Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam ASR ze 25 lat i dopiero dzisiaj się dowiedziałem, że nie mogę ruszać na śliskim:-) 

Opublikowano (edytowane)
28 minut temu, HarryH napisał(a):

... łańcuchy można założyć.

To prawda. Można nauczyć się sprawnie, szybko zakładać i zdejmować łańcuszki a także docenić opony klasy premium.
Ciekaw jednak jestem ogólnej opinii: automat w górzystym terenie to korzyść czy auto „za karę”?
To w ramach luźnej pogaduchy, nie jakiś tam przepis na życie :)

Edytowane przez Fozgas
Opublikowano

Na lodzie opony premium kompletnie nic nie dają w górach. Gdy współczynnik tarcia na topiącym się lodzie wynosi 0.05, to z definicji w aucie 4x4 można jechać max pod wzniesienie 5%, a przy napędzie na 1 oś to mniej niż połowę z tego. A w górach 12% to standard:-)  Na górskich drogach i tak na ogół jest nakaz jazdy w łańcuchach.

Opublikowano

A jak jest z tym „bujaniem” tyl przod w automacie? bo to pomaga i nieraz uratowalo tylek.

Opublikowano (edytowane)

Jest łatwiej, bujasz gazem i nie palisz sprzęgła. Dlatego we Wranglerze TJ automat z Merca był najbardziej lubianą skrzynią.

Edytowane przez HarryH
Opublikowano
Mam ASR ze 25 lat i dopiero dzisiaj się dowiedziałem, że nie mogę ruszać na śliskim:-) 
Też mam ASR od lat :) W obecnych samochodach nie przeszkadza, ale w tylnym napędzie i lekko kopnym śniegu z lodem pod spodem bez wyłączenia ASR ruszyć się nie dało. Tryb zimowy w skrzyni nie jest od tego, żeby w ogóle koła napędowe się nie ślizgały, tylko żeby delikatniej operowanie gazem przenosiło się na koła. Coś tam pomaga.
Opublikowano

Mam BMW e46 ze stałym napędem na 4 koła (3 litry benzyna), ale nie jest to cudowny napęd. W zimę na płaskim fajnie się rusza, na delikatnych wzniesieniach też daje radę, ale zapewne w górach by nie błyszczał (nie byłem nim).

Opublikowano

Na D nie ciagnie do przodu caly czas? Czy trzeba zmieniać D/R lub N zeby bujnac?

Opublikowano

W hydrokinetycznej po prostu dodajesz i ujmujesz gazu.

Opublikowano

Ja mam wrażenie że obecne opony zimowe jakieś takie badziewne są , te sprzed 20 , 30 lat lepiej się spisywały , nie wiem czy ma jakiś wpływ to że przed tem były koła 14 ,15 cali a teraz 17 , 18  niski profil .

Odnośnie skrzyń automatycznych to całe życie jeździłem manualami ,ale syn mnie przekonał do automatu ,ale jak automat to napęd quatro .

Opublikowano

Przy quattro to dopiero będziesz narzekał na opony-  szybciej ściera się na samochodzie, niż płonie w piecu.

Opublikowano

A dla czego szybciej?

Opublikowano

Torsen zawsze trochę ciągnie i zwiększa naprężenia na zakrętach zapewne. Z tego co widzę po firmowych A6, to opony zużywają się prawie 2 tazy szybciej, a w quattro powinno się wymieniać wszystkie na raz. Do jazdy po asfalcie to raczej droga zabawka, a cudów nie czyni.

 

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Czy ja wiem ?  lepiej się to drogi trzyma ,zakrętów , a i przyspiesz się lepiej .

Opublikowano
Godzinę temu, HarryH napisał(a):

 ...to raczej droga zabawka, a cudów nie czyni.

 

Zużycie paliwa też chyba wzrasta.

Opublikowano

Wzrasta. Spadają też nieco osiągi. Nie można też ruszać "z piskiem". Cywilne przeniesienie napędu 4x4 tego za którymś razem nie wytrzyma.

Opublikowano

Quattro zniesie dużo, gorzej haldexy z syncro i 4motion. Czy rośnie przyspieszenie? Przeciwnie, bo większa masa i moment bezwładności. Czyli ściślej- szybciej wystartuje na światłach, lepiej przyspiesza gdy przyczepność jest  ograniczona, ale przy wyprzedzaniu na autostradzie jest wyczuwalnie gorzej. 

Quattro robiło robotę w czasach "analogowych", ale przy dzisiejszej elektronice Audi z takim samym silnikiem jest na 2WD szybsze i stabilniejsze (bo lżejsze, niższe, z niższym środkiem ciężkości). A po śniegu nie wiedząc czemu i tak dużo lepiej jeździ Impreza, nawet stara. A subiektywnie największą frajdę na sudeckich patelniach zimą daje Yaris na torsenach, za ułamek ceny A6:-) 

 

Opublikowano

Mam 2 samochody z napędem 4x4  - Forester SGII 2l i Commander 3l CDR, oba od początku w rodzinie.

Forek jest dużo lepszy do jazd w lekkim terenie, pewnie dla tego że jest o 1000kg lżejszy.

Natomiast na dalekie trasy tylko jeep- wygoda, dobre prowadzenie, palenie w granicach przyzwoitości np idealna bryka do jazdy na Bałkany lub dalej do Grecji.

Opublikowano

Raczej do Włoch, szkutnicy mają części do tego 🙂

To grzybowóz do toczenia się na 10%mocy-jeśli ktoś lubi przycisnąć to zabija tego włoskiego diesla z łódki po roku. Najgorszy silnik w historii Jeepa. 

Opublikowano

Do Grecji to ja już wolę samolotem , jechałem raz autokarem do Bułgarii i powiedziałem nigdy więcej .

 

  • Zgadzam się 1
Opublikowano (edytowane)

Czasy się zmieniają więc dziś już pewnie nikogo nie dziwią, napęd na cztery w lżejszych autkach i silniki o małej pojemności na gnojówkę. Są jednak i tutaj pewnie tacy co pamiętają komentarze mechaników, gdy w latach osiemdziesiątych i jeszcze dziewięćdziesiątych przyszło im pochylić się nad silniczkiem 1.3 D. Koszty podróżowania nieodczuwalne jednak wtedy, niemal jak silnik na wodę :)

43 minuty temu, HarryH napisał(a):

...włoskiego diesla...

Pogodzą nas pewnie silniki elektryczne, może ktoś z forumowiczów już się takim modelem wspinał zimą po górach…

Edytowane przez Fozgas
Opublikowano

Nie chodzi o włoskie, tylko o pomysł włożenia silnika z łódki do samochodu niby terenowego. 

Opublikowano

Elektryczne to już przynajmniej na razie jakieś zboczenie. Hybryda ok, ale np znajomy kupił Porsche elektryczne, jeździł nim parę lat, teraz kupił drugie za dużą bańkę i nie dojechał na wesele. Nie znam szczegółów, czy tamten miał większy zasięg czy co, ale jeździć i martwić się kiedy się wyczerpie, w zależności jaka pogoda itp to jakaś paranoja. Nie mówiąc o tym jak ubezpieczalnie się do tego odnoszą, bo z tego co czytam, to wystarczy uszkodzić jeden akumulator i szkoda całkowita, bo w jakimś oszacowali na 70% wartości auta. Ogrzewanie jest pulsacujne, czyli nie grzeje cały czas, tylko załącza się i wyłącza, nie mówiąc o tym ile takie ogrzewanie zeźre prądu.

Opublikowano
Godzinę temu, HarryH napisał(a):

To grzybowóz do toczenia się na 10%mocy-jeśli ktoś lubi przycisnąć to zabija tego włoskiego diesla z łódki po roku. Najgorszy silnik w historii Jeepa. 

To przeca napęd z mercedesa , bodaj z ML, samochód z czasów kiedy Jeep był w stajni mercedesa.

Składany na linii w Austrii.

Sam silnik 6V, taki sam jak np  w sprinterze, można go bez problemu tuningować chipem z 225 do prawie 280 KM.

  • Zgadzam się 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.