Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Wczoraj Kocioł Ekologiczny, Dziś Kopciuch


Juzef

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie ma kary to można pisać co się chce, a cene za te wydumki i tak zapłaci pospólstwo. U nas wsadzają tylko niepełnosprawnych co wafelka w sklepie ukradli albo rowerzystów po piwie.

Opublikowano

Bo takie miało IChPW na stanie? Do rzetelności tych badań uwag jest całe multum, zresztą widać jasno intencje zleceniodawców...

 

Jeszcze trzeba by rozgraniczyć, co faktycznie zbadano a co na podstawie tego zmyślił p. Guła, bo trochę się różni komentarz alarmusów od artykułu dr Matuszek na ten sam temat. Ale w sumie alarmusy podpierają się wypowiedziami także ludzi z IChPW, więc można powiedzieć, że instytucja ta jest dyżurnym niedźwiedziem na przysługach polskiego społeczeństwa.

Opublikowano

Wyniki porażające i skandaliczne. Raz na zawsze zamykające usta tym, którzy twierdzą, że w swoich kopciuchach spalają czysto, bo mało się kopci z komina i prawie w ogóle nie czuć co się pali. Co do rzetelności autorów - tytuły nałukowe zobowiązują i mogą mieć rację, ale z drugiej strony pamiętajmy, że prawdopodobnie byli kształceni za komuny, więc... Ja bym zalecał ostrożność ;)

Wyniki porażające i skandaliczne bo takie miały być, aby nas zastraszyć, jak będę chciał to zakopcę nawet palnikiem peletowym a taki artykuł to się uczą w szkołach pisać. A jak rozwiązać sytuacje nie napisali tylko od razu gaz albo prąd za 4 razy więcej niż dotychczas, no tak ale jak za naście tysięcy nie można się w Warszawie utrzymać to co dopiero mają powiedzieć ci co 4-5kpln mają na 3-4osoby +kredyt , ktoś chce sobie wyspę kupić i brakuje mu paru pln... smutne ale prawdziwe

Opublikowano

Dlatego chodzić na zebrania gminne, krzyczeć, uczestniczyć, niech wiedzą, że jest opór, że ludzie nie dają się nabrać, w końcu państwo obywatelskie jest. U mnie kilka tysięcy osób mieszka a na zebraniu z władzą jest może ze 30 osób i siedzą cicho.

Jak się ciebie nie boją to się z ciebie śmieją, taka prawda.

Opublikowano

Dopóki nie zastukają do twoich drzwi wtedy ty będziesz krzyczał ale inni cicho siedzieć będą...  Tak najprościej siedzieć pod kołdrą.

Dlatego ten kraj tak wygląda bo rządzą ci co się nie boją, reszta cicho siedzi.

Opublikowano

Bo takie miało IChPW na stanie? Do rzetelności tych badań uwag jest całe multum, zresztą widać jasno intencje zleceniodawców...

 

Jeszcze trzeba by rozgraniczyć, co faktycznie zbadano a co na podstawie tego zmyślił p. Guła, bo trochę się różni komentarz alarmusów od artykułu dr Matuszek na ten sam temat. Ale w sumie alarmusy podpierają się wypowiedziami także ludzi z IChPW, więc można powiedzieć, że instytucja ta jest dyżurnym niedźwiedziem na przysługach polskiego społeczeństwa.

 

Intencja jest jasno napisana na początku w podrozdziale "Cel badań". I Tam też jest zdanie, które wyjaśnia dlaczego tak dziwnie te wnioski brzmią

"Celem pracy było sprawdzenie tezy (...) że bez względu na rodzaj stosowanego urządzenia grzewczego (...) stosowanie techniki rozpalania złoża paliwa od góry, będzie powodowało znacznie niższą emisję zanieczyszczeń. (...) Zwolennicy tej tezy prezentują „palenie od góry” jako panaceum na problem zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju. Celem niniejszych badań jest zweryfikowanie tych założeń."

 

Juzef, rozumiem, że odbierasz to emocjonalnie, ale to jest czarno na białym napisane o co chodzi. Jest teza i celem badania jest zweryfikowanie tej tezy. Można się spodziewać, że chodzi o jej obalenie, bo tak sformułowana teza jest wyraźnie bez sensu dla podejrzewam dowolnej osoby zajmującej się tematem spalania. Co więcej, jest napisane, że ta (błędna, co zostanie okazane) teza jest propagowana przez "część środowisk związanych z działaniami na rzecz poprawy jakości powietrza" i przedstawiana wręcz jako panaceum. 

 

Z błędami należy walczyć i to właśnie robi ten raport. Palenie od góry może poprawić czystość powietrza, ale czy bezwarunkowo i czy można je traktować jako panaceum w tym zakresie? Nie, i to właśnie pokazuje ten raport. Wnioski: "Nie jest prawdą, że stosowanie jej przekłada się w znaczący sposób na zmniejszenie emisji zanieczyszczeń powietrza w każdym przypadku, bez względu na typ urządzenia czy paliwa, które spalamy."

Moim zdaniem błędem jest natomiast podawanie liczb ile razy się poprawiło, a ile pogorszyło, jako jakiejś formy statystyki i co więcej, wyciąganie z tego jakichś wniosków. Zauważ, że pani dr Matuszek nie robi tego błędu.

Podejrzewam, że błędem jest też podpieranie się normami wykonania badania gdy na palenie od góry nie ma żadnego DTR ani instrukcji. I ponownie pani Matuszek nie próbuje zrobić z wyników badań (które jej jednostka przeprowadziła) czegoś innego niż nimi są.

 

Czy użytkownik ma wpływ na jakość palenia od góry? Jak najbardziej, gdyby tak nie było, to by nie było pytań na forum (np. we wątku Last Rico). Ale to badanie ani słowem nie wspomina o użytkowniku. Teza jest jasno napisana powyżej, problem zbadany na przykładzie 5 kotłów i prawdziwość (nieprawdziwość) tezy została zweryfikowana. 

 

A pani doktor po prostu pisze ludzkim językiem, jak człowiek, który wie o czym mówi.

Ciekawe np. że z tych badań wychodzi, że palenie drewnem od góry nie poprawia benzoalfapirenu. No ale tak jest w badaniach. To było jedno badanie, teraz można by zaplanować drugie, które by bliżej sprawdziło dlaczego nie poprawia. A może gdzieś coś pominięto? Normalna rzecz. A może jeżeli warstwa wystarczająco suchego drewna nie jest zbyt gruba, to cała warstwa jest objęta od początku płomieniem i destylaty się jednakowo palą i podpalone od góry i od dołu? Prawdopodobnie gdyby porozmawiać z pracownikami tego Instytutu, to chętnie przedstawili by różne pomysły i propozycje badań na ich weryfikację.

Interesujące też, że najprawdopodobniej nie poprawia tlenku węgla, co niektórzy przewidywali od początku.

 

Jestem przekonany, że gdybyś zlecił badanie, którego celem byłoby wykazanie, że palenie od góry może znacznie poprawić jakość powietrza, to Instytut je chętnie przeprowadzi. Bardzo możliwe, że nie trzeba by wcale niczego powtórnie mierzyć, to jak najbardziej może wynikać z tych samych pomiarów. Przecież nie liczy się sam tlenek węgla, który jest jedynie wskaźnikiem złego spalania, a w dużym rozcieńczeniu nie jest jakiś super trujący. Ani sam pył ogólny, bo przede wszystkim chodzi o to, że przykładowy PM10 jest nośnikiem szkodliwych substancji ze spalania, a pył pochodzenia naturalnego zazwyczaj szkodliwy nie jest (oczywiście wszystko zeleży od stężenia). Ale stężenie przykładowej toksyny benzoalfapirenu spada dla węgla średnio 3.8 raza przy zaznaczeniu, że chodzi o węgiel i piec z nadmuchem, mimo, że nieprzystosowany fabrycznie do rozpalania od góry.

Opublikowano

teza jest propagowana przez "część środowisk związanych z działaniami na rzecz poprawy jakości powietrza" i przedstawiana wręcz jako panaceum.

Nieustannie to powtarzają, gdy ja nigdy nie mówiłem o żadnym panaceum. Chyba że to jakaś inna "część" mówiła.

To jest celowe wyolbrzymienie oczekiwań wobec efektów palenia od góry, by następnie wykazać, że tych wyolbrzymionych oczekiwań nie spełnia i wtedy móc zanegować to po całości. Nikt by nie miał pretensji, jakby napisali: OK, to jakiś tam efekt daje, ale niepewny i nie dość duży, więc to nie zastąpi uchwały. Ale nie, dodatkowo musieli wdeptać w błoto i zalać pomyjami.

 

Ciekawe np. że z tych badań wychodzi, że palenie drewnem od góry nie poprawia benzoalfapirenu

Ano ciekawe jak można b(a)p wyższe zrobić jeśli drewno pali się płomieniem a spaliny są +/- przejrzyste. Obstawiam, że coś zostało skiepszczone w obsłudze. Poza tym, że drewno było spalane w kotle węglowym, co też mogło być nie bez wpływu.

 

Interesujące też, że najprawdopodobniej nie poprawia tlenku węgla, co niektórzy przewidywali od początku.

Pochodna grubości warstwy, jak sądzę.

 

Jestem przekonany, że gdybyś zlecił badanie, którego celem byłoby wykazanie, że palenie od góry może znacznie poprawić jakość powietrza, to Instytut je chętnie przeprowadzi.

Oczywiście. Tylko jest taki drobny problemik, z którym się borykamy od dawna... brak forsy.

Zresztą takie badanko na kilku kotłach to jest pic na wodę. Rzeczywisty sens miałoby coś takiego jak Szwajcarzy zrobili: stosunkowo prostym sprzętem bo zdaje się analizator i pyłomierz przenośny, ale oblecieli kilkadziesiąt rzeczywistych kotłowni. I to by miało sens, badanie kotłów najlepiej wraz z ich palaczami, w warunkach rzeczywistych. Efekty na pewno byłyby raz lepsze, raz gorsze, ale przeciętnie – gdy jest mniej dymu, sadzy, mniej spalonego paliwa – i emisja musi zmaleć.

Opublikowano

Kiedyś na forum była dyskusja o spalaniu w cienkiej warstwie - to pojęcie jeszcze w latach 30 tych XX wieku opisywał inż Szrajber w swojej książce - jest w dziale z literaturą.

I całe czyste spalanie rozbija się o tą cienką warstwę - której grubość( cienkość ) zależy od wielkości spalanego ziarna paliwa.

 

Edit

Znalazłem - o cienkiej warstwie było np tu https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/18587-spalanie-w-cienkiej-warstwie-co-to-jest/

Opublikowano

,... jako absolutny amator i ignorant, chcę zauważyć, że trudno uzyskać cieńszą warstwę spalania niż spalanie od góry. Co zatem powoduje że takie sposób palenia nie daje doskonałego spalania? Wydaje mi się, że intensywność palenia bo spalanie swobodne, które tu zachodzi według mojego amatorskiego nazewnictwa, zaliczam do spalania wstępnego. ,... brak możliwości dopalenia w warunkach ktore posiada dysza-palnik DSa lub kotły z podajnikiem. Sądzę jednak, że w polskich warunkach ten sposób palenia byłby połowicznym sukcesem (a mamy klęskę), gdyby też "Kowalski" w górniaku nie palił objętościowo (zasypywał żaru węglem i śmieciami). Omawiana tu analiza "naukowa" niestety niczego nikomu nie daje, ponieważ nie ma w swej treści ani we wnioskach, które konstrukcje i elementy konstrukcji kotłów są lepsze, dające jakiś postęp,.. Pozostaje tajemnicą w którym kierunku należy podążać w projektowaniu kotłów, w codziennej osłudze kotła, doborze paliw a przede wszystkim zakupie kotła. To wszysko jest bezproduktywnym ględzeniem o wyższości świąt Wielkiej Nocy na świętami Bożego Narodzenia. Dwu procentowe zajmowanie się polskich instytutów problematyką indywidualnego ogrzewnictwa tłumaczy wszystko. Wniosek jest jeden. Polska inżynieria jest na światowym poziomie zaś pospólstwo to matoły odpowiedzialne za smog. Receptą są (jak to nazwał kol. @Sambor) amerykańskie toi toi'e. Kompletny (kocioł, automatyka, komin, sterowanie) kontener do ogrzewania, stojący z dala od budynku ( ogranicza możliwość zaczadzenia, pożaru, i i....) jest sprzedawany i użytkowany jak kolejne urządzenia AGD bez ukrytych kosztów, ukrytych warunków do spełnienia aby tylko nie ponosić odpowiedzialności za działanie. Kwestię estetyki "kibla" koło dworu-gargamela z kolumnami można przecież rozwiązać na wiele tanich sposobów,...

Opublikowano

Z kotłami w Polsce był-jest taki problem że nikt nie miał nadzoru nad produkcją i dopuszczeniem do użytku ,ja pierwszy piec kupiłem w 1998 był to Dakon który miał normę EN klasy 3.Jakiś rok temu rozmawiałem na wystawie kotłów w Czechach z gościem z Dakona dlaczego nie mają w ofercie kotła 5 klasy odp, nie mamy bo takiego kotła na węgiel nie da się zrobić ile w tym prawdy to nie wiem . Porównał piec na węgiel do silnika diesla ,diesel będzie kopcił i piec będzie kopcił,w dieslu można to ograniczyć filtrem dpf w piecu też można zastosować filtr tylko kto to kupi .Według mnie cała ta 5 klasa to wielka ściema i może się okazać że jak zacznie obowiązywać norma Europejska to te kotły będą 4 klasy.

Opublikowano

Na Zachodzie obowiązuje inna fizyka – tam wyniki wyszły o 180 stopni inne.

Najgorsze, że nie ma bata na takich synów...

 

A w powyższym linku ten sam ICHPW prezentuje nieco sprzeczne wyniki:

 

porownanie-emisji-spalanie-przeciwpradow

 

Biorąc pod uwagę wszystkie zaprezentowane w temacie raporty wniosek jest prosty: każdy kocioł ekologiczny z najbardziej ekologicznym i ekodensingowym certyfikatem można sprowadzić do poziomu kopciucha. Przy czym w przypadku kotłów najnowszych jest to nieco utrudnione. Kwestią otwartą jest czy w warunkach rzeczywistych kopciucha można prowadzić na poziomie kotła spełniającego obecne normy ekologiczne. Zgodnie z zapowiedzią Platformy (PPUGPS) jeszcze w tym roku, najpóźniej w przyszłym otrzymamy takie kopciuchy z certyfikatami ekodensingu. Niech żyje bal! :)

Opublikowano

Tylko, że pomiędzy klasami 4 i 5 jest mała różnica a paląc od góry jednak jest największy skok poprawy czystości spalin i to za darmo, potem przejście z 3 lub 4 do 5 klasy kosztuje już powiedzmy 8 tysięcy/sztuka a poprawa jest niewielka, niepewna i nieopłacalna bo wchodzą tutaj w gre już inne czynniki nad, którymi jest mała albo żadna kontrola typu jakość paliwa, obsługi, serwisu itd. Z czasem te kotły 5 klasy będą się starzeć, nie wiadomo czy będą serwisowane i mogą skończyć na 3 klasie czyli po początkowej poprawie o ile taka będzie i tak wrócimy do poziomu jakby palić od góry albo w kotłach 3-4 klasy za ułamek kosztów, na które naraża się nas teraz.

Chyba, że wpadną za 10 lat na pomysł, że jednak to nie działa i będą kontrole techniczne kotłów coś jak obowiązkowy przegląd techniczny auta co roku. I tak z prostej sprawy skomplikuje się tak, że nie bedzie się dało normalnie funkcjonować i znowu zacznie sie omijanie przepisów itd.

 

tabelka.jpg

Opublikowano

3 i 4 klasa są passe, zostały zdelegalizowane ustawą antysmogową jako nieekologiczne, więc kotły klasy 5 i ekodensing, które w rzeczywistości (np. po miesiącu, 6-ciu) wypadają z klasy 5, nie spełniają obowiązujących norm, zgodnie z logiką również powinny zostać wyłączone z użycia. Tak jak 3-letni samochód, który na przeglądzie technicznym nie spełnia norm spalin. I nieważne, że sprzedawca posiada ksero certyfikatu z laboratorium, gdzie dla tego modelu jest Euro6.

 

Nie ma dobrej woli, więc w temacie mamy pod każdym względem mglisty syf, który przygotowała nam spółdzielnia polityczno-bankowo-akademicko-prawno-producencka. Nie widzę niestety tego na zasadzie: "wy nam tak, to my wam tak".

Opublikowano

A w powyższym linku ten sam ICHPW prezentuje nieco sprzeczne wyniki:

 

porownanie-emisji-spalanie-przeciwpradow

 

Biorąc pod uwagę wszystkie zaprezentowane w temacie raporty wniosek jest prosty: każdy kocioł ekologiczny z najbardziej ekologicznym i ekodensingowym certyfikatem można sprowadzić do poziomu kopciucha. Przy czym w przypadku kotłów najnowszych jest to nieco utrudnione. Kwestią otwartą jest czy w warunkach rzeczywistych kopciucha można prowadzić na poziomie kotła spełniającego obecne normy ekologiczne. Zgodnie z zapowiedzią Platformy (PPUGPS) jeszcze w tym roku, najpóźniej w przyszłym otrzymamy takie kopciuchy z certyfikatami ekodensingu. Niech żyje bal! :)

Widzę, że zaczyna do Ciebie coś jednak docierać. Pamiętasz co pisałem o naszych instytutach, bruku i prokuraturze ? Teraz sam widzisz ile warte są opinie tech ekspertów...
Opublikowano

Wierzę, że wyniki badań są prawdziwe tak samo jak prawdziwe było osiągnięcie średniego spalania 4,2 l/100km w Giulii z silnikiem 2,2. Tyle, że jeżeli trzeba by wykazać ile maksymalnie może taka Giulia spalać to nie zdziwiłbym się, gdy wyszło średnie spalanie 20 l/100km albo i więcej. Pierwszy i drugi (zakładany) wynik byłby prawdziwy. Kwestia metodologii badań.

 

Tyle, że jak napisałem wcześniej przy takich wynikach zalecałbym ostrożność.

Opublikowano

,... jako absolutny amator i ignorant, chcę zauważyć, że trudno uzyskać cieńszą warstwę spalania niż spalanie od góry. Co zatem powoduje że takie sposób palenia nie daje doskonałego spalania? Wydaje mi się, że intensywność palenia bo spalanie swobodne, które tu zachodzi według mojego amatorskiego nazewnictwa, zaliczam do spalania wstępnego. ,...

 

No właśnie, spalania wstępnego, bo tylko odgazowania.

Ta cienkość- grubość warstwy dotyczy raczej pozostałej w postaci żaru (koksu).

Nie ma się co dziwić, że mimo cienkiej palącej się cienkiej warstwy w czasie odgazowania nie osiąga się czystości spalin.

Jakoś nie przekonuje mnie twierdzenie, że gazy przechodząc przez żar ulegają tam dopalaniu. Tam nie ma wolnego

tlenu i dlatego m.in. nie ma warunków do kompletnego dopalenia.

Dobre napowietrzenie istnieje tylko w pierwszej, górnej warstwie węgla, później jest tylko gorzej. A przy zbyt grubej

warstwie wytworzonego koksu bardzo łatwo dochodzi do wydzielania się nadmiernych, nie spalonych ilości tlenku węgla.

 

Prywatnie sądzę i kilka razy już o tym pisałem, że spalanie od góry (może raczej zapalanie od góry...)

jak najbardziej dałoby się praktykować z dobrym skutkiem.

Komora powinna mieć kształt stożka szerokiego u podstawy (rusztu). Żadnego powietrza wtórnego.

PP podawane ciągle intensywnie od dołu w czasie fazy odgazowania, w takiej ilości, aby ciągle paliło się w miarę czystym płomieniem. Grubość pierwotnej warstwy węgla musi być uzależniona od jego granulacji- im drobniejsza, tym cieńsza. Regulację mocy przeprowadzać poprzez przymykanie PP dopiero w fazie spalania koksu.

Opublikowano

 

teza jest propagowana przez "część środowisk związanych z działaniami na rzecz poprawy jakości powietrza" i przedstawiana wręcz jako panaceum.

Nieustannie to powtarzają, gdy ja nigdy nie mówiłem o żadnym panaceum. Chyba że to jakaś inna "część" mówiła.

 

Masz pomysł jaka? Zmyślona, czy faktyczna?

 

Oczywiście. Tylko jest taki drobny problemik, z którym się borykamy od dawna... brak forsy.

A skąd KAS miał kasę na badanie? To jest organizacja społeczna, czy część jakiegoś urzędu?

 

To co nazwałem eufemistycznie błędami to jest inaczej mówiąc manipulacja wynikami badań. Zdarza się świadomie lub nie. Jak ktoś Was bardzo nie lubi, to "samo wychodzi".

Trochę nie rozumiem tej niechęci do palenia od góry. Spokojnie można by obecną uchwałę krakowską (nie neguję jej sensu) uzupełnić szkoleniem palenia od góry i mandatami wlepianymi już od tej zimy za dymienie w przeciwprądzie, które jak na dłoni widać i czuć. I powietrze mieli by o wiele czystsze już w tym sezonie, a nie za dwa.

 

 

Opublikowano

cyt: "Trochę nie rozumiem tej niechęci do palenia od góry. Spokojnie można by obecną uchwałę krakowską (nie neguję jej sensu) uzupełnić szkoleniem palenia od góry i mandatami wlepianymi już od tej zimy za dymienie w przeciwprądzie, które jak na dłoni widać i czuć. I powietrze mieli by o wiele czystsze już w tym sezonie, a nie za dwa"

 

Może nie od razu mandat a "pisemna nagana/upomnienie" a następnym razem mandat i kontrola co tydzień tych opornych, puki nie będzie poprawy.

Opublikowano

Dyskusja o cienkiej warstwie super ciekawa i trafia w sedno kilku spraw, ale czy nie lepiej przenieść ją do wątku sambora?

Tam były już fajne linki, obrazki i można by je cytować.

 

Więc.

Jest warstwa, przez nią przepływa gaz, najpierw samo powietrze, potem zmieszane z produktami spalania i kolejnych reakcji węgla z tymi produktami (redukcji do CO), potem może domieszywujemy jeszcze powietrza itd.

Potem to co wypłynie z warstwy ulega spalaniu jako gaz. We wątku sambora były różne sympatyczne wykresy pokazujące jak skład zmienia się wraz z grubością.

Jak rozumiem punktem, który drążymy, nie jest archeologia pojęciowa, tzn. co należy rozumieć przez cienką warstwę, tylko chcemy żeby to spalanie było czyste?

 

Tylko pewną rzecz należałoby wyjaśnić. Ta warstwa nie wzięła się znikąd. Z którejś strony ją dokładamy. Więc w stosunku do przepływu gazu możemy mieć we współprądzie i w przeciwprądzie i warianty mieszane typu cross-draft, niezależnie o jakiej orientacji względem kierunku góra/dół i pozostałych kierunków świata mówa. I to w przypadku trochę grubszej warstwy znacząco zmienia skład tego co wypływa. O ile rozumiem to w starych książkach jest mowa o przeciwprądzie, a np. heso w dyskusji propaguje wspóprądowe (lub pół drogi do cross-draftu). Myślę, że o tym drugim też warto rozmawiać, bo współprądowe jest też obecnie stosowane w palnikach retortowych i jest ciekawym punktem na ile zabrnęły w cienkiej warstwie w ślepą uliczkę.

 

ps. @reded 

Tak, oczywiście. Ale moje niezrozumienie dotyczy tego o co w ogóle chodzi, żeby wydać konkretne i chyba niemałe pieniądze na badania, żeby pokazać, że palenie od góry nic nie daje.

Opublikowano

Ja nie wiem co, kto i gdzie sobie mówi. Skoro płaska Ziemia ma zwolenników, to pewno się znajdzie i takich, co efekty palenia od góry przeceniają. Byłem swego czasu na konsultacjach małopolskiej uchwały antysmogowej, było sporo głosów na temat czystszego palenia, ale nie przypominam sobie, by ktoś twierdził, że to jest panaceum – były przedstawione efekty i wyniki znanych badań. Narracja ze strony marszałkostwa była jednak taka, że ludzie to małpy z brzytwami i nie da się nauczyć ich obchodzenia się z tymi narzędziami, czyli trzeba im koniecznie je pozabierać.

 

KAS to jest stowarzyszenie, ale nie byle kogo stowarzysza. Andrzej Guła to jest kerownik Instytutu Ekonomii Środowiska, czyli od lat jest tam, gdzie robi się pieniądz na ekologii. To nie zbieranina garażowa jak my, dlatego szybko z poziomu Krakowa dofrunął do uszu premiera. A forsę na badania wzięli z małopolskiego LIFE-u. Tam jest doskonała komitywa marszałkostwa i KAS-u, mają wspólne interesy. Zresztą na konsultacjach sobie z dziubków spijali. Była potrzeba zdeptać czystsze palenie to i środki się znalazły z podręcznej skarbonki. Po prostu ich narracja jest jedynie słuszna a palenie od góry postrzegają jako jej zagrożenie. Nie nowość, ci co pod płaszczykiem walki ze smogiem chcą likwidować węgiel i drewno jako takie, właśnie tak sprawę widzą.

Opublikowano

Jeżeli @def deklaruje, że jest tylko amatorem w zakresie teorii i praktyki spalania, to ja za wszystko co tutaj napiszę czuję się z góry uniewinniony.

Zaznaczam również, iż z rzadka  palę od góry, w tym sezonie może z trzy razy, zapalam metodą GS wtedy gdy coś nie pójdzie z rozpaleniem sposobem

kroczącym, więc wszystko co poniżej może się mijać z prawdą .

Biorąc pod uwagę powyższe, wyłącznie intuicyjnie, ale podzielam stanowisko @heso kiedy pisze on o braku tlenu podczas palenia GS, niżej wykres ze

spalenia GS 20kg węgla, dla mnie kreska CO wygląda estetycznie, ale niestety chwile kiedy temp. zadana osiąga wartość i PP jest odcinane, następuje

radykalne obniżenie % tlenu(zielone), tylko trochę sytuację ratuje pozostawienie otwartego PW, efektem niezbyt ciekawy stan paleniska.

No chyba, że jak w sobotę z powodu silnego wiatru ciąg jest na poziomie 70Pa to palenisko jednak inaczej wygląda.

 

post-1489-0-39419000-1516044137_thumb.jpg

Opublikowano
 ale niestety chwile kiedy temp. zadana osiąga wartość i PP jest odcinane, następuje

radykalne obniżenie % tlenu(zielone), tylko trochę sytuację ratuje pozostawienie otwartego PW, efektem niezbyt ciekawy stan paleniska.

 

 

PP raczej w ogóle nie powinno być odcinane.

Otwieranie PW może po prostu fałszować wynik tlenu. To powietrze w minimalnym stopniu bierze wtedy udział w spalaniu powodując jedynie rozcieńczenie spalin (tym samym ich wychłodzenie). Dlatego napisałem wcześniej o rezygnacji z PW.

 

Spalaniem od góry zajmowałem się gdzieś w końcówce lat 80, niewiele pamiętam, zresztą podchodziłem do tego

bezrefleksyjnie, ale po tym, co czytałem na forach wielokrotnie, góra zasypu po odgazowaniu (kiedy żar jest już przy ruszcie)

jest najczęściej ciemna. Rzeczywiście nieciekawy widok.

 

Ale- możemy tu sobie gaworzyć - tak jak nie udało się latami nauczyć (namówić, zachęcić zmusić ?) ludzi do czystszego sposobu palenia, tak nie bardzo widzę sens naszych rozważań dla doskonalenia tegoż w górniakach.

Mówiąc wprost, kotły powinny być odporne na wszelką niedbałą obsługę, nie śmiem napomykać, że może także na

bardzo różne paliwa, no i tanie. Tylko wtedy powietrze będzie w miarę czyste.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.