Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Fajna wyliczanka, srutu/tutu 1,4zł drutu, więc o co ten krzyk?!

Ciekaw jak by wycenił, straty sprawności, koniecznośc czyszczenia kotła i wdychania tego pyłu, czyszczenie komina i kolor pokrycia dochowego i elewacji. Kto wie ile objętościowo zajmuję 1 kg sadzy? I skąd ten 1 kg tygodniowo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vlad24 jakiś markotny jesteś ostatnio.

 

Więc lepiej będzie jak, tu swe żale będziesz wylewał, zresztą to i tak szybko się rozniesie. Ale po co dolewać oliwy do ognia.

Zobaczysz, że doradcy i sprzedawcy nowych okładzin szamotowych, także do pionu zostaną niebawem postawieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vlad już nie jest (o ile w ogóle kiedy kolwiek był) obiektywny

Vlad złapał nowego bakcyla i teraz nim się bardziej podnieca

Vlad lubi oliwy podlewać

 

Co do meritum: nie wiele to da! Chyba, żeby faktycznie udało im się zrobić coś na kształt katalizatora/dopalacza co by w trakcie kiszenia wyłapywało cząsteczki sadzy, a w czasie pracy je dopalało.

Nie wieże w żadne magiczne sztuczki, które zlikwidują problem sadzy na małych mocach, ona jest i pozostanie. Znasz teorię i wiesz, że węgiel ma swoją minimalną prędkość spalania, poniżej której temperatura niezbędna do całkowitego dopalenia wszystkich wydzielających się z niego substancji jest już za mała. Ktoś powie malutki pilniczek wielkości łyżki, specjalnie wyselekcjonowane paliwo o granulacji od 3 mm do 8 mm, minimalny nadmuch, minimalna warstwa, ceramiczna komora spalani o minimalnej pojemności cieplnej itd...

Bez sensu! Jak ktoś ma tak małe potrzeby, to niech zmieni źródło ciepła i nie zawraca gitary.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Myślę, że punkt widzenia innych użytkowników, ich pytań i problemów itd...

 

Dziś zastanawiałem się po co są(byli) na tych forach, skoro bez wiedzy, badań, doświadczenia i nie wiem czego tam jeszcze do niech "nie podchodź"

 

i moim zdaniem oni chyba w tym się lubują, jak ich inni strugają studentów, a oni profesorów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 2 miesiące temu...

odgrzewam trochę kotleta :) kominowego bo ktoś podrzucił linka i mnie zaciekawiły wykresy.

A mianowicie zastanowił mnie fakt, że u kolegi Andrzeja temperatura spalin przy 120oC w czopuchu ma na wylocie około 50oC. Czyli te 70 stopni dostaje "komin" i pośrednio dom (w zależności od położenia komina). Czy w takim razie jeżeli odzyskujemy te 70stopni (podobnie jak w kotłach kondensacyjnych) to przy spalaniu paliwa nie podnosi nam to sprawości całego procesu?

oczywiście chodzi mi o post #116

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawiłoby.

Może nawet sprawność ponad 100% wyjdzie.

Tylko, że się komin popsuje.

 

Ale to jest ważna kwestia.

Bo to ile energii tracimy w kominie zależy od różnicy temperatur oraz... ilości powietrza, które nim przelatuje (w uproszeniu).

Załóżmy, że kocioł trzeba tak wysterować (dla najmniejszej straty kominowej), żeby na końcu komina było 50C.

Jak komin jest 2 razy za szeroki, to leci nim 2 razy więcej spalin niż normalnym (jak puścimy tak mało spalin jak normalnym to na górze będzie mniej niż 50).

I tutaj nie pomoże przymykanie czopucha, jak komin jest ogromny, to strata będzie większa albo temp. na końcu za niska i się przeziębi (tyle, że na śmierć, jak Coca-cola na Wisłą).

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawiłoby.

Może nawet sprawność ponad 100% wyjdzie.

Tylko, że się komin popsuje.

 

Ale to jest ważna kwestia.

Bo to ile energii tracimy w kominie zależy od różnicy temperatur oraz... ilości powietrza, które nim przelatuje (w uproszeniu).

Załóżmy, że kocioł trzeba tak wysterować (dla najmniejszej straty kominowej), żeby na końcu komina było 50C.

Jak komin jest 2 razy za szeroki, to leci nim 2 razy więcej spalin niż normalnym (jak puścimy tak mało spalin jak normalnym to na górze będzie mniej niż 50).

I tutaj nie pomoże przymykanie czopucha, jak komin jest ogromny, to strata będzie większa albo temp. na końcu za niska i się przeziębi (tyle, że na śmierć, jak Coca-cola na Wisłą).

 

Pozdrawiam.

 

Czyli stosowanie wszelkiego rodzaju RCK w przypadku za dużej średnicy komina, zbyt dużego ciągu i tym samym dopuszczanie do niego dość chłodnego powietrza w stosunku do temperatury spalin wychodzącej z kotła, jest dla komina "śmiertelnie niebezpieczne" ?

 

A już miałem coś takiego zakupić :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli stosowanie wszelkiego rodzaju RCK w przypadku za dużej średnicy komina, zbyt dużego ciągu i tym samym dopuszczanie do niego dość chłodnego powietrza w stosunku do temperatury spalin wychodzącej z kotła, jest dla komina "śmiertelnie niebezpieczne" ?

 

A już miałem coś takiego zakupić :/

Powietrze dostarczane przez RCK osusza kanał od wewnątrz zabierając ze sobą wilgoć ,powietrze to nie uczestniczy w procesie spalania opału i nie jest obarczone taką samą wilgotnością jak spaliny .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późna pora, więc w ekspresowym skrócie.

Piastun zapewne wspominałeś o poście #118. Temperatura spalin 110 cm poniżej wylotu komina wynosiła 38*C.

 

Dlaczego tak niska temperatura ?.

Nie potrafię w tej chwili tego udowodnić, ale w moim prostokątnym kominie dymnym, spaliny unoszą się do góry a jednocześnie do komina w kierunku odwrotnym wpada zimne i ciężkie powietrze z zewnątrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późna fakt .

Dokładnie tak jest ,że czym większej średnicy komin , tym więcej zimnego ciężkiego powietrza wpływa od góry do komina i spływa przy ściankach na dół .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli stosowanie wszelkiego rodzaju RCK w przypadku za dużej średnicy komina, zbyt dużego ciągu i tym samym dopuszczanie do niego dość chłodnego powietrza w stosunku do temperatury spalin wychodzącej z kotła, jest dla komina "śmiertelnie niebezpieczne" ?

 

A już miałem coś takiego zakupić :/

RCK nie jest taki groźny, bo rzeczywiście nie dostarcza tyle wilgoci co spaliny, ale i niewiele daje, bo ochłądza spaliny.

On jest do czego innego, nie do tego.

Mianowicie utrzymuje stały ciąg, jest ograniczeniem (dla tej temperatury też) od góry.

Czyli nie pozwala dać kominowi za dużo energii, jest ustawialny.

Wpływa to też zazwyczaj korzystnie na sam proces spalania (czyli optymalizuje inne miejsce całej operacji grzania).

Dzięki niemu mamy szansę dobrze ustawić parametry sterownika (lub sterowania) na dobre i powtarzalnie dobre, to duży plus.

 

A my tu mówimy o ograniczaniu temperatury od dołu, jak dla mnie to jedynym rozwiązaniem jest dobrze dobrany komin w całości.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.