Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam. Mam piec zasypowy defro optima komfort plus. Z pieca generalnie jestem zadowolony i mogę go polecac osobom które mają sporo czasu na kotłownie. Ostatnimi czasy chodzi mi po głowie przerobienie mojego pieca na podajnik. kontaktowałem się z firmą kom-ster, która oferuje dwa typy palników retortowy i samoczyszczący. Ze wstępnych oględzin i pomiarów wyszło że do swojego pieca mógłbym zamontowac palnik retortowy o mocy 38-50kW. Jeśli zestaw byłby montowany przez kom -ster dostałbym dwa lata gwarancji na szczelnośc kotła i sprzęt. Cena zestwu około 2600 + wymiana do dogadania. Moje pytanie brzmi:

1. Czy warto przerabiac piec?

2. Wszystkie za i przeciw pieca na ekogroszek?

3. Czy ktoś z Was przerabiał zwykły piec na piec z podajnikiem, jakieś spostrzeżenia?

4. Jakie jest przybliżone średnie zużycie węgla przez taki palnik, metraż około 200 m^2, dom - pustak wełna pustak, okna plastik?

5. Czy ktoś z was miał doczynienia z tą firmą lub ich palnikami? Jak się sprawują?

 

Boje się żeby nie wymienic przysłowiowej "siekierki na kijek". W zeszłym roku wymieniałem na ten piec i nie przemyślłem do końca tej wymiany. Powinienem zainwestowac więcej grosza i założyc od razy defro duo. Ale wiadomo kasa dwa razy większa i wygrało tańsze rozwiązanie ohmy.gif i nie wiem czy słusznie.

  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

Witaj jak najbardziej polecam ci przeróbkę pieca ja cały czas kombinuje , też przerobiłem piec na podajnik ale nie na eko groszek tylko na zrębki ,jeżeli zastanawiasz się czy brać podajnik retortowy czy szufladkowy to polecam ci ten drugi czyli szufladkowy ponieważ jak trochę poćwiczysz z podajnikiem to będziesz palił nawet i zrębkami natomiast w podajniku retortowym zrębka się będzie klinować a w efekcie będzie zrywać zawleczkę. Ja z tej firmy mam sterownik i jestem zadowolony zamierzam zacząć z nimi handlować podajnikami ale to już inny temat. Dodam jeszcze że sam produkuję sobie opał i koszt ogrzewania spadł mi naprawdę dość znacznie, zobacz mój temat "zrębki to jest przyszłość" i pooglądaj filmy z pracy rębaka i pieca jaki przerobiłem na podajnik pozdrawiam!

Opublikowano

Ja też się biję z myślami. Mam fajny kociołek ale boję się że mogę go zepsuć. Podczas takiej modernizacji jest spora ingerencja w piec. Chociaż firma instalacyjna daje dwa lata gwarancji na spawy. Teraz w mrozy piec zużywa mi w granicach 50-55 kg miału na 24 godziny. Obawiam się że jak założę podajnik na eko groszek spalanie będzie mnie drożej kosztowało. Mogę powiedzie tak "chcę ale się boję". :huh:

Opublikowano

He he :huh: A ja kupiłem sobie kocioł na ekogroszek, no i teraz marzy mi sie jakiś tradycyjny dolniak, bądż na miał. Pozdrawiam.

Opublikowano

Ujmę to tak. Zamieniasz swoje stare auto na nowe, ekologiczne i oszczędne itc.. Krótko się cieszysz, a potem biegasz po stacjach benzynowych z kanistrem po paliwo na próbę, bo jak źle trafisz, to sobie nie pojeździsz. Tak to jest z retortą. 90 % składów opału oszukuje. Mają kruszarki i produkują psełdo ekogroszek z badziewnego węgla. Poza tym musisz suszyc węgiel zanim wsypiesz do zasobnika, bo inaczej zardzewieje zbiornik i podajnik. No i źle się pali. Ja rozsypuję i suszę na podłodze zanim wsypię do zbiornika.Pali się lepiej, za to kurzu w kotłowni jak bym palił miałem. Do kociołka też będziesz chodził codziennie, bo groszek drogi i trzeba ograniczyć spalanie, cos poregulowac w sterowniku itp. Moje odczucie po krótkim użytkowaniu tego cuda techniki jest negatywne. Czy naprawdę jest wielkim problemem zejść dwa razy do kotłowni, żeby dołożyc węgla i przerusztowac ? Jest to moje zdanie, inni są zadowoleni. Być może zbyt wiele oczekiwałem. Ale zobacz na posty. Ratunku, pomocy, źle się pali, za dużo pali itp. Pozdrawiam

Opublikowano

Ja narazie palę miałem i mnie to trochę irytuje. Popiołu full. Jak czytam to forum to większośc osób, które zamontowały piec z podajnikiem są zadowolone. Pali się non stop, nie ma wahań temperatury w domu. rano wstajesz gdy mróz na dworze a tu grzejniczki ciepłe. A ja zamiast się powylegiwac w łóżku daję do kotłowni popiół wybierac bo go kupe. Do tego człowiek się upierniczy że szok. A tak sobie myślę że jak w takim piecu retortowym bym rozpalił to cały tydzień sie powinno palic.

Opublikowano
Jak czytam to forum to większośc osób, które zamontowały piec z podajnikiem są zadowolone.

 

Niestety klucz do problemu jest tylko jeden - jakość węgla. Dziś rozmawiałem ze znajomym, który kupił bezpośrednio z kopalni 30t ekogroszku (tzw. wanną). Dostał kwit z wagi, deklarację parametrów jakościowych, groszek spala się z minimalną ilością popiołu. Kupił raz a porządnie na kilka lat.

Opublikowano

tak jakos wegla to podstawa, pierwszy seozon grzewczy mieszkam w moim domu i nie wiedzialem ile kupic ekogroszku...kupilem 2 tony, mialem jeszcze kilkanascie workow z zeszlego sezonu grzewczego kiedy to uczylem sie palic (nie meiszkajac jeszcze w domu) ustawienia trenowalem rozne rodzaje paliw....spalilem tone od listopada do marca po lekku dogrzewajac dom tak zeby wilgoci nie zlapal bo caly czas robilem jeszcze wykonczenie wnetrza....wiec myslalem ze w tym sezonie kupie 2 tony i jak nie starczy to spokojnie dokupie pare workow (frajer ze mnie)....2 tony sie skonczyly i zaczal sie problem bo tam gdzie kupilem owe 2 tony trzeba sie zapisac na ekogroszek i mialbym termin na koniec lutego B))) - ekogroszek ktory powoduje iz piec jest taki jak go reklamy wszelkie pokazuja- praktycznei bezobslugowy, nastawy niezbyt skomplikowane pratycznie na kazdych chodzil bez problemu bez znaczenia czy dmuchawa ostro dawala czy slabo bez znaczenia praktycznie czy podawanie i czas postoju byly takie czy owakie-PIEC CHODZIL !!! z 6-7 workow 3/4 szuflady PRAWDZIWEGO popiolu bez spiekow bez zuzla itp...do kotlowni schodzielm raz na 4-5 dni w zaleznosci od temp na dworze!!! ....teraz kupielm na jakims skladzie i mam dosc po nocy spieki po retorte,,,wybieram caly czarny jak diabel....po calym dniu to samo...mam dosc i teraz wiem co czuja ci ktorzy pala syfem....dobry prawdziwy ekogroszek to podstawa...podobno tylko kwk kazimierz juliusz (taki mialem)...spiekalnosc 0 !!! kopczyk/ogien/popilol jak z folderu reklamowego !!!

chwalowice, bobrek, ruski, czeski, castorama...wszystko dziadostwo ktorym mozna palic tak jak ja , kiedy robilem wykonczene wnetrz i w domu utrzymywalem 15-17 stC

Opublikowano
Niestety klucz do problemu jest tylko jeden - jakość węgla. Dziś rozmawiałem ze znajomym, który kupił bezpośrednio z kopalni 30t ekogroszku (tzw. wanną). Dostał kwit z wagi, deklarację parametrów jakościowych, groszek spala się z minimalną ilością popiołu. Kupił raz a porządnie na kilka lat.

 

Witam!

 

Święte słowa, trafić na dobry opał to tak jak w totka trafić... Też się przymierzam do zakupu całej wanny tyle że brunatnego (z Konina), ale troszkę się jednak boje... Bo umoczyć się z 1-2 tonami to pikuś ale z 30 to już problem... (Oczywiście piec bez podajnika...)

 

pozdrawiam

Opublikowano
Ja narazie palę miałem i mnie to trochę irytuje. Popiołu full. Jak czytam to forum to większośc osób, które zamontowały piec z podajnikiem są zadowolone. Pali się non stop, nie ma wahań temperatury w domu. rano wstajesz gdy mróz na dworze a tu grzejniczki ciepłe. A ja zamiast się powylegiwac w łóżku daję do kotłowni popiół wybierac bo go kupe. Do tego człowiek się upierniczy że szok. A tak sobie myślę że jak w takim piecu retortowym bym rozpalił to cały tydzień sie powinno palic.

Nie chcę nikogo zniechęcać. Ale poczytaj forum. Zrywające się zawleczki ( a za oknem mróz i nici z wylegiwania się :D ) Wymiana podajnika co dwa, trzy lata (zależy od firmy) No i ten dreszczyk emocji, kiedy kupisz groszek - będzie się palił, czy nie ? No i jeszcze mały drobiazg. Musisz dolidzyć ok. 90 zł do rachunku za prąd ( sprawdzone przez Marcina admina). To takie drobiazgi, które wychodzą, jak już wylegujesz się w łóżku. Sory że tak pesymistycznie, ale już mnie gały bolą od gapienia się w kocioł. Jeden plus B) żona mówi, że się opaliłem :D Pozdrawiam.

 

Ps.

 

Tak naprawdę to nie opalenizna, tylko ciśnienie mi się podnosi, a groszek mam prosto z kopalni.

Opublikowano
Nie chcę nikogo zniechęcać. Ale poczytaj forum. Zrywające się zawleczki ( a za oknem mróz i nici z wylegiwania się B) ) Wymiana podajnika co dwa, trzy lata (zależy od firmy) No i ten dreszczyk emocji, kiedy kupisz groszek - będzie się palił, czy nie ? No i jeszcze mały drobiazg. Musisz dolidzyć ok. 90 zł do rachunku za prąd ( sprawdzone przez Marcina admina). To takie drobiazgi, które wychodzą, jak już wylegujesz się w łóżku.

 

I wszystko to powoduje, że palenie w piecu aby ogrzać własny dom staje się zmorą. Czymś o czy byśmy chcieli jak najszybciej zapomnieć i nigdy do tego nie wracać. A dlatego tak się dzieje bo to co serwuję wszelkiej maści składy, to najtańsze odpady kupowane jako wysokoenergetyczny opał za kosmiczne sumy jak za „to coś”. Piece retorowe to piękna sprawa, jednak są bardzo wybredne i tym samym dla mnie mało ciekawe. Stąd kupiłem piec zasypowy całodobowy jednak i tu sprawa prosta nie jest podobnie jak w retorach. A to dlatego że :

 

https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=5126

 

Jeśli nałożymy do pieca prawdziwego opału, mamy ciepło w domu, i wiemy że odwiedzimy kotłownię dopiero za dobę czy dłużej, żadnym problemem nie jest zejście do niej na 15 minut. Powiem więcej. Nawet staje się to wręcz przyjemne, bo wiemy że za chwilę kolejne ciepełko w nasze grzejniki pchniemy. Bez stresu, na luzie i z uśmiechem to wtedy robimy. Po prostu trzeba się nieźle najpierw sparzyć, żeby przejrzeć na oczy, skalkulować i przejść do właściwego palenia w kotle. W kotle retorowym jest to w dalszym ciągu jedna wielka niewiadoma co kupimy. W zasypowym tolerancja jest znacznie większa, i coś co jest w miarę dobre takim pozostanie, bo kocioł jeśli dostanie prawdziwe paliwo wybredny nie jest.

 

Nowinki typu ogrzewanie olejowe też mam za sobą. Nowy piec i zbiornik za 12kkz stoi obok miałowca od kilku lat przykryty warstwą kurzu. Teraz to samo z ekogroszkiem robią. W ciągu 2-3 lat ludzie nakupowali tego, to paliwo poszło 100% do góry. Do tego paliwo miernej jakości do takich piecy jak można przeczytać niemal na każdym kroku. Zamiast mieć rzeczywiście trochę komfortu, poczytać można że wiara siedzi na okrągło przy nich i wiecznie jest źle. Dla mnie to zupełnie bez sensu. Wolę swoje 15 minut na dobę poświęcić i mieć dobę spokój.

 

Ciekawy jestem ile razy użytkownicy retorowców są w kotłowni na dobę ?. Ja wiem że przy tym mrozie napaliłem o 15 i jutro około 16-17 będę musiał kolejny raz zejść do kotłowni. Do jutra nie mam tam czego szukać i kotłowi przeszkadzać.

Opublikowano
Ciekawy jestem ile razy użytkownicy retorowców są w kotłowni na dobę ?. Ja wiem że przy tym mrozie napaliłem o 15 i jutro około 16-17 będę musiał kolejny raz zejść do kotłowni. Do jutra nie mam tam czego szukać i kotłowi przeszkadzać.

 

Do kotłowni chodzę częściej jak Ty, ale na kocioł retortowy na pewno bym się nie zamienił.

Opublikowano

Węglem palę od dziecka. Zaczynałem od zwykłej kozy. Potem było już centralne grawitacyjne i Kociołek z miarkownikiem ciągu. To była bajka. Teraz kocioł ze sterownikiem, Zawór 4d, siłownik i sterownik siłownika plus dwie pompy. Już nie wiem ile mnie to kosztowało, ale wiem, że jak wyłączą prąd (a zdarza się często) to jestem w d... !

Kiedyś żona jeszcze zeszła dołożyc do pieca. Teraz dostaje wysypki, jak wspomne żeby coś przestawiła na instalacji B)

Opublikowano

Witam. A ja nie chcę na oczy widzieć ani węgla ani miału palę zrębkami które spalają się na pył, reszta w komin i mam ciepełko fakt że zużywam 120kg na dobę przy tych mrozach ale sam je sobie robię i kosztuje mnie to 50zł na miesiąc, a do kotłowni idę z miłą chęcią bo to jedyne miejsce gdzie można spokojnie wypić browara, ciepło pozdrawiam.

Opublikowano
Węglem palę od dziecka. Zaczynałem od zwykłej kozy. Potem było już centralne grawitacyjne i Kociołek z miarkownikiem ciągu. To była bajka. Teraz kocioł ze sterownikiem, Zawór 4d, siłownik i sterownik siłownika plus dwie pompy. Już nie wiem ile mnie to kosztowało, ale wiem, że jak wyłączą prąd (a zdarza się często) to jestem w d... !

 

 

W 90 roku jak budowałem swój dom "fachowiec" który wykonywał u mnie centralne, załatwił mi piec samoróbkę, przemiarowany strasznie bo 35 na 180 metrów, dolniak z tylnymi płytami. To było po prostu nieporozumienie i katorga dla mnie jak się później okazało na wiele długich lat. A że znałem się na tym tyle co nic wówczas, to klamka zapadła, i piec stanął w kotłowni. Jak do dzisiaj słyszę piec dolnego spalania ciarki mnie przechodzą. Tyle zjadłem dymu przy tym piecu co ze trzy kolejne wcielenia palił bym papierosa za papierosem. Na ile mogłem na tyle przerobiłem w końcu ten piec na górne spalanie, i dopiero dało się jakoś sensownie w nim palić. Tak jak piszesz grawitacja i drzwiczki uchylne. Pomijam skopaną całą instalację z wieloma niedoróbkami które latami wychwytywałem i usuwałem. Tak się przemęczyłem z 10 lat paląc węglem.

 

Nastał XXI wiek i era ekologii. Wizja czystej kotłowni i braku kurzu. Wywaliłem tego śmierdziela z kotłowni, zrobiłem błysk i wstawiłem nowego olejaka. Wyciąłem przed tym ile się dało rur 1, 1,5 i 2 calowych i wymieniłem wszystko na kiteki gdzie się tylko dało. Wody z 700 litrów układu zjechałem do 300. I zaczęła się sielanka. Było naprawdę fajnie. Zatankowałem 2500 opału i zima minęła bez dotykania palcem po 0,80 groszy za litr. Kolejny rok to 1,20, kolejny 1,40, kolejny 1,80 gdzie już przestało to być zabawne, i kolejny 2,80 przelał czarę goryczy. I to było tyle, bo sielanka przyprawiała o zawrót głowy kiedy trzeba było olej kupować.

 

Powrót do łopaty zbliżał się wielkimi krokami. Dylematu co kupić raczej nie miałem. Wiedziałem że ekogroszek to będzie krótkotrwała radość, więc postawiłem na górnego miałowca. I dobrze zrobiłem bo dzisiaj był mieszkał w kotłowni a nie w domu i płacił spore rachunki za opał.

 

Ja mam na szczęście dalej zachowaną grawitację, a w razie braku prądu zawsze można drzwiczki uchylić i pójdzie bez problemu. A uważam osobiście, że te wszystkie nowinki i wynalazki są dobre jak nowoczesne samochody (jeżdżące komputery) wyłącznie dla serwisów i zmartwienia ich właścicieli. Do tego są drogie, a ich eksploatacja i serwisowanie też jest drogie. W przypadku jakiejś klęski jak w tym roku - brak prądu np. przez tydzień i ich właściciele są nieźle przymarznięci i taki jest smutny fakt. A przy -25 stopniach nie jest to wcale śmiesznie.

Opublikowano
Do kotłowni chodzę częściej jak Ty, ale na kocioł retortowy na pewno bym się nie zamienił.

gdy mialem dobry prawdziwy ekogroszek to chodzilem raz na 4 -5 dni (zazwyczaj 4) wysypac 3/4 szuflady popiolu i dosypac dopelna ekogroszku. problem zaczal sie gdy ten dobry ekogorszek skonczyl mi sie i kupilem jakis syf ze wzgledu na to iz na skladzie gdzie kupowalem poprzednio s zapisy i gdybym sie rteraz zapisal do dostawe mam pod koniec lutego, nie maja mozliwosci mi wczesniej wydac!!! i wierze w to bo gdy ktos raz tam kupil to wroci na pewno....bezstresowe ogrzewanie domu!!!

podobno jedyby ekogroszek ktory spelnia wszystkie wymogi parametrow to jest z kwk kazimierz juliusz, najwazniejsza jest w tym wszystkim moim zdaniem spiekalnosc. kwk k.juliusz ma Ri=0 po wypaleniu sie zostaje sam popiol, a nie spieki ktore przyblokowuja retorte, powoduja zaslanianie ognia lub jegio"krzywe" (prosze sie nie smiac) palenie sie, spieki u mnie tez powoduja ze spieka sie ekogroszek rozpalony z tym z dolu jeszcze nie zapalonym i tak jakby za szybko wyciaga go z dolu powodujac slabe palenie, no tragedia...

Opublikowano
podobno jedyby ekogroszek ktory spelnia wszystkie wymogi parametrow to jest z kwk kazimierz juliusz,

 

 

Kiepska perspektywa ogrzewania domu jeśli jedynym paliwem jest kwk k.juliusz. A jak go zabraknie z jakiegoś powodu, albo zrobią go za chwilę po 1000 zeta- a to wielce prawdopodobne ? I tu jest pies pogrzebany....................

Opublikowano

To są właśnie powody , dlaczego nie chcę mieć takiego kotła. Praktycznie jest się uzależnionym od jednego paliwa (eco groszku, retopalu) jak zwał tak zwał.

Węgiel jest coraz gorszy, na składach opału chcą jak najwięcej zarobić i mieszają z miałem i z czym popadnie. Nawet do kotła zdolnym spalaniem trzeba uważać co się kupuje a nie dopiero do Kotła retortowego.

 

Nie chciałem nikogo urazić, tyko wiadomo jak jest w Polsce, umiesz liczyć licz na siebie.

Zgadzam się z tym co napisał daromega, ma sporo racji.

Opublikowano
Nie chciałem nikogo urazić, tyko wiadomo jak jest w Polsce, umiesz liczyć licz na siebie. Zgadzam się z tym co napisał daromega, ma sporo racji.

 

Nie ma się na co obrażać ani urażać. Pod tym względem piece zasypowe są górą. Napalimy drewnem, węglem, miałem, groszkiem koksem, węglem drzewnym i wszystkim innym co tylko zdołamy przez zasyp włożyć. W części retorowców jest małe i niewygodne palenisko, przy którym aby coś ugrzać trzeba stać i kłaść.

 

Bilans ogólny jest też zgoła odmienny bo szwagier spala dwa razy tyle co ja w retorowcu, grzejąc tej samej kubatury dom. Coś za coś. Kotły retorowe grzeją wyłącznie płomieniem. Zasypowe grzeją głównie żarem czyli objętością węgla i tym wygrywamy jeśli chodzi o oddawanie ciepła z opału. W komin też nie dmucha przy dobrym opale bo nie potrzeba. Ja mogę siedzieć gołym tyłkiem na czopuchu i nic się złego nie dzieje B). Wszystko w piecu zostaje i przekazane jest na grzejniki. Może ta konstrukcja za parę ładnych lat się zmieni, i udoskonalą te kotły. Na tą chwilę to dla mnie prototyp w fazie testów i mierne na tą chwilę wypada. A testują to nie u siebie tylko ludzie za nich to robią.

Opublikowano

No to panowie mi trochę odwróciliście mój zamiar popsucia pieca. Zgodzę się z Wami że instalując piec na retortę ograniczamy się do jednego rodzaju paliwa. Ja myslałem o dorobieniu rusztu awaryjnego. Ale po tym wszystkim co tu przeczytałem to chyba na razie odpuszczę tą przeróbkę. Poproszę chyba admina tego forum o zrobienie ankiety zadowolenia z kotła :

czy jestes zadowolony z pieca retortowego

czy jesteś zadowolony z pieca zasypowego

czy gdybyś miał kupic piec, jaki byś wybrał automatyczny czy zasypowy.

Da nam to jakiś obraz uzyteczności pieców.

 

Tak analizuje to co napisaliście i dochodzę do wniosku; Mój kolega ma piec z zasobnikiem. Jak działa i jest wszystko ok to jest zadowolony ale częściej coś z się z nim dzieje jak jest wszystko ok. A to zawleczkę ucięło, a to mu zgasł, a to węgiel nie taki, a to za drogi. Fakt jak się pali to mało mu idzie węgla. U mnie wiekszy dom i zuzycie miału nie jest najmniejsze. I biorac to wszystko do kupy to ja chyba mam mniej problemu z piecem. Tylko to codzienne rozpalanie. To taki obowiązek. Ale co tam, dokupie tylko teraz lepszego węgla i się będę bawił.

Opublikowano

Ankieta na ten temat na tym forum to trochę tak jak zrobić ankietę pt. czy jesteś zadowolony ze swojego samochodu przed wejściem do zakładu naprawiającego samochody :) Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką ankietę stworzyć - każdy użytkownik ma taką możliwość (przy zakładaniu nowego tematu).

 

Jednak przy odczytywaniu wyników trzeba wziąć dużą poprawkę na to, że osoby tu zaglądające w dużej części mają z kotłami problemy.

 

Pozdrawiam

Marcin

Opublikowano

A ja sięnie zgodzę z większością opisów odnośnie dobrego opału. Moim zdaniem kluczem do sukcesu to suchy opał. Osobiście sprawdziłem .Jawet jak będzie ktoś miał oryginalnego pieklorza a bedzie mokry jak prfzysłowioey "gn.." nie wiele powojuje.

Ja mam opał jakiegośtam składowiska X kupiony w czerwcu suchy jak pieprz i pali siędoskonale. Sąsiad ma ten sam opał kupiony miesiąc temu i pali siętragedia tylko dlatego że jest wilgotny. Jak rozsypie w kotłowni i przesuszy to zaczyna sięjakość palenia poprawiać. Napewno jeden węgiel jest lepszy drugi gorszy ale podstawa to wilgoć w węglu.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Czy ma szansę funkcjionowac taki system. Piec zasypowy, poddmuch powietrza od dołu pod ruszta. Paliwo podawane prze podajnik ślimakowy przez drzwiczki dolne na wyskokości około 7 cm nad rusztem wodnym. Bez żadnego palnika retortowego. Paliwo spadało by sobie na ruszta i tam ulegało spalaniu. Problem tylko z rurą która doprowadzała by paliwo. Musiała by byc dośc gruba ponieważ nagrzewała by się od palącego płomienia. Nie wiem co działo by się wtedy z paliwem które by zostało w tej rurze. Można by było ją ściąc do połowy i zostawic tylko rynienkę, wtedy by spłonęło no ale to jest tylko zamysł. Podajnik mógłby podawac albo groszek albo miał ponieważ ślimak nie musiał by go wypychac do góry tak jak to jest w retortach. Co wy na taki pomysł. Wtedy przeróbka pieca polegałaby na wycięciu otworu w drzwiczkach i wspawaniu rury z podajnikiem. Jak trzeba by było zdemontowac taki układ to chwila moment i piec nadal jest zasypowy. A jak by pracował w automacie to by podawał sam opał do komory spalania. Tylko czy to by wypaliło, ponieważ tak jak wyżej było napisane piec zasypowy grzeje objętości opału tu natomiast tak myślę że grzałby płomień. Ale to też by zależało od tego ile opału byłoby na palenisku.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.