Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Obiecane zdjęcia turbulizatora. Po jednym, kilkugodzinnym paleniu zdążył się gustownie pokryć sadzą. Wcześniej był pokryty naturalną dla stali patyną , czyli zardzewiały. Jak pisałem wyżej, robiony był na szybko i wyszedł mi trochę za długi. Poprzeczne w stosunku do kanału spalin pręty ustalające przyspawane na dole konstrukcji wystają ciut poniżej dolnej krawędzi ostatniej ścianki wymiennika. Opinie i krytyka mile widziane.

post-41436-0-86266800-1353236925_thumb.jpg

post-41436-0-46827900-1353236934_thumb.jpg

post-41436-0-19257000-1353236916_thumb.jpg

Edytowane przez gondoljerzy
Opublikowano

Co do turbulatora to trudno mi się wypowiadać, nie wiem czy widziałeś orginalny z innych modeli tego kotła. Ja poszedłbym raczej w tamtym kierunku. Powiem tylko, że patrząc na kolor szamotek i wymiennika to mam poważne wątpliwości co do wskazań Twego termometra. Przy podawanych przez Ciebie temperaturach spalin cegły i wymiennik powinny być szare, prawie białe i nie od popiołu tylko spalonej sadzy. Wiem że palisz niezbyt suchym drewnem i to też może być jednym ale nie jedynym z powodów takiej barwy. Wiem, że zaraz polecą kamienie ale jeżeli rzeczywiście spaliny są aż tak gorące to może powinieneś trochę przymknąć szyber na czopuchu ?

Opublikowano (edytowane)

Szybra to ja aktualnie nie mam. Gdybym się uparł mógłbym go zamontować z powrotem, wkładając go od środka kotła. Tyle, że dziurę po ośce szybra wykorzystuję do włożenia rurki z końcówką termometru. Kolor cegiełek szamotowych zwykle nie jest aż taki ciemny. Jeśli palę krótko i ostro to są białawo-brązowo-szare. Ostatnio jednak przepalam dłużej i po początkowej małej burzy ogniowej w kotle, gdy większość wrzuconego drewna odgazowuje i temperatura spalin idzie w kosmos następuje druga, dłuższa faza spokojniejszego palenie gdy cyklicznie dokładam niewielkie porcje świeżego drewna na rozpalone resztki. Dążę do sytuacji żeby wlot do kanału szamotowego był przykryty palącym się drewnem, ale nie zawsze tak zgrabnie się to udaje. Poza tym, zastanawiam się czy przy takim paleniu na ćwierć gwizdka kanał szamotowy nie stygnie nadmiernie. Przy odgazowywaniu płomienie sięgają przez cały kanał aż do górnej pokrywy kotła. Gdy pali się żar i trochę dołożonego świeżego drewna płomienie ledwie co wychodzą do kanału, maksimum do 1/3 wysokości. Kończą się poniżej wlotów powietrza dopalającego. Może w takiej sytuacji nie ma sensu podawać tego powietrza?

Być może winien jest taki a nie inny opał. Brak temperatury i mokrawe drewno mogą dawać w efekcie sadzę. Może powinienem zdobyć trochę całkowicie suchego drewna liściastego, albo jakichś brykietów i popalić na próbę czymś takim?

Edytowane przez gondoljerzy
Opublikowano (edytowane)

Wypowiem się bo drewienkiem palę od dość dawna.

Temperatura o jakiej piszesz @gondoljerzy nie wynika z temperatury samych spalin lecz z tego że w spalinach jest duża ilość pary wodnej która to jest bardzo dobrym nośnikiem ciepła.

Dla Ciebie taka temperatura jest zarówno zmorą jak i błogosławieństwem albowiem gdyby była ona tak niska jak co u poniektórych to pod wyczystkę mógłbyś sobie wiadro podstawić na kondensat.

 

Opalanie drewnem to super sprawa ale pod warunkiem że drewno jest suche a odbiór ciepła na tyle duży że drewno będzie się spalać długim płomieniem.

Ja akurat mam kocioł z komorą załadowczą bez płaszcza co ma swoje wady jak i zalety ale nie straszne mi smołowanie a temp.na kotle może być nawet 45* bez szkody dla niego samego albowiem jeżeli spełnię warunek że drewno się ostro spala a nie tli / kisi to nie muszę się obawiać o korozję. Ja z wysoką temp. spalin radzę sobie tak że pompę ustawiam na max przez co wymiana jest bardziej intensywna a delta temperatur to 5-15 st.C.

 

Główną wadą kotła bez płaszcza w komorze załadowczej jest to że wymaga dość częstego remontu (wymiana kształtek, niwelacja odkształceń, wymiana wypalonych el.) Ja nie miałem dodatkowej izolacji pomiędzy szamotem a blachą i byłem zmuszony do wymiany skrzyni (wymiennik suchutki i nietknięty czasem) ale co to za koszt ok. 150zł na sezon w porównaniu z burzeniem komina i remontem budynku. Teraz dałem pomiędzy szamot a blachę specjalną matę ceramiczną więc czas użytkowania powinien się znacznie wydłużyć.

 

Ps Nigdy paląc drewnem zwłaszcza wilgotnym nie używaj przepustnicy czopucha, w ogóle zapomnij że istnieje takie coś albowiem kwas siarkawy zeżre Ci ten kociołek w mgnieniu oka

Edytowane przez przemyslaw2ar
Opublikowano

Ps Nigdy paląc drewnem zwłaszcza wilgotnym nie używaj przepustnicy czopucha, w ogóle zapomnij że istnieje takie coś albowiem kwas siarkawy zeżre Ci ten kociołek w mgnieniu oka

Gdyby usunięcie, bądź nieużywanie przepustnicy czopucha ratowało kotły przed korozją, to producenci już dawno by zaprzestali ich montowania... a czopuchy spawaliby szerokie jak stodoły. Wszystko trzeba robić z głową, mając 300 stopni na czopuchu wiem,że czego jak czego ale ciągu kociołkowi nie brakuje a nawet ma go w nadmiarze i nie zawahałbym się użyć tego ustrojstwa, chociaż najpierw wypróbowałbym kilku innych sposobów okiełznania tego piekiełka.

Opublikowano (edytowane)

Mylisz się SONY temp spalin jest ściśle powiązana z jej składem jeżeli będzie w niej dużo pary od wilgotnego opału to skutecznie wyniesie ze sobą ciepełko a jak ją zatrzymasz to wkropli się na ściankach wymiennika i w połączeniu z popiołem utworzy kwas siarkawy a później płacz i zgrzytanie zębami. Ciąg komina to się mierzy a jeżeli jest zbyt duży to montuje się RCK. To ze producenci go montują to nic nie znaczy, montują też ruszt wodny w dolniakach co wcale nie oznacza że on tam powinien być poza tym jeżeli opałbyłby zgodny z DTR to pary by nie było a temp spalin była by niższa. Producent zrobi to co klient chce kupić i ma w Du..e to czy ci kocioł skoroduje czy nie , a uwierz mi korozję od kwasów idzie rozpoznać gołym okiem bez specjalnych badań.

Ja też montuje jak klient tak zdecyduje ale przestrzegam przed jego stosowaniem ;) i jest dodatkowo płatny (czyt. drogi) :D

Edytowane przez przemyslaw2ar
Opublikowano

Dzięki drodzy Panowie za dobre rady. Dzisiaj poszukałem wśród swojego suchego drewna czegoś innego niż sośnina. Znalazłem parę pieńków na oko jakby dębu, mam jeszcze trochę gruszy, a na podwórku czeka do ścięcia uschnięta śliwka. Popalę kilka dni wyłącznie suchym opałem z wyraźną przewagą drewna liściastego. Zobaczymy jak się będzie palić, jakie będą temperatury i jaki wygląd wymiennika. Dzisiejsze popołudniowe rozpalanie i samo palenie takim właśnie paliwem było jakby spokojniejsze i mniej burzliwe niż na sośnie.

Opublikowano

Podobno w złym tonie jest odpowiadać samemu sobie, ale edycja poprzedniej wypowiedzi już nie jest możliwa.

Do rzeczy: popaliłem sobie przez te dwa dni tak jak planowałem. Samo suche drewienko, sosna na rozpałkę, a później jako niewielki dodatek. Do pieca szła grusza, dębina i co tam jeszcze wpadło, byle nie sosna. Wniosek: zupełnie inne palenie, zupełnie inna robota. Pali się wolniej, chociaż pewnie. Nie ma tendencji do gaśnięcia, ale i nie rozpala się jak dzikie. Wymiennik czystszy, temperatura spalin niższa. Maksimum na czopuchu miałem 250 stopni, a większość czasu temperatury w zakresie 180-220 stopni.

Czyli wszystkim, bądź prawie wszystkim moim ,,problemom" z sadzą i temp. spalin winne jest paliwo. Tylko że mam tej sosny jeszcze od cholery, a suche i niesosnowe właśnie już mi się kończy. Trzeba będzie naruszyć oszczędności i poszukać sensownego i suchego opału. Inna opcja: inaczej palić sosną (jak?) lub przerobić kocioł tak, żeby spalać sosnę czysto i bez sadzy. Wyższą temperaturę spalin odżałuję.

Może jeszcze więcej szamotu? Albo ,,szamot inaczej"? Kanał dopalający w moim Logano 32D jest szeroki, przypomina uchylone wrota do stodoły. Gdyby był minimalnie węższy i przede wszystkim bardziej przypominał zwężkę niż kanał z kryzą? Spaliny miały by wtedy znacznie mniejszą powierzchnię do rozgrzania. Poza tym, przyjrzałem się instrukcji kotła w pdf i wygląda że brakuje mi dwu małych cegiełek szamotowych na wlocie do kanału.

Tak czy siak, jeszcze z tym Buderusem powalczę.

Opublikowano (edytowane)

Przyjrzałem się szmotkom w moim kotle jeszcze raz i zauważam, że w porównaniu do instrukcji dostępnych w internecie, zarówno dla Buderusa jak i Dakona, w moim kotle szamotki są trochę inne. Poniżej rysunek z instrukcji Buderusa. Dakon ma dokładnie tak samo, nawet numery cegiełek są takie same. W moim kotle nie ma ukośnych płytek 806/109. Kocioł kupiłem używany, ale sprzedający zarzekał się, że w środku siedzi wszystko co było. Za to są dodatkowo dwie płytki, których nie ma w instrukcjach, obniżające o 2-3cm wysokość pierwszej przegrody. Także płytki 818/102 na dole sięgają znacznie wyżej, lub są bliżej do reszty. Przerwa w szamocie ma kilka centymetrów, a z rysunków można by pomyśleć że kilkanaście. Kto tu jeszcze ma lub miał taki kocioł i mógłby zweryfikować jak jest/było u niego?

 

post-41436-0-01436000-1353509917_thumb.jpg

 

Próbowałem dołożyć dwie płytki w rodzaju tych 806/109, ale dałem węższe i dłuższe. Wystawały w górę pomiędzy skośne płytki położone wyżęj. Niestety, przegiąłem. W połaczeniu z opisywanym wcześniej turbulizatorem spalin dało to zbyt duże opory przepływu. Ciąg osłabł i kocioł zaczął puszczać dymki przez klapę zasypową.

Edytowane przez gondoljerzy
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Temperatury za oknami coraz niższe i z tendencją spadkową. Palę sobie śmielej w moim Logano 32D i doszło mi nowe zjawisko. Potrafi w nim bulgotać gdy kociołek zasuwa na większej mocy i płomienie wypełniają cały kanał dopalający aż do pokrywy kotła. Gotuje się miejscowo, prawdopodobnie w pierwszym z pionowych wymienników. Górna krawędź tego wymiennika jest pozioma i woda pewnie niespecjalnie szybko tam płynie. Przełączałem pompę obiegu kotłowego na wyższy bieg, ale niczego to nie zmieniało. Zastanawiam się czy nie osłonić czymś (szamotem?) górnej krawędzi tej ścianki w wymienniku? Ktoś miał podobnie zjawisko u siebie i próbował coś zaradzić? Bulgotki są głównie w końcówce rozpalania, gdy temperatura kotła jest już dość wysoka, a płonące drewno jeszcze solidnie odgazowuje. Zjawisko ustaje, gdy kocioł już się ustabilizuje, wytworzy się większa warstwa żaru przy samym wlocie do kanału dopalającego i płomień w kanale robi się mniejszy.

Edytowane przez gondoljerzy
Opublikowano (edytowane)

Witam ponownie wszytskich. Problem wielki mam z piecem a mianowice dymi przez klapę załadowczą od góry , już zrobiłem wszytko o się dało, komin czysty piec czysty i uszczelniony silikonem sznury . co robić bo mnie to juz wyprowadza z równowagi. ide rano do kotłowni a tam pełno dymu się ulatnia. na regulusie ustawione 65 piec osiąga spoko ale dymi powoli sie dymek wydobywa co radzicie bo mi już ręce opadają maskra strach pomyśleć co by było jakbym nie miał piwnicy tylko piec na tym samym poziomie co sypialnia, ale wracając do tematu to może ktoś jest z małopolski i ma podobny piec i mi pomoże oczywiście zapłace podjadę po kogoś itp .przeczytałem wszytkie posty tego tematu. zawuważymełem regułe taką jak jest za dużo powietrza z pod rusztu tz na regulusie dam np 80 stopni to dymi jak cholera spod kalpy załadowczej a jak dam mniejszą temperaturę np 50 to nie dymi tyle a przecież nie powinien dymić wcale.Może komin za duży mam ? albo ciąg za duży ? za słaby?

Edytowane przez cziko82
Opublikowano

A pali się płomieniem? Zrób zdjęcie kotła i zamieść na forum. jak wysoki jest komin? jaki przekrój komina? Czy przy otwartej klapie rozpalania też dymi? Zostaw ja otwartą na dobę, obserwując czy zjawisko też występuje. a i jeszcze jedno czym palisz?

Opublikowano (edytowane)

W moim kotle jest podobnie. Gdy dać dużo powietrza pod ruszt to zaczyna się dymienie górą. Ma to ścisły związek z ciągiem, bo od kiedy mam turbulizator spalin zjawisko się wyraźnie nasiliło. Gorszy ciąg i większe dymienie. Ja palę drewnem bez miarkownika więc bez problemu dobieram sobie nastawy powietrza z dołu i z góry żeby paliło się jak trzeba i nie dymiło.

Jak zaradzić temu w Twoim przypadku? Może zmniejszyć przełożenie ruchu miarkownik/klapka? Żeby miarkownik nie otwierał klapki zbyt szeroko?

Edytowane przez gondoljerzy
Opublikowano

U mnie dymi w ten sposób przy znacznym zapopieleniu rusztu - poziom popiołu sięga prawie górnej krawędzi palnika. Zmniejszam wtedy uchylenie klapy powietrza głównego (pod ruszt). Rusztuję energicznie (mam ruszt ruchomy), a dodatkowo odpopielam prostym pogrzebaczem przez dolne drzwiczki. Jak sytuacja się poprawi i komin zaciągnie gazy grzebię pogrzebaczem od góry, aż cały popiół spadnie. Potem znowu mam ze dwa dni spokoju. Zjawisko nasila się teraz bo zużycie węgla wzrosło i popiołu jest więcej.

Dzieje się tak prawdopodobnie również kiedy przesadzę z ilością miału.

 

Z tego wniosek, że trzeba palić węglem z niską zawartością popiołu i dobrać eksperymentalnie interwały pomiędzy gruntownymi odpopieleniami.

Zmiana przełożenia miarkownika to dobry pomysł.

Opublikowano

Witam

 

Koledzy nie macie po prostu ciagu kominowego - i to tyle w temacie.

Ciagu nie macie gdyz pobudowaliscie sobie jak smiem domniemac - kominy o wielkich przekrojach i krotkie jak dla tych przekrojjów , to jest pewnie glowna przyczyna. Gdyz dymienie to oznacza i nic innego - brak wystarczajacego ciagu kominowego !!!

U mnie dymienie potrafi sie pojawic tylko gdyz jest to tuz przed wypaleniem paliwa , tyz przed calkowitym odslonieciem zaru w komorze zaladowczej ,. A dokaldnie , wtedy gdy nad zarem znajduje sie kilka cm paliwa i od temperatury zaru zostaje ono dosc mocno juz zgazowywane do formy dymu.

Lecz dymienie pojawia sie wylacznie gdy brak szczeliny na gornej pokrywie ( to kołeczko ) jak jest szczelina kolo 1 cm otwarcia kołka , zadnego dymienia spod klapy nawet w takiej sytuacji - NIE MA.

Chyba ze otworzymy klape szybko, nie czkajac na wyssanie spod niej dymu poprzez wstepne uchylenie na okolo 1 cm przez jakies 30 s do 1 min.

U mnie wszystkie kominy maja przekroj nie wiekszy od wiekosci typowej cegly na plask przy wysokosci okolo 15 m

i jeszcze po drodze maja ze dwa razy "ukosy " To stare poniemieckie kominy w ponad 100 letnim budynku. Przez te ukosy zagladajac w komin - nie widac jego wylotu.

Gdy 2 lata temu stawialem buderusa logano S22 - obawialem sie malego przekroju komina jak i zbyt malego ciagu , jak dla tego kotla .Obawy wynikaly wlasnie z lektury forum i nawet rozwazalem polaczenie dwóch rownoleglych ciagow kominowych , by uzyskac wiekszy przekroj - okazlo sie to nie potrzebne.

A tak w praktyce na codzien ,jest tak ze musze miec wstawiony przy tak malym niby przekroju - regulator ciagu w wyczystke - gdyz inaczej potrafił mi wywiac z kotla paliwo a kociol nie sluchal miarkownika ( wiadomo nie szczelnosci zawsze jakies pozostaja )

Na dzien dzisiejszy pierwszy ciag nam zabudowany duza iloscia szmotek rozpraszajacych plomien i polepszajacych mieszanie palacych sie gazow z powietrzem. Co znacznie ograniczylo ciag w kotle , ale nie komina . Jakis zawirowywacz w drugim ciagu tez jest wlozony , co znow ogranicza znacznie ciag w kotle i mimo tego jeszcze potrzbny jest RCK .

Pale jednak glownie weglem, glownie czeskim groszkiem i tez czasmi kamiennym groszkiem - jak zimniej na dworze. Kamienny wegiel wymaga innych ustawien kotla niz czeski groszek czy drewno ! ( takie miejsce ze brak mam stalego dostepu do wiekszych ilosci drewna . tak by sie to oplacalo i sie nie narobic z tym ).

W zaleznosci od paliwa , kociolek wymaga innych ustawien - nasze kotly , to takie cos jak dyszowy gaznik samochodowy, rozne paliwo to rozne ustawienia , W silniku jescze trzeba przestawiac punkt zaplonu, A w naszych kotlach , zmieniajac paliwo - trzba tez zmienaic wartosc ciagu kominowego ( czyli przeregulowac RCK w zaleznosci jakie paliwo stosujemy )_

 

Natomiast sam brak odpowoiedniego ciagu kominowego , na szybko ( bo teraz sezon grzewczy ) radze po prostu uzupelnic dmuchawa wstawiona w komin - nie byle jak , musi byc to odpowiednio zrobione - rysunek jest na forum.

Opublikowano

Ja mam komin 15x15 cm i 12m długości. Według instrukcji mojego kotła to minimalne rozmiary, na granicy dopuszczalności. Za dmuchawę dziękuję. Wczoraj przyszła paczuszka ze szczotką, kulą i linką. Przy najbliższej okazji będę praktykował kominiarstwo na swoim własnym kominie. Ciekawe ile sadzy osadziło się przez 2 miesiące palenia?

Opublikowano

Moze byc duzo , moze byc nic- wszystko zalezy czym bylo palone i jak palone.

Jak w kotle bylo czysto to i w kominie powinno byc podobnie, Jak kociol dymil caly czas i komin dymil caly czas , moze byc tez w nim sadzy duzo. Szczegolnie przy paleniu mokrym drewnem i z niskimi temperaturami.na kotle , zamknietym mocno szyberku i paru innymi bledami palczy.

 

Nie tylko sadza ale i smola moze byc w kominie

Opublikowano

Witam.Ja mam junkersa supraclass 24kW.Wylot komina ma u mnie 12na12 cm,na dole przy piecu ma14 na18cm.Według instrukcji komin powinien mieć co najmniej 10m.Ja mam 6m.Ciąg jest super,nigdy mi się nie zadymiło z pod klapy.Mogę otwierać kiedy tylko mam ochotę.Komin przechodzi w domu tak że niema kontaktu z dworem.To co na dachu jest ocieplone wełną.Może masz właśnie zbyt zimny komin.

Opublikowano

Och tak , ja o tym zapomnialem napisac. U mnie wszystkie ciagi kominowe i wentylacyjne tez sa wewnatrz . Ida caly czas wewnatrz budynku. Wlasciwie jego centralna czescia, nigdzie nie sa narazone na kontakt bezposrednio z otoczeniem. Kilka ich metrow idzie na wysokim poddaszu , sa to pomieczenia strychowe , nie ogrzewane, nie ocieplane i kominy sa tam takie jak byly, bez docieplenia. A to co jest nad dachem 1,5 m okolo ,jest takie jak było czyli cegla -zadnego docieplenia. Czyli tego nie dopcieplonego lacznie jest umnie z 5 m. Moze kiedys docieple, wciaz sa inne wazniejsze sprawy na glowie.

Z waszych opisow i danych z instrukcji, moje kominy , wszystkie co do jednego - sa ledwie na granicy wymaganaego minimalnego przekroju- a mimo wszystko , musze im wpuszczac bokiem RCK lewe powietrze , gdyz z przyjemnoscia i wielkim szumem wyciagnely by z kotala wszystko co w nim jest :) ???

Wydaje sie ze dobry komin musi miec dobrane dobrze swoje wymiary ( byc moze przekroj prostokatny o wymiarach mniej wiecej cegly - jest zblizony do optymalnego przy nastu metrach dlugosci .

Gdybam oczywiescie , lecz podejrzewam , ze starzy mistrzowie od budowy kominow , mieli swoja doswiadczalna wiedze z obswrwacji i chyba wiedzeli lepiej co jak ma byc od naszych dzisiejszych mistrzow.

A temat kominow szczegolnie takich domowych , jest napewno malo opracowany mataematycznie , by mozna symulowac to komputerowo i wybrac najoptymalniejszy ksztalt i dlugosc. Bo kto by to trawil i sie tym zajmowal.

A wiedza z setek lat budowy i obserwacji - raczj przepadla wraz z mistrzmi , gdyz nie spsywali tego , nie miezrzyli z dokladnoscia do 1mm i nie zapisywali wyniko pomiarow dla potomnosci.

Juz w 70 latach wydawalo sie ze w 2000 r bedzie Świat o jakim nie mielismy pojecia nawet w snach . A Obecnie mamy 2012 i do nuiby SF z """proroctw""" i przewidywan z lat 70-tych . Rownie daleko nam - jak i w latach 70.

Do glowy by mi nie przyszlo , ze w 2012 r bede palil w kotle wegiel, czy drewno, gdyz zdawno powinno byc ciepelko w moim i wwaszych domach od jakichs tam czastek X cz Z. Albo super energi z w zamknietej w glowce od szpilki. czystej bezpiecznej , niemal wiecznej.

A tu figa z makiem, dalej mamy swiat wegla lupanego i drzewa rabanego. !!!

 

pozdrawiam

Opublikowano

Świat węgla, drewna, śmieci, opon i kto tam wie czego jeszcze? Chociaż w mojej okolicy jakoś tak czystsze powietrze ostatnio. Co do przekroju komina to zdecydowanie lepszy jest kształt okrągły niż kwadratowy czy prostokątny. Mniejsza powierzchnia scianek w stosunku do pola przekroju daje mniejsze wychładzanie spalin. W starszych domach murowanych z cegły przekroje są prostokątne lub kwadratowe z oczywistych względów - tak łatwiej wymurować z prostokątnych cegieł.

Opublikowano (edytowane)

Witam.

Stwierdzenie ze okragle jest najlepsze a inne to dlatego wylacznie tak budowano , bo takie cegly mieli. Jest mocno na WYROST !

Gdyby przekroj okragly byl najlepszy , budowano by okragle. W koncu po pierwsze rury sa znane od dawna, jak nie z nierdzewki, to np. zeliwne. A po drugie , co za problem by bylo zrobic cegly ksztaltowe do komina . To specjalnie drozsze i drogie nie jest obecnie i nie było kiedys.

Jestem na 100% pewny ze sa pewne optymalne wymiary gwarantujace najwyzszy ciag dla danej wysokosci takiej rury I to zarowno ksztat przekroju jak i dlugosc takiej rury ssacej ( komin ) i te zaleznsci sa wzajemnie powiazne. Przy tym wcale , wcale okragly przekroj nie musi byc najlpszy. Tyle ze dzis wygodny do osiagniecia z rur kwsoodpornych, Ma swoje zalety w czyszczeniu okragla szczotka . Czy jest optymalny i najlepszy - to juz wymaga badan fizycznych i opracowan matematycznych.

Zreszta mniejsza z tym i tak nie mamy na ten temat nawet 10% wiedzy tej jaka mieli kiedys mistrzowie tego zawodu . I mieli ja nie z symaulacji matematycznych na kompie , lecz z tysiecy doswiadczen, co w sumie jest tak jak symulacja - tyle ze majac ta wiedze symulowali ja w swoich glowach , Poniewaz tu nie musza byc dokladnosci do 1000 czesci milimetra, to jakos to wychodzilo zawsze dobrze . Pod warunkiem nie przeginania czegos w ktoras stronę ponad miare .

Edytowane przez interria
Opublikowano

Witam ale sie osób wypowiedziałoo jaaa. Napiszę jeszcze raz (wcześniej w tym temacie już piosałem ) Piec dakon dor 12 Komin stary po piecu kaflowym przekrój mam 25x35 wysokość około 12metrów komin z cegły mam dom parterowy wiec komin na strychu jest tylko otynkowany. Jak podkładam węgiel - orzech to przełanczam wajchą na krótki obieg i skręcam miarkownikiem do minimum zeby klapka powietrza się zamkła to wtedy nie dymi się. Mam miarkownik ten co mi dali razem z piecem regulus i ramię podłączyłem tak że przy miarkowniki jest go bardzo mało a mocowanie łańcuszka do klapy na nakońcu być może porawić to tz odkręcić i przesunąć żeby ramie było krutsze i łańcuszek klapkę mniej otwierał??? co wy na to??

Robię też tak że podchodę do pieca i ręką na chwilkę ciągnę za łańcuszek klapka sie owiera a z pod klapy mega dym wylatuje. czy tak powinno być?

Dziś zauważyłem takie coś w piecu paliło się już około 3 godzin miarkownik ustawiony na 60stopni i przez 2 gdzony trzymał piec 60stopni nie dymiło mi sie a później w ciągu 1 godziny z 60 spadło do 47stpni klapka sie otwarla szeżej a spod klapy dymek leciał i leciał i leciał a fuuuu az się prawie posmarkałem i poplułem zanim doszedłem do pieca wiec otwarłem krótki obieg otwarłem klapę załadowczą patrzę węgiel jeszcze jest i to dość spro tylko że zajety w znacznej objętości a tem na piecu 47 jak to wytumaczyć??

Tak jak pisałem jestem w stanie zaprośić kogoś do siebie przywieść wyżywić i zapłacić z rejonu małoposki żeby ktoś mi pomógł

Opublikowano

Jezeli rzeczywiscie masz taki wielki przekroj komina i faktycznie jest to 25 x 35 cm na calej jego dlugosci - to jest to komin do pieca ze 100 kW, Nic dziwnego ze 12 kW na pelnym gwizdku jest ledwie w stanie go nagrzac i jak go zdlawisz miarkownikiem i odbiorem ciepla - to komin po kilku godzinach praktycznie traci ciag.

I to by sie zgadzalo , gdyz tak ogolnie mialo byc dla pieca kaflowego- komin nie mial chlodzic kaflaka , jak ten juz sie nagrzal zostal zamkniety i zakumulowal cieplo, a w srodku tlil sie jeszcze dlugo zar i uzupelnial utrate ciepla z kafli.

Tyle ze nawet dla kaflowego pieca choc to dobry komin to jednak chyba o zbyt wielkim przekroju.

Moim zdaniem nic nie wywojujesz z ciagiem w inny sposob niz:

1. wspmagacz ciagu.

2 . zminijszenie przekroju komina - wstawienie rury.

 

Choc nawet taki komin powinien miec jednak ciag - moze jest po prostu zapchany.

!

Gdybam oczywiscie , gdyz z Twoich postów nie wynika na 100 % by przewod kominowy byl wyczyszczony i 100% drozny.- Nie jakos tam bo dym widac, tylko rzeczywiscie drozny 100%.

I chyba nikt CI nic wiecej nie doradzi, gdyz logicznie wynika z Twoicich opisow ,że nie masz ciagu na odpowiednim poziomie i dlatego dymi. Dopuki ciagu nie bedzie ( co sam zauwazyles ) bedzie dymic ,

Gdyz to po prostu jest normalne i inaczej byc nie moze.

A brak ciagu to najczesciej dwie przyczyny wyzej podane gdyz inne pomijam zakladajc ze dziur w kominie nie masz i lewego powietrza nie dostaje innymi drogami lub nie zamknietą wyczystką., Czyli zly komin o zbyt wielkim przekroju do dlugosci lub zapchany komin ( a tu sadza i smola lub np. cegla ktora wypadla ze starego przewodu kominowego i zatyka go po prostu wiszac gdzies na sztorc w poprzek przewodu kominowego , To sie zdarza czasmi i kula i szczotka przechodza bokiem wiele razy i nic, A czasmi kula w koncu trafi w taka cegle i zdziwienie ze tam byla , gdyz lezy w wyczystce )

Opublikowano (edytowane)

A jeszcze co do rozpalania sie zasypu.

Caly zasyp sie potrafi rozpalic, jak kocial dostaje powietrze przez gorna klape i jest mocno stluminy - np. szszybrem i ograniczony za duzy ciag regulatorem ciagu kominowego

Czyli ogolnie wystepuje to wtedy jak jest slaby ciag. Plomien z paliwa ktory kociol powinien w calosci wessac idzie naturalnie do gory komory zasypowej wraz z dymem poprzez luki w weglu czy miedzy drewnem i rozpala calosc zasypu. Jak gorna klapa jest szczena i zamkniete koleczko wlotu powietrza , to praktycznie jest wtedy pod nia duzo dymu, jak jest mniej szczelna , to jest pod nia dym i jakis zar A dym wydostaje sie pod klapa wszystkimi nieczelnosciami.. Gdyz jest goracy i naturalnie chce isc do gory a nie na dol. Nie ma wystarczjacego ciagu ktory zmusi go do odwrotnego kierunku !A jak jest go bardzo duzo - to nawet klapka " miarkownika ciagu " bedzie tez wylazil - bo brak ciagu a tam sie żarzy w srodku i jest produkcja dymu, ktory nie uciaka kominem , wiec ktoredys musi zaczać sie ulatniac.

Edytowane przez interria

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.