Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Palenie w piecu od góry


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wszyscy chcą spalac mniej ... bo PODOBNO inni spalaja mniej :) 

Już to pisałem obok :  jeżeli będziesz palił od góry na odpowiednio dobranych parametrach nadmuchu albo używał miarkownika mechanicznego to wyłącznie trzy rzeczy będą miały wpływ na zużycie:  1) warunki pogodowe 2) jakość węgla 3) preferencje cieplne domowników.

Końcowy wynik zużycia określi Ci sam budynek. I nie sugeruj się tym że ktoś ma " lepszy" wynik. Różnice wynikają z instalacji i budynków + te trzy warunki powyżej. 

Ja spalam na 100m2 nieocieplonego domu 4-5 ton węgla płomiennego. W domu 20-22 stopnie , rano bywa czasem 18-19 jak wcześniej wygaśnie. Ale ja nie mam napinki ani na stalopalnosc ani na pseudo oszczędności. Tyle wychodzi i inaczej nie będzie bez inwestycji w budynek. Alem się rozpisal :))))

 

 

Opublikowano
1 godzinę temu, witek1234 napisał:

Wszyscy chcą spalac mniej

Bo naoglądają się bzdur które tutaj są wypisywane i stą taki "owczy pęd".

Tymczasem charakterystki budynku nie przeskoczysz o czym sam wspomniałeś.

Opublikowano

Porównywać to można tylko i wyłącznie do SWOJEGO wcześniejszego spalania !

Opublikowano

Ogrzewam dość duży dom, dokładnie już nie pamiętam ile ma, więc ciężko mi powiedzieć ale na pewno ponad 100m,

Więc została mi chyba tylko jakość węgla, co do sposobu palenia to narazie pale miarkownikiem, bo przy dojściu do zadanej tak sadzę że to i tak się kisi opał nawet jeśli przedmuchy mam co minute ( to ta minuta już bez tlenu i dymi) no tak moim zdaniem ale mogę się nie znać. No cóz ja poradzę że chciałbym mieć perfekto ustawienia :)

Może przy okazji również zapytam, czy węgiel piast jest dobry ? :)

Opublikowano

Ty masz defro optima komfort?

Kilka osób miało/ma ten kocioł i ogólnie byli zadowoleni,ale oni palili od góry bez dmuchawy-może spróbujesz?

U rodziców też jest defro optima,ale malutki bo 8kW no i w tym sezonie po wielu bojach jest naprawdę bardzo dobrze,aczkolwiek zdam jeszcze relację w swoim temacie zimą:)

Opublikowano

Tak, mam Defro optima komfort plus 20 kw, i palę od góry cały czas, na miarkowniku ładnie się pali, na dmuchawie również idzie ładnie, po prostu tylko próbuje zredukować do minimum dymek z komina, ale to chyba całkowicie się nie da, ani na dmuchawie ani miarkowniku., bo zawsze coś poleci, szczególnie że jest to dosyć duży piec. Może jak tutaj kolega witek pisał ta cegła szamotowa by pomogła lub inny opał, z pewnością jeszcze będę testował :)

Opublikowano
1 godzinę temu, Majstter napisał:

Ogrzewam dość duży dom, dokładnie już nie pamiętam ile ma, więc ciężko mi powiedzieć ale na pewno ponad 100m,

Więc została mi chyba tylko jakość węgla, co do sposobu palenia to narazie pale miarkownikiem, bo przy dojściu do zadanej tak sadzę że to i tak się kisi opał nawet jeśli przedmuchy mam co minute ( to ta minuta już bez tlenu i dymi) no tak moim zdaniem ale mogę się nie znać. No cóz ja poradzę że chciałbym mieć perfekto ustawienia :)

Może przy okazji również zapytam, czy węgiel piast jest dobry ? :)

@Majstter mamy podobny metraż, moc kotła, to zaryzykuję,  będę cię zachęcał do kupna tego węgla z Piasta, ja palę czymś wg mnie bardzo podobnym, skąd jest nie wiem, ale typ i wartość opalowa raczej identyczne.

Nie chciałbym tej rady aplikować na wszelkie niedomagania, ale dla takich palaczy jak my, a mam tutaj na myśli nasze nie modernizowane kotły, to wg moich doświadczeń naprawdę dobre rozwiązanie. Jedyne minusy to spora ilość popiołu i potrzeba, raczej dla wygody, posiadania na te 4 - 5 tygodni kilkuset kg czegoś mocniejszego.

Miarkownik wystarczy jak najbardziej, ale tu już @witek1234 bardzo szczegółowo opisał jak możesz wykorzystać do nadzoru najlepsze cechy swoich obu urządzeń.

Nie wiem jak dzisiaj wygląda Twój wymiennik po spaleniu 20 kg tego czym palisz, ale mój tak :),  i wygląd po spaleniu 17 kg tego trzymanego na mrozy, wolę ten pierwszy, bo łatwo go kontrolować, wiem, że nawet wsad 30 kg nie sprawi mi problemu, więc w ciężkie mrozy w najgorszym razie 2 zasypy, tym mocniejszym przy nie zmniejszonym palenisku to już trzeba ostrożnie, mnie przy 18 kg wymyka się już spod kontroli.

2.jpg

4.jpg

Opublikowano

I wszystko jak zwykle, celnie wytłumaczyłes.

Majstter, taka regulacja by nic nie przykopcilo, tzn. nawet bez minimalnego dymku nie istnieje. Przy rozpalaniu raz,  potem, dwie trzy godziny później gdy już jest zadana , zanika ogień bo żar idzie w głąb a góra lekko stygnie. To niewielka ilość dymku i gdyby wszyscy tak palili, może nie byłoby tyle szumu i krzyku na temat szkodliwego palenia węglem. Jest szkodliwe ale paląc od góry minimalizujemy skutki uboczne jakim są kłęby dymu i smrodu. Ale ludziom się po prostu nie chce. 

Zasada którą ja wyznaję to słynny w mojej filozofii palenia-mur. Zawsze jest granica tuningu kotła , doboru węgla i jego czystego spalania. Starajmy się zrobić wszystko by spalac jak najmniej uciazliwie. Dalej to ściana i mur bo cudów nie ma. Ja zrobiłem co mogłem a szczegółami się nie zamartwiam. Ideału nigdy nie będzie, ani w tuningu ani ekologii czy ekonomii. 

Opublikowano
15 godzin temu, witek1234 napisał:

Zasada którą ja wyznaję to słynny w mojej filozofii palenia-mur. Zawsze jest granica tuningu kotła , doboru węgla i jego czystego spalania. Starajmy się zrobić wszystko by spalac jak najmniej uciazliwie. Dalej to ściana i mur bo cudów nie ma. Ja zrobiłem co mogłem a szczegółami się nie zamartwiam. Ideału nigdy nie będzie, ani w tuningu ani ekologii czy ekonomii. 

I tego się trzymajmy, tyle i aż tyle, chwała wszystkim którzy podjęli próby i coś zmieniają, ale tak jak napisałeś, w jakimś momencie trzeba postawić kropkę i już tylko propagować swoje doświadczenia, może oszczędzi to czasu innym górnym palaczom :).

Już żałuję, że nie będzie mi dane wykorzystywać naszych doświadczeń, na myśl, że po 2023r. będę musiał zmienić kocioł to mi się odechciewa, Ty przynajmniej masz już koncepcję czym chciałbyś ogrzewać, ja najpierw muszę wymyślić jak dostosować instalację i komin do tych współczesnych wynalazków.

Opublikowano

Pomysł na kociołek mam ale czy to się nie zmieni? Do niedawna wyboru praktycznie nie było, obecnie firmy by nie wypaść z rynku zaczynają kreatywnie myśleć:) Podobno nawet Camino planują produkować z 5 klasą a nawet myślą o przeróbce na podajnik. Takie cuda Panowie. Czekam co jeszcze na rynku pojawi się ciekawego. Ale Skamp mnie interesuje najbardziej. Ogniwo DS też ostatecznie , jedyny u mnie hamulec to wymóg bufora i konieczna dorobka automatycznego odpopielania. Ale już nie te lata by walczyć jak chłopaki z MPM.Czy mi to potrzebne? Za te same pieniądze można nabyć konkret i ominąć zabawy tuningowe.

A jeszcze tak na marginesie mojego postu powyżej... Co do ekonomii górnego spalania, obowiązującej teraz teorii a wyników z codziennej eksploatacji kotła gs...

Wszystkowiedy mówią że palac od góry, spalamy sądzę i inne substancje lotne których jest w węglu podobno 30 %. Przez lata spalalem od dołu 5 ton węgla kopcac i smrodzac. Teraz spalam....dalej 5 ton spalajac wszystkie części lotne czyli niejako powinienem oszczędzać 300 kg węgla na tonę czyli 1.5 tony na sezon. I ni cholery, dymu ni ma, oszczędności też.:))) Tak się ma teoria do praktyki:) Aspekt ekologii zachowany i OK, ale z ekonomią bida. I tu u mnie wychodzi jak pisałem , szkoda czasu i zdrowia na walkę o oszczędność paru kilogramów. Mój dom mówi mi że mogę se tuningowac i wylazic ze skóry a on i tak swoje weźmie. Cudów ni ma, taka prawda. Co innego podajnik i ciągłe palenie. Zobaczymy za parę lat.:)

 

Opublikowano

@witek1234no to mam zagwozdkę, z moich doświadczeń wynika, że odejście od tej barbarzyńskiej metody sypania na żar na rzecz sposobu "b-k" to była dla moich wyników rewolucyjna zmiana. Próby z "gs" to już nie ta skala, to ewidentnie najczystszy sposób dla kotłów GS, ale już w wymiarze ekonomicznym do wyników "b-k" to nie skok tylko kroczek.

Moim zdaniem, mimo Twojej surowej oceny swoich wcześniejszych dokonań dotyczących spalania musiałeś to robić znacznie lepiej jak opisałeś, może niezbyt dociekliwa ocena :), ale jestem akurat  dobrym przykładem, i jak to mówią nie ma bata, musiałbyś dostrzec wyraźny postęp w zużyciu gdybyś to robił tak źle jak np. ja.   

Opublikowano

@witek1234

A próbowałeś kiedy swój dzienny przydział węgla spalić na ostro, nie oglądając się na temp. spalin. Tak żeby aż kocioł prawie gotowało ? Moje doświadczenia jakoś mi pokazują, że spokojne, nawet czyste spalanie i tak jest mniej efektywne, niż ostra jazda coś jak na bufor. W naszych instalacjach z dużą ilością wody można sobie na takie próby pozwolić.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Wdeptujemy na sporny temat. 

Żeby nie było, napisałem jak to u mnie jest i ja osobiście nie rozdzieram szat. Tak mam i nie robię problemu. Ale po kolei. 

Duck, mam swoją teorię dlaczego tak jest:) Myślę że dawniej ladowalem do kotła na full i do pracy. Musiało być zasypane tyle, żeby po powrocie do chaty żaru było sporo. Wtedy na to zasyp nowej porcji i dalej paliło się do rana. Straty musiały być ale dom i instalacja była wygrzana , ze stałą temperaturą wewnatrz. Teraz paląc od dołu, muszę zasypać tyle żeby zanim wrócę, praktycznie wygasło bo nie lubię wyciągać gorącego żaru. Tak mam i nic nie poradzę, kłęby lotnego popiołu mnie wnerwiaja. Skoro tak rozbijam dobowy zasyp, siła rzeczy kocioł wypala wsad i wszystko stygnie. Zanim wrócę, wyczyszcze kocioł i ponownie rozpale, temperatura w domu może spadnie o stopień ale w instalacji już tak, nawet do 35 stopni. I tutaj moja nastepna teoria : między bajki włożyć mit o tym że nie ma znaczenia czy woda wychłodzila się czy nie bo przecież podobno ciepło nie ucieka a oddaje energię wodzie i żadnych strat nie ma. Skoro tak to dlaczego na cieplej wodzie rozpalanie trwa o połowę krocej? No i jest dłuższa stalopalnosc, o 2-3godziny. Dawniej palilem non stop , brudno,  ale ze stałą temperaturą . Teraz może i coś bym zaoszczedzil ale muszę dogrzac bardziej wodę w układzie. Czyli co straciłem dawniej na brudnym paleniu teraz tracę na większym zużyciu węgla by ogrzać instalację. Suma sumarum wychodzę na zero w ekonomii ale na plus w ekologii. Duck, sorki ale palenie b-k to nie moja bajka. Parę razy próbowałem ale zauważalny był większy dym i ilość sadzy w wymienniku.Odpuscilem ale jak przyjdą mrozy, to kto wie...

Sony, nie próbowałem takich eksperymentów bo mam jeszcze inny problem a jest nim żona która widząc na termomtrze 21-22 stopnie, robi wymówki że za ciepło. Nie widzę sensu w paleniu na full, mam spalić dobowa ilość węgla, zagrzac do 25 stopni i słuchać wymowek? O nie!!! Poza tym gdzie oszczednosc? Gdybym hipotetycznie tak paląc zużywal parę kilo mniej to OK. Myślę że zużycie byłoby na podobnym poziomie tylko w chacie cieplej a to dla żony byłby problem:) Rozumiem- jakiś bufor, docieplenie, wtedy takie palenie ma sens. Ja muszę utrzymać 21 stopni i rozpalac dwa razy ze stratą na dogrzanie instalacji. Kwadratura koła:)

Opublikowano

Powyżej napisałem że obecnie palę od dołu:))) To oczywiście błąd , palę wyłącznie od góry. Sorki.

Opublikowano

witek, czy mechanizm który opisałeś jest sprawcą status quo w ilości spalanego przez Ciebie węgla, na ile zyski jednej metody bilansują się ze stratami drugiej ? , najlepiej określiłby to ciepłomierz :).

Przyglądam się wykresowi ze spalania sposobem b-k, czyli ulepszoną wersją barbarzyńskiego sypania na żar, trzy kolejne zasypy, początek woda CO 18C, późniejszy przebieg prawie literalnie zgadza się z Twoim opisem dla spalania od góry, teraz tylko trzeba by się złamać i wbrew ekologii zrobić próbę sypiąc na żar :).

Można też liczyć, ale jak w innych przypadkach udział interpretacji zagmatwa sprawę jeszcze bardziej.

O ile pamiętam, 20-30 % oszczędności z tytułu przejścia na "gs" to nie była wartość wyliczona, zdaje się że byli zarówno beneficjenci jak i troszkę rozczarowani efektami:).

Opublikowano
22 godziny temu, SONY23 napisał:

@witek1234

A próbowałeś kiedy swój dzienny przydział węgla spalić na ostro, nie oglądając się na temp. spalin. Tak żeby aż kocioł prawie gotowało ? Moje doświadczenia jakoś mi pokazują, że spokojne, nawet czyste spalanie i tak jest mniej efektywne, niż ostra jazda coś jak na bufor. W naszych instalacjach z dużą ilością wody można sobie na takie próby pozwolić.

@SONY23, ale dla osób które będą chciały przeprowadzić taką próbę  pozwolę sobie dołączyć małe ostrzeżenie :), wykonałem ich sporo, nie były wówczas zamierzone :), kocioł czysty, komin popękany, z kaloryferów schodziła farba o zapachu i efektach dźwiękowych nie mówię. Podczas zamierzonych prób jednak lepiej nie opuszczać  kotłowni. :)

Opublikowano

To była sugestia dla starego wyjadacza w tej materii... Oczywiście nikogo nie namawiam do ugotowania kotła i instalacji. Chociaż prawidłowo zbudowanej nic nie powinno się stać. Tylko kto zaręczy, że przy dzisiejszej fachowości niejednego instalatora z łapanki, taką instalację mamy... 

Chodziło mi o to, że w swoich eksperymentach miałem już wiele sytuacji, że przy tej samej ilości spalonego paliwa, zazwyczaj węgla, efety odczuwalne w domu były skrajnie róźne. Fakt, że skrajności w spalaniu były jaskrawe. Raz węgiel w złożu prawie biały a drugim razem ciemno czerwony, czyli ewdientnie zbyt zimny. I jeden i drugi spalał się do popiołu, tylko że przy tym ciemnym w chałupie ledwie się odczuwało jakieś efekty... 

Opublikowano

@SONY23przestałem korzystać z krzywych grzewczych, ustawiłem najwyższą temp.CO  jaka jeszcze, w przypadku przeciągnięcia, nie  powoduje utraty szczelności kawałka instalacji w PEX i oceniam, że tak jest najlepiej, pewno nie jest optymalnie, ale gdyby udawało mi się zachować powtarzalność przy zakupie opału dla mnie byłby  to koniec drogi w doskonaleniu śmieciucha :)  

Opublikowano
W dniu 24.11.2019 o 11:17, witek1234 napisał:

Wszyscy chcą spalac mniej ... bo PODOBNO inni spalaja mniej :) 

 

Witek coś w tym jednak jest. Tak naprawdę luźno bez wymądrzania kilka suchych faktów. Powiem Wam jak to wygląda na moim przykładzie. Kocioł 25KW. 14 sezon w nim palę więc znam go dobrze. Temperatura i warunki pogodowe podobne powiedzmy okolice zera stopni. Chata ocieplona 10 cm styropianu + okna plastiki podwójne szyby. Powierzchnia grzania 160 metrów.

Zasyp groszkiem od góry na full 2 worki 50 kg. Odpalenie i stałopalność na poziomie doby. Nie ma się co rozdrabniać czy godzina w tą czy tamtą.

Zmniejszenie kotła szamotem. Zasyp około 8-9 kg na full. Odpalenie z góry 7 godzin. Na dobę ponad 3 x zasyp ~ worek.

Ten sam pomniejszony kocioł ale podajnik zasypowy tzw. Cienka warstwa. Pali się dobę dokładnie na jednym worku.

Wniosek. U mnie kocioł 25KW zasypany 2 workami spala jeden worek na ogrzanie , a drugi w taki czy inny sposób samoczynnie idzie w komin bo na pewno nie nie w CO.

Gdyby był kocioł dobrany do mojej chałupy podajnikowy oryginalny na około 10-12 KW, mocno podejrzewam, że worek 25 kg nie został by spalony na dobę przy stałopalności 24/24, a zdecydowanie mniej. Efektywność spalania na retorcie jest większa niż na dosypie i więcej energii dało by się z węgla odzyskać. Czekam aż się kopciuch rozleci ale nie chce. Działa 14 sezon. 

Jeszcze na koniec ochrony powrotu i inne legendy mnie nie dotyczą. W tej chwili 10 na plusie na kotle ustawione 40 stopni w chacie 22 jeszcze wietrzone regularnie codziennie. Powrót podłączony przed pompę czyli swojego rodzaju zawór 3D. Zmieniam tylko zadana temeperaturę na sterowniku kotła i ewentualnie jak mróz zamykam powrót przed pompą. W największe mrozy jakie ten kocioł grzał -30 stopni było ustawione 58 na sterowniku. Większą część swojego żywota grzeje w przedziale 40-46 stopni. W układzie kitek + same żeliwne grzejniki. Wody jakieś 300 litrów w całym układzie jest łącznie z kotłem.

Opublikowano

Też odnoszę takie wrażenie, że każdy kociołek ma jakieś prawie stałe zużycie paliwa tylko na własne potrzeby,czy przy małej czy dużej mocy,  które nie wraca do ogrzewanego domu w postaci ciepła. Jeden większe drugi mniejsze ale zawsze jakieś jest. I o ile w swoim ds-e jeszcze takie rozciągnięte w czasie spalanie węgla jest ekonomicznie i funkcjonanie zasadne. To z drewnem jest trudniej. Mogę zmniejszyć moc o połowę albo i więcej i w palniku mam ładny, czysty płomień ale temp. wylotowych spalin wcale nie jest dwa albo trzy razy mniejsza niż przy paleniu na ostro. I niewiele tu pomagają zawirowywacze, których poprawa skuteczności zaczyna psuć spalanie. Suma sumarum niby spalam wolniej i czysto ale w domu chłodniej a opału wcale nie idzie mniej. Niby nic nowego, bo od zawsze wiedzieliśmy, że bufor to lepsza sprawność ale u licha dlaczego ? Czy sprawniej działa wtedy wymiennik, czy gwałtowność spalania powoduje lepsze dopalenie paliwa ? Pewnie jedno i drugie...

Opublikowano

Lepiej działa wymiennik.

Warstwa laminarna jest mniejsza.

Sprawność wymiany cieplnej rośnie wraz z prędkością przepływu spalin. 

 

Opublikowano

@SONY23

Tylko,że nie piszemy tutaj o Twoim ds'ie,więc dobrze by było gdybyś wrócił do tematu gs'a.

Kolega @Majstter przyszedł po poradę a za chwilę będzie przebijał się przez stek postów nie na temat.

 

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, daromega napisał:

zasyp groszkiem od góry na full 2 worki 50 kg. Odpalenie i stałopalność na poziomie doby. Nie ma się co rozdrabniać czy godzina w tą czy tamtą.

@daromega po 14 latach palenia w 20kW Ogniwie wczoraj zaryzykowałam zasyp 26 kg, do dzisiaj byłem z tego bardzo dumny :),  ale więcej nie będzie, myślałem o 30 kg ale moje sterowanie może nie utrzymać ryzach  takiej ilości. Czym Ty kontrolujesz kocioł.

Edytowane przez Duck
Opublikowano
13 minut temu, Duck napisał:

@daromega po 14 latach palenia w 20kW Ogniwie wczoraj zaryzykowałam zasyp 26 kg, do dzisiaj byłem z tego bardzo dumny :),  ale więcej nie będzie, myślałem o 30 kg ale moje sterowanie może nie utrzymać ryzach  takiej ilości. Czym Ty kontrolujesz kocioł.

Wszystkie drzwi z uszczelkami. Dmuchawa z klapą. Nie ma dmuchania nie ma palenia. Przeciągał max 2-3 stopnie. Groch bobrek koksujący. Czym bardziej koksujący tym lepiej i spokojniej się paliło. Na grochu płomiennym palić się tak nie dało bo walił jak z armaty i żadne ustawienia nie pomagały. Na koksującym dmuchawa stop - kocioł śpi, ale przez komin swoje jednak wychodzi, bo gdzieś ten opał musiał wyjść skoro znikła w dobę. Paliłem na pełnych zasypach 50 kg jeden sezon.

Później zmniejszyłem kocioł i rozpalałem po dwa - trzy razy. Ale to było ponad moje siły, czas, komfort etc. W ubiegłym roku przed sezonem zrezygnowałem z palenia od góry i pali się w dosypie cienkiej warstwy. Raz na dobę 15 minut roboty żeby odpopielić i rozpalić na nowo. Nic więcej nie wymyślę do zgonu tego kotła. W tej chwili w kotle mam małą szufelkę żaru przez całe 24 godziny palenia. Tu o tym pisałem

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.