Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Trochę Prawdy O Kotłach V Klasy


mac65

Rekomendowane odpowiedzi

Finalna konstrukcja co do zasady działania bardzo przypomina konstrukcje DS z PP wprowadzanym nad zasyp. W końcowym raporcie jest zawarty konkretny projekt prostego gazyfikatora, który każdy może wykonać, przerobić, ulepszyć. Jest dyskusja co i dlaczego. Ten raport był bardzo istotnym krokiem w rozwoju gazyfikatorów. Przez samo to, że powstał i był rzetelną pracą, do dziś w tej dziedzinie stanowi klasyczny punkt odniesienia (tzw "FEMA gasifier").

 

 Muszę się do czegoś przyznać. W zamierzchłych czasach jeszcze przed- internetowych ubzdurało mi się, że muszę do swojego  kotła CO- zwykłego górniaka dołączyć gazyfikator. Miałem parę ilustracji w starych książkach, zawsze mnie to fascynowało, nosiłem się nawet z zamiarem zastosowania do auta- z użyciem węgla drzewnego jako paliwa. (którego w sklepach wtedy nie było, ale potrafiłem zrobić sam)

Pospawałem, dołączyłem do kotła. Nic z tego nie wyszło, skończyło się problemami z ciągłym wydostawaniem się kłębów dymu.

Ale jakaś korzyść była- pomyślałem, że trzeba po prostu zmajstrować taki piec, który byłby połączeniem generatora i właśnie pieca. Nawet nie wiedziałem o istnieniu kotłów HG. Tak oto zaczęła się moja przygoda z obecnym kotłem, niekoniecznie tylko na drewno.

 

PP podaję nad zasyp, ale także pod ruszt.

Chętnie poczytam, dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooooo lubię te teksty o zerowej emisyjności biomasy

bzdury i brednie marketingowe wyssane z palca, które wszyscy łykają jak młody rekin rybki na zachodzie

Jeden za drugim powtarza to bez żadnego przemyślenia sprawy

 

Spalając drewno, pellet czy inną formę biomasy patrzeć trzeba oprócz emisji CO widocznej na analizatorach spalin na kaloryczność danego paliwa

niektórym może dopiero szczena opaść o ile więcej np. emisji CO wyjdzie spalając dla przykładu pellet 17,5MJ kontra ekogroszek 27MJ i uzyskując taką sama moc np. 17kW

 

idąc dalej z tym "czystym pelletem" ten produkowany z wierzby energetycznej - nie ma gorszej i bardziej szkodliwej dla środowiska rośliny jak wierzba.....

poczytajcie sobie jak pięknie obchodzi sie z glebą na której rośnie i jak żłopie wodę wysuszając dane terytorium z wód gruntowych. Co wiecej.... po zbiorach trzeba to suszyć, bo wilgotność jest... - poszukać i poczytać, to się oczy może otworzą.

 

Brednie marketingowe biora się stąd, że cud majstry powołują się na fakt,że jak ten krzaczek (miskantus np.) albo drzewko rosło, to produkowało tlen przetwarzając CO2 z powietrza, zatem po ścięciu jak sie to spala, to bilans emisji CO2 wychodzi na zero.... taka to prawda, ale idąc tym torem, to pytam się z czego powstał węgiel i czym on był te miliony lat temu i co robił?

 

Nie mówiąc o tym,że biomasa zawiera związku chloru dla przykładu.... zatem takie mega czyste i super to nie jest z cała pewnością.... ale tak to juz jest w procesach spalania.

Zawsze coś kosztem czegoś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, co przyjmujemy za punkt odniesienia w sprawie poziomu CO2? Stan przed "rewolucją przemysłową"? A co jeśli to był środek globalnego ochłodzenia a spalając wungiel przywracamy normalność sprzed milionów lat? ;)

 

Spalając drewno, pellet czy inną formę biomasy patrzeć trzeba oprócz emisji CO widocznej na analizatorach spalin na kaloryczność danego paliwa

niektórym może dopiero szczena opaść o ile więcej np. emisji CO wyjdzie spalając dla przykładu pellet 17,5MJ kontra ekogroszek 27MJ i uzyskując taką sama moc np. 17kW

To mnie trochu zastanawia. Podaje się przecież w tych wszystkich świadectwach emisję na m.szesc. spalin – a przecież zależnie od sprawności, kaloryczności paliwa objętość spalin na wyprodukowanie jednostki ciepła może być różna. Porównywalna to by była emisja na jednostkę uzyskanego ciepła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooooo lubię te teksty o zerowej emisyjności biomasy

(...) 

Spalając drewno, pellet czy inną formę biomasy patrzeć trzeba oprócz emisji CO widocznej na analizatorach spalin na kaloryczność danego paliwa

niektórym może dopiero szczena opaść o ile więcej np. emisji CO wyjdzie spalając dla przykładu pellet 17,5MJ kontra ekogroszek 27MJ i uzyskując taką sama moc np. 17kW

(...)

Brednie marketingowe biora się stąd, że cud majstry powołują się na fakt,że jak ten krzaczek (miskantus np.) albo drzewko rosło, to produkowało tlen przetwarzając CO2 z powietrza, zatem po ścięciu jak sie to spala, to bilans emisji CO2 wychodzi na zero.... taka to prawda, ale idąc tym torem, to pytam się z czego powstał węgiel i czym on był te miliony lat temu i co robił?

Mówiąc "zerowa emisyjność" masz na myśli tlenek węgla CO, czy dwutlenek węgla CO2?

Mnie chodziło o ten drugi, bo pierwszy podpada bardziej pod czystość spalania.

I w zakresie dwutlenku, to nagle wrzucamy w obieg węgiel, którego nie było od 250 mln lat. Chodzi o szybkość zmiany. 150 lat to bardzo krótko, to jest raptowna zmiana parametrów. Nie kataklizm, ale też nie ściema.

Może np. w Stanach będą musieli budować cieplejsze domy, może niektóre biedniejsze regiony staną się niezamieszkałe z powodu suszy. Ludzie poniosą pewne koszty (precyzyjniej mówiąc - ci, których stać) i się dostosują do zmienionych warunków, a wiele gatunków, czy np. całe układy jak rafa koralowa, po prostu znikną. 

Tak, zgadzam się, że w kontekście naszych kotłów to jest marketing, bo to kropla w całości emisji CO2, którą szkoda rozpatrywać.

Ponadto było już współspalanie drewna w elektrowniach, które nie dawało prądu, teraz są dotacje na wierzbę energetyczną, które mogą spowodować takie same absurdy.

Więc rozumiem, że możecie na słowo biomasa reagować alergicznie. Ale tak praktycznie, biomasa to jest np. wiele niewykorzystanych odpadów przemysłu drzewnego i rolnego.

Węgiel ma swoje trudności, biomasa swoje, tylko na węgiel jest już cała infrastruktura, a na biomasę jeszcze jej nie ma, pisaliśmy o tym w innym wątku. W tym nie ma dobrych pieców małej mocy na biomasę inną niż pellet. 

 

Juzef, dobrze jest punkt biomasy czasem przywołać, bo pewne osoby z bardziej eko-kręgów patrzą na sprawę zero-jedynkowo, że wszelkie spalanie jest be, bo robi efekt cieplarniany.

Pisałeś o tym na swoim blogu. Zero-jedynkowo węgiel jest be, nieważne ile benzoalfapirenu powstaje i że można to ograniczyć. Im gorzej tym lepiej, bo węgiel nie.

A biomasa nie robi efektu cieplarnianego, koniec argumentu.

Pieklorz, ja nie chcę być Twoim przeciwnikiem. Piszesz wiele ciekawych rzeczy "z branży". Jeżeli retorty mają takie gruntowne kłopoty, to dobrze, że o tym jasno piszesz. A sv-200 jest obecnie jedną z ciekawszych konstrukcji i należy ją propagować.

A tak poza tym, między wierszami może czasem faktycznie trochę piję do Ciebie, bo jest takie powiedzenie "nie śmiej się dziadku z czyjego przypadku", a resztę znasz.

Czy wiesz dlaczego palnik rurowy jest lepszy od retorty? Jeżeli masz kontakt z projektantami, to niech postarają się to zrozumieć, nie ma w tym żadnej magii, mogę pomóc. O ile się orientuję (znasz temat lepiej) to rurowy pochodzi konstrukcyjnie od rynnowego, a rynnowy kopcił maksymalnie. Mogę Cię zapewnić, że inne konstrukcje też można poprawiać i możliwe, że będą lepsze niż rurowy.

Po prostu nie śpijcie, jak przez lata robiło to wielu innych, którzy (z tego co piszesz) mają teraz trudności w spełnieniu nowych kryteriów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanieczyszczenia powinno się przeliczać na GJ ciepła, a jest przeliczone na 10% tlenu w spalinach (czyli na ok 11% zużytego do spalania). Taka norma i już. 

A tak poza tym to CO (tlenek węgla) to jest trochę fetysz. W ilościach takich, jak wstępuje w atmosferze (po rozcieńczeniu) jest nieszkodliwy niezależnie czy jest go dwa razy więcej czy mniej (chyba że się nie znam). Na CO jest norma, bo łatwo go w spalinach zmierzyć, a jest skorelowany z innymi zanieczyszczeniami z niecałkowitego spalania, które ciężej zliczyć i zmierzyć. Tak rozumiem sens tych norm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zobaczyć, tego typu jak niżej, laboratoryjne pomiary nie tylko sprawności, ale wszystkich wartości znajdujących się na certyfikacie klasy V, dla mocy 100% i 30%, po miesiącu, albo będę wredny - po roku, użytkowania. Jak myślicie, byłaby chociaż zdelegalizowana klasa 4?  ;)

 

Badania atestacyjne kotła nowego:

moc 16,5kW; temp.spalin 152°C; sprawność 90,2%; tlen w spalinach 9,0%

Badania po okresie miesiąca eksploatacji (sterowany przez badacza):

moc 24,0kW; temp.spalin 236°C; sprawność 80,0%; tlen w spalinach 6,7%

moc 17,3kW; temp.spalin 178°C; sprawność 80,3%; tlen w spalinach 9,2%

moc 9,0kW; temp.spalin 156°C; sprawność 74,0%; tlen w spalinach 11,1%

Badania po okresie miesiąca eksploatacji (sterowany przez eCoal.pl):

moc 20,5kW; temp.spalin 206°C; sprawność 76,1%; tlen w spalinach 7,3%

moc 16,3kW; temp.spalin 177°C; sprawność 80,1%; tlen w spalinach 10,5%

moc 13,3kW; temp.spalin 167°C; sprawność 75,3%; tlen w spalinach 12,4%

moc 8,7kW; temp.spalin 154°C; sprawność 66,4%; tlen w spalinach 14,3%

moc 7,5kW; temp.spalin 137°C; sprawność 66,0%; tlen w spalinach 14,9%

https://zawijan.wordpress.com/poradnik-uzytkownika/sprawnosc-cieplna/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że tu już nie tylko o klasy chodzi ale trzeba by zupełnie zmienić sposób spalania węgla w małych kotłach bo jak widać super kocioł i super sterownik a i tak kiszka z tego wychodzi . Wygląda na to że pomysł retorto podobnych się nie sprawdza tylko nikt tego jeszcze głośno nie powiedział  bo pewnie byłby bezrobotny . Szacun jedynie  dla tych firm które podeszły do tematu V -ek poważnie i faktycznie coś zmieniły w swoich kotłach . Jak dla mnie to najważniejsza jest powtażalnośc czyli im mniej zmiennych tym lepiej a takie to chyba  tylko w dolniaku można osiągnąć . Parametry paleniska stałe , granulat stały w standardzie eko , grubość warstwy stała . sposób spalania zgazowanie . Pozostaje jeden parametr regulacyjny czyli przepływ powietrza . No ale może dla niektórych to za proste i niegodne zainteresowania .Jak pisał @Pieklorz od palnika się zaczyna i w tym go jak najbardziej popieram bo jak czysto spalisz to i z resztą spalin mniej problemu. 

Dzięki wszystkim za zainteresowanie - temat nadal otwarty .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładne spalenie to podstawa, ale też nie jest to jakaś wielka przeszkoda, prosta zależność paliwo-powietrze-temperatura. Wydaje mi się, że największy problem jest z odpyleniem spalin. U siebie w piecyku poświęciłem przestrzeń komory zasypowej rusztu awaryjnego na dopalanie i system pułapek pyłowych. Po tygodniu przy zimowym paleniu w wersji producenta miałem na poziomych półkach wymiennika około 1 cm pyłów, trochę mniej na dolnych powierzchniach półek i na ścianach bocznych. Obecnie po tygodniu na wymienniku mam około 1-2 mm, czyli zdecydowanie warto było zagospodarować komorę zasypową rusztu awaryjnego. Zatrzymuję jednak wyłącznie najgrubszą frakcję, bo to co po sezonie znajduję w wyczystce komina mówi samo za siebie. Potrzebny byłby system filtrów, jak nie pomiędzy palnikiem, a wymiennikiem to chociaż za wymiennikiem, gdyż spaliny zawsze uniosą frakcje najgroźniejszych dla zdrowia pyłów choćby zrobić 10 nawrotów. Tylko jak to zrealizować, gdy zwyczajne czyszczenie wymiennika prawdopodobnie zablokuje filtry? A kocioł V klasy należy co ile czyścić, 3-4 dni zgodnie z DTR?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komentarz: Nigdy powietrze nie było tak czyste jak teraz. Pomimo diesla

Niemcy debatują na temat zakazu jazdy dieslowych śmierdziuchów. Ale niech emocje nie przesłaniają faktu, że od czasów starożytnych powietrze nie było tak czyste jak obecnie – mówi Fabian Schmidt.

37885784_303.jpg

W debacie o przekraczaniu poziomu emisji gazów nie powinniśmy o jednym zapominać: Im surowiej określana jest wartość graniczna, tym dramatyczniej brzmi każda informacja o przekroczeniu normy.

Jeśli na przykład ustawodawca ustali górny pułap emisji jakiegokolwiek związku chemicznego na poziomie nieco wyższym od zera, wtedy szybko może się zdarzyć, że limit został przekroczony dziesięcio- lub stokrotnie. Ale to automatycznie nie znaczy, że z tego powodu ktoś się natychmiast zatruje, bo już oświeceniowy matematyk Adam Ries mawiał, że dziesięć razy zero to ciągle jeszcze zero.

Trzeba o tym pamiętać, jeśli roztrząsa się dzisiejsze kwestie zanieczyszczenia powietrza w niemieckich i innych europejskich miastach. Przysłuchując się tej całej medialnej burzy, można by odnieść wrażenie, że już wkrótce udusimy się na skutek ruchu drogowego.

18641373_404.jpg

Autor komentarza Fabian Schmidt, redaktor działu "Gospodarka i nauka" DW

A przecież prawda jest inna, bo postępy w dziedzinie techniki oczyszczania gazów – czy to w pojazdach, elektrowniach czy w zakładach przemysłowych – są przecież widoczne. Można odważyć się wręcz na taką ocenę – kto urodził się po zjednoczeniu Niemiec i od tego czasu nie ruszał się z Europy, ten jeszcze nigdy nie oddychał naprawdę złym powietrzem, chyba że chadzał do shisha-barów i palił fajkę wodną.

Spada poziom pyłów zawieszonych tlenków azotu

Weźmy przykład pyłu zawieszonego: Na początku ery przemysłowej w XVIII w. emisja pyłu zawieszonego w Londynie wynosiła 260 mikrograma na metr sześcienny. Wartość ta wzrosła pod koniec XIX wieku do 600 mikrogramów. Dopiero w XX wieku zaczęła spadać. W 1950 r. znów osiągnęła poziom z okresu wczesnoprzemysłowego. Obecnie wynosi tylko 16 mikrogramów na metr sześcienny. Oczywiście 38 mikrogramów w Stuttgarcie na tym tle wygląda źle.  Ale w historycznym porównaniu to bardzo niewiele. 

38631803_401.png

Mapa poziomu zanieczyszczeń pyłami zawieszonymi w wybranych miastach na świecie

Warto przypomnieć, że w każdą noc sylwestrową zanieczyszczenie powietrza w miastach rośnie do 2 tys. mikrogramów na metr sześcienny, a nawet jeszcze wyżej, na skutek fajerwerków. Ilość pyłu zawieszonego z tej jednej nocy równa się 15 proc. całorocznej wartości emisji w ruchu drogowym.

Aby zrozumieć, gdzie tak naprawdę warto zająć się problemem zanieczyszczenia powietrza, wystarczy skierować uwagą na inne kontynenty: W Azji i w Afryce poziom zanieczyszczenia pyłami zawieszonymi w miastach wyraża się w liczbach trzycyfrowych, jakie odnotowywano w Europie w kulminacyjnym momencie rozwoju przemysłu. Podobnie jest z emisjami tlenków azotu w powietrzu, które wdychamy. Od 1990 roku ich poziom zmniejszył się w Niemczech o połowę. Przyczyniła się do tego w istotny sposób modernizacja silników. Tutaj poziom zanieczyszczeń zmniejszył się o prawie dwie trzecie poprzedniej wartości.

Byłoby jeszcze lepiej, gdyby samochody osobowe z silnikiem diesla otrzymały porządne urządzenia oczyszczające gazy spalinowe z reduktorem AdBlue, jakie w samochodach ciężarowych są dziś standardem. Ale afera „dieselgate” nie powinna odwracać naszej uwagi od prawdziwych postępów w działaniach na rzecz czystego powietrza.

39916499_401.png

Poziom emisji gazów azotowych w różnych branżach, gospodarstwach domowych, ruchu drogowym itd. od 1990 r.

Grillowanie, ogniska, kominki i palenie papierosów

Szkoda, że w debacie o zanieczyszczeniu powietrza w mieście tak mało mówi się o innych, bardziej groźnych źródłach jego zasmradzania i zanieczyszczania: grillowanie latem, podczas którego na żarzący się węgiel drzewny kapie tłuszcz; spalanie liści czy ogniska kilka razy w roku, kiedy wrzuca się np. do ognia drewno ze starych mebli pomalowane farbą, albo jeszcze gorzej – trochę plastiku lub opony.

Tak lubiane piece na drzewo w mieszkaniach niesłusznie mają opinię przyjaznych środowisku. Trudno jest powiem kontrolować, czy przypadkiem ich właściciel nie spala nielegalnie starych mebli. Coroczna kontrola kominiarza nie wykryje takich nadużyć. I wystarczy tylko kilka czarnych owiec, aby zatruć powietrze w całym mieście.

Podobnie jest z paleniem papierosów. Wydzielają one w Niemczech więcej dioksyn niż spalanie niebezpiecznych śmieci. I do tego najczęściej w zamkniętych pomieszczeniach.

Oceniać wyniki badań w historycznym kontekście

A co począć z badaniami, które wykazują, że setki tysięcy ludzi umiera na skutek zatrucia emisjami gazów w ruchu drogowym?

Abstrahując od tego, że w przypadku takich badań związki przyczynowo-skutkowe i korelacja często są problematyczne, warto jest rzucić okiem wstecz, na historię: Od początku XX w. średnia długość życia wydłużyła się ponad dwukrotnie i wynosi 80 lat. Światowa populacja wzrosła z dwóch do dziewięciu miliardów - głównie dzięki postępom w medycynie.

Czy stało się tak pomimo, czy z powodu, zmotoryzowanej mobilności, która umożliwiła nam dopiero nowoczesny styl życia i nowoczesną działalność gospodarczą? A więc pomyślmy wspak: Wtedy może okaże się, że dzięki motoryzacji zostało też uratowanych wiele istnień ludzkich – nie mówiąc o policji, strażakach czy służbach medycznych w karetkach.

Fabian Schmidt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemnotą łatwiej się steruje przecież oni wszyscy w tych laboratoriach o tym wiedzą tylko z premedytacją naświetlają jeden czy drugi parametr na zlecenie władzy, żeby wszystko wyolbrzymić natomiast przeciętny człowiek tego nie wie bo nie robi w tym  po prostu.

 

Ekologia to duży biznes, unia każe mieć czyste powietrze, ludziom to zwisa bo i tak przeciętna długość życia zwiększyła się o kilkadziesiąt lat (systemy emerytalne padają, wydłużenie czasu pracy itd.). Poza tym większość i tak fajki jara ze smołą od ruskich za pół ceny bo u nas unia też akcyzy podniosła oczywiście dla naszego zdrowia efekt ludzie jarają dalej tylko gorsze fajki i gdzie tu zdrowie?

Ocieplenie klimatu kolejny kryminalny temat. Oni wiedzą, że ocieplenie nie ma związku z tzw. gazami cieplarnianymi ale tą zależność widać dopiero w odpowiedniej ramie czasowej więc można łatwo manipulować tzw. opinią publiczną wystarczy wziąć odpowiedni zakres czasu.

 

Szczepienia. Kto z was się szczepił po ukończeniu szkoły średniej? Szczepienia trzeba powtarzać cyklicznie bo inaczej nie działają. Nikt? No właśnie, a są jakieś epidemie? Nie ma? No może ta świńska grypa, miała być epidemia ale nasz ówczesny rząd nie zdążył kupić szczepionek i epidemie odwołano a z nimi przymusowe szczepienia wszystkich obywateli :)

 

Można tak wymieniać, problem jest w siedzeniu cicho, nikt nie chodzi na zebrania nawet w swojej gminie bo się ludzie boją i są leniwi, a może ktoś za mnie się odezwie po co się narażać jeszcze wójt mnie skrzyczy a przecież wójt czy prezydent to służba i to publiczna służba, za którą ja płace dlaczego ma podejmować głupie decyzje przeciwko mnie i to za moje pieniądze? Można zacisnąć zęby kolejna podwyżka podatków na kolejne 13tki dla urzędnika ah najwyżej kredyt wezmę ale się nie odezwę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to aby nie jeszcze jedna teoria spiskowa ?. My chyba mamy wrodzone nie ufanie wszelkiej władzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologia to duży biznes, unia każe mieć czyste powietrze, ludziom to zwisa bo i tak przeciętna długość życia zwiększyła się o kilkadziesiąt lat (systemy emerytalne padają, wydłużenie czasu pracy itd.). 

 

To taka ciekawostka:

 

Prof. Paweł Buszman, kardiolog, prezes zarządu Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, zaakcentował destrukcyjny wpływ smogu na nasze zdrowie i życie. Zwrócił uwagę, że wedle najnowszych danych tylko w trzech pierwszych kwartałach 2017 roku umarło 15 tys. więcej Polaków niż we wcześniejszych, porównywalnych okresach.

„Obecnie mamy niestety jeden z najwyższych wskaźników umieralności od czasów stanu wojennego. W krajach Europy Zachodniej jest zupełnie odwrotny trend i tam ludzie żyją coraz dłużej. Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Polska jest w absolutnej czołówce europejskiej jeżeli chodzi o zapylenie pyłami PM 10 i PM 2,5. Zanieczyszczenie powietrza zaś jest jedną z głównych przyczyn zawałów i udarów mózgu, które stanowią z kolei przyczynę zgonu w 70 procentach przypadków. Warto też wspomnieć o skutkach demograficznych, a tym samym ekonomicznych i gospodarczych. Wedle ostatnich badań w latach 2030-2050 ma ubyć prawie milion Polaków. Rozmowa o realnych kosztach finansowych zaczyna się od 100 mld zł” – podkreślił prof. Buszman.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo we władzy nigdy nie byłeś ani nie masz odpowiedniego wykształcenia to bierzesz wszystko na chłopski rozum. Mnie na przykład uczyli inżynierii sprzedaży tam dopiero są jaja jak się ludziom wodę z mózgu robi :) A taka inżynieria społeczna z odpowiednim zapleczem finansowym? Nieograniczone możliwości.

A Snowdena pamiętasz? Też służby pisały w necie wyśmiewając, a za agentami pisali pożyteczni idioci, że po co mieli by was podsłuchiwać jak rozmawiasz z mamą, no i potem się okazało, że wszystkich jednak podsłuchują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To taka ciekawostka:

 

Prof. Paweł Buszman, kardiolog, prezes zarządu Polsko-Amerykańskich Klinik Serca, zaakcentował destrukcyjny wpływ smogu na nasze zdrowie i życie. Zwrócił uwagę, że wedle najnowszych danych tylko w trzech pierwszych kwartałach 2017 roku umarło 15 tys. więcej Polaków niż we wcześniejszych, porównywalnych okresach.

„Obecnie mamy niestety jeden z najwyższych wskaźników umieralności od czasów stanu wojennego. W krajach Europy Zachodniej jest zupełnie odwrotny trend i tam ludzie żyją coraz dłużej. Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Polska jest w absolutnej czołówce europejskiej jeżeli chodzi o zapylenie pyłami PM 10 i PM 2,5. Zanieczyszczenie powietrza zaś jest jedną z głównych przyczyn zawałów i udarów mózgu, które stanowią z kolei przyczynę zgonu w 70 procentach przypadków. Warto też wspomnieć o skutkach demograficznych, a tym samym ekonomicznych i gospodarczych. Wedle ostatnich badań w latach 2030-2050 ma ubyć prawie milion Polaków. Rozmowa o realnych kosztach finansowych zaczyna się od 100 mld zł” – podkreślił prof. Buszman.

Wszystko fajnie tylko czy jesteś w stanie to wszystko sprawdzić? No właśnie nawet nie wiesz czy taki profesor istnieje bo nigdy go nie widziałeś, nawet nie wspomnę o tych danych.

 

Kiedyś przeprowadzono eksperyment socjologiczny. W centrum miasta były dwie grupy jedna większa druga mniejsza. Ta większa grupa w pewnym momencie zaczęła biegnąć wzdłuż ulicy po chwili druga mniejsza grupa się przyłączyła i wszyscy biegli razem, przechodnie, którzy dotąd spokojnie szli  zaczęli się do nich przyłączać i biec razem z nimi po kilkuset metrach biegli już chyba wszyscy którzy byli w okolicy niektórzy z tłumu krzyczeli pali i inne takie :) Eksperyment zakończył się sukcesem, wyniki wykorzystywane są w sprzedaży, w polityce (na przykład wybory).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się - wiem, że taki prof. istnieje, a nawet go widziałem :)

 

ps. i nie ja jeden, żebyś nie twierdził, że ten profesor istnieje tylko wtedy, gdy na niego patrzę, jak Księżyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak , wykształcenia w kierunku manipulowania ludźmi nie mam, ale najgłupszy z najgłupszych zdaje sobie sprawę ,że smog szkodzi,bo to widać , słychać i czuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa sprawa, że największy przyrost naturalny mieliśmy w najcięższych czasach, gdzie o ekologii słyszeli nieliczni a zakłady przemysłowe kopciły pełną parą, podobnie nawet na wsiach drewnem palić nikt nie chciał, bo węgiel czy koks były za grosze. A teraz w dobrobycie wymieramy jak muchy... W moich okolicach rodzi się o połowę mniej ludzi niż umiera. Nikt nie chce głośno przyznać, że ludzie żyją w ciągłym stresie bojąc się, czy stać ich będzie na wszystko. Przez ostatnie 3 dekady dziki kapitalizm zabił więcej ludzi niż smog, dziura ozonowa, AIDS i co tam jeszcze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy musi nas stać na wszysto ?. Powinno nas stać na tyle na ile nas stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale kto ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy musi nas stać na wszysto ?. Powinno nas stać na tyle na ile nas stać.

Włącz telewizor czy pobuszuj w internecie i zobacz jaki model świata jest lansowany. Wszędzie liczy się aby osiągnąć sukces, czytaj kasę. Wzorem dla młodzieży są celebryci, typu kopacze piłki czy modelki... Ojczyzna, obowiązek wobec kraju i inne tego typu sprawy już tylko dla starszych ma jakąś wartość. Popatrz, co robią niektóre grupy zawodowe. Albo zapłacicie mi tyle co na zachodzie albo wyjeżdżam i możecie mi naskoczyć... Nasza cywilizacja produkuje egoistów i to będzie jej gwóźdź do trumny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.