Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zużycie Opału Do Ogrzewania Domu


kazik

Rekomendowane odpowiedzi

A ja podam taką ciekawostkę. Spaliłem m.in. około 5,5t palet, dwa kontenery po 35 m^3, raczej duże i grube(odlewnia aluminium), suche, głównie sosna, ale też buk, dąb i egzotyki nawet. Koszt z dowozem 400(czterysta) złotych. Mam dużą stolarską taśmówkę, więc pocięcie tego na frakcje strawne dla kotłów jest dość łatwe i szybkie. I dochodząc do sedna, to zadałem sobie trud wyławiania sporym magnesem gwoździ z popiołu, początkowo z ciekawości, a na koniec się okazało, że 25% kosztów zakupu opału refunduje skup złomu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mancio albo podajesz lipne wyniki spalania ,albo termomodernizacja Twojego domu jest do bani.jakim cudem w taką ciepłą zimę spaliłeś więcej opału niż przedterm.poz Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Mam pytanie może tylko pośrednio związane z samym zużyciem węgla, dzisiaj zniosłem do kotłowni ostatnie kilogramy czegoś co miało być orzechem II z Wesołej, lecz im dłużej to coś spalałem tym bardziej przekonanie, że zostałem *** rosło, o ile „tzw” moc jeszcze była, to ilość popiołu w sposób radykalny odbiegała od zeszłorocznych doświadczeń z orzechem I z tejże kopalni. Jeszcze większe wątpliwości powoduje to ile tego opału, z zamówionych 4000kg, faktycznie otrzymałem, liczyłem dokładnie każde przyniesione 10 l wiadro po emulsji i kilka razy dokonywałem ważenia, wychodzi, iż średnio, z lekkim zapasem na błąd, to 9,4kg węgla na wiadro, było ich 380 sztuk czyli razem ok. 3600kg to gdzie reszta. Jaka wg kol. jest dopuszczalna rozbieżność w tej materii, spowodowana obiektywnymi przyczynami woda, błąd ważenia itp. a co już jest nabijaniem klienta na kasę.

Pozdrawiam

Edytowane przez Ryszard
Proszę nie używać wulgaryzmów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie jest czy ważyłeś każde wiadro czy wyciągnąłeś średnią z kilku pomiarów i to przemnożyłeś przez zliczone wiadra?

Dla przykładu podam moje wyliczenia :). Kupiłem ostatnio 1t węgla i zważyłem każde wiaderko które przenosiłem do składu i w sumie byłem w szoku bo dostałem 981kg (po odjęciu mas wiaderek). Średnia wychodziła mi 17,1kg, minmalna 14,5kg (-15%), maksymalna 18,8kg(10%) więc jak sam widzisz twoja średnia z kilku próbek mogła znacząco różnić się od średniej wszystkich wiader, które byś policzył.

Jeszcze jedna ciekawostka jak zmieniała się średnia z liczbą wiaderek. Po 10 wiaderkach średnia wyszła 16,635kg, po 20 wyszła 16,79kg, po 30 16,97kg, po 40 16,69kg itd :).

Oczywiście w twoim przypadku mogło być inaczej i faktycznie trafiłeś na nieuczciwego dostawcę. Ja tak samo myślałem przez cały sezon dlatego przy kolejnym transporcie postanowiłem sprawdzić każde wiaderko i okazało się że się myliłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

No cóż kol. piastun swoimi wyliczeniami sprawił, że mimo niedzieli jeszcze raz postanowiłem sprawdzić co ja sobie naważyłem, i dupsko, błądzik, lepiej się czuję bo strata mniejsza ale brak czujnośći godny krytyki. Ważąc różne żelastwo aby mieć czym sprawdzać, używałem źle opisanego ciężarka którego waga zaniżyła cztery kolejne po 0,1kg, tak więc błąd wyniósł 0,4 kg. Dokonałem pomiaru 10 wiader z ostatniego załadunku i średnia wyszła 9,8kg. Najlżejsze 9,58 najciżęższe 10kg. Zatem teraz razem wychodzi ok. 3750kg. Na teraz dam sobie spokój, nie będę dalej dociekał, ale gdy zakupię teraz jeszcze 1 t aby dokończyć sezon bardziej dokładnie podejdę do sprawy.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam najlepiej to kupowac wegiel zeby byc przy wadze w czasie zaladunku a mało jest sprzedawcow ktorzy na to sie godza przewaznie nie maja czasu przywioza pozniej tam gdzie kupuje jest waga elektroniczna gosc wjezdza na wage autem widac ile wazy a wegiel sypie ladowarka i wiadomo ile jest wegla

Biznes musi się kręcić czyimś kosztem ........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się nie godzą na bycie przy ważeniu to proste - nie kupujesz. Ja dostałem info, że jak nie wierzę to mogę sobie przyjechać i uczestniczyć przy ważeniu. Nie chciało mi się więc oparłem się na opinii sąsiada, że są uczciwi :). Potem pojawiły się myśli, że może mnie oszukali i kolejną tonę którą mi zrzucili na placu przeważyłem dokładnie i wiem, że można im wierzyć == pewnie kolejne partie węgla też tam kupię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forumowicze, nie wiem od czego zacząć w ogóle, z tym przeważaniem w domu.

Podzielę się troszkę moją wiedzą. Pracuje w laboratorium, w którym mam dużo urządzeń pomiarowych i np. wagi, kilka legalizowanych, wzorcowanych i codziennie sprawdzanych wzorcami masy, które są wzorcowane(wymogi PCA), ale chodzi mi tutaj o przedstawienie błędów w pomiarach, na jakie natrafiamy i których nie obliczymy na skupie opału, ani u siebie w domu.

 

1.Wagi- codziennie, przed użyciem, powinny być sprawdzane, codziennie delikatnie inaczej pokazują. Na skupie opału są duże wagi 20-50 tonowe, im większa waga, większy błąd, powinny być sprawdzane w kilku punktach, to że pokazuje np. w 2 tonach przybliżoną wagę, w 50tonach może pokazać, że jest 46ton lub 56 .Przy różnych temperaturach też inaczej ważą. Następnie koleś może ważyć przy nas, ale... skąd wiemy jak tarował wagę i co ta waga w ogóle pokazuje???

 

2.Opał- ma swoją (uszlachetnianą wodą bądź nie, przez sprzedającego) wilgotność naturalną. Przykład, ekogroszek taniopał, ten zielony podaje na workach, że jest 25% wilgotności- tu nie kłamią ;), czyli w 1 tonie, może być do 250litrów wody, czyli przeliczając przez gęstość wody w 5 stopniach C, 250 l wody = 250 kg wody, czyli w tonie mamy 750 kg węgla :), ale wiadomo całkiem suchy też nie może być ;)

Dalej, przeważanie np. tony węgla wiaderkiem, doliczając błędy wagi domowej, mnożąc razy ilość wiaderek na tonę (ok 66 wiaderek)= niewyobrażalny błąd ważenia, który nie można nikomu później zarzucić, bo nie udowodnimy naszej racji.

Dlatego, trzeba węgiel kupować najlepiej latem, gdy na dworze jest przez kilka dni powyżej 30 stopni C, z pewnego źródła, np. kopalni, i aby jak najmniej było pośredników.

Osobiście kupuję w workach, bo uważam, że tu najmniej mogą oszukać, błędami pomiaru, a także nieuczciwością.

Kupuję teraz różne ekogroszki po 6 worków i sprawdzam, nie ile jego jest, ale jak długo nim palę. Dla przykładu 6 worków ekogroszku X wchodzi do mojego zbiornika, gdzie jest jeszcze miejsce na pół worka, a 6 worków ekogroszku Y nie mieści się w zbiorniku. Więc, dlaczego?

M.in, zależy jaka jest wilgotność naturalna podczas pakowania, tu najwięcej można oszukać. Zależy jaki węgiel, im lżejszy tym więcej jego jest w 25kg.

Chodzi tutaj też o gęstość nasypową, ale to nie jest aż tutaj ważne.

Reasumując, nigdy się nie dowiemy ile mamy węgla :)dla pocieszenia mogę śmiało powiedzieć, że Ci co sprzedają, też nie wiedzą ile sprzedają i może im brakować dużo! (ciężarówka przywiezie mu np. 25 450kg węgla o wilgotności 8% (czyli ma ok 2036kg wody, poleży na placu, odparuje na słońcu, czy na dużym mrozie, do 6% (1527kg wody i ma 509kg= pół tony mniej, na jednej dostawie)też nie mają lekko i kombinują.

Mam nadzieję, że nie zanudziłem nikogo :)

 

Powracając do tematu, moje zużycie: 120m2/19kW piec/20-25kg ekogroszku + dokładanie drzewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Gofer, w tym co napisałeś jest spoooro racji, mimo to zgadzam się też z wątpliwościami żony, któregoś z kol., dlaczego to tylko my kupujący mamy zawsze na „minus”, gdzie kupiecka rzetelność, niech by było chociaż 50/50, woda plus inne błędy po „równemu”, chyba, że wg Twojego opisu oni też uważają się za poszkodowanych. Ja domowym sposobem chciałem tylko ocenić, mniej więcej, na ile mnie „walą”. Przyjmując w moim przypadku nawet 10kg na wiadro, trafiło się kilka na ok. 30-40 ważeń, strata = 156zł (0,2T x 780zł). Ale i tak czuję się wygrany bo przecież dzięki kol. piastun „zaoszczędziłem” drugie tyle, warto pytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby nie było :), ja jestem całkowicie świadomy tego, że to co zważyłem obarczone jest błędem wg. producenta +-5% ale to co mi przywieźli i pokazała moja waga mieści się w zakreśie -2% więc jak najbardziej jestem zadowolony.

Dodam, że jest to elektroniczna waga do 50kg i dla próby zmierzyłem mięso które kupiłem w sklepie i waga sklepowa wskazywała 1,299kg a ręczna waga 1,30kg więc jak dla mnie rewelacja :P.

 

Ps. zimą z węglem też nie jest tak kolorowo. Jak kupiłem węgiel to była temperatura w okolicach -10 -15 stopniC i był suchutki jak pieprz.... ale z wierzchu :P. Jak mrozy odeszły to świeży węgiel puścił trochę soków ze środka.

Kiedyś LastRico z forum muratora moczył węgiel i mierzył czas w jakim łapie on wodę, okazało się, że węgiel bardzo szybko wciąga wodę w swoją strukturę. Natomiast suszenie już nie odbywało się tak szybko. Więc moim zdaniem nawet w największe upały nie idzie kupić suchego węgla bo zawsze dostanie on trochę wody na wieczór a następnego dnia węgiel będzie suchy jak pieprz.... z wierzchu.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przywieziono mi węgiel w workach. Oficjalnie miało być 2 tony, 40 worków po 50 kg. Zażyczyłem sobie 3 worki dodatkowo na wypadek jakiejś niedowagi, chociaż kobieta zarzekała się, że w większości jest ponad 50 kg. Czyli razem dostałem 43 worki za 1200 zł z przywozem do domu i pomocą we wrzuceniu do piwnicy. Dzisiaj zrobiłem około sześciu, siedmiu pomiarów i w każdym wyszło ponad 50 kg. W jednym było troszeczkę poniżej. Uśredniając dostałem na pewno 2150 kg, a prawdopodobnie troszechę więcej, więc tona wyszła mnie niecałe 560 zł.
Węgiel suchy jak pieprz, przechowywany od dawna w jakimś magazynie. Po kształcie worków nie da się ukryć, że bardzo gruby sort ;).


Edytowane przez marcin
Załączniki usunięte na prośbę autora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maksymalny błąd wagi wynosi plus/minus 1,5e, minimalny błąd plus/minus 0,5 e gdzie e jest działką legalizacyjną. Wszysko zależy od ilości działek legalizacyjnych jaki posiada waga.

Minimalny ciężar jaki można zważyć na wadze III klasy powinien być większy niż 20 x e.

DU20040040023.pdf

 

Przykład:

http://www.fawag.pl/...dng=133&idg=210

Dla wagi typ WA60 maksymalny błąd wynosi plus/minus 30 kg (1,5e). Temperatura pracy wagi -10 do + 40 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę jeszcze wyjaśnić, że jak błąd plus/minus 30 kg jest podczas legalizacji pierwotnej lub ponownej wagi to waga otrzymuje klasę III.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego nie ? 15 kg węgla to normalny wynik na nowoczesny dom.poz Hermogenes

 

Ty mi lepiej powiedz kol informatyku dlaczego bardzo długo wczytują się nowe posty komp.tylko do internetu nic w nim nie ma poza windą XP 32 bit + neostrada.

Edytowane przez Hermogenes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ciekawe rzeczy o ważeniu tu czytam, bo sam się z tym ostatniej jesieni pałowałem. Próbując ocenić dokładność zwykłej łazienkowej wagi elektronicznej, sprawdzałem na niej graty o wadze od kilku do kilkudziesięciu kilogramów. Odchyły były rzędu 1-2%. Potem ważyłem na niej worki z 30-40kg węgla i wniosek końcowy był taki, że zabrakło ~180kg w tych kupionych dwóch tonach.

Ale byłem świadom, że taki wynik można łatwo podważyć, więc nie robiłem dymu sprzedawcy. Po prostu więcej u niego nie kupię. Jakby tego było mało, w pozostałych 1800kg było jeszcze ponad 100kg miału.

 

Natomiast w marcu mnie przycisnęło z zakupem węgla i znalazłem innego sprzedawcę. Ten, zapytany o zgodność wagi odparł, że się zgadza, bo gdyby było inaczej, to nikt by u niego więcej nie kupił. Ma chop racje. Tą samą wagą chałupniczo zważone i wynik był 5% ponad normę. Jasne więc, że 1kg czy 10kg na tonie w te czy we wte to nie tragedia, ale jak przyjeżdża 10% mniej, to już sprawa jest podejrzana.

 

Nieco bardziej w temacie, to z racji oby już ostatecznej wiosny dokonałem małego podsumowania kosztów ogrzewania w porównaniu do otrzymanych efektów. Bo tak się składa, że przez większość zimy mierzyłem temperatury wewn/zewn/instalacji CO z automatu 24h na dobę. Wniosek z tego mam taki, że średnio w domu było +21st. i poza paroma dniami, gdy nikogo nie było obecnego, aby mógł rozpalić, warunki były komfortowe bez konieczności siedzenia w kufajce. To wszystko w cenie poniżej 2000zł w domu ok. 160m2 (może 180-200m2, bo piwnica się ciut grzeje też) ogrzewanych z lat 80. gdzie istotne ulepszenia to przeważnie nowe okna i 6cm styropianu na ścianie. Mogło być 1500-1600zł, gdybym od razu kupił pełne 2 tony dobrego węgla, ale wkopałem się w ekogroszek czeski, licząc na wiosnę w marcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Juzef gratuluję stworzenia fajnej stronki :).

 

Tak z innej beczki znalazłem dzisiaj ciekawy artykuł. Niemcy zamykają atomówki i zaczynają zmieniać źródła ogrzewania z elektrycznego na spalanie drewna.

http://www.wykop.pl/ramka/1479249/niemcy-zastepuja-atom-drewnem/

Potwierdza to co mi opowiadał ostantnio brat, że koleś u którego kupował tanio drzewo podniósł znacząco ceny bo mówi, że z niemiec mu wszystko na pniu wykupują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,

 

Dom przełom lat 70-80, ściana to pustak żużlowy-szczelina-cegła. 120mkw. Instalacja grawitacyjna.

Przed remontem 5-5,5t węgla (nie wiem jakiego) na sezon i drewno na rozpałkę.

Po remoncie (ocieplony 12cm styropianem, nowa stolarka okienna, nowe grzejniki, docieplone stropy i fundamenty) ok 3,3-3,4t (nie wiem ile tego zostało, ale nie więcej niż 200kg) i 5mp topoli. Piec to samoróbka zrobiona przez ojca (jak i cała instalacja). Palone 8-10 godzin dziennie, temperatura 21-22*C.

Cały czas było palone od dołu w typowym górniaku, Wczoraj testowo napaliłem od góry. Wsypałem 14kg (tyle miałem drobnicy) i paliło się 7 godzin, CWU po 4 godzinach miała ~55*C, w domu 25-26, ale na zewnątrz +5. Popiołu może 40% tego co zawsze i bez grudek niespalonego węgla, woda w piecu prawie sie gotowała mimo pozamykania dostępu powietrza (piec chyba mocno przewymiarowany do ocieplonego domu), z płaszcza w piecu zaczęło coś sie łuszczyć (smoła?), dolne drzwiczki wyglądają jakby ktoś mąką posypał, otwór na wtórne powietrze pierwszy raz otwarty - do tej pory służył za otwór inspekcyjny...

Jak nauczę się palić, może poniżej 3t węgla zejdę, albo będzie się hajcowało non-stop :D

Teraz zastanawiam sie nad brunatnym, ale nie wiem czy ryzykować dla powiedzmy 200-300PLN na sezon grzewczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.