caffe23 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 #1 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Witam serdecznie! W okresie letnim bywają takie dni, że nie mam w ogóle ciągu w kominie. Jeszcze nie mamy lata, ale już np dzisiaj słońce świeci, temperatura 25 stopni i miałem problem z rozpaleniem w kotle w celu podgrzania cwu. W kominie wytwarza się coś w rodzaju poduszki powietrznej, która blokuje przepływ dymu. Dym leci na kotłownie drzwiczkami i każdą nieszczelnością kotła. Dom wybudowany w latach 80-tych. Komin z cegły czerwonej, wysokość około 11m. jest czysty. Przelot z czopucha do komina też jest czysty. Ponieważ nie mam wyczystki w kotłowni jedyne, co mogę zrobić w takiej sytuacji, aby pobudzić, że tak to nazwę ciąg kominowy to szybko wejść na dach i wrzucić do tego przewodu dymowego kawałek podpalonej szmatki nasączonej benzyną. Po tej czynności ciąg pojawia się momentalnie. Na dniach biorę się za spore przeróbki, modernizację kotłowni i wymianę kotła na nowy z podajnikiem, wymianę zasobnika cwu. Będzie również założony regulator ciągu kominowego poniżej wejścia przyłącza kominowego zamiast drzwiczek od wyczystki. Chciałbym jednak wiedzieć, co w takie słoneczne dni może być przyczyną braku ciągu i ewentualnie w czasie modernizacji wyeliminować ten problem. Czy przyczyną tego może być na przykład nieocieplony komin na strychu i powyżej dachu?
Vlad24 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 #2 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Ciąg jest, tylko odwrotny. Jest to całkowicie normalne i naturalne w sytuacji, gdy powietrze nad kominem jest cieplejsze, niż powietrze w kotłowni.
caffe23 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Autor #3 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Ale czy jest jakiś sposób, aby to wyeliminować lub jak rozpalać nie zadymiając kotłowni? Wstawić drzwiczki wyczystki i tamtędy wsadzać rozpaloną „pochodnie” ?
Andrzej_M_ Opublikowano 26 Kwietnia 2013 #4 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Oczywiście, że jest na to sposób. Kwestia, czy jesteś na tyle cierpliwy ?. Najpierw małe kawałki suchego papieru, ale takie połowy formatu A3. Zapalać pojedynczo, aby wytworzyć taką "wstępną podgrzaną drogę" dla spalin. Potem coś o większej masie np. tektura falista. Jak już poczujesz zwiększający się ciąg kominowy, to wtenczas możesz jakieś pojedyncze, cienkie szczapy drewna podać. Wiem, że to nie jest to czego oczekiwałeś. Pozostaje zamontowanie wymuszonego ciągu na kominie. ps. Możesz spróbować zainicjować ciąg, jakąś opalarką gazową.
Vlad24 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 #5 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Nie wiem jak dymienie wyeliminować, ale wiem jak palenie wyeliminować latem. Duży pionowy zasobnik i druga taryfa, a jak jej nie ma to mała pompa ciepla, lub solar włanej produkcji.
caffe23 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Autor #6 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Dziękuję za uświadomienie mnie i podpowiedzi. Pozdrawiam.
Andrzej_M_ Opublikowano 26 Kwietnia 2013 #7 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 W obecnym okresie powietrze zawiera spore ilości wilgoci. Ciepło właściwe wody, nawet w postaci pary jest duże. Więc należy sporo energii włożyć w te cząsteczki wody, aby je najpierw trochę trochę rozruszać, by w następstwie tego chaotycznego ruchu nastał ciąg kominowy.
Gość jacek61 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 #8 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Witam serdecznie! W okresie letnim bywają takie dni, że nie mam w ogóle ciągu w kominie. Jeszcze nie mamy lata, ale już np dzisiaj słońce świeci, temperatura 25 stopni i miałem problem z rozpaleniem w kotle w celu podgrzania cwu. W kominie wytwarza się coś w rodzaju poduszki powietrznej, która blokuje przepływ dymu. Dym leci na kotłownie drzwiczkami i każdą nieszczelnością kotła. Dom wybudowany w latach 80-tych. Komin z cegły czerwonej, wysokość około 11m. jest czysty. Przelot z czopucha do komina też jest czysty. Ponieważ nie mam wyczystki w kotłowni jedyne, co mogę zrobić w takiej sytuacji, aby pobudzić, że tak to nazwę ciąg kominowy to szybko wejść na dach i wrzucić do tego przewodu dymowego kawałek podpalonej szmatki nasączonej benzyną. Po tej czynności ciąg pojawia się momentalnie. Na dniach biorę się za spore przeróbki, modernizację kotłowni i wymianę kotła na nowy z podajnikiem, wymianę zasobnika cwu. Będzie również założony regulator ciągu kominowego poniżej wejścia przyłącza kominowego zamiast drzwiczek od wyczystki. Chciałbym jednak wiedzieć, co w takie słoneczne dni może być przyczyną braku ciągu i ewentualnie w czasie modernizacji wyeliminować ten problem. Czy przyczyną tego może być na przykład nieocieplony komin na strychu i powyżej dachu? Witam Kiedyś jak chciało się uruchomić silnik dizla to się mówiło, że trzeba "dać mu poczytać" i tak też trzeba zrobić z kominem w lecie. Z mojej praktyki ( a wiadomo zależy to od kotła, komina itp) najlepiej sprawdza się taka metoda: - przygotowujemy w kotle do rozpalenia, pogniecione gazety i szczapy drewna (gazety i drewno im suchsze tym lepsze np można położyć na bojlerze albo rurze czopucha jeżeli jest zaizolowana wełną mineralną). Nie zapalamy w kotle - otwieramy wyczystke do komina (albo u mnie drzwiczki w czopuchu) i wkładamy zapaloną gazetę, jak bardzo ciepło na zewnątrz to muszę włożyć tak trzy jedna za drugą. Tu pojawia sie pytanie czy puszczać końcówki palącej się gazety bo jak pojawi się ciąg to może polecieć na dach, ja nie puszczam, tylko daje im sie dopalić we wiadrze. Jak pojawi się ciąg to widzimy po płomieniu gazety. - szybko zapalamy w kotle Czasem zdarzy się tak że spaliny wrócą, wtedy trzeba odczekać kilka, kilkanaście minut i wszystko powtórzyć. Wracający się dym to powietrze wzbogacowe w dwutlenek węgla i aerozol pary wodnej więc dużo cięższe niż otaczające powietrze. Ale jak kominowi przygotuje się porządną "prasówkę" to musi zaskoczyć. PS Spradziłem w kotłowni na kanałach wentylacyjnych - obecnie ciąg zmienny Pozdrawiam
heso Opublikowano 26 Kwietnia 2013 #9 Opublikowano 26 Kwietnia 2013 Ciąg jest, tylko odwrotny. Jest to całkowicie normalne i naturalne w sytuacji, gdy powietrze nad kominem jest cieplejsze, niż powietrze w kotłowni. Ja trochę czepialsko dla porządku- najciekawsze jest to, że ciąg wsteczny pojawia się dopiero przy próbie rozpalania, wcześniej akurat przy obecnych temperaturach raczej nie występuje. Pojawia się (bez palenia w piecach) przy naprawdę wysokich temperaturach zewnętrznych i bardzo wilgotnym powietrzu. (przy tzw. "parówie"). Wtedy naprawdę trzeba się mocno gimnastykować, aby w ogóle napalić. (....) Wracający się dym to powietrze wzbogacowe w dwutlenek węgla i aerozol pary wodnej więc dużo cięższe niż otaczające powietrze. Aerozol pary wodnej jest lżejszy niż otaczające powietrze (przy tym samym ciśnieniu atmosferycznym). Pary wodnej nie czepiałbym się jako odpowiedzialnej za wzrost ciężaru właściwego spalin, ale już CO2- owszem, jest ciężkie. Najciekawsze, że nawet na stronach kominiarskich w necie jest dość mętne tłumaczenie zjawiska ciągu wstecznego. W takiej dyskusji dobrze jest określić, o który ciąg wsteczny chodzi- czy o ten, który pojawia się w kominie PRZED rozpaleniem czy ten dymiący po rozpaleniu. Uważam, że to zupełnie dwa różne zjawiska, chociaż posiadające pewne cechy wspólne. Ale wiadomo- zapalona gazeta do wyczystki pomaga. Ps. Na forum Muratora poruszyłem kiedyś ten problem, polecam chwilę lektury: http://forum.murator...nego-powietrza-! Próbowałem tam udowodnić, że nie istnieje coś takiego, jak korek zimnego powietrza ... Powietrze w kominie jest zawsze w ruchu- w górę lub w dół...
Gość jacek61 Opublikowano 27 Kwietnia 2013 #10 Opublikowano 27 Kwietnia 2013 Woda w powietrzu może być w postaci pary wodnej(gazu) i wtedy zawsze obniża gęstośc powietrza albo w postaci aerozolu wody (woda w postaci ciekłej) i wtedy zawsze podnosi gęstość powietrza. Miałem na myśli ten drugi przypadek. Pozdrawiam
Andrzej_M_ Opublikowano 27 Kwietnia 2013 #11 Opublikowano 27 Kwietnia 2013 ,,,, Ps. Na forum Muratora poruszyłem kiedyś ten problem, polecam chwilę lektury: http://forum.murator...nego-powietrza-! ,,,, Kolego Heso. Z perspektywy czasu widać, iż w 2007 roku byłeś trochę młodszy i miałeś zdecydowanie więcej zacięcia, energii i zapału. Podziękowania za Twą dociekliwość w poznawaniu zwyczajnych otaczających nas zjawisk, bo nie ukrywam, że bardzo na Twych spostrzeżeniach skorzystałem.
heso Opublikowano 27 Kwietnia 2013 #12 Opublikowano 27 Kwietnia 2013 Kolego Heso. Z perspektywy czasu widać, iż w 2007 roku byłeś trochę młodszy i miałeś zdecydowanie więcej zacięcia, energii i zapału. (....) Teraz widzę, że byłem trochę naiwny- z perspektywy lat widzę pewne sprawy trochę inaczej, nie doceniałem roli pary wodnej w spalinach. Sądzę, że za "ciężkość" spalin odpowiada zjawisko skraplania się pary wodnej na ściankach zimnego komina. Pozbawione pary zimne spaliny stają się cięższe od zewnętrznego powietrza. To wylewanie się dwutlenku węgla po próbie rozpalenia w kotle i następnie gaszenie od tego zapalonej gazety u wlotu wyczystki rzeczywiście zaobserwowałem, co dało mi powód do analizy zjawiska. Co do energii i zapału- jak widać wyleczyłem się z też z naiwności, że sieć jest miejscem do normalnej rozmowy życzliwych sobie ludzi. Ale spoko, mam teraz grubszą skórę. Pozdrawiam Henryk S.
Vlad24 Opublikowano 29 Lipca 2013 #13 Opublikowano 29 Lipca 2013 Jak tam Panie i Panowie wyglądają dziś wasze ciągi kominowe? U mnie mało łba nie urwie, niestety nie w tym kierunku co trzeba. Kto dziś popełnił tę zbrodnię i napalił w "pecu" ;)
sambor Opublikowano 29 Lipca 2013 #14 Opublikowano 29 Lipca 2013 Kto dziś popełnił tę zbrodnię i napalił w "pecu" ;) Niech się przyzna, bo u mnie ponad 36,0C było przez 4h a obecnie 35,5 - powinien być wprowadzony odgórny zakaz palenia w kotłach w takie dni ;) Pozdr. PS Ciąg sprawdzałem, cosik tam jest , nawet w dobrą stronę., gdyż górą wieje
AdamGuitar Opublikowano 30 Lipca 2013 #15 Opublikowano 30 Lipca 2013 Wrogiem ciągu jest niskie ciśnienie oraz wysoka temperatura powietrza. Komin w górnej części jest rozgrzany przez promienie słoneczne. Poniżej znajduje się powietrze zimniejsze. czyli jest różnica temperatur ale nie w tej kolejności. Aby uruchomić właściwy ciąg należy pozbyć się tego zimnego korka w kominie oraz rozgrzanego powietrza w dolnej części. ( przy znacznej różnicy temperatur powietrze nie chce się mieszać przy takim rozłożeniu temperatur) Aby przepchnąć taki korek należy od dołu wytworzyć temperaturę wyższą niż ta u wylotu komina co pozwoli wypchnąć zimniejsze powietrze i przywrócić ciąg kominowy. Przy szybkim przyroście temperatury i płomieniu, udaje się dość szybko opanować sytuację bez specjalnego zadymienia kotłowni, udaje się to przy wymuszonym podmuchu oraz szczelnym kotle. Przy spalaniu naturalnym ciągiem praktycznie nie wykonalne. W poprzednich latach mając mały nadmuch przed burzą miałem mocno zakopconą kotłownię. W tym roku po dalszych modyfikacjach praktycznie od momentu uruchomienia wentylatora mam płomień co pozwala na szybkie przebicie się przez zimny komin. Po raz pierwszy w tak gorące dni (powyżej 30 st. C i przed burzą) nie mam dymu w kotłowni, a kocioł pracuje z zamkniętą klapą skróconego obiegu spalin, co w poprzednich latach było nie do pomyślenia. Dodam,że mam cały czas otwarte otwory powietrza dodatkowego, tak ze kocioł w połowie wysokości komory spalania nie jest szczelny. Na efekt składa się obserwacja kotła w poprzednich latach oraz zastosowanie środka oczyszczającego kocioł i komin co pozwala utrzymać w czystości kocioł i komin.
HP79 Opublikowano 30 Lipca 2013 #16 Opublikowano 30 Lipca 2013 Ja paliłem. Trochę papierów tylko. Radzę sobie prowizorycznym wyciągiem kominowym - dmuchawą zdemontowaną z kotła wpuszczam do komina powietrze 2m przed jego wylotem. I już:-)
vernal Opublikowano 30 Lipca 2013 #17 Opublikowano 30 Lipca 2013 Jak masz takie ustrojstwa, to grzechem byłoby tego nie potestować w ekstremalnych warunkach ;) Pozdrawiam.
SONY23 Opublikowano 31 Lipca 2013 #18 Opublikowano 31 Lipca 2013 Wrogiem ciągu jest niskie ciśnienie oraz wysoka temperatura powietrza. Komin w górnej części jest rozgrzany przez promienie słoneczne. Poniżej znajduje się powietrze zimniejsze. czyli jest różnica temperatur ale nie w tej kolejności. Aby uruchomić właściwy ciąg należy pozbyć się tego zimnego korka w kominie oraz rozgrzanego powietrza w dolnej części. ( przy znacznej różnicy temperatur powietrze nie chce się mieszać przy takim rozłożeniu temperatur) Aby przepchnąć taki korek należy od dołu wytworzyć temperaturę wyższą niż ta u wylotu komina co pozwoli wypchnąć zimniejsze powietrze i przywrócić ciąg kominowy. Przy szybkim przyroście temperatury i płomieniu, udaje się dość szybko opanować sytuację bez specjalnego zadymienia kotłowni, udaje się to przy wymuszonym podmuchu oraz szczelnym kotle. Przy spalaniu naturalnym ciągiem praktycznie nie wykonalne. W poprzednich latach mając mały nadmuch przed burzą miałem mocno zakopconą kotłownię. W tym roku po dalszych modyfikacjach praktycznie od momentu uruchomienia wentylatora mam płomień co pozwala na szybkie przebicie się przez zimny komin. Po raz pierwszy w tak gorące dni (powyżej 30 st. C i przed burzą) nie mam dymu w kotłowni, a kocioł pracuje z zamkniętą klapą skróconego obiegu spalin, co w poprzednich latach było nie do pomyślenia. Dodam,że mam cały czas otwarte otwory powietrza dodatkowego, tak ze kocioł w połowie wysokości komory spalania nie jest szczelny. Na efekt składa się obserwacja kotła w poprzednich latach oraz zastosowanie środka oczyszczającego kocioł i komin co pozwala utrzymać w czystości kocioł i komin. Mój kociołek w przekroju wygląda prawie jak dakon, w ubiegłym roku w czasie upałów musiałem czasem wspomagać rozpalanie zapaloną gazetą w wyczystce komina i czasami wachlować klapą skróconego obiegu spalin. Wyglądało to tak jak uruchamianie dużego Fiata zimą, jak gaśnie to jeszcze na moment wyciągam ssanie itd.. Jakoś pod koniec zimy troszeczkę zmodyfikowałem kociołek, wzrosła trochę moc a więc siłą rzeczy przy tym samym wymienniku temp. spalin (przy pracy na pełnej mocy potrafi momentami dobić do 250 st. C.) Ale do rzeczy, nie mam teraz czegoś takiego jak brak ciągu w upalne dni. Zmieniłem też trochę sposób rozpalania. Na pustym kotle wkładam zapalony papier lub korę brzozy do samego wlotu palnika (za przegrodę), po kilku sekundach jest już ciąg, wtedy dokładam stopniowo drobne szczapki drewna, a gdy te się zajmą ogniem trochę grubszych, na to paliwo zasadnicze (obecnie odpady zbożowe itp. ;) ). Po dosłownie 3-4 minutach zamykam klapę skróconego obiegu, na kotle tem. 18 st. C, w kotłowni zero dymu nad kominem też z wyjątkiem krótkich incydentów, gdy np. na moment jeszcze zimne ziarno osypie się do samego palnika - wtedy 4-5 sekund szarego dymku i potem znowu nic. Brak smoły w komorze załadowczej i wymienniku, brak nadmuchu i wentylatora wyciągowego spalin. Pozdrawiam.
henryk1953 Opublikowano 1 Sierpnia 2013 #19 Opublikowano 1 Sierpnia 2013 Ja paliłem. Trochę papierów tylko. Radzę sobie prowizorycznym wyciągiem kominowym - dmuchawą zdemontowaną z kotła wpuszczam do komina powietrze 2m przed jego wylotem. I już:-) Witaj!!! tak to zastosowanie wentylatora powinno wyglądać. pozdrawiam. henryk1953
mlodzieniec Opublikowano 9 Sierpnia 2013 #20 Opublikowano 9 Sierpnia 2013 U mnie przy +38 w cieniu udało się napalić bez dymienia do wewnątrz - komin wyczyszczony, 24 x 14, wysoki 8m ciągnie nieźle, zimą aż huczy.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.