Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
37-letni mężczyzna zginął we wtorek wieczorem w wybuchu pieca centralnego ogrzewania w domu jednorodzinnym w miejscowości w gminie Przystajń (Śląskie). Jego żona trafiła do szpitala, a dwoje dzieci w wieku 6 i 13 lat pod opiekę babci.

 

...

 

Jak poinformował rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, piec był uruchamiany po kilkudniowej przerwie. - Prawdopodobnie rury zamarzły, gorąca woda i para nie miały ujścia i piec został rozerwany - ocenił.

 

Cały artykuł: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Wyb...,wiadomosc.html

Opublikowano

Ciekawe gdzie przebywał zawór bezpieczeństwa?? I czy właściciel robil mu strzal kontrolny z zaworu?? . Zapewne nie.

 

Do Księgo Darwina nie trafi na główna nagrodę, ale wyróżnienie na pewno. H.

Opublikowano

Kto pali w zamarzniętym piecu? Szkoda chłopa ale może to będzie nauczka dla innych. Nie pisze czy układ by zamknięty czy otwarty, ale nawet w otwartym do tego dojdzie jak zamarzną rury do zbiornika wyrównawczego. Wniosek z tego taki że trzeba by było w każdym kotle montować zawory bezpieczeństwa. Jak by taki zawór miał ten kocioł to by najprawdopodobniej nie doszło do katastrofy. Wiele osób również w instalacjach otwartych zbiornik wyrównawczy ma podłączony do powrotu a nie do zasilania i zbyt mała średnica rury. Duża średnica rury do zbiornika wyrównawczego również może uratować życie bo grawitacyjnie nawet jak zamarznie taka rura to szybciej może odtajać.

Opublikowano

Czy w takim przypadku nie lepsze byłoby wpięcie rury bezpieczeństwa powyżej lustra wody w zbiorniku (a nie w jego dno)? Czy mogliby się na ten temat wypowiedzieć praktycy (instalatorzy)?

Opublikowano
Jak się pisze nawet na tym forum, że w układzie otwartym zawór bezp. nie jest potrzebny, to gdzie miał być?

 

 

Baa...., ludziska różne rzeczy piszą, cały "pic" polega na zdrowo-rozsądkowym podejściu do sprawy bezpieczeństwa, na tym nie ma co oszczędzać.

 

W mojej instalacji, pomimo że układ otwarty, założyłem zawór bezp. 1,5 bara na kotle oraz manometr 1,0 bar na gałązce idącej z kotła do naczynia wzbiorczego. Wskazanie manometru na rurce do naczynia wzb. wskazuje ciśnienie stat. słupa cieczy, czyli w moim przypadku 0,7 bara.

 

Parę złotych więcej ale możliwość szybkiej oceny stanu w zładzie.

 

Pozdrawiam :(

Opublikowano

Czy w takim przypadku nie lepsze byłoby wpięcie rury bezpieczeństwa powyżej lustra wody w zbiorniku (a nie w jego dno)? Czy mogliby się na ten temat wypowiedzieć praktycy (instalatorzy)?

jeśli naczynie jest na jednej rurze to ma być wpieta od dołu,jesli na dwóch to od gory ,wówczas druga rura łączy dół naczynia z powrotem instalacji najlepiej bezpośrednio przy kotle.jest wiele informacji na ten temat na forum ale stałemu forumowiczowi to chyba nie trzeba tłumaczyć

Opublikowano

Sprostowanie

Jeżeli układ jest jednorurowy (z zasilenia) to wpinamy ją od dołu i łączymy trójnikiem do góry (bezpieczeństwo-opadowa)

Dwie rury : od powrotu (dół naczynia); od zasilenia (góra naczynia)

Przelew to już oddzielna sprawa

A tak w ogóle polecam zawsze przy wysokich mrozach (nawet przy dobrze zabezpieczonym naczyniu) dopuścić wody do układu (kiedy się woda przeleje ) to jest pewność, że naczynie nie jest zamarznięte (i można spokojnie palić)

Opublikowano
Czy w takim przypadku nie lepsze byłoby wpięcie rury bezpieczeństwa powyżej lustra wody w zbiorniku (a nie w jego dno)? Czy mogliby się na ten temat wypowiedzieć praktycy (instalatorzy)?

 

Nic by to nie dało - woda w rurce zamarznie prędzej niż w naczyniu. A przyczyną wypadku nie było zamarznięcie naczynia tylko użytkowanie instalacji niezgodnie z zasadami. Przy temperaturach zbliżonych do zera lub niższych rozpalanie ZAWSZE rozpoczyna się od przelania wody przez naczynie rurą przelewową do zlewu. Nie można sugerować się tym, że "rano się jeszcze paliło i na pewno nie zamarzło". Na "nigdy się nic nie stało" to można latać w wojsku z prezydentem a nie obsługiwać kocioł.

Opublikowano

"Nic by to nie dało" - chyba masz rację. Myślałem, że być może tak poprowadzona rura rozmarznie szybciej (otworzy przelot z kotła do atmosfery) niż rura wpięta w dół naczynia. Ale chyba i tak trwałoby to zbyt długo.

Opublikowano
W mojej instalacji, pomimo że układ otwarty, założyłem zawór bezp. 1,5 bara na kotle

Wszystkie instalacje grzewcze jakie do tej pory wykonałem standardowo zaopatrzone są w zawór bezpieczeństwa na kotle. Również te otwarte, a raczej szczególnie te!

 

Namawiam do takiego podejścia jakie reprezentuje iryd56. Wydatek to żaden a spać można w miare spokojnie.

Nie rozumiem dlaczego montaż zaworu bezpieczeństwa w instalacjach otwartych nie jest prawnym wymogiem. Przecież instalacje te posiadając często wyniesione pod dach zbiorniki wyrównawcze, są zawsze narażone na zamarznięcie.

 

Obecność nawet dziesięciu zabezpieczeń nie zwalnia oczywiście nikogo z obowiązku myślenia!

Opublikowano

... Nie wiem jaka jest wydolność zaworu bezpieczeństwa dla bardzo krótkiego obiegu nośnika ciepła ( najczęściej wody w C.O. ) ale jestem zdania, że każdy kocioł powinien mieć "okienko bezpieczeństwa" lub coś spełniającego tę rolę w ramach standardu !!!. Problem dotyczy nie tylko tęgich mrozów i przerwy w paleniu, ale też wiosennych nawrotów chłodu. Pan domu zamyka obieg C.O. a pani domu pod jego nieobecność postanawia przepalić. I dramat, bo następuje eksplozja. Tak się zdarzyło w mojej okolicy.

Wnoszę o producenckie uwzględnienie w kotle możliwości bezpiecznego rozszczelnienia kotła: kiedyś to było "okienko" w płaszczu z cienkiej blachy z tyłu kotła.

Innym "bezpiecznikiem" był kąt montażu drzwiczek zasypowych, które wewnętrzna eksplozja gazów unosiła do góry. Jedyny ich docisk stanowił ich własny ciężar.

W dobie elektroniki : zawodnej zresztą, lepiej zdać się na coś co nie zawiedzie, na coś co się nie zapiecze,....

Sytuacja ma się tak, jak z providentem. Nie ważne jest jaki jest twój status majątkowy, jeśli nie weźmiesz pożyczki, to nie udadzą się święta ani nie ugościsz nieproszonego gościa!!! Jeśli nie zainstalujesz elektroniki i elektryki to twoje ogrzewanie jest do ...... pupy .

Mówię to ja i z pewnością powiedziałby nieodżałowany HESO.

Opublikowano

Wszystko można na kotle zainstalować jak i można naćkać każdą ilość bajerów do instalacji, tylko co to da. Każde zabezpieczenie może się zepsuć bo to tylko urządzenie tech o określonej trwałości. Nie potrzeba wymyślnych zabezpieczeń ale trzeba mieć świadomość że instalacja grzewcza może być niebezpieczna. Żadne zabezpieczenie nie zastąpi "zdrowego rozsądku". Niestety do kotła "wiaderko rozsądku" nie jest dołączone. Przyczyny wypadku ustalą biegli, ale z 99% pewnością można powiedzieć że winny był człowiek, albo na etapie budowy instalacji albo w czasie jej eksploatacji. Błędów na etapie budowy jest mnóstwo co pokazują omawiane na forum przypadki. Błędy się powtarzają właściwie te same w każdym zamieszczonym schemacie: niewłaściwy sposób montażu naczynia, zbyt mała średnica rur zastosowanych do podłączenia naczynia, montaż w układach zamkniętych kotłów nie dopuszczonych do stosowania w takich układach, niewłaściwe zabezpieczenia kotłów i podgrzewaczy cwu, czy stosowanie materiałów których producent nie zaleca stosować w danym typie instalacji, czy tak prymitywna rzecz jak właściwa izolacja termiczna. I rzecz od której się wszystko zaczyna czyli brak projektu instalacji. Gdyby błędy były tylko na amatorsko wykonywanych instalacjach to jeszcze można by to zrozumieć ale co przykro pisać "babole" wykonują instalatorzy którzy powinni mieć jakieś przygotowanie do zawodu i chociaż znać w stopniu podstawowym obowiązujące przepisy. I drugi problem to bezpieczna eksploatacja na co instalator wielkiego wpływu nie ma ale ma obowiązek przeszkolenia użytkownika i powinien najlepiej wypisać czynności które są zabronione, jedną z takich czynności jest uruchamianie zamrożonej instalacji CO.

Opublikowano

JA na grawitacji mam manometr i zaw. bezp.

Podejrzewając korek lodowy palił bym patykami i obserwował manometr; przy gwałtownym wzroście ciśnienia mam pewność korka lodowego.

Ale lepiej dolac wody do kotła - manometr natychmiast pokaże, chyba że też zamarzł.

Hej!

Opublikowano
Nic by to nie dało - woda w rurce zamarznie prędzej niż w naczyniu. A przyczyną wypadku nie było zamarznięcie naczynia tylko użytkowanie instalacji niezgodnie z zasadami. Przy temperaturach zbliżonych do zera lub niższych rozpalanie ZAWSZE rozpoczyna się od przelania wody przez naczynie rurą przelewową do zlewu. Nie można sugerować się tym, że "rano się jeszcze paliło i na pewno nie zamarzło". Na "nigdy się nic nie stało" to można latać w wojsku z prezydentem a nie obsługiwać kocioł.

To najprostszy i chyba najskuteczniejszy sposób sprawdzenia instalacji, czy jest drożna. Montaż zaworu bezpieczeństwa to niewielki koszt, a w sumie bezpieczeństwo dla nas - palaczy co. Nic jednak nie zastąpi zdrowego rozsądku oraz wiedzy technicznej (chociaż podstawowej) dotyczącej naszej działalności.

Dlatego też uważam, że to Forum to coś fajnego, co nas wszystkich wyedukuje i uchroni przed podobnymi przypadkami. Nauczy bezpiecznie i ekonomicznie, a także z poszanowaniem dla środowiska palić w naszych zadymiarkach.

Wielki szacun dla założycieli forum.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.