Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie.

Widzę, ze dyskusja rozwinęła się w interesującym kierunku :)

Ja natomiast czytałem to forum, jak również zalinkowane forum muratora. Po rozpoczęciu sezonu grzewczego miesiąc później niż w ubiegłym roku. Siedziałem w kotłowni i obserwowałem proces spalania. Co prawda nie wydłużyłem znacząco stałopalności na zasypie brykietu, jednak mam następujące obserwacje:

 

1. Przy zasypaniu samymi brykietami od góry ogień schodzi w dól, aż rozpali się cały zasyp i pali, a właściwie żarzy się warstwa ok 25cm (przy zasypie grubości ok. 60cm). Piec stosunkowo szybko łapie temperaturę. Dużo szybciej tez wraca do temperatury pracy po spadku wywołanym zimna woda na powrocie podczas rozpalania. W zależności od pogody pracuje na ok.54 - 62*C. Klapka popielnika jest uchylona minimalnie, podobnie jak rozetka klapy zasypowej. Klapa w czopuchu jest również przymknięta, ponieważ zauważyłem, że płomień jest bardzo długi i ciąg wyciąga go poza czopuch. Ponadto przy całkowicie otwartym czopuchu piec bardzo szybko rozpala się do temp. ponad 70*C na wyjściu i pali się bardzo krotko.

 

2. Przy zasypaniu brykietami z pewna ilością miału trocinowego ogień schodzi w dol w kierunku opłomek. Po jakimś czasie na gorze zasypu gaśnie i pali się na samym dole przy przegrodzie za opłomkami (jakby dolne spalanie). Piec rozpala się dużo dłużej. Trzeba również uchylić delikatnie klapę zasypowa, w przeciwnym przypadku nie potrafi wrócić po spadku do temperatury pracy. Gdy się rozpali również minimalnie przymykam klapę popielnika, całkowicie rozetkę klapy zasypowej i przepustnice czopucha. Robię tak ponieważ ciąg przy otwartej klapce i czopuchu jest bardzo mocny. Piec produkuje tyle ciepła, ze nie jestem w stanie go odebrać. Ponadto temperatura rośnie bardzo mocno. Jak wnioskuję bardzo łatwo jet w ten sposób rozbuchać piec.

 

3. Gdy zostanie ok. 10 - 20cm warstwa żaru, na którą po przegarnięciu jej w stronę opłomek i przegrody, zasypię ok. 15kg brykietu piec również bardzo mocno się rozpala. Wtedy także bardzo ciężko jest kontrolować temperaturę pracy (trzeba praktycznie zdusić płomień co generuje dymienie)

 

4. Zmieniłem również ustawienie zaworu 3D w obwodzie podłogówki. Teraz niezależnie od temperatury na piecu na podłogówki płynie woda o temperaturze max. 45*C.

Edytowane przez niemand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

 

chemia%252520ognia.jpg

 

ciekawy post apropo spalania od sąsiadów

 

wedle autora pierwsza reakcja zachodzi przy niedostatku tlenu, tzw kiszenie opału.

 

w ogóle mają tam dylelematy czym grzać węglem w przeliczeniu po 540zł z dostawą, czy prądem po 21 gr/kW

 

dylematy oczywiście w kwestii sprawności kotłów spalających węgiel.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracajac do tematu. Zaczalem eksperymenty z weglem. Obecnie zasypuje w kolejnosci: ok 10kg wegla, 10kg brykietow, a na to wastwe drobnego wegla. Piec jest wypelniony w 3/4. W efekcie rozpala sie dalej tak samo dlugo. Jednak od momentu rozpalenia do calkowitego wypalenia opalu mija ok 10-12godz. Po ok. 2 godz od rozpalenia piec zaczyna utrzymywac stala temp. 50 - 55*C. zawartosc pali sie krotkim jasnym plomieniem. Widac niebieskie ogniki (CO, albo gazy z koksujacego sie wegla?). Komora pokrywa sie bardzo cienka warstwa smoly i cienka warstwa sadzy.

Na razie troche obawiam sie zasypac caly piec weglem i rozpalic, poniewaz nie bede mial jak odebrac ewentualny nadmiar ciepla, a nie chce marnowac 200l wody z boilera. Ponadto podczas wcozrajszych wiatrow zona musiala zdusic piec czopuchem, rozetka powietrza wtornego, i klapka powietrza glownego, poniewaz rozgrzal sie do 75*C i temperatura dalej szla w gore.

Palac tym sposobem od poczatku listopada zuzylem 120kg wegla, ok 200kg brykietow, ok 1/4 m^3 drewna.

 

Teraz juz wiem, ze orzech, ktory kupilem jest za gruby. Nastepnym razem bede szukal drobniejszego. Ewentualnie kupie groszek.

 

Zaczalem sie rowniez zastanawiac czy nie zrobic spadku z blachy od drzwiczek rusztowych w kierunku tylu pieca, poniewaz zostaje mi tam troche nie spalonego opalu. Dla przypomnienia zalaczam pogladowy rysunek wnetrza pieca.

post-30052-0-39629300-1322395605_thumb.jpg

Edytowane przez niemand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ciekawe rozwiązanie na różnorodność stosowanych paliw do ogrzewania ma kocioł IRLEH po przez regulację szczeliny palnika, która powinna być dostosowana pod konkretne paliwo . http://www.kotly.irleh.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=85&Itemid=70

Ciekawe czy jest też możliwość regulacji pochylaenia rusztu bo nie doczytałem. Minusem jest napewno moc kotłów zaczyna się dopiero od 20kw czyli powierzchmia rusztu dosyć duża

Może ktoś na forum ma taka regulację szczeliny palnika w swoim kociołku?

Edytowane przez tomcar11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie masz rację mój znajomy miał kiedyś taki kocioł z regulacją szczeliny palnika. Przeglądajac neta zobaczyłem obrazek i odrazu pomyślałem że to ten sam, jeżeli dorze pamiętam to tamten miał podobną nazwe wydawało mi się że to te same kotły, szkoda. :(

Tak z ciekawości spotkał się ktoś jeszcze z taką regulacja? Bo teraz już dokładnie nie mogę sobie przypomnieć producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podnoszony ruszt? To oznacza podnoszenie stosu paliwa. Jeśli przed rozpaleniem, to wystarczy coś "wydumanego" wsunąć. Jeśli w trakcie palenia ma się ruszt podnosić to już zakrawa na magię i to właśnie mnie najbardziej interesuje... Regulowanę szczelinę łatwo zrobić od dołu na mimośrodach, tyle że jest to możliwe raczej w noworobionym kotle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podniesienie dolnej krawędzi przegrody nic nie da liczy sie odleglość rusztu od górnej krawędzi.

Reguluje się raz pod dane paliwo, konkretnie granulacje. Później tylko dopieścić ilość PW i tak można cały sezon palić.

Drobnostką oczywiście pozostaje koniecznoś pomiaru O2 przy ruszcie i CO przy ustawianiu PW :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ta szczelina to ma być z ceramiki (chociaż nią wyłożona). A podnosić na mimośrodach od dołu można wszystko; Ceramikę "dolną" z dołu do góry , Ceramikę "górną" bardziej do góry lub też opuścić nieco w dół ? Ruch jest zjawiskiem względnym i nieważne co się do czego zbliża...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sama przegroda nie jest taka ważna, bo nie tylko nią możemy regulować warstwę. Moim zdaniem lepiej do tego się nadaje regulowany (podnoszony) ruszt.

Moim zdaniem bardziej praktycznym i łatwiejszym do wykonania rozwiązaniem będzie regulowanie górnej krawędzi przegrody. Można nią też regulować warstwę. Widziałem taki kocioł, tam gdzie w kotle IRLEH jest podawanie powietrza od góry do palnika dodatkowo w tym samym kanale zamontowana była taka długa śruba która podnosiła lub opuszczała górą krawędź przegrody, tym samym zmniejszała lub zwiększała szczelinę palnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kontynuując.

Doszedłem już do takiej wprawy, że rozpalenie pieca do temperatury roboczej zajmuje mi max. pół godziny. Zasyp, który opisałem poprzednio starcza mi na całą noc. Żar leży w piecu cały dzień, przez co temperatura wody w piecu nie opada poniżej 40 stopni i następne odpalenie jest łatwiejsze. Daje się także odpalić piec od dołu, ale wtedy ciężej kontrolować temperaturę i mocniej dymi.

 

Do rzeczy. Zamontowałem miarkownik (Afriso, ale to bez znaczenia). I wróciłem do punktu wyjścia. Miarkownik wykalibrowałem na temperaturę pokazywaną przez sterownik. Widać jak miarkownik pracuje, jednak:

1. Piec nie jest w stanie sam złapać temperatury pracy. Jest bardzo duży rozrzut temperatury 42 - 55 stopni przy miarkowniku ustawionym na 50 stopni. Pompa kaloryferów i CWU jest ustawiona na 50 stopni. Chwilę popracuje, temperatura opadnie do 45 i pompa staje. Temperatura się podniesie, pompa ruszy, ale zaraz temperatura opada. I tak w kółko

2. Piec potrafi sam się zdusić. Zasyp się kisi, zaczyna mocno dymić i osadzać sadzę. Gdybym nie otwierał klapki ręcznie to pewnie zgaśnie. Jak ręcznie otworzę klapkę i rozetkę w drzwiach zasypowych to dostaje zapłonu i potrafi mocno fuknąć.

3. Po 6 godzinach pracy cały zasyp jest wypalony. Temperatura wody w piecu spada do 25stopni. Na następne odpalenie trzeba zużyć więcej opału.

 

Kaloryfery i CWU chodzą na jednej pompie uruchamia się w temperaturze 50 stopni, staje w temp. 45. Podłogówka chodzi na drugiej pompie. Uruchamia się w temp. 50 stopni, staje w temp 40 stopni.

 

Brykiety mam w cylindryczne, wielkości puszek redbulla. Węgiel to gruby orzech (największe kawałki maja do 15cm) zmieszany z odrobiną miału (czyli pewnie ze zmiotką z placu ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w sterownikach nie mam takiej mozliwosci. Pocwicze z roznymi ustawieniami. Ewentualnie moze cos da puszczenie powietrza rozetka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kontynuujac.

W mrozy sila rzeczy musialem przejsc na 'tradycyjny' sposob palenia. Poniewaz rano zawsze jeszcze byla dosc gruba warstwa zaru. Palilem jednak pewna modyfikacja. Po przerusztowaniu i zrzuceniu calego popiolu do popielnika zamykalem na chwile piec na maksymalnym ciagu aby zar sie rozpalil. Nastepnie przegarnialem zar na tyl pieca a z przodu zasypywalem warstwe wegla. Bardzo ladnie sie rozpalalo i trzymalo jeszcze kilka godzin. Kilkukrotnie w podoby sposob rozpalalem na noc. Dzieki temu, ze w komorze sa oplomki nie zasypuje calego zaru nowym opalem. Po przegarnieciu zaru na tyl pieca zasypywalem na ruszt warstwe wegla, czekalem az piec przeciagnie powietrze przez zar i go dobrze rozpali. Nastepie zasypywalem reszte porcji wegla i na to porcje brykietow. W ten sposob palilem ciagiem przez tydzien najwiekszych mrozow. Zaobserwowalem:

- mialem bardzo maly spadek temperatury wody w obiegu do 42 stopni.

- piec bardzo szybko lapal temperature pracy

- temperatura byla bardzo stabilna

- niestety do miarkownika musze dolozyc przeciwwage, poniewaz niechetnie sie otwiera przy spadku temperatury

- w komorze gdzie byl zasyp pojawila sie warstewka smoly

- powstawalo sporo popiolu, ktory w koncowej fazie zatykal ruszt i zamykal ciag, przez co opal sie kisil

- efektem tego raz po otwarciu drzwiczek paleniska piec mi fuknal zapalonymi gazami.

- w przypadku dobrej pogody i wysokiego cisnienia przymykalem nieco czopuch poniewaz ciag byl bardzo mocny i wyciagal mi plomien az za czopuch.

- aby tak palic potrzebuje dosc grubej granulacji opalu min. 5cm, aby powietrze przez niego swobodnie przechodzilo.

- w piecu osadzala sie warstwa sadzy, ktora spalala sie podczas rozpalania.

 

Dzisiaj pogoda jest duzo gorsza (sypie snieg) i piec prze dzien wygasl, wiec rozpalilem od gory. W zasypie mialem tez sporo mialu wiec otworzylem rozetkew drzwiach zasypowych, poniewaz przez ruszt powietrze nie chce przejsc. I niestety wypalilo sie drewno, ktore uzylem do rozpalania i piec praktycznie wygasl. Czesc wegla lezaca na ruszcie na szczescie sie troche rozrzazyla, wiec otworzylem dolna klapke i rozpalilem piec na nowo.

 

Na koniec podsumowanie zuzycia opalu. Przypomne do grzania jest 230m2 (piwnica, parter, pelne pietro), praktycznie caly parter to podlogowka, na gorze tradycyjen grzejniki i podlogowka w lazience. Bojler 220l wspomagany grzalka, ktorej zima wlasciwie nie uzywam. Na dobe palenia w temperaturach od -29 do -15 stopni zuzywalem ok 15kg wegla + 15kg brykietow noca; 5kg wegla i 15kg brykietow w dzien. Czas palenia od 21 (rozpalanie) do 6 - 7 rano. Niestety nie starczylo mi odwagi ;), zeby caly piec zasypac weglem i sprawdzic jak dlugo bedzie

sie palil.

 

Na koniec po obserwacjach w jaki sposob spala sie zasyp u mnie w piecu zastanawia mnie jedna rzecz. W dolniakach ruszt biegnie przez cale dno komory zasypowej. Powietrze jest dostarczane od dolu. Jakim wiec cudem opal spala sie w 'palniku'. Przeciez skoro powietrze omywa caly zasyp od dolu to powinien on sie stopniowo rozpalac az bedzie sie palil na calej powierzchni rusztu. A tak chyba nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Witajcie - ja mam i palę w podobnym piecu Carborobot - są te piece sprzedawane w Polsce w przynajmniej 2 firmach - jedna w Żaganiu i druga to Kopalnia węgla Sieniawa.

 

Zamiast takiego trójkąta jest okrągły ruszt jak - karuzela z małymi kubełkami na węgiel i one podają węgiel do palącego się już żaru - śruba regulacji = są 2 jedna od powietrza dodatkowego dopalającego a druga śruba od ilości podawanego węgla.

 

Dość szczegółowo opisywałem mój kocioł na tym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Mam prośbę bo już się pogubiłem jeśli chodzi o podawanie PW (viadrus u-22). Czy ktoś z kolegów mógłby tak po chłopsku  podać kiedy musi być otwarte na max, czy może tylko trochę uchylone, kiedy w końcu zamknięte. 

Edytowane przez Tomek0407
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku,ja robię tak: Węgiel koksujący bardzo duże otwarcie PW .Po skoksowaniu mała szczelina. Natomiast jeśli masz węgiel płomienny czyli zwykły, rozpalam na PW ok 0.5 cm,potem też szczelina na tzw zapałkę.NIe myślę czy spore otwarcie PW wychładza wymiennik bo dla mnie waży jest fakt zmniejszenia produkcji sadzy. Chyba te regulacje nie mają aż tak istotnego wpływu na spalanie ,zresztą by to wyłapać trzreba by mieć chyba sondę lambda? Sam musisz u siebie dojść ile i kiedy podawać więcej , a kiedy mniej. Ja robię jak ci napisałem i nie narzekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie.

Na Marcelu do skoksowania max otwarte PW (ok 8-9 cm2) , po odgazowaniu tylko PG. Temperatura na czopuchu podczas odgazowywania 140-200 stC. Przy koksie 90-160.

Łańcuszek na ramieniu miarkownika mam zamontowany w połowie co daje mniejszą szczelinę PG i kociołek nie reaguje zbyt żywiołowo - jest bardziej stabilny w pracy.  W klapce popielnika szczelina stała ok 2mm

Edytowane przez Mario1969
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

witek 1234, pobieżne obserwacje poczynione w moim kotle o wpływie regulacji PW na spalanie.

Zamknięcie PW zmniejsza ilość tlenu w spalinach o 2-4% a minimalnie zwiększa nalot na powierzchniach mających kontakt ze spalinami.

Palę mało dokuczliwym węglem no name, więc sadzy i tak mało, częściowo PW zamyka się samoczynnie przy 60C, że tlenu w spalinach

jest u mnie ogólnie znacząco za dużo, to jak, nawet przez krótki okres, jest go chociaż troszkę mniej to lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.