Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Antracyt - Jak Palić


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

twoje podejście do innych kolegów i do całej sprawy o której rozmawiamy.

a skąd te nerwy w ogóle? cóż za emocje...

ale co mają do tego koledzy? z kolegami to sie na piwo idzie, tu rozmawiamy o konkretach.

 

 

Podejście do sprawy jest takie:

 

podczas gdy Ty widzisz -6% w kieszeni przy stosowaniu antracytu

Ja dotykam kieszeni, w której zostały pieniądze po zakupie opału na całą zimę 2011/2012 i to całkiem spore.

 

Czy to jest złe podejście? Mam zaplanowane przeróbki w instalacji i dołożenie ciepłomierza itp. ale jeszcze nie teraz, a wtedy też

przekażę obiektywne dane dot. ciepła ze spalania i wnioski będą kompletne, zostaną obnażone rzeczy - stan faktyczny.

To nie jest bicie piany. Tylko twarde fakty. Tak twarde jak pewien przyrząd w oku w Srbski film.

 

Tylko proszę mi pokryjomu nie handlować miałem ;)

 

No nic. Idę posprzątać w kotłowni bo jutro inspekcja z serwisu Lazara.

Edytowane przez montez
  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

A co najważniejsze - kwestia antracytu. Jak się naprawdę wkurzę, to pospawam własny kocioł i podajnik.

 

Byłoby bardzo miło popatrzeć na taki kocioł i palnik specjalnie do spalania antracytu. Mam w okolicy dobre ceny i może za Twoim śladem pospawam taki kocioł i palnik jak Ty, taki do antracytu. Jak zapewne wiesz nie stanowi to dla mnie większego problemu. Czekam z niecierpliwością na jakieś rysunki, fotki, sugestie.

Myślę, że będzie więcej zainteresowanych.

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

no to musze sie wziac do roboty koncepcyjnej.

 

A tak z innej beczki:

 

Kiedy zbiorę trochę danych to chciałbym wystartować z innym tematem np.: TETRACYT - jak spalać ten cud natury?

 

Co to za opał TETRACYT? Czy ktoś o nim słyszał? Czy ktoś go widział? Czy ktoś go spalał?

TETRACYT. Wartość opałowa około 54 000 kJ/kg to prawie 2 x więcej niż ma super miał.

Nie do uwierzenia a jednak.

 

Wyobraźmy sobie jak powstawała ziemia przez miliony lat i poszczególne ery. Ja nie jestem dobry z paleontologii czy tam geologii.

Najważniejsze to to, że każda warstwa skorupy ma swój wiek.

Wg opisu wiki czy importera Szar. to co ma w ofercie nazywa się antracyt.

Czy to jest na pewno Antracyt? Wg opisu encyklopedycznego powiedzmy antracyt nie zostawia popiołu oraz ma mało siarki. Ten antracyt który z "rzutu" czy "dostawy" na "dostawę"

może mieć zupełnie inne cechy ponieważ kopalnia, jak nazwa wskazuje dokopuje się do coraz starszych pokładów.

Czy mamy tego świadomość czy nie - ale to źródła energii nieodnawialnej. Z każdym metrem wgłąb zmienia się struktura chemiczna i fizyczna materiału, który jest wydobywany.

Zatem dzisiejszy antracyt może być PENTACYTEM za kilka lat i wymagać temp. 3000 st.C do rozpalenia. ????

Przecież nikt tego nie produkuje. To jest wydobywane jak natura stworzyła. Jak kupujemy farby z różnych dostaw od tego samego producenta

to odcienie się mogą różnić. Dlaczego?! przecież to ten sam kolor!!! powie pani w obcasach. Ano dlatego, że matka natura tak chciała,

mimo selekcji i norm ISO milion1 nie ma powtarzalnej dostawy surowców, które są NATURALYMI w stadium początkowym.

Powtarzalność obecnie jest na high endowym poziomie ok. Ale ropa sie powoli kończy, wpychają nam powoli elektrowozy z bateriami w drzwiach.

Stąd z niepowtarzalnością w temacie energii możemy mieć do czynienia coraz częściej.

Sortowanie - ma to do siebie, że im więcej sortów (bardziej dokładne poszczególne sorty) tym więcej gorszych a mniej lepszych, bo co sort to różnica.

WIęc jest gdzieś koniec tego sortowania i trzeba pozbyć się tych gorszych części, mniej jednorodnych.

 

Faktycznie zaczynam się bać czy nie śmierdzi to wszystko w kotłowni siarką. W zasadzie odnoszę wrażenie że to sama siarka prawie, no może z odrobiną węgla i koksu.

Przecież węgiel się dobrze rozpala. A ten "antracyt" z ukrainy bardzo źle się rozpala i zostawia kupę popiołu a raczej grud, bryłek, koksu i drobnych ziaren niespalonych - porównując to do węgla.

 

Kiedyś w rozmowie z panią handlowcem usłyszałem że mają świetny ruski groszek. Ruski jak ruski może być i rumuński.

Ale co z tego wynika - czy ruski groszek może być antracytem. Wystarczy, żeby legitymował się enegetycznością rzędu 31000kJ/kg i juz może udawać z powodzeniem

antracyt.

 

Naprawdę mam coraz więcej wątlpiwości co do tego co to w ogóle jest.

Czy nie wystarczy, żeby COŚ węglopodobnego - JAKAŚ skała niby OPAŁ miał wartość energ. wyższą niż 31 000 i już handlowiec nazywa go antracytem.

 

Dalej - w opisie wiki jest kwestia, że zawiera czysty węgiel i powstawał pod olbrzymim ciśnieniem i to są najstarsze pokłady węgla

z najstarszych okresów. Czy okres najstarszy jaki zna kronikarz "Gall Anonim", który tworzył ten opis, okres w którym odkryto w Polsce pokłady antracytu, jest najstarszym jaki jest możliwy do utworzenia takiego opału?

 

Najstarszy góral to taki, który żyje 115 lat. Ostatnio słyszałem jednak że był starszy od niego co żył 118 lat i nie był kobietą.

Czy można to stopniować w nieskonczoność? Czy jest znana wartość ciśnienia w jakiej powstawał """"antracyt""""?

Jeśli jest znana, to czy przy wyższym ciśnieniu mogła matka natura wycisnąć (raczej wcisnąć) więcej węgla czy tam koksu czy energii niczym w czarnej dziurze, z niego?

Czy jest tu jakiś fizyk molekularny albo spec od czarnych dziur i wielkich mas w małych wymiarach geometrycznych?

 

jeśli stare może być starsze a najstarsze może stać się młodszym, to TETRACYT ma sens.

 

Czy to o czym pisano w roku 1989 kiedy wyciągano ostatnie taczki polskiego antracytu z polskich kopalń na wierch

i to są te najlepsze, czy nie ma lepszego węgla np Antracytu 2, którego nikt nie odkrył? Tego nie wiem i prawdopodobnie mało kto wie (ruscy wiedzą).

 

Faktem jest że pod nazwą kodową >>Antracyt<<, który występuje na rynku polskim od pewnego czasu z niewielu źródeł (rosja i ukraina).

Może kryć się coś szczególnego.

 

Przykład.

Dorabiałem kotłownię pod starym domem, wykopywałem dół pod fundamenty i pomieszczenia i oczom mym

ukazywał się wygląd : ziemia - czarna, piasek-żółty, glina- jasnobrązowa, potem znów piasek i glina, i piasek,

gdybym kopał dalej do kilku kilometrów a byłoby to na terenie jakieś kopalni prawdopodobnie

dotarłbym do węgla.

twardy węgiel, szklisty-półmatowy, potem ziemia, potem znów węgiel, kilkaset metrów wgłąb dalej okazać by się mogło,

że odnalazłem coś podobnego do antracytu (który znamy z ukrainy i już paru forumowiczów to konsumowało w swoich piecach).

Nazwałbym to antracyt, bo nie znam innego określenia. Czy miałbym rację?

Nie wiem. Kto to wie?

 

Do opisu nijak to nie pasuje - popiołu mało, a wcale nie tak mało, w zasadzie brunatny piasek, sadzy nie ma. Jak sie opali z wierzchu to przygasa.

Często wychodzi nawet nie napoczęty przez ogień. Rozlewa się jak lawa, czy tak się zachowuje węgiel, czysty węgiel?

 

I żeby go całkowicie dopalić potrzebne są kolejne porcje nieprzerwanie, inaczej reakcja łańcuchowa jest zatrzymana, a ponowne dopalenie >>koksu<< trudne (trzeba mieszać w proporcjach).

Sprzedawcy zapewniają, ze ma kaloryczność taką a taką a np. 31 itd. ale czy będą domagać się DOPŁAT jeśli ma 54? Kupujemy kota w worku. Kiedy się da palić oraz jest ciepło, to nikt nie narzeka

na dystrybutora ani na opał. Jeśli jednak jest zimno w domu - to skład opału może mieć inwazję wściekłych klientów.

 

Może to TETRACYT?

Opublikowano

Panowie i być może panie :)

Jakie założenia przyjmujemy na kolejny test z frakcją 13-25?

Jechać z tą samą mocą 7 kW

Z tą samą przerwą 511 s, przewiduje że moc będzie mniejsza, nadmuch większy, sprawność mniejsza

Czy może pójść na całość i zobaczyć jak bardzo nie ekonomiczne by było spalenia 10 kG w ciągu doby ze średnią mocą 1,5 - 2 kW?

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

 

Jestem już zdecydowany na zakup ciepłomierza, ale mam pewien dylemat. Czy Ty może wiesz coś na temat samodzielnej wymiany baterii alkalicznej w ciepłomierzu. Wymienić baterie to ja potrafię, ale czy w czasie tej wymiany nie zostanie skasowana konfiguracja ciepłomierza.

 

 

Właśnie i mi pojawiła się literka "b" oznaczająca wymianę baterii najpóźniej za 3 miesiące. Z instrukcji i testów wiem, że w tym moim po odłączeniu zasilania skasuje się tylko data i godzina, wszystkie inne ważne ustawienia pozostają.

Bateria u mnie jest litowa, wiec nie wiele myśląc (skoro do wymiany) poszła do ładowania. Co z tego wyniknie zobaczymy w przyszłości.

Edytowane przez Vlad24
Opublikowano

Panowie i być może panie :)

Jakie założenia przyjmujemy na kolejny test z frakcją 13-25?

Jechać z tą samą mocą 7 kW

Z tą samą przerwą 511 s, przewiduje że moc będzie mniejsza, nadmuch większy, sprawność mniejsza

Czy może pójść na całość i zobaczyć jak bardzo nie ekonomiczne by było spalenia 10 kG w ciągu doby ze średnią mocą 1,5 - 2 kW?

 

tu Jola, zalogowałam się na konto monteza, on nic nie wie o tym,

 

jedź z przerwą około 15 minut i zobaczymy jaka to moc, te same 10kg, jak zaczniesz od poziomu mocy, to sie boję, że znów coś nie pójdzie

i ciepłomierz wyswietli 7,4kWh ale kocioł przejdzie w podtrzymanie i zmarnujemy dużo węgla

  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

Panowie i być może panie :)

Jakie założenia przyjmujemy na kolejny test z frakcją 13-25?

Jechać z tą samą mocą 7 kW

Z tą samą przerwą 511 s, przewiduje że moc będzie mniejsza, nadmuch większy, sprawność mniejsza

Czy może pójść na całość i zobaczyć jak bardzo nie ekonomiczne by było spalenia 10 kG w ciągu doby ze średnią mocą 1,5 - 2 kW?

Proponuję test zrobić dokładnie tak samo.

Albo podobnie. Nadmuch wyregulować do jak najlepszego spalenia.

Przerwę dostosowałbym tak samo jak poprzednio - widać na palenisku kiedy jest ok.

Dostaniemy konkretny wynik do porównania frakcji.

Test dla małej mocy może wyjść różnie z różnych przyczyn i jego wynik będzie jakiś tam ale niekoniecznie miarodajny. Przy tak małej ilości paliwa trudno będzie trafić w optymalne ustawienia.

Z kolei porównanie dla różnych frakcji w podobnych warunkach nieść będzie ze sobą stosunkowo dużą dawkę wiedzy, nawet jeśli oba testy nie były optymalne.

Jest już gorąco, więc do odbioru energii można też zaprząc bojler. Wystarczy zaprosić ze 2 koleżanki i kąpać się w międzyczasie w wannie... oczywiście każde osobno ;)

Opublikowano

Z serii "wydaje mi się"

do mocy 7kW trzeba będzie trochę skrócić przerwę by mieć tę samą dawkę na godzinę i zwiększyć nadmuch by dopalić większe kawałki w tym samym czasie. Niedopał będzie raczej większy a sprawność mniejsza. Ale to się dop okaże ;)

Bojlera nie wykorzystam, bo to ciepło nie było by rejestrowane przez ciepłomierz.

Opublikowano (edytowane)

Proponuję test zrobić dokładnie tak samo.

Albo podobnie. Nadmuch wyregulować do jak najlepszego spalenia.

Przerwę dostosowałbym tak samo jak poprzednio - widać na palenisku kiedy jest ok.

Dostaniemy konkretny wynik do porównania frakcji.

Test dla małej mocy może wyjść różnie z różnych przyczyn i jego wynik będzie jakiś tam ale niekoniecznie miarodajny. Przy tak małej ilości paliwa trudno będzie trafić w optymalne ustawienia.

Z kolei porównanie dla różnych frakcji w podobnych warunkach nieść będzie ze sobą stosunkowo dużą dawkę wiedzy, nawet jeśli oba testy nie były optymalne.

Jest już gorąco, więc do odbioru energii można też zaprząc bojler. Wystarczy zaprosić ze 2 koleżanki i kąpać się w międzyczasie w wannie... oczywiście każde osobno ;)

 

to nie silnik spalinowy 4 cylindry, mała dawka, nadmuch dobrać, długo spalać i liczyć ciepło, każde powietrze przechodzi przez kocioł czy z dużego ognia czy z małego.

nie martwić się sprawnością tylko rejestrować ciepło.

 

Wytłumacz mi - jak zmniejszyć moc nie wydłużając przerwy? (poprzez zawężenie paleniska? nie jest to najlepsze bo powierzchnia czyli rozmiar żaru powinien być jak największy dla antracytu ale jak najdłużej go wypalać.

Nasypac kuupe porcji i palić do oporu dosypując mądrze kolejne dawki)

 

Wszelkie przeróbki paleniska i w ten sposob liczenie mocy to jest przekłamanie.

Edytowane przez montez
  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

nie mogę się z powyższym do końca zgodzić:

Importer Szar SA sprzedaje frakcje: 6-13mm, 5-15mm, 13-25mm, 10-20mm,

i te wszystkie miałem i używałem. Rzucają tym po różnych sitach chyba u siebie.

 

Montez a jednak jak się postarasz to Ty umiesz merytorycznie napisać posta.

Ja myślę iż zawsze po takiej elokwentnej odpowiedzi możesz dopisać na końcu jakiś dowcip

  • Zgadzam się 1
  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

gdyby 1/10 z tego o czym pisałem została zrozumiana za pierwszym razem, to 3/4 postów byłoby krótszych może i o połowę.

Niestety mimo tak dokładnych opisów na istotne tematy, dalej nie dociera i idą w zaparte.

 

Przy prostych tematach pisze sie prosto i krotko.

 

Wczoraj miałem inspekcję z serwisu Lazara, nie lubię się rozczytywać w regulaminach gwarancji, gdyż od razu zakładam,

że sam poradzę sobie lepiej a kiedy wystąpi poważny problem, to ja go będę mieć.

 

Ponieważ żyłem w świadomości 5-letniej gwarancji na kocioł, wczoraj zostałem obdarty ze złudzeń.

To znaczy - uśmiałem się po prostu. 5 lat gwarancji jest na palenisko, 2 na podajnik (wlasnie sie konczy za parę miesięcy)

a 1 rok na elektronikę. No cóż. Tego się mogłem spodziewać.

 

Serwisant ocenił stan szamotu jako niezwykle zużyty jak na taki okres czasu (2 lata). Natomiast twierdził, że jeszcze nie czas na wymianę szamotu póki się trzyma

i zachwalał nowe szamoty austriackie u Lazara wytrzymujące do 1800 st. C. To może być interesujące. Może wymienię za jakiś czas.

 

W każdym razie, rok gwarancji na bebechy to śmiech. Można się brać za wyrywanie złomu praktycznie zaraz po zakupie (to dla hardcorowców)

Stan kotła ocenił na bardzo dobry,

Pogratulował oszczędności i chłonął z uwagą o opale o kodowej nazwie >>antracyt<<.

 

Stwierdził, jednak, że każdy stalowiec przerdzewieje i cieknie i że on sam pospawał również własny oraz że to solidne kotły

i długo są bezawaryjne. Zobaczymy.

 

 

 

 

jeśli chodzi o szamot - nie byłby taki zużyty, gdybym się nie męczył parę miesięcy na oryginalnym sterowniku A3000T do miału i w zasadzie do czeskiego brunatnego,

od biedy do ekogroszku (ale bardzo dużej biedy).

 

Ilość opału na czasach 255 sekund przerwy spowodowała sklejanie wypieków do szamotu po wszystkich stronach. I to była generalna przyczyna takiego stanu szamotu.

Kula antracytu była naprawdę kulą i to mega, nigdy nie widziałem popielnika rozżażonego do czerwoności i przeźroczystego aż do zimy 2009 :)

ilość opału po 2 dobach, niespalonego totalnie, sięgała górnej poziomej płyty szamotowej oraz cały popielnik zasypany był NIESPALONYM węglem pod ruszta wodne.

 

I niech mi nikt kitu nie wciska, że miał pali się tak samo długo.

Żadne parametry sterownika nie będą pasować do takiego opału.

Pomiary ciepła na ciepłomierzu poprzez spalanie >>antracytu<< ale na zasadach ustalanych przez sterownik do >>ekogroszku czy miału<< to nieporozumienie.

Czas oddawania ciepła przez opał to czas oddawania energii, i trwanie spalania powyżej 255 sekund przerwy, 510 sekund przerwy między porcjami czy 765 sekund przerwy to nadal energia cieplna.

Nie ważne czy ktoś powie że jakiśtam opał ma 24 000 kJ/kg czy 44000 kJ/kg czas spalania dawki i emisja energii z tej dawki będzie emisją energii cieplnej i musi zwiększać sumę oddanej energii cieplnej.

 

 

pozdrawiam

  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

gdyby 1/10 z tego o czym pisałem została zrozumiana za pierwszym razem, to 3/4 postów byłoby krótszych może i o połowę.

Niestety mimo tak dokładnych opisów na istotne tematy, dalej nie dociera i idą w zaparte.

 

A ja myślę iż my tu na forum z czasem nadążamy za Twoimi myślami a Ty zrewanżujesz się nam trafnymi spostrzeżeniami.

 

Miałem coś przygotować merytorycznego, ale mam trudności w przygotowaniu grafiki 3D ( muszę się w to bardziej wgryź ).

Ale poszedłem na łatwiznę i zamieszczam parę zdjęć spalonego antracytu.

 

Jest to pozostałość po końcówce palenia. To znaczy zaprzestałem podawania opału a wentylator dalej pracował.

Takie nieliczne kalafiory tworzą się także w czasie normalnego spalania. Tradycyjnego popiołu tak jak z spalania węgla jest bardzo niewiele ( przy najmniej mnie się tak wydaje ) większa część zamieniana jest na drobny pył i po oderwaniu się od antracytu unosi się wraz z rozgrzanymi spalinami i opada do popielnika. ( oczywiście część trafia także do wymiennika i komina ).

 

Przy najbliższym teście będę używał przyrządu mierniczego w postaci wagi.

 

 

Pierwsze zdjęcie ogólne tego co zostało w postaci największych kawałków

 

post-1266-0-29801000-1306579144_thumb.jpg

 

Na drugim egzemplarz z lewego dolnego rogu z bliska

 

post-1266-0-11164400-1306579235_thumb.jpg

 

Na trzecim zdjęciu niedopał z górnego zdjęcia przełamany, widoczny niedopalony antracyt

 

post-1266-0-54441700-1306579410_thumb.jpg

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

jednoznacznie dla mnie to świadczy o 2 rzeczach:

- długim czasem nadmuchu antracytu na palenisku

- sporym nagromadzeniem tegoż na palenisku.

 

Pachnie mi to dobrym paleniem antracytu (bez pochlebstw = szczerze).

Gdyż zawartość w środku to koksik. Nie zauważyłem aby środek po przełamaniu był czarny.

Jeśli nie jest - to oznacza przedostatnie stadium dopalania.

 

 

Jeśli jednak jest czarny ale koksik (nie węgiel) to jest to przed przedostatnie stadium dopalania antracytu.

(poprzednie etapy to- zaczynając od pierwszego:

czarny antracyt - zaczynamy!

czarny matowy - poczuł ognień!

brązowy po wierzchu - pierwsze opalenie (jeśli nie było przez dlugi czas kolejnej warstwy-porcji albo nastapił nadzór)

brązowy po wierzchu a czarny w środku (patrz linijka wyżej)

brązowy po wierzchu a czarny koksik w środku (no prawie lawa)

brązowy po wierzchu zniekształcony a w środku czarny koksik (forma pośrednia przed wypaleniem węgla ale to może występować w warstwie wierzchniej na palenisku)

brązowy po wierzchu zniekształcony a w środku tez brązowy koksik, łatwy do kruszenia (koksik, szlaka czy żużel = można dopalić tylko w b. wysokiej temp, najlepiej rzucić to na rozpalone palenisko i proces powtarzać w nieskończoność)

brązowy proszek, piasek czyli "popiół"

 

Należy też wspomnieć o fazie ciekłej bryłek/fragmentów antracytu:

czarny rozlany niczym płynny metal a w środku czarny jeszcze dość twardy (wczesna faza rozlewania)

czarny rozlany niczym płynny metal a w środku koksik (przerwane palenie i wystudzenie zawartości paleniska)

 

Również ciekawe moim skromnym zdaniem kolory paleniska:

kolor żółty - dobre rozpalenie, zbliżanie się do maxymalnego rozpalenia paleniska (prawie na całej powierzchni paleniska)

kolor biały - maxymalne rozpalenie paleniska (najczęściej przy dużych mrozach, to jest najczęstsza forma najlepszego rozpalenia, którą udało mi się najczęściej osiągnąć.

kolor czerwony, pomarańczowy i odcienie pośrednie (przygasanie lub rozpalanie, lub warstwa wierzchnia ciemna - na tym etapie - zbyt mała temp (jeszcze). lub zbyt mała ilość powietrza) występuje sąsiadując z wierzchnią warstwą czarną czyli nierozpaloną

kolor biały wpadający w różowy lub niebieski, niebiesko-popielaty - turbo rozpalenie (jest to etap następny po białym palenisku) - ten etap wystąpił u mnie kilka razy na sezon przy b.dużych mrozach (może to gatunek >>antracytu<<)

 

 

Wnioski.

Załączone fotki pachną mi długim trzymaniem żaru na palenisku (dobrym nagromadzeniem, długim paleniem),

a lepiej to już tylko można ręcznie - dorzucać kalafiory na palenisko. I wtedy jest max.

To znaczy gdyby te kalafiory znalazłyby się w środku paleniska to pięknie by się spaliły, ale skoro znalazły się tu gdzie się znalazły, to już niewiele można poradzić.

(zatrudnić palacza co to będzie dorzucał z popielnika)

Właśnie zakupiłem ciepłomierz.

 

pozdrawiam fanatykow!

  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano (edytowane)

Bardzo chetnie będę się dzielić spostrzeżeniami pod warunkiem tego samego od reszty zainteresowanych.

 

dzisiaj dokonałem równiez małego tuningu sterownika - temp. grzejnik została przemianowana na temp. CO za 4D,

co oznacza pomiar za mieszaczem na zasilaniu (dużo więcej mi to powie)

 

Czujnik zewnetrzny 2.gi wrzuciłem do obudowy na stronie północnej.

Czujnik CO za 4D - czujnik z przewodem został cofnięty z kaloryfera w mieszkaniu do kotłowni w odpowiednie miejsce

 

Na razie to chyba tyle.

w załączeniu wykresiki po doświadczeniach w tym sezonie no i jak to palić!

 

post-21313-0-85660100-1306603010_thumb.jpg

wykres porownawczy.pdf

Edytowane przez montez
  • Nie zgadzam się 2
Opublikowano (edytowane)

Przy dynamicznym sterowaniu nie musi to mieć tak wielkiego znaczenia.

Chodzi tylko o to, żeby początkowo uzyskać pewną masę minimalną a potem krótkie podawanie nie powinno sie niczym różnić od długiego.

Jeśli sterownik mierzy choćby temp. spalin, to powinien sobie jak najbardziej poradzić.

 

Kol. Montez musi tak pisać, bo nie ma żadnego wyboru - tłok.

 

przoczyłem ten post, no i rece opadają, niezaleznie czy to kolego przeczytasz czy nie, dużo się naprodukowałem, żeby to wyjaśnić, to napisze raz jeszcze,

 

Nie powinno się niczym różnić, ale niestety się różni i to cała zabawa z tego wynika!

 

podawanie zbyt małej porcji powoduje opalenie opału a nie dopalenie. (bo za mala kula)

Powinny być jak największe dawki jak najrzadziej - to jest wlasnie ten sekret, którego nie zrozumiałeś.

Edytowane przez montez
  • Nie zgadzam się 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.