Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Robogaz, nie chcę cię martwić, ale sadzę w kotle to ty zobaczysz dopiero po zamontowaniu podajnika do kotła i nie będzie się ona osadzac w trybie pracy (przy pracującej dmuchawie), ale w podtrzymaniu (przy dmuchawie wyłączonej), kiedy to jest za mało powietrza i zbyt niska temperatura paleniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robogaz, nie chcę cię martwić, ale sadzę w kotle to ty zobaczysz dopiero po zamontowaniu podajnika do kotła i nie będzie się ona osadzac w trybie pracy (przy pracującej dmuchawie), ale w podtrzymaniu (przy dmuchawie wyłączonej), kiedy to jest za mało powietrza i zbyt niska temperatura paleniska.

Ja pisze o sadzy którza sie osadza w kotle .Dlatego w sterowniku robimy różne programy dla dmuchawy aby tej sadzy nie było.

Wydaje mi się że jest to do zrobienia.Trzeba tylko posiedzieć paredziesiąt godzin i przerobić palenisko kilkanaście razy.Ja taką możliwość mam. Ty pewnie nie :D

Ale bez urazy fajnie że piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a podepnę swoje uwagi co do powietrza i temperatury paleniska.Obserwując u Was Koledzy niskie nastawy dmuchawy postanowiłem iść za ciosem B) u mnie w kotle nie jet nic modyfikowane zmniejszyłem wczoraj dmuchawę i wydłużyłem przerwę pomiędzy podawaniami tak aby wiadomo ogień nie zanikał. Wybrałem się dziś aby zobaczyć efekty zmian i hmm... w piecu pojawiła się sadza i znacznie zwiększyło się spalanie po zmianie parametrów czopuch nie był tak gorący jak wcześniej. Piec dochodził w podobnym czasie do zadanej temperatury jak przed zmianą ustawień lecz efekt jest taki - produkcja sadzy i większe spalanie. Poobserwowałem dalej i piec pozostaje znacznie krócej w podtrzymaniu kiedy dmuchawa jest zmniejszona. Robogaz jest w o tyle dobrej sytuacji że może kombinować z ogólnym kształtem paleniska i pewnie dlatego przy niskich nastawach dmuchawy nie wytwarza się sadza domyślam się że jest to spowodowane niskim paleniskiem oraz PW. Zamówiłem dziś multimetr z czujnikiem temperatury w dość dużym zakresie jak dotrze sprawdzę z ciekawości ile stopni mam na czopuchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zmniejszyłem wczoraj dmuchawę i wydłużyłem przerwę pomiędzy podawaniami tak aby wiadomo ogień nie zanikał. Wybrałem się dziś aby zobaczyć efekty zmian i hmm... w piecu pojawiła się sadza i znacznie zwiększyło się spalanie po zmianie parametrów czopuch nie był tak gorący jak wcześniej.

 

Czyli na drugi dzień zweryfikowałeś efekty zmian?

W tym miejscu aż się prosi o zastosowanie pomysłu adamasz z tą szybką ze szkła kwarcowego. "Lukasz" na kolor płomienia i wiesz czy dla danej przerwy podajnika nastawa dmuchawy jest właściwa. Niestety, w domowych warunkach to najprostszy sposób. Do tego informacja o temp. wewnątrz czopucha też się przyda.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że neokowal1 napisał też (i słusznie) o odpowiedniej temperaturze paleniska...

Samym powietrzem się tego nijak osiągnąć nie da.

Skoro tak uważasz i masz większe doświadczenie z paleniskiem tłokowym to powiedz mi jaka powinna być temperatura paleniska w postoju ?

Chciałbym konkretnej odpowiedzi bo jeżeli mnie termopara zle pokazuje to będe przerabiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł Adasia jest bardzo trafiony z szybą.

Osobiście będe robił obok paleniska drzwiczki całe ze szyby żaroodpornej.Wtedy będzie widać wszystko jak na dłoni.

Panowie wszyscy piszemy o tej nieszczęsnej sadzy a czy ktoś z Was zastanowił się dlaczego się tak dzieje?

Ale tak naprawde a nie naukowo.Bo tak naprade to wcale nie potrzeba nic innego tylko POWIETRZA aby nie było sadzy .

Jeżeli zostanie zrobiona odpowiednia komora spalania to czy bedzie pracował czy bedzie czuwał sadzy ma nie byc

Jeżeli da się spalic miał na palenisku w zasypowym bez sadzy i dymu to tym bardziej na małym palenisku gzie opału jest zaledwie100g :D

Panowie ja palnik mogę wsadzić na stałe do kotła w każdej chwili ale po co jezeli jeszcze moge cos dopracowac a o to chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak uważasz i masz większe doświadczenie z paleniskiem tłokowym to powiedz mi jaka powinna być temperatura paleniska w postoju ?

Chciałbym kąkretnej odpowiedzi bo jeżeli mnie termopara zle pokazuje to będe przerabiał.

Stan postoju to ciekawe zagadnienie.

Tu aspektów jest więcej.

Generalnie służy do tego, żeby nie grzało i nie zgasło.

Czyli mało opału ale nie zero.

Potem zdymianie kotła - tak zrobić, żeby sadzy (i dymu) nie było. Najlepiej puścić powietrza więcej niż mniej.

Ale znowu nie za dużo, bo się szybko wypalać będzie paliwo a potem zacznie się kocioł nadmiernie wychładzać (od dużego przepływu zimnego powietrza).

Temperatury nie da się w tym stanie zmierzyć, bo gdzie?

Palenisko jako takie ma wtedy z definicji niską temperaturę [inaczej nie byłby to postój a kocioł by się grzał]

Wychodzi na to, że najlepiej byłoby delikatnie palić lub dmuchać na żar (zależy od paliwa).

Podawanie tłokiem paliwa w czasie pracy przy tak małych dawkach nie zaskutkuje nadmiernym wydzielaniem się dymu lub sadzy.

Ale w czasie postoju - braknie temperatury, bo na mały ogień wrzucisz dużo paliwa (i o to tu chodzi) - dym i sadza murowane (na szczęście w małych ilościach), choćbyś nie wiem jak dmuchał.

Tak że tłok, moim zdaniem, w podtrzymaniu nie bardzo sobie poradzi.

 

Można spróbować palić większy ogień w podtrzymaniu i tym sposobem zmniejszyć emisję dymów.

Palenie takie nie jest jednak zbyt efektywne z uwagi na trudności w optymalizacji całkowitego i bezdymnego spalenia w stosunku do podawanego powietrza i jako takie "zajeżdża" trochę ułomnościami PIDa.[nie da sie dynamicznie pomniejszać paleniska i palnika]

 

To tyle mógłbym dodać w temacie tłoka w podtrzymaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak uważasz i masz większe doświadczenie z paleniskiem tłokowym to powiedz mi jaka powinna być temperatura paleniska w postoju ?

Chciałbym kąkretnej odpowiedzi bo jeżeli mnie termopara zle pokazuje to będe przerabiał.

 

no to karty na stół :)

u mnie po 10 min na podtrzymaniu przy wylocie z palnika tuż pod górną płytą.

490C do 420 jak jest większy poryw wiatru i klapka zadzwoni( lekko unosi ją)

po kolejnych 20 min podtrzymania 350 do 380C

 

Sadza jest i to nie mało

 

jakie są twoje wyniki robogaz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan postoju to ciekawe zagadnienie.

Tu aspektów jest więcej.

Generalnie służy do tego, żeby nie grzało i nie zgasło.

Czyli mało opału ale nie zero.

Potem zdymianie kotła - tak zrobić, żeby sadzy (i dymu) nie było. Najlepiej puścić powietrza więcej niż mniej.

Ale znowu nie za dużo, bo się szybko wypalać będzie paliwo a potem zacznie się kocioł nadmiernie wychładzać (od dużego przepływu zimnego powietrza).

Temperatury nie da się w tym stanie zmierzyć, bo gdzie?

Palenisko jako takie ma wtedy z definicji niską temperaturę [inaczej nie byłby to postój a kocioł by się grzał]

Wychodzi na to, że najlepiej byłoby delikatnie palić lub dmuchać na żar (zależy od paliwa).

Podawanie tłokiem paliwa w czasie pracy przy tak małych dawkach nie zaskutkuje nadmiernym wydzielaniem się dymu lub sadzy.

Ale w czasie postoju - braknie temperatury, bo na mały ogień wrzucisz dużo paliwa (i o to tu chodzi) - dym i sadza murowane (na szczęście w małych ilościach), choćbyś nie wiem jak dmuchał.

Tak że tłok, moim zdaniem, w podtrzymaniu nie bardzo sobie poradzi.

 

Można spróbować palić większy ogień w podtrzymaniu i tym sposobem zmniejszyć emisję dymów.

Palenie takie nie jest jednak zbyt efektywne z uwagi na trudności w optymalizacji całkowitego i bezdymnego spalenia w stosunku do podawanego powietrza i jako takie "zajeżdża" trochę ułomnościami PIDa.[nie da sie dynamicznie pomniejszać paleniska i palnika]

 

To tyle mógłbym dodać w temacie tłoka w podtrzymaniu.

No niestety ale wydaje mi sie ze nie masz pojęcia jaka temperatura jest na płycie i tak ogólmej odpowiedzi potrafi napisac kazdy

Nic tutaj nie napisałeś nowego to wałkujemy już dość dawno.Konkretnie napisał Vlad24.

Z całym szacunkiem PozdrA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to karty na stół :)

u mnie po 10 min na podtrzymaniu przy wylocie z palnika tuż pod górną płytą.

490C do 420 jak jest większy poryw wiatru i klapka zadzwoni( lekko unosi ją)

po kolejnych 20 min podtrzymania 350 do 380C

 

Sadza jest i to nie mało

 

jakie są twoje wyniki robogaz?

Witaj wyniki są dość dobre ale znowu troszeczke poszedłem w przebudowe szamotu i dopiero będe testował w poniedziałek.

Temperatury u mnie sa podobne ciut ciut wyższe .Piszesz ze sadza jest nie mała :(

To zrób taki mały eksperyment i nie dopuszczaj na postoju do nadmiernego braku zaru aby przedmuchy robić krótko ale często aby był lekki żar, krotność na granicy.

Posiedz i pobaw sie bo naprawde warto z jakąś herbatką sagą. Piwa naie proponuje bo jestem całkowitym abstynentem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety ale wydaje mi sie ze nie masz pojęcia jaka temperatura jest na płycie i tak ogólmej odpowiedzi potrafi napisac kazdy

Nic tutaj nie napisałeś nowego to wałkujemy już dość dawno.K akretnie napisał Vlad24.

Zgadza się - nie mam pojęcia o tej temperaturze. Słusznie to zauważyłeś.

I to specjalnie.

Wynika to z podejścia do tematu.

Tak jak pisałem, koncepcja podtrzymania jest taka, że kocioł nie grzeje.

A więc z definicji - temp. paleniska jest (i musi być) bardzo niska (w stosunku do tej, która sadze dopala) i w związku z tym nie ma sensu jej mierzenie.

 

Temperatura jaka tam pozostaje (co potwierdza Vlad) to efekt nagrzania elementów palnika.

Jak podtrzymanie będzie dłuższe, to spadnie jeszcze bardziej. Jest to pewien stan nieustalony i obsłużyc go można tylko dynamicznie (a najlepiej adaptacyjnie), a jak mniemam PIDa tu nie zrobimy.

 

Tak więc podtrzymanie traktuję jako "zero grzania" i nie kombinuje za bardzo, bo koszty obsługi tego stanu przerosną spodziewany efekt.

Trzeba przyjąć konkretną taktykę: albo minimum paliwa albo delikatne palenie i tego się trzymać.

Do tego pomiar temperatury (w tym miejscu) potrzebny nie jest i dlatego go nie znam.

Mało tego, może on jeszcze wprowadzać w błąd, bo po 30 min. podtrzymania temp. za palnikiem będzie mała a na palenisku bedzie się pięknie palił mały ogienek bez sadzy i dymu (przy tłoku raczej nierealne).

 

Mam nadzieję, że Cię to nie irytuje. Staram się rzucić inne światło na zagadnienia, czasami stawiając rzeczy zbyt radykalnie.

Ten sposób myślenia nie jest obowiązkowy a może się komuś przyda ["jutro" mogę popatrzeć na to z innej strony i napisać podobnie jak Ty ;) ]

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam możliwości robić przedmuchów, żar podczas próby, pierwszy pomiar 3/4 paleniska, drugi 1/2. "Krotność na granicy" - sory ale nie łapie. U mnie krotność oznacza ilość cykli podawania a nie co który przedmuch jest podawania.

I tak jak pisze vernal, pozbyć się sadzy w potrzymaniu raczej się nie da. Jedynie można to próbować jakoś ograniczać i moim zdaniem trzeba iść raczej w kierunku jak najmniejszej ilości żaru w stanie podtrzymania. Czyli zmniejszenie może nie dynamiczne ale na stałe mocy palnika i zatkanie kilku rzędów otworów płyty paleniska. A podczas pracy spalać bardziej intensywnie (na krótszej płycie) by nie było żaru w popielniku i całość dopalić. Obecnie przy właściwie mocy min przerwa 230s/nadmuch 27%/temp spalin 130C osiąga zadaną w czasie trochę ponad 3 min, zanim poda kolejną dawkę i potem kisi się w potrzymaniu ok 20-30min/temp spalin 60C. Mniej żaru na płycie po przejściu powinno też trochę skrócić czas podrzynania i wydłużyć czas pracy w stanie praca. Bo tak naprawdę w pracy sadzy nie produkuje. Wszystkie te kombinacje, by nie było wątpliwości potrzebne są w takich okresach jak teraz min odbioru ciepła lub grzania bojlera, zimą problem nie występuje bo tam bez problemu da się ustawić czas pracy na 20-30 min i przerwę na 5-10min.

 

 

 

 

ps: opd do wypowiedzi poniżej

zazwyczaj zimą wychodziło ok 150-160C, z palnika więcej niż 230C w czopuchu nie dało się wycisnąć. Drewnem na ruszcie i ogniem w płomieniówkach 300C to żaden problem :D

w potrzymaniu termometr pokazuje właściwie temp taka samą jak zadana kotła.

Twoje temp (Radko) wydają mi się dość wysokie.

Jakie masz nastawy dmuchawy?

 

Zafundowałem sobie używany ciepłomierz bez legalizacji, po czyszczeniu i zamontowaniu pobawię się jeszcze w mierzenie sprawności, da to może jakiś pogląd na sprawność wymiennika, nastawy i jakość opału. Ale to już na przyszły sezon

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak z waszymi temperaturami na czopuchu?

Ja mierze około 30cm od wyjścia z kotła i mam przy wyczyszczonym kotle 200st a jak się oblepi sadzą to ponad 300.

Na podtrzymaniu około 60-100 st.

Na przewałach mam włożone 2 zawirowywacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że neokowal1 napisał też (i słusznie) o odpowiedniej temperaturze paleniska...

Samym powietrzem się tego nijak osiągnąć nie da.

 

Nie chodzi o osiaganie odpowiedniej tempertury paleniska, tylko o dostep do powietrza, co by nie sadzilo, a tempertura palaniska z dmuchawa i tak bedzie znacznie wyzsza niz bez, a przedewszystkim nie powinno sadzic za nim kociol ni wyjdzie z nadzoru do pracy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak z waszymi temperaturami na czopuchu?

Ja mierze około 30cm od wyjścia z kotła i mam przy wyczyszczonym kotle 200st a jak się oblepi sadzą to ponad 300.

Na podtrzymaniu około 60-100 st.

Na przewałach mam włożone 2 zawirowywacze.

 

mam bardzo podobnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak z waszymi temperaturami na czopuchu?

Ja mierze około 30cm od wyjścia z kotła i mam przy wyczyszczonym kotle 200st a jak się oblepi sadzą to ponad 300.

Na podtrzymaniu około 60-100 st.

Na przewałach mam włożone 2 zawirowywacze.

 

Czytam często ten temat i trzymam kciuki za robogaz i Jego dzieło. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie, ale czasem rozmyślam nad poruszanymi tutaj wątkami. I właśnie z tego powodu mam pytanie: czy idąc w kierunku uzyskania równomiernego podawania (ciągłego) małych dawek paliwa nie można by uzyskać najbardziej efektywnego spalania, redukując do minimum wydzielanie się sadzy? Wiem, że łatwo jest radzić, a trudniej coś realnego wykonać (jak to robi robogaz-szacunek), ale czasem warto zastanowić się nad innym sposobem podawania paliwa niż ślimak, czy tłok. Mam na myśli ruchomy ruszt jak w kotłach przemysłowych, ale były by chyba trudności z wykonaniem podobnego w skali mikro? Jakie jest Wasze zdanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Na konkurencyjnym forum jeden z forumowiczów zamieścił adres producenta kotłów za oceanem.

Mnie bardzo za interesowała instrukcja instalacji tego kotła i jego użytkowania.

 

Koledzy a przede wszystkim robogaz, spójrzcie na konstrukcje tego palnika tłokowego. Jest to połączenie palnika retortowego z tłokowym, ba producent nawet bawi się w dostawianie cegieł szamotowych.

 

Miłej lektury i owocnych przemyśleń.

 

Pozdrawiam

Andrzej

 

Przepraszam zapomniałem podać adresu: http://www.hearthnhome.com/downloads/installManuals/VF3000.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Koledzy a przede wszystkim robogaz, spójrzcie na konstrukcje tego palnika tłokowego. Jest to połączenie palnika retortowego z tłokowym, ba producent nawet bawi się w dostawianie cegieł szamotowych.

...

Ten 'tłok' przesuwa się na b.krótkiej drodze i 'odsłania' przy okazji cały zasobnik na dym+żar paleniska, co pozbawia go przewagi nad rodzimymi konstrukcjami, w tym także kol.robogaz rolleyes.gif. Zauważ także Kolego Andrzeju, że zawieszanie się opału w takim 'syfonie' jaki konstruują inżynierowie od tego Harman'a będzie znacznie łatwiejsze niż w naszych! Wymagają też antracytowego węgla sortu 3/8"- fi max10mm i to suchego, co u nas raczej nierealne...

To tak na początek - i wcale nie dlatego, żem kotłowy patriotasmile.gifjest...

Ale poczytać nie zaszkodzi, i jak to sobie dokumentnie przełożę a robię to na codzień 'dla chleba' - to nie omieszkam uwagi zamieścić niezwłocznie, ku uciesze PT Forumowiczów unsure.gif.

PozdrA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się - nie mam pojęcia o tej temperaturze. Słusznie to zauważyłeś.

I to specjalnie.

Wynika to z podejścia do tematu.

Tak jak pisałem, koncepcja podtrzymania jest taka, że kocioł nie grzeje.

A więc z definicji - temp. paleniska jest (i musi być) bardzo niska (w stosunku do tej, która sadze dopala) i w związku z tym nie ma sensu jej mierzenie.

 

Temperatura jaka tam pozostaje (co potwierdza Vlad) to efekt nagrzania elementów palnika.

Jak podtrzymanie będzie dłuższe, to spadnie jeszcze bardziej. Jest to pewien stan nieustalony i obsłużyc go można tylko dynamicznie (a najlepiej adaptacyjnie), a jak mniemam PIDa tu nie zrobimy.

 

Tak więc podtrzymanie traktuję jako "zero grzania" i nie kombinuje za bardzo, bo koszty obsługi tego stanu przerosną spodziewany efekt.

Trzeba przyjąć konkretną taktykę: albo minimum paliwa albo delikatne palenie i tego się trzymać.

Do tego pomiar temperatury (w tym miejscu) potrzebny nie jest i dlatego go nie znam.

Mało tego, może on jeszcze wprowadzać w błąd, bo po 30 min. podtrzymania temp. za palnikiem będzie mała a na palenisku bedzie się pięknie palił mały ogienek bez sadzy i dymu (przy tłoku raczej nierealne).

 

Mam nadzieję, że Cię to nie irytuje. Staram się rzucić inne światło na zagadnienia, czasami stawiając rzeczy zbyt radykalnie.

Ten sposób myślenia nie jest obowiązkowy a może się komuś przyda ["jutro" mogę popatrzeć na to z innej strony i napisać podobnie jak Ty ;) ]

 

Pozdrawiam.

Witaj i sory ale miałem zły dzień nałożyło się pare spraw.

Ale dzięki za wypowiedz posiedze pomysle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :)

Super się ciesze ze tak energicznie piszecie o tej nieszczęsnej sadzy w podtrzymaniu

Wyciągnałem pare wniosków z waszych wypowiedzi i postaram się znowu coś zaradzić ale to bardziej sprawy kosmetyczne jak przebudowa

Ja jednak zauważyłem w minionym tygodniu pewnwe zmiany w sposobie samego palenia i podtrzymania przy różnych wyglądach samego paleniska.

Otóż odbijaja się one całkowicie na zmianie temperatury przy identycznych nastawach

I np. przy podtrzymaniu da się osiągnąć(po pierwszym przejściu) niską temperature typu nawet ok.150*C a co za tym idzie to to ze zaczyna tylko przez chwile lekki siwy dym

Trzeba zrobić korekte na programie sterownika i wprowadzić liniowe zwalnianie dmuchawy przed zadaną prawie że do min.

Daje to podobny efekt jak przy zadanej na pidzie i wtedy dość skutecznie wychładzamy palenisko.

Da się saobserwować w tym momencie nadmierną ilość sadzy która ładnie na niebiesko spala się pod górną nagrzaną płytą szamotową.

To tyle z moich obserwacji

Będe dalej cierpliwie uskuteczniał to nieszczęsne podtrzymanie i sadze :D

A wracając do kociołka zza oceanu to jest to budowa dość ciekawa ale zgadzam się z Adamem jest niedopracowana i napewno nie na nasze najlepsze paliwa na świecie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam często ten temat i trzymam kciuki za robogaz i Jego dzieło. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie, ale czasem rozmyślam nad poruszanymi tutaj wątkami. I właśnie z tego powodu mam pytanie: czy idąc w kierunku uzyskania równomiernego podawania (ciągłego) małych dawek paliwa nie można by uzyskać najbardziej efektywnego spalania, redukując do minimum wydzielanie się sadzy? Wiem, że łatwo jest radzić, a trudniej coś realnego wykonać (jak to robi robogaz-szacunek), ale czasem warto zastanowić się nad innym sposobem podawania paliwa niż ślimak, czy tłok. Mam na myśli ruchomy ruszt jak w kotłach przemysłowych, ale były by chyba trudności z wykonaniem podobnego w skali mikro? Jakie jest Wasze zdanie?

Witaj

W kotle tłokowym nie da rady podawać ciagle bo opał byłby w popielniku. natomiast dawki są własnie równomierne a praca odbywa sie przerwa podanie nadmuch i tak w koło

Sadza przy paleniu zasadniczym nie ma miejsca więc specjalnie to nie jest tak istotne na zasadzie zminimalizowania.Tutaj bardziej sprawdzamy czy mamy dopalone paliwo czy nie leci do popielnika.

Co do ruchomego ruszty to jest to napewno fajne rozwiazanie ale gabaryty są doć duże.A wykonanie tłokowca wydaje mi sie jest napewno prostsze i tańsze

Dzisiaj napewno wiem że w dobrym tłokowcu da się spalić paliwa dużo czyściej jak w niejednym slimaku na rynku.I pisze to nie dlatego że zrobiłem tokowca ale że poznałem dokładną zasade działania.

To jak spalimy odpowiada w 100 % zbudowany palnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie o dodatkowej dyszy trzeciego powietrza z małą niezależną dmuchawą

Miałaby za zadanie podawanie małej ilości powietrza nad palenisko podczas podtrzymania.

Jak to widzicie?

Programowo w sterowniku nie będzie problemu i wyglądałoby to tak że po osiągnięciu zadanej dmuchawa główna stop.

Wtedy załącza sie mala i wprowadza powietrze na stałe nad palenisko

Może podsuniecie jakieś swoje pomysły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.