Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jaki opał do kopciucha starego typu


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć. To mój pierwszy sezon grzewczy z takim piecem. Chyba górnego spalania 16kw węgiel (pozostał po poprzednich właścicielach domu). Mam węgiel kostka i orzech które mieszam ze sobą. Paląc od dołu dokładam średnio co 40 minut dwie łopatki i w sumie non stop biegamy do kotłowni. Paliłem tym też od góry ale są problemy 1. Długo piec osiąga temperaturę zadaną - jakieś 3h  a przełączenie na grzejniki dopiero po ponad godzinie (pompkę co chwilę wyłącza), więc zanim dom się nagrzeje do akceptowalnych temperatur mija sporo czasu. Nie ma tutaj wlotu powietrza wtórnego (tam gdzie jest zasyp) tylko od dołu klapka z śrubą i dmuchawa. Kanały powietrzne idą wprost pod palenisko. 2. Gdy zmniejszam obroty dmuchawy poniżej 5 biegu to piec i komin smoli tak bardzo, że głowa mała. Dziwne, ponieważ staramy się trzymać 60 stopni a smolenie i tak występuje. Podejrzewam że to wina opału, bo orzech tak nie smoli jak tylko nim palę, tylko ta kostka. Paląc cały czas od dołu i podkładając więcej to mogę wodę zagotować, stąd boję się zostawiać pieca i mam wiecznie wyziębiony dom i tak w kółko. Ma ktoś podobnego kopciucha i może wyjaśnić mi jak w tym palić? Szukałem różnych tanich rozwiązań, bo wolałbym ograniczyć koszty bo piec i tak będzie za sezon max dwa do wymiany. Dom dość duży - 230m z tego jakieś 140 ogrzewane, sam dół a góra totalnie nieocieplona. U znajomych dwa razy mniejszy piec, a dom większy i tak co godzinę do pieca nie latają. Jest jakiś sposób zasypania go i pozostawienia na 5-6h bez doglądania kotłowni?

387499960_359042306601183_4932750459267645005_n.jpg

Opublikowano

Dzień dobry. Z jakiej kopalni ten węgiel? A drugie pytanie to poproszę o zdjęcie pieca w środku czy czasem to nie jest wersja górno/dolna. Potem będziemy myśleć jak go opanować, na dolne czy górne spalanie.

Opublikowano

To typowy górniak, proszę zdjęcie. Wylot spalin jest u góry a powietrze podawane od dołu dmuchawą bądź przez tą całą klapkę z śrubą kiedy piec w podtrzymaniu jest.

Węgiel jest z kopalni Marcel bodajże. Jedna jego łopatka trzyma tyle co trzy orzecha, ale ten bardzo dymi i kopci. Komin w ciągu miesiąca już dwa razy czyszczenie przeszedł bo sadzy od groma a i sam piec przed każdym rozpaleniem szczotkuję, masakra. ładu dojść nie mogę jak spalanie w tym czymś wydłużyć a wody nie gotować. Sytuacja z dzisiaj na sterowniku zadana 54 a na zegarku 68 i na 70 nawet wchodzi. Potem zaczyna sie stukanie delikatne to otwieram górne drzwiczki i temperatura spada. Co do samej instalacji to jest w układzie otwartym a żaden grzejnik nie jest zakręcony. Tylko jeden delikatnie skręcony bo wtedy łazienkowy cały nie grzeje.

IMG_20231130_205900.thumb.jpg.cf86e5278916a86ad4b720694606b2c9.jpg

Opublikowano

Po pierwsze to problematyczny jest węgiel, Marcel jest trudny w spalaniu bodajże typ 33 który wydziela gazy i smołę i strasznie się spieka stąd problemy z sądzą, plusem jest to że po skoksowaniu daje super mocarny i długotrzymający koks... Jeśli kocioł jest górnego spalania to nie ma opcji żeby od góry nie szło palić. Proponuję dać mieszankę pół na pół kostkę z orzechem do połowy a na górę sam orzech i więcej drzewa żeby miało co się palić, dodatkowo jak paliłem węglem z Rydułtow który też mocno spieka to pionowo pomiędzy węgiel wkładałem 3-4 szczapy drzewa aby ułatwić przepływ powietrza, musi być z góry drobniejszy żeby się to paliło bo kostka zostawia duże szczeliny pomiędzy bryłami i piec przysypia. Problem z przeciąganiem temperatury wynika z mocy węgla i przebija temperaturę dlatego że gdy pali się już cały zasyp to jest najwieksza moc której instalacja nie jest w stanie odebrać, bądź dostaje za dużo powietrza od dołu (nieszczelne drzwiczki bądź klapka za mocno otwarta). Aby ograniczyć moc to można ułożyć kilka cegieł szamotowych w kotle i zmniejszyć powierzchnię aby tak nie przeciągał. Przy rozpalaniu od góry piec powinien w ciągu 30-40 minut dojść do zadanej temperatury. Czy w kotle jest zamontowany miarkownik ciągu dla dolnej klapki bo na zdjęciu nie widzę? Jak i czym sterowana jest pompka i wentylator?

Opublikowano

Pompka i wentylator są na sterowniku. Pompka chodzi cały czas na 3 biegu bo na mniejszym jeszcze bardziej temp leci do góry. Jej włączenie następuje na 35 stopniach sterownika a 40-43 na piecu (jakieś przekłamanie jest o pare stopni bądź termometr ze sterownika później temp łapie niż ten z pieca). Miarkownika nie ma, jest tylko ta dolna klapka z otworem oraz śrubą która powoduje, że ona odstaje przez co piec dostaje powietrze kiedy temperatura jest powyżej zadanej a on sam jest w podtrzymaniu. Co do palenia to robię dokładnie tak jak mówisz i jeżeli od góry palę to mieszam ten węgiel i na górę więcej drewna daję natomiast przy paleniu od dołu to dokładam łopatkę tylko. Niestety nie ma złotego środka i od góry paląc piec bardzo wolno nagrzewa się a wraz z nim dom przez co komfort cieplny dopiero wieczorem uzyskuję (palę od popołudnia) zaś od dołu bardzo szybko idzie na tym marcelu rozpalić i po godzinie cieplutkie kaloryfery i tak robię z samego rana, przed wyjazdem do pracy aby dom wychłodzony bardzo nie był. No ale problem w tym, że po łopatce podkładając nawet kroczącą metodą to opału na godzinę mi starcza, bo ruszt w tym piecu dość mały jest, a jak cały żar zasypę to kisił go będę i albo BUM w końcu zrobię albo komin sobie sadzą zatkam. Palacz jak nic by się tutaj przydał... Ja wiem, że piec wiekowy, prosi i się o wymianę na coś bardziej nowoczesnego, ale warunków w tym a nawet i przyszłym sezonie na to nie mam. Zamówiłem dzisiaj 2 tony orzecha Ziemowit, bo ten mniejszą kaloryczność posiada  i jak mówisz powietrza tyle co kostka nie dostanie kiedy od góry palił będę. Szkoda troche tego marcela bo ze dwie tony to mam go jeszcze napewno i zanim go spalę to chyba jednak szybciej ten piec wymienię.

Opublikowano

Wentylator do kosza, termometr na czopuch i założyć pomocnika palacza-miarkownik.

Opublikowano

Jeśli chodzi o mnie to zrobiłbym tak, w drzwiczki zasypowe wystawiłbym kierownicę powierza wtórnego aby dać powietrze nad zasyp co poprawi szybsze rozpalenie i dopalanie gazów z węgla (wtedy nie używamy dmuchawy i ją zaślepiamy), na drzwiczki dolne wstawiłbym miarkownik ciągu który reguluje właściwy dopływ powietrza od dołu i ustawił taką szczelinę na tej klapce żeby po zamknięciu jej przez miarkownik temperatura na piecu utrzymywała się na zadanej na miarkowniku (oczywiście delikatne wahania zawsze będą), do tego jeśli będziesz miał tego Piasta to na sam dół dajesz łopatę kostki lub pół na pół a na górę Piasta, drzewo i odpalasz. Odnośnie kierownicy powietrza wtórnego poczytaj zasadę działania na czyste powietrze. I najważniejsze nie uzyskasz komfortu cieplnego przepalając po lopatce od dołu, musisz palić cały czas. Ja mam to tak zorganizowane. Przed pracą wrzucam cały zasyp około 15 kilo węgla i to mi wystarczy na jakieś 10-12 godzin palenia przy nastawie na 55 stopni. Po pracy przychodzę i koło 16 rozpalam kolejny raz wrzucając około 10 kg węgla i to mi się pali do 22 - 23 i jeśli w nocy jest poniżej zera a chce podtrzymać te 23 -24 stopnie w domu to idę kolejny raz rozpalić na noc i wrzucam 10 kg co pali się do 5 - 6 rano i powtarzam cykl. Dom kostka nieocieplony. Przy takim paleniu mam cały czas 22-24 stopnie oczywiście przy obecnych temperaturach na zewnątrz bo jeśli się ociepla to wrzucam mniej węgla i nie palę na noc. Wszystko spalanie od góry. Jutro mogę wysłać fotki jak wygląda mój kocioł przerobiony. A i najważniejsze ponownie zaladowanie i rozpalenie zajmuje max 10 minut a pompka włącza się po max 40 minutach od zapalenia i nie mam tego efektu że mi spadnie temperatura i pompa się wyłączy bo jest już na tyle ciepła że da radę zagrzać. Start pompy przy 42 stopniach stop przy 38, klapka powietrza wtórnego otwarta na maxa przez 2 godziny, po upływie tego czasu elektrozaczep mi ją zamyka żeby nie wychladzalo zasypu, miarkownik ciągu ustawiony na 55 i szczelina w klapce na 3mm po zamknięciu miarkownikiem i takie ustawienie nie pozwala mi przekroczyć temperatury na piecu więcej jak 57 stopni. Palę jankowickim orzechem. Kocioł czyszcze co 2 tygodnie, przewód kominowy co 3 miesiące.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Ma strasznie krótki wymiennik, będzie drogi ogrzewacz, poszukaj gdzie są zawirowywacze. 

8 godzin temu, bezu24 napisał(a):

 Paląc od dołu dokładam średnio co 40 minut dwie łopatki i w sumie non stop biegamy do kotłowni

Jak sypiesz węgiel na żar, to automatycznie masz stratę, to co się odgazowuje, ucieka w komin.

Musiałbyś wybrać żar, nasypać węgiel i żar wsypać wtedy na wierzch. 

Albo spalać go krocząco, czyli odsuwasz żar na jeden  bok i obok sypiesz świeży węgiel. 

 

Opublikowano (edytowane)

Podkładam metodą kroczącą bo marcela na żar sypać to cała okolica w dymnej mgle w momencie stanie. Rzucam 2-3 średnie kostki / 1 dużą albo łopatkę rozłupanych aby nie zadusić pieca. Chciałem to szamotem obłożyć aby temperatura tak nie wariowała, ale mam dość małe palenisko, stąd węgiel od razu styka się z żarem nawet jak krocząco podkładam... Dmuchawę mam ustawioną na 3 bieg z dostępnych 10. Fakt faktem bardzo ona pomaga przy rozpalaniu, nawet od góry.  Gdzieś tam wyczytałem że do tego węgla typ 33 to jedynie dmuchawa bo on non stop powietrza sporo musi dostać bo inaczej to ja w tydzień komin sobie zatkam, tak to smoli. No i podkładać tak jak teraz - po łopatce czyli co godzinę. Masakra.

Wiecie, gdyby nie o ekonomię chodziło to bym kupił od razu 3 tony innego węgla a tamten niech sobie leży, mógłbym nawet zapomnieć o nim. Niestety raz, że mam go ze dwie tony a z kupki nie ubywa z moim podkładaniem, a dwa że co ja z nim zrobię - długo nie poleży bo lada moment te kopciuchy do wymiany i nawet tego węgla potem nikt nie odkupi, chyba że do warsztatu gdzie koza wpięta z rurą na zewnątrz. (Chociaż tam by to też kruszyć trzeba)

Edytowane przez bezu24
Opublikowano

Kostka kaloryczna to nietrafiony zakup , zwłaszcza gdy komora zasypowa jest mała. Taka kostka długo dymi zanim się rozgrzeje i dostanie zapłon. Ja bym tą kostkę rozbijal na mniejsze kawałki.

By ograniczyć dymienie, jedyna rada to palenie od góry. 

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Przerób ten piec tak jak na pierwszym obrazku z linka poniżej na gorne spalanie i problem się skończy. Spalisz tą kostkę z Marcela ładując ją na dół a na górę tego Piasta. Taka konfiguracja zapewni dłuższe utrzymanie żaru w kotle a Tobie święty spokój i komfort cieplny. Ile kilogramów wchodzi do tego pieca na jeden zasyp i jaka jest jego moc?
Link:
https://czysteogrzewanie.pl/podstawy/rodzaje-kotlow-weglowych/

Opublikowano

Ja ostatnio w innym temacie rozpisałem się jak to u mnie z paleniem wygląda.

 

Mam nieco inny piec niż Ty. Jest to Moderator Hajnówka chyba z 2010 roku.

Jest to taka kobyła mniej więcej.

image.png.c7f2858f0fd0eb8abba184c5986a1240.png

Ani to dolniak, ani górniak moim zdaniem. Nie mam tam miarkownika ciągu, nie mam jakiegoś zaawansowanego sterownika. A wsad w okolicach 20 kg starcza mi na 16-20 godzin ciepłych kaloryferów. Klapka dolna całkowicie zamknięta, w klapie górnej tez brak jakiś otworów. Klapa żeliwna, a ja nie mam zdolności do jakichś takich przeróbek. Jedynie to mogę mieć jakąś nieszczelność na sznurze, gdyż nie jestem w stanie dobrać takiego co by mi ją zlikwidował. Miarkownika nie mam, bo nie ma za bardzo gdzie go wsadzić. Dmuchawa ustawiona na najniższy bieg, z przedmuchami co 30 min na 10 s. Palę tylko od góry i komin czyszczę raz na sezon. Przynajmniej przy paleniu węglem typu Karlik.

Palę w 65 stopniach (temp. ze sterownika). Sterownik ma przyczepiony termometr do rury wody wychodzącej z pieca. Pewnie jakieś delikatne przekłamanie jest. To co mi pozwala palić w takiej temperaturze jest zawór 3D, którym zmniejszam temperaturę wody idącą na kaloryfery.

Także da się jakoś palić bez ingerencji w piec i z samą dmuchawą.

15 godzin temu, bezu24 napisał(a):

jest tylko ta dolna klapka z otworem oraz śrubą która powoduje, że ona odstaje przez co piec dostaje powietrze kiedy temperatura jest powyżej zadanej a on sam jest w podtrzymaniu.

I to jest pewnie problem tego przegrzewania się. W moim przypadku jak dolna klapka była choć trochę podniesiona też się działy cuda.

  • Lubię to 1
Opublikowano
6 godzin temu, djbuzer napisał(a):

Przerób ten piec tak jak na pierwszym obrazku z linka poniżej na gorne spalanie i problem się skończy. Spalisz tą kostkę z Marcela ładując ją na dół a na górę tego Piasta. Taka konfiguracja zapewni dłuższe utrzymanie żaru w kotle a Tobie święty spokój i komfort cieplny. Ile kilogramów wchodzi do tego pieca na jeden zasyp i jaka jest jego moc?
Link:
https://czysteogrzewanie.pl/podstawy/rodzaje-kotlow-weglowych/

No myślę że to typowy górniak jednakże brak w nim otworu do powietrza wtórnego. (zdjęcie) Aktualnie rozbijam tą kostkę na mniejszą i mieszam z orzechem. Jeżeli rozchodzi się o moc pieca to 16kw a wchodzi do niego hmm... jakieś 15kg to max będzie. Wczoraj napaliłem w nim od góry ustawiając nadmuch na bardzo słaby 2/10. Rozpaliłem o 18, o 19 puściło na grzejniki i paliło się do 23:30 więc ten wynik jest już zadowalający. Nadmuch wyłączyłem całkowicie gdy temperatura zbliżyła się do 45 stopni ale z czasem kawałek drewienka zsunął się i wkład i tak zapalił się cały powodując że do 70 stopni prawie mi doszło. Na szczęście spadło po 40 minutach i został już sam żar. Można powiedzieć, że 4 godziny, akceptowalnie byle bym nie musiał teraz latać i temperatur sprawdzać bo to jeden pieron czy idę podkładać, czy idę temperaturę sprawdzić bo odrywam się od innych zajęć mając kotła na uwadze.

@lriuqs no ale jak całkowicie ją zamknę śrubę skręcając a otwór czymś zatkam to całkowicie piec powietrza pozbawię, a chyba do spalania powietrze być musi?

Screenshot 2023-12-01 at 16-32-26 kociol-gornego-spalania.png (obraz PNG 2000×1811 pikseli) — Skala (49%).png

Opublikowano

Musisz tak ustawić dopływ powietrza żeby nie przebijało temperatury czyli po zamknięciu klapki temperatura ma się utrzymywać na stałym poziomie, trochę krótki czas palenia z tych 15 kilogramów, przy tym mocnym węglu i obecnej temperaturze na zewnątrz powinno być max 2 kilo węgla na godzinę. Na pewno wplyw na długość palenia ma przeciąganie temperatury do 70 stopni, jeśli wyregulujesz dobrze klapkę i temperatura nie będzie przebijać powyżej 60 stopni wtedy spalanie się wydłuży. Odnośnie dmuchawy to ja bym ją wywalił, wiem że pomaga ale też szkodzi bo dmucha w komin całe ciepło, u mnie wszystko hula na naturalnym ciągu. Do tego zamontuj miarkownik ciągu który Ci samoczynnie wyreguluje dopływ powietrza i to jest warunek konieczny bez miarkownika ani rusz.

  • Lubię to 1
Opublikowano
15 godzin temu, bezu24 napisał(a):

z czasem kawałek drewienka zsunął się i wkład i tak zapalił się cały powodując że do 70 stopni prawie mi doszło. Na szczęście spadło po 40 minutach i został już sam żar.

Nie to jest przyczyną. Palenie od góry charakteryzuje się tym właśnie że węgiel powoli się rozpala i żar schodzi aż do ruszt. Potem masz całą komorę żaru który kilka godzin się spala bezdymnie. Tak wyreguluj dolną klapke by podawała troszkę powietrza ale nie na tyle by kocioł podnosił za dużo temperaturę.

Jak występuje za duży ciąg kominowy lub są silne wiatry, przy nawet minimalnie uchylonej klapce , kocioł będzie dostawał ciąg i temperatura będzie wzrastać. Ja bym sugerował zamknąć całkowicie po rozpalaniu klapke, a powietrze podawac jedynie poprzez umiejetnie dobrane przedmuchy jak radzi @lriuqs.

  • Lubię to 2
Opublikowano
15 godzin temu, djbuzer napisał(a):

Musisz tak ustawić dopływ powietrza żeby nie przebijało temperatury czyli po zamknięciu klapki temperatura ma się utrzymywać na stałym poziomie, trochę krótki czas palenia z tych 15 kilogramów, przy tym mocnym węglu i obecnej temperaturze na zewnątrz powinno być max 2 kilo węgla na godzinę. Na pewno wplyw na długość palenia ma przeciąganie temperatury do 70 stopni, jeśli wyregulujesz dobrze klapkę i temperatura nie będzie przebijać powyżej 60 stopni wtedy spalanie się wydłuży. Odnośnie dmuchawy to ja bym ją wywalił, wiem że pomaga ale też szkodzi bo dmucha w komin całe ciepło, u mnie wszystko hula na naturalnym ciągu. Do tego zamontuj miarkownik ciągu który Ci samoczynnie wyreguluje dopływ powietrza i to jest warunek konieczny bez miarkownika ani rusz.

15 kg to cały zasyp. Węgla wtedy wsypałem z 10 i na to drewno. Większej ilości wsypać nie próbowałem z obaw o tą temperaturę.

Opublikowano

Jeśli wszystko jest dobrze wyregulowane w sensie podawania odpowiedniej ilości powietrza, kocioł nie podnosi temperatury , najwyżej o 2-3stopnie. Ja zasypywalem ok 15-20 kg i nic się złego nie działo. Ekstremalnie mogłem zasypać 33 kg po wyjęciu szamotu zmniejszajacego komorę i tak też palilem od czasu do czasu . Oczywiście też nie było wzrostów temperatury. Wszystko zależy od ilości doplywajacego powietrza. 

W mrozy sypałem 2x 15-20 kg, w okresach przejściowych 1x 30 kg.

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Dokładnie tak, jeśli dopływ powietrza będzie należyty wtedy nawet zasyp 15 kilogramów węgla w kotle nie będzie stanowił problemu. U mnie tak jak u Kolegi powyżej przebija maksymalnie o 2 stopnie od zadanych na miarkowniku 55 stopni. Zrobię większą szczelinę na pokrętle to leci do grubo ponad 60. Dzięki za odpowiedź, daj znać co udało się uzyskać.

Opublikowano (edytowane)
11 godzin temu, BORA napisał(a):

Ja zasypywalem ok 15-20 kg i nic się złego nie działo. Ekstremalnie mogłem zasypać 33 kg po wyjęciu szamotu zmniejszajacego komorę.

W mrozy sypałem 2x 15-20 kg, w okresach przejściowych 1x 30 kg.

Z takim kotło-pasibrzuchem  to bym jechał na złom, na drugi dzień.🤣

11 godzin temu, bezu24 napisał(a):

15 kg to cały zasyp. Węgla wtedy wsypałem z 10 i na to drewno. Większej ilości wsypać nie próbowałem z obaw o tą temperaturę.

A masz termometr na czopuchu?

Musisz sprawdzić czy grzejesz podwórko. 

 

 

Edytowane przez Animus
Opublikowano

Dzięki dopracowaniu nadmuchu wentylatora i spalaniu słabego płomiennego węgla udawało mi się spalać bez żadnych fajerwerków 41 kg w jednym zasypie, bo tyle orzecha II mieściło się max w komorze Ogniwa 20 kW, czego nigdy wcześniej nie zaryzykowałem z miarkownikiem.

  • Lubię to 1
Opublikowano
10 godzin temu, Animus napisał(a):

takim kotło-pasibrzuchem  to bym jechał na złom, na drugi dzień.🤣

Mój kociołek to było poczciwe Camino 18kW. Przewymiarowany specjalnie by mieć dłuższy wymiennik. Komora była zmniejszona szamotem o połowę .  I to działało super. W połączeniu ze sterownikiem ST81zPID.... Obsługa i palenie były prosta i przewidywalna jak na standardy węglowe i spalanie od góry.

Opublikowano

Już myślałem, że będzie dobrze ponieważ od piątku nawet jak więcej pokładałem krocząco to temperatura maksymalna wchodziła na 64 stopnie. Do pieca co 2h średnio... Niestety dzisiaj od nowa ta sama przygoda. Podłożone 2 łopatki a temperatura 70 stopni. Zadana 50, przedmuchy co 3 min po 6 sekund z mocą 3/10. Może to przez mocniejszy ciąg kominowy? Sprawdzałem w piątek tą klapkę na dmuchawie i działa jak należy, delikatnie się uchyla jak ustawię nadmuch na 3 i z każdym mocniejszym biegiem bardziej. Skąd moje podejrzenie o ciąg, ano może dlatego że jak w ten komin dmuchnie czy coś to ta klapka się uchyli i piec bardziej się bujnie? Może tymi odważnikami się pobawić aby większy opór stawiały.... Dolna klapka ma naprawdę delikatnie odkręconą śrubę, jak skręcę ją bardziej to kisił opał będę w podtrzymaniu. Mimo wszystko zamówiłem te 2 tony orzecha Ziemowit, powinien dotrzeć do mnie w okolicach weekendu więc zrobię próbę na nim samym i opiszę co jest pięć, czy jest jakakolwiek poprawa.

Opublikowano (edytowane)

Wg. mnie jeśli używasz do podtrzymania dmuchawy (tak jak ja) to ona ma Ci dostarczać powietrza na podstawie danych ze sterownika. Dodatkowo podniesiona klapka powoduje tylko to, że ciągle masz dostarczane powietrze i zasyp Ci się coraz bardziej rozpala. Po co się więc męczyć. Mnie tak właśnie teść palenia uczył, koniec końców zrobiłem i tak po swojemu, a teraz co roku chodzi i mówi, że ten dom jeszcze tak długo ciepłych kaloryferów nie widział. Zaczynam palić około 18, rozgrzewa się to wszystko do około 20 na zwykłym ciągu (klapa od popielnika całkowicie otwarta + nieco podniesiona klapa zasypowa). Oczywiście to wszystko z pewnymi korektami na zaworze 3D aby uzyskać temperaturę palenia 65 stopni, bez zaworu byłoby to około 40 stopni. Potem zamykam wszystkie klapy i odpalam dmuchawę. Węgiel się żarzy, czy się kisi, pewnie trochę tak, ale jakby się bardzo kisił to miałbym piec pewnie cały osmolony i tak samo komin, a było tak jak paliłem od dołu. Teraz piec i komin są tylko usyfione w sadzy. Dodatkowo komin czyszczę raz na sezon. Przez całe 7 miesięcy palenia siła ciągu się nie zmienia. Wcześniej przy paleniu od dołu po około 3 miesiącach już się nie dało palić. I mam spokój na około 20 godzin. Po 16 wracam z pracy, kaloryfery jeszcze ciepłe. Sterownik niestety wyłączony ze względu na to, że piec od 2 godzin nie był w stanie dobić do zadanej temperatury. Ale w piecu ciągle jest żarzący się węgiel pod popiołem. Trochę odsieję popiół i kolejne około 2 godziny jeszcze ten węgiel dopalam i coś tam temperatury na kaloryfery daje. Podsumowując 22 godziny w podtrzymaniu na około 20 kg węgla, wg mnie to jest dobry wynik, a do pieca idę tylko raz po tych 20 godzinach.

3 godziny temu, bezu24 napisał(a):

Dolna klapka ma naprawdę delikatnie odkręconą śrubę, jak skręcę ją bardziej to kisił opał będę w podtrzymaniu.

Ile to kiszenie będzie trwać zanim temperatura spadnie do poniżej zadanej, aż włączy się dmuchawa?

 

3 godziny temu, bezu24 napisał(a):

Skąd moje podejrzenie o ciąg, ano może dlatego że jak w ten komin dmuchnie czy coś to ta klapka się uchyli i piec bardziej się bujnie?

Wg. mnie mało prawdopodobne. Raczej byłyby to jednorazowe bardzo krótkie "bujania", które niewiele zmienią i nie spowodują większego rozpalania.

 

Podsumowując przyczyną przegrzewania pieca jest lewe powietrze, które jest dostarczane przez uchyloną klapkę popielnika. Z zamkniętą klapką, palenie będzie kontrolowane przez sterownik z dmuchawą i jeśli nie ma jakichś dodatkowych otworów, którymi będzie wpadać lewe powietrze to jesteś w stanie spalać większe ilości węgla z rzadszym zaglądaniem do pieca, ale musisz po prostu metoda prób i błędów dojść to konkretnego ustawienia.

Edytowane przez lriuqs
  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
Opublikowano

A w jakim stanie są sznury uszczelniające? Sprawdź po ciemku czy nie widać blasku światła z żaru na styku drzwi. 

Moje podejrzenie wynika z oglądania zdjęć które dołączyłes. Na pierwszym super, na drugim całe obrzeża wszystkich drzwiczek dookoła okopcone. Nie żebym się czepiał ale coś tam się wydymia i może przyczyną są nieszczelności na sznurach. A to by wyjaśniało przyrosty temperatury bo może kocioł ciągnie drzwiami lewe powietrze.

  • Zgadzam się 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.