Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Myślałem, że 60 stopni to dużo, ale przy tej temperaturze i 10 stopni na dworze jest przyjemnie w domu, więc nie muszę obniżać temperatury na piecu.

 

Problemem teraz jest spalanie miału :/

Próbowałem delikatnie zmoczonego i trochę bardziej, i jeszcze bardziej, i zawsze dochodzi do zawieszenia go w komorze załadowczej :/

Przez dzień jeszcze to ujdzie, bo można schodzić parę razy do pieca i pogrzebać delikatnie w komorze, aż zawieszony miał opadnie na żar, ale w po nocy jest tragedia.

 

Wczoraj około 23 zasypałem kocioł do pełna i zostawiłem na 60 stopni.

Około pierwszej w nocy kaloryfery były jeszcze gorące, ale rano około 8 godziny kaloryfery były już letnie.

Na piecu było 30 stopni, w komorze ubyło około połowę miału i reszta się zatrzymała.

Zauważyłem, że trochę żaru było jeszcze na palenisku, więc poruszyłem kijem miał w komorze zasypowej, ale jak opadł, to zadusił żar i powstało duże zadymienie w piecu, lecz piec tracił dalej temperaturę, więc musiałem wszystko opuścić i na nowo rozpalać.

 

Po rozpaleniu i zagrzaniu węglem do 60 stopni przykładam miałem delikatnie zwilżonym, tak po trzy łopatki, że od góry nie widać paleniska, ale i tak to nawet nie chce samoistnie schodzić i po jakimś czasie, przed kolejną porcją, muszę znów patykiem "ruszyć" zawieszony miał i dopiero dwie łopatki dołożyć i tak w kółko :/

 

Może zaryzykuję i spróbuję nasypać miału suchego, tylko boję się o ewentualne wybuchy ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety teraz to do mnie dochodzi, że nie jest na miał ten kocioł :/

Zasugerowałem się tabelką na stronie opisowej kotła:

http://www.intercon.com.pl/dakon/dakon_tab1.htm

Tam nawet jest napisane, że mułem można palić w nim.

No i na wszystkich opisach pisze, że na wszystkie paliwa stałe (miał chyba też do nich należy).

 

Heh nie mam dostępu do niczego innego, jak tylko miał.

Będę musiał coś pokombinować z tym mieszaniem, ale za to znów podskoczą koszty ogrzewania :/

A miało być tak pięknie ... :/

 

Na razie zmieszałem pół wiaderka węgla i półtorej miału i zasypie tym kocioł na noc.

Jutro pochwale się, czy to zdało egzamin.

 

Dopóki przykładam na bieżąco, czyli po dwie łopaty lekko namoczonego miału, to piec trzyma równe 60 stopni, ale trzeba co godzinkę schodzić, przerusztować i znów łopatę lub dwie dołożyć.

Dzisiaj niestety byłem zmuszony zostawić piec bez obsługi na cztery godzinki i po przyjeździe miał był zawieszony, na piecu 40 stopni i chociaż był jeszcze żar, to tylko wszystko się tliło i cały czas kocioł stał na 40 stopni.

Dopiero po dosypaniu węgla doszedł na 60 i tak trzymał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że 60 stopni to dużo, ale przy tej temperaturze i 10 stopni na dworze jest przyjemnie w domu, więc nie muszę obniżać temperatury na piecu.

 

Problemem teraz jest spalanie miału :/

Próbowałem delikatnie zmoczonego i trochę bardziej, i jeszcze bardziej, i zawsze dochodzi do zawieszenia go w komorze załadowczej :/

Przez dzień jeszcze to ujdzie, bo można schodzić parę razy do pieca i pogrzebać delikatnie w komorze, aż zawieszony miał opadnie na żar, ale w po nocy jest tragedia.

 

Wczoraj około 23 zasypałem kocioł do pełna i zostawiłem na 60 stopni.

Około pierwszej w nocy kaloryfery były jeszcze gorące, ale rano około 8 godziny kaloryfery były już letnie.

Na piecu było 30 stopni, w komorze ubyło około połowę miału i reszta się zatrzymała.

Zauważyłem, że trochę żaru było jeszcze na palenisku, więc poruszyłem kijem miał w komorze zasypowej, ale jak opadł, to zadusił żar i powstało duże zadymienie w piecu, lecz piec tracił dalej temperaturę, więc musiałem wszystko opuścić i na nowo rozpalać.

 

Po rozpaleniu i zagrzaniu węglem do 60 stopni przykładam miałem delikatnie zwilżonym, tak po trzy łopatki, że od góry nie widać paleniska, ale i tak to nawet nie chce samoistnie schodzić i po jakimś czasie, przed kolejną porcją, muszę znów patykiem "ruszyć" zawieszony miał i dopiero dwie łopatki dołożyć i tak w kółko :/

 

Może zaryzykuję i spróbuję nasypać miału suchego, tylko boję się o ewentualne wybuchy ??

Witaj Beda. Nabyłem buderusa 20 kW od umordowanego nim człowieka który palił w nim drewnem.Kompletnie zaklejony smołą kocioł wyczysciłem ,dołozyłem przegrode zmniejszajaca i dodatkowe szamotki na wlotach powietrza z boków.Próbowałem palenia drewnem.Masakra.Opal zawiesza się , smolenie , dym.Od soboty pale węglem groszkiem.Rewelacja.Co kilka godzin lekki ruch rusztem ,nic wiecej.Temperatura wacha się około 4 stopnie od nastawionej.Wreszcie po wymianie kotła (zębiec 14 kW ) nie grzeję komina.Odpuść sobie miał.Drobiny wegla zmieszane z piaskiem bardzo słabo sie palą .Walczyłem z tym nascie lat.Naprawde nie warto.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety miału mam chyba ze cztery tony i muszę go jakoś spalić.

Po drugie, tak jak wcześniej pisałem mam dostęp do bardzo taniego miału, ale do innych paliw już nie i czytając tu opinie i opis na stronce, że można spalać miał, tylko dla tego zdecydowałem się na zakup tego kotła.

 

Wcześniej miałem stary 15-letni kocioł domowej roboty i w nim spalało się wszystko, tylko trudno było go sterować, ale naczytałem się o sprawności takich kotłów oraz "ułatwionej obsłudze" i postanowiłem nie ogrzewać więcej komina.

A mogłem mieć w podobnej cenie też samoróbkę z blachy 8mm i tylko dołożyłbym do niego miarkownik, no cóż - Polak mądry po szkodzie :/

 

Zobaczę rano, jak będzie z dzisiejszym zasypem miału mieszanego z węglem typu orzech.

Jakoś teraz będę musiał sobie z tym fantem poradzić i później wykosztować się na zakup innego paliwa :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszanka zdała egzamin <_<

Mniej więcej jedna łopata orzecha i cztery miału i od wczoraj od 22 do dzisiaj do 8 rano prawie wszystko się przepaliło (nic się nie zawiesiło) przy temperaturze zadanej 45 stopni i nawet nie było pełnego zasypu komory, tylko tak 3/4.

 

Czytając wasze przeróbki i kombinacje, mnie też naszło na swój pomysł (przed chwilką mi to zaświtało) ;)

Proszę o jakieś rady ewentualnie, czy to może zdać egzamin, a chodzi oczywiście o przystosowanie kotła do spalania miału.

 

Widząc budowę innych kotłów głównie miałowych i wiedząc, że miał nie spala się w tym piecu głównie z powodu swojej nie przepuszczalności powietrza (zaduszenie żaru) doszedłem do wniosku, że wystarczy doprowadzić mechanicznie (czy jak to tam nazwać) powietrze i miał powinien się spalać bez większych problemów.

 

Chciałbym zamontować dwie, może trzy cienkie rury stalowe, nawiercone w wielu miejscach i poprowadzić je w miejscu dostępu powietrza pierwotnego, czyli poprzez ruszt obrotowy, aż do końca paleniska.

Takim sposobem zawsze byłby dostęp powietrza i może miał mógłby się spalać łatwiej.

Rurki nie kolidowały by z rusztem wstrząsowym, więc z rusztowaniem nie byłoby problemu.

 

Czy jest prawdopodobne, że taki "wynalazek" mógłby zdać egzamin w spalaniu miału ??

 

Rurki mogły by być pod innymi kątami i może ich być więcej - rysunek jest tylko poglądowy.

post-19404-1285665098_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się wrzuca mokry towar to nie jest dziwne, że się wiesza <_<

 

Czemu służy polewanie miału wodą ?

 

Chcesz zajechać komin ?

 

To jest kocioł z dolnym spalaniem i patenty na wydłużenie stało palności jak dla zwykłego "śmieciucha" są tu nie potrzebne.

 

Poczytaj o koniecznym remoncie komina kolegi Zebiec 22kW, spowodowanym paleniem mokrym węglem w kotle z dolnym spalaniem.

 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moczę miał, bo idealnie suchy jest jak pył i nie raz na starym piecu dochodziło do "wybuchów".

Miał nie jest bardzo mokry lub ociekający, tylko delikatnie zwilżony.

Powietrze pierwotne w piecu przechodzi ponad rusztem, więc przy całkowicie suchym miale nie byłoby możliwości, aby ono przeszło przez żar i dochodzi do "duszenia" i kocioł tak jakby zawiesza się na około 40 stopniach (temperatura zadana 65 stopni) i już tylko się lekko żarzy (bardzo dymi do komina), ale temperatury w żaden sposób nie można podnieść :/

 

Przez ostatnie dwa dni palę miałem zmieszanym z węglem typu orzech i już nic się nie zawiesza w komorze, ale przeważnie rano kocioł znów pokazuje 40 stopni i nijak nie można podnieść tej temperatury, aż wszystko się wyżarzy i wsypię czysty węgiel na pozostały żar.

Wtedy po dojściu do 60 stopni, zasypuję mieszanką miałowo-węglową i cały dzień trzyma około 60 stopni.

Wieczorem wybieram popiół, dosypuje mieszanki, a rano znów powtórka z rozrywki :/

 

Cug kominowy raczej mam dobry, bo przy rozpalaniu, dokładaniu i innych czynnościach nic nie wydostaje się na zewnątrz pieca.

Jedynie właśnie rano muszę delikatnie otwierać drzwiczki popielnika, bo z tej strony dym potrafi troszkę ulecieć.

 

Muszę coś pokombinować z dodatkowym doprowadzeniem powietrza do paleniska (swobodny przepływ), bo jak przyjdzie prawdziwa zima, to już nie można sobie pozwolić aby przez prawie pół dnia było 40 stopni na piecu.

 

Z drugiej strony pomyślałem teraz, że może, jak będzie trzymana temperatura ponad 65 stopni przez cały czas, to żar będzie taki duży, że nic nie będzie mogło "zadusić" ognia i wtedy nie będzie problemów ze spadkiem temperatury zadanej ??

 

To dopiero piąty dzień walki z kotłem, więc jeszcze troszkę czasu pewnie minie zanim "nauczę" się palić w nim tak, aby nie było problemów (szkoda, że żona teraz tego nie rozumie heh) :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

od kilku dni mam zainstalowanego Buderusa Logano 13,5kW. Przymierzam się do modernizacji kotła wg wskazówek zamieszczonych na tym forum, które uważam za cenne.

Chciałbym skierować pytanie do Quitara

-dlaczego zastosowałeś wentylator (wcześniej byłeś zadowolony z pracy miarkownika w małej pętli)

-jakie są plusy takiego rozwiązania (co robi w tym czasie miarkownik)

Jeśli możesz, to opisz dokładniej Twoje rozwiązanie.

W tej chwili rozpocząłem budowę mechanizmu odpopielania. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy wentylatorze mam możliwość regulacji obrotów a tym samym wydajności. I większe możliwości sterowania np. latem gdzie podgrzewam c.w.u. Całość opisałem wcześniej. układ sterowania jest dość skomplikowany. Używam sterownika Auraton 1111 + regulator pogodowy. Jeśli będą pytania pisz na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam!

Od 3 tygodni jestem posiadaczem kotła Logano S 111 o mocy 13,5 kW. Piec kupiłem używany - był bez miarkownika ciągu oraz brakowało przegrody między komorą zasypową i komorą spalania. Poprzedni właściciel używał go podobno tylko przez 2 sezony i palił wyłącznie drewnem. W piecu we wszystkich przegrodach było strasznie dużo nagaru - zebrało się tego ze 20 litrów. Do czyszczenia pieca zrobiłem specjalny skrobak z pręta fi 12. Usuwanie nagaru zajęło mi kilka dni, ale obecnie piec jest czysty, prawie jak nowy. Wymieniłem wszystkie sznury, dorobiłem przegrodę i zacząłem palić. Jestem na etapie pierwszych prób z rozpalaniem. Do dyspozycji mam sterownik do pieca SP 10, dmuchawę oraz pompę c.o. W przyszłości zamierzam podłączyć zbiorniki akumulacyjne (pierwszy z trzech kupionych - każdy po 300l mam już wniesiony do kotłowni).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No ja niestety wysiadam z tym miałem :/

Suchy sie wogóle nie pali (max 40st.C), a zwilżony sie zawiesza, a i tak temperatura nie przekracza 55st.C :/

 

Myślałem nad sprzedażą kotła i zakupem "normalnego" (na pewno nie dolniaka) z większym paleniskiem, ale za roczny kocioł pewnie nie dostałbym zbyt dużo (1000zł? pewnie max 1500), więc jakby na to nie patrzeć to i tak za dużo bym był stratny.

 

Doszedłem do wniosku, że "pójde na całość" i poprostu zrobie z Dakona zwykły kocioł, w którym będzie normalne palenisko.

Przeróbka będzie mnie pewnie kosztować koło 300zł (a może i mniej) i chyba skończą sie problemy z paleniem miałem w tym piecu.

 

Cała operacja będzie polegać na wycięciu przegrody, która ochrania komorę zasypową i zamontowaniu drzwiczek przednich, żeby można dokładać do kotła normalnie.

Podwoi się wtedy powierzchnia zasypowa, ale i płomienie będą mogły uchodzić na powierzchni całego paleniska, a nie jego połowy, jak jest teraz.

 

Miałem troche groszku, a nawet koksu i nie było żadnego problemu z paleniem, ale niestety jestem "skazany" na miał i nie mogę tego zamienić na żaden inny opał.

 

Oczywiście wpierw skonsultuję to z moim instalatorem, który stwierdzi, czy da radę wyciąć ten jeden płaszcz wodny, a w zewnętrznym płaszczu zamontować drzwiczki.

 

Jutro na próbę usunę blaszkę zaślepiającą ujście do komina z komory zasypowej i spróbuję zasypać żar miałem, zrobić parę otworów i przekonać się, czy takie cos zda egzamin :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Posiadam Kocioł Junkers Superclass 13,5 kw, czy zastanawiał się ktoś nad powiększeniem komory zasypowej, czyli dospawaniem blachy i przerobieniem klapy zasypowej. Chodzi mi oto skoro zautomatyzowalście już tak swoje piece to czemu nie zrobić tak że opał zasypywać raz na kilka dni co pozwoli wyjechać na weked na narty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam również 13,5 kw i chciałbym zwiększyć komorę zasypową. Po ostatnich mrozach (temp. min. -18 na Kaszubach) zasyp (ok 18 kg) wystarcza na 11-12 godzin.

Wiem, że każda przeróbka czy udoskonalenie pociąga za sobą wiele niespodzianek, których się nawet nie domyślamy, dlatego proszę o wskazówki na co zwrócić uwagę aby modernizacja się powiodła.

 

Po 3 miesiącach z Dakonem Dor stwierdzam, że jedną z najważniejszych rzeczy jest czystość wymiennika. Prochu nie odkryłem, ale przekonałem się o tym mając do dyspozycji 13,5 kw na 120 m dom (kto ma znacznie przewymiarowaną moc kotła (oczywiście bez żadnej przeróbki) może tego nie zauważyć). Przy nieczyszczonym wymienniku ok. 2 tygodni nie mogłem 2 grudnia uzyskać na kotle 70 stopni przy 200 stopniach na czopuchu. Po wyczyszczeniu już bez problemów 80 stopni, a na czopuchu 100-150 st.

Dlatego pomyślałem, że można by zrobić coś w rodzaju wycioru w 2 i 3 ciągu wymiennika (ramka z cieńką szczotką umiejsccowiona na dnie komory ciągu zespolona z prętem przechodzącym przez klapę górną ). Dzięki wyciorowi możnaby w każdej chwili w mig wyczyścić ciągi pociągając koniec uchwyt wycioru w górę i w dół bez otwierania górnej klapy. Problemem staje się ekonomizer, który niektórzy urzytkownicy stosują, ale zysk z częstego czyszczenia mógłby być większy od ekonomizera. Po dłuższym czasie trzeba by oczywiście otworzyć klapę i usunąć osady.

Co o tym sądzicie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę że pierwsza osobą która powiększt zasyp to będzie nasz ekspert o piców pan Guitar. Chętnie bym zobaczył fotkę zamontowanej dmuchawy u pana.

Niezły pomysł z tym czyszczeniem.

Ja zastanawiałem sie kiedyś na zamontowaniem w komoże zasypowej mieszadła do zaprawy wypuszczonego przez ten mały otór w klapie zasypowej, na wiertarce uruchamianą czasowo w celu wyeliminowania sklejania i zawieszania opału.

Jeszcze mam pytanie jakim rodzajem węgla palicie w swoich kotłach i jak sie u was kształtuja ceny tego czym palicie?

Jeżeli ktoś zna kaloryczność to też proszę podać.

No i czy są problemy z zawieszaniem? Jeżeli nie ma to jak je wyeliminować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zamontowałem wentylator na klapie powietrza pierwotnego - wyciąłem otwór w klapie ok. 5x5cm. Ale pierwsze próby z wentylatorem, to położenie go na klapie zasypowej - powietrze wtłaczane było przez otworek w tej klapie. Była to prowizorka, ale miałem bardzo równomierne spalanie i zero dymu. Wadą było to że można było wsypać tylko niewielką ilość węgla. gdy zasypałem ponad połowę komory, to powietrze nie przebiło się do komory spalania. teraz, gdy wentylator mam na klapie powietrza pierwotnego pali się dobrze. Jest jedno ale - na klapie zasypowej kładę 3 cegły, by dym nie ulatniał się górą. Myślę by kiedyś spróbować powrócić do umieszczenia wentylatora na klapie komory zasypowej. Żeby zapewnić dopływ powietrza nad palenisko będę musiał założyć blachę o szerokości komory zasypowej, która sięgała by od góry, aż po palenisko i przylegała do wewnętrznej ściny tej komory. Palę węglem orzechem i nigdy mi się nie zawiesił, mimo, że sypię do pełna. Nie wiem jaką ma on kaloryczność. Spala się dobrze - procesem nawiewu steruje sterownik SPR10 (nie SP 10, jak poprzednio napisałem). Sterownik ma podstawowe funkcje, takie, jak ustawienie temperatury załączania pompy c.o. i c.w.u. oraz ustawienia obrotów dmuchawy i temperatury, przy jakiej się ona wyłącza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zamontować wentylator wykorzystałem wziernik drzwiczkach popielnika. Modernizując kocioł jak najmniej ingerowałem w sam kocioł. Wykorzystywałem istniejące możliwości. Wentylator od malucha (od zimnego powietrza). daje łatwość regulacji obrotów(prąd stały). Klapę od komory załadowczej blokuję dwoma elementami które zamocowałem do istniejących śrub od obudowy. Mam teraz pewność,ze jest dociśnięta. Postaram się wrzucić zdjęcie.

Sam układ odpopielania działa w tym roku już bez zarzutu. Pomimo,że groszek którym palę ma dużo popiołu. Trochę więcej jak zamieszczę zdjęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hai

 

I apologize because I use the English

I recently bought a used Junkers supraclas 32-1 SW62 ( tri years old 1 year working condision)

I read the whole topic and all respect for quitair and modifications that were made by him an all other

I plan modify the stove just as you rest

but I have a question about fan would not been better that the fan sucks the smoke from the furnaces

 

ps: you just write in your own language googltranslator will be translated

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie wiem czy ktoś z was robił zmianę kierunku wylotu spalin ( czopuch) w tych kotłach)?

Interesuje mnie bardzo czopuch w kształcie litery S - 0,5 m poziomo, 1m pion i poziomo w komin.

Niektóre kotły mają fabrycznie możliwość zmiany czopucha z poziomego na pionowy.

Czy jest to dopuszczalna ingerencja w układ spalania?

Na co trzeba zwrócić uwagę? :D

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zamontować wentylator wykorzystałem wziernik drzwiczkach popielnika. Modernizując kocioł jak najmniej ingerowałem w sam kocioł. Wykorzystywałem istniejące możliwości. Wentylator od malucha (od zimnego powietrza). daje łatwość regulacji obrotów(prąd stały). Klapę od komory załadowczej blokuję dwoma elementami które zamocowałem do istniejących śrub od obudowy. Mam teraz pewność,ze jest dociśnięta. Postaram się wrzucić zdjęcie.

Sam układ odpopielania działa w tym roku już bez zarzutu. Pomimo,że groszek którym palę ma dużo popiołu. Trochę więcej jak zamieszczę zdjęcia.

Witam

Po obejżeniu zdjęć i zapoznaniem z tematem zamówiłem dzisiaj taki wentylator link do wentylatora ze sterownikiem do pieca, jak przyjdzie biore się za montaż jak wszysto zamontuje podziele sie foto relacja i spostrzeżeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.