Skocz do zawartości

Beda

Forumowicz
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Beda

  1. To zależy gdzie będziesz montował to urządzenie. Jeżeli na wodzie użytkowej, to lepiej to zostawić i dokupić zawór dedykowany do tego REFLEX FLOWJET. Wtedy według producenta woda nie stoi w naczyniu i poprzez mieszanie nie tworzą się jakieś drobnoustroje wpływające niekorzystnie na nasz organizm. Jeżeli urządzenie ma pracować w CO, to jest to obojętne i na pewno nie przeszkadza w montażu.
  2. Miało być oczywiście na odwrót, czyli metalowe metrowe odcinki 🙂
  3. Tak antyskażeniowy mam zamontowany za wodomierzem i ten zawór działa na całą instalację wodną w domu. Ten zawór Geko chciałem zamontować właśnie jako zwrotny, ale i przy okazji antybakteryjny, żeby oddzielić ciepłą wodę od zimnej w domu. Tak, jak czytałem zawór antyskażeniowy, to taka "lepsza" wersja zaworu zwrotnego, więc na chłopski rozum chyba ten dodatkowy nie jest potrzebny jednak na zasilaniu bojlera. Jeżeli są takie wymagania to go zamontuję dodatkowo, bo to niewielki koszt. Spróbuję także zrobić te metrowe odcinki z niemetalu do CO i niemetalowe połączenie kotła z bojlerem, żeby to było zgodne w miarę ze sztuką
  4. Czyli jeszcze dodatkowy zawór zwrotny - czytałem, że antyskażeniowy to to samo co zwrotny, tylko bardziej czuły i mocniejszy, więc pomyślałem, że to dublowanie zaworów, ale jak ma być zgodnie ze sztuką, to zamontujemy. Przyszedł dzisiaj bojler i nie spodziewałem się takiego sagana - on chyba by zajął pół łazienki w której miała być przy okazji kotłownia heh. Muszę tam mieć kocioł, bo zmieni on normalnego Junkersa i tym samym nie muszę instalacji prowadzić gdzie indziej. Planowałem tam mieć także bojler, a resztę instalacji przez ścianę do kotłowni znajdującej się za łazienką. W takim razie plany się nieco zmienią i cała instalacja oprócz kotła powędruje do kotłowni. POdziękował za rady (chyba, że jeszcze ktoś chce coś dodać)
  5. Poprawiłem schemat według wskazówek. Znalazłem w okolicy takie rury: Rura FASER z wkładką z włókna szklanego SDR7.4 - PN16 FI 32mm x 4,4mm DN25 Z obliczeń wychodzi trochę przeszło 23mm, więc nie wiem od czego napisali DN25, ale tego ostatecznie chciałbym użyć. Co do podłączenia metalem kotła to dużo instalacji oglądanych mijało się z przepisami, a na podobnych się wzorowałem w projekcie. Teoretycznie mógłbym kocioł ze zbiornikiem połączyć w mosiądzu, bo dużej odległości pomiędzy nimi nie ma, a pierwszy metr instalacji CO też nie byłby aż takim problemem przeprowadzić jakimś metalem, tylko czy wymogi są aż tak restrykcyjne? Widziałem dużo instalacji w niemetalu od początku, więc ciekawe kto to odbierał... Tak więc raczej skłaniałbym się do tworzywa, bo prostsze i tańsze, ale jakbym poznał jakieś argumenty, które mogą przysporzyć jakichś "kłopotów" w związku z tym, to jestem w stanie głębiej to przemyśleć, co do użytych materiałów 🙂 Pozdrawiam.
  6. Czytałem, że robią się tam jakieś bąbelki powietrza i lepiej je usuwać, bo instalacja może być głośna. Separator powietrza zbędny, czyli może ewentualnie być i nie będzie wadził za bardzo ? Tak, czy inaczej byle wiem, że 1 cal starczy. . Są jakieś inne rury PP, które mniej będą ograniczać przepływy ? Mam zgrzewarkę i już ją używałem, więc wolałbym takiego materiału używać przy montażu. Z ewentualnych możliwości pozostaje jeszcze ręczne skręcanie tego na stali, ewentualnie jakaś miedź, bo palnik może by się znalazł. Jednak doświadczenie (o ile można to tak nazwać) mam w zgrzewaniu i skłaniał bym się ku temu bardziej. . Widziałem, że zbiornik ma wbudowany zawór 7bar, więc myślałem, że to wystarczy. Przeczytałem teraz ulotkę i także zalecają na ZW dać zawór 6bar, więc taki dołożę do instalacji. Zawór zwrotny jest wbudowany w ten zawór Geko, więc myślę, że to powinno starczyć? . Czyli szukać naczynia od 12 litrów wzwyż w jak najlepszej cenie 🙂 . Dzięki za sugestie Właśnie to pytanie chodziło mi jeszcze po głowie, czy taki zaworek jest potrzebny na dobijaniu. Teraz mam jasność. Dzięki
  7. Witam. Przestudiowałem trochę forum i naszkicowałem schemat, który chcę zmontować na dniach. Instalacja około 400 litrów, kocioł Termet Ecocondens Gold 25 1F i zbiornik Joule 150 litrów klasa A Instalacja będzie zamknięta, a na dzień dzisiejszy otwarta czysto grawitacyjna zaczynająca się od 2 cali do coraz to cieńszych rur. Oprócz mosiężnych złączek i zaworów reszta instalacji będzie zmontowana z rur PP stabi 32mm. Chcę zamontować separatory , tylko zastanawiam się czy wystarczą jednocalowe (nie wiem czy nie ograniczą za bardzo przepływów), czy lepiej dać 5/4 cala. Proszę także o ogólną ocenę i naprowadzenie, jeżeli popełniłem jakieś błędy przy wyborze podzespołów, czy połączeń. Pozdrawiam.
  8. Dodaję zdjęcie, jak to jest teraz rozwiązane. Z pieca instalacja wchodzi od razu w ścianę, więc prostym sposobem nic pomiędzy piecem, a instalacją nie da się zamontować. Na zdjęciu zaznaczyłem miejsca, gdzie planuję wpiąć się równolegle kotłem gazowym. Czy w te miejsca mógłbym wpiąć się płaszczem wymiennika, a jego wężownica była by podpięta do kotła gazowego ? Czy wtedy przy ogrzewaniu węglowym wymiennik działał by jako bufor ciepła ?
  9. Bufor ciepła, jako wymiennik, który pośredniczy pomiędzy oboma obwodami ? Dla mnie trochę niepotrzebne koszty, gdyż nie będzie częstego przełączania obu źródeł ciepła. Sam będę to ogarniał, więc chcę to zrobić jak najprościej. Kotłem węglowym mogę palić do końca roku i na tyle mam mniej więcej opału, więc gazu wtedy nie będę używał. Kocioł gazowy zacznie pracować normalnie po nowym roku i wtedy już węglowego nie będę używał. Węglowy chcę zostawić na jakieś nieprzewidziane sytuacje, które liczę, że nie nastąpią. Jedynie właśnie przy ogrzewaniu gazem kocioł węglowy będzie pozostawał wpięty do instalacji, bo nie ma możliwości go odpiąć. Kiedyś pewnie kocioł węglowy zostanie usunięty, a także naczynie przelewowe i wtedy zamontuję odpowietrzniki zamiast zaworów przy kaloryferach.
  10. Witam. Muszę niestety przejść na jakiś inny typ ogrzewania nie węglowego. Jako, że w większości sam będę przerabiał instalację wybór padł na kocioł gazowy kondensacyjny jednofunkcyjny (gaz jest w budynku). Czasy mamy, jakie mamy (nie biorę dofinansowania) więc chciałbym zachować stary kocioł węglowy Dakon pracujący w układzie grawitacyjnym jako zabezpieczenie. Pomysł wydaje się prosty, ale chciałbym się upewnić co do paru wątpliwości, więc założyłem ten temat Dom zakupiłem jakiś czas temu i nic nigdy nie przerabiałem oprócz wymiany pieca z samorodki, na Dakon Dor 20 . Instalacja jest czysto grawitacyjna bez pompy, a kocioł jest regulowany miarkownikiem ciągu, więc wszystko działa nawet bez prądu jakby co. Od kotła idzie grubsza rura, która się zwęża na czterech pionach - wszystkie grzejniki są starsze dwupłytowe bez jakichkolwiek zaworów/regulacji. Z trzech pionów idą pod sufitem rury do naczynia przelewowego, a jeden pion w kuchniach jest zakończony taką fajką z zaworem do odpowietrzania. . Niestety piec węglowy nie ma żadnych zaworów odcinających i nie ma możliwości założyć tam czegokolwiek, więc będzie on cały czas w instalacji. Pomysł jest taki, aby wpiąć się kotłem gazowym równolegle do obecnej instalacji CO (w okolicach kotła węglowego) i zamontować na każdej z trzech rur idących do naczynia przelewowego zawory odcinające. Kocioł gazowy oczywiście także będzie miał zawory odcinające, więc instalacja powinna działać po przekręceniu zaworów, jako otwarta, lub zamknięta. . Działanie kotła węglowego, to zamknięte zawory odcinające piec gazowy i otwarte zawory na rurach idących do naczynia przelewowego. Działanie kotła gazowego, to oczywiście otwarte zawory na instalację i zamknięte zawory na rurach idących do naczynia przelewowego . 1. Czy takie zmiany z systemu otwartego na zamknięty będą wymagały jakiegoś dobijania ciśnienia, czy po przekręceniu zaworów nic nie trzeba więcej robić? 2. Czy kocioł węglowy przy ogrzewaniu gazem działając jako dodatkowy kaloryfer w kotłowni będzie mocno zaburzał całą instalację? 3. Nie miałem nigdy do czynienia z pompami i liczę, że reszta grzejników będzie zasilana normalnie? . Normalnie układ będzie pracował na kotle gazowym, więc będzie zawsze zamknięty, a kocioł węglowy tylko ja umiem obsługiwać, więc nie ma możliwości, aby ktoś z domowników coś samemu pozmieniał w kwestii zaworów. Kocioł gazowy także na razie nie jest wybrany, ale raczej skłaniał bym się na coś w normalnych pieniążkach, jak Termet Gold plus jakiś zasobnik koło 100l. . Pozdrawiam.
  11. Powiem szczerze, że mordęga niezła - tylko ja umiem obsługiwać ten kocioł z całej rodziny. Chociaż mam zapotrzebowanie na ok. 13kW, a mój Dakon ma 20kW i niestety przez te 10 lat nie pomniejszyłem paleniska ( a miałem już nawet szamotki dokupione) to i tak mam sentyment do tego pieca ? Mam dostawcę, który do Rybnika dowozi mi groszek Piasta, albo Ziemowita (zero spiekalności) w dobrej cenie, więc rzadko się zasyp zawiesza. Później chyba wybiorę gaz, bo ociepliłem dom dwa lata temu i zapotrzebowanie na opal zmniejszyło się o prawie połowę. Mój pierwszy i ostatni kocioł zarazem, bo wcześniej w innym domu były piece w każdym pokoju, więc porównania za bardzo nie mam. Pozdrawiam wszystkich fanatyków dolnego spalania ?
  12. Dzięki za odzew, ale już też dzisiaj dostałem odpowiedź z Dakona. Kocioł jest z września 2010 (nawet jakby był z 2009, to i tak nie robiło by różnicy) - ważne, że wyprodukowany po wrześniu 2007, więc zgodnie z uchwałą antysmogową mogę go jeszcze używać do 2023 roku ? Cytuję odpowiedź: "přesněji dle kodu 009 se jedná o kotel vyrobený v září 2010 ( 9 / 2010)" Widocznie maja jakiś swój algorytm, że i miesiąc tam jest podany. Pozdrawiam.
  13. Witam. Chodzi o kocioł DAKON DOR 20. Czy ktoś może wie, czy jest na tym piecu podana data produkcji ? Na tabliczce znamionowej są tylko dane ogólne i numer seryjny: 3820-009-320892-7742110606. Może z niego da się odczytać datę produkcji ? Piszę oczywiście w związku z ustawą antysmogową w województwie śląskim, bo zbliża się koniec używania takich kotłów uzależniony od ich daty produkcji. W instrukcji i rachunku mam tylko napisane, że kocioł 320892 ma datę sprzedaży importera 21.09.2010 Porównując tę datę z datą ustawy antysmogowej z dnia 01.09.2017 wychodzi, że miał on niecałe 8 lat, więc mam czas do 2023 roku na wymianę. Liczę że nie stał dłużej niż dwa lata na jakiejś hali, więc najlepiej było by wiedzieć dokładny rok produkcji ? Pozdrawiam.
  14. Często czyszczę kocioł niewygaszony - praktycznie dopiero co parę czyszczeń wygaszam piec, żeby dokładnie go wyczyścić :) Cały knif polega na tym, że trzeba przepalić prawie wszystko i musi pozostać na ruszcie czysty żar, który albo w ogóle, albo bardzo słabo dymi po otwarciu klap. Niestety w moim kotle 20kW (nie wiem, jak w innych) wąskim gardłem jest ostatnia zwężona przegroda i to ona najczęściej jest tylko zapchana i nie zachodzi potrzeba czyszczenia całego pieca. Klapę krótkiego obiegu zabezpieczają mi wkręty, więc po otwarciu pieca wyciągam je (oczywiście wszystko w rękawicach ochronnych), podważam klapę krótkiego obiegu i także ją wyciągam. Na prędko czyszczę ostatnią komorę i składam wszystko z powrotem. zamykam piec, dosypuję węgla i woila :) Trzeba patrzeć ile na spodzie nazbierało się sadzy i jeżeli widzę dość wysoki poziom, powiedzmy około 10cm, od grodzi, to wiem, że następne czyszczenie będzie "szczegółowe" przy zgaszonym piecu. Takie czyszczenie zajmuje około 5-10 minut i po dołożeniu opału piec od razu pracuje na najwyższych obrotach :)
  15. U mnie akurat pod czerwoną blachą, bo mam Dakona, ale ocieplenie jest. Co do parowania to nie wiem. A rozpalanie jest chyba jedną z prostszych rzeczy :) Oczywiście musi być odpowiedni cug, czysty komin i nie za niskie ciśnienie, bo wtedy mogą być małe problemy... Nie wspominając oczywiście o nie za brudnym piecu. Mój sposób: Oczywiście palenisko czyste i klapka ustawiona na rozpalanie (czopuch zawsze mam otwarty na max). 1.Otwieram klapę zasypową i gniotę dwie gazety, czyli (na oko) z 20 kartek 2xA4, które wrzucam do środka. 2.Na to daję dwie garści rozrąbanych na w miarę cienkio lub średnio 1-1,5cm drewien(sztukowo około 20-30). 3.Na to zasypuję wiaderko po 10l. farbie węgla (teraz akurat mam groszek). 4.Zamykam klapę (obciążam ją, żeby lepiej dociskała i rozpalam jedna zapałką w paru miejscach przez szczelinę pomiędzy rusztami. 5.(i tu chyba najważniejsze) Jeżeli widzę, że papier się zajął, to od razu przymykam drzwiczki dolne nie do końca. Miarkownik ustawiony jest na docelową temperaturę (teraz u mnie akurat 55 stopni). Drzwiczki dolne nie zamknięte, czyli przed momentem domknięcia całkowitego przekręcam języczek, który opiera się o blachę i powstaje tam może z 2-3cm przerwy. Blacha nie pozwala otworzyć się bardziej drzwiczkom i wtedy przepływ powietrza jest dobry do rozpalenia, ale za mały, żeby z pieca się kopciło :) 6.Po około 15-20 minutach, jak dobrze już huczy i czuć ciepło zamykam drzwiczki, miarkownik także i dokładam następne wiaderko. 7.Zamykam klapę wsypową, otwieram miarkownik na zaplanowaną temperaturę i zamykam klapę rozpalania. Teraz zostaje już tylko dokładać co jakiś czas i przerusztować przy okazji. Jeżeli punkt 4 "nie wypali", to próbuję jeszcze raz. Później zostają dwa wyjścia a. wyjąć wszystko od góry i całą procedurę zacząć od nowa b. spróbować rozpalić resztki gazet i drewno spalając ze dwie gazety w popielniku, dokładając zmiętą kartkę za kartką Oczywiście można rozpalać innymi sposobami, np. jakimś palnikiem itp. Przy dokładaniu procedury wyglądają tak: 1.Otwieram klapkę rozpalania, zamykam miarkownik. 2,Podnoszę na 1cm klapę zasypową i liczę do 10 3.Próbuje podnosić dalej klapę patrząc czy będzie się kopcić. Jak się kopci, to troszkę opuszczam klapę i czekam jeszcze chwilkę. Czasem niestety i tak lekko się dymi, więc czym prędzej... 4.Dokładam wiaderko i zamykam klapę. 5.Rusztuję i otwieram miarkownik na żądaną temperaturę. 6.Przed zamknięciem klapy rozpalania otwieram wziernik na palenisko. Widać tam płomień, lub żar, a czasem nic nie widać. Najważniejsze, żeby przy zamknięciu klapy rozpalania nie zadymiło z tego otworu. Jeżeli zadymi, to znaczy, że trzeba pomyśleć o czyszczeniu pieca (głównie przegrody ostatniej).
  16. Witam. Nie chcę go sprzedawać, bo za dużo bym na tym stracił, a nie stać mnie na dołożenie do nowego (a te trochę zdrowia to pestka ;) ). Pojawiło się male światełko w tunelu, bo z ograniczeniem deputatu węglowego na kopalniach, będę miał niedobór opału, który chcę wyrównać właśnie węglem brunatnym. Spróbuję zrobić mieszankę pół na pół w groszkiem chwałowickim, który teraz praktycznie na okrągło się zawiesza - na szczęście nie było zimy, więc letnie kaloryfery tak nie denerwowały, jak w zeszłym roku. Oczywiście doszedłem do wniosku, że moje 20kW jest przewymiarowane, więc cały czas w planach jest zmniejszenie komory... Najgorsze, że przypomina się o tym zawsze , jak już jest za późno na modyfikacje i trzeba palić na okrągło (moja jest bardzo ciepłolubna). Może w te lato dam rade podjąć temat :huh:
  17. Nie z niczym go nie mieszam - mam czysty groszek. I to było by chyba najlepsze podsumowanie :) Ja wpierw kupiłem, a później dopiero się o tym przekonałem :/ Teraz też na pewno kupił bym nie dolniaka. Nie mam doświadczenia z piecami, bo palę dopiero parę lat w centralnym, a poprzedni przed dolniakiem, to była samoróbka, bez praktycznie żadnej regulacji... Palę praktycznie całą zimę bez gaszenia pieca, bo nawet, jak węgiel się zawiesi i kaloryfery są zimne, to starczy go obsunąć w dół i po krótkim czasie sam się rozpala. Jedno jest, własnie ciekawe, że w tym piecu ciężko zdusić całkowicie żar - miałem nawet parę razy sytuację, że kaloryfery były zimne 24h (myślałem, że się przepaliło wszystko), a przy następnym zejściu celem rozpalenia okazało się, że węgiel był zawieszony. Po rozbiciu go do pół godziny znów się rozpaliło hehe :)
  18. Mój ma spiekalność od 5 do 20, więc pewnie czasami, jak się trafi partia mniej spiekalna, to wszystko pali się, jak należy, a powyżej trzeba to ręcznie/mechanicznie rozbijać. Czasem węgiel żarzy się w komorze zasypowej i też po jakimś tam wypaleniu wszystko opada samoistnie, ale wiadomo, że nie na tym to powinno polegać. Ja mam zawsze wiaderko z popiołem (ok 10kg) na zasypie, więc raczej tu także nie chodzi o docisk - piec oczywiście cały uszczelniony silikonem, chociaż pewnie po tych trzech latach nie jest szczelny na 100%
  19. Moim zdaniem na spiekanie ma właśnie głównie wpływ parametru spiekalności węgla. Można kombinować z różnym skutkiem, różnych sposobów, ale to nie gwarantuje na 100% nie spiekania się podatnego na spiekanie węgla... Druga rzecz, to już wada konstrukcyjna, czyli zbyt mała lejkowatość zsypu - jak byłaby o parę stopni bardziej pochylona któraś ze ścianek, to choćby nie wiem, jak się spiekał węgiel, to raczej wszystko by zsuwało się jak trzeba. Miałem nawet kiedyś pomysł na dołożenie odpowiednio wyciętej blachy, ale jakoś nie doszło to do skutku, ale może kiedyś... Zresztą o ile pamięć mnie nie myli, to nowe Dakony mają chyba właśnie większą lejkowatość zasypu.
  20. Witam. Tak się składa, że użeram się z podobnym węglem 32.1 z KWK"Chwałowice" :/ Groszek I, wartość opałowa min.27 sipekalność 5-20 Raczej nie można sobie z tym poradzić, a jedynie za mocno nie szkodzić heh... Mam DOR20 i praktycznie za każdym dołożeniem węgiel się spieka. Rzadko się zdarzy, żeby normalnie się zsuwał, więc przez dzień dosypuję co parę godzin po wiaderku, a na noc prawie cały zasyp i modlitwa, żeby rano były ciepłe kaloryfery. Oczywiście przez dzień po dołożeniu muszę sztylem z miotły przebić się przez zasypany węgiel i rozruszać spieczony węgiel - wtedy wszystko się zsunie i jest spokój na parę godzin. Wcześniej przed zasypem rozkruszałem spieczony węgiel, ale bardzo się dymiło zanim dołożyłem nowego, więc zmieniłem "taktykę" :) Szczerze, to można by chyba książkę napisać o zmaganiach z tym piecem heh. Naczytałem się tu na forum o nim przed zakupem, ale każdy palił czym innym, więc nie było jednoznacznej odpowiedzi, co jak się spala. Planowałem przed sezonem zmniejszyć komorę spalania, ale z biedą uporałem się z przeróbką komina, więc chyba nadal czeka mnie zima "z przygodami" (nawet nie jestem przekonany, że to zmniejszenie coś pomorze). Niestety jestem skazany na ten węgiel, bo mam go darmo, a nie stać mnie na zakup innego, a tym bardziej na zmianę pieca :/
  21. Witam. Czy ktoś już wymieniał/wykręcał termomanometr ?? Chodzi mi o gwint i czy jest on jakiś specyficzny (długość tyłu) ? Uszkodził mi się termomanometr i przy "odnowie" i lekkiej modyfikacji chciałbym go wymienić na sprawny. Na Allegro są praktycznie dostępne z gwintem 1/2 cala, przykładowo: http://allegro.pl/termomanometr-tylny-1-2-1-6-bara-120-stopni-i3577306218.html Czy takie coś było by dobre jako zamiennik ?? Na dniach będę przerabiał mój system kominowy, więc przy okazji chciałbym spróbować pomniejszyć palenisko przez dodanie bocznych szamotek i przytkanie jednego pionowego rusztu, położenie nowego uszczelnienia silikonowego i właśnie wymianę termomanometru. Muszę coś pokombinować z paleniem, bo mój węgiel - groszek z Chwałowic - jest za mocny i strasznie się spieka, co zmusza do bardzo częstych wizyt w kotłowni :/ Niestety mam go za darmo, więc nie umiem pokombinować sprzedaży i zakupu innego paliwa... Co do kopcenia przy rozpalaniu, to u mnie praktycznie nie występuje takie zjawisko, no może z wyjątkiem dni o bardzo niskim ciśnieniu, ale to też nie duże dymienie występuje :) Najważniejsze, to dowiedzieć się jaki gwint jest w termomanometrze :) Pozdrawiam.
  22. Witam. Właśnie po to głównie przerabiam ten system, żeby mieć dostęp do swobodnego czyszczenia, które teraz jest mocno ograniczone... Wyczystki będą na kolanku przy czopuchu i także na kolanku przy wejściu do komina :) Jeżeli mocno to nie ograniczy cugu, to skłaniał bym się za rozwiązaniem nr 2 z kolankiem dochodzącym do komina pod kątem prostym, gdyż wydaje mi się to najprostszym rozwiązaniem. Jeżeli wejście pod kątem 45 stopni nie jest aż tak "na plus", to po co sobie komplikować robotę :)
  23. Wcześniej tak myślałem, że są problemy z ciągiem, a jednak po tym czasie wyjaśniło się, że to nie ciąg, a opał stwarzał problemy :/ Cug jest dobry, tylko chcę wreszcie doprowadzić ten system kominowy, żeby miało to "ręce i nogi" :) Nie dość, że nie ma dojścia do czyszczenia komina, to wszędzie są jakieś szparki i lewe powietrze zakłóca ciąg. Ogólnie, to nawet przy rozpalaniu piec nie kopci, więc komin działa prawidłowo, tylko te dojście do niego... Interesują mnie właśnie tylko te dwie rzeczy, czy (dużo/mało/w ogóle) stracę, na montażu z kolankiem zamiast z trójnikiem ? No i jakie są plusy i minusy wbicia się w komin pod skosem, lub pod kątem prostym ? Przeszło mi przez myśl, że mając system z kolankiem, lepszym rozwiązaniem mogło by być wejście pod kątem prostym, bo teoretycznie mniej sadzy wracało by i osadzało się w kolanku przy czopuchu... Pod kątem 45 stopni teoretycznie wracające sadze z górnej części komina mogły by wybierać drogę w stronę pieca.
  24. Witam, po dłuższej przerwie:) Jako, że miałem mały zastrzyk gotówki, to odświeżam temat "przebudowy" odziedziczonego systemu kominowego. Chciałbym zapytać o dwie rzeczy, które mnie nurtują, a zobrazuję to na rysunkach, bo długo by tłumaczyć zawiłość problemów w mojej kotłowni. Chcę zastosować system kominkowy firmy DARCO z rur czarnych 2mm o średnicy 150mm. Na czerwono zaznaczyłem rury centralnego (nie do ruszenia na tą chwilę). Na niebiesko rurę doprowadzającą wodę zimną do całego domu (także nie do ruszenia). Pierwsze pytanie dotyczy wpięcia się w komin pod kątem prostym (rys. 2 i 4) lub kątem 45 stopni (rys.1 i 3)(plusy i minusy tych rozwiązań) Drugie pytanie wiąże się z połączeniem czopucha poprzez kolanko od razu do góry (rys.1 i 2), lub poprzez trójnik z dołączoną dolną rurą (rys.3 i 4)(jakie straty są przy zastosowaniu samego kolanka). Nadmienię tylko, że dla mnie najlepszym i najtańszym rozwiązaniem było by to z kolankiem i wejciem do komina pod kątem prostym (mniej zabawy niż po skosie), gdyż przy zestawie z trójnikiem trzeba zastosować przejściówkę ze względu na rury centralnego 20cm od komina.
  25. Próbowałem juz chyba wszystkiego :/ Drewna z miałem nawet się palą, ale skąd ja tyle drewna bym wział ?? :/ Jedynie kocioł przyjmuje groszek, lub drobny koks, bo grubszy nie chce sie palić, a węgiel orzech też lubi sie czasem zawiesić. Tak, jak pisałem - mam dostęp do taniego miału, a niestety ten kocioł nie chce o tym słyszeć :/ Teraz to już tylko głęboko sie zastanawiam, czy go wybebeszyć w środku i dorobić te drzwiczki, czy sprzedać i kupić inny. Przerobienie kotła jest najtańszym rozwiązaniem, ale nie jestem pewny na 100% czy zda to egzamin, zakup nowego to większa strata, ale też nie wiadomo na co się trafi :/ W sklepie internetowym pisało, że Dakon może nawet muł spalać, czyli podobnie może być z kotłem, który zakupię i tu jest też wielka niewiadoma.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.