Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Mam koronawirusa i nikt o tym nie wie


Agni

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli wygląda na to, że nie śmiertelność z powodu wirusa jest problemem, a konieczność zatrzymania gospodarki, która okazuje się być kolosem na glinianych nogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Ryni napisał:

posłużę się przykładem Włochów których jest około 60mln, a do tej pory z powody wirusa zmarło tam niespełna 20tyś osób to daje śmiertelność w populacji na poziomie około 0,033%, czyli na około 3000 osób jedna umiera na Covid19.

To jest "kreatywna księgowość". Musisz liczyć śmiertelność wsród zarażonych, a nie brać odnośnika do całej populacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W śród zamrożonych śmiertelność wach się w zależności od państwa według różnych źródeł od 3-16%, dlaczego tak jest trudno powiedzieć, teorii jest mnóstwo od zaniżania statystyk po wpływ szczepionki na gruźlicę,  i to nadal są dobre dla nas wiadomości, bo prawdopodobieństwo, że stracimy kogoś bliskiego jest nadal dość niskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wojtekkowal napisał:

Musisz liczyć śmiertelność wsród zarażonych,

Oraz uwzględnić regiony z umieralnością na wirusa bo w skali ogólnej umieralności (całego państwa) dane wcale nie muszą być gorsze od poprzedniego roku.

Najlepiej to widać,gdy się to rozbije na regiony najbardziej dotknięte.

https://www.google.dk/amp/s/www.gazetaprawna.pl/amp/1460968,koronawirus-we-wloszech-w-bergamo-w-ciagu-tygodnia-zmarlo-14-razy-wiecej-osob-niz-przed-rokiem.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, emigrant napisał:

Problem dotyczy każdego w większym lub mniejszym stopniu i trzeba sobie jakoś radzić, ale nie na zasadzie pomocy od państwa jako pomoc finansowa. Bo niby dlaczego Podatnik ma pomagać jakieś prywatnej firmie, bo jest na skraju bankructwa? To niech sobie bankrutuje, who cares. 

Można w drugą stronę: bo niby dlaczego przedsiębiorca ma płacić ZUS -y, podatki jeśli za bardzo nie ma z czego, lub ma inne priorytety. To niech sobie bankrutuje to Państwo - dzieci muszą mieć co jeść ( to jest priorytet ważniejszy niż kondycja finansowa państwa czy gospodarki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piep... głupoty jak małolaci na dyskotece. Jak zbankrutuje państwo to ktoś kupi bankruta i wtedy dopiero dzieci nie będą miały co jeść, nawet stać i oddychać będą mogły tylko za zgodą nowego właściciela. Państwo musi trwać i wszyscy mają obowiązek składać się na stare zobowiązania. Nie jest ważne czy głosował za PO-PIS czy czerwono- zielonymi , mieszkając w tym Państwie korzystaliście od samego urodzenia ze wszystkich tego dobrodziejstw, nawet z tego że ktoś powiedział nie chodź do Wacka bo masz 3% szansy że wyciągniesz kopyta. Może ten wirus jest szansą na rozliczenie społeczeństw, przywódców moralnych jak i duchowych za stan kondycji państw i narodów. Każdy człowiek jest inny ma inną kulturę inną inteligencję i nie można ich wkładać do tych samych ramek. Muszą być bogaci , biedni i leniwi zaradni i gospodarczy. Jedni muszą brać przykład z innych i dążyć aby ich prześcignąć. A zresztą co ja tu będę, ja tu nawet nie sprzątam idę na ławeczce posiedzieć. Pozdrawiam Hermogenes   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Piecuch19 napisał:

To niech sobie bankrutuje to Państwo

Zdarzały się takie sytuacje w historii i to całkiem niedawno. Kończy się to mniej więcej w ten sposób:

Cytat

W połowie grudnia 2001 roku zaczęto plądrować sklepy, atakować banki i siedziby firm. W największych miastach wybuchły zamieszki. Policja użyła gazu i gumowych kul. Wśród ofiar śmiertelnych ulicznych burd były nawet dzieci. Prezydent ogłosił stan nadzwyczajny, ale niedługo potem został zmuszony do rezygnacji i ucieczki. Nowy prezydentem został Adolfo Rodríguez Saá. To jednak nie uspokoiło nastrojów. Protestujący wdarli się na teren parlamentu i spalili meble. Saá chciał ratować sytuację, ale został zapamiętany jako ten, który w końcu grudnia ogłosił zawieszenie spłaty odsetek i rat, czyli bankructwo. Niedługo potem zrezygnował ze stanowiska. Na nową głowę państwa wybrano Eduardo Duhalde. Był to trzeci prezydent w ciągu kilku tygodni. Wbrew protestom zdecydował on o zaostrzeniu dotychczasowej polityki poprzez przymusowe przewalutowanie dolarów na peso na kontach bankowych oraz – co najważniejsze – uwolnił kurs argentyńskiej waluty.

60 proc. poniżej granicy ubóstwa

Przez dekadę jedno peso było warte tyle, co jeden dolar. Gdy ten stały kurs 1:1 porzucono, argentyńską walutą wstrząsnął mocny spadek jej wartości. W szczytowym okresie, w czerwcu 2002 roku, za jednego dolara płacono 3,8 peso. Oszczędności Argentyńczyków w peso drastycznie stopniały. Ceny towarów importowanych wystrzeliły w górę, a gospodarka Argentyny była uzależniona od importu i nie była w stanie zastąpić sprowadzanych dóbr wyprodukowanymi w kraju. Inflacji nic już nie trzymało w ryzach. Wiele towarów stało się niedostępnych z powodu ceny. Sprzedaż niektórych towarów wstrzymywano, bo sprzedawcy czekali na pełne uwolnienie kursu, aby więcej zarobić. Zabrakło nawet lekarstw na raka, cukrzycę i AIDS. Podczas gdy ceny rosły, wysokość płacy realnej (dobra i usługi, które można kupić za wynagrodzenie) szybko spadała. Jeśli w grudniu 2001 roku płaca nominalna i realna wynosiły 100 peso, to w lipcu 2002 roku płaca nominalna wynosiła 105 peso, a realna – niecałe 80 peso.

W punkcie szczytowym, w październiku 2002 roku, 57,5 proc. ludności znalazło się poniżej granicy ubóstwa, a 27,5 proc. poniżej granicy skrajnego ubóstwa. Całe rodziny przenosiły się z domów do squotów i żyły z tego, co znalazły na śmietniku. Znamienne – z powodu uwolnienia kursu i niskich zarobków, poziom ubóstwa przekraczał stopę bezrobocia.

Zbieracze makulatury i empeses recuperadas

Odsetek osób bezrobotnych sięgnął 25 proc. Ludzie często pracowali nieformalnie, na umowy tymczasowe, bez osłony socjalnej. Zdarzało się, że nie wypłacano pensji, kiedy indziej wypłacano ją w obligacjach emitowanych przez władze argentyńskich prowincji. Stały się one de facto quasi-walutami. Jedną z najpopularniejszych i najszerzej akceptowanych były patacónes drukowane przez Buenos Aires. Ich emisję rozpoczęto jeszcze przed bankructwem, gdy problemem były niedobory peso, ale dużego znaczenia nabrały dopiero w chwili wstrząsu gospodarczego. Posiadanie tego typu papierów wiązało się z ryzykiem, bo wciąż krążyły plotki, że te quasi-banknoty zostaną unieważnione z dnia na dzień.

W okresie po bankructwie rozpowszechnił się zawód cartoneros, a więc zbieraczy papieru i kartonów, którzy oddawali je do recyclingu. Niekiedy byli to ludzie wykształceni i niegdyś nieźle zarabiający. Dla wielu osób był to jedyny sposób utrzymania. W Buenos Aires podróżowali specjalnym pociągiem nazywanym „el cartonero”, w którym wyrwano siedzenia, tak aby było miejsce na wózki z supermarketów, w których cartoneros transportowali swoje zdobycze. Ten pociąg, pozbawiony szyb i cuchnący dymem z marihuany, stał się symbolem argentyńskiego dramatu.

W przedsiębiorstwach, które padały jedno po drugim, zaczęły powstawać tzw. empeses recuperadas, co oznacza „przejęte firmy”. Ich właściciele ogłaszali bankructwo, a pracownicy, chcąc zachować pracę, przejmowali przedsiębiorstwo w zarząd. Niektórzy biznesmeni wyjeżdżali bez słowa, zwalniając całą załogę z dnia na dzień. Pracownicy okupowali, a czasem przejmowali przedsiębiorstwa przez negocjacje. Właściciele próbowali niekiedy za pomocą służb usunąć pracowników. Nie zawsze im się to udawało. Z czasem prawo zmodyfikowano tak, aby sprzyjało empeses recuperadas. Część tych kooperatyw funkcjonuje do dzisiaj.

Po bankructwie ludzie zwoływali także uliczne zgromadzenia, na których rozmawiali o tym, jak mogą sobie wzajemnie pomóc. Jednocześnie ulice wciąż były niespokojne i pełne piqueteros, czyli ulicznych awanturników, chuliganów albo po prostu młodych ludzi, którzy chcieli zwrócić uwagę na swoje problemy.

 

Pasuje Ci coś takiego? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pasuje.

Nie pasuje mi to tak samo jak rozdawnictwo państwa publicznych pieniędzy/ podatków ( +500, 13 emerytury itp.) bo to prowadzi do tego co napisałeś powyżej tylko w dużo wolniejszym tempie. Jak nawet taka sytuacja nastąpi to na pewno mnie w tym kraju już nie będzie.

Każde rozdawnictwo deprawuje ludzi i wpływa negatywnie na gospodarkę, bo ludziom po prostu się nie chce, a  jak będą zmuszeni to im się zechce. Koronawirus sprawdzi kondycję gospodarczą i finansową poszczególnych państw, oraz realność uchwalanych przez nie budżetów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas dzis: ścigany za sprzeniewierzenie,agent bezpieczeństwa państwa komunistycznego,tego czasu premier w TV ma mowe o samoocenie i o tym,by my wytrzymali......Ide zwymiotowac.Ja moge zniesc dosc,nie codzienne jego klamstwa i absurdalne rozkazy,kwef zawsze,grzywna 10 tys.Kč.Mam wlasny umysl,w razie potrzeby chronie siebie i inych.Zamkniety maly biznes -pomoc panstwa 25tys Kč jednorazowe i potym ende,do widzenia. Wszystko do dužego byznysu pana premiera i konfederatow....w przyslosci bedzie zle bez malych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest ciekawy wywiad z włoskim lekarzem, który będzie dobry na świąteczne dysputy o wirusie.

https://gloria.tv/post/23LwEAFTVKhnDqAoetUnrMbgZ

Tu cytat bo artykuł trochę długi:

Proszę zobaczyć, tylko to co mamy na skórze: bakterie, wirusy, grzyby,które są potrzebne właśnie, żeby walczyć z bakteriami wirusami i grzybami patologicznymi, czyli takimi, które niosą chorobę. Kiedy my zakładamy rękawiczki, żeby nie złapać koronawirusa, robimy chyba największy błąd z punktu widzenia naszego zdrowia, ponieważ nie dajemy szansy naszym bakteriom, wirusom i grzybom, które mamy na skórze, do interakcji z tymi patogenami. Tymi rękami, czyt. rękawiczkami, dotykamy naszych ubrań, kasjerki które pracują w niewielu otwartych sklepach dotykają pieniędzy i lady, i używają ciągle tych samych rękawiczek. Tu właśnie są wirusy! Rękawiczki nie pozwalają naszej tarczy ochronnej na skórze reagować. Rękawiczki są znacznie gorsze od ich braku. A więc stajemy przed radami imbecyli… perfekcyjnych imbecyli. Którzy nie wiedzą co to oznacza, którzy nie znają podstaw biologii.

+ A więc to tak jakbyśmy nie dali szansy organizmowi wyprodukować przeciwciał do tego wirusa?

– My już mamy swoją ochronę odpornościową. Tak jak wszystkie żyjące stworzenia, mamy ją już! Zakładając rękawiczki organizm nie może się bronić! Podobnie maseczki! Tutaj mamy przed sobą kolejne szaleństwo.

+ Dlaczego?

-Ponieważ, ta maseczka nie jest w stanie nic zatrzymać. To są złudzenia. Ludzie myślą, że wirusy są wielkie jak myszy kanałowe. Jak ktoś zakłada maseczkę to tak jakby zakładał furtkę od płotu, aby nie pozwolić komarom wchodzić do domu. Więc kiedy ktoś chodzi po ulicy w maseczce to chce mi się śmiać. Te maseczkę chorzy powinni wymieniać co każde 2-3 minuty, może nawet co minutę, bo już jest wtedy pełna jest wirusów, ale nikt tego nie robi.

 

Jak lekarz to chyba wie co mówi????? Czy może dziennikarz z TV jest lepszym ekspertem?

Dobre porównanie maseczki z furtką i komarami :-)

A Wy co o tym myślicie ?

Pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część prawdy w tym jest,w latach 50-60 miałem koleżankę w klasie o którą mamusia dbała do przesady, dziecko pachniało sterylnością; niestety zmarła na odrę reszta klasy przepłynęła ją łódką jak to pisał Brzechwa? Pozdrawiam Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny artykuł, najciekawsze jest to, że czytając go człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę, że wszystko co zostało napisane ma już w głowie tylko dał się pomnieć emocją spowodowanym paniką i nie potrafi tych informacji poskładać w całość.

W zasadzie można powiedzieć, że ta epidemia to typowy proces ewolucji polegający na selekcji naturalnej od której ludzkość już dawno została odseparowana właśnie przez rozwój medycyny i teraz okazuje się, że nie jesteśmy do tego przystosowani, ale nie biologicznie, a przede wszystkim mentalnie bo wyparliśmy z siebie zjawisko śmierci, które jest zupełnie normalne w ziemskiej biologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Piecuch19 napisał:

Rękawiczki nie pozwalają naszej tarczy ochronnej na skórze reagować. Rękawiczki są znacznie gorsze od ich braku. A więc stajemy przed radami imbecyli… perfekcyjnych imbecyli

Zanim organizm by wyprodukował przeciwciała to już dawno byłby zarażony.

Wielu z Nas ma odruchy bezwarunkowe np. przecieranie oczu,nosa czy buzi.

Czy ten lekarz nie pomyślał o takich sytuacjach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaką widzisz różnicę miedzy przecieraniem gołą ręką a rękawiczką w kontekście odruchu bezwarunkowego. Wcześniej przecież doszliśmy do zgody że jeśli się nie zarazisz nie będziesz zakażony, więc jeśli nie jesteś to przeciwciał nie wytworzysz. Pozdrawiam Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hermogenes

Byłem pewny,że ktoś napisze w ten sposób jak Ty.

Rękawiczki powinny być jednorazowe,więc po każdej wizycie w sklepie lądują w koszu a Ty możesz spokojnie sobie iść do auta by wrócić do domu.

A teraz sobie wyobraź schemat działania bez rękawiczek,bez płynu dezynfekującego.

Widzisz różnicę?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jamjestcichy napisał:

Zanim organizm by wyprodukował przeciwciała to już dawno byłby zarażony.

Wielu z Nas ma odruchy bezwarunkowe np. przecieranie oczu,nosa czy buzi.

Czy ten lekarz nie pomyślał o takich sytuacjach?

Cytat: "tylko to co mamy na skórze: bakterie, wirusy, grzyby,które są potrzebne właśnie, żeby walczyć z bakteriami wirusami i grzybami patologicznymi, czyli takimi, które niosą chorobę. "

Cytat: "Rękawiczki niepozwalają naszej tarczy ochronnej na skórze reagow."

Ja myślę że jak lekarz to chyba pomyślał o tych odruchach bezwarunkowych.

Moim zdaniem to każdy prędzej czy później musi się zmierzyć z tym wirusem ( byle nie wszyscy na raz). Zbyt duża zarażalność jest by się uchować i całkiem odizolować od świata - a ten zawsze coś przyniesie. Ścisła kwarantanna wszystkich państw w jednym czasie jest niemożliwa.

Ja myślę na 90% że jestem już po, ale zamówiłem u znajomej lekarki ( jak dotrą) test na przeciwciała by się o tym przekonać i nie ulegać medialnej histerii, a być jeszcze spokojniejszym.

Jakoś do końca marca prawie wszyscy robili zakupy bez rękawiczek i maseczek. O maseczkach wcześniej /marzec mówili że tylko chorzy mają je nosić by nie kaszlać i kichać po wszystkim/ ewentualnie w łokić, a innym są niepotrzebne bo nie zabezpieczają przed wirusem. Co się zmieniło? Czyżby ktoś już napełnił magazyn maseczkami? i obawia się że z nimi zostanie?

Czekam na nowe obostrzenia typu: maseczka swojej roboty przed niczym nie chroni - tylko atestowana maseczka firmy x jest właściwa i chroni przed wszystkim.

Żadnych płynów dezynfekujących w sklepach wcześniej ( w marcu) nie było i wszyscy normalnie robili zakupy ( wtedy się nie zarażali?).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszło na to, że gdyby nie ta wstrętna medycyna to ludziom by nawet  nogi odrastały, a tak hodujemy inwalidów pod kloszem.

hahaha2.gif

 

Cytat

Co już wiadomo  o koronawirusie: ?Nie możesz wyjść z domu, ale w razie potrzeby możesz. Maski wcale nie pomagają, ale należy je nosić. Sklepy są zamknięte, ale w razie potrzeby są otwierane. Wirus ten jest zabójczy, ale w zasadzie to nic strasznego. Rękawiczki nie pomogą, ale są potrzebne. Wirus nie wpływa na dzieci, ale dzieci są w niebezpieczeństwie. Nie ma odpowiedniego sprzętu, ale jest go wystarczająco dużo. Istnieje wiele objawów, ale możesz zachorować bezobjawowo. Nie możesz iść do krewnych, ale możesz zamówić im dostawę kurierem, który bez maski i rękawiczek kontaktuje się z setkami ludzi dziennie. Mandaty nie są w żaden sposób prawnie uzasadnione, ale są wymierzane. Nie ogłoszono stanu wyjątkowego, ale władze zachowują się tak, jakby był. Nie ma aresztu domowego, ale z domu wychodzić nie można. Nie ma stanu wyjątkowego, ale wojsko na ulicach jest. W lesie nie ma zagrożenia, ale nie możesz wchodzić do  lasu. Zwierzęta domowe nie przenoszą wirusa, ale lepiej ich nie dotykać. Cmentarze są otwarte, ale nie można odwiedzać grobów bliskich. Samochodem możesz jeździ, ale nie możesz umyć i wymienić opon.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Piecuch19 napisał:

Ka myślę że jak lekarz to chyba pomyślał o tych odruchach bezwarunkowych.

Ale nie rozumiesz by wytworzyć przeciwciała to trzeba najpier przechorować chorobę-z rękawiczkami czy bez:)

2 godziny temu, Piecuch19 napisał:

My już mamy swoją ochronę odpornościową. Tak jak wszystkie żyjące stworzenia, mamy ją już! Zakładając rękawiczki organizm nie może się bronić!

Co mają rękawiczki do tego,nie rozumiem-oczywiście w kontekście do produkcji przeciwciał?

Bez rękawiczek (czy z nimi bez ostrożności) i bez higieny zwyczajnie szybciej zachorujemy i wytworzymy przeciwciała.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat: "Rękawiczki niepozwalają naszej tarczy ochronnej na skórze reagow."

Podobnie - masa alergików jest właśnie od nadmiernej sterylności nadopiekuńczych matek.

Podobnie jak zwykły katar może zabić całe plemię indian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Jamjestcichy napisał:

Ale nie rozumiesz by wytworzyć przeciwciała to trzeba najpier przechorować chorobę-z rękawiczkami czy bez:)

Ale czy na pewno wytworzymy przeciw ciała, większość z nas jest nosicielami opryszczki i nie wytwarza przeciwciał, a wirus objawia się gdy jesteśmy osłabieni. Co w końcu z korona-wirusem B814 (wirus przeziębienia) odkrytym w latach 60 XX wieku, do dziś nie jesteśmy na niego odporni i nie mamy szczepionki, może z tym wirusem będzie podobnie i nic z tym nie da się zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościu miły

Rękawiczki powinny być jednorazowe,więc po każdej wizycie w sklepie lądują w koszu a Ty możesz spokojnie sobie iść do auta by wrócić do domu.

Zakładasz z góry że w rękawiczkach nie będziesz miał odruchów?

Pozdrawiam Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie to, że trzeba niebawem chodzić z maseczkami, to nigdy bym jej nie kupił, a o rękawiczkach nawet nie wspomnę. Należałoby z domu wychodzić na golasa, zrobić zakupy w sklepie, wrócić do samochodu, po powrocie odkazić samochód, a żona/ kobieta odkaża Ciebie od A do Z. Zakładasz czyste wyprane ciuchy i siedzisz w domu. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.