Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś dorobiłem sobie takie cudo zgodnie z instrukcją z Czyste ogrzewanie. Rano zamontuje i rozpocznę testy

 

kpw.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rura powinna być zbiezna, by podnieść prędkość powietrza. Przy rozpalaniu, gdy położysz drewno przy wylocie tej rury, kocioł idzie jak odrzutowiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co masz na myśli pisząc że ma być zbieżna ? Wczoraj zainstalowałem testowo (na razie bez szura bo nie miałem już w domu muszę dziś dokupić i podłożyć) Dziś rano rozpaliłem i już widzę ogromną poprawę! Czas osiągnięcia zadanej temp skrócił się do 30 minut przy starcie od 20 *C ! :)

KPW2.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncowka profila znajdujacego sie wewnatrz pieca winna byc mniejsza,niz przy otworze w drzwiczkach zasypowych,bo wtedy powstaje wieksze zassanie powietrza wtornego,choc w tym stanie tez bedzie dzialac poprawnie.Mozesz takze koncowke naciac szlifierka na wszystkich czterech scianach,zaklepac i zaspawac.Sorry,ale w urzadzeniu nie mam Polskich znakow.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprostu kierownica powietrza wtornego skuteczniej dziala,jesli jest w formie lejka,zwezeniem wewnatrz pieca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Założyłem na razie tak jak jest i efekt jest aż za nad to dobry. Mimo przymknięcia klapki PW na wysokość około 5mm zasp po rozpaleniu buja się mega szybko. po dwóch godzinach palenia kocioł osiąga 70*C i podejrzewam że gdybym nie zamknął jej całkowicie bujał by się dalej. Rano rozpaliłem i kiedy kocioł osiągnął 68 *C kazałem żonie zamknąć PW i przełączyć na miarkownik. Zobaczę jaki będzie stan opału i zadana temp po powrocie z pracy. Bez kierownicy powietrza klapkę PW miałem cały czas otwartą i kociołek zatrzymywał wzrost temp na wartości 60 - 63 *C więc nie musiałem go obsługiwać już od chwili rozpalenia. To ważne bo nie zawsze jest komu po dwóch godzinach zejść do kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PunkRock1986-sledzac Twoje posty przypuszczam,ze czesc energii tracisz bezpowrotnie.Zbyt dlugo otwarta klapka powietrza wtornego powoduje niepotrzebne wietrzenie kociolka a tym samym straty.Ja wypraktykowalem tak,ze kociolek zapelniam weglem do wysokosci dolnego poziomu drzwiczek zasypowych,klade drobne listewki z tartaku a nastepnie papier I kartony oraz listewki pod sam sufit.Podpalam,przy czym miarkownik ustawiam na 40stopni a klapke powietrza wtornego na full.Oczywiscie mam zamontowana kierownice powietrza wtornego,podobna do wykonanej przez Ciebie.Po 10-15 minutach po rozpaleniu zamykam klapke powietrza wtornego i w sumie to jest wszystko,na okolo 16 godzin.Sprobuj tego sposobu,kiedy bedziesz conajmniej kilka godzin w domu.Zycze powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stan13 - napaliłem dziś według Twojej metody. Jutro zdam relację z przebiegu spalania. Powiedz jeszcze - czy klapkę PW podłączoną do miarkownika zostawiasz tak żeby w czasie czuwania miarkownik domykał ją całkowicie, czy zostawiasz tam jakąś szczelinę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu camino w innej wersji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,jak to zauwazyl @szwiesiek,lancuszek od miarkownika podlacza sie do klapki powietrza pierwotnego znajdujacej sie w drzwiczkach popielnikowych/dolnych/.Klapka ta po osiagnieciu zadanej przez miarkownik temperatury ma byc calkowicie zamknieta,bo jesli bedzie szczelina to zacznie rosnac temeratura i wtedy nalezy zadac pytanie:po co stosowac miarkownik?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak - przepraszam "przeklawiaturzenie" ;) Jasne  ze do PP. Jestem po kilkunastu godzinach palenia metodą opisaną przez kolegę Stan13. U mnie się nie sprawdza. Kocioł po 6 godzinach się zamulił. Normalnie rusztuję go po 10. Ilość opału zużytego taka sama jak moją metodą. Średnia temp. przez cały dzień przy użyciu nowej metody to około  55- 57 *C przy temp. zewnętrznej  8:00 rano - 1 *C po 12:00 +2*C po 16:00 0*C  osiągnięta temp w mieszkaniu 21*C do 20*C. Po powrocie do domu po 8 godzinach na kotle raptem 50*C.  Wg mojego palenia średnia to 64 *C - 67*C w podobnych warunkach na dworze. Kiedy wracam po 8 godzinach do domu mam 58*C. Zostanę jednak przy starej metodzie.

 

Odbiegając lekko od tematu - zastanawiam się nad zakupem kotła Setlans Air. Wkrótce zatrzymają sprzedaż kotłów zasypowych. Mam odłożony hajs na kocioł (wliczałem go w w remont domu ale Camino okazało się sprawne i uczciwe). Chcę podłączyć Setlansa w miejsce dziadziusia, a jego zostawić awaryjnie. Co myślicie?

 

Instalacja grawitacyjna, grzejniki zmienione na aluminiowe. Chciałbym zostać przy grawitacji (plus górne grzanie) i zmienić tylko wymiennik.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musi nie musi. W klapce PW jest urwana śruba - nie chcę jej rozwiercać, żeby nie ryzykować uszkodzenia samej klapki. Na dole - będzie śruba tylko muszę znaleźć jakąś nienagrzewającą się końcówkę do niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Ja gdy odkupiłem moje pierwsze Camino ( miało 27 lat ) musiałem rozebrać na drobny mak , włącznie z rozdzieleniem członów bo smoła uniemożliwiała dalsze palenie sąsiadowi i dlatego się go pozbył. Śruby też były urwane , nie bój się nic, klapka nie jest ze szkła, na pewno nie pęknie. W dolnych drzwiach mam wkręconą zwykłą śrubkę o długości ok. 3 cm i absolutnie się nie rozgrzewa, no może dlatego że mam blachę odcinającą ruszt pionowy i ona coś tam izoluje. Ale rozumiem Cię , każdy robi jak mu wygodnie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy kociol i kazdy komin,to indywidualne sprawy a do tego jeszcze przyzwyczajenia palacza.Widocznie PunkRock1986 masz inne warunki niz ja i ta metoda nie zdaje egzaminu.Kombinuj aby uzyskac zadawalajace Cie rozwiazanie.A moze ma znaczenie takze spalany wegiel,ja aktualne pale Ziemowitem /podobno/.Drzwiczki mozesz smialo wiercic I gwintowac,nawet otwor wiekszy niz fi 6.Rozgladnij sie po sklepach tzw.zelaznych,gdzie mozna kupic sruby z szesciokatnymi lbami z tworzywa odpornego na temperature,takie jak oryginalne.Kosztuja doslownie grosze a jest wygoda I komfort,bo I sprzet wyglada inaczej.

Witek1234 - mam dorobiona taka blache miedzy drzwiczki a ruszt pionowy I ostatnio ruszt ten tak mocno sie rozszerzyl,ze zablokowal sie o scianki kotla I wyobraz sobie,ze doszlo do pekniecia na szwach czyli na polowce kotla po obu stronach.Oczywiscie woda zaczela sie saczyc ale udalo mi sie uszczelnic tak na szybko i jest OK.Nauczka na przyszlosc dla wszystkich:dbac,aby szczelina miedzy rusztem pionowym a sciankami przy zimnym kotle byla okolo conajmniej po 2 mm pod obu stronach.Jesli jest mniejsza,to szlifierka i ogien!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Masz rację, ja także musiałem szlifierką zebrać nadmiar nadlewu członu przy ruszcie pionowym bo już przy pierwszym paleniu się zaklinował i nie szło go odchylić. Camino to niezawodny i długowieczny sprzęt ale już nie taka dbałość ze strony Dozametu o jakość wykończenia. Stary egzemplaż 30 letni , gdy go oglądam , jest o wiele lepiej wykonany tj. jakość i estetyka odlewów, spasowanie płaszcza otulczego, nawet takie detale jak grubość nóżek członu tylnego i przedniego które obecnie są praktycznie o połowę cieńsze. Pewnie oszczędności ale rzutuje to na ewentualny problem przy skręcaniu członów  szpilkami po remoncie bo cieńsze nogi a co za tym idzie i mocowanie szpilek przy dokręcaniu może spowodować urwanie nogi lub co gorsza wyrwanie dziury w członie i wtedy parę stówek w plecy. Ale i tak wolę kocioł żeliwny od lichego blaszaka a teksty o jakoby niesłychanym i ogromnym spalaniu i wyrzucaniu ciepła w komin... to po prostu opinie wynikające z nieznajomości kotła i tematu spalania w nim paliwa od góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camino to kocioł na koks nawet paliwo zastępcze to koks lub koks zmieszany z węglem dlatego paląc węglem wyrzuca się ciepło w komin, dlatego ludzie nie znający tematu kotła i spalania piszą, że jest dobrze. Nawet palenie od góry może być nieefektywne przez początkową fazę odgazowania dopiero koks grzeje jak należy. Jak już ktoś musi palić węglem w tym kotle to raczej tylko od góry. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Punk, teraz jest ekstra. :P

Norman, palę w tym kotle węglem i przy rozpalaniu dobijam do 300st, potem spala się nawet na 100 stopniach a często poniżej.Węgiel koksujący to prawie to samo co tradycyjny koks a finansowo o niebo taniej. A dochodzenie czy początek palenia jest efektywny czy nie, mnie osobiście nie nurtuje za bardzo.Moje zdanie jest takie że komin musi być ciepły ( nie gorący ) aby nie było kłopotu z kondensatem. Niby efektywne kotły na wejściu potrzebują wkładów kominowych a czy są naprawdę ekologiczne i efektywne...Osobiście uważam że Camino są lepiej przemyślane od  U 22,  U26 bo w camino przelot do wymiennika jest wąski, można jedynie wsunąć tam palce więc zbyt dużo ciepła się nie traci, natomiast Viadrusy mają ten wlot wielki jak stodoła. To oczywiście moja subiektywna opinia bo uwielbiam swój kociołek. :wub: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Witek1234 - osobiscie nie szlifowalem scianek kociolka,bo doszedlem do wniosku,ze moge je oslabic , przyszlifowalem boczne krawedzie rusztu.Mysle,ze ta nadmierna rozszezalnosc pojawia sie stad,ze zaslaniajac blacha wlot powietrza zmniejszamy mozliwosc chlodzenia rusztu.

@PunckRock - no i zmobilizowales sie i teraz kociolek wyglada o niebo lepiej -gratulacje.Poszukaj jeszcze sruby z nakretka z tworzywa odpornego na temperature i bedzie jak nowka ale przede wszystkim wygodnie.

Pozdrawiam wszystkich palacych od gory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos palących od góry. Zauważyłem u siebie taką historię. Kilka lat temu paliłem jeszcze sposobem rodziców, czyli od dołu w moim camino. Dwa razy w  tygodniu musiałem czyścić wymiennik wyciorem , bo się zatykał sadzą. Gdy czasem zapomniałem, to dymiło na kotłownię,  nie szło palić.  Dzięki temu wątkowi i podobnemu na innych stronach zacząłem palić tym samym (wg mojego dostawcy) węglem, ale od góry. Już chyba z cztery lata.  Od tej pory wymiennik nie zarasta sadzą. Owszem przeczyścić go czasem trzeba ale z innego powodu. wniosek? Ile sadzy szło w powietrze starym sposobem palenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szwiesiek-proste,przy paleniu od gory,spalaja sie nie tylko gazy ale takze wszystkie smoliste i pozostaja tylko niewielkie ilosci sadzy i do tego sadzy jak ja nazywam " mniej brudnej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.