Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Dolniak Własnego Pomysłu


meping

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Fidel, Twoje podejście do kotłów jest bardzo zachowawcze, do tego polegasz na fabrycznych wzorach z minionej epoki. Nie widziałeś mojego kotła po przeróbkach i nie wiesz jak pracuje. Nie spróbowałeś pewnie też zrobienia jakiś niewinnych ulepszeń. Gdybyś napisał: spróbowałem i nie działa , to byłby jakiś przekaz.

@Carinus, rura wezyra ulega szybkiej degradacji (korozji) i jej sprawność jest mierna w stosunku do ceramicznego wezyra. W ogóle robiąc kocioł od podstaw możesz uwzględnić miejsca na cegły szamotowe i przygotować na nie zawieszenie aby się nie bawić klejeniem. Uważam ,że to możliwe.

Tak jak pisze Przemek, który w wykonywaniu kotłów jest autorytetem, wszyscy mamy odmienne warunki spalania, różny opał a wiedzę poprzez czytanie forum można nabyć. Nowinkami można się zająć jak do tego dojrzejemy i wtedy dobrze jest mieć przemyślaną konstrukcję, która będzie temu sprzyjała.

Co do spalania drewna, to jeszcze w czasach kiedy paliłem metodą kroczącą w kotle mojego pomysłu (górniaku) na jednym wsadzie paliłem do 10 godzin. Drewno było twarde i suche oraz duże drzwiczki zasypu. Paliłem trocinami ale już dużo krócej. Palenie wymaga obserwacji i myślenia.

Opublikowano

@Fidel ma racje... zbyt małe dysze palnika w kotłach DS to porażka przy węglu... palę Wieczorkiem(orzech l) i kombinowałem z różnymi wielkościami dysz... zbyt mała dysza szybko się zapopiela lub( w moim przypadku) zbyt szybko i zbyt szczelnie zatyka ją węglem ruchomy przegarniacz...bo z popiołem nie mam żadnego problemu...

Przegarniacz u mnie tryb pracy ma taki że nie tylko usuwa popiół ale także posuwa paliwo w stronę dyszy , także wpychając w nią węgiel... dlatego paląc węglem wróciłem do konstrukcji fabrycznej palnika... ale przy drewnie troszke pozmieniałem.... ;) :)

Opublikowano

Przepaliłem zeszły sezon palnikiem z dyszą 40cm², paleniskiem 19x13, wysokośc przegrody 8cm i jakichś specjalnych problemów z popiołem nie miałem. Przy groszku z Piasta w największy mróz trzeba było odpopielić trzy razy na dobę, na  34.2+ piast 2 razy i to trwało w sumie 3 tygodni, na ile pamiętam. Reszta sezonu odpopielało się raz na dobę. 

Opublikowano

No i widzisz DEF-ie moje zmagania z kotłem HEF są akurat dosyć dobrze udokumentowane fotkami w temacie o tym kotle, a Ty pokazałeś raz jakieś zaciemnione zdjęcie tak jak piszesz pasujące do minionej epoki na której ledwo widać jaki to kocio,ł a co dopiero czy nie ma w nim smoły, będę jak ten nie wierny Tomasz pokaż mi jak wygląda Twój kocioł wewnątrz to może uwierzę w te Twoje teorie bo jak na razie podpierasz się dokonami słusznymi lub nie innych (fotki, zdjęcia palników itd).

Opublikowano

... odszczekuję, że nic nie robisz w swoim kotle @Fidel, ale wykorzystaj to, że przewidująco założyłeś stalowego wezyra na śruby i postaw (tak na aby aby) ceramicznego wezyra (to szczelina z cegieł szamotowych) i podziel się wrażeniami. Ja stalowego "prawie wezyra" stosowałem w 1986 roku. Wtedy też miałem zwrotnicę ciągu dymowego (klapkę krótkiego obiegu spalin). Co do wielkości palnika, potwierdzam - na przepalanie większy, na mrozy mniejszy. Coś może źle robiłem, bo właśnie tak to u mnie chodziło. Jak jest teraz Wam nie napiszę. Pokazywać też nie będę.

Opublikowano

Poczytałem na sąsiednim forum o palniku Petii i powiem ze jest on dosyć ciekawy z racji odporności na zapychanie oraz wprowadzane turbulencje strumienia spalanych gazów za palnikiem.Na pewno rozmiary komory zasypowej i też wymiary rusztu dopasuję do rozmiarów używanych cegiełek szamotowych,aby łatwiej było cokolwiek z tego ułożyć bez zbędnych docinek i dokładek.Obecny ruszt ma szer.280x280,z czego część przy drzwiczkach jest przykryta wyjmowaną piramidką z szamotu,co zmniejsza nieco pow.

W rozwiązaniu Petii na pewno rozdzieliłbym kanały PG i PW tak żeby nie szły z jednego źródła,jednak konstrukcja warta przetestowania.

Opublikowano

      carinus

Jakoś nie widzę nic nowego w Twoim projekcie  poza tym co już w zasadzie zostało wymyślone i nierzadko w formie przekrojów , rysunków czy fotek było na tym i innych forach prezentowane .

Pomysłów jak zwykle mnóstwo i to niestety takich które często się nie sprawdziły ale ich autorzy po początkowych ach i och wsadzili głowy w piasek i wrócili do pierwowzoru .

Ja ze swojej strony dodam że najważniejsze w spalaniu wszelkiego rodzaju paliw jest stworzenie im warunków do spalania . Te warunki to główne temperatura w palenisku i odpowiednia dawka powietrza .

Jak chcesz mieć dobry piec do centralnego ogrzewania , (celowo napisałem piec )to kup ze 100 cegieł ,drzwiczki do pieca ze złomu , jakieś ruszta i wyspawaj sobie podkowę stosownie do sprawności jaką będziesz chciał uzyskać . Wymuruj sobie z tych cegieł piec , wsadż do niego podkowę , podkowę podłącz do centralnego i będzie gitara . Żaden kocioł z płaszczem wodnym w komorze zasypowej czy palenisku nie uniknie smolenia dymienia itp. bo nie da się z jednej strony chłodzić a z drugiej podgrzewać bez konsekwencji w postaci produktów ubocznych .

Pozdrawiam

Opublikowano

No właśnie Koledzy celem mojej wypowiedzi nie jest krytykowanie, ale bardziej sprowadzenie kogoś na ziemię, bo użytkuję taki kocioł praktycznie cały rok (lato CWU. I niestety najlepszy nawet dolniak nie wygra z kotłem podajnikowym ale nie taka jest rola kotła zasypowego ręcznego.

 

P.S. Ja chętnie bym kupił kocioł FERRUM FEX ale go nie produkują miał wszystko co potrzeba bez kombinacji alpejskich aby czysto i efektywnie spalać.

 

Może jest tu na forum ktoś co kupił IRLEHA bo ponoć to ten sam kocioł ale jakoś nie mogę się doprosić żadnych informacji na ten temat.

Opublikowano

mac65-spodziewałeś się że wymyślę nowe koło?Staram się tylko zebrać wszelkie dostępne pomysły na zrobienie kotła DS,który zaspokoi moje potrzeby,niekoniecznie najwyższe.Tyle mi wystarczy.

 

Fidel24-wcześniej pisałem że chciałem obejrzeć taki kociołek zgazowujący IRLEHA,jednak nie mieli tych modeli na zakładzie.Mieszkam niedaleko Wolsztyna gdzie robią te kotły.Sama rozmowa o kotle też nic nie dała bo gościu był mało obeznany w sposobie pracy takiego kotła.Opowiadał że dla węgla potrzebna jest większa ilość powietrza niż dla drewna i tego typu inne historie,myląc zapotrzebowanie na powietrze z oporem potrzebnym na przebicie się przez warstwę żaru.Nie znam nikogo kto używa tego kotła,w szczególności zgazowującego,gdyż są w ofercie też zwykłe kociołki.Firma chwali się sprzedażą na rynki zagraniczne,jednak lokalnych użytkowników nie znalazłem.Mam jeszcze nadzieję że udam się do polecanego przez firmę instalatora i od niego dowiem się czy ktoś w mojej okolicy ma zainstalowany taki kocioł.Może wtedy dowiem sie jak to naprawdę pracuje.

Opublikowano

Irleh ma niezłe podawanie powietrza wtórnego i ceramiczny palnik, ale już przestrzeń do dopalania i wymiennik ciepła wyglądają na twórczość działu księgowości. Na naszym bezrybiu to jest niezła sztuka, ale do ideału mu daleko.  

Opublikowano

Jest dopalanie, gdy jadą na pełniej mocy ze sporą kupką koksu na palniku. Co nie zmienia faktu, że i w podajnikowcach ludzie wkładają ceramikę. Tyle, że tu była mowa o kotle na drewno w szczapach.

Opublikowano

Na pewno nie od wodnego rusztu- o czym się ostatnio przekonuję...

Opublikowano

dobre..dobre... najwazniejsze jest poczucie humoru... ;) :) ...w sytuacji kiedy musimy coś zaakceptować mimo wad... :)

Opublikowano

 To może inaczej. Od czego szamot robi się gorący, czyli pytanie z cyklu co było pierwsze, kura czy jajko...

Szamot jest gorący tym ciepłem, które poszło by w płaszcz wodny gdyby tego szamotu w tym miejscu nie było.

Kura? Jajko? Lubię myśleć co będzie na końcu: KFC albo jajecznica!

Opublikowano

Irleh ma niezłe podawanie powietrza wtórnego i ceramiczny palnik, ale już przestrzeń do dopalania i wymiennik ciepła wyglądają na twórczość działu księgowości. Na naszym bezrybiu to jest niezła sztuka, ale do ideału mu daleko.

Najgorsze rozwiazanie to wyczystka pod czopuchem,jak dla mnie porażka.Estetyka wykonania też daleka od ideału,myślałem że robiąc na rynki zachodnie bardziej się starają.

Opublikowano

Zlikwidować płaszcz wodny :)

 

 

  Może mniej radykalnie... ^_^

 

No to odsunąć płaszcz od ognia, albo ogień od płaszcza.  Tyle, że to już na etapie konstruowania stwarza jako takie wyzwania, jak kuchnia francuska dla szkolnej kucharki. Ceramika to utarta ścieżka, jest jak jajecznica, ciężko schrzanić i jesteś syty. 

Opublikowano

  Widzę, że potwierdza się teza o większej inwencji wśród ludzi mieszkających w zimnych obszarach naszej planety (lokalnie-ściana wschodnia) ^_^ . Co do konstrukcji, to szamot też zajmuje sporo miejsca, co stwarza kolejne problemy i niekorzystne zjawiska.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.