Rachell Opublikowano 18 Listopada 2014 Autor #201 Opublikowano 18 Listopada 2014 Chwilę temu rozpaliłam w kotle. Zajęło mi to chwilę. Żadnych guseł a grzejniki juz gorące a ja w łóżku, ale... może za wcześnie wskoczyłam pod kołdrę? Może zajrzeć za godzinę? Chyba zbyt odważna jestem a może troszkę wygodna coby nie powiedzieć leniwa. A wiecie o czym się jeszcze dzisiaj dowiedziałam? Oczywiście Ameryki nie odkryłam ale "powiem", że węgiel węglowi nie równy. Dzisiaj gdy przed rozpaleniem czyściłam piec oczom nie wierzyłam. Normalnie jakieś meteoryty tam były, skamieniałości itd. Kto się ze mną zgodzi?
mahony Opublikowano 18 Listopada 2014 #202 Opublikowano 18 Listopada 2014 @ zi1bi to taka metafora, bo patrząc na Twój sposób rozpalania: orzech, groszek, pelet to takie pierwsze przyszło mi do głowy. W sumie to zabrakło mi tylko skórki od ziemniaka :) . Oczywiście nie mówię, że ten sposób jest jakiś zły, tylko w sumie tak trochę za dużo zabawy ;) .
zi1bi Opublikowano 19 Listopada 2014 #203 Opublikowano 19 Listopada 2014 kolego mahony - groszek sypię po co ???? - a no po to żeby mi pelet do popielnika pomiędzy orzechem nie przelatywał. ;) po wtóre, drobniejsza frakcja węgla szybciej się zajmie płomieniem od peletu.
mlodzieniec Opublikowano 19 Listopada 2014 #204 Opublikowano 19 Listopada 2014 Znajomi na ruszcie układaja liście z orzecha włoskiego, żeby drobne frakcje nie wpadły do popielnika. Dodają też skórki z ziemniaków żeby nie było sadzy. To jest dopiero magia. A co do węgla, to tak czasem wygląda spalanie grubszych frakcji z nadmuchem, jak miałem starego śmieciucha bez nawiewu to kostka wypalała się na pył i puch, ta sama kostka wrzucona do kotła a dmuchawą zamieniła się twardy kamień coś w stylu zastygniętej lawy, do datkowo blokując ruszt ruchomy, tak że prawie go uszkodziłem. Górniaki sa i tak lepsze, bo tu sie węgiel nie zawiesi, jak w dolnym spalaniu ma to miejsce czasami a jak sie ma pecha to dość często.
Rachell Opublikowano 19 Listopada 2014 Autor #205 Opublikowano 19 Listopada 2014 Mój mąż śp. także obierki z ziemniaków wrzucał, ale zdaje się po to aby kocioł z sadzy oczyścić. Odkąd ja palę od góry palę tak samo jak @Zibi. Obowiązkowo groszek na wierzch. Na ruszt grubszy węgiel jednak nie kostka tylko orzech. Im wyżej tym najdrobniejszy. Taki tok myślenia okazuje się prawidłowy. Wkrótce na wierzchu znajdzie się miał, tzn na groszku i wówczas wg mnie będzie odpowiednia mieszanka dzięki której 2 dni nie będę do kotła zaglądała i będzie cieplutko. Ja mój kocioł czyszczę dokładnie przed każdym paleniem. Nie wiem czy to dobrze ale to wynika z mojej nadmiernej wrażliwości na czystość stąd i kocioł przecierany jest także z zewnątrz coby kurzu i sadzy na nim nieuwidzieć ;)
mlodzieniec Opublikowano 21 Listopada 2014 #206 Opublikowano 21 Listopada 2014 Ja nie czyszcze z zewnątrz bo po sezonie takiego mycia wyjdzie ładna rdza. Tylko kurz zmiatam, kocioł to nie stolik dla niemowlaka, żeby był sterylny. A miał lepiej dać pod groszek, łatwiej sie wtedy odpali. Mozna go lekko zwilżyć to nie będzie wybuchał jak to się dzieje z suchym miałem.
colover Opublikowano 21 Listopada 2014 #207 Opublikowano 21 Listopada 2014 Ja nie czyszcze z zewnątrz bo po sezonie takiego mycia wyjdzie ładna rdza. Przesadzasz. Mój teść pucował kocioł przy każdym rozpaleniu, przez 9 lat. Jakoś nie zardzewiał, a nawet bym rzekł, że wyglądał jak nówka sztuka.
SONY23 Opublikowano 21 Listopada 2014 #208 Opublikowano 21 Listopada 2014 Bo po wyschnięciu nakładał jeszcze wosk i polerował.
Rachell Opublikowano 21 Listopada 2014 Autor #209 Opublikowano 21 Listopada 2014 Ja też poleruję szmatką do sucha
szari Opublikowano 21 Listopada 2014 #210 Opublikowano 21 Listopada 2014 Rachell jeśli Twój kocioł polerujesz to aż boję się zapytać jak dbasz o podłogę i stół ;)
Gość Visitor1230 Opublikowano 21 Listopada 2014 #211 Opublikowano 21 Listopada 2014 Bo po wyschnięciu nakładał jeszcze wosk i polerował. Otoz to... :D
Gość Opublikowano 21 Listopada 2014 #212 Opublikowano 21 Listopada 2014 Bo po wyschnięciu nakładał jeszcze wosk i polerował. Otoz to... :D Dlatego tylko 9 lat wytrzymał :lol:
856218 Opublikowano 21 Listopada 2014 #213 Opublikowano 21 Listopada 2014 Witam . Po przeczytaniu powyższej historii muszę się z Wami czymś podzielić. Udałem się niedawno do sześciu punktów sprzedających kotły co , w każdym poprosiłem o zaprezentowanie kotła koniecznie dolnego spalania . Tylko w dwóch punktach nie wciskali mi kotła górnego spalania jako dolne . Co za kraj . :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes:
mlodzieniec Opublikowano 21 Listopada 2014 #214 Opublikowano 21 Listopada 2014 Istnieje jeszcze opcja "brudne, ale da się jeszcze chodzić". Nie potępiam mycia kotła po rozpaleniu, jak ktoś ma chęć proszę bardzo. A wosk koniecznie Caranuba, w końcu na kotle sie nie oszczędza ;) Dla maniakow opcja z glinką przed woskowaniem.
Rachell Opublikowano 21 Listopada 2014 Autor #215 Opublikowano 21 Listopada 2014 Nie mam bzika na punkcie czystości, nie biegam po domu z białą rękawiczką. Nie widzę w tym nic złego, że przecieram kocioł z sadzy. Gdyby ta sadza nie była aż tak tłusta i nie rozmazywała się podczas omiatania szczoteczką to byłoby ok, nawet mogłabym zdmuchnąć sadzę, ale tak nie jest więc przecieram kocioł gąbeczką nasączoną ludwikiem bądź ferry a potem ręcznikiem papierowym wycieram, ale taki zabieg robię raz w tygodniu, w sobotę ;)
Rachell Opublikowano 21 Listopada 2014 Autor #216 Opublikowano 21 Listopada 2014 @856218 z tego wynika, że lepsze wzięcie mają kotły DS a ponieważ na rynku bywają także GS więc sprzedawcy robią z siebie debili i sprzedają górniaka za dolniaka. Gdyby fachowiec, u którego ja kupiłam gorniaka powiedział mi że to górniak i wyjaśnił jak w nim palić i o co chodzi to oczywiście kupiłabym ten kocioł, który kupiłam.
szari Opublikowano 21 Listopada 2014 #217 Opublikowano 21 Listopada 2014 Gdyby mój kocioł "zobaczył" mnie z gąbeczką a jeszcze nasączoną ludwikiem czy innym ixi tego samego dnia by się rozszczelnił bo by "pomyślał" że chce go sprzedać i zastąpić nowym kotłem z podajnikiem ;)
856218 Opublikowano 22 Listopada 2014 #218 Opublikowano 22 Listopada 2014 A ja jednak wolę dolniaka chociaż znajomy ma górniaka na miał i przy takiej pogodzie jak teraz na jednym załadunku prawie dwie doby chodzi ^_^
emigrant Opublikowano 22 Listopada 2014 #219 Opublikowano 22 Listopada 2014 Ja nie wyobrażam sobie palenie od góry i jakieś wygaszanie i palenie od nowa. Podziwiam ludzi co tak robią, mają na to czas i nerwy. Dla mnie totalny bezsens takie kotły. Nie po to się kupuje kocioł żeby w nim palić aż do wygaszenia i znowu rozpalać tylko palić non-stop i ograniczyć się tylko do dorzucania paliwa. U mnie jak zaczynają się duże mrozy i całkowicie przechodzę na węgiel to kocioł dopiero gaśnie na wiosnę, chodzi 24/dobę bez czyszczenia. Tylko raz na 1.5 miesiąca podczas pracy kotła odkręcę na dole wyczystkę od wymiennika żeby wyciągnać nawrzucany przez ciąg i dmuchawę popiół.
ferdek13 Opublikowano 22 Listopada 2014 #220 Opublikowano 22 Listopada 2014 Bez przedady.. Podejrzewam,że większość posiada kotły z górnym spaleniem . Miałem z dolnym a teraz mam z górnym i nie jest tak źle. Załadować oddalić i gotowe , nie ma po co zaglądać przez kilka czy kilkanaście godzin .Całą operacja to ok. 10-15 minut. Dolne palenie przecież nie jest takie bezobsługowe , bo trzeba częściej zaglądać, rusztować, dokładać,usuwać popiół, a i samo palenie nie zawsze jest bezproblemowe w takim kotle .... Przyznaję że kotły dolne są lepsze , lecz czas spędzony w kotłowni jest porównywalny. Trochę wprawy i 10-15 minut to chyba nie problem?
emigrant Opublikowano 22 Listopada 2014 #221 Opublikowano 22 Listopada 2014 Dla mnie priorytetem jest stałopalność, reszta mniej istotna albo w ogóle nie istotna. To jest naprawde dobre udogonienie. Nawet dla samej psychiki. W górniaku tylko czekasz, patrzysz kiedy się wypali i powtórka z rozrywki, bez sensu. Co będzie jak komuś całkowite wypalenie w górniaku wypadnie o 2 czy 4 w nocy a dom nieocieplony i na zew. -28 celka? Przy -28 to pewnie i ocieplony dom dość szybko się wychłodzi przy takich temperaturach póki ktoś się przebudzi rano itd.
ferdek13 Opublikowano 22 Listopada 2014 #222 Opublikowano 22 Listopada 2014 A w dolniaku to nie zgaśnie ?
HP79 Opublikowano 22 Listopada 2014 #223 Opublikowano 22 Listopada 2014 Jak to co będzie? Ze dwie zimy treningu i się nauczy ile i kiedy zasypać, żeby paliło się rana. Palenie jest trudne a każdy węgiel jest do d...... - jak to koleżanka była łaskawa napisać. Twardzielem trza być
emigrant Opublikowano 22 Listopada 2014 #224 Opublikowano 22 Listopada 2014 A w dolniaku to nie zgaśnie ? Nie zgaśnie bo do dolniaka możesz dokładać kiedy chcesz i ile chcesz.
ferdek13 Opublikowano 22 Listopada 2014 #225 Opublikowano 22 Listopada 2014 Skrajne sytuacje nie często się zdarzają, więc ten argument mnie nie przekonuje Do kotłowni zagoklądam dwa lub trzy razy dziennie , jak intrzeba to wybieram popiół ,wsypuję w zależności od potrzeb kilka łopat węgla ,kilka szczapek ,palnik gazowy czyli 10-15 min i to wszystko. Bardzo łatwo też wypraktykować ilość zasypu a tym samym długość palenia kwestia wprawy
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.