Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

mam w kotłowni odziedziczony piec, który wcześniej był przeznaczony do spalania trocin. Teraz palę w nim suchym drewnem. Chciałbym odebrać jak najwięcej ciepła ze spalin. Wymiar komory spalania to ok. 58x58x125cm (wys x szer x dl), czyli ogromny. Pierwszą modyfikacją (na próbę) było wstawienie ścianki ze zwykłych pustaków 12cm na długości 50cm komory i wysokości 5cm od płomieniówek. Efekt: duużo wyższa temp. spalania. W końcu zobaczyłem fioletowy płomień. I teraz już jest niby do wytrzymania ale chciałbym wyciśnąć z niego jak najwięcej. Poniżej przedstaiam rzut z boku z proponowanymi "ulepszeniami" w postaci ścianek z cegły szamotowej. Boję się jednak, czy zebrane gazy w 2-giej komorze w pewnych warunkach nie będą chciały wybuchnąć. Później mam w planach umieszczenie dodatkowo deflektora nad paleniskiem - wszystko żeby je obniżyć, teraz jest zdecydowanie za wysokie.

 

Bardzo proszę o uwagi.

 

post-39883-0-90504200-1329813307_thumb.jpg

Opublikowano (edytowane)

Po prostu ta pionowa ścianka powinna mieć otwierany/zamykany szyberek do rozpalania - i powoli powstaje Ci kocioł zgazowujący (eine Holzvergaserkessel Installazion) ! Jeszcze tylko regulowany sterownikiem nadmuch powietrza pierwotnego+wtórnego, i będzie OK...

Coś w podobie tylko drożej :D - no i ta nieukryta opcja niemiecka, czyli tzw austriackie gadanie:

http://www.youtube.com/watch?v=GvgRL8j_K2U

i jeszcze o korozji takich palenisk-b.ważne, no na anglijskom jazykie:

http://youtu.be/p_7BPKexaoI

PozdrA.

Edytowane przez adamasz
Opublikowano (edytowane)
Szybko tanio i skutecznie :) Tylko trzeba nauczyć się tak palić

Myślisz że to mogłoby zadziałać? Przeciez jak dobrze kojarzę to w zgazowującym potrzeba jeszcze jakiegoś palnika żeby dopalał gazy.

 

Po prostu ta pionowa ścianka powinna mieć otwierany/zamykany szyberek do rozpalania - i powoli powstaje Ci kocioł zgazowujący

ale mówisz o ściance na moim rysunku czy kolegi przemyslaw2ar? Edytowane przez zibzib
Opublikowano

Nie będzie to 100% holzgas ale działa cuda ;) sprawność powinna wzrosnąć o ok. 20% do nominalnej i 35% do twojego rozwiązania. Powietrze podawaj w tym przypadku 95% nad ruszt i 15% w okolice palnika (szczelina ok 4cm w szamocie)

Opublikowano (edytowane)

Taki palnik było by ci trudno zrobić z racji odpowiedniej dystrybucji powietrza a nawet nie polecam ze względu na wysokie temp. nawet 1300*C co mogło by doprowadzić do podgotowywania wody w ruszcie lub nawet jego przepalenia (chociaż i tak może być z tym problem). Na początek ułóż cegły po obu stronach na ruszcie tak aby środkiem była przerwa ok 5cm, na długości twojego paleniska powinny być dwa takie otwory 5x25(oriętacyjnie) Powietrze koniecznie musisz podać nad ruszt wówczas szukając ujścia przejdzie przez załadunek zabierając gazy i przy szamotowym dywaniku ulegnie częściowe dopalenie spalin a po przejściu w dół ulegnie dopaleniu przez PW i będzie ogrzewało ruszt od spodu. Pamiętaj aby pod ruszt trafiała tylko minimalna ilość powietrza aby wymusić ciąg z góry w dół paleniska.

Powodzenia.

Ps . W moim poście wyżej jest oczywiście błąd z tymi procentami ;) 85/15

Edytowane przez przemyslaw2ar
Opublikowano

Myślisz że to mogłoby zadziałać? Przeciez jak dobrze kojarzę to w zgazowującym potrzeba jeszcze jakiegoś palnika żeby dopalał gazy.

 

ale mówisz o ściance na moim rysunku czy kolegi przemyslaw2ar?

1.Palnika osobnego nie ma (to taki chwyt mktgowy - ale faktycznie pali się tam gaz drzewny), obejrzyj dokładnie filmiki o 'Holzgaskessel' z serii załączonej przeze mnie.

2.Oczywiście chodzi o szyberek w pionowej ściance zaproponowanej przez kol.przemysław2ar. Ale jeśli masz duży ciąg, to faktycznie da się rozpalić i bez tego - ale ten popielnik musi być pancerny jak na filmiku - bo tam hulają najcieplejsze ognie :lol: ! Froeling robi kocioł z dodatkowym went ciągu, żeby mieć tę pewność...

A.

Opublikowano (edytowane)

Witam ponownie po paru dniach mądrzejszy o nowe doświadczenia. Wczoraj przerobiłem go na dolniaka. Oczywiście na próbę nie przesuwając pierwszej ścianki dalej. Zostawiłem jak jest (na razie z pustaków). Popielnika też nie chroniłem przed temperaturą tylko starałem się rozłożyć popiół jako izolator.

 

Na zdjęciu poniżej przedstawiam jak w tej chwili wygląda moja komora załadowcza.

 

I teraz tak: nasypałem parę garści wiór, położyłem drewno i podpaliłem. No i pali się.ognia nie widać ale słychać, że coś ciągnie. Piec dochodzi do temperatury ok. 50 st. ze 3x dłużej niż wcześniej. Niestety zaczyna mocno bulgotać i trzaskać w ruszcie wodnym. Zmniejszam ilość powietrza i jest już spokojniej. Czuć paloną farbą - popielnik się rozgrzał :) Zmniejszyłem jeszcze dopływ powietrza i już jest chłodniejszy. Moje spostrzeżenia na tym etapie: potrzeba dużo więcej powietrza do spalania niż wcześniej - musiałem otworzyć okno w kotłowni, nie wystarczało to z nieszczelności otworów.

Później na żary położyłem parę kawałków i już paliło się 2h 10m czyli ok. 40% dłużej niż wcześniej. Następnie ok. 23 włożyłem pół komory i pozamykałem wszystkie dojścia powietrza (oczywiście dalekie to było od szczelności). O 6.20 rano było jeszcze dużo żarów także myślę że do piątej był jeszcze ogień. Na piecu było 33 i jeszcze pracowała "podłogówka". Komin na piętrze po 12h palenia był ciepły. Do tej pory po takim czasie był gorący. Jedynym mankamentem w porównaniu do poprzedniego rozwiązania jest to że "wali" dymem jak mocno otworzę drzwiczki.

 

Kolejne rzeczy do zrobienia:

1. Podnieść palenisko szamotem, żeby obniżyć temp na ruszcie wodnym (do zrobienia dziś).

2. Uszczelnić drzwiczki do komory i do popielnika (tu już więcej pracy).

3. Wyłożyć popielnik szamotem.

4. Odzyskać więcej temperatury ze spalin wkładając może coś w rodzaju sześcianu za przegrodę komory załadowczej tak by zostawić parę cm od płaszcza, który byłby opływany przez spaliny. Dzięki temu spaliny nie gnałyby prosto do komina.

 

Mam takie pytanka:

1. Czy powietrze lepiej podawać z jak najwyższego punktu komory czy może nie ma to większego znaczenia i można podawać z otworu na samym dole drzwiczek zasypowych?

2. Jak dobierać szerokość szczeliny w szamocie na dnie komory załadowczej? Czy można to jakoś w przybliżeniu obliczyć?IMG_0258.JPG

Edytowane przez zibzib
Opublikowano

Nie wiem, czy samo podnoszenie paleniska szamotem pomoże, bo właśnie przeprowadzałem zabawy z wpuszczaniem spalin z przedpaleniska pod ruszt wodny. Max co mogłem osiągnąć to 65 stopni, bo powyżej zaczynało się gotowanie w ruszcie, chociaż spaliny miały swobodny dostęp do całej jego powierzchni. Musiałbyś strugi rozbić jakimiś deflektorami.

Opublikowano

Rozbiję, dokładnie taki mam plan. Deflektorem będzie też szamot. Zrobię przestrzeń powietrzną miedzy rusztem a paleniskiem 11,5 cm. Dam znać jutro jak mi się uda.

Opublikowano

Próbowałbym dodatkowo pokryć go z góry trójkątnymi w przekroju paskami jakiegoś termoizolatora. Wiem, że to syzyfowa robota, ale biorąc pod uwagę powierzchnię rusztu do ilości i przepływu wody w nim zawartej problem zacznie wracać przy wyższych temperaturach.

Opublikowano (edytowane)

Cegły szamotowe połóż bezpośrednio na ruszcie, a powietrze podawaj jak najniżej byle nad ruszt inaczej nic z tego nie będzie. Przerwy w szamocie moą być wzdłuż lub w poprzek paleniska nie robi to różnicy staraj się trafić ze szczeliną tak aby wypadała na przerwę w ruszcie wodnym. Innymi słowy palnik/przerwa równolegle z rusztem. Powietrze na wyczucie bo jak się rozbuja to tego nie ogarniesz ;)

Ps. jak gotuje wodę w rusztach to pompę daj na wyższy bieg niekiedy pomaga.

Edytowane przez przemyslaw2ar
Opublikowano

...Ps. jak gotuje wodę w rusztach to pompę daj na wyższy bieg niekiedy pomaga.

Te wodne ruszta to prawdziwy dopust boży; zastanów się PO sezonie nad usunięciem jednej takiej rurki, zaślepienie pozostałych po amputacji końcówek - i dopiero tam możesz poszaleć z szamotem; w filmiku zamieszczonym przeze mnie jest mowa o 'Silzium Karbid' czyli węgliku krzemu, karborundzie inaczej. Tam jest naprawdę gorąco i trzeba pogłówkować nad zabezpieczeniem termicznym otoczenia kanału spalania pyrolitycznego...

Łatwo mi się mądrzyć, ale Twoje pionierstwo będzie owocowało spalaniem doskonałym, czyli z dużą sprawnością cieplną!

A.

Opublikowano

Adamasz ten kanał spalania pirolitycznego jest od paleniska do rusztu, czy może w popielniku (w moim przypadku)?

 

Wczoraj zrobiłem udziwnienie o którym pisałem. Dodatkowo zamiast dwóch otworów na razem ok. 8 cm, zrobiłem 3 o szerokości łącznej ok 5 cm. Rezultat: spala się bez gotowania wody w ruszcie. Przy całym załadunku, czyli szerokość (komory) ok 55 cm, wysokość 35-40 (niestety po podniesieniu paleniska już jest trochę nisko), głębokość tak jak długość drewna, czyli średnio 40 cm paliło się ok. 3,5 godziny (brzoza). Komin na pietrze lekko ciepły. Temp wody utrzymywała się 60-70 st. przez cały czas, czyli ideał.

 

Wynik mógł być jeszcze lepszy ponieważ:

1. nie mam doprowadzonego powietrza z zewnątrz tylko piec zasysa z przyziemia każdą szparką tworząc jednocześnie spore podciśnienie w kotłowni

2. dopiero mniej więcej od połowy czasu ostatniego palenia podałem powietrze z dołu drzwiczek zasypowych, wcześniej z góry. Zresztą i tak mam bardzo nieszczelne drzwiczki po bokach.

3. Szamotowa podłoga paleniska po wczorajszych modyfikacjach nie była bardzo szczelna i część gazów uciekała bokiem zapewne bez dopalania.

 

Nie wiem czy dobrze myślę ale zwężenie tych kanałów do ok 1,5 cm (każdy) i do tego 6,5 cm wysokości cegły szamotowej sprawia że gazy się zdecydowanie lepiej dopalają z uwagi na wyższą temperaturę.

 

To co mnie martwi na tą chwilę to dużo większa ilość dymu i znacznie trudniejsze i dłuższe rozpalanie.

Opublikowano

W Twoim kotle piroliza (sorki - pyrolise to będzie po ang, niem, i franc) zachodzi w komorze dotychczasowej, a spalanie gazów powstałych masz pomiędzy rusztami i w popielniku. Widziałem fotkę - zrobiłeś dwa kanały, albo jeden z podwójnym wejściem. Tylko że tam ogień ma blisko do rurek i woda może się podgotowywać miejscowo! Ale z drugiej strony, to glina szamotowa jest niedroga i łatwa do kształtowania (nie to co karborund :wacko:) czyli można sobie ten kanał wymurować raz na sezon i na rok zapomnieć.

A co się wyprawia z popiołem, bo jak zamurowałeś popielnik...? A do rozpalania trzeba w pionowej ściance wstawić drzwiczki otwierane do rozpalania, i zamykane po rozpaleniu przez popchnięcie pogrzebaczem. Pamiętam coś takiego żeliwnego sprzedawanego do kominków jako szyberek. Trzeba zawiaski tak uformować, żeby otwarcie/zamknięcie były stabilne. U Froelinga robi się to elektrycznie :rolleyes: .

Opublikowano (edytowane)

Teraz mam już 3 kanały po ok 1,5cm szerokości. Jest lepiej niż przy dwóch. Poza tym podniosłem palenisko na wysokość cegły czyli 11,5 nad ruszt żeby mi się w nim nie gotowało. Popielnika nie mam zamurowanego. A z drzwiczkami to fajny pomysł. Jak zostanę przy dolnym spalaniu to pomyślę o takich drzwiczkach. Dzięki.

Edytowane przez zibzib
Opublikowano

Pamiętaj że drzwiczki popielnika muszą być szczelne w innym wypadku podciśnienie w kominie będzie zasysało powietrze przez popielnik zamiast z komory. Wówczas będzie Ci kopcić. Warto też wstawić tę klapkę jak mówi adamasz tylko staraj się aby była w miarę szczelna. Jak już opanujesz spalanie to możesz sobie taki palnik wykonać z betonu żaroodpornego BOS135 lub TB110 do kupienia w wielu marketach budowlanych jak i w składach PSB.

Opublikowano

Ok. Dzięki Panowie. Będę w miarę możliwości ulepszał to coś. Myślę, że w moim przypadku dym pojawia się także z powodu zbyt dużych drzwiczek (około 50x50) oraz podciśnienia w kotłowni wywołanego brakiem dopływu powietrza. Czy macie wiedzę jak najlepiej zrobić taki dopływ, jakie średnice jaki na jakiej wysokości zakończyć?

Opublikowano

W każdej kotłowni powinno być dojście świeżego powietrza 25x25cm w miarę jak najniżej a to dlatego że gdyby doszło do "wycieku" tlenku węgla to jako gaz cięższy od powietrza "wypłynie" przez ten otwór. Taki otwór oczywiście zapewni też dopływ świeżego powietrza (z reguły chłodne i bogate w tlen). Jeżeli kocioł jest w piwnicy to wiadomo wietrzyć,wietrzyć i jeszcze raz wietrzyć

Opublikowano

...Czy macie wiedzę jak najlepiej zrobić taki dopływ, jakie średnice jaki na jakiej wysokości zakończyć?

Wszystko zależy od układu sytuacyjnego kotłowni: lepiej wlot powietrza usadowić po nawietrznej ze wzgl na ew podciśnienie po zawietrznej. W Polsce mamy w większości wiatr PnW i WPn. Czyli te kierunki - zachód i północ są interesujące. Potem samo połączenie z kotłownią; ja mam pośrednika w postaci pomieszczenia na węgiel, ale PN wymaga nawiewu bezpośredniego. Najlepiej zrobić w murze szczelinę ponad metr nad ziemią i wypełnić ją siatką przeciw robactwu, ale mogą być wykorzystane np. drzwi z otworami i siatką od wewnątrz!

Opublikowano

W moim przypadku piec jest usytuowany ok. 4m od ściany zewnętrznej i myślałem o przeprowadzeniu kanału w okolice pieca żeby świeże powietrze nie wychładzało mi przy okazji całego pomieszczenia kotłowni. Czy takie kanały wchodzą w grę? Czy to jest zgodne ze "sztuką"? W przeciwnym wypadku najlepiej będzie umieścić jakiś duży wywietrznik w oknie kotłowni i tyle.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.