Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Spalanie Boczne, Kroczące W Górniaku.


Gość lysy1l

Rekomendowane odpowiedzi

--> Heso

Ten tekst o grubości warstwy rzeczywiście z tej literatury pochodzi. W tym kontekście użyty był trochę prowokacją dla tego, który o tym "parametrze" paleniska wspomniał. Nie ma związku z węglem. Już bardziej tu pasuje "instrukcja opalania parowozu". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie że bardzo dużo - pomoże zacząć  tak palić, ew dobrać mniej istotne parametry instalacji aby z każdego kg wycisnąć jak najwięcej - a dobry legalizowany ciepłomierz to wydatek ok 1t węgla - może się zwrócić w 2 sezony.

Pozwoli określić cz spalać brzegiem czy całą powierzchnią czy zmniejszyć ruszt , dobieranie PP i PW 

A jak są dwa składy i 3 rodzaje to potrafi określić który kupić - kupno na taczkę i spalenie próbek - ciepłomierz nie na sentymentów i odczuć subiektywnych - pokaże co i jak.

 

Ja sam dobierałem tak pellet - okazało się że niestety najdroższy jest najlepszy, innego nie warto było brać.

 

To co piszesz jest przekonywujące. Faktycznie ma sens przy określeniu najbardziej efektywnego sposobu spalania, natomiast sama kwestia prawdziwej kaloryczności nie jest niezbędna - to tylko kwestia umowna i nic nie zmienia w rzeczywistości naszego spalania. I tak musimy kupować to co jest i płacić tyle, ile kosztuje.

Ale i tak Mac jest najwiekszym luzakiem na tym forum :

 

 

 

Czystość spalin ( nie mam analizatora ) ale nie dusi i nie dymi więc chyba dobrze .
 

I Vernal dostał kolejnej wysypki  ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sambor

Naprawdę z większości śmieciuchów można zrobić coś dobrego a koszt w moim przypadku dwa kg stali , 4 elektrody i 1 tarcza do cięcia wszystko razem może 15 zeta . Może znajdą się naśladowcy którzy to wykorzystają a może dzięki  tej konstrukcji sami wpadną na coś dla siebie .Wiele konstrukcji i wiele rozwiązań wszystko można poprawić bo na producentów nie ma co liczyc .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta przeróbka przypomina mi o kotle który kilka lat temu widziałem na wschodzie Polski - w kotłowni o wymiarach 5x5m stał kocioł ponad 60kw - dwa m wzrostu - oczywiście typowy górniak a obok taczka - tak na pół załadunku - gospodarz  brał paliwo ( węgiel z Ukrainy) i sypał do kotła- 1, 2 , 3 lopata - wrzucał jak do parowozu , po 6 stwierdził -wystarczy, idziemy się napoć - wystarczyło to na całą noc palenia.

 

Rano przebadałem tego potwora a tam : czysto, sucho i maleńkie palenisko zbudowane z szamotu - jakieś 40x20cm w podobnym układzie jak twój patent- tylna ściana wykorzystana z kotła , boczne już nie z przodu typowy palnik do DS z dodatkową kierownicą powietrza a w ściankach bocznych szamotu otworki - jak określił gospodarz po to, że bez dziurek to pękało -wiadomo , gazy.

Najlepszym patentem była pokrywka od dużego gara zamykająca luźno szamotową komorę zasypową.

 

I tak kocioł po pegieerowski mocy 60kW lub więcej pozwalał na palenie na poziomie 10-15kW  nawet całkiem mokrym węglem - paliwo wysychało w warstwie oczekującej

 

Czyli ten twój pomysł może być lekiem na wiele przewymiarowanych kotłów w naszych kotłowniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki def ale to się urodziło trochę i po naszych wspólnych dysputach . Najbardziej mnie cieszy że to działa tak małym kosztem i bez wielkich przeróbek samego kotła a to chyba najważniejsze .

 

Sambor u mnie ten kanał ma 19x5 cm czyli około 5 % całego rusztu . czy to dużo czy mało nie mam pojęcia ale działa . Pewnie do innego kotła i innej mocy trzeba będzie inaczej zwymiarować ale wiem już napewno że ten kanał nie może być zbyt duży bo gazy sie nie zapala . W moim przypadku są dwa stopnie zapłonu i jednocześnie podmieszania i wytworzenia palnej mieszanki .

Wstępne mieszanie z powietrzem przez ruszt paleniskowy pionowy ( nie pisałem tego ale tam jest tylko 0,5 cm szczelina nad pełnym rusztem na szerokości całych drzwiczek ) zaślepiony blachą .

Zapłon następije już po dostaniu sie w strugę trzeciego powietrza ( tradycyjne PW w zasypowych ) U mnie 5 otworów fi 8 mm poziomo w dolnej części drzwiczek i tego nie zmieniam ani w żaden sposób nie reguluje bo dobrałem to doświadczalnie do komina i rusztu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego łysy a czy mógłbyś podzielić się swoimi doświadczeniami przy spalaniu kroczącym? Kiedyś pisałes, ze uszczelniasz zasyp flotem żeby gazy przechodziły przez żar. Rozumiem, że musisz palić węglem z mała zawartością popiołu?! Z tego co zrozumiałem wyleczyłeś się już z mocnych węgli na rzecz typu chyba 31 ? Jak zmieniła Ci się stałopalność przy podobnym załadunku? Co rozumiesz przez zrzynki tartaczne czy chodzi o trociny czy takie "deski" które są odpadem ?

Ja ostatnio palę czymś w rodzaju kostki i palę naprzemiennie tj. drobniejszym sortem od góry (bardzo duża kultura przy spalaniu, zero dymu praktycznie od początku) a jak temperatury pozwalają to palę krocząco grubszym sortem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyleczyłem się z mocnych węgli. Aktualnie palę mieszanką pół na pół orzecho-kostki typu 33 z Sośnicy i orzecha 31.2 z Ziemowita oraz flotem ze Szczygłowic (Marcela już spaliłem). Na prawdziwą zimę, (której nie ma) mam workowanego, bardzo mocnego orzecha II z Wujka i jakiś czas temu przywiozłem trochę groszku ze Staszica (przy tych warunkach pogodowych spalanie dwóch ostatnich węgli to zwykła profanacja).

Zrzynki tartaczne, to suche odpady z tartaku idealne do rozpalania. Kupuję ich cały samochód za niewielkie pieniądze w formie długich, różnej szerokości łat i listw, przycinając je potem na własne potrzeby na krajzedze. Naprawdę znikomą ilość popiołu mają Wujek i Staszic. Mieszanka Ziemowit/Sośnica już nie jest tak dobra. Niby 9% i 8%, ale odnoszę wrażenie, że jest trochę więcej, szczególnie po stronie Ziemowita. Flot ze Szczygłowic, to realnie kilkanaście procent popiołu. Trudno mi teraz mówić o stałopalności w poważnych warunkach zimowych, bo takich jeszcze nie było, ale póki co nie widzę u siebie większych różnic miedzy spalaniem od góry, a spalaniem bocznym. Kostkę typu 31 z Sobieskiego (trochę ponad dwie tony, również sporo popiołu) miałem na okres wiosenno-jesienny, ale już poszła z dymem. Żałuję, ze tak mało go kupiłem:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez dwa dni chodziło za mną coś i wychodziło - to raczej powinno być w temacie o szuwaksie kolegi Romana, ale, dotyczy spalania w warstwie i jest tam wytłumaczone skrótowo skąd  bierze się zysk 35% energii przy ich spalaniu

Dwie strony z książki Spalanie  Stanisława Wójcickiego wydanie z 1969r

Na stronie 2 jest wytłumaczone dlaczego może powstać dodatkowo te 35% ze spalania.- zaznaczyłem na czerwono

 

Wiem że to tyko teoria ale może warto w kierunku pomanipulować np przez recylkulację jak u kolegi def-a

post-18578-0-27306300-1388438465_thumb.jpg

post-18578-0-86052000-1388438530_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do "nowego" sposobu palenia w kotłach GS to chyba naturalną konstrukcją będą właśnie kotły zwane na forum "śmieciuchy" tj. te które w wymienniku pionowym mają szczeline na górze. Paliłem tym sposobem bez żadnych modyfikacji kotła w zeszłym sezonie i generalnie występowały chyba wszystkie fazy jak opisywał kolega mac65 ale w moim przypadku nie zaryzykowałbym chyba zasypania nowej porcji na pozostały koks (możliwe, że obniżenie wymiennika by pomogło oraz problem z popiołem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Vernal - ja niczego nie myślałem, to Ty tu jesteś filozof teoretyk z analizatorem i ciepłomierzem, a ja tylko spalam sobie węgiel. Przeciwnie do Twojego sąsiada, którego oświeciłeś paliłem w swoim kotle wszystkimi możliwymi sposobami. Dla mnie jesteś zwykłym teoretykiem - gawędziarzem (nieudolna próba spalania paliwa w górniaku na wzór kotła dolnego spalania).

Ciekawa jaka byłaby ta "udolna" próba. Może Guru spalania podpowie? Sorry, zapomniałem, że najpierw muszę podpiąć tester do złącza diagnostycznego w kominie, a potem dopiero możemy pogadać. Jesteś naprawdę zabawny, przynajmniej dla mnie.

Zamiast pierniczyć tu farmazony o palnikach ceramicznych, zobacz z jakimi problemami borykają się użytkownicy tego forum - niedrożne zasmołowane kominy, fatalnie użytkowane, przewymiarowane kotły, jakieś roboty zduńskie - cegły i szamot, brak podstawowej wiedzy o węglu i podstawach jego prawidłowego spalania, a ty mi tu pieprzysz o moich nieudolnych próbach spalania w górniaku. Sorry, ale idź się umyj w zimnej wodzie, może to Cię trochę przywróci do rzeczywistości.

Kolego, uważaj co piszesz.

Wiesz dlaczego twierdzę, że garbaty ma dzieci co prawda proste ale niestety czarne ?(bez podtekstów, rasistą nie jestem)

Bo różne sposoby palenia ćwiczyłem w praktyce na własnoręcznie budowanych palnikach.

I pewnie dlatego widzę to bez żadnych analizatorów ani ciepłomierzy.

Nie wiem czy Twoje zachowanie tłumaczy fakt, że w tym samym czasie puszczałeś opał z dymem "tradycyjnym" sposobem w błogiej niewiedzy, że można inaczej.

 

Bardzo wiele rzeczy nauczyłem się dzięki temu forum i tak pewnie pozostanie.

Jedną z istotnych wartości tego miejsca jest fakt, że nie używa się tu inwektyw pod adresem konkretnych osób ani w celu udowodnienia własnych racji ani w żadnych innych celach.

Nie jest również praktykowany język rynsztokowy podszyty nienawiścią, jak w powyższym cytacie.

 

Każdy kto mnie zna, wie, że osobiście daję sobie bez problemu radę z takimi wybrykami, podchodzę do tego na luzie a często się po prostu śmieję.

Jednak nie podoba mi się nie szanowanie tego "miru", bo w konsekwencji to miejsce zamieni się w kolejny internetowy barłóg.

 

Pozdrawiam.

 

P.S. Panowie niezainteresowani, wybaczcie i nie przeszkadzajcie sobie w merytorycznych dyskusjach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do "nowego" sposobu palenia w kotłach GS to chyba naturalną konstrukcją będą właśnie kotły zwane na forum "śmieciuchy" tj. te które w wymienniku pionowym mają szczeline na górze. Paliłem tym sposobem bez żadnych modyfikacji kotła w zeszłym sezonie i generalnie występowały chyba wszystkie fazy jak opisywał kolega mac65 ale w moim przypadku nie zaryzykowałbym chyba zasypania nowej porcji na pozostały koks (możliwe, że obniżenie wymiennika by pomogło oraz problem z popiołem)

@mac65 tak to wygląda teoretycznie a praktycznie łatwo sprawdzić(spróbuje).

 

Ja myślałem o tym samym tylko przy dolniaku tylko u mnie trzeba dużo przeróbek żeby to zrobić(klasyczny górniak ale ktoś może spróbuje).

Też mogło by być ciekawie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę tu niejakie podobieństwa: forum.info-ogrzewanie.pl/topic/4043-kociol-mialowy-sposob-na-wybuchy/#entry170375

mój ojciec palił tak kilkanaście lat temu wilgotnymi trocinami i zrębką, z tym, że rura perforowana stała przy drzwiczkach.

A co do "nowego" sposobu palenia w kotłach GS to chyba naturalną konstrukcją będą właśnie kotły zwane na forum "śmieciuchy" tj. te które w wymienniku pionowym mają szczeline na górze.

Niezupełnie. Ten pionowy kanał konwekcyjny jest z reguły zbyt obszerny i na dodatek z każdej strony chłodzony wodą. Trudno by było chyba też wprowadzić regulację dopływu powietrza wtórnego dolnego, wtórnego górnego i wysokości okna na dole tego kanału.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MIQ

Trafiłeś w dychę z tym wytłumaczeniem. Właśnie o to chodzi Te 3 niezależne punkty podawania powietrza . I z tego co obserwuje któryś dzień z kolei to każdy ma swoje zadanie do spałnienia . A sam kanał obejścia zmienia sie w komore mieszającą gorących gazów z pierwszym powietrzem mieszającym . Tak przygotowana mieszanka trafia na PW górne i tu nastepuje zapłon . Pali sie powyżej zasypu pod sklepieniem komory zasypowej  jeśli to można nazwać paleniem bo przypomina to palnik acetylenowy z biało żółtym płomieniem .To tyle na wstępie a teraz trochę danych .

Początkowa ilość paliwa 15 kg /OII kopalnia Kazimierz Juliusz

Start pomiarów czasu przyjąłem od temperatury na kotle 30 C

Czas odgazowania paliwa ( do zejścia żaru do rusztu ) 3,5 -4 godzin / poprzednio było 1-1,5 godziny

Czas zaniku płomienia nad paleniskiem 4 godziny ( palenisko stygnie - można dosypać paliwa )

Po 4,5 godziny dodano ok 5 kg

Paliwo dodane nie ulega zapłonowi .

Całkowity czas spalania - nie okresliłem bo noc mnie zastała ale po 13 godzinach była jeszcze 1/3 komory zasypowej koksu .

 

A teraz lużne obserwacje

Po około 4 godzinach gdy żar zaczyna wypełniac cały ruszt przy zamkniętym PP ( szczelina ok 1/2 mm ) kocioł zaczyna w jakiś sposób napędzać się sam korzystając jedynie z niewielkiego PW pierwszego podmieszania i z PW górnego . spaliny a właściwie płomień zaczyna częściowo wracać przez komore zasypowa przez paliwo do kanału obejścia co powoduje krążenie części gorącego powietrza w obiegu wyjście kanału obejściowego -komora zasypowa - stygnący koks - wlot kanału obejśćiowego . Powiem szczerze że trochę trudno nad tym procesem zapanowac bo jak się już zacznie to przerwie go tylko otwarcie drzwi zasypowych i co za tym idzie spadek ciągu w kanale obejścia . Przypomina mi się to co kiedyś pisał @def - czy to jest to ? do końca nie wiem bo jeśli o to chodziło to mamy do czynienia z częściowym obiegiem wtórnym gazów przy strumieniu ognia jak powyżej .

Coraz bardziej praca tego układu zaczyna mi przypominać gazogenerator ale bez układu chłodzenia gazu.

 

Tyle narazie i wszystkim "Najlepszego w Nowym Roku"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja dzisiaj poczyniłem eksperyment i spróbowałem zapalić jak mac65 opisał ale w moim przypadku bez szału. Piec długo dochodził do zadanej temperatury a jak doszedł to chyba za bardzo się rozbujał bo miarkownik domknął całkowicie PG a PW dałem jak na lekarstwo. Ogólnie bardzo długo było widać smużkę dymu z komina i ogólnie w kotle też go nie brakuje. Więc chyba konstrucja typowego śmieciucha jaki ja mam do takiej pracy jak w opisie się nie nadaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tzw. górno-dolny i jak palę od góry (przy grubości zasypu poniżej pierwszego poziomego wymiennika 12-14kg węgla max) to po etapie rozpalania praktycznie nie ma dymu. Powyżej opisałem, że ta nowa metoda w moim przypadku się średnio sprawdza co już napisali koledzy wcześniej a co ja potiwerdziłem emiprycznie :). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wiesz kolego posiadam kocioł firmy Cichewicz model Logica 20-27kW.

Od zawsze pale w nim od dołu według instrukcji kotła.

"Aby uzupełnić paliwo w trakcie pracy urządzenia należy przesunąć żar w głąb kotła przerusztować palenisko

i dołożyć kolejną partię paliwa."
 
Metoda znana ale przyznam ze zdecydowanie lepsza niz spalanie od góry tutaj praktycznie nie wygaszam kotła i mam swiety spokój. Jak wiesz kocioł jest duży i ma porzadna komore załadunkową by rozpalic paliwo nie zrobisz tego 2 kawałkami drewna.
Tutaj odchodza koszty z drewnem rozpałkowym jak 1 raz w miesiacu wygasisz piec do czyszczenia bedzie zdecydowanie az nadto  ze wzgledu na wymiennik pionowy. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tzw. górno-dolny i jak palę od góry (przy grubości zasypu poniżej pierwszego poziomego wymiennika 12-14kg węgla max) to po etapie rozpalania praktycznie nie ma dymu. Powyżej opisałem, że ta nowa metoda w moim przypadku się średnio sprawdza co już napisali koledzy wcześniej a co ja potiwerdziłem emiprycznie :). 

Nie dla Twojego pieca ta metoda ani innych górno dolnych . Opisałem to z rysunkami . Zwykły górniak z 1-ą  komorą i osobnymi drzwiczkami paleniska . Na tym to testuje . Dla górno dolnych jak sas nwg czy im podobne sa inne usprawnienia jak choćby PW przez górną wyczystkę pionowych kanałów 1/2 m b rurki 3/4 cala a nią podane PW pomiędzy płaszcze 1 i 2 i jest gitara . Tak niewiele a tak dużo daje a przesuwanie żaru przed załadunkiem w głąb kotła pod palnik to powinna być klasyka w takich kotłach jak posiadasz o czym wspomniał @sarzyk .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przekrój jest to widać jak to wygląda . Dwa kątowniki +kawałek blachy 8mm zawieszone w otworze drzwiczek zasypowych na przednim płaszczu kotła . Wyszło z tego palenisko jak w kotle GD tylko odwrócone w kierunku drzwiczek popielnika i zasypowych .Co sie zmieniło i czym sie to różni od kotła GD.

Po pierwsze 3 punkty podawania powietrza ( bez ingerencji w płaszcz wodny )

Wysokość zasypu 45 cm z zachowaniem zasad spalania w warstwie .

Czas spalania adekwatny do ilości zasypanego paliwa .

Dymienie -brak

Ilość sadzy ( zazwyczaj tylko przy rozpalaniu) bez zmian

Czystość spalin ( nie mam analizatora ) ale nie dusi i nie dymi więc chyba dobrze .

 

...

Ot i cała filozofia . Pozostało mi jeszcze poustawiać dokładnie te powietrza ale już w tej chwili po 4-ech dniach eksperymentu jestem zadowolony .

Proste i pomysłowe. Zastanawiające jest jednak, że w podobnych z pozoru konstrukcjach GD (nijakich) zwykle rozpala się cały zasyp, a u Ciebie pali się tylko na dole. Od typowej konstrukcji GD Twoje palenisko różni się więc nie tylko podawaniem powietrza. U Ciebie powstało coś w rodzaju gorącego kanału dopalania.  W typowych kotłach GD jest kanał, ale nie do dopalania, a do odbioru ciepła, cały jest z płaszcza wodnego. U Ciebie płaszcz wodny jest tylko z jednej strony. Czy mógłbyś nanieść orientacyjne wymiary na swój rysunek? Może jakieś zdjęcia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie uwazacie ze wegla typowo 31.2 jest c raz mniej. przynajmniej u mnie a kopaln pod dostatkiem. dla typowo dolnego kolta dolnospalajacego typ 31.2 ewentualnie 32.1 jeszcze tak ale 33 i wyzej ciezko spalic.

ze wzgledu na spiekalnosc zawiesz sie itd.

s dolno gornym jest wieksza uniwersalnosc.

jak juz wspominalem ja calkowicie swiadomie wzialem GD i jestem bardzo szczęśliwy. jak już pisalem wcześniejszy kociol jak najbardziej typowy dolniak byl problemem. przy dłuższym paleniu ze względu na mało efektywny system odpopielania syfil sie piec w tylnej części komory zaladunkowej i cały dumą walił na piwnice tak ze widoczność mniejsza niż 0,5m. teraz komfort maksymalny chyba najszczelniejsze drzwi na rynku do tego system gd jak by sie zasyfil ruszt pod palnikiem dym pójdzie góra z mniejsza sprawnością ale pójdzie w komin a nie na piwnice.

jednak okazało sie ze system ruszt jest tak efektywny ze tego problemu już nie ma. jak co kto woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste i pomysłowe. Zastanawiające jest jednak, że w podobnych z pozoru konstrukcjach GD (nijakich) zwykle rozpala się cały zasyp, a u Ciebie pali się tylko na dole. Od typowej konstrukcji GD Twoje palenisko różni się więc nie tylko podawaniem powietrza. U Ciebie powstało coś w rodzaju gorącego kanału dopalania.  W typowych kotłach GD jest kanał, ale nie do dopalania, a do odbioru ciepła, cały jest z płaszcza wodnego. U Ciebie płaszcz wodny jest tylko z jednej strony. Czy mógłbyś nanieść orientacyjne wymiary na swój rysunek? Może jakieś zdjęcia?

Będzie rysunek z dokładnymi wymiarami fotkę moge zrobić ale nie mam jak na kompa przerzucić .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam w Nowym roku

Trochę głowa boli ale czytam z zainteresowaniem ten temat.Jest tu typowy przykład jak można dac sobie radę ze zwykłym śmieciuchem i spalac poprawnie opał.

Jest kilka metod ale to zależy już od palacza i jego wiedzy a przykładem jest kol łysy .Kominek masz ładny tylko martwię się czy ta metoda zda egzamin w mrożne dni.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.