Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Spalanie Boczne, Kroczące W Górniaku.


Gość lysy1l

Rekomendowane odpowiedzi

w moim kociolku przyspawane są cztery kątowniki z wywierconymi otworami.Kątowniki zaczynają się na poziomie rusztu ,a kończą się 5cm nad krawędzią drzwiczek zasypowych.przyspawane są tak że tworzą cztery kanaly po dwa z każdej strony.Zauważylem ,że często z tych otworków wydostają sie pomerańczowo niebieskie jezyki ognia .Moj kocioł opisany jest jako generator przez producenta.Mac czy te kątowniki mogą zastępować twój pomysł?.Bardzo mnie zaintrygował twój wynalazek.Producent tego kociołka to Tilgnera kocioł ma symbol KW-GR 50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Twój kocioł to typowy miałowiec z przepastnym zasypem . Ja gdybym dysponował taka komorą zasypową to nie kombinował bym z żadnymi protezami . Mój kocioł w tej chwili pracuje na naturalnym ciągu paląc OII a kanał obejścia wkładam okazyjnie kiedy temperatury spadają dobrze poniżej minus 10 C bo wtedy tylko jestem zmuszony pakować do kotła cały zasyp.Jak paliłem miałem z dmuchawą i rurą napowietrzającą to również zauważyłem że otwory zamieniają się w palniki ,stąd zresztą wziął się pomysł kanału . Gazy z niższych partii zasypu po zmieszaniu z powietrzem z dmuchawy i podgrzaniu w profilu zapalały się zaraz po rozprężeniu nad zasypem i powstawało kilka takich palników .Nic nie stoi na przeszkodzie jeżeli chcesz sobie wypróbować coś takiego , ja mam to ruchome nie związane z kotłem w żaden sposób i mogę ten kanał włożyć i wyjąć w miarę potrzeb . Myślę jednak że jest to dobry materiał dla chcących przerobić górniaka na dolniaka z możliwością podania regulowanego PW tam gdzie potrzeba . Jedyny warunek to odpowiednia izolacja kanału od zasypu bo przy ciągłym paleniu przegroda z blachy bez izolacji  to za mało . Reszta to już tylko proporcje i trochę matematyki .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Sezon dla palaczy, czy to górno czy dolno, dobiegł końca, wchodzimy powoli w porę „ogórkową”, więc taki „rozchodniaczek”, czyli mały peanik dla sposobu palenia kroczącego. Walor tej formy doceniłem najmocniej teraz,  tak łagodna zima uprzytomniła mi jak absorbująca jest potrzeba rozpalania codziennego. Normalnie stosunek okresów przepalania do palenia ciągłego dla mnie to jakieś 30/70% trwania sezonu. Teraz to było 80/20% i dało popalić. Jest mała oszczędność opału, ale okupiona znaczącą większą ilością roboczogodzin spędzonych przy kotle. Wniosek, zmienić akcenty przy zakupie paliwa, więcej węgla z  K-J mniej z Wesołej, wtedy daje się jeszcze palić przy temp. CO na poziomie 55C i w pomieszczeniach nie ma tropików. A drugi, jeżeli takie „ciepłe zimy" będą częściej to bez dodatkowych zachęt czy to rządu czy ekologów sam wyp…  śmieciucha na złom.  

Pozdrawiam  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Znowu mnie nosi  ;). Drugi dzień palę sposobem bocznym (kroczącym). Wczoraj rozpaliłem ok. 15-tu kilogramów mieszanki Silesia-Chwałowice. Start instalacji i bojlera 140l po nocy. Paliło się z zadaną 60 stopni około 8 godzin do temperatury spadkowej 45 stopni. Moim zdaniem bardzo dobry wynik jak na moje warunki (nieocieplony dom ponad 200 metrów, bojler 140l, płaski dach). Potem przerusztowałem, przesunąłem żar, wrzuciłem klocek czereśni i dosypałem jeszcze trochę węgla. Paliło się prawie do 22 godziny, ale już nie na sterowniku, ale na swobodnym przepływie powietrza regulowanym śrubą. Przy małym zasypie nie potrzeba nawet powietrza wtórnego. Dzisiaj rozpaliłem również sposobem bocznym ze sterownikiem ok. 20 kilogramów mieszanki Szczygłowice typu 34.2 z Chwałowicami 32.1. Zadana 62 stopnie, na zewnątrz rano 2, a teraz 4 stopnie, w domu w tej chwili około 23 stopni. Na razie pali się to już prawie 8 godzin. Widać moc tego węgla gazowo-koksowego. Tu trzy godziny od rozpalenia:

 

 

                   

 

Gdy wychodziłem chwilę po zrobieniu tych zdjęć z komina wydobywała się tylko lekka, zanikająca smuga dymu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepycham na tył, a świeży opał zasypuję od przodu. W moim kotle przy takim ułożeniu gazy muszą przejść nad żarem.

Nie musisz cytować całej mojej wypowiedzi pisząc post bezpośrednio pod nią. Po co?

 

Po ponad 9-ciu godzinach na kotle 54 stopnie i jeszcze całkiem fajny koks:

 

                                 

 

Można przyjąć od gwizdka do gwizdka ponad 10 godzin. Generalnie widać po raz kolejny, że mniejsze zasypy są spalane w sposób o wiele bardziej ekonomiczny w stosunku do większych. Zasypanie 40-tu kilogramów węgla na pewno nie zapewniłoby w moich warunkach stałopalności na poziomie 20-tu godzin, natomiast dwa zasypy po 20 kilogramów zapewniają taką ciągłość bez żadnych problemów. W tej chwili w domu ponad 22 stopnie, na zewnątrz już spadło do dwóch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj za mało załadowałem towaru i rano byłem zmuszony dołożyć ( w pyrlandi juz jest na minusie).Dokładałem sposobem bocznym ,chwile podymiło a potem paliło się już bez dymnie .To była wyjątkowa sytuacja .Ja preferuje od góry, Co do dymienia węgla z Wesołej wystarczyło uszczelnienie góry zasypu miałem i jest pięknie.Przy takiej temp. na dworze Ver jest bardzo przyzwoity 18,42 Spalałem Wieczorka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja mam też zębca z tą sławetną płytą i eksperymentując podniosłem przód tej płyty o około 8-10cm opierając ją o konstrukcję kotła, podstawiłem jeszcze kawałkiem dociętej śruby aby się nie zsunęła, okazało się, że spełnia ona wtedy dwa zadania, jedno jako deflektor, drugie jako "KPW" ponieważ zasysane PW dostaje się pod nią i jest skierowane w sam środek paleniska. Przed tym zabiegiem wsad około 30 kg węgla spalał się w granicach 18-19godzin, teraz 22-23. 

Pozdrawiam "palaczy" : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie SWK myślałem że dobrym rozwiązaniem było by na końcu tej ruchomej płyty powiesić coś w rodzaju kurtyny do wysokości zasypu która by jeździła razem z tą płyta . Powieszona kurtyna np. z kawałka blachy zmuszała by gazy do przejścia przez płomienie na końcu komory zasypowej a to miało by wpływ na czystość i sprawność  spalania również a zwłaszcza przy paleniu kroczącym . To by dało takiego dolniaka leżącego na plecach .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja też generalnie palę jednak cały czas od góry, a spalanie boczne traktuję właśnie tak ja Ty wczoraj, jako kontynuację

Też od niedawna zacząłem przy dużych mrozach "oszukiwać" w górnym spalaniu przez dosypywanie, ale robiłem to tak, że sypałem dwie łopaty węgla na pozostały żar. Teraz spróbuję tak jak Ty palić bokiem. Pytanie tylko, czy węglem orzech (Piast/Ziemowit) da się w miarę efektywnie spalać tą metodą? W ogóle miałem dużo pytań do Ciebie, bo mamy podobnej wielkości piece (u mnie Tekla Tytan 28kW) tylko nie wiem jak wysłać Ci pw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lysy usunął konto. Nic mu nie wyślesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem go zapytać o palenie boczne węglem sortu orzech, ale postanowiłem sam spróbować. Kociołek właśnie się nagrzewa. Szkoda, że Łysy usunął konto, bo choć czasem ostro bronił swoich idei, to jednak sporo wiedzy moim zdaniem przekazał. Nawet filmiki się nie ostały...No nic, jest tu też kilku innych rozsądnych i przede wszystkim doświadczonych palaczy. Wszystkich pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzech pójdzie tym sposobem. Musisz tylko uszczelnić warstwę flotem, trocinami (nie suchymi!), itp trudniej zapalnym materiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzech spalisz metodą boczną bez problemów. Mimo tego co piszą inni dokładnie przerusztuj i przesuń dość intensywny żar w stronę drzwi zasypowych (a nie na tył kotła), a węgiel zasyp na tylną ścianę. Na żar możesz wrzucić jakiś kawałek drewna, parę grubszych kostek węgla. Przy spalaniu bocznym żar dostaje niewielkie "lewe" powietrze od strony rusztu pionowego (masz jedne zespolone dolne drzwi) i dzięki temu jest ładnie podtrzymywany płomień, a żar bardzo spokojnie przesuwa się w stronę tyłu kotła. Można wrzucić na górę węgla dla uszczelnienia łopatkę miału (kupić ze dwa worki) a można spróbować bez miału. Może nie będzie trzeba uszczelniać. Na klapie ustaw niewielką szczelinę, tak żeby opadający miarkownik nie domykał jej całkowicie. Otwórz trochę powietrze wtórne. Przy Piaście/Ziemowicie wystarczy go niewiele, tym bardziej przy grubszym sortymencie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sypię na tył, inni na przód. To chyba indywidualna kwestia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ów ruszt mam uszczelniony. Mnie po prostu wygodniej zgarnąć żar do przodu i na tył sypnąć węgla. Łatwiej odpopielić koks, po otwarciu dolnych drzwiczek łatwiej "rozbujać" ciemny żar...

Kolega Duck robi odwrotnie w kotle ogniwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

     Jestem po pierwszej próbie spalania bocznego.  Jak wspominałem, wrzuciłem orzech z Piasta/Ziemowita. Żar przesunąłem do tyłu kotła, węgla niczym nie uszczelniałem od góry. Na początku trochę dymiło, potem, ale jeszcze przed fazą koksowania dym był niezauważalny - jak przy spalaniu górnym. Zacząłem od tyłu kotła, bo przekonał mnie wywód kol. Łysego, że żar powinien stać na drodze spalin do komina i je dopalać. Przemawia do mnie ten argument, choć trudno oszacować o ile jest to bardziej efektywne od rozpoczynania spalania bocznego od przodu. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozpocząć z jednej strony, a potem kontynuować ten sposób spalania na zmianę, zmieniając bieguny - tył kotła <-----> przód kotła.

    Na razie trudno mi wypowiadać się o stałopalności, bo jestem po pierwszym dniu palenia, natomiast muszę dopracować metodę odpopielania, bo nie mam rusztu ruchomego, a ruszt wodny o dosyć drobnych "oczkach". Efekt jest taki, że wyciągnąłem trochę niedopalonego koksu i wrzuciłem z powrotem do kotła. Prawdopodobnie stało się tak dlatego, że zbyt szybko przesunąłem na tył kotła zbyt dużą warstwę niedopalonego węgla. Ogólnie metodę uważam za ciekawą i o ile nabiorę praktyki to pewnie będzie to doskonały sposób na przedłużenie cyklu palenia górnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.