Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak widać temperatura na zewnątrz radykalnie spada, na przekór zaklinaczom od ocieplenia klimatu, a więc w najbliższych dniach

dojdzie do weryfikacji mocy naszych kotłów. W moim przypadku kotła 25 KW przeszedłem na spalanie ciągłe ( węgiel+drewno))

, sterowanie miarkownikiem, temperatura na kotle przy pracującej pompie 55 stopni, temperatura spalin około 150 stopni. Na noc instalacja przechodzi na grawitację. Przy załadunku 15 kg węgla i 4 klocków sosnowych wytrzymuje 12-14 godz.

Oceniam, że moje 25 Kw w tej sytuacji zapewnia mi - wysoką stałopalność, niskie zużycie opału, no i komfort cieplny.

Ciekawi mnie Panowie jak Wasze moce się spisują przy mrozie.

 

PS. na zdjęciach przypadkowo znalazła się butelczyna winka mojej roboty( malinowo-truskawkowe). Moc ma dobrą 17 kw :huh: :.Jak się podgrzeje, to za Wasze zdrowie lampkę przechylę.

post-1029-1264187192_thumb.jpg

Opublikowano

u mnie 23kW z podajnikiem i juz zaczyna zasysać grubo powyżej 20kg/dobe. Mrozy działają u mnie z opóźnieniem i pewnie od jutra zacznie połykać bliżej 40kg/dobę :huh: cieniutki ten czeski groszek

oczywiście "polecam" minimalizować moce kotłów w domach, a nóż, mrozów nie będzie :) :) ;)

W domciu 21,5*C, za oknem -14,8*C

 

 

pozdro

j

 

P.S.

Kazik - wypij też za tych wróżbitów od CO2 i ociepleń, niech im mózgi orzeźwi. Może w końcu przestaniemy utrzymywać tych kilka tysięcy pseudo fachowców unijnych, którym e-mile wredni hakerzy kradną :P

Opublikowano

No a u mnie na razie 17kw daje radę. Zadana 62st i piec bez problemu ją osiąga - spalanie się nie zmienia i waha się od 20 do 25kg na dobę. Obecnie za oknem -16 a w domu 22-23st. Tylko sporo spieków się robi na retorcie - ale to na bank wina groszku.

Pozdrawiam ciepło.

Opublikowano

U mnie bez "dopalacza" na piecu :huh: wczoraj 48 kg, dziś 52 kg, w tej chwili -13,5`C . Temp. zadana 62 - uzyskiwana z 8-minutowym podtrzymaniem po 12 min. pracy. Piec 38kW (270m2) w domu 20 - 21`C.

Jutrzejszy odczyt mam nadzieję, że nie przekroczy 60kg.

Opublikowano

Widzę, że macie dosyć wysoką temperaturę pracy kotła i narzekacie na ekogroszek. Dzięki za opinie.

Mam do Was takie pytanie, tylko szczerze - ile razy dziennie jesteście w kotłowni?

Ja cztery razy.

U mnie -18 stopni.

 

Pozdrawiam gorąco.

Opublikowano

Kłaniam się.

 

Mam nieocieplone przedwojenne 120 m2, stare pojedyncze niemieckie drewniane skrzydła okien (trochę "unowocześnione" próżniowymi szybami), I piętro, kotłownia w piwnicy, sąsiedzi z parteru zimą nie mieszkają, .... takie "współżyciowe" życie... ( jesteście dorośli to wiecie co poeta ma na myśli). Opalam się zębcem 15 kW dolniakiem z poziomymi płomieniówkami. Zawsze miałem w komorze zasypu smołę, ale po otwarciu napowietrzania w drzwiczkach zasypowych i po udanych próbach z cegłą szamotową nie mam smoły i do kotła chodzę trzy razy. Na kotle 40 - 55 *C , w mieszkaniu 19 - 21 *C a lubię 22 *C.

Z rozrzewnieniem wspominam mojego górniaka i 22 -23 *C oraz chodzenie dwa razy na dobę i takie samo (4,5 t) a może nieco mniejsze zużycie węgla.

def

Opublikowano

Mój KWK Zębiec, trochę drewna węgiel+miał, jeden załadunek na ful - doba palenia. Choć palenie ciągłe powoduje, że mi się robi trochę za ciepło. Jedynie przy tych temperaturach zdaje to egzamin. Temperatura na kotle maksymalnie 55 stopni.

Po ociepleniu stropu, 30 cm styropianu + szlichta w chałupie- slipy. Komin przy temperaturze spalin ok 150 stopni letni.

Odniosę się Defie do Twojej oceny dolniaka i bardzo powoli się skłaniam do tezy, ze dobry górniak i do tego prawidłowo eksploatowany nie jest zły, a w moim przypadku, gdy w lato wodę grzeję chrustem jest jak znalazł. Łatwy w czyszczeniu, wiaderko chrustu i po 15 minutach 100l wody ukrop, pojemność wodna kotła 58l. Jest to wygodne gdyż do podgrzewania wody wystarczy raz rzucić chrustu i na tym koniec, kocioł łapie 80 stopni i bez dokładania swoim zładem dogrzeję wodę optymalnie.

Przez sezon zużywam - węgiel 500-700kg, drewno słabej jakości 17-20 m3 własnego chowu. W tym roku dosypuję miału bo mi zalega już parę lat.

Czyżby górą górniaki

Pozdrawiam

 

PS. Na wsi trzeba sobie radzić.

Opublikowano

Jeśli idzie o wizyty w kotłowni, u mnie (Ling Combi 28kW) niewiele się nie zmieniło: co drugi dzień wybieranie popiołu (ok. 1/2 wiaderka) + codzienna wizyta, by ogólnie sprawdzić, co się dzieje. Spalanie około 40 kg. Nocą i przez znaczną część dnia temperatura w pomieszczeniach obniżona do 19°C. Dwa okresy temperatury 20-21°C to 7.00 - 8.30 i 16.00-22.30.

 

Oczywiście większe spalanie wynika wprost z praw fizyki. Można sobie orientacyjnie wyliczyć, ile będzie się spalać w mrozy, znając poprzednie. Jeśli np. ktoś spala 20 kg/24h przy temperaturze +5°C utrzymując w domu 21°C, to przy -15°C spali około: (21 - (-15)) / (21 - 5) * 20kg = 36/16 * 20 kg = 45 kg. Oczywiście przy założeniu, że palenie - w jednym i drugim przypadku - jest ciągłe i na tym samym poziomie sprawności pieca. Przy przepałkach, wiadomo - gdy jest ciepło można dłużej zwlekać z rozpalaniem, a i chałupa szybciej się nagrzewa.

Opublikowano

25kW smieciuch moderator.

 

-20 do -5 na kotle ustawione mam 60 stopni, spaliny ponad 100, steruje miarkownik + uchylona klapa zaladunkowa (powietrze wtorne).

Chcac utrzymac plomien przez 16h potrzebna jest standardowa taczka buczyny - 4 zaladunki co 4h.

Przy dodatnich temp rozpalam rano i wieczorem (2 zaladunki)

 

Jako, ze mam za duzy kociol, to efekt nie jest zly. W domu bylby wiekszy komfort gdybym mial mozliwosc obnizenia temp. na grzejniki do np 50 stopni.

 

Przyznam ze, boli mnie serce jak musze marnowac 8 miesieczna byczynke. Skrupulatnie wybieram najlzejsze okazy, a jak trafi sie dąbczak, to odkladam go w miejsce do ktorego zagladne w sezonie 2012. :huh:

 

Dodam, ze taka sam ilosc buczynki jaka pochlania moj kociol, w kominku (bez PW) starcza na prawie dwa razy tyle.

 

Co do odwiedzin kotlowni, to w dni powszednie mysle, ze 30min sie nazbiera. W weekendy dluzej, bo to jedyne miejsce gdzie w spokoju moge wypic piwo ;)

Opublikowano

U mnie mieszkanie 140m2 budynek nie ocieplony ,stare okna od strony północnej ,jedno plastikowe od południa(kuchnia) Piec z markietu PER-ECO 12 plus ,pale 30% brykietem z węgla brunatnego na to kładę ok.70% węgla +sadpal bez wygaszania ,jeden zasyp na ok 9 godzin ,temp. zadana 65 stopni ,grzejnik 50 stopni (zawór 4d ) temp w pokoju 21-22 stopnia = około 30 kg na dobe

dziękuję za uwagę :huh:

 

PS

raz na 1 dzień otwieram wyczystkę i zgarniam nagar do panieniska oraz wybieram ok 6 łopatek popiołu (łopatka od zestawu z piecem)

Opublikowano

82m2 niedocieplone + stare okna ; instalacja nowa+33-ki na ścianach. Camino 12,53kW+Honeywell.

Zadane 70-realizuje bez zająknięcia. Koks O II + przemysł.-opał.>40mm na wierzch.

Dostał aż po brzeg grubizny dokładnie o 13.40 przy połowie rozpalonej komory orzechem i 60 na wyjściu. W sumie 13-14kg(to co było + to co wsypałem). Zobaczymy ile będzie "trawił". Czyszczę go starą szczotką do butelek (sic!)--druciana to przerost formy nad treścią. Kocioł jest czysty i suchy--białawy nalot w kanałach spalinowych i . . popiół w popielniku-->tyle :P

Ale na zadanej 70oC czopuch tak na rękę--100-110oC.Nie mało. Z komina brak czegokolwiek. "0"

 

Przy przepalaniu 4X3ba zejść (1.drewna ułożyć i kostkę zapalną odpalić, 2.+30min.trzy łopatki orzecha. 3.+30min.znowu orzech--4-5 łopatek-->łącznie 1/3 komory. 4.+30min.kostka pod sklepienie.). Przy ciągłym 2x (ożóg->przerusztować, wybrać popiół, dosypać i rzucić okiem na sznury). Nie liczę zejść z 'własnej inicjatywy'.

 

kazik--dobre zdjęcie :)

 

Jaca- nie brakuje Ci mocy? Jako pierwszy z wypowaiadających się kocioł masz dobrany (wg. mnie :huh: ) na styk albo ciut za mało--ale to dobrze. Nie wiem czy nie wepnę zapasowej 10-ki do siebie bo takową posiadam zachomikowaną.Zobaczymy do ilu na "-" spadnie i ile się utrzyma.

 

Zapowiadają -22 w nocy(nad ranem). Na niebie ani chmurki.

A tak z innego narożnika :

Pamiętacie o z w i e r z ą t k a c h przy takich temperaturach i takiej pokrywie śniegu, Panowie? Temat nie na to forum-wiem ale to tylko sygnał ku pamięci i swiadomości. Refleksja pozdjęciowa-pokazikowa.

Pozdrawiam w już bardzo mroźny wieczór(moje klimaty ;) ).

 

def-a co to był za kocioł co tyle samo (albo mniej) od fajnego dolnego Zębca spalał,hę?Jesteś pewien, że ta klapka za drzwiczkami wyczystki jest zamnknięta-->dźwignia po lewej stronie obudowy (u góry) w poziomie a nie w pionie?

post-6673-1264266199_thumb.jpg

Opublikowano

Jeżeli jutro będzie bezchmurne niebo, szykuję się na zdjęcia pary wodnej z komina. Dotychczas ciągle było u nas szare niebo, teraz świecą gwiazdy, więc jest szansa na jutrzejszy błękit. Założę filtr polaryzacyjny dla lepszego kontrastu. Dam też trochę mocniej w rurę.

Niepowtarzalna okazja - zachęcam, kto czuje się na siłach z tą parą.

Teraz minus 15.

Opublikowano
Widzę, że macie dosyć wysoką temperaturę pracy kotła i narzekacie na ekogroszek. Dzięki za opinie.

Mam do Was takie pytanie, tylko szczerze - ile razy dziennie jesteście w kotłowni?

Ja cztery razy.

U mnie -18 stopni.

 

Pozdrawiam gorąco.

 

Tak bez ściemy, średnia wizyt w kotłowni wyjdzie mi, ze dwa-trzy razy dziennie ;) Pomimo podajnika, sterownika pokojowego, itp :) Masakra, to chyba choroba :huh: Nieraz się uprę i nie zaglądam 2-3dni, ale tylko dla zasady.

Na zewnątrz -16*C, brrrr.

Opublikowano

def-a co to był za kocioł co tyle samo (albo mniej) od fajnego dolnego Zębca spalał,hę?Jesteś pewien, że ta klapka za drzwiczkami wyczystki jest zamnknięta-->dźwignia po lewej stronie obudowy (u góry) w poziomie a nie w pionie?

 

Witam.

To była samoróbka z 1986 roku?, górniak palony górnie, lub "krocząco" o szczęśliwie dobranych parametrach. Dość podobny do zębca którego bym z chęcią "usprawnił". Po podniesieniu kwalifikacji na tym FORUM moją samoróbkę również bym przekonstruował - tyle że jestem za stary a może bardziej zmęczony.

Ta klapka to zwrotnica ciągu - zwrotnica obiegu spalin. Otwiera się tylko do czyszczenia, uzupełniania paliwa, do wypalania smoły gdyby się jej nazbierało. Pozwala na czyszczenie kotła kiedy jest gorący, czyli w trakcie wyżarzenia się opału. Unika się dzięki temu przerwy w pracy kotła i dymienia w trakcie penetracji pracującego kotła. W mojej samoróbce miałem dwie zwrotnice obiegu spalin, płomienice tylko rurowe (nie mylić z rurami opłomykowymi - rury w komorze załadowcze lub kanałach dymowych ).

Z zębca nie jestem całkiem zadowolony i osiągi które mam mnie nie zadowalają a podałem je na forum aby pozostali forumowicze mieli co porównywać.

Mam wrażenie , że moje opisy nie są czytelne więc jestem gotów ewentualnie uściślić to i owo.

def

Właśnie kilku posiadaczy centralnego ogrzewania zaliczyło katastrofę rozerwania kotła lub instalacji. Myślę, że zachodzi dość smutna okazja do napisania porad na temat zasad postępowania z kotłami w czasie największych mrozów (takie BHP) ????

Może starszyzna tego forum ?

Opublikowano

Na zewnątrz -18 stopni. Srednie zuzycie w takie mrozy to okolo 35 kg na dobe przy maszynie Ogniwo Eko 25Kw, na sterowniku zadane 63 stopnie. Jak narazie ogrzewam jedną kondyganacje czyli jakies 140 mk, druga odcieta. Dom nowy (pierwsza zima i takie chlody) ocieplony, tylko ma wysokie pomieszczenia, jakies 3.1 metra, a co do spacerow do kotlowni to moge powiedziec, ze w zwykle dni tygodnia sa tylko dwa, a w weekendy az boje sie policzyc.....

Opublikowano
def-a co to był za kocioł co tyle samo (albo mniej) od fajnego dolnego Zębca spalał,hę?Jesteś pewien, że ta klapka za drzwiczkami wyczystki jest zamnknięta-->dźwignia po lewej stronie obudowy (u góry) w poziomie a nie w pionie?

 

 

Witam.

To była samoróbka z 1986 roku?, górniak palony górnie, lub "krocząco" o szczęśliwie dobranych parametrach. Dość podobny do zębca którego bym z chęcią "usprawnił". Po podniesieniu kwalifikacji na tym FORUM moją samoróbkę również bym przekonstruował - tyle że jestem za stary a może bardziej zmęczony.

Ta klapka to zwrotnica ciągu - zwrotnica obiegu spalin. Otwiera się tylko do czyszczenia, uzupełniania paliwa, do wypalania smoły gdyby się jej nazbierało. Pozwala na czyszczenie kotła kiedy jest gorący, czyli w trakcie wyżarzenia się opału. Unika się dzięki temu przerwy w pracy kotła i dymienia w trakcie penetracji pracującego kotła. W mojej samoróbce miałem dwie zwrotnice obiegu spalin, płomienice tylko rurowe (nie mylić z rurami opłomykowymi - rury w komorze załadowcze lub kanałach dymowych ).

Z zębca nie jestem całkiem zadowolony i osiągi które mam mnie nie zadowalają a podałem je na forum aby pozostali forumowicze mieli co porównywać.

Mam wrażenie , że moje opisy nie są czytelne więc jestem gotów ewentualnie uściślić to i owo.

def

Właśnie kilku posiadaczy centralnego ogrzewania zaliczyło katastrofę rozerwania kotła lub instalacji. Myślę, że zachodzi dość smutna okazja do napisania porad na temat zasad postępowania z kotłami w czasie największych mrozów (takie BHP) ????

Może starszyzna tego forum ?

 

Def cytuj - guote - guote, a potem Twój tekst i zobacz podgląd posta. Chłopak jesteś niegłupi i się ucz.

Pozdrawiam - górnospalający wieśniak

Opublikowano

Witajcie!

Do kotłowni zaglądam często, bo lubię. Mam węgiel, który nie lubi mojego kociołka i się zawiesza.

Dom nie jest mały, wiec spalam w te mrozy około 50 kg węgla, ale najważniejsze, że czysto - bez dymu.

Dokładam kiedy chce i czyszczę wymiennik z pyłu raz na tydzień.

 

A tak wygląda płomień w moim kociołku.

 

img4476n.th.jpg

Opublikowano

Było ok. minus 12, jak robiłem te zdjęcia. Trochę za zimno, para kondensowała tuż po wylocie z komina, ale jak widać, wyszło:

 

post-94-1264346121_thumb.jpg

 

post-94-1264346180_thumb.jpg

 

Palone mieszanką drewno -trociny. Pozdrawiam.

Opublikowano

Heso, albo masz "średnią" izolacje na stropie, albo zima u Ciebie łagodna :huh:

u mnie dach "ugina" się od śniegu.......

Opublikowano
Heso, albo masz "średnią" izolacje na stropie, albo zima u Ciebie łagodna :huh:

u mnie dach "ugina" się od śniegu.......

 

Przed tymi mrozami mieliśmy 3 dni odwilży, jak to na południowym zachodzie.

Prawie cały śnieg nie tyle stopił się, co zwalił się z hukiem na ziemię.

Izolacji stropu nie mam żadnej , jeżeli nie liczyć tej poniemieckiej drewniano- glinianej. Nie narzekamy, chałupa jest ciepła, mamy też tanie grzanie.

Opublikowano
Przed tymi mrozami mieliśmy 3 dni odwilży, jak to na południowym zachodzie.

Prawie cały śnieg nie tyle stopił się, co zwalił się z hukiem na ziemię.

 

taaa.... na wschodzie białe niedźwiedzie szaleją, śniegu po kolana i -19*C za oknem, a ten na odwilż trzy dniową się załapał, u nas pomarzyć :huh:

Opublikowano
Przed tymi mrozami mieliśmy 3 dni odwilży, jak to na południowym zachodzie.

Prawie cały śnieg nie tyle stopił się, co zwalił się z hukiem na ziemię.

Izolacji stropu nie mam żadnej , jeżeli nie liczyć tej poniemieckiej drewniano- glinianej. Nie narzekam, chałupa jest ciepła, mam też tanie grzanie.

 

Kiedyś na starej chałupie wykonałem ocieplenie z glino- sieczki. Bardzo skuteczne. U mnie na kalenicy stodoły prawie metr śniegu.

Musiałem zwalać śnieg. Dobrze ze zmieniłem dach na chałupie bo mogły być kłopoty.

Pomimo dużego mrozu w budynku bardzo ciepło, nie stwierdzam istotnego zwiększenia zużycia opału. Dzisiaj w nocy było -23.

Refleksja taka - spalanie drewna to przyjemność, a węgiel i miał to tragedia. Ale muszę jakoś spalić to paliwo.

Wychowałem się w budynku poniemieckim i muszę przyznać, że naród to niedobry :huh: , ale budują solidnie.

Pozdr

 

PS. kociołek jak złapie temperatury to dymku brak.

Opublikowano

u mnie za oknem -23 moja ukochana Logica II zbiera na dobę 23kg orzecha pomieszanego z groszkiem. Palę samym węglem bo drzewo idzie jak burza.

 

Ustawiłem piec na 56 stopni ale jak opadnie do 55 stopni to powrót kończy się na 64 stopniach :huh: i tak opada około 35 minut do 55 i tak w kółko.

 

W domu na dole 23 stopnie, na górze 21 czyli znośnie

 

 

 

jedynie co odczuwam to obecność wymiennika płytowego, który niestety utrudnia mi szybkie podgrzewanie wody CWU do 50 stopni. Niestety w takie mrozy ustawienie priorytetu 1 CWU 2 CO nie wchodzi w grę bo podgrzanie CWU to około 30 minut a to zbyt długo na pozostawienie CO bez ogrzewania. Dlatego podgrzewam jednocześnie CWU i CO jednak ustawiona temperatura CWU to 45 stopni, dalej gnojek nie chcę się podgrzać przy założeniu że palę na piecu 55 stopni.

 

Zrobiłem eksperyment dwa dni temu i grzałem na piecu 65-70 stopni, wtedy było super bo CWU się grzało podczas pracy CO nawet do 52 stopni ale po zagrzaniu odczuwam duże straty przez komin, gdyż temperatura na grzejnikach była bardzo wysoka a zakręcenie głowic termostatycznych do poziomu 3.5 powodowało że piec sam w sobie się grzał i były straty.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.