Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Przeróbka Per-eko GS na DS


janosh

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wszelkie problemy z górniakami, dolniakami, tudzież podajnikowymi, wynikają stąd że te fabryczne kotły ( z oszczędności materiału) pozbawione są izolowanej komory spalania. Gdzie te spaliny  mają odpowiednio dużo czasu i miejsca aby się dopalić w rozgrzanym do prawie białości otoczeniu, tak jak to się działo w poczciwym piecu kaflowym.

Ja jeszcze trochę w takim popalałem jako nastolatek, już wtedy dziwiło mnie gdzie ten węgiel, gruba bryła znikła bez śladu,

jak następnego dnia wsadzałem kolejną na ogarki do czerwono świecącej komory i się samoczynnie rozpalało, i cieplutko w domu.

Dzisiaj to jest palnik i od razu odbiór ciepła przez żelastwo wodne. Normalnie nieporozumienie. Brakuje procesu spalania.

 

Dlatego swego "dolniaka" czyszczę tylko z grubsza. Te trochę popiołu którego nie wymiotłem z wymiennika to dobrodziejstwo dla komina - ciepły i zawsze gotowy, zero sadzy. A i z tej pionowej przestrzeni za ścianką kotła oddzielającą "palnik" od komory zasypowej nigdy nie czyściłem. Nalot popiołu w tym miejscu wskazany, naturalna izolacja ogniowa.

Opublikowano

W kaflakach sama izolacja termiczna to też nie wszystko. Widziałem jeszcze konstrukcje z samych cegieł, które działały przyzwoicie i kaflaki, z którymi były same problemy. Jedni w dobrych piecach mogą palić drewnem prosto z lasu a inni sezonują po 3 lata i smoła leje się z kominów a nawet samych pieców. Tutaj też nic nie jest sprawą przypadku i w drodze ewolucji następowała poprawa konstrukcji...

Opublikowano

Szkoda Cichy że się nie udało. Mi coś tam wyszło. Początki trochę trudne ale z pomocą FireFlame jakoś go ogarnąłem :)

Na razie nie będę zachwalał żeby nie zapeszać. Na początku na pewno więcej zabawy niż z paleniem od góry ale jak pamiętam też trochę czasu upłynęło zanim opanowałem. Na początku to rozpalałem od góry tylko w weekendy itp.

Tutaj najpierw za dużo PP za ścianę jak szło jak wcześniej. Z premedytacją wsypałem trochę skoksowanego niedopału przez wyczystkę za ścinę i ruszył....

Kolejny problem z wieszaniem się sośnicy. Mieszałem z ruskim ale i tak przywiesił a kocioł długo na ruskim nie pojedzie (prawie 2 kg/h zeżre). Podejrzewam, że te wieszanie i spieki spowodowane były dawaniem w palnik żeby chałupę dogrzać. Palenie było zbyt gwałtowne, za szybko cały zasyp się palił chyba. Rozbujałem wszystko w niedziele na te 60*, chatę wygrzałem i o 19tej przesunąłem resztę żaru do dziury i zasypałem 12 kg węgla (w tym pierwsza szufla ruska bo sama sośnica i tak sadzi, a tak rusek jej drogę przedłuża chyba). Na kotle w tym czasie było 60* i instalacja rozbujana aż termostaty się poprzymykały więc to się powoli paliło dalej. Całą noc się nic się nie zawiesiło. Chyba coś źle zrobiłem, bo po 4-tej rano poszedłem zobaczyć co i jak. Żar zakrywał jeszcze ruszta i pewnie pociągnęło by to jeszcze długo ale przepchnąłem bliżej dziury i trochę przegrzebałem ruszta. Bujnęło się ale o 6-tej w kotle głucho i ten cały żar wygaszony zupełnie. Ze 2 szufle. Już kiedyś zauważyłem, że jak się dotknie żaru sośnicy to gaśnie na amen.

Wiec rano rozpaliłem, zasypałem jak poprzednio. Zobaczymy co żona powie jak zadzwonię.

Aaaa... żona zadowolona bo tak ciepło w domu to jeszcze nie miała. Palenie od góry powodowało kilkugodzinne przerwy w grzaniu. Zanim się rozpaliło, zanim odgazował, dopiero taki buuum grzania i stygnięcie.

No zobaczymy jak to dalej będzie.

Na razie nic zmieniał nie będę - żona już nie pozwala. Tak sobie tylko myślę czy nie byłoby lepiej gdyby ta cegła nad palnikiem nie była ścięta po skosie w stronę palnika. Węgiel łatwiej może miałby wpadać do dziury.

Opublikowano

Wrzuć jakieś fotki jak to wygląda. A co do dokładania, to często jest tak, że to co nieruszane niby się żarzy na ruszcie to prawie sam popiół. Po dorzuceniu nowej porcji brakuje prawdziwego żaru (energii), żeby proces spalania mógł znowu ostro ruszyć. Więc albo dokładamy jak mamy dużo żaru, albo jak żar wątpliwy to najpierw dorzucamy nań trochę drewna a jak te się porządnie rozpali wtedy sypiemy węgiel. Jak się zajmie dopiero od dołu lekko rusztujemy popiół...

Opublikowano

Bryłki większe od pięści były. Wcześniej było go wiele mniej i jak podsunąłem pod otwór to jeszcze godzinę grzało. Wypalał się prawie do zera. tera zostało od czorta niedopału. Wzięło i zgasło... :) Popalę jeszcze kilka dni to może ogarnę co i jak.

Zdjęcia jak porobię to zamieszczę. Nie robiłem zdjęć przy lepieniu bo czasu nie było - czułem oddech żony na plecach ... :) Obiecałem że w godzinę zrobię a 1,5 zeszło.....

 

Cichy - może za szybko się poddałeś. Mi też na początku kopciło ale opanowałem. No i FireFlame zgrugał mnie za częste dokładanie i zaglądanie. Zasypać po drzwiczki i nie otwierać. Szło jakość otworzyć zasyp zamykając PP. Ale wziąłem rady do serca i szczerze starałem się nie zaglądać.... ;) A węgiel jak już odgazował po kilku h to bez problemu można patrzeć w żar i nic nie kopci. To samo przy ponownym "rozpalaniu". Podsuwając żar miałem jedne i drugie drzwi otwarte żeby widzieć z góry co na dole robię :) Nasypałem pod dach i zero kopcenia na kotłownię.

Chyba, ze u Ciebie inny powód.

Jeszcze zapytam:  a co z dokładaniem po kilku godzinach od rozpalenia? Nie zawsze zasyp starczy na tyle ile bym chciał. Żeby nie rozpalać o 4 rano to dorzucić jeszcze szufelkę przed snem. Może świeża sośnica na dużej warstwie żaru też by mniej sadziła a ze 2h by przeciągnął.

Czy też może ja źle robię i powinienem dokładać jak jeszcze spora warstwa żaru jest a nie kupeczka przy dziurze.....

Opublikowano

I jeszcze na dniach pouszczelniam wszystkie drzwiczki. Kupiłem sznur i wajhe do rusztowania. Zasypowe mam zmasakrowane bo wcześniej jak mi radzono przy paleniu od góry wydłubałem trochę uszczelki na dole a potem jeszcze wyrżnąłem flexem rozetkę coby puszka po browarze weszła.... :) Na razie zapchane mam toto wełną ale wstawię "zaślepkę", upcham wełny z tyłu na "ament". Pewnie skleja się węgiel przez te nieszczelności w zasypowych.

Wyszło takie cuś... :

ds 4.jpg

Opublikowano

Możesz dokładać praktycznie kiedy chcesz, oprócz sytuacji kiedy jest właśnie tak mało żaru, że nie jest w stanie podgrzać dokładki do temp. zapłonu.

Jeżeli w kotle masz tak jak na rysunku, to nóżki niepotrzebnie wystają do komory zasypowej. Chyba, że kiedyś będziesz chciał np. zmniejszyć powierzchnię rusztu przed palnikiem, to wtedy możesz tak to właśnie ciągnąć po bokach. 

Opublikowano

Miałem zostawić tylko 3 cm żeby w razie co dołożyć z przodu cegiełkę jak Fireflame pisał ale potem już nie chciałem ciąć i w razie co dołożę do nich cegły żeby stabilne to było bardziej.

Opublikowano
7 godzin temu, janosh napisał:

Cichy - może za szybko się poddałeś

Była jedna próba by zobaczyć jak to jest i zobaczyłem,ale stwierdziłem,że to nie dla mnie.

I jedynie gdzie mi się kopciło to z komina,na mieszkanie nic nie szło.

Gratuluję modyfikacji :)

Opublikowano

Nic nie zobaczyłeś. Normalnie żal d..ę ściska. Wszystko gotowe, podane na tacy i nic... Jakby wszyscy byli tak zawzięci w rozwiązywaniu problemów, to jeszcze siedzielibyśmy na drzewach. Teraz widzisz czemu nie warto tracić czasu i próbować komuś coś zrobić...Wszystko co pisałem wcześniej o motywacji sprawdziło się do joty... Kopć dalej, tylko już nic nie pisz o dolniakach, bo bladego pojęcia o nich nie masz...

Opublikowano

@SONY23

Przestań pieprz..ć.

Nastukałeś postów a gówno doradziłeś-może zrób tak,może taki palnik,może za duży otwór,może w komin ciepło ucieka-Twoje podpowiedzi... Gdybyś się znał to inaczej by to wyglądało,ale oczywiście u każdego jest inaczej a na koniec i tak wyszło tak jak u każdego-co za ironia.

Przestań już też zachwalać tak ds'a bo nie jest tak idealny jak Ty go przedstawiasz a temat o mpm-ie jest tego przykładem.I zrozum,że kocioł stoi w mieszkaniu.

A tak poza tym nie mi pomagaliście tylko koledze janosh.Ja spróbowałem nie dzięki Tobie,lecz dzięki koledze @marcus312 ,ale zdążyłem zauważyć bolączki ds'a których Ty chyba nie dostrzeżesz ...

Pochwal się swoimi "osiągnięciami" bo jak narazie chwalisz się wiedzą,której nie posiadasz a w większości tematach Twoje posty są tak mętne jak w tym temacie.

Opublikowano

Podstawowe pojęcie jak działa ds, jego główna zasada, jest wystarczająca do wszelkich przeróbek. Reszta to tylko zacięcie i wiele prób ,i modyfikacji w swoim kotle ,i swoich warunkach. Jest to proste jak drut ale nie każdemu pasuje. Ale w mieszkaniu ds to sobie nie wyobrażam.

Opublikowano

Kolego Jamjestcichy natrzepałeś już przeszło 900 postów a nie potrafisz najprostszego ds-a zrobić. To kto tu piepszy kompletnie bezproduktywnie ?  Nie dociera do ciebie, że to po prostu żałosne...  Jest takie stare rosyjskie powiedzenie " smotrisz w knigu a widisz figu"... 

Opublikowano

Kolego teraz to się ośmieszyłeś.

Ile lat tu jesteś i ile postów Ty napisałeś? Czym się możesz pochwalić poza głupkowatymi wpisami? Nie docierają do Ciebie odpowiedzi bo jesteś na nie odporny.

Ok,ja nastukałem 900 postów,ale w tym czasie sam zrobiłem instalację co,cwu,zmodyfikowałem górniaka i pomogłem kolegom z ociepleniem.

Ty nastukałeś ponad 3200postów i ich jakość można zobaczyć w tym temacie.

Żałosne jest jak się kreujesz na eksperta a nie potrafiłeś koledze pomóc w przeróbce gs na ds.

21 minut temu, SONY23 napisał:

nie potrafisz najprostszego ds-a zrobić.

I teraz Cię ośmieszę.

Ja na pierwszej stronie koledze @janosh proponowałem ds'a takiego jak ja to widzę u niego pomimo braku wiedzy i co? I dużo się nie myliłem.

Ty nie napisałeś żadnych konkretów.A nie napisałeś-może tak a może tak albo jednak może tak.

I faktycznie,żałosne to jest :)

Opublikowano

@janosh

Gratuluję wytrwałości, giętkiego kręgosłupa, długich rąk, zwinnych dłoni, cierpliwości żony i rodziny ...
Trochę za gruby i klejący masz ten węgiel do dolniaka. I "palnik" mógłby być wyższy o parę cm. Wtedy być może
węgiel samoczynnie osuwał by się na ruszt z tyłu kotła tworząc warstwę dopalającego żaru.
Tak jak to się dzieje w moim kociołku, na raczej drobniejszym, niespiekającym się węglu.
No ale jeszcze parę księżyców i sam będziesz ekspertem od przeróbek na dolnopalny.
Wszak to twoje 2-gie, nie 3-cie podejście i już jest spoko...


Ja ze trzydzieści razy cudowałem z palnikami aby dojść do wniosku że wobec mnogości węgli,
nie ma sensu robić wyrafinowanych palników, bo za następnym zakupem węgla znów będzie coś nie tak.
Dlatego zaproponowałem w sumie proste rozwiązanie które sprawdziłem z dobrym skutkiem na różnych węglach.
I jak widać działa.

Opublikowano
8 godzin temu, SONY23 napisał:

Możesz dokładać praktycznie kiedy chcesz, oprócz sytuacji kiedy jest właśnie tak mało żaru, że nie jest w stanie podgrzać dokładki do temp. zapłonu.

Jeżeli w kotle masz tak jak na rysunku, to nóżki niepotrzebnie wystają do komory zasypowej. Chyba, że kiedyś będziesz chciał np. zmniejszyć powierzchnię rusztu przed palnikiem, to wtedy możesz tak to właśnie ciągnąć po bokach. 

Te nóżki są bardzo przydatne bo można na nich dostawić cienką szamotkę, nawet przeciętą wzdłuż na pół,

i regulować w ten sposób skład palnej mieszanki gazów. Bez szamotki - bogata, z szamotką - uboższa.

Tylko palnik nieco wyższy jak napisałem w poprzednim poście.

Opublikowano

Dlatego palę drobnym węglem aby się osypywał.

Przy drobnym węglu nie ma bólu aby się osypywał.

A skoro "producenci" uparli się na "ekogroszek" i kupno groszku graniczy z cudem, to ja się dostosowuję chętnie.

Ale do ekogroszku z PL od autoryzowanego sprzedawcy PGG.

Inne źródła zakupu stanowczo odradzam.

Opublikowano

Stanowczo za mała komora :) na wysokość. Ale przy załadowaniu pod sam dach (jako dolniak),

wchodzi niecały kubeł 18 l. czyli pewnie ok. 15kg węgla. Wyżej niż drzwiczki zasypowe.

To jest naprawdę mały kociołek. 20 litrów pojemności wodnej.

Za to ma ten "wymiennik półkowy" stalowy.

Jak go kupowałem to w sklepie stały obok te same kociołki z półką środkową z wermikulitu....

Ale daje radę. Szerokość komory z tego co pamiętam 26,5cm  długość ok 38cm.

Ale po postawieniu ścianki 3-ki długość zmniejszyła się o ok 13-14 cm.

Wychodzi zatem ~25cm długości rusztu. Komora na wysokość ok. 45cm.

Upchane pod dach na dobrym węglu i temp. na kotle 60st. daje radę 15-16h.

Teraz jednak dawałem czadu na 70st. i to jest 8-10h max.

Przy bzykaniu na 50 st. to ze 20h. w okresach przejściowych.

To nie znaczy że po tym czasie mam czarno w kotle. To jest ostatni dzwonek aby dosypać opał do kotła, aby nie zgasło.

Opublikowano

Mi wchodzi chyba max 12kg no i na 12h toto troszkę nie starcza :)

jak się zawiesi to starczy stuknąć pogrzebaczem i dalej leci. Jak na razie nocki i tak mam pozarywane więc jak robię mleko małemu to sobie podskoczę zobaczyć. Ta sośnica jest w zasadzie drobna - od miału, groszku po troszkę większe bryłki. Ale pęcznieje skubana. Marcel był ponoć gruby. Mam jeszcze trochę kostki niewiadomego pochodzenia ale to chyba nie przejdzie... :) Chyba że potłukę...

Komora mogłaby być wyższa... tylko strach na tych trójkach dolepiać. Na razie zostawiam jak jest, ewentualnie spróbuję niewielki trójkącik wepchnąć za ścianę dla przykrycia części rusztu.

Dzięki Panowie za rady. I proszę - nie kłóćcie się :)

 

Opublikowano

Kilka fotek. Tak jak drzwiczki wyglądała wczesniej wyczystka. Popiołu sporo bo rusztowalem chwile wczesniej. Moze tylka nie urywa ale ja juz tak moge mieć... :)

 

20190129_195205.jpg

20190129_195233.jpg

20190129_195248.jpg

Opublikowano

Tak to wygląda, standard. U mnie identycznie. Za mało opału. Choć z pół zasypu conajmniej. Jak śpisz to nie dosypuj, ale w ciągu dnia dosupuj co parę godzin na max. Jak już bezpiecznie można otworzyć bo się skoksowało. No i już ładnie smoła cegiełki umocowała. Norma. :) Im rzadziej rusztujesz tym czyściej w wymienniku, mniej popiołu.

No ale co tu chcieć więcej, jak w wymienniku głównie popiół bo cug że aż świnie wciąga do rynny jak w Wąchocku :)

Opublikowano
18 minut temu, Jamjestcichy napisał:

@janosh

No nie urywa:)

A napisz jak ze spalaniem.

... Cichy, ty już i mnie z równowagi wyprowadzasz, lepiej bądź cicho już w temacie dolnego palenia.

Zrób prosty dolniak jak @janosh85 taki jak proponowałem na początek, jak ja mam i zaczniemy dyskutować jak popalisz.

Gdyby wymiennik był pionowy to by się z niego popiół osypywał w dół, i byłoby czyściej.

Trzeba jeszcze aby węgiel był niskopopiołowy. Grunt że nie ma sadzy jak widać, a skoro tak to i z komina też pewnie nie dymi i nie trzeba rozpalać co paręnaście godzin mozolnie.

Czy to mało, takim tanim kosztem ?

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.