Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jak Dobrze Napalić? Ogniwo S7Wc 8 Kw


MarysiaRR

Rekomendowane odpowiedzi

Mocny węgiel to nie tylko węgiel koksujący. Np. Staszic którym paliłem był typu 32, palił się na pył, popiołu prawie nie było, a był mocarny. Z drugiej strony chyba lepiej mieć trochę sadzy nawet na Marcelu, za to pół wiadra popiołu na tydzień, niż utonąć w popiele i przerostach na słabych płomiennych.

 

Ogólnie moim zdaniem w starym kotle, jak w wątku : palisz od góry raz/dobę - mocny węgiel, dosypujesz nie gasząc - węgiel płomienny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką praktykę , paląc kalorycznym sypię dwa razy bo gdybym zasypał cały kocioł to lokomotywa gwarantowana, lepiej dwa razy a po mniej.

Płomienny także spalam od góry , jeśli będziesz dosypywał na żar to i tak zakopcisz całą okolicę i sąsiedzi Cię przeklną. NIGDY nie palimy od dołu. Mój sąsiad tak pali Sobieskim i zaręczam Ci że zadyma też z tego węgla jest niezła. Im więcej kalorii w węglu, tym więcej sadzy i dymu do skoksowania zasypu.Jeśli wolisz smyrać co chwilę wymiennik , Twoja wola i praca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie jak to jest, trend jest taki : węgiel tylko kaloryczny, miarkownik tylko mechaniczny a kocioł wyłącznie DS. Mam pecha bo pod żaden z tych trendów nie podpadam. No powiedzmy, mam swoje zdanie. Zdanie innych szanuję do momentu kiedy zaczynają się przepychanki o te sprawy powyżej. Więc obsługujmy nasze kotły jakie by nie były w sposób jaki nam odpowiada. Szanujmy cudze doświadczenia ale nie bierzmy czyichś rad czy uwag za prawdę objawioną, piszmy otwarcie jakie mamy zdanie czy doświadczenia bez obawy że ktoś nas zakrzyczy albo odzegna od czci i wiary. Miejmy swoje zdanie i nie idźmy za podobno niepodwazalnymi tezami. Stąd mój opór się rodzi. Wracając do tematu, po przykrych przygodach z kalorycznymi paliwami uznałem że pora na słaby, przewidywalny węgiel. I możecie pisać że palić nie umiem. Taki mój wybór. Wy możecie mieć inne zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To spal drewno czysto w GS.

Spal węgiel koksujący (wymieszny z drewnem) czysto w kotle GS.

Żadne miarkowniki,dmuchawki czy inne elektroniczne miarkowniki.

Tylko stałą sczelina i odbiór ciepłą.Wtedy każdy węgiel się czysto spali,jak mami jakiś co ma dużo koksu to budujemy taką komorę zasypową aby się nie wieszał,dobierami odpowiednio mały przekrój komina (aby był ciąg-jak za duży to przy węglu karolycznym kocioł na koksie staje bo jest mało spalin,które bardzo wolno wylatują z komina) lub sposób prostrzy i łatwiejszy mieszamy z drewnem,zrębką,trotem,peletem czymś co ma dużo gazów a mało koksu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek to jeden z ponoć dwóch gatunków, które najlepiej przystosowują się do zmian środowiska...

U siebie w DS-e węglem płomiennym (rosyjskim) mógłbym palić bez wygaszania. Ale nie ma takiej potrzeby, po prostu byłoby w domu zbyt ciepło. Z polskim bardziej kalorycznym i koksującym węglem już tak łatwo nie było. Co jakiś czas trzeba z rusztu zabierać niedopalne kawałki koksu i ponownie rozpalać. Pomijając szczegóły palenie trochę przypominało palenie w górniaku. Czyli przepalanie jakąś stałą ilością węgla raczej bez dokładania, żeby wszystko ładnie się dopaliło a jeżeli już dokładamy, to najlepiej z jakąś małą przekładką z drewna dla lepszego pobudzenia ciągu. Nawet koksem da się palić w DS-e, tylko w odpowiednio cienkiej warstwie z odpowiednio podanym powietrzem. Zatem jak się chce to można a czystość spalania z pewnością lepsza niż w górniakach, choćby miały PID-a rodem z NASA...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witku, przy odpowiednio grubej kostce, sprawnym kominie i dobranej kierownicy powietrza wtórnego nie zobaczysz dymu po dorzuceniu węgla płomiennego na przegarnięty żar. Sprawdzone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram zdanie witka1234 w 100%.Węgiel mniej kaloryczny jest bardziej przewidywalny,mniej sadzy,czystszy wymiennik i wypala się praktycznie w 100%.

Wcześniej paliła orzechem 24-26MJ/kg

https://energobielsk.pl/sklep/wegiel-workowany/orzech-drobny/

Węgiel palił się praktycznie bezdymnie,wymiennik po 2 tygodniach palenia czyściutki a popiół to praktycznie pył. Obecnie palę też importowanym ale bardziej kalorycznym(poprzedniego nie było na składzie) i powiem wam ,że tragedia. Sporo dymu,wymiennik zawalony i sporo niewypalonego węgla (koksu). Ile by nie podał powietrza jest to samo. Także myślę, że do kotła zasypowego najlepszy jest słabszy(mniej kaloryczny)węgiel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witek1234, mam podobne doświadczenia, paliłem węglem z "wesołej" w ogniwie S6WC 20kW przez kilka sezonów, jakość tego węgla od strony granulacji,

czystości  i innych detali była wprost zadziwiająca, dla mnie po prostu, wzorzec węgla, dzisiaj mogę o czymś tej jakości tylko pomarzyć.

Przestałem nim palić bo mnie zmęczyło odsiewanie koksików, blokowanie rusztu, zarastający wymiennik, włażenie w marcu na komin dla drugiego czyszczenia w sezonie.

Teraz palę czymś co podobno jest z piasta, popiołu nie brakuje, ale mogę nad tym zapanować i w okresie przejściowym i sezonie, bezpieczny, wody mi nie zagotuje,

nawet zasypany w ilościach w których nigdy nie nasypałbym wesołej, kocioł czyszczę kiedy mi przyjdzie ochota, komin to mógłbym co dwa sezony, tylko ten piacho -miał,

ale zaciskam zęby i co tydzień parę kilo tego szajsu na swój koszt do śmietnika.

I mimo tej parszywej jakości oby go nie brakło na rynku.

To jest węgiel dla każdego, kiedyś w mojej okolicy palono tylko takim, teraz nie ma ani jednej kopalni i mało kto wie czym pali.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ujęłas mnie tym serduszkiem.I kto zaprzeczy że kobiety nie łagodzą obyczajów? Pamiętaj, Piast, Ziemowit , Janina lub Sobieski. Inne kopalnie nie wydobywają węgla plomiennego. Powinien mieć kaloryczność w granicach od 21 do 25 mJ /kg. Co do sortu, możesz brać groszek, orzech lub orzech2.Byle nie zawierał zbyt dużo mialu. Po prostu może go być tylko tyle,żeby nie był widoczny wizualnie.

Dziś podjadę do Jaworzna, bo u nas takiego nie ma :/ U nas Tylko Staszic, kupiłam worek, ale to samo... nie spala się :D więc dzisiaj jadę na łowy gdzie indziej :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

NIe cierpicie kalorycznego węgla po macie za duże moce kotłów.

Węgiel kaloryczny sam sprawia problemy przy spalaniu-brak ciągu przy dużym kominie(dla drewna) ale wymieszny z drewnem już nie bo drewno daje ciąg.

Ty masz bardzo ciekawe teorie nie poparte faktami , ja paliłem mocnym węglem teraz słabym a wierz mi zdecydowanie lepiej mi się paliło mocnym węglem ,  mam tego słabego prawie dwie tony i już chciałem w zasadzie zamawiać dwie tony z Bielszowic mocarnego na przyszły sezon i ewentualnie mieszać to z tym słabym  ale się powstrzymałem bo kiełkuje mi myśl o palniku pelletowym do obecnego kotła , taki palnik kipi podobno spala każde dziadowstwo więc i pellet ze łusek słonecznika po 300/tona a to już ciekawa propozycja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalać może i spala ale czy aby na pewno nie będzie problemów? No tak analogicznie do węgla, lepszy , gorszy, nie wiadomo na co trafisz. Oby z tym pelletem nie było podobnie, że dobrze i bez problemu to będzie się spalał ale ten po 1000 zł.Ja to także biorę pod uwagę i odnośnie kipi jeszcze się waham.

Marysiu , Staszic nie jest węglem koksującym. To dwie połączone kopalnie czyli dwa ruchy. Węgiel, ale ten z kopalni Staszic Ruch Staszic już może dymić i lekko się spiekać. Z tego drugiego ruchu, już nie pamiętam czy to nie czasem Ruch Boże Dary jest słabszy ale u mnie paradoksalnie lepiej się spalał tzn. mniej dymił ale za to więcej popiołu.

Jeśli masz blisko do Jaworzna to warto się wybrać i się przekonać który węgiel sprawia mniej problemów. Tak na początek przygody, potem po zdobyciu niezbędnych doświadczeń, sama będziesz decydować co dla Ciebie jest lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro jadę po Ziemowita, bo niestety nie znalazłam składu który sprzeda mi na worki sobieskiego czy janinę. Dodatkowo jeden gościu ze składu gadał, ze glupoty opowiadam z kalorycznością węgla... masakra. Staszic odrobinkę lepiej się spala, jednak dalej nie satysfakcjonujące wyniki widać, cieszę się, ze się odważyłam na forum napisać, bo tutaj nawet nie ma mi kto pomóc, ale czzuję że ten drugi węgiel to już będzie dobry :) A czy mógłbyś mi powiedzieć na taką porę jak teraz ile zasypać piec jutro? Bo ponoć za dużo też nie można jak nie ma minusowych temperatur. Ok 8kg dać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemowit jest bezproblemowy. Nie warto wdawać się w dyskusje z panami na składach, oni zawsze wciskają ludziom "mocny i dobry wegiel"czyli kaloryczny. Ich opinie są nic nie warte a bywa i tak że nawet nie wiedzą ile konkretnie kaloryczności ma dany węgiel czy jaki to typ.

Odnośnie wielkości zasypu możesz wsypać te 8 kg i zobaczysz jak długo się będzie palić. Zasyp dobrze jest dzielić na dwa razy bo, idzie o to, by w miarę możliwości utrzymywać stałą temperaturę w mieszkaniu. Te 8 kg, jeśli będzie się palić 10 - 12 godzin, to następny zasyp zrobisz taki sam, jak krócej, zasypiesz 10 -12 kg . To potrzeba samemu dobierać bo każdy dom jest inny. Nie sygeruj się tym że ktoś pisze o 20 godzinach palenia na 10 kg węgla. Twój dom sam Ci pokaże ile aktualnie trzeba spalać by utrzymać komfort cieplny. Ja zasypałem dziś 15 kg a po południu dam 10 -12 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość berthold61

To dużo ci idzie opału , chyba słaba akumulacja domu co ? ja mam mur z pustką pow w ścianie a położyłem na tym jeszcze styropian na dach dałem sporo wełny najtańszej jaka była 30cm gr i zrobiłem podłogówkę , dom z 1936 roku poniemiecki 14,5 dł i 9 metrów szer jakieś 110m2 , wystarczy jeden zasyp wiaderko ocynkowane 10litrowe nie ważyłem ile to kg ale to wystarczy na całą dobę ciepła od 23-25 stopni mimo że pali to się ok 10 godz średnio zależnie jaki węgiel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale porównaj wymiennik defro i camino, i wszystko jasne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No u mnie zero ocieplenia i nie ma widoku że kiedyś będzie. Aby zrobić to kompleksowo czy nawet częściowo, nie da rady bo zawsze znajduje się gdzieś inna dziura do załatania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet dach jest nie ocieplony tam najwięcej ucieka ciepła :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogrzewam 100m2, ale sam wiesz że palenie w GS to palenie cykliczne

 

Ja też ogrzwam 100 m2, do tego część piwnic. I 25kg to mi idzie w mocny mróz.

Teraz też przepalam, ale w 10 kg się ogarniam.

W mpmie też tak dużo Ci szło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, parę razy pisałem że tyle muszę spalić bo takie jest zapotrzebowanie domu. Nie robię z tego tragedii, nie ma docieplenia, taki wczesny Gierek więc jak na dom z tamtych lat jak i tamtejsze standardy co do ociepleń jest i tak dobrze.

Z MPM tak naprawdę nie miałem okazji przekonać się ile mi spala bo przez trzy miesiące walczyłem by w ogóle się cokolwiek spalało. Miałem albo problem z węglem kalorycznym który się non stop wieszał i spiekał, albo z nadmiarem popiołu z węgla płomiennego. Wszystko by można było opanować, ale mnie nie ma w domu przez 10-12 godzin i nie miał kto przerusztować. Wygasało i temperaturę miałem w domu za niską. Pewnie gdybym nie miał wyjścia, coś bym wymyślił, może automatyczne odpopielanie itp. patenty ale dałem spokój, uznając że jeśli kupię zwykły kocioł i będę odpalał od góry to bez obsługi kocioł spokojnie sobie poradzi. Tak zrobiłem i teraz jest OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.