Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam.

Byłem niedawno na "konsultacji" u mojego przyjaciela.

Opiszę Wam jego problem:

Pali kociołkiem węglowym - spalanie cykliczne -do komory wsypane ok. 9 kg węgla groszku + rozpalenie ok 3 kg drewna.

Badaliśmy kociołek ponad 5 godzin / i 1/2 literka/. tak coś między 19 a północą.

odbiór ciepła był na zbiornik cwu ok. 500 litrów. Kocioł pracował dość ostro /bez przymykania głównego powietrza.

odbiór ciepła przy pomocy pompy cwu włączającej się po nagrzaniu kotła do 65 stopni.

I było wszystko ok. do czasu jak już zacząła się faza spalania koksu.

kociołek zaczął tracić moc - nie przyrastała znacząco temperatura. ale była rzędu 60-65 stopni.

po ok. 3,5 godziny można było wyczuć w kotłowni spaliny .i rzeczywiście nastąpił zanik ciągu w kominie.

w celu 'Naprawy" rozpaloną gazetę wsadziliśmy do wyczystki komina i wszystko po chwili wróciło do normy.

komin złapał cug, temperatura rosła bardzo szybko- nawet pompa cwu nie wyłączała się ładując cały czas zbiornik.

Co mogło byc przyczyną zaniku ciagu w kominie ? mimo stosunkowo wysokiej temp. w kotle /60-65 stopni/.

Jestem pewien,że nie 1/2 literka.

Pozdro

Opublikowano

Ciekawe zjawisko. Ale skoro działo się to ok. północy to może strachy próbowały się wedrzeć przez komin :)

 

Szczerze mówiąc ciekawe zjawisko ale obstawiam podobnie jak @sambor że kotłownia nie była przewietrzona i ciąg osłabł przez zasysanie powietrza przez komin, otwierając wyczystkę zmienił się potencjał ciśnień i tym samym wrócił ciąg.

Dla przykładu ja doprowadziłem do kotłowni powietrze dwoma rurami fi 110 umieszczonymi pod podłogą albowiem wcześniej jak pobierałem do kotłowni (1,5x1,5m) powietrze kanałem wentylacyjnym to dym wylatywał z komina i był zasysany kanałem wentylacyjnym z powrotem do kotłowni :)

Opublikowano

Panowie proponuję uważnie poczytać posty kolegi hesa, dowiedzielibyście się, że koks spalając się oddaje ciepło kociołkowi głównie przez promieniowanie, dlatego też kotły do spalania koksu maja wymienniki wręcz rachitycznie skromne. W kotle z rozbudowanym wymiennikiem skromna wręcz ilość niezbyt ciepłych spalin z koksu nie zapewnia właściwego ciągu i następuje stopniowe samowygaszanie kotła. Sposobem na to może być albo ograniczenie powierzchni lub skuteczności odbioru ciepła przez wymiennik albo (uwaga ) dodanie np. odrobiny niezbyt suchego drewna na palący się koks. Sprawdzone.

Opublikowano

Witam. dzięki za odzew.

chyba kol.Sony ma rację. wymiennik jest bardzo długi...

tak więc należałoby wsadzić znowu drewna?i chyba ponownie rozpalić to drewno? aby powstał żar dla spalania gazów?

Opublikowano

Przecież kumpel nie będzie pilnował kotła czy już słabo ciągnie i biegał z drewnem na dokładanie.

To trzeba jakoś inaczej rozwiązać.

Po pierwsze to pogoda sama może zrobić z tym porządek - zimniej na zewnątrz - lepszy ciąg.

No i trzeba się przyjrzeć jeszcze czy kotłownia ma wystarczający dopływ powietrza.

 

Robi się to tak, że zakupuje się kolejną flaszkę, rozpala no i jak poprzednio - niuchać po kątach gdy już się opał odgazuje... :lol:

Ale różnica jest taka, że trzeba po 4 baniach (czyli zanim całkiem odgazuje) uchylić okno od kotłowni.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Prawdopodobnie kolega nie ma w kotłowni prawidłowego dopływu powietrza, używa do tego celu np okna, kiedy przebywaliście w kotłowni, odruchowo zamkneliście okno aby nie wiało.

Przecież nie można jak pisze Vernal dokładać drewna cały czas ani zmienić kupionego węgla ani tym bardziej kotła,

Kocioł jak rozumiem nie jest nowy,

Pozdr.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Witam,

U mnie pojawił się ostatnio podobny problem i próbuję znaleźć jego przyczynę. Ale opiszę sprawę od początku:

W związku ze zmianą konstrukcji dachu musiałem podwyższyć komin - urósł z ok. 9,5 m do 13 m. Zgodnie z prawami fizyki (chyba że się mylę) ciąg w wyższym kominie powinien być lepszy i tak też było (zaznaczam czas przeszły!). Zaraz po zakończeniu remontu przez pierwsze dni palenia (może ok. 2 tygodni) piec śmigał aż miło. Miałem nawet pewne obawy czy ciąg nie jest za mocny. Kilka dni temu zaczęły się jednak problemy. Przy pełnym otwarciu pieca pali się rewelacyjnie ale przy lekkim przymknięciu - miarkownik ustawiony na 60o ciąg stopniowo się traci aż do prawie całkowitego wygaszenia pieca. Sytuacja z dzisiaj: rano przed wyjściem do pracy załadowałem piec jak zwykle prawie do pełna, "rozkręciłem" do ok 60-65o, miarkownik ustawiłem na 60o i wyszedłem do pracy (palę tak od 4 sezonów i zawsze się sprawdzało). Po powrocie do domu po 11-12 godz. zazwyczaj na piecu było ok. 50-55o a na ruszcie resztki dopalającego się żaru. Dzisiaj na piecu było ledwie 35o a po otwarciu komory zasypowej jakież było moje zdziwienie jak zobaczyłem prawie taką samą ilość wkładu jaką zasypałem rano ledwo nadpaloną a jeszcze większe zdziwienie na mojej twarzy pojawiło się gdy jakieś 30 sekund po otwarciu klapki na max w piecu zaczęło się palić tak mocno że aż dudniało w kotłowni.

Wyprzedzając część Waszych sugestii: piec wyczyściełm 5 dni temu do gołej blachy, czopuch czyściutki, komin czyszczony po zakończeniu remontu (ok. 4 tygodni temu) sprawdzałem lusterkiem przez wyczystkę i jest OK.

Palę w dolniaku HEF-a (moim zdaniem jest rewelacyjny), paliwo - węgiel orzech + wszelkiego rodzaju odpady drewniane (po remoncie sporo mi tego zostało).

Co Waszym zdaniem może być przyczyną takiego zachowania pieca?

Opublikowano (edytowane)

Może ten nowy komin jest jeszcze mokry i pożera ciepło dużo mocniej niż by się zdawało. Dopóki palisz ostro to przepływ jest duży i spaliny się nie wychładzają zbytnio, a gdy zwolnisz to Ci ciąg ginie.

Z mojego ogródka. Kilka dni temu robiłem ocieplenie części komina wystającej nad dach. Kawałek tego komina sterczy, powierzchnia do ocieplenia to było prawie 10 metrów kwadratowych. na to wszystko oczywiście klej z siatką. Parująca woda z zaprawy klejowej ochłodziła mi komin na tyle że miałem objawy podobne do twoich i ogólne jakieś takie osłabienie ciągu. Teraz, po kilku dniach solidnego przepalania zjawisko osłabło i ciąg wraca do normy.

Edytowane przez gondoljerzy
Opublikowano

Może i masz rację z tym mokrym kominem tylko u mnie dziwne jest to że tuż po remoncie (teoretycznie wtedy kiedy komin był "najmokrzejszy" - nie wiem co na to moja mama polonistka :D) paliło się rewelacyjnie a to dziwne zachowanie pieca zaczęło się po około 2 tygodniach palenia czyli w momencie kiedy komin powinien być już suchy.

Dzisiaj zaobserwowałem jeszcze jedną rzecz:

W kominie oprócz kanału spalinowego jest jeszcze kanał wentylacyjny z kotłowni. W trakcie remontu panowie z ekipy stawiającej komin jakimś sposobem zatkali ten przewód. W trakcie udrażniania wyjęli kratkę którą był przysłonięty otwór wentylacyjny w kotłowni - wyjęli ją na tyle skutecznie że nie da się jej ponownie zamontować :D i teraz na wysokości ok. 1,7 m mam pokaźnych rozmiarów dziurę wprost do kanału wentylacyjnego. Okienko którym jest doprowadzone powietrze do kotłowni znajduje się prawie dokładnie naprzeciwko tego otworu na wysokości ok. 1,5 m. Zastanawia mnie czy aby nie dzieje się tak że powietrze wpadające przez okienko zamiast być zaciągane do pieca jest przez ten otwór wciągane do kanału wentylacyjnego i przy spokojniejszym paleniu powoduje to zanik ciągu w kanale spalinowym a dodatkowo niższe temperatury na zewnątrz spotęgowały to zjawisko? Wyprowadźcie mnie z błedu jeśli mój tok myślenia nie jest prawidłowy. A może jeszcze jakieś inne sugestie?

Opublikowano (edytowane)

Zastanawia mnie czy aby nie dzieje się tak że powietrze wpadające przez okienko zamiast być zaciągane do pieca jest przez ten otwór wciągane do kanału wentylacyjnego i przy spokojniejszym paleniu powoduje to zanik ciągu w kanale spalinowym a dodatkowo niższe temperatury na zewnątrz spotęgowały to zjawisko? Wyprowadźcie mnie z błedu jeśli mój tok myślenia nie jest prawidłowy. A może jeszcze jakieś inne sugestie?

Może tak być - przytkaj ten otwór na czas próby prawie całkowicie jakimś kawałkiem styropianu albo nawet swetrem i przekonaj się sam.

A mamie powiedz, że komin był najwilgotniejszy.

 

Pozdrawiam.

 

P.S. Najlepiej to zdjąć spodnie i zatkać na chwilę tę dziurę, potem przynajmniej nie zapomnisz jej odetkać.

Edytowane przez vernal

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.