Skocz do zawartości

heso

Stały forumowicz
  • Postów

    1987
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez heso

  1. A jak Pan zdun wytłumaczy fakt, że na samym początku rozpalania jednak ciąg był, zgodnie z tym co napisałaś wcześniej :"W momencie kiedy pali się ogień jest lekki cug...." a potem znika. Samo powietrze bez palenia w piecu tworzy ciąg, który żyje przez chwilę po rozpaleniu, potem już dym wali do mieszkania. Na dodatek, przecież rozpalając dodaje się trochę cieplejszych spalin do komina, niż przed rozpaleniem. Panowie, kolejne wyzwanie przed Wami: kto to sensownie wyjaśni bez teorii czopa w kominie w który trudno uwierzyć, bo przecież przed paleniem powietrze wytwarza ciąg w kominie ? Tak przecież działa zwykła wentylacja grawitacyjna, gdzie istnieje ciągły ruch powietrza w górę kanału. Czy w kominie rządzi inna fizyka ?
  2. Witaj. A ja nietypowo stawiam na ... piec. Jasne, że jak przyjdą naprawdę zimne dni, ciąg może się poprawić. Wartość pieca sprawdza się w takich właśnie dniach, jak teraz, kiedy nie jest jeszcze naprawdę zimno. "gdy ogień gaśnie"... No właśnie: dlaczego gaśnie ? Na zdrowy rozum, skoro wcześniej ciąg był, to dalej powinien być po dodaniu ciepłych spalin do komina ? Autorkę postu przepraszam za te rozważania, ale spróbujemy tu powoli razem dojść sedna problemu. Rada na teraz: proszę wcześniej zapalić gazetę w tzw. wyczystce komina, tam gdzie wybiera się sadze, to powinno poprawić ciąg przy rozpalaniu. Mam nadzieję, że jest dostęp do wyczystki, może w piwnicy ?
  3. heso

    Wydajność Energetyczna

    Nie PIŁA, chłopie a PILARKA TARCZOWA. Na prąd trójfazowy, jak to na wsi. Bynajmniej nie darmowy. Pilarka to najczęściej maszyna stacjonarna, stoi u mnie w tzw. drewutni, gdzie tnę drewno na kawałki do suszenia. Oprócz tego używam jeszcze pilarki łańcuchowej. Las też od czasu do czasu wycinam, w porozumieniu z nadleśnictwem. Cóż, mam sporo czasu, jak to na (wcześniejszej) emeryturze... Daruj sobie te złośliwości, mam chyba prawo w taki sposób zadbać o zgromadzenie drewna na zimę ? A Ty rozumiem, kupujesz gotowe ?
  4. Jakby nie patrzeć, ten odcinek narażony jest na największe wychładzanie, więc całkiem realne jest skraplanie się tu oparów spalin, co osłabia ciąg.
  5. Ja juz izolujesz, to izoluj do końca, czyli także ten odcinek nad dachem. Poza tym są przecież gotowe rury dwuścienne z izolacją- takie rurowe "termosy".
  6. Popieram, ta metoda sprawdza się nie tylko z kominiarzami, ale z każdą podobną mniejszą lub większą "władzą". Za "władzę" uważam tych wszystkich, którzy noszą (lub nie) jakiś tam mundur, wiedzą że od ich decyzji coś zależy i chcą koniecznie być bardzo ważni. A że często gadają niedorzeczności ? Najważniejsze, że to ONI decydują. Nawet jak rzeczywiście mają rację, warto to mieć na piśmie, bo mogą np. w międzyczasie zmienić zdanie.
  7. Keramzyt nie jest wcale uznawany za materiał do izolacji cieplnej. Poza tym takie nasypanie grozi tym, że przy próbie wyciągnięcia wkładu mogą być problemy bo ziarna będą silnie trzeć o powierzchnię blachy. Wiem, że wkładu nie wyciąga się co tydzień czy nawet rok, ale nigdy nie wiadomo. Czytałem też kiedyś o przypadku, kiedy przy rozpalaniu i stygnięciu wkładu słychać było stuki i ocieranie się wkładu o ziarna keramzytu, co też może być uciążliwe, np w nocy.
  8. Dymi po podrzuceniu, bo świeże paliwo potrzebuje dla zapłonu pewnego progu temperatury a tymczasem energia jest pochłaniana na jego rozgrzanie, więc żar ochładza się i to wydłuża czas do zapłonu płomienia. Cienka warstwa to taka, by jeszcze żar prześwitywał przez wrzucony opał. Jeszcze lepiej, gdyby np. wrzucić tyle, co nic, a po dłuższej chwili po uzyskaniu zdecydowanego płomienia podrzucić resztę, też bez przesady. Jeżeli to w ogóle możliwe, ciągle utrzymać płomienie, bez przerw po podłożeniu. Wiem, to może być uciążliwe, ale takie są górniaki, chyba że nie przeszkadza nam smoła, dym z komina i duże zużycie opału. Cyt: "Więc wydaje mi się, że jednak mniej kopcenia jest jeśli nie dokłada się aż tak często." Jakaś logika w tym jest, ale to poprzednie podrzucenie opalu musi być w tym przypadku większe dla uzyskania dłuższego palenia. A większa porcja skutkuje też dłuższym czasem dymienia, zanim zajmie się płomieniem itd. Paradoksalnie rzeczywiście najmniej dymu może być przy pierwszym rozpaleniu pieca, bo prawie bez przerwy utrzymywany jest płomień, o co później trudno, po zasypaniu żaru opałem.
  9. Na mój rozum nie tykać. Wprawdzie sądzi się powszechnie, że powinno się tą klapką wpuszczać powietrze wtórne dla dopalania gazów, ale to tylko teoria. Powietrze z górnej klapki trafia prosto do komina, bez specjalnej ochoty na kontakt z paliwem czy gazami. Jest całkiem prawdopodobne, że tą drogą powietrze wychładza kocioł. Nie ma się co łudzić, także koks do takiego pieca trzeba spalać w cienkiej warstwie. co dopiero węgiel, czy NAWET drewno (bo to ostatnie wbrew pozorom dość trudne do prawidłowego spalania). Wynika z tego niezbyt optymistyczny wniosek: konieczność dość częstego podkładania niewielkiej ilości paliwa. Po prostu: nie wolno pozwolić na wydostawanie się dymu z komina, przy czym dymienie "czystą" sadzą jest najmniejszym złem, bo świadczy o tym, że przynajmniej pali się płomieniem, a nie tli.
  10. Może się nie praktykuje szeroko, ale masz okazje to sprawdzić, to chyba nie taka kłopotliwa robota ? I napisz, czy działa. Jaki przekrój ma ten komin ?
  11. Wydaje mi się, że mam pomysł na modernizację "retorty" : palenisko takie, by możliwe było palenie bez przerw, zgodnie ze sztuką spalania węgla. Wyeliminować nadmuch. Sterować wydajność (moc) kotła ilością podawanego paliwa. Zastosować w retorcie dolne spalanie, jako dające gwarancję długotrwałego i spokojnego spalania, przy okazji czystego, także bez tworzenia spieków i niedopałków. Usuwanie popiołu wolnoobrotową tarczą ( lub walcem) umieszczoną na dnie paleniska. Rysunków nie zamieszczam, przedstawiam tylko koncepcję, zresztą na podstawie "zabawy" z własnym kotłem. Pozdrawiam.
  12. heso

    Wydajność Energetyczna

    Podobnie siedziałem cicho, jak paliłem prawie darmowymi trocinami. (żeby mi ktoś nie wykupił). Teraz zakład z trocinami zlikwidowano, więc to nieaktualne. Mam o tyle nietypowo, że w zasadzie co wrzucę po dobrym rozgrzaniu pieca drewnem, to się spali do suchego popiołu i wcale nie musi być zupełnie suche. W okolicy leży na poboczach sporo nałamanych konarów drzew i jakoś nie widać chętnych do darmowego zbierania. Ludzie wybrzydzają, bo za cienkie... Mam wrażenie, że nigdy mi nie zabraknie darmowego opału, dla mnie każdy jest dobry. Ps. Jasne, że tak naprawdę nie jest to darmowe. Czas, samochód pilarka tarczowa na prąd, wysiłek fizyczny... obyśmy tylko zdrowi byli.
  13. heso

    Wydajność Energetyczna

    Popieram takie myślenie. Ceny pelletu zostały wywindowane po tym, jak dość skutecznie przedstawiono ludziom pellet jako prawie idealne paliwo. Byłoby niezłe, gdyby nie ta cena. Ps. Równie mało popiołu jest z drewna.
  14. Tak, sporo. Bardzo pouczający pomiar. Myślę, że każdy użytkownik może przynajmniej w przybliżeniu zweryfikować to zużycie, ale chyba przyrząd nie przekłamuje ? Naszła mnie taka refleksja, że chyba niewielu zdaje sobie sprawę z tego dodatkowego (niemałego) kosztu. Tyle to w moim przypadku kosztuje miesięczne zużycie opału. A prąd... nic, jeżeli nie liczyć światła w kotłowni. Jak nam przy okazji niedawnego kataklizmu (wczesna zima) wyłączyli prąd, grzało jak zwykle spokojnie na grawitacji.
  15. heso

    Wydajność Energetyczna

    Długo tak możesz ?
  16. heso

    Wydajność Energetyczna

    Jakąś dziwną jednostkę wymyśliłeś, ale niech będzie: pellet tak jak drewno- 50 zboża odrobinę więcej, powiedzmy 55- 60
  17. heso

    Zimno Nam

    Witaj. Przecież nikt na odległość nie jest w stanie precyzyjnie zdiagnozować tego przypadku. Zwracałaś się do jakiegoś fachowca na miejscu ?
  18. Ustawia się tak, żeby miały jak największą przepustowość i więcej się już tego nie dotyka. Jeszcze lepiej usunąć całkiem, bo zbiera się tam popiół i sadza i przeszkadza w ciągu. Przepustnica w piecu jest niepotrzebna, moc (spalanie) steruje się wlotem powietrza, nie tłumieniem wylotu. Pewne przypadki zaczadzeń raczej na pewno nastąpiły z powodu przymkniętej przepustnicy. Proponuję nie ustawać w uszczelnianiu "lewych" szczelin. Chyba nawet wiem , dlaczego ten kocioł tak rwie do przodu mimo zamknięcia, gdzie się da. Taka jego uroda - stawiam na zbyt dużą powierzchnię rusztu. Za dużo paliwa jednocześnie chce się palić. Pozdrawiam. HS
  19. Jeżeli masz na myśli sterownik, wentylator czy pompki, to można to od biedy nazwać kotłem zaawansowanym technologicznie. Tylko że te dodatki jakoś nie bardzo wpływają na poprawę spalania. Mam wrażenie, że producenci tych "nowości" na wszelki wypadek od razu sugerują wkład kw - odp. tłumacząc to doskonałą "sprawnością" kotła (cokolwiek to znaczy). Ale to, że kominy zachodzą czarną cieczą i smołą, wskazuje raczej na zupełnie złe spalanie niz dobrą sprawność. Gdyby spalały czysto, kocioł i komin pokrywałby się tylko lekkim popiołem- wtedy wkład jest zbędny.
  20. Witaj ! "Nowszy" to on będzie do chwili, aż obrośnie smołą ( i sadzą). Wtedy przestanie się też pocić. Na razie na czystych ściankach dość dobrze odbiera ciepło, więc się poci. Jak będziesz rozsądnie palił, wkład nie jest konieczny. Ale jak "załatwisz" komin byle jakim paleniem, to wkład prawie konieczny. Rób wszystko, żeby do tego nie doszło, nie duś kotła, chociaż czarno to widzę z udziałem automatyki.
  21. "Na papie"... co to może być...? A.... "na pompie" !!!!! Chłopie... wysil się trochę z ortografią, bo ciężko się w tym połapać. Tak w ogóle to nieźle mieszasz z tą instalacją.
  22. Wodór nie śmierdzi zgniłymi jajami. Jest gazem bez zapachu.
  23. Nie panikuj, zaczekaj. Elektrolity nie są wieczne, po przereagowaniu przestają być elektrolitami. Gdzieś tu wcześniej pisałem, że zalewam instalację deszczówką, (to prawie woda destylowana) wcześniej lekko potraktowaną woda wapienną.
  24. Wodociągowa woda jest często zażelaziona, a przy tym jednocześnie zawiera rozpuszczone gazy, m.in innymi PALNY siarkowodór (o zapachu właśnie zgniłych jaj). Jeżeli nie będziesz dolewał takiej wody często i w dużych ilościach, zapach powinien zniknąć. Ps iryd56, zrób prostą próbę jakości wody: nalej do przeźroczystego naczynia i dolej trochę wody wapiennej (zlanej znad osadu wapna). Zostaw na dobę. Jeżeli na dnie osiądzie żółty do brunatnego lekki osad, woda zawiera sporo żelaza. (i H2S). No i napisz o wynikach testu...
  25. Nie używać. Najlepszym wyjściem jest jej usunięcie. W pewnych przypadkach przysłanianie może powodować wydzielanie się czadu z kotła. Moc kotła można z powodzeniem regulować wlotami powietrza, a nie wylotem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.