Skocz do zawartości

heso

Stały forumowicz
  • Postów

    1987
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez heso

  1. Publicznie zdjęcia, rysunki, dokładny opis, nazwiska, adresy.. ? Czy ktoś tu nie przegina ?... Mała próbka zastosowanych technik: kondensacja pary wodnej, ekstrakcja CO2, recyrkulacja spalin itd. Wszystko bez prądu. Tyle w temacie.
  2. Chciałem nieśmiało zauważyć, że nad ranem to już wszystkie szyby jednakowo zimne... a przynajmniej zimne na tyle, że i na nich powinna się osadzić para wodna, tak jak na wszystkich chłodnych powierzchniach. Chyba więc nie są aż tak ciepłe, by nie miała się na nich osadzić para ? Ale fakt: nie osadza się.
  3. To, że pytasz, nie oznacza automatycznie, że ja muszę odpowiadać ... Tak samo jak Ty na różne ciekawostki. Andrzej_M, co to promieniowanie miałoby robić z szybami ? Przyznam, że to dobry kierunek - wymaga rozwinięcia. Pozdr.
  4. Rok fizyki to trochę mało, ale może mały test na jej znajomość ( uwaga, to jest także pole do popisu także dla pozostałych użytkowników forum ! ) Odpowiedzi na nią nie ma w żadnym podręczniku ani w necie, jej rozwiązanie wymaga tylko trochę wiadomości na temat skraplania się pary wodnej. Spróbujcie : Znacie to ? : stawiamy wieczorem przed zimną nocą samochód gdzieś pod ścianą budynku. Rano prawie wszystkie szyby są zaparowane bądź zaszronione. Prawie, bo te (ta) skierowane w stronę muru pozostały czyste. Pytanie: dlaczego tak się dzieje ? Dodam, że zjawisko jednakowo objawia się przy lekkim ochłodzeniu i kilku(nasto)stopniowym mrozie w nocy. Jaki jest mechanizm tego, że para wodna NIE osadza się na tych zwróconych w stronę muru szybach, nawet mimo mrozu (chłodu) ? Pozdrawiam. HS Ps. Wstyd przyznać się - ja nawet roku... jeżeli nie liczyć tego w liceum...
  5. To ten, co żre 200 m^3 zrębków na sezon ? Skieruj swojego znajomego Szwajcara do mnie, to mu poradzę, jak spalać około połowy, może nawet 1/3 tego co dotychczas. Oczywiście nie za komplementy... te mam w głębokim poważaniu. Poważnie ? Pełno takich obrazków w necie, więc niczym Nas nie zaskakujesz. Spróbuj taką instalację kupić lub nawet zrobić samodzielnie - to naprawdę kupa kasy. W przeciwieństwie do mojego prostego (co nie znaczy prostackiego) rozwiązania. Co do patentów... Mam sposób na odzysk energii ze spalania paliw stałych w CAŁOŚCI, tak by spaliny uzyskały temperaturę otaczającego powietrza, zachowując ciąg. Wszystko może odbywać się bez udziału prądu, w przeciwieństwie np. do gazowego kotła kondensacyjnego. Tak więc nawiązując do tytułu tematu : To DA się zrobić ! Henryk Sobucki
  6. Skup się na zawartości CO w spalinach, to najważniejszy składnik świadczący o jakości spalania. Określa się go, jak pamiętam w ppm. Im niższa wartość, tym korzystniej, przy czym ta "niska" powinna wynosić np. (cyt). "Wyniki w cyklu pracy bez nadmuchu: 1. temperatura spalin 60 - 80oC 2. zawartość CO w spalinach 20 - 30 ppm 3. ilość sadzy 3 - 4 wg skali Bacharacha Wyniki w cyklu pracy z nadmuchem: 1. temperatura spalin 145 - 170oC 2. zawartość CO w spalinach 250 - 350 ppm 3. ilość sadzy 3 - 4 wg skali Bacharacha " Jasne, że ta wartość 20- 30 ppm raczej lepsza. ppm znaczy parts per milion ang: części na milion - (objętościowo). Inne parametry, jak zawartość CO2 (ok. 13- 17 %), tlenu czy tlenków azotu, nie są tak istotne, jak właśnie ilość tlenku węgla. Przy złym spalaniu dochodzą do tego jeszcze lotne węglowodory w spalinach (które tworzą dym) i których także nie powinno być.
  7. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle ... ? Chyba nie zrozumieliśmy się: nikt chyba nie neguje istnienia na rynku dobrych rozwiązań... czasami tylko te najlepsze są niestety drogie. Ten wątek i sposób może zachwalać tylko ktoś, kto nie zna zasad spalania węgla. Parę wątków wcześniej tutaj właśnie to wyjaśniałem. Pisałem też o tym w wątku z podanego linku, na początku dyskusji, pod nickiem "hes". Nikt tam na moje uwagi nie zareagował, na czym zresztą zupełnie mi nie zależy, tak jak i na tym forum zupełnie mi obojętne, że kierownictwo nazwało mnie "ekspertem" - wcale nie chcę za takiego uchodzić. Zawitałem tu, bo szukałem podobnie myślących i działających, czyli kombinujących z piecami. Nie czekam też na jakieś słowa zachwytu. Mam nadzieję, że nie istnieje jakaś ustawa zabraniająca domowego majstrowania przy piecu ? Tego by jeszcze brakowało... Pozdrawiam.
  8. def, pozwalam sobie na małe sprostowanie: palenie się świeczki nie nazwałbym górnym spalaniem tylko dlatego, że świeczka spala się z góry do dołu. Jest możliwe, że to klasyczne dolne spalanie. W kotłach też tak można (ja mam), tylko odwrócone "do góry nogami" ( knotem ?). Po co odwracać w kotle, skoro można palić normalnie podobnie jak świeczkę ? No właśnie... W świeczce pali się wosk (lub parafina), a to jest paliwo, które w pewnej temperaturze zamienia się całkowicie w palny gaz... A w kotle mamy... wszystko na raz - palne gazy (wodór, tlenek węgla) i to, co decyduje o różnicy: STAŁY węgiel, czy to rozżarzony koks czy węgiel drzewny, który nie da się inaczej spalić , jak przedmuchem powietrza przez żar. To narzuca określoną budowę kotła (paleniska). Ludzie idą na łatwiznę: zapalają w zwykłym górniaku węgiel od góry. Owszem, spala się spokojnie do dołu, do rusztu. Ale wtedy, kiedy cała warstwa jest jednym wielkim żarem, zaczynają się schody. Powietrze wpada pod ruszt, spala węgiel do CO2 (całkowicie). Ale wędrując wyżej, dwutlenek węgla redukuje się do tlenku węgla, gazu, jak pamiętacie, palnego. I ta reakcja (redukcji) pochłania sporą ilość już wytworzonej energii, bo taka jej uroda. Co dostajemy na wylocie ? Mieszankę głównie niespalonego, bardzo kalorycznego tlenku węgla, trochę CO2, trochę pary wodnej i może połowę tej energii, która wytworzyłaby się przy spaleniu całkowitym. Stare solidne podręczniki zalecają spalanie koksu tylko w tak grubej (cienkiej) warstwie, na powierzchni której uzyskuje się NAJWYŻSZĄ temperaturę i znikomą zawartość CO w spalinach. Ale przynudziłem... Dobranoc.
  9. Witam ! kazik, tu nie ma głupich pytań... Jakiś czas temu zrezygnowałem (świadomie) z tzw. turbulatorów w rurkach wymiennika (to wstążkowe skrętki z blachy). Wprawdzie dawały efekt dość skutecznego nagrzewania, ale też powodowały problemy z ciągiem - znacznie go ograniczały. Dochodziło do sytuacji, że nie potrafiłem uzyskać dość gorących spalin - zaledwie ok. 100 st. C, a to groziło zniszczeniem komina. Całość tworzyło zamknięte koło: zimne spaliny= słaby ciąg = zimne spaliny itd. Wyrzuciłem je więc. Wprawdzie muszę zużyć trochę więcej opału, ale mam lepszą kontrolę i komfort palenia. Ekonomikę załatwiam prawie darmowym opałem. Do gałęzi, które tnę na krótkie kawałki (nawet 15 cm) i trocin (wilgotnych), które latem suszymy w słońcu na wielkim brezencie dodam jeszcze zrębki własnej roboty z zakupionej ostatnio sprytnej maszynie z frezem (gałęzie do 4 cm grubości). Te zrębki oczywiście też trzeba suszyć. Możliwe, że mam podobne osiągi ekonomiki, jak Ty, jeżeli chodzi o podgrzewanie CWU. Nigdy nie sprawdzałem tego dokładnie, po prostu pali się tanio. Normalne "zimowe" ogrzewanie oceniam na 3-4 zł/ dobę. A'propos palenia BYLE CZYM : nie mam oporów przed wrzuceniem od czasu do czasu np. plastiku w rodzaju polietylenu czy polipropylenu. Tak czy inaczej z komina nie dymi i nie śmierdzi, więc nie widzę różnicy. To naprawdę czyste paliwo- ( węgiel i wodór) pod warunkiem dobrania prawidłowych parametrów spalania. Pozdrawiam.
  10. Witamy w klubie "zakręconych" Ta woda też mnie męczy. Mam już tyle lat, że w latach 70 i 80 kupowałem popularnonaukowe "Problemy". Pamiętam artykuł (mam go zresztą do dziś) o awarii i wielkim pożarze w Czernobylu. Bardzo rozsądnie pewien profesor tłumaczył tam wpływ wody na "gaszenie" rozgrzanego do białości grafitu, który, jak pamiętacie, jest węglem. Woda w takiej temperaturze rozkłada się na palny wodór i tlen. Tlenu zawiera objętościowo 5000 razy więcej, niż ma go powietrze... Może więc warto powalczyć ?
  11. Witam. Wyciągam takie wnioski ze swoich prób: można oczywiscie palić małym płomieniem bardzo powoli, ale to zwyczajnie może nie wystarczyć do ogrzania wody (domu). Nie wytwarza się też dostatecznie porządny ciąg. Prawdopodobnie należy więc znależć ten "złoty środek", czyli spalać w określonym czasie taką porcję paliwa, by starczyło to i na rozgrzanie całego układu CO i na wytworzenie ciągu. Powietrze nie zwiększa prędkości przepływu gazów, przynajmniej nie wprost. "Motorem" napędzającym jest ciąg w kominie, który zasysa powietrze, no i spaliny. Możliwe, że każdy komin ma swoją własną "charakterystykę", czyli np. najbardziej optymalną ilość spalin w określonej jednostce czasu, o temperaturze i składzie spalin nie wspominając. Naszą rolą, jako użytkowników kotłów jest stworzenie takich warunków spalania, żeby palne gazy dopaliły się w możliwie najwyższej temperaturze i dały jak najwięcej energii z każdego kg paliwa. Tak więc jeszcze raz: powietrza ani za mało, ani za dużo, przy okazji gazy dobrze przemieszane. Jest całkiem realne, że w większości przypadków powietrza dostarcza się zbyt mało, tak więc to zmniejszanie komory paleniska ma sens. W najbliższym czasie planuję zamontować na drodze płomieni przy wylocie z palnika jakiś pomiar temperatury, mam nadzieję, że pozwoli mi to na b. precyzyjne dobranie ilości powietrza ( czego i Wam życzę).
  12. Możliwe, że już Was to nudzi, ale nie zaszkodzi trochę pogadać. Zrobiłem parę nowych zdjęć, niektóre pozwalam sobie tu wkleić. Nowości niewiele, ale zawsze coś... To już znacie - komora zasypowa, którą mogę całkiem zapełnić: Klapka dozowania powietrza pierwotnego - manualna, całkowicie analogowa: Widok przez otwór klapki pod ruszt: Kanał dopalania płomieni, zdjęcie zrobione oczywiście bez palenia : Wylot płomienia - mniej lub bardziej świecący (te smugi narysowały wylatujące iskry) , widok przez otwór do usuwania popiołu: Pozdrawiam. HS.
  13. heso

    Tendencja

    Będę trochę złośliwy : może nie potrafią niczego sensownego zrobić i kręcą się w kółko ? Nawet kocioł z dolnym spalaniem robią tak, że przypomina górniaka. Jak już z grubsza konstrukcja wygląda poprawnie, to zostawiają klapkę krótkiego obiegu spalin, która to klapka burzy całą piękną ideę dolnego spalania. No właśnie : po co ta klapka ? Konieczna przy rozpalaniu ? Jakim cudem obywam się więc doskonale bez niej ? Ps. Nie da się ukryć - ciężkie te letnie dni dla rozpalania, dla podgrzania wody, bo prąd drogi. Właściwie nie da się inaczej jak rozgrzać wstępnie komin zapaloną gazetą, potem już ciągnie normalnie. Pozdrawiam palaczy.
  14. "Non stop"... jak się to ma do tego, co pisałeś wcześniej ?: Takie przerwy miałem na myśli. Ustawiona temp. niewiele zmienia, ważny jest sam proces spalania, możliwie jak najbardziej wysokotemperaturowy (mowa o temperaturze płomieni) dający spaliny do wytworzenia ciągu. Swoją drogą ciekawe, dlaczego na tym forum całkowicie brak wypowiedzi producentów ? Takie piękne pole do wyjaśnienia problemów z ICH kotłami ... i nic...
  15. Kocioł wytwarza zbyt zimne, ciężkie spaliny, które przy takiej temperaturze powietrza nie są w stanie wytworzyć ciągu w kominie. Jak to poprawić ? Ha... o tym ciągle tu rozmawiamy: kotły trochę niedopracowane... Palić możliwie ciągle, jednostajnie, co zdaje się z elektroniką i nieszczęsnymi nadmuchami nie takie łatwe. Zmienić kocioł... żartuję. Palić zdrowym płomieniem, bez przyduszania. W razie potrzeby powstawiać szamot do kotła. Pozdrawiam.
  16. Witaj ! Skoro szukasz porady (pomocy) to wypadałoby napisać chociaż , co to za komin, który niszczy kondensat spalin ? Bez tzw. wkładu ( co byłoby b. dziwne) ? Kocioł kondensacyjny wymaga przecież odprowadzenia spalin na pewno nie przez komin, który ma nasiąkliwe ścianki, właśnie dla odprowadzenia skroplin.
  17. Nie widać...nie czuć... tak się mówi i wiele w tym prawdy, chociaż myślę, że z tym "nie czuć" to prawda chyba tylko przy gazie wytworzonym w laboratorium, zupełnie czystym. W praktyce, jako zmieszany ze spalinami, jednak będzie zajeżdżał dymem. Tak więc każdy zapach dymu powinien być sygnałem, że jednocześnie wydobywa się trucizna. Osobiście przekonałem się że da się wyczuć kwaśny "zapach" dwutlenku węgla, np. z butli do spawania MIG- MAG. Na ogół ludzie czadzieją w nocy, w czasie snu, więc trudno wymagać, żeby zareagowali na jakikolwiek zapach. Tlenek węgla pali się niebieskawym płomieniem, doskonale widać to po odgazowaniu węgla, kiedy zostaje tylko żar koksu.
  18. W sąsiednim temacie pojawił się problem czadu, proponuję dyskusję nad pytaniem jak w tytule. Na zdrowy rozsądek, skoro już w piecu jest napalone, komin rozgrzany, ciąg ustalony, to dlaczego zamiast do komina trujący gaz trafia czasem do mieszkania ? Pewne namiary już mamy: guitar wkleił cytat z wiki, że powstające spaliny są trochę cięższe od powietrza. I tu następne pytanie: jeżeli mieszanka czadu (CO) z dwutlenkiem węgla jest cięższa od powietrza, to dlaczego w ogóle chce lecieć w górę komina ?
  19. Jeżeli mogę coś dodać, to komin tworzy układ ssący, więc nawet przez ewentualne szczeliny zasysane będzie powietrze do WNĘTRZA komina, a nie odwrotnie- spaliny przez szczeliny. Oczywiście przy zimnych spalinach i tym samym braku ciągu spaliny mogą wydobywać się na zewnątrz, ale to skrajny przypadek, na ogół komin "ssie". Inna sprawa, że takie szczeliny mogą powodować osłabianie ciągu komina. Co do przypadków zaczadzenia, mam teorię, dlaczego w ogóle do tego dochodzi, często wbrew logice. Tłumaczenia strażaków i kominiarzy, że to z powodu nieszczelnego układu kominowego czy pieca są z lekka niepoważne, bo jak napisał już guitar żaden piec nie jest zupełnie hermetyczny (chyba także nie powinien być hermetyczny). Przydałby się w tej sprawie osobny temat.
  20. heso

    Woda W Instalacji

    Dobre pytanie... Ten cudzysłów to raczej nie w "zimie" tylko "dymi", bo to nie dym... Mam za mało danych od Ciebie, żeby odpowiedzieć: "dlaczego ?" Ale spróbuję: to swoje zdjęcie robiłem oczywiście w czasie mrozu, kiedy powietrze było suche. Po drugie- palę, jak wiesz drewnem i trocinami, nie zawsze suchymi, zresztą celowo, bo mam prywatną teorię, że woda zawarta w paliwie też może być pożyteczna. Stąd może więcej widocznej pary wodnej. A u Ciebie ? Jeżeli palisz węglem, to pary wodnej w spalinach znacznie mniej, tyle co z powietrza do spalania. Pogoda też nie zawsze sprzyja zrobieniu "takiego" zdjęcia. Węgiel dymi przeważnie przy początkowym wydzielaniu się lotnych składników, potem zamienia się w koks, więc nie ma co dymić, nie ma też pary wodnej, bo nie spala się wodór zawarty w lotnych węglowodorach, tylko węgiel (pierwiastek). Tak więc ważny jest też moment wykonania zdjęcia - chodzi oczywiście o to, co aktualnie działo się wtedy w piecu. Pozdrawiam, sorry za off-top.
  21. heso

    Woda W Instalacji

    Stosuję deszczówkę, to prawie woda destylowana, uzupełnienia też deszczówką. Wodę twardą można zmiękczyć dodając roztwór wapna (mleko wapienne). Po odstaniu czystą wodę zlać znad osadu. Tak w ogóle należy unikać napełniania i uzupełniania instalacji wodą wprost z sieci. Taka woda, oprócz tego, że może być zbyt twarda, to jest także korozyjna, jak zawiera rozpuszczony CO2. Ja całymi latami przy przeróbkach instalacji zlewałem "starą" wodę i wlewałem ją powtórnie. Uzupełnienia (mam otwarty układ) jak wyżej.
  22. heso

    Dobry Opał

    Dokładnie to nie tyle dodaje, co rozpuszcza się acetylen w acetonie, w ciśnieniowych butlach. Dodatkowo butla jest wypełniona porowatą masą na bazie lekkiego betonu. Odbiegliśmy, jak widać od głównego tematu... O czym my to ? A- prawda: o węglu naszym powszednim. Coraz gorszym ale za to coraz droższym. A ja tradycyjnie: bez węgla. Pozdrawiam HS
  23. heso

    Dobry Opał

    Ze strony Elgazu: PGNiG SA dostarcza swoim klientom dwa rodzaje gazu ziemnego: 1. gaz ziemny wysokometanowy (GZ-50): ciepło spalania - 38,147 MJ/m3 wartość opałowa - 34,43 MJ/m3 skład: metan (CH4) - 98,14% etan, propan, butan - 0,91% azot (N2) - 0,84% dwutlenek węgla (CO2) - 0,11% 2. gaz ziemny zaazotowany (GZ-35): cieplo spalania - 26 MJ/m3 wartości opałowa - 25 MJ/m3 skład: metan (CH4) - 69,4% azot (N2) - 29,21% dwutlenek węgla (CO2) i inne - 1,39% Zachodzi pytanie, czy ten azot w gazie występuje naturalnie, czy trzeba go dodawać ? Znalazłem jeszcze taki tekst: "Gazy ziemne występujące w przyrodzie charakteryzują się bardzo zróżnicowanym składem chemicznym. W ostatnim okresie odkrywa się złoża gazów ziemnych o wysokiej zawartości azotu, wahającej się w szerokich granicach. Bezpośrednie zużywanie tych gazów jest kłopotliwe gdyż wymaga stosowania specjalnych palników dla poszczególnych typów gazów." I dalej jest o metodach pozbawiania gazu azotu... Tak więc możliwe, ze nie chodzi o wybuchy. Chociaż skądinąd wiem, że np podobny gazowy węglowodór- acetylen, nie toleruje sprężania ponad 0,15 Mp i podwyższonej temperatury, bo grozi to wybuchem. No, ale metan to nie acetylen. Pozdrawiam.
  24. heso

    Biały Węgiel ??? Co To???

    Zważ próbkę np. 1 kg, wysusz naprawdę solidnie, zważ ponownie. Łatwo policzysz, ile zawiera % wody. Jeżeli po wysuszeniu będzie lekki, trochę popękany, to raczej brunatny. To może być też coś pośredniego między brunatnym a kamiennym. W dzisiejszych czasach każdy zagraniczny "wynalazek" jest dobry do zrobienia interesu. .
  25. heso

    Anoda W Bojlerze

    Jak twarda, to znaczy, że nie taka agresywna, kamień właściwie chroni przed korozją. Ten osad kamienia szaro- biały czy raczej brązowy ? Jak jasny, to OK.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.