Skocz do zawartości

heso

Stały forumowicz
  • Postów

    1 987
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez heso

  1. W tym kotle jest ruszt wodny ?
  2. heso

    Rębaki

    Na oko te maszyny wyglądają na takie, że przerobić dla nich człowieka na zrębki przy chwili nieuwagi to żaden problem... Gdzie jakieś proste chociaż osłony ? Tyle się pokazuje i pisze o zrębkach , a jakoś nie widać np. procesu suszenia zrębek czy pracy kotła na zrębki. Chętnie obejrzałbym filmik pokazujący, jaki dym wydobywa się wtedy z komina.
  3. A chociaż szukałeś czegoś na temat w sieci ? Masz wybór: marznąć lub nie. Skopali Ci izolację cieplną, bez poprawki nic samo się nie polepszy. Folią, czy raczej wykładziną z taką folią (są różne) nie musisz pokrywać szczelnie całych ścian. Być może dałoby się zastosować ją kawałkami, pasami lub np. tylko sufit.
  4. Taaa,... woda się pali. Przy tym pozostańmy, jeżeli tak to zrozumiałeś. Kolejny kandydat na trolla ? Nie chcę Cię martwic, ale na tym forum za wredne posty po prostu się wylatuje. Obowiązuje tu szacunek dla współużytkowników inaczej forum zejdzie na psy.
  5. Jakiego znowu rozpadu ? Nie uczyłeś sie chemii ? Nie znasz reakcji łączenie się pary wodnej (H2O) z pierwiastkowym węglem w temperaturze żaru ? Powstaje tzw. gaz wodny., nawet w Twoim piecu w jakimś tam procencie, o czym nie wiesz, tak jak wiekszość użytkowników. "Gaz wodny, gaz zawierający tlenek węgla(II) (40%), tlenek węgla(IV) (6%), wodór (50%) oraz azot i węglowodory. Gaz wodny otrzymuje się przepuszczając strumień pary wodnej przez warstwę paliwa stałego (np. rozżarzony węgiel)." http://portalwiedzy.onet.pl/16425,,,,gaz_wodny,haslo.html Mam parę wodną z wilgotnego opału, mam rozżarzony węgiel. Reakcja stara jak świat. Co w tym cudownego i niemożliwego ?
  6. Jak masz blisko na Dolny Śląsk, zapraszam na demonstrację (zresztą każdego chętnego). Jasne, że nie osiągnie się powyżej opisanego rezultatu w seryjnym kotle.
  7. Nikt tu nie twierdzi, że suche drewno jest "be". Opisuję akurat swój przypadek, dość nietypowy, więc nie można uogólniać. Chyba że doczekam takich czasów, że większość Was będzie miała taką radochę, czego wszystkim życzę. Nic mnie ostatnio tak nie wk...urza jak widok gęstych, żółtoszarych dymów z licznych kominów. A to dopiero początek sezonu.
  8. Dam schemat, jak wszyscy chętni dadzą słowo honoru, że tylko dla siebie... nie dla kasy. Mówiąc serio, raczej na pewno woda się rozkłada w takich warunkach (temperatura plus kontakt pary wodnej z żarem węgla). Czy podobnie jest w kotłach zgazowujących drewno ? Tego nie wiem. Aaa.. odkryłem, że np. tak spalany wilgotny węgiel nie ma skłonności do wydzielania się sadzy. I chyba wiem, dlaczego. Reszta z tej wody to tlen. Bardzo przydatny do spalania.
  9. Tak, zasada jest podobna, chociaż może różni się tym, że mogę w każdej chwili coś podrzucić bez wydzielania się dymu z kotła. Mogę też oczywiście załadować całą komorę i palić dłużej. Ale jak najbardziej zachodzi rodzaj zgazowania. To trudno opisać, bo łączy się tam dolne spalanie ze zgazowaniem. W każdym razie powietrze zasila ciągle warstwę żaru, nie dochodząc do niespalanego paliwa, które "czeka" na swoją kolej spalania. W tym czasie pod wpływem temperatury wydzielają się palne gazy z położonego wyżej paliwa. Spalanie ostateczne w szamotowym "palniku" z dodaniem powietrza, chociaż bez przesady, bo jego nadmiar szkodzi.
  10. Kurcze, myślałem, że już tu wszyscy wiedzą, trąbię o tym od trzech lat: samoróba z dolnym spalaniem. W ogóle niepodobny do żadnego rynkowego. Prosty, bez prądu. Dużo szamotu. Doskonalony tak na oko 123 razy. Cokolwiek wrzucę, przerabia na czystą energię, więc dobrze się przy tym bawię. Pozdrawiam.
  11. Dopiero wtedy, kiedy zmienisz kocioł na taki, który spala wodę... Podobny do mojego. Na razie takie suche jak najbardziej odpowiednie. Sam takim palę sporadycznie, ale za to zasypuję wilgotnymi trocinami, żeby jeszcze lepiej się paliło. Pozdr.
  12. Nie masz wentylacji w mieszkaniu, że piszesz o tej podejrzewanej płynącej wilgoci ? Niby dlaczego miałaby spływać ? Będziesz tam utrzymywał blisko 100 % wilgotności powietrza ? I co to ma wspólnego ze szklarnią ?
  13. Na lekcjach fizyki wbijano nam do głowy, że ciepło wędruje trzema sposobami: przenikaniem, konwekcją i promieniowaniem. O ile styropian zupełnie nieźle stopuje ucieczkę ciepła przenikaniem i brakiem konwekcji, to najgorzej jest z promieniowaniem. Jako plastik (polistyren) jest prawie przeźroczysty dla podczerwieni. To zobaczysz w każdej tabeli podającej tzw. emisyjność materiałów. Jeżeli dany materiał nie potrafi tylko jednym sposobem zatrzymać ciepła, nie może być nazwany dobrym izolatorem. To analogia z dziurawą w trzech miejscach beczką - jeżeli zatkamy dwa otwory, beczka nadal będzie dziurawa, chociaż woda wylewać się będzie wolniej. Taki jest właśnie styropian. Producenci na wszelki wypadek jak ognia unikają podawania tej emisyjności styropianu. Oczywiście są pomyślne próby poprawienia tego stanu, jak np. Neopor firmy BASF, gdzie do masy styropianowej dodawane są cząsteczki grafitu odbijające promieniowanie. Takich substancji jest więcej, chociaż skład niektórych dodatków z oczywistych względów stanowi tajemnicę producenta. A tak nawiasem mówiąc, myślałem, że to wiedza powszechnie znana... Ps. Póżniej chętnie porozmawiam o termowizji, Proponuję, byś wkleił jakiś przykład zdjęcia termowizyjnego, żeby wiadomo było, o czym mamy rozmawiać. Najlepiej żeby na takim zdjęciu była widoczna domyślna droga ucieczki ciepła. Pozdrawiam
  14. Kamera termowizyjna nie pokazuje miejsc ucieczki ciepła. Pokazuje lokalną temperaturę powierzchni różnych miejsc. To, że pokaże u Toma zimny sufit, to dobrze czy żle ? A co w przypadku, jak pokaże sufit wyjątkowo ciepły ?
  15. Przed chwilą napisałem Ci, że styropian nie jest izolatorem cieplnym, a Ty uparcie swoje... Wybór sposobu zastosowania tej folii należy do Ciebie. Rozejrzyj sie za ofertą rynkową, wtedy podejmiesz decyzję, także po lekturze stron producenta takich materiałów, gdzie są przykłady montażu. Na upartego możesz jak najbardziej przykleić płytki styropianowe, ale pod nimi koniecznie tę folię.
  16. Bo... mieszkanie jest bardziej suche... Wiem, że wszyscy trąbią, że jest odwrotnie, ze świeży dom to zimny dom. Nic nie poradzę, jestem odmieńcem, może dlatego, że łyknąłem trochę fizyki. Prostym sposobem dogrzania jest zwiększenie wilgotności powietrza do ok. 65 %. Można na grzejniki położyć wilgotny ręcznik lub przyczepić nawilżacz. Sprawdza się też wypuszczenie do pomieszczenia pary z czajnika... Serio. A styropian i wełna ( no, wełna jako materiał ceramiczny odrobinę lepsza) NAPRAWDĘ nie potrafi zatrzymać ucieczki ciepła. Masz pecha, że to poddasze, tam ucieczka ciepla jest szczególnie szybka. Jest dość proste wyjście: spróbuj zastosować na ściany i sufit folię z warstwą odblaskową (metalizowaną), która zatrzymuje (odbija) promieniowanie cieplne.
  17. Za wyjątkiem... Ciągnę juz tak parę lat i nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie. Jasne, że wszystko zależy od techniki. Głównie wyrafinowanej konstrukcji kotła, (górne spalanie absolutnie wykluczone), później można palić bezdymne i energetycznie nawet mokrymi liśćmi, co właśnie testuję i bardzo sobie chwalę. Że nie ma takich kotłów w sprzedaży ? No... nie ma.
  18. heso

    Sadpal - czy warto?

    Skoro temat "ożył", to dodam to, co o sadpalu kiedys wyczytałem: jego działanie polega na tym, że rozkladające się pod wpływem temperatury sole osadzające się następnie w kotle i kominie "przyciągają" cząsteczki pary wodnej, z racji tego, że te sole są higroskopijne. Woda powoduje wzrost ciężaru płatków sadzy, które wtedy łatwiej odpadają od ścianek. Tak więc wszelkie teorie o "dopalaniu" sadzy i smoły mogą być mocno naciągane- to zwyczajne nasiąkanie, puchnięcie i odpadanie sadzy, która zresztą równie chętnie wylatuje wtedy kominem - są liczne posty opisujące kompletne zabrudzenie okolicy komina sadzą po zastosowaniu sadpalu.
  19. Mogę to wszystko, co napisałeś, potwierdzić w oparciu o dotychczasowe obserwacje we własnym domu. W żadnym miejscu kotła czy komina nie zauważam nie tylko smoły ale też kondensacji wodnych produktów spalania, mimo że wcale nie staram się utrzymywać jakiejś wydumanej przez " kotlarzy" (producentów) wysokiej temperatury wody. Bardzo często całymi godzinami pali się z temperaturą wody ok. 40*C, chociaż najczęściej jest to 60*, tak jak teraz, kiedy zrobiło się dość zimno. Dla mnie jasne jest jak słońce, że w większości kotłów produkowane są już na starcie zbyt zimne spaliny, stąd prosta droga do problemów z korozją czy smoleniem. ( no i ciągiem) Mam ten luksus, że monitoruję temperaturę spalin tuz po ich wylocie z "palnika" i wiem np. że dodanie pozornie niewielkiego nadmiaru powietrza wychładza płomienie, co generuje straty. Ten pomiar pomógł mi w dobraniu najbardziej korzystnej ilości powietrza. Pozdrawiam.
  20. heso

    Sadpal - czy warto?

    Wszystko o Sadpalu tu: http://www.skwat.com.pl/pytania_i_opowiedzi,3.php I mały cytat stamtąd : "O ile sadza i związki smoliste dopalą się w piecu, to nie ma co się osadzać w kominie. Natomiast istniejących osadów i masy smolistej we wkładzie kominowym ?Sadpal? nie usunie, tu należy sięgnąć po pomoc kominiarzy." Prywatnie myślę, że opłaca się czyste spalanie, a nie sadpal czy podobne. Oczywiście wiem, że nie ma takich kotłów, które produkują bezdymne spaliny. Dlatego zrobiłem sobie sam taki bezdymny i sadpalu nie potrzebuję.
  21. Kiedyś w Camino wymurowałem coś w rodzaju tunelu od drzwiczek (tych rusztowych) do tylnej scianki, gdzie pozostawiłem ok 15 cm szczelinę. Paleniem w taki tunelu uzyskuje się lepszą jakość spalania, nie wytwarza się tyle sadzy i smoły. Jak będziesz zainteresowany mogę coś narysować. Ostrzegam tylko, że taka zabudowa paleniska wymusza podkładanie mniejszej ilości paliwa TYLKO przez te drzwiczki. Możliwe jest wtedy mniejsze zużycie opału, ale to już do sprawdzenia po przeróbce. Pozdrawiam. Ps cyt : "ale wydaje mi się, że gdyby ta sama ilość opału była na mniejszej długości pieca, to większą powierzchnią oddawałaby ciepło do ścian, niż teraz leżąc na ruszcie. Prawda to?" Trochę to naciągane. Zasłanianie ścianek w tylnej części to zmniejszanie powierzchni wymiany ciepła, więc mniejsza sprawność tej wymiany. Raczej niecelowe.
  22. heso

    Spalanie Powietrza

    Takie obniżanie temperatury spalin może skończyć się zmniejszeniem ciągu, co nie jest dobre dla spalania, a w skrajnym przypadku spaliny zadymią kotłownię. Chyba że wymiennik zabierze niewiele energii, ale w takim razie po co w ogóle zawracać sobie tym głowę ? Wystarczy co jakiś czas wyczyścić ścianki kotła - efekt ten sam, a może nawet lepszy.
  23. heso

    Spalanie Powietrza

    Te 20% to czego dotyczy ? Ogólnej ilości wypuszczanej kominem energii ? Z czystej ciekawości zapytam jak to policzono lub może zmierzono ?
  24. heso

    Spalanie Powietrza

    No, cóż wymyśliłem taki sposób, robiłem też próby praktyczne - wszystko pięknie się sprawdza oczywiście bez prądu, bo o to mi chodziło. Ciąg jest zachowany. No i co z tego ? Po pierwsze - pies z kulawą nogą nie chce się tym zainteresować, a ja sam nie mam na tyle możliwości (czytaj: kasy) by to rozpowszechnić . Po drugie, na drodze stoją obowiązujące przepisy i bez ich zmiany byle kominiarz może to zakwestionować. Mógłbym to zastosować we własnym domu, ale gdyby odpowiednie organa to namierzyły, miałbym pewnie kłopoty. m77, na kwasy są przecież wkłady kominowe... kwasoodporne. Ostatecznie dałoby się ze względu na niską temperaturę spalin, użyć rur plastikowych... Słyszę już głosy oburzenia. Pozdrawiam.
  25. heso

    Spalanie Powietrza

    No, nareszcie jakiś konkretny temat. To coś bardzo istotnego, bo dotyczy samego sedna: ekonomiki i sprawności spalania. Narosło wokół tego sporo mitów i przekłamań, co widać też niestety po rynkowych modelach kotłów a także sposobach ich użytkowania. Myślę, że obok słusznych rozważań teoretycznych nieźle byłoby, gdyby temat zahaczył o rozwiązania praktyczne. Sam ostatnio po kolejnych pomiarach temperatury spalin doszedłem do wniosku że np. ważna jest nie tyle ilość ogólnie dostarczonego powietrza ale także jego dobre wymieszanie z palnymi gazami. Czasami korciło mnie, przy uzyskiwaniu niezbyt czystych, troche zadymionych spalin, by dodać więcej powietrza. Niewiele poprawiało to dymienie. Ale po wymyśleniu sposobu wstępnego przemieszania gazów sytuacja poprawiła się radykalnie. To może jeszcze raz o tym, co uważam za ważne przy spalaniu: - wytwarzać strumień palnych gazów jak najbardziej jednostajny, oczywiście z możliwością regulacji jego "wydajności" (w konsekwencji mocy pieca). - skutecznie mieszać te gazy z powietrzem, najlepiej wstępnie podgrzanym - spalać je w zaizolowanym cieplnie tunelu w wysokiej temperaturze Potem oczywiście przechwycić energię spalin... Tylko tyle. A może AŻ tyle ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.