Skocz do zawartości

heso

Stały forumowicz
  • Postów

    1 987
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez heso

  1. Było ok. minus 12, jak robiłem te zdjęcia. Trochę za zimno, para kondensowała tuż po wylocie z komina, ale jak widać, wyszło: Palone mieszanką drewno -trociny. Pozdrawiam.
  2. To nie jest takie proste. Warto pamiętać, że sadza razem z drobnym popiołem jest też przy okazji izolatorem cieplnym. Mam własną teorię na temat wychładzania się spalin w kominie. Otóż myślę, że bardzo rozwinięta powierzchnia sadzy, początkowo przecież chłodna, powoduje szybkie ochładzanie spalin. To rodzaj bardzo skutecznej chłodnicy. Silne schłodzenie spalin na samy początku palenia skutkuje tym, że ciąg zanika i często następuje cofnięcie sie spalin do kotla i kotlowni. I dopóki sadza nie ogrzeje się, nie ma mowy o ciągu. Nawiązując do ruchu ciepła, to wypolerowana powierzchnia stalowych wkładów kominowych wydaje sie bardziej izolacyjna cieplnie, także z powodu dość małej pojemności cieplnej całego wkładu. Oczywiście powstanie tam warstwy sadzy może pogorszyć ciąg - poprzez zmniejszenie przekroju i z powodów wskazanych wyżej. Co do zadania, to nie mam zaufania do podanych faktów. Bardziej wiarygodne byłoby przeprowadzenie takiej próby osobiście. Ciekawa mogłaby się okazać też próba z mechanicznym zmatowaniem powierzchni puszki (piaskowaniem, przetarciem papierem ściernym) i porównanie z poczernieniem sadzą. W młodości, kiedy z kolegą pasjonowaliśmy sie ulepszaniem motorowerów marki Komar, matowaliśmy chemicznie aluminiowe cylindry i głowice dla lepszego chłodzenia. Nawiasem mówiąc, pojechaliśmy później tymi Komarkami na Węgry, nad Balaton. Pozdrawiam.
  3. U Hoblera znalazłem wyjaśnienie, że kolor farby pokrywającej np. grzejniki nie wpływa w zasadzie na proces wymiany ciepła. Ale już właśnie stopień chropowatości powierzchni jak najbardziej. Tak więc Twój przykład zadania z puszkami dowodzi, że niekoniecznie kolor, tylko fakt zwiększenia "zmatowienia" ma znaczenie. Od dawna wiadomo, że wszelkie błyszczące powierzchnie niechętnie się nagrzewają i także wolniej oddają ciepło. Czarny kolor powierzchni natomiast może decydować o lepszym nagrzewaniu się przedmiotu od promieni słonecznych, ale to już trochę inna bajka- vide kolektory słoneczne. Chociaż i tu wykazano, że np. stara, skorodowana blacha stalowa nagrzewa się szybciej, niż wypolerowana blacha miedziana. Pozdrawiam. Ps. Z własnych obserwacji: zauważyłem latem, że doskonale nagrzewa się woda w BIAŁYCH plastikowych butelkach po płynie Ludwik - używam je czasami. Możecie sami to sprawdzić. Podejrzewam, że znaczenie ma tu substancja użyta jako wypełniacz polietylenu butelki - jako absorber promieniowania słonecznego.
  4. Z tego co zrozumiałem, to ilość spalonego opału (np. węgla).
  5. Jeżeli jutro będzie bezchmurne niebo, szykuję się na zdjęcia pary wodnej z komina. Dotychczas ciągle było u nas szare niebo, teraz świecą gwiazdy, więc jest szansa na jutrzejszy błękit. Założę filtr polaryzacyjny dla lepszego kontrastu. Dam też trochę mocniej w rurę. Niepowtarzalna okazja - zachęcam, kto czuje się na siłach z tą parą. Teraz minus 15.
  6. Żadnych pomysłów na odpowiedź ? Co do zadania cytowanego przez m77, widzę w tamtym objaśnieniu nieścisłość. Czy naprawdę chodzi tylko o ten czarny kolor puszki poczernionej sadzą ? A co byłoby, gdyby tę puszkę zamiast poczernić, "pobielić " jakimś białym proszkiem ? Czy wtedy także oddałaby ciepło szybciej, niż puszka oryginalnie błyszcząca ? Oto jest pytanie...
  7. Pytanie z podobnej beczki: który grzejnik lepiej oddaje ciepło: ten pomalowany czarną czy białą farbą ? Uwaga - odpowiedź nie jest taka oczywista !
  8. Taka refleksja: panowie kominiarze w pierwszej kolejności powinni szerzyć masowo wiedzę, jak palić, by nie produkować smoły i sadzy.... Niektórzy oburzają się na to wypalanie komina, ale może warto zadać pytanie, czy gdyby to wypalanie przeprowadzać jak najczęściej, to smoła nie miałaby szans na zgromadzenie się w grubej warstwie ? I bezprzedmiotowe byłoby straszenie wtedy ludzi pożarem komina. Kominy zapalają się niezależnie od tego, czy kominiarz czyścił, czy nie czyścił komina. Osobiście uważam, że nie ma lepszego sposobu na pozbycie się smoły, jak właśnie okresowe wypalenie. Oczywiście z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa - to znacznie lepsze niż czekanie, aż komin sam się zapali.
  9. heso

    Kotłownia Za Domem

    Witaj. Na początek: nie pisz wielkimi literami, bo źle się czyta. Skoro twierdzisz, że nie będzie strat ciepła w rurach puszczonych w ziemi, to o co właściwie pytasz ? Fajna jest ta "DEMORNIZACJA". Szukałem w google i nawet znalazłem : "Oczywiście demornizacja trwa odkąd żyję, a nie widać postępów. Ponoć mieli stawiać tutaj supermarket... " A myślałem, że nie ma takiego słowa...
  10. Płaszcza rzeczywiście nie mam, chociaż wcześniej przez parę lat miałem kocioł podobnej budowy z płaszczem w części paleniskowej i też był nieźle. Cały kocioł był skręcany z dwóch części, tak jak wcześniej sugerowałem. Miał połączenie obu płaszczy śrubunkami (chodzi oczywiście o hydrauliczne połączenie dołu i góry płaszczy) Mam gdzieś jeszcze stare zdjęcia tego kotła, jak znajdę, to wkleję. Teraz załatwiłem to dość wyrafinowanym izolowaniem. Po kolei: zewnętrzna blacha obudowy (cienka- 1,5 mm) warstwa folii aluminiowej, wełna mineralna ok. 5 cm, blacha kwasoodporna 0,5 mm, cegły szamotowe gr. 6 cm. Przy bardzo długich okresach palenia trochę grzeje się zewnętrzna obudowa, co mi nie przeszkadza, bo kocioł stoi w warsztacie, który jest przy okazji tym ogrzewany. Żywotność ? Taka jak żywotność szamotu, w pewnych warunkach nie do zdarcia. Ale polecam wykonanie płaszcza do ok. połowy wysokości zasobnika.
  11. No i nie zrozumiał aluzji... stereopian... steropian... styropian.
  12. Kiedyś przypadkiem nasmarowałem podobne rozwiązanie...
  13. ramzeus, rozważ budowę kotła w dwóch częściach: oddzielnie sekcję paleniskową i wymiennikową, uszczelnionych na styku sznurem ognioodpornym i dociśniętych nawzajem śrubami. To ułatwi samą budowę (mniejsze gabaryty) i pozwoli na ewentualne ulepszenia. Pzdr.
  14. Wygląda na to, że masz rację... zapędziłem się trochę z tym wnioskami. Z ciekawości zajrzałem teraz do książki, skąd skopiowałem informację i potwierdzam, napisałem błędnie - rzeczywiście trzeba podnieść temperaturę na kotle przy spalaniu surowego węgla brunatnego do ponad 60 - 70 st. C.
  15. Własny cytat: "Są tabelki pokazujące, że spaliny z różnych rodzajów paliw mają różne temperatury skraplania (rosy). Po kolei idzie to tak: -węgiel kamienny -olej opałowy -suchy węgiel brunatny -drewno -gaz ziemny -surowy węgiel brunatny (wilg. 60 %) z czego wynika, że najłatwiej skraplają się spaliny z węgla kamiennego (35- 42 st. C) a najtrudniej z mokrego węgla brunatnego (60- 72 st. C)... wbrew pozorom." Dość ogólne dane, bez szczegółów temperatury, czy o to chodziło ? Tak jak podał m77, zależy to także od współczynnika nadmiaru powietrza.
  16. W zakamarkach pamięci tłucze mi się myśl, że wklejałem kiedyś... Jak znajdę , dam linka, poszukam po swoich postach.
  17. Tak, zgadza się, niedopalone. Za niska temperatura w palenisku. Możliwe, że za mało powietrza (za słaby przedmuch), ale sam musisz dojść, dlaczego nie dopala. Być może sama konstrukcja palnika ma jakieś błędy. Jest o co walczyć, bo w tych małych zwęglonych kawałkach jest jeszcze sporo energii. Ponawiam swój opis popiołu z owsa: "Popiół musi być w całości szaro biały, jakby skrystalizowany - jak na zdjęciu":
  18. heso

    Jakim Węglem Palić?

    Zwykłe to jest akurat górne... Jakim węglem ? Na jaki Cię stać, najlepiej koksem.
  19. Witaj ! Czy w tych resztkach są widoczne zwęglone (czarne) ziarenka owsa ? Jeżeli tak, to są niedopalone. Popiół musi być w całości szaro biały, jakby skrystalizowany - jak na zdjęciu:
  20. heso

    Bardzo Duże Spalanie...

    Dopiero teraz zauważyłem Twój post. Należy się małe sprostowanie: to nie mróz przenika (np. przez mury). To ciepło ucieka różnymi sposobami z miejsc cieplejszych do zimniejszych - zawsze jednokierunkowo. Najzimniejszy jest kosmos, tam właśnie ma swój koniec każda pracowicie wyprodukowana przez nas porcja ciepła. Początek zresztą też, bo jakby nie patrzeć, prawie cala energia (oprócz jądrowej) ze Słońca. Ciepła życzę, zapowiadają teraz długoterminowo jeszcze niezłe mrozy.
  21. heso

    O Zgrozo.

    Jak ognia unikam tłumaczenia się przed byle d... (domyślcie sie sami), ale skoro już o tej nieszczęsnej wodzie: to zaczęło sie w temacie o wilgotnym drewnie. Nikogo wtedy nie namawiałem na palenie wilgotnym drewnem, napisałem tylko zgodnie z faktami, że mi osobiście wilgotne drewno nie przeszkadza, bo dolny system spalania w połączeniu z szamotem w palenisku doskonale sobie z tym radzi. Na co dzień używam wilgotnych trocin, bo tylko takie mają w pobliżu i nie narzekam. No i .... zaczęło się, każda okazja do zaczepki jest dobra dla kol. a. Jakby nie patrzeć, poważnego (a jakże) właściciela firmy samochodowych instalacji gazowych, jak to sam wskazał w pewnym wątku. Żenada. Człowiek pozbawiony podstawowych zasad moralnych i tzw. honoru, jeżeli to słowo jeszcze cokolwiek znaczy. Dzięki za wsparcie, chociaż wolałbym, żeby nigdy nie zdarzyły się podobne sytuacje. Pozdrawiam.
  22. To popiół z owsa. Usunąć. Ręcznie co jakiś. Takie są uroki palenia owsem.
  23. heso

    O Zgrozo.

    Technika palenia swoją drogą, ale myślę, że dopóki nie będzie w sprzedaży kotłów "idiotoodpornych", spalających czysto niezależnie od tego, co się wrzuci i kto koło kotła będzie chodził, to ranki i wieczory dalej będą w smogu, a kominy zasmolone. Uważam, że kocioł, który po przymknięciu jakiejś tam klapki kopci niemiłosiernie jest po prostu bublem konstrukcyjnym. Od samochodów się wymaga, montuje katalizatory do dopalania spalin, inspekcja potrafi na drodze wetknąć miernik do rury wydechowej, a kotły.... ech... szkoda gadać.
  24. Do niczego nie namawiam, ale pod kontrolą zdarzało mi się wypalać taką smołę w kominie. Najbezpieczniej zacząć od góry, poprzez górną wyczystkę. Ale: nie sugeruję, nie podpowiadam, od tego jest kominiarz. Wiem tylko, że niektórzy z nich doskonale radzą sobie z takim wypalaniem, jako najbardziej skutecznym sposobem usunięcia smoły. Co złego, to nie ja... Dobranoc.
  25. Można tez wrzucić coś ciężkiego, w miarę kulistego i zobaczyć, czy spadnie w dół.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.