Skocz do zawartości

Duck

Stały forumowicz
  • Postów

    586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Duck

  1. Żeby ten mój przyrząd nie był aż tak bardzo siermiężny i aby troszkę podnieść jego wartość pomiarową zmajstrowałem układ, oczywiście ciągle trzymając się konwencji wątku, że wszystko ma być w wersji dla ubogich :), który ma pozwolić oszukać wejście analogowe 0-10V mojego sterownika PLC i umożliwić wprowadzanie ujemnych napięć sondy. Pomoże mi to kompensować offset sondy. Najgorsze jest budowanie bez planów, dodawanie nowych funkcji do starszych to w efekcie prosta droga do problemów, teraz trwa sprawdzanie, początek wygląda obiecująco:).
  2. Duck

    Kocioł DS MPM

    Dzięki za wyjaśnienie, zapis był "Paliwo-drewno, itd."
  3. Duck

    Kocioł DS MPM

    Jak na fazę rozpalania węgla to wyniki widoczne na ekranie testera jeszcze z bidą ujdą, żadnych rewelacji, vide tabela "Względna strata kominowa", autor ZawiJan.
  4. Jeżeli to będzie naprawdę Wesoła i warunki które opisujesz to ja miałem identyczne efekty, a to ile pyłu przy przesiewaniu i odzyskiwaniu "koksików" zaliczyłem przez 5 sezonów to moje, tyle trzeba było czasu żeby zmądrzeć :), teraz tylko płomienny i spokój.
  5. Zbliża się sezon i w zasadzie kończę już moje potyczki z tym tematem, z dostępnych artykułów o sondach wybrałem kilka podstawowych danych pozwalających policzyć i ostatecznie tylko potwierdzić sobie, że wcześniej wprowadzone do sterownika liczby nie będą zmienione. Niestety ja z wielu przyczyn nie dam rady z sondy dla ubogich zrobić profesjonalnego narzędzia, pozostanie mu więc tylko rola prostego wskaźnika i "szpan" :). Wg producentów do regulacji powinien być używany gaz wolny od utleniających się składników, takich jak CO; NO; itp. "Utleniające się składniki utleniają się na elektrodzie platynowej (podgrzanej do 730 ° C) i psują regulację. Zaleca się stosowanie gazu testowego z 2 ... 5% objętościowych O2 w N2". CO2 byłoby dobre, ale nie wiem czy pomieszałbym wszystkie składniki tak, że miałbym pewność ile czego jest :). Teraz "zatruwam" czujnik gazem propan-butan (utleniającym się na gorących powierzchniach) ale łatwo wychodzi wynik na okoliczność prawie zerowej zawartości O2, czujnik ma dobry "węch" bo reaguje błyskawicznie nawet jeżeli rozpylić gaz za przesłoną. Sporo też zapewne upraszczam, rzetelne kalibrowanie wymagałoby dokładności której nie umiem zapewnić, nie wiem na ile np. naruszam prawa fizyki, ale dla sprawdzenia małych zawartości tlenu zastosowałem komorę z podciśnieniem, mnie w jakiejś mierze otrzymane wyniki uspokajają bo są zgodne z wyliczeniami, tylko pozostaje pytanie czy zastosowane wzory i ich interpretacja jest właściwa :). I tak można w kółko, byłby wzorzec to w sekundę wszystko jasne.
  6. Próbuję znaleźć jakiś substytut pomiarowy pozwalający, przy braku możliwości porównania wskazań sondy z profesjonalnym miernikiem, ocenić jak daleko jest prawda od otrzymywanych wyników pomiaru. 1. Podaję bezpośrednio na czujnik sprężony propan-butan, powietrze wydychane, które powinno zawierać ok.78 % N, 16-17 % O2, 4 % CO2 :). 2. Poddaję też czujnik podciśnieniu i nadciśnieniu powietrza. Teraz męczę się z wynikami, powoli godzę się z pierwszym parametrem, czyli temperaturą pracy czujnika w kotle zasypowym, wcześniej tworząc dane dla sterownika przyjmowałem 400C i wydaje się, że popełniany tutaj błąd nie powinien być zbyt duży. Przy podaniu gazu p-b czujnik wskazuje blisko 0% O2, a tlen w wydychanym powietrzu lokuje się w przedziale 15 - 18%. Wykonałem komorę do której wkręcam sondę i pompki do wytworzenia podciśnienia i nadciśnienia i próbuję otrzymywane wyniki spożytkować przy tworzeniu charakterystyki sondy, póki co tej eksploatowanej w ostatnim sezonie, poddałem ją regeneracji podgrzewając ostro palnikiem p-b, udało się na tyle, że można na niej ćwiczyć. Niestety w warunkach domowych to za wiele się nie wykombinuje więc interpretacja tego co się zmierzyło jest prawdziwą męka i ciągle multum wątpliwości :).
  7. Dla zachowania prostoty konstrukcji układu pomiarowego najkorzystniejsza jest sonda z liniową zależnością w zakresie tych najmniejszych wartości napięcia od zawartości tlenu w spalinach. Niestety pośród różnych przypadków, można np. trafić, że z powodu ukrytych wad sonda padnie w krótkim czasie bo przepali się grzałka, a widać na foto, że może mieć powody, najgorsza jest niepewność, iż kupimy sondę dobrą dla motoryzacji i całkowicie nieprzydatną dla naszego celu bo jej offset to już kilkadziesiąt mV. Później nie bardzo można ją reklamować, nie ma się do czego odwołać, nikt nie udostępnia wartości parametrów które powinny spełniać nowe elementy, przynajmniej mnie się nie udało nic takiego namierzyć, a to co jest dostępne dotyczy sond już nie produkowanych. Pewno takie nietrafione zakupy to sporadyczne przypadki, ale mogą dokuczyć finansowo.
  8. Żeby nie tylko w ciemnych barwach, pozytywne jest to, że podczas tych zmagań, poza tym, że trzeba przypominać sobie dawno pogubioną wiedzę, można jak w dziecięctwie coś rozebrać żeby dotrzeć do tego jak to jest zrobione i jak działa, no i zrobić fotki. Np. tak świeci sonda, "czerwona latarenka".
  9. Sporo różnych działań, w tym próby reanimacji, ostatecznie, może trochę w akcie desperacji, dla ostatniej sprawnej sondy wykonałem dzisiaj, taką, póki co bardzo prowizoryczną, "czapeczkę", może przedłuży jej żywot. Mam wrażenie, że do moich doświadczeń pasuje raczej temat :"Sonda lambda, czyli jak bez udziału kobiet, alkoholu i hazardu stracić pieniądze" :).
  10. Niestety nie widziałem całego reportażu, prezentowano go dzisiaj w stacji Metro w programie "Wynalazcy przyszłości" a przedstawiał przewagi "Błękitnego paliwa" nad tradycyjnym węglem i koksem, wszystko pod egidą jakiejś naukowej jednostki, nie mam pewności której. Umiejscowiono pod wyciągiem trzy niewielkie stalowe koszyki zasypane tymi trzema paliwami i podgrzewano od dołu palnikami Bunsena a pani w obecności słuchającego z uwagą młodego mężczyzny opowiadała o pozytywach "blue paliwa", w wersji ekstremalnie skondensowanej, ten opał jest "the best", bo : nie kopci jak z kosza z węglem i wcześniej się rozpala jak kosz z koksem a taki efekt uzyskano, bo wysiłki nakierowano na odpowiednie zbalansowanie części lotnych w przedmiotowym paliwie, później już w kotłowni słuchacz dorzucał ww. opał na tzw. żar i obecni z zadowoleniem stwierdzili, że w komorze paleniskowej się nie dymi i było jeszcze, że spalanie tegoż emituje mniej pyłu i BaP, ostatecznie młody mężczyzna wyposażony w pudełko po landrynkach z paliwem na schodach jednostki wygłosił z nadzieją, że dzięki temu paliwu smog zostanie poskromiony. Być może opis jest nadmiernie uproszczony ale włączyłem się raczej pod koniec programu. Mnie nie przekonali, bo dzięki forum jestem świadomy ceny tego cudu :).
  11. Jeżeli ten płyn faktycznie nie jest drogi to na początku sezonu kupię pojemnik i zrobię ten prosty test "kropek" Bacharacha/Testo, jeżeli na węglu do 15 minut efekt sadzy będzie jak teraz dopiero po 3-4 godzinach kupuję kanister na zapas.
  12. Od wczoraj jestem posiadaczem kolejnego egzemplarza sondy nadającej się wyłącznie do "sekcji", z zmieszczonych tutaj fotek wykresów trzeba niestety wygumkować linię "%tlenu", a przecież już czekiści mówili, wierz i sprawdzaj, a ja dowiedziałem się o tym na końcu sezonu, no cóż brak refleksu kosztuje. Miałem wrażenie, że coś nie jest do końca dobrze, ale sonda nowiutka, prosto ze sklepu, no i podglądając palenisko i oceniając poziom tlenu jakoś tak mi pasowało, nowy układ pomiarowy, zmieniane sposoby palenia, większe jednorazowe ilości opału, itp., tylko, że jedna rzecz powinna mi po tylu latach zapalić lampeczkę, wartość napięcia z sondy na końcu palenia, kiedy w palenisku jest już tylko popiół, powinna wracać do 0V i powinno się to dziać za każdym razem przed automatycznym wyłączeniem jej zasilania, niestety 130 zł poszło na jakiś wadliwy egzemplarz. Wykonane porównanie sond, uprzytomniło mi, że takie pobożne życzenia zamiast podjęcia konkretnych działań, spowodowały, że kilka miesięcy zabiegów poszło, delikatnie mówiąc, w las. Sorry za zmieszanie, do następnego sezonu kawał czasu na przemyślenia.
  13. Wszystko co ze spalin wlezie do wnętrza sondy ( a spenetruje na pewno, zbierałem ślady sadzy, żadna metoda palenia w początkowej fazie nie jest od tego wolna ) za jakiś czas spowoduje kłopoty, jak odseparować ją od tych "szkodników" nie wiem, na tą chwilę próbuję wyłącznie ocenić jak szybko sonda traci wiarygodność pomiarową, rejestruję sporo, niestety, na podstawie przebiegów tylko z tej pracującej trudno oddzielić moment kiedy środowisko dostatecznie mocno już zdegradowało sondę i zaczyna fałszować wskazania, od tego co jest wynikiem wpływu samego procesu spalania, w ocenie próbuję też pomóc sobie dokonując organoleptycznego porównania, palenisko bez dymu tlen szybuje, lepiej nie otwierać, tlen blisko osi X, sonda sprawna :). Porównanie na "sucho" sondy nowej z tą mającą za sobą sezon pracy mogłoby sugerować, że jest coś na rzeczy, ale z kolei wykresy zebrane (zielona linia) z początku, foto "1", czyli po spaleniu 140 kg i f. "2" prawie na końcu po 5100kg, nie są te akoś specjalnie rozjechane, tak mi się przynajmniej wydaje, w każdym przypadku spalanie GS, 20kg węgla. Jakoś tak zeszło i nie zdążyłem zrobić próby żeby w czasie trwania palenia na szybko zmienić sondę na nową i zobaczyć co będzie, mogę to wykonać w kilkanaście sekund więc nie powinno nic istotnego zakłócić pomiaru. Na ten moment nie zauważam, żeby sonda zabrudzona tylko powierzchownie traciła własności pomiarowe, tak wygląda przed foto "a" a tak f. "b" po spaleniu 20 kg, dla wygody umieściłem ją w drzwiczkach wymiennika, wg mnie to korzystne miejsce bo przed każdym rozpaleniem mogę ją omieść z pyłów no i w tej komorze jest przynajmniej o 100 - 120 C wyższa temperatura spalin niż w czopuchu, pewnym minusem jest to, że spaliny gdy przejdą przez drugi wymienniki zostawiają na jego ściankach jeszcze trochę tych osadów i może dla sondy byłoby to dobre. Jak piszesz sondy w autach też dostają mocno po "bułach", jednak my oczekujemy od nich też pracy na pojedynczych mV, wiedząc, że ten typ sond nigdy nie był przez producentów przeznaczony do takich celów, chociaż "Bosch" w opisach dla sondy LSM11 umieszcza informacje, że można ją stosować do gazu, benzyny, oleju i węgla. Co do wątku @Samsu, niestety w zakresie sterowania z wykorzystaniem sondy trudno mi się konstruktywnie wypowiadać, dla swojego kopciucha nie znalazłem, poza informacyjną, praktycznego zastosowania, nie trafiłem na dobry sposób by zaprząc ją do sensownego sterownia klapką PP, musiałbym więc przejść na stosowanie dmuchawy, ale wizja nieodległego końca śmieciuchów i wiek kotła skutecznie mnie od tego odwiodły. Pomiar zawartości CO w spalinach miałby dużą wartość, łatwiej byłoby dysponując tym i % tlenu ocenić jakość i sprawność spalania, a jest ona przecież dramatycznie niska przy wysokich poziomach CO, bo z samym % tlenu lub wyliczonym CO2 to tak z grubsza można sobie tylko ocenić hipotetyczne straty kominowe.
  14. zizi, wydaje się, że te zmiany napięcia można wyjaśnić na tzw. gruncie podstaw działania sondy, tak na okrągło, może jest tak jak opisuje teoria, podgrzewanie do minimum 300C powoduje uaktywnienie struktury elektrolitu stałego, czyli tlenku cyrkonu, to umożliwia przepływ przez nią jonów tlenu, a ponieważ sonda jest w czystym powietrzu następuje stopniowe wyrównanie przez dyfuzję stężeń tlenu w komorze z powietrzem porównawczym i tlenu z powietrza zewnętrznego, czyli zmierza to wszystko do uzyskania na zaciskach napięcia równego 0V, a ostatecznie to niewielkie ujemne napięcie jest wynikiem jakiegoś wpływu podgrzewania grzałką komory z powietrzem odniesienia. W załączniku opis działania sondy o którą oparłem swoje przypuszczenia. Podłączyłem sondę żeby jeszcze raz przyjrzeć się tym zmianom napięcia, jest tak za każdym razem, sonda "pamięta", jeżeli wyłączę zasilanie z tym np. - 10mV, to sonda utrzymuje to napięcie do czasu aż ponownie zacznie pracować grzałka. Sonda_lambda_opis.pdf
  15. Zgodnie z parametrami sond, nowe w powietrzu w temp. otoczenia 20C przy zasilaniu grzałki napięciem 12V powinny mieć na zaciskach od -8,5 ... -12mV lub wg innych -9 ... -15mV . I tak w zasadzie jest, oczywiście mogą być niewielkie odstępstwa, nowa zareaguje bardzo wyraźnie nawet na oddech, ta która pracowała również, ale dynamika reakcji jest wyraźnie mniejsza. Dla zainteresowanych fotka czujników z usterkami, czujnik z prawej ma przerwaną platynową ścieżkę łączącą biegun ujemny z obudową, być może sonda została zbyt mocno obciążona i ścieżka wyparowała, z lewej widać bardzo nikłą warstwę platyny elektrody ujemnej, z jakichś powodów warstwa porowata czujnika uległa odklejeniu (obraz na 2 fotce), wyraźnie odbiło się to na wartości tego ww. napięcia. Ja używam sond czteroprzewodowych tzw. palcowych, czyli takich jak na zdjęciach, wąskopasmowych. W moim przypadku sonda jest cały czas w spalinach bo sprawdzam jak długo jest w stanie pracować w śmieciuchu a przy okazji mam szansę wiedzieć jak trudno utrzymać, kolokwialnie mówiąc, czysty proces spalania. Mimo braku możliwości kalibracji nie da się nie zauważyć zbieżności tego co pokazuje sonda z tym co widać i czuć. Pomiar napięcia w czasie nagrzewania przebiega tak jak opisałeś, ale jeżeli otrzymujesz finalnie te - 5mV to jest szansa, że będzie z niej pożytek.
  16. Nie wiem czy komukolwiek, kiedykolwiek te moje spostrzeżenia się przydadzą ale przekazuję. Moja "sonda dla ubogich" po przetrawieniu w tym sezonie 5195 kg węgla z przynależnymi tonami powietrza została zdemontowana jako sprawna, ale jak się okazuje już z objawami właściwymi dla istot i rzeczy dotkniętych zębem czasu, jest wyraźnie mniej dynamiczna, a wprost ujmując, wolniej i mniej wyraźnie reaguje na sygnał. Wykonane kiedyś na sondach zbyt wcześnie kończących żywot sekcje wskazują, że sadza to główna i najbardziej prawdopodobna tego przyczyna. Sondy dorywczo wprowadzone w drogi spalinowe dla dokonania pomiaru są narażone daleko mniej na osadzanie sadzy na elemencie pomiarowym aniżeli taka która niezależnie czy podaje sygnał czy nie jest przez cały okres w środowisku spalin. Na fotce tak wygląda przykładowe wnętrze sondy po prawie całym okresie pracy jednego sezonu(zanim padła grzałka), będę nawet z cenę utraty kolejnej sztuki zmierzał do sprawdzenia czy po usunięciu tego nagaru z powierzchni czujnika wróci sondzie młodość. Jeżeli się uda na "sucho" to po tej przeróbce przejdzie próbę w kotle w następnym sezonie, jeżeli nie to spróbuję wykorzystać sondę o trochę innej konstrukcji. Wygląda, że żywotność sond w kopciuchu nie będzie zbyt długa, nie wiem ile wytrzymują sondy użytkowników kotłów peletowych. Wesołych i Zdrowych Świąt Wielkanocnych. Sonda w pozycji na sztorc pozbawiona perforowanej osłony
  17. @pawlop, nie umiem Tobie merytorycznie pomóc, ale Twój post natchnął mnie wiarą, że jeszcze za wcześnie na wymianę mojego 14 letniego Ogniwa, byłem o przysłowiowy włos od takiej decyzji i miałbym teraz identyczne dylematy jak Ty, tak więc mnie to na razie ominęło, ale będę obserwował skrupulatnie Twoje zmagania, tym bardziej, że mam podobne parametry budynku i zużycie opału, a jak bóg da może jeszcze 9 lat na myślenie. Praktyka dowodzi, iż 23 lata temu dokonałeś dobrego wyboru, zatem przypomnij sobie jakie argumenty wówczas o tym zadecydowały i może nimi również dzisiaj się kieruj, przecież sam wiesz, że nie będą wcale gorsze niż jakiekolwiek inne, alternatywa to meandry tematów o konstrukcjach, funkcjach, algorytmach, wizualizacji, ogrom informacji, z zagwozdką kto ma być w tym wszystkim arbitrem, tuzy w temacie, @ZawiJan99, @Pieklorz i jeszcze kilku którzy się dotychczas nie wypowiadali czy może użytkownicy, z tym, że ilu znajdziesz znających dostatecznie dobrze wszystkie kotły o które pytasz, z zasady nie jest możliwe sterylnie obiektywne dokonanie wyboru.
  18. A może wzorem Wolfa, Testo itp. przeprowadzić pomiar, wzór do porównań od Wolfa w zał., pompka do sadzy, pasek, zaciągamy, porównujemy ze wzorem, naj, naj z nr 0 i wszystko jasne:).
  19. No to wychodzisz na prostą, może znajomy pójdzie w Twoje ślady. Jeżeli wierzyć instrukcji st-81, to w tabeli na str.15 jest zapisana min. wartość temp. spalin 120-150C
  20. Żeby nie było, że tylko forumowicze stoją murem za sterownikami zPID :), proponuję początek opisu z tej dtr, myślę, że producent nie zmienienia poglądu w zależności od typu zabudowanego sterownika. http://insbud-mikula.pl/pliki/produkt/1746/sterownik-defro-ru-pid.pdf
  21. Najpierw cytat z opisu kotła, "Podstawowe paliwo dla kotłów c.o. typu DEFRO OPTIMA KOMFORT PLUS stanowi: przy rozpalaniu od dołu węgiel kamienny sortymentu orzech, drewno, mieszanka węgla i miału lub przy rozpalaniu od góry węgiel kamienny sortymentu miał klasyfikowany. Zastosowanie właściwych paliw umożliwia uzyskanie deklarowanej mocy", dzisiaj wersja od dołu byłaby nie do przyjęcia :), może się okazać, iż algorytm sterownika jest ustawiony pod miał, a to już trochę daleko od kostki, pewno trzeba coś pozmieniać w ustawieniach Piszą, że Twój sterownik ST-83 to tak naprawdę ST-81 ZPID w wersji dla DRFRO, może zatem ta instrukcja i ten filmik coś pomogą . Czy to w czymś pomoże trudno powiedzieć, ale nadal jestem przekonany, że trzeba szukać przyczyn, nawet ta kostka, w rozsądnej ilości, pod PID powinna nie nastręczać aż tylu kłopotów, ale drobniejsza granulacja i słabszy opał będzie sprzyjał, tak jak piszą koledzy, miarkownik mechaniczny kupić zamontować bo nic tak nie uczy jak praktyka. pl_regulator_st81_navod_k_obsluze_18_2016-87.pdf ustawienia serwisowe.htm
  22. Nie rezygnuj z PID, poćwicz jeszcze trochę zanim zmienisz przejdziesz na miarkownik, z którym wbrew pozorom wcale nie musi być Tobie łatwiej, nie wiem co w Twoim przypadku nie klapuje ale palenie sposobem GS z PID powinno być bardzo wdzięczne. Ten algorytm ma wobec sterowania dwustanowego sporo atutów, zapewne trzeba podziałać na dwu frontach, może nieco na próbę zmniejszyć zasyp, dokonać korekt parametrów PID, itp., itd., w tej metodzie i przy zgraniu wielkości zasypu i sterownika z dmuchawą powinieneś mieć przy GS same pozytywne doświadczenia. Oczywiście wszystko w granicach możliwości dla metody GS. @witek1234 ma dobre doświadczenia paląc GS z PID, sporo praktycznych uwag tutaj na ten temat zamieścił, ja co prawda wyłącznie teoretycznie i intuicyjnie ale podzielam te wskazówki, sam żałuję, że za późno spostrzegłem popełnione błędy przy paleniu z nadmuchem wymuszonym, próbuj póki sezon i zanim zainwestujesz w mechanizm sprawdzony ale nie aż tak uniwersalny jak byś oczekiwał.
  23. Duck

    Kocioł DS MPM

    @maronka, mogę się mylić, bo po pierwsze nie wiem jak masz zbudowany komin, po wtóre może mój jest postawiony na zaprawie z większą zawartością piasku, ale efektem takiego palenia koksem, jak opisałeś, w śmieciuchu w latach 80-90 jest popękana ściana w środku domu. Oczywiście proces był absolutnie nie zamierzony, wynikał z niefrasobliwości i gapiostwa, do porządku przywoływał smród farby i łomot z kaloryferów :). W tamtym okresie powierzchnia ściany kominowej robiła za skuteczną powierzchnię grzewczą, dzisiaj nazywają ten stan stratą kominową :). Przy koksie zagrożenie z tytułu możliwości zapalenia sadzy było zerowe, wtedy przez 10 lat nie byłem przy kominie.
  24. Duck

    Kocioł DS MPM

    @ps7688, tą wartość opałową na worku to na jaką ilość węgla liczą, popiół do 10% a Tobie niewiele do popielnika leci, gdzie reszta :).
  25. Duck

    Kocioł DS MPM

    Nie są to niestety tanie rzeczy, na O.X widziałem dwa ciepłomierze, jeden mnie trochę korcił, tylko 1000zł, średnica DN32 (11/4"), bo drugi DN40 (11/2") już 3700zł. Ale odpuściłem, aż tak ciekawy nie jestem :).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.