Skocz do zawartości

Duck

Stały forumowicz
  • Postów

    586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Duck

  1. Witam Nie wiedziałem czy można podać stronę producenta, ale zrobił to Kol. quitar, więc to mam z głowy. Zatem sterownik MR65 Multico - Frisko, program FBD pod DOS ? "Autograf", biblioteki, i to co jest specyfikacji wystarczy do zaspokojenia naprawdę wielu pomysłów, zabawa przednia, ale kosztuje, to już wiesz. Ja zastąpiłem nim swoje "ATARI", które służyło przez lata do sterowania kotła, widać różnicę w wiekości obu urządzeń, wszystkie funkcje zostały zachowane i dodane nastepne. Zdjęcia, chyba już kolejny raz, przybliżą, co ten sterownik obsługuje w moim przypadku. Silnik DC 12V od wycieraczek do klapy powietrza głównego, napęd od DVD do powietrza wtórnego, przekładnia od różna pieca gazowego, po wymianie na silnik DC 5V, do sterowania przepustnicy spalin, pompa CO. Różne czujniki temperatury. Szczegóły oczywiście, jeżeli będziesz zainteresowany. Być może do zaworu 4D zamiast silnika od wycieraczek wystarczy ten od rożna. Żaden gotowy sterownik, wg mnie nie podoła Twoim szczególnym potrzebom i tutaj jest przewaga takiego sterownika, pozostaje niestety wyłożyć kasę i sporo czasu, zatem to musi być hobby. Dokupisz moduł i możesz wystawić dane ze sterownika do internetu i wizualizować, ale w kotle zasypowym chyba przerost formy nad treścią. Pozdrawiam
  2. Witam Może nie do końca w temacie, ale ponieważ mnie skala o której mówi autor postu trochę przerosła, nie jestem niestety zbyt zaawansowanym elektronikiem i programistą, a też miałem ciągoty do usprawniania kotła ( zasypowy ), spróbowałem rozwiązać sprawę za pomocą sterownika swobodnie programowalnego. Dla moich potrzeb temat rozwiązałem, sterownik programowałem w systemie FBD, myślę że ten język jest najłatwiej przyswajalny dla amatora, to ?język obrazkowy?. Jedyny minus to oczywiście koszty zakupu. Plus, to darmowy program, biblioteki, miniaturyzacja, łatwość wprowadzania zmian, sporo opcji wejść i wyjść. Może dla mniej obytych z elektroniką to będzie jakaś propozycja. Pozdrawiam
  3. Witam Eksploatuję Ogniwo S6WC 20kW. Osoba, która udzielała Tobie informacji powiedziała o tyle prawdę, opisaną zresztą w instrukcji pkt 4.2, czyli że ten kocioł można rozpalić trzymając się takiej kolejności, najpierw układamy papier i drewno, zapalamy, a następnie zasypujemy jakimś opałem np. węglem, ale to jest tylko jeden ze sposobów rozpalania, (można go nazwać ?od dołu?, bo drugi o trochę odwrotnej kolejności ww. czynności nazywamy ?od góry?) nie mający nic wspólnego z kotłem dolnego spalania. Stąd apele poprzedników abyś zerknął na konstrukcję kotłów. Zgodnie ze swoją budową kotły zasypowe Ogniwa są górnospalające, wg ortodoksyjnego podejścia do sprawy, metoda palenia polecana przez producenta kotła jest sprzeczna z podstawami logiki, w skrócie to jakby zapalić świecę do ?góry nogami?, ale ma jedną niezaprzeczalną zaletę, łamiąc zasady, ten sposób pozwala palić na okrągło. A kocioł jest zapewne parę "groszy" tańszy od dolnego. Zanim się jednak zdecydujesz, poza tą jedną "zaletą" gwarantującą pielęgnowanie odrobiny lenistwa, ten typ kotła zasypowego, każdego z producentów, jest najprymitywniejszym urzadzeniem z możliwych do ogrzewania domów, odróżnia je tylko jakość wykonania, te z Ogniwa pod tym względem nie są najgorsze. Pozdrawiam
  4. Witam Całe opomiarowanie kotła poza termometrem dylatacyjnym będącym na jego wyposażeniu to moje pomysły, wynikają z jednej przesłanki, kocioł ma sprawiać jak najmniej kłopotów, i ta idea sprawia, iż znowu od pewnego czasu najwięcej wolnych chwil spędzam przy kotle. Ale do rzeczy, na czopuchu metodą prób wybrałem miejsce gdzie wg moich pomiarów powinna być mierzona temp. spalin i tam najpierw przymocowałem termistor, później czujnik bimetalowy o temp. działania 180C, spełnia funkcje zabezpieczenia klapy PG, a teraz ze względu na zmianę sterownika z ?ATARI? na inny (swobodnie programowany produkcji ?Frisko?) czujnikiem jest PT1000. Pozostałe też termistorowe teraz zastępują KTY81-210. Mam potwierdzenie, że poprzedni układ termistorowy również poprawnie mierzył temperatury. Co do sposobu pomiaru temp. paleniska kilka fotek zamieściłem w temacie ?Rozmowy na dowolny?.?), mam również dwa inne czujniki bimetalowe, na 80C zabezpiecza klapę PG, a na 60C oddziałuje na klapkę powietrza wtórnego. Pozdrawiam
  5. Witam Na tabliczce podano, że sprawność wynosi 80%. Ale na forach napisano tyle, często sprzecznych ocen, o sposobie określania sprawności, iż nie odważę się kontynuować rozważań w tej materii. Napiszę tak, przykład z dzisiaj, start zimnego kotła o 17, woda 15C, temp. czopucha podobnie, wsypuję 10kg węgla gat. orzech, posypuję drobnymi, odsianymi koksikami, po godzinie woda 50C, czopuch 95C, palenisko 320C, aktualnie o 22, woda 56.5C, czopuch 72C, palenisko 225C. Kocioł od temp 50C pozostaje w ?uśpieniu?. Teraz temp. będzie opadać około 3 godziny, do circa 40C, temp czopucha podobnie, w palenisku będzie ze 100-120C. Temp. zewnętrzna na początku palenia ok. 2C, pokoju 20.5C, obecnie na zewnątrz 1C, w pokoju 21.2C. Oczywiście i te informacje niewiele pomogą w ocenie sprawności, ale przy okazji pośrednio podaję przedział temp. czopucha ( mam pomiar na czopuchu). Oczywiście jak sie mocno "postarasz" to spaliny mogą mieć 400C i więcej. W moim przypadku ciąg zawiódł dopiero po prawie całkowitym zamknięciu światła przewodu kominowego, (20x20x1000cm). Czy system wymiany ciepła jest dobrze wykonany, na pewno bardzo łatwo wyczyścić elementy wymiennika, równoległy pomiary temp. w palenisku i na czopuchu, w przypadku dosyć ostrego palenia wykazał max temp. paleniska ok. 650C a spalin 125C, może ta informacja coś o tej wymianie mówi. W kominie nie stwierdziłem obecności żadnych śladów wykraplania czegokolwiek. Palę przy max otwartej przysłonie czopucha. Wszystkie dane temp. nie są oczywiście powtarzalne w 100%, zależą od bardzo wielu czynników, ale to temat rozległy. Pozdrawiam
  6. Witam Teraz to mój 6 sezon eksploatacji S6WC20, bez żadnych zastrzeżeń, przychylam się do opinii poprzedników, prosty, solidnie wykonany, wygodny w użyciu, w miarę tani. Jak palisz dobrym paliwem to masz święty spokój, załadować, wybrać popiół, teraz to przestałem nawet czyścić wymiennik, trochę tektury, gazet, itp cały "kożuch" osadów na biały pył, ale obsługa wymiennika wygodna, Paląc z dmuchawą trzeba jednak od czasu przelecić go szczotką, ja mam własnej roboty miarkownik, nawet jak kanały dymowe są mocno przytkane daje radę bez dymienia na kotłownię. Palę dla wygody tradycyjnie, dokładam na żar, przesuwam na koniec ruszt jego resztki, usypuję kopiec węgla gat. orzech blisko drzwiczek zasypowych, wielkość zależna od temp na zewnątrz, z wierzchu kopiec "posypuję" miałem lub przesianymi "koksikami" i tak co 8- 10 godzin, temp 40 - 60C. Pozdrawiam
  7. Ja się miałem poddać a tu widzę wszyscy składają broń. Zgodnie z instrukcja kotłów S6WC producent powiadamia, że najpierw na ruszcie rozpalamy drewno, na to węgiel a potem pełen zasyp i możemy uzupełniać paliwo, (pkt4.2, 4.3 str.14), tak rozumiem paliłeś i nie dymiło, więc najpierw znajdzimy przyczynę dymienia a później oczywiście zgodnie z wolą zmienisz sposób palenia na przykład na górne spalanie. Powiem tak w tym roku do końca grudnia spaliłem 2,7t węgla w zeszyłym tyle do końca lutego, może tobie jednak ten przewód kominowy trochę zarósł.
  8. Witam No kurcze sorry za nie trafioną sugestię i za to że naraziłem cię na koszta, w takim razie musisz sprawdzić komin, wiem że odpowiadałeś iż jest odpowiednio wysoki, ciepły przy rozpalaniu, czysta, szczelna wyczystka, czopuch, ciągi spalinowe kotła, ale chyba nigdzie wprost nie stwierdziłeś że byłeś na dachu i przeczyściłeś przwód kominowy. Jeżeli to nie to, ja się poddaje. Pozdrawiam
  9. Zużycie masz duże, bo nie może być inaczej, to Kol. powyżej dokładnie wyjaśnił. Ja lat temu ..., przy prawie identycznych parametrach, zarówno myśląc o samym domu, temperaturach jak i mieszkańcach, zużywałem około 5000m3 gazu GZ50, niestety kocioł był najprymitywniejszą konstrukcją jaką można wymyśleć, kopia kotła węglowego tylko w palenisku miał palniki gazowe, w tamtym czasie nie było nic innego i tu jestes do przodu lekko licząc jakieś 1000m3, a to dzięki lepszej jakości dostępnych urządzeń. Może kolejni forumowicze potwierdzą, a jak nie to razem się będziemy zamartwiać, ta zima daje popalić, w analogicznym porównywalnym okresie 2009 i 2010 zużyłem odpowiednio 1700 i 2700kg węgla, też jestem tym mocno zniesmaczony. Może ten szczególik troszkę rozwieje Twój niepokój. Pozdrawiam
  10. Witam Jakbym wrócił do przeszłości, wg mnie jest kilka możliwości uzyskania przez Ciebie obniżenia kosztów ogrzewania, ale dwie główne, dobrze zaizolować dom albo zrezygnować z gazu. Wymiana kotła poza wejściem w XXI wiek niewiele mogła zmienić. Zużywane ilości gazu znam z autopsji, wrażenie małego komfortu cieplnego przy tych temp. również, cudów nie ma, dobrze wykonane ocieplenie z zapewnieniem odpowiedniej wentylacji rozwiąże przynajmniej częściowo Twój problem, oceplenie = wilgoć to oczywiście jeden z krążących mitów. Pozdrawiam
  11. Witam Jednak będziesz chyba musiał wymienić sznury uszczelnieniające w kotle, w moim Ogniwie S6WC 20kW wytrzymały chyba jeden sezon, również teraz po 5 latach paląc bez dmuchawy nic z kotła nie wyłazi, ale wystarczy na chwilę ją włączyć i ciemno w kotłowni. Korzystam z dmuchawy tylko jak się zagapię i kocioł "przyśnie", nawet wtedy jak złapie cug zaraz dym idzie z kociołka, a na początku jak był nowiutki wszystko było o,key. Pozdrawiam
  12. Witam Czujnik to KTY81-210 mierzy temperaturę w zakresie -30 +120C, myślę że długość przewodów nie powinna wpływać tak bardzo, dopuszcza się do 30mb 2 x 0.5Cu. Być może Twój regulator ma tryb kalibracji i w nim skorygujesz wyświetloną wartość temp. Pozdrawiam
  13. Duck

    Miarkownik Ciagu

    Witam Wszedłem na stronę „elfran”, ale poza użyciem magicznych deklaracji o poprawie efektywności pracy kotła dzięki synchronicznej pracy miarkownika, producent niestety nie podparł tego stwierdzenia bardziej konkretnym opisem. Też zrezygnowałem z używania dmuchawy z powodów szeroko opisanych i uzasadnionych na forum, jestem zadowolony z przejścia na miarkownik. Pochwalę się, teraz na razie jeszcze z pewną nieśmiałością ( po sprawdzeniu w ciągu kilku sezonów będę mógł upewnić się o skuteczności swoich rozwiązań), że w tym sezonie spaliłem tylko 4,5t węgla w porównaniu z 6t w innych latach. Możesz w 99% być pewien, że dzięki miarkownikowi uzyskasz oszczędności w opale, o skali zdecydują doświadczenia przeprowadzone na „żywym organizmie. Ponieważ jest trochę czasu do nowego okresu grzewczego nie śpiesz się z zakupem, poczytaj o doświadczeniach Kol. z forum, wielu przekazało cenne informacje, opisało problemy, bo niestety nie są to rozwiązania bezbolesne i automatyczne. Są to bardzo proste urządzenia i nie spodziewaj się raczej, że po wydaniu kilkuset zł uzyskasz dzięki zastosowaniu któregokolwiek z nich rewelacyjne efekty. Na temat regulacji powietrza wtórnego na tym i zbliżonych tematycznie forach jest sporo opisów, ja na koniec sezonu zabudowałem sobie miarkownik powietrza wtórnego, ale było już zbyt mało czasu na sprawdzenie w praktyce. Są jeszcze miarkowniki mechaniczne ( cieczowe ), tańsze, też pozytywnie oceniane w działaniu. Sprawa montażu, tak jak napisali poprzednicy, nię łącz dzialania dmuchawy z otwieraniem klapek, główna regulacja zdecydowanie na klapie powietrza głównego na drzwiczkach popielnika. Pozdrawiam
  14. Witam Moja przeglądarka nie daje rady i nie umiem w ogóle wejść na forum z przedmiotowa stroną. Poprawianie, udoskonalanie tych stron przypomina mi supermarkety, gdzie przemieszczają cyklicznie towary w wiadomym celu, co się człowiek trochę przyzwyczai to znowu mu namieszają. Musi czai się za tym jakaś wyższa, bardziej wysublimowana myśl, a tu chciałoby się coś stałego, trwałego, choćby nawet trochę siermiężnego, zaglądasz człowieku a tam sami swoi i już jesteś u siebie. Na szczęście na tym forum na razie wszystko po staremu. Pozdrawiam
  15. Witam „Wiadomości” TVP1 przekazały, że ostra zima spowodowała, między innymi 30% wzrost kosztów ogrzewania, ale z Waszych informacji o zużyciu paliw wszelakich wynika, iż tradycyjnie już „Telewizja kłamie”. Ja też, mimo że daleko mi do osiągnięć wielu z Was, pochwalę się niebagatelnym jak na wcześniejsze poziomy mojego spalania (oraz w świetle ww. informacji) efektem, od 01.10.09 - 19.03.2010 spaliłem „ledwie” 4100kg węgla. Przeważnie na sezon „szło” 6000kg i sporo „kubików” gazu. Temperatura w pomieszczeniach nie niższa od 21oC, palenie ciągłe od listopada, niestety przenikalność cieplna ścian doskonała, ponad 120m2 do ogrzania. Zapewne można jeszcze mniej, ale ja będę zadowolony, jeżeli nie będzie gorzej. Przyznaję, iż korzystam z wiedzy piszących na forum specjalistów bez skrupułów, mam nadzieję, że dalej ta sfera będzie dostępna bez ograniczeń. Pozdrawiam i dziękuję.
  16. Witam Coś mi podpowiada żeby nie pchać paluszków między… ale niech tam, dawno będzie do 10 - 15 lat temu, chyba w dodatku tematycznym do „GW” przeczytałem informację, że dla zbudowanego zgodnie z przyjętymi w RFN standardami ( podano szczegóły dotyczące wskaźników przenikalności ścian, okien itp.) domu o powierzchni użytkowej 110m2, zużycie węgla nie powinno przekraczać 3000kg a gazu ziemnego 1500m3, danych dla energii elektrycznej zapomniałem. Te dwie wartości zapamiętałem, bo u mnie dla tej powierzchni zużywałem 6000kg węgla, gazu wtedy koksowniczego ok. 5500m3. Przyjmując średnią wartość opałową dla GZ50 36MJ/m3 i węgla 33MJ/kg ( chyba b. wysoka ) i nawet zakładając identyczną sprawność eksploatacyjną dla obu kotłów powoli zbliżamy się do tego 1000zł różnicy. Policzmy 1500m3 x 2zł/m3 = 3000zł, dla mnie orzech I to 680zł/t x 3t = 2040zł. Myślę, iż sprawność kotła gazowego w czasie eksploatacji jest bardziej przewidywalna niż węglowego, więc te 1000zł będzie uszczuplane z tego tytułu a także innych, tych wymiernych i niewymiernych. Tak, dzisiaj ten rachunek ma sens, wówczas węgiel był jednak nieporównanie tańszy. Oczywiście tylko właściciel wie, co zbudował, z czego i jak starannie, to będzie determinowało wielkość zużywanego paliwa, ww. przykład wskazuje, iż teraz można racjonalnie rozważać możliwość korzystania z o niebo wygodniejszego sposobu ogrzewania domu. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć przyszłości, nasz rynek paliw będzie podlegał ogromnym zmianom, ale „kurna” mamy XXI wiek i kto jak nie Obywatele aktualnie budujący swoje wymarzone domy ma instalować kotły „niezasyfiające” okolicy ( to w ramach propagandy ekologicznej ). Każdy, kto miał okazję choćby na krótko doświadczyć i żyć w otoczeniu gdzie 90% najbliższych sąsiadów nie używa węgla wie, o czym mówię ( chyba, że wszyscy ci mieszkańcy to pasjonaci na miarę kol. HESO, co z góry wiadomo jest niewykonalne). Moja opinia za gazem jest mocno subiektywna, powodowana miłymi wspomnieniami i nie powinna uwalniać pytającego od dokładnej analizy wszystkich za i przeciw pomieszczonych w ogromie niejednokrotnie mocno emocjonalnie napisanych postów. Pozdrawiam
  17. Witam Jeżeli dobrze policzyłem ogrzewasz 220m2 powierzchni użytkowej. Ty najlepiej wiesz ile spalałaś przed remontem i w jakim kotle, jakim sposobem wówczas paliłaś, z dmuchawą, miarkownikiem czy metodą naturalną, czym, co to był z sortyment. Piszesz węgiel, więc myślę że to nie miał. Gdybym próbując Cię trochę uspokoić, podał swoje wyniki to ja spalam podobnie, 110m2 ( z korytarzami, garażem 140m2 ), nieocieplane, kocioł 20kW. Od początku października do końca stycznia spaliłem 3t (orzecha I ), czyli średnio, statystycznie 750kg / miesiąc, Ty porównawczo w tym samym czasie powinnaś zużyć 1500kg / mc , ale u mnie rozkład spalania wyglądał tak: od 300 – 700 – 900 -1100, u Ciebie najgorsza jest ta symetria zużycia, tak być nie może. Może ze względu na dosyć niską zadaną temperaturę opał w kotle się „kisi” zamiast spalać a wszystko wokół zarasta sadzą, smołą itp. Popatrz na wnętrze paleniska, wymiennika, czopucha i napisz co tam zobaczyłaś Pozdrawiam
  18. Witam Jeżeli macie ochotę uczestniczyć w zjazdach „smoluchów”, pomysł niezastąpionego usera „def”, chcecie mieć nowe hobby, czyli przesiadywanie przy kotle i rozważanie wyższości sterownika PID nad zwykłym, a może wybierać z całej gamy miarkowników ciągu, naumieć się szczegółowej wiedzy o składzie i reakcjach zachodzących w palenisku, poznać detale dotyczące paliw i tego jak ważne jest uwęglenie węgla, jego reaktywność, albo coś koło tego, wejdźcie w posiadanie któregoś produktu z kilku istniejących „szkół”, jak nowoczesne są to rozwiązania świadczy fakt, że najlepsze głowy i znawcy z tego forum właśnie rozważają możliwość wspólnego zaprojektowania i wykonania kotła, który mógłby stanowić antidotum na ofertę rynkową. Macie dom, który naprawdę pozwoli na efektywne, ekonomiczne, przyjazne użytkowania kotła gazowego, jak prowadzić rozsądne spalanie paliw stałych w tak ocieplonym domu, gdy zapewne 40 stopni na kotle to już tropiki w pomieszczeniach, pozostanie Wam doposażyć się wtedy w bufory, zawory 4D i rzeczy o których jeszcze nie wiem. Tylko gaz. Pozdrawiam
  19. Krótkie wyjaśnienie, dotychczas nie narzekałem na mój sposób palenia, poza niewielkimi epizodami popełnionych zasadniczych błędów w paleniu, które zostały wyjaśnione dzięki Heso. Moim głównym celem był tak zwany święty spokój, czyli nasypać i zapomnieć, robiłem to dwa góra trzy na dobę i tak do tego sezonu, mam teraz węgiel i dwa podstawowe problemy „koksiki” i sadza. Otrzymałem dwie skrajne porady jedna, że taki węgiel należy spalać w niższej temp., drugą wprost przeciwnie. Żeby w ogóle ocenić czy w górę czy dół, chciałem wiedzieć, od jakiego poziomu, teraz mam pomiary, ale też kłopot, bo jaka jest norma. Wiadro 10l po np. farbie przysuwam do otworu zasypowego i ptrząsając sypię taką piramidę bliżej drzwiczek i opadającą w kierunku tylnej ściany kotła, na ruszcie bezpośrednio w przestrzeni gdzie zaczyna się kanał dymowy jest najmniejsza wrstwa paliwa.
  20. Tak jest, kocioł wyposażony jest w dmuchawę i sterownik "Komfort", ale dają tylko świadectwo mojej wielkiej ignoracji przy zakupie kotła, teraz szkoda wyrzucić, a i czasem przydają się do szybiego rozpalenia istniejącego śladowo żaru. Na codzień oprócz klapki zamykanej przeciwwagą dodtkowo zasłaniam wlot wentylatora, jednak wpadało tamtędy "lewe" powietrze. Palę z miarkownikiem ciągu własnego "chowu".
  21. Witam Wykorzystam okazję i podłączę sie pod temat. Ze względu na potrzebę zrozumienia, co np. znaczy sugestia, iż dla usunięcia jakiegoś męczącego mnie problemu należy podnieść temperaturę w palenisku itp. postanowiłem, w sposób oczywiście bardzo uproszczony, pomierzyć, z jakim jej poziomem mam do czynienia w moim kotle. Przez miesiąc dokonywałem pomiaru w sposób jak na zdjęciu za pomocą termopary Fe-Ko w osłonie ze zwykłej stalowej rury Ф27mm ( ubyło jej po odbiciu zgorzeli 0.4mm ), najwyższa temperatura na środku paleniska około 30mm nad zasypem dochodziła do 650oC , temperatura spalin nigdy nie przekroczyła 180oC, a wody 75oC, w momencie podtrzymania zadanej temperatury przez około 3 godzin utrzymywała się na poziomie 500oC, a później spadała do ok. 300 i tak przy 45 stopniach wody wykonywałem następny zasyp, cykl około 8 godzin. Ponieważ Fe-Ko prawidłowo działa do 700OC myślę, że coś koło prawdy pokazało, również dokonałem dorywczych pomiarów w środku samego paleniska i tutaj najwyższa temperatura około 30 mm nad rusztem była ok. 950OC. W stanie powiedzmy ustalonym spaliny między 70 – 90 stopni, mimo że temperatura w palenisku przy zamkniętych wlotach PG i PW była pomiędzy 300 – 500 stopni, pytanie czy to np. powietrze z nieszczelności podtrzymywało taką temp, zgodnie z logiką kocioł powinien tracić temperaturę. Tyle pomiary, zlikwidowałem czujnik, ponieważ utrudniał zasyp bezpośrednio z wiadra. Teraz prośba o pomoc w interpretacji, czy te oczywiście przybliżone wyniki mówią coś o procesie palenia i wpływie na np. osadzanie sadzy na wymienniku. Pozdrawiam
  22. Tak i znowu prawda, ale tak to jest w sytuacji wymiany myśli z autorytetem, przeważnie pozostaje potwierdzać, żeby nie przedłużać i wekslować tematu, moim celem było tylko rozsazerzenie spektrum możliwości, reszta w "rękach" autora wątku. Pozdrawiam
  23. Witam Wszystkie informacje w postach kol. guitar są oczywiście prawdą niezaprzeczalną, w końcu kto ma to lepiej wiedzieć. Skokowa regulacja przysporzyła wielu problemów sporej liczbie użytkowników, ale jest jeszcze kwestia czy Tobie się chce eksperymentować na własną rękę, poza Twoimi propozycjami "regulatorów" na różnych stronach jest wiele rozwiązań amatorskich regulacji, mają wady i zalety ale dają oczywistą i bezcenną satysfakcję jeżeli się sprawdzą przynajmniej temu kto je wykonał. Pozdrawiam
  24. Witam Niezależnie od sposobu palenia, z miarkownikiem czy z nadmuchem, „ostro” do 80oC czy na niższych temp., efekt jest identyczny. Dodatkowo znaczny wzrost ilości sadzy na ściankach i kanałach dymowych, na początku sezonu miałem trochę pozostałości po ściętych tujach i ostre przepalanie gałązkami dopalało te osady, ale już brakło. Przez ostatnie lata paliłem węglem z kopalni z kopalni Kazimierz-Juliusz teraz jest to węgiel z Wesołej lub Piasta, nie wiem dokładnie Oczywiście próbowałem opanować problem, wykonałem zatem próbę palenia od „góry” z równie negatywnym efektem, z duszą na ramieniu, wielokrotnie rusztowałem palenisko podczas palenia, „koksik” włazi w ruchome ruszta i blokuje je tak, że strach przerusztować, dodatkowo ta czynność pomaga przesypywać się tej niedopalonej drobnicy do popielnika, nawet przy dodatnich temperaturach paliłem do 80oC, zasypując tylko 10kg węgla gat.Orzech ( ze względu, że część instalacji jest wykonanej w PEX więcej nie dopuszczam), paliłem przy zamkniętej i otwartej klapce powietrza wtórnego, zamontowałem element zamykający drogę powietrzu od klapki do małych ruszt z przodu paleniska ( pomysł Last Rico), wydłużałem i skracałem czas wypalania tych 10kg węgla od 4 do 8godzin itd., itp. Ze względu na swoją wygodę zawsze palę od „dołu” tym sposobem prawie przez cały właściwy sezon grzewczy nie rozpalałem od nowa kotła, sypałem opał dwa, trzy razy dziennie, raz na jakiś czas czyściłem wymiennik, gdy jeszcze na dnie paleniska był żar, potem popielnik, tak do kwietnia. Paliło się pięknie, mimo że od „dołu” prawie bez dymu, czyszcząc komin przed sezonem stwierdziłem, iż prawie nie ma w nim sadzy (jedno wiadro 10l). No a teraz kicha. To tyle, dla wyjaśnienia ogrzewam tym kotłem 140m2 nie ocieplonego domu. Pozdrawiam
  25. Coś z tymi zdjęciami mi nie wyszło, spróbuję jeszcze trzy pierwsze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.