Skocz do zawartości

Duck

Stały forumowicz
  • Postów

    568
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Duck

  1. To zakup odpalony po 15 latach, kiedyś kupując nowy kocioł chciałem go sobie unowocześnić :), szkoda do tego wracać, a wentylator WPA120 z przesłoną i jaka została w nim szczelina, zmieściłem w dziale Kotły zasypowe" w wątku "Przeróbka pieca z dmuchawy na miarkownik ciągu", kroków mam w pracy - 0,1,2,3, przy rozpalaniu do 12, sonda miała mieć ciąg dalszy kiedyś w kotle z podajnikiem, teraz sprawdzam wytrzymałość na produkty spalania :), ale to już jest nieaktualne, węgiel tylko do zużycia kotła, chyba że mnie przypilnuje władza to do 22r., sterownik PLC Frisko. Przesłony na wykresie brak bo one z są programu sterowania klapkami i przesłoną przepustnicy spalin. Teraz już żadnych dodatkowych wydatków, chociaż mam w sterowniku wyjście 0-10V i korci mnie żeby coś na tym kombinować:). Ten dawny zestaw zawierał sterownik "Komfort" i nawet udało mi się znaleźć ustawienie, zanim przysłoniłem wlot do dmuchawy, że dawał radę i z nią współpracował, ale musiałem czekać i ustawiać poszczególne fazy pracy ręcznie, zbyt szybkie przejścia zadymiały mi kotłownię, dlatego PLC, ale jeszcze raz wypróbuję tą konfigurację. Palenisko jest potężne, 42x42x25, zasyp w tym momencie 27 kg, palenie przez 7-8 h z otwartym powietrzem wtórnym i ono też mocno podnosi temperaturę i tlen. To for fun wg małżonki trochę za długo trwa :).
  2. Wiem, że pojęcie dobrze się sprawdza jest subiektywne :). Spróbuję żeby się nie zatrzymywała, ale to będzie trochę fikcyjna praca, bo na tych najniższych obrotach i tak nie podniesie klapki, sterowanie grupowe w połączeniu z tą olbrzymią dmuchawą to dla mnie trudny, póki co, temat, ale dopiero trochę ponad tydzień temu poświęciłem, pewno nic nadzwyczajnego nie wymyślę, ale nawet jak pozostanie jak jest teraz, to te dwa lata nią opędzę. Na teraz tak to wychodzi.
  3. Dopiero kilka tygodni jak stosuję dmuchawę, przyznaję, że mnie to rozwiązanie spasowało, jak się nad tym trochę popracuje to nawet dobrze się sprawdza.
  4. W końcu doszedłem do ładu z dmuchawą, jej wydajność, całe 255m3/h, to jednak o wiele za dużo, nawet przy ledwie obracającym się silniku. No a jeszcze sterowanie grupowe nie daje wsparcia, dostępne tylko trzy poziomy najniższych obrotów, lub trzeba by ten kawałek "sierpa" w wlocie do końca zniwelować. Ostatecznie, "finito", co prawda tylko dwustan, bez PID i innych rewelacji, ale mam to czego chciałem, naciskam "start" i fajrant :).
  5. Dzięki. Też mi wystarcza ten tryb, bez problemu spaliłem w nim zasyp 35 kg, cóż więcej trzeba, ale mierzi mnie czekanie przy kotle i regulowanie dmuchawy w czasie rozpalania, powinno się udać wyrugować ten problem :). Pozdrawiam
  6. Temat trochę w przeciwnym kierunku, ale się podłączę, do chwili rozstania z kopciuchem czasu coraz mniej a tak mi przypasowało palenie z nadmuchem, że się w końcu zmobilizowałem i zacząłem "przezbrajać" swój sterownik PLC do pracy z wentylatorem, bo do pełni szczęścia pozostało trochę usprawnić rozpalanie, a to ze sterownikiem "Komfort" już nie przejdzie. Pierwsza próba z niewielkimi kłopotami, nakombinowałem się z programem, zamiast sprawdzić czy dobrze wpiąłem przewody do zacisków sterownika, trochę zeszło, ostatecznie się pokapowałem i wystartował. Rozpalanie przebrnął elegancko, temp. spalin max 200 C, jednak zasyp ograniczyłem, z 32 kg do 22 kg, więc było mu łatwiej, ale czujnik spalin od początku mierzył, dotychczas wsuwałem go dopiero w 2-3 h palenia, inaczej uległby zniszczeniu, i na tym był koniec, teraz trzeba usuwać błędy i usprawniać. Jedno wrażenie jest jednak na korzyść "Komfort", steruje dmuchawą fazowo, PLC robi to grupowo i niestety, szczególnie na niskich obrotach, wyraźnie to słychać, ale przecież w kotłowni się nie mieszka. Najgorzej zacząć, teraz będzie z górki :).
  7. Wszystko już było, w tych dopłatach, dofinansowaniach nie ma nić nowego, państwo mając naszą kasę może ją wydawać na różne sposoby, od nacisku obywateli lub innych nacisków zależy gdzie pośle te środki. PRL też to rozumiał i ja miałem czelność z tego skorzystać, nie wiem dzisiaj czy zyskałem czy straciłem, bo "oni" dopłacali do gazu ale kocioł, instalacja plus zgodę na przydział gazu musiałem załatwić w ramach własnych pieniędzy. Było tego korzystania ze 3 lata, później przyszły zmiany i nikt już takim naiwniakami jak ja się nie przejmował, ale ponieważ takich było całe osiedle złość była demokratycznie rozłożona :), tyle, że śnieg dzieci po raz pierwszy miały okazję zobaczyć w najczystszej jego postaci.
  8. Termoregulator tego kotła ze zdjęcia to dwustan tworzący straszną piłę, lata temu zrobiłem zaworek elektromagnetyczny i nim przy pomocy atari sterowałem a przy okazji nieco ją prostowałem, teraz trochę na próbę i żeby odświeżyć pamięć, wykorzystałem sterownik kotła węglowego i znowu na chwilę wyprostowałem linię CO, ale na zużycie gazu to nie działa :). Wtedy przez kilka lat dopłacali do gazu i mocno zachęcali żeby instalować kotły gazowe, to się na to nie zwracało uwagi, dopiero teraz do mnie dociera, że to był aż taki złom, jest nadzieja, że współczesny kocioł da jednak spore oszczędności :).
  9. @Jozefg1, ten kocioł jest wpięty do instalacji grawitacyjnej z kotłem zasypowym, zasilany jest tylko ten zaworek elektromagnetyczny w sterowaniu. @dario7110, to tylko takie sprawdzenie czy te delikatne zmiany wyposażenia domu mają jakieś znaczenie dla zużycia, oczywiście liczę na tę wyższą sprawność i na tym buduje te płoche nadzieje, że całkowicie nie pójdę z torbami :). @dalasek, biorę w ciemno 30%, ale jeszcze kilka prób i rozmowa z sąsiadem posiadającym taką gazową kotłownie w prawie identycznym domu, muszę obejrzeć, porozmawiać, bo "poczta osiedlowa" donosi, że mu wychodzi tysiąc / mc, więc trzeba z pierwszej ręki posiąść informacje może decydujące o ostatecznym wyborze.
  10. Ciekawe czy jeszcze ktoś takie kotły eksploatuje :), odkurzyłem, przynajmniej po zewnątrz, bo do palników trudno się dobrać i 33 latek z fotki ponownie dostał gaz, w 24 h skonsumował 25, 5 m3 GZ50 wywołując w domu efekt cieplny zbliżony do uzyskanego po spaleniu od góry 45 kg węgla. Zatem czas porzucić wszelkie nadzieje, nic nie dały te lepsze okna i drzwi, więc żeby w 7 miesięcznym sezonie grzewczym zużycie gazu nie przekroczyło 3000 m3 muszę posiadać dużo bardziej porządny kocioł, a i tak w dzisiejszych cenach da to ok. 7000 zł a to jest o ponad 2000 zł więcej niż kosztuje mnie obecnie węgiel, albo termomodernizacja. Jak na spalanie bez przeglądu serwisowego :) to chyba wszystko w normie, tlen 1 -1,5 %, zero sadzy, spaliny max między 90 - 115 C, i jest sprawna rezerwa :).
  11. Moje 5 lat doświadczeń z kotłem gazowym całkowicie potwierdzają Twoje słowa :). Nie paliłem nigdy miałem ale mam kolegę który przez lata spalał flot z Marcela, w momencie zakończenia sprzedaży tego sortymentu był bardzo niezadowolony, bo doszedł do takiej wprawy, że uwzględniając cenę nie było dla niego bardziej ekonomicznego paliwa. Dzięki za przekazane informacje i sugestie.
  12. Co prawda na ten moment nie zamierzam nic zmieniać stanie budynku, ale nie wykluczone, że nastąpi porzucenie tego założenia, bo jak to bywa, różne inne okoliczności też mają znaczenie przy podejmowaniu takich decyzji, a ocieplenie to mały fragment potrzebnych mu remontów. Mimo tej ciągle słusznej ilości, na przestrzeni lat udało mi się nieco zredukować ilość spalanego węgla i co dla mnie najważniejsze, po latach błądzenia, wróciłem do ogrzewania domu słabym węglem, kiedyś to był z K-J, czyli ton podobnie, ale 150 - 200 zł / t mniej. Co jest z tym moim paleniem dręczyło mnie przez lata, w tym sezonie się zawziąłem i palę wyłącznie od góry, więc wg najlepszych dla śmieciucha wskazań i w związku z tym liczę na duży efekt:).
  13. @PioBin, na końcu poprzedniego sezonu byłem o włos od tego kroku, nawet znalazłem taki 5/4", ale ostatecznie odpuściłem i pozostało mi tylko szacowanie. Faktem jest, że do zaspokojenia podstawowych potrzeb wystarczy mi ciepło uzyskane z 5,7 t węgla, czyli mógłbym liczyć, że zużycie gazu zamknie się w ok. 2400 m3, gdyby tak było idę w to bez wahania. Popalę sobie z tydzień w tym zabytku na gaz i zobaczę jak w stosunku do tego na węgiel, o podobnej wartości technicznej, wychodzi zużycie, może się z tego uda co wywnioskować :).
  14. W tym sezonie wyłącznie przepalam, więc w pomieszczeniach są spore wahania temp., od 20 do 24 C, CO 65 - 69 C, 12 - 14 h i stop, w związku z powyższym komfort cieplny to pojęcie zupełnie mi obce :). Mam dobre wspomnienia z czasów kiedy przez chwilę do ogrzewania używałem gazu, ale zanim do tego wrócę muszę, jak najlepiej będę umiał, oszacować ile w aktualnym stanie domu ten luksus będzie mnie kosztował, że jednak więcej niż węgiel nie mam złudzeń, dobrze się czyta o takich pozytywnych doświadczeniach jak Twoje, ale znam też mniej zadowolonych :).
  15. Witam, przyznaję, że cena wzięła się z rachunku 2019, gaz używany do grzania wody, było 110 m3 i 335 zł brutto , nie wiem jakie są aktualne taryfy, z tym, że kwestię ceny i tak pozostawiam losowi, możliwość mojego wpływu na nią jest zerowa czyli dokładnie taka sama jak wtedy gdy pierwszy raz zainwestowałem spore, jak dla mnie, pieniądze w gaz i nikt się tym przejął, gdy rażąco podnosił ceny :). Teraz też za jakiś czas, mogą uznać że grzanie gazem nieocieplonego budynku to nie jest już wyłącznie moja sprawa i takim zuchom podniosą w ramach edukacji i mobilizacji taryfę bo stwierdzą,że jakiś ślad gazowy czy "cóś" będzie za szeroki :).
  16. Dlatego żeby próby były wiarygodne czekam na zimniejsze dni, może w lutym się coś trafi :).
  17. @artput, informacje jak Twoja i @tommy07napawają optymizmem, cena to niestety już wielka niewiadoma, lata temu też się opłaciło, ale trwało króciutko, kluczowa dla mnie sprawa to uzyskanie pewności o wielkości zużycia gazu w aktualnym stanie budynku. Od 5 sezonów ważę każdy zasyp węgla i to jedna z dwóch pewnych informacji, druga dotycząca zużycia gazu pochodzi jednak sprzed 25 lat i tę chcę sprawdzić.
  18. Tak można podsumować całość ocieplenia mojego domu :). Na tą chwilę nie muszę jeszcze podejmować decyzji co po śmieciuchu, ale próbuję jakoś oszacować przyszłe koszta ogrzewania, zadowolenia cieplnego i finansowego to raczej się nie spodziewam, ale nie chciałbym też z tego tytułu pójść z torbami. Nie można dogrzać takiego budynku gazem w porównywalnych do węgla pieniądzach, w moim przypadku raczej idzie o to, że całkowicie mi obrzydł węgiel i inne paliwa stałe, ale ostatecznie zwycięży rozsądek, na ten moment szukam górnej granicy kosztów, jako, że kocioł gazowy nadal w kotłowni przymierzam się do odpalenia i weryfikacji po 25 latach, może coś się jeszcze dowiem.
  19. Na strychu pod wylewką powinno być paręnaście cm trocin z wapnem.
  20. Niezmiennie od lat ten sam, czyli prawie 140 m2 w nieocieplonym budynku.
  21. @lukk9314, też się nad czymś podobnym męczę, chciałbym zabudować kocioł gazowy w istniejącej instalacji i bez termo-modernizacji budynku. Ogrzewałem ten dom kotłem gazowym o deklarowanej sprawności 84% i spalałem w sezonie, wyłącznie na potrzeby CO, - 3500 m3 GZ50, dzisiaj dom ogrzewam zużywając, średnio za 5 sezonów, 5,7 t węgla, liczę wyłącznie ten rzeczywiście wsypany do kotła. Na oko widać, że coś nie pasuje, albo dzięki nowym oknom i drzwiom, jedyna moja wymiana od tamtego czasu, tak zmniejszyły się potrzeby cieplne budynku, albo kocioł gazowy pracował przy 50 % sprawności. Ostrożność nakazuje przyjąć, że ówczesne kotły gazowe nie były wcale sprawniejsze od zasypowych, a sprawność spalania w śmieciuchu nie jest wysoka. Zakładam, że jeżeli przy tej ilości spalanego węgla i gazu dałem radę przeżyć przez tyle dziesięcioleci to nowoczesny kocioł gazowy powinien przynieść zauważalne oszczędności, inaczej to oba kolana przestrzelone :), 3500 x 3 zł = 10 500 zł Oczywiście, wg mnie, zapomnij o stałej temperaturze 23 C, raczej 20 - 21 ale stabilnie :), w porywach, okazjonalnie 22 .
  22. Dzisiaj w obliczu rychłego końca tego typu kotłów już nie ma motywacji dla realizacji takich prób, metodą eliminacji dotarłem w końcu do najlepszego opału dla mojego kotła, teraz już tylko potrzebuję żeby mieć do niego dostęp przez te kilka lat do momentu złomowania . Po raz pierwszy w życiu sypię pełną komorę paleniskową i po spaleniu w kotle czysto, żadnych niedopałów, a ten święty spokój kosztuje tylko 700 zł / t, :).
  23. @berthold61, wielu osobom podobnie jak Tobie wychodzi spalanie mocnych węgli, mnie niestety nie, poległem na wszystkim co jest mocniejsze od 26 MJ :), @Joooo11 kupuje "Bielszowice", jestem ciekaw jego wrażeń po paleniu, dwa sezony z nim to była moja gehenna, co prawda próbowałem nim palić w kotle do koksu i bez używania PW, bo o tym, że jest potrzebne wtedy nie miałem jeszcze bladego pojęcia, ale "Wujek" przy nim to było małe miki :). Mam na rezerwie trochę takiego 28 MJ i już mój ruszt wodny sprawia, że zostaje koks, a po tym słabym tylko popiół :).
  24. @Joooo11, niestety nie potrafię wskazać kopalni z której pochodzi węgiel który obecnie spalam, chałupniczym sposobem oceniłem, że to węgiel płomienny, o wartości opałowej ok. 24 MJ, sortyment, pomieszany orzech I, II, popiół 9,5 - 10 %. Trwało wiele lat zanim, trzeci sezon z rzędu, palę w końcu opałem nadającym się do mojego kotła i odpowiadającym moim potrzebom. Wykonałem sporo prób które utwierdziły mnie w przekonaniu, że to najlepszy, mało problemowy opał, tak jak pisał @Ryni, w GS spalisz każdy węgiel, tylko po co tracić czas, i tak po latach uznasz, że nie ma jak słaby, płomienny, Piast, Ziemowit, Sobieski :).
  25. @bomba1982, kocioł eksploatujesz kilka lat więc masz wypracowany swój sposób palenia, poza nastawami które dotychczas stosowałeś napisz jaką musisz mieć temp CO, do uwag o których pisali poprzednicy to może zacznij wykonywać próby z mniejszym wsadem żeby spokojnie obserwować proces spalania, drewno musi się spalać z większym nadmiarem powietrza, spal w ten sposób na przykład połowę wsadu który stosujesz, czy Twój budynek jest ocieplony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.