Skocz do zawartości

Duck

Stały forumowicz
  • Postów

    586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Duck

  1. Witam, Mam pytanie może tylko pośrednio związane z samym zużyciem węgla, dzisiaj zniosłem do kotłowni ostatnie kilogramy czegoś co miało być orzechem II z Wesołej, lecz im dłużej to coś spalałem tym bardziej przekonanie, że zostałem *** rosło, o ile „tzw” moc jeszcze była, to ilość popiołu w sposób radykalny odbiegała od zeszłorocznych doświadczeń z orzechem I z tejże kopalni. Jeszcze większe wątpliwości powoduje to ile tego opału, z zamówionych 4000kg, faktycznie otrzymałem, liczyłem dokładnie każde przyniesione 10 l wiadro po emulsji i kilka razy dokonywałem ważenia, wychodzi, iż średnio, z lekkim zapasem na błąd, to 9,4kg węgla na wiadro, było ich 380 sztuk czyli razem ok. 3600kg to gdzie reszta. Jaka wg kol. jest dopuszczalna rozbieżność w tej materii, spowodowana obiektywnymi przyczynami woda, błąd ważenia itp. a co już jest nabijaniem klienta na kasę. Pozdrawiam
  2. Oczywiście, że możesz wykonać obie czynności. Rozumiem, że po tym czasie w palenisku masz już fazę koksu i może jesteś ciut zawiedziony, że doszło do niej tak wcześnie. Spróbuj przerusztować, pokombinuj z powietrzem, obejrzyj jaka będzie reakcja. Niestety ja więcej nie mogę ci pomóc, poza zachętą do czynienia prób, doskonalenia umiejętności, sam nie naumiałem się tego sposobu palenia, też dosyć szybko mój kocioł osiągał ten stan, tak że idea dłuższego spalania w moim przypadku poległa. Może „matka empiria” doprowadzi Ciebie do lepszych rezultatów. Pozdrawiam
  3. Cieszę się, iż próba się powiodła. Dla bezpieczeństwa i spokojnego sumienia napiszę, żebyś póki co nie ustawiał przepustnicy na pozycji „Z” tylko „O” lub co najwyżej „1/2”, teoretycznie konstrukcja samej przesłony uniemożliwia całkowite zamkniecie światła czopucha ale zaniedbanie w regularnym czyszczeniu tej drogi spalin może spowodować, iż całkowicie odetniesz kocioł od komina, a z tego mogą być tylko kłopoty. Dolna klapka reguluje ilość powietrza podawanego pod ruszt, zmianą ustawienia jej szczeliny wpływasz na proces spalania, nabycie umiejętności oceny ile jej i w którym momencie otworzyć da Ci komfort w obsłudze i oszczędności w eksploatacji, z tym, że niestety nie ma na tą okoliczność gotowych recept. Rozetkę odblokuj, powietrze dostarczone nad zasyp przydaje się do poprawy dopalania produktów odgazowania. Pozdrawiam
  4. Witam, Masz problem który został „zmłócony” przez wielu kol., w niezliczonych postach, a do wyboru takie warianty: 1. Przychylić się do postulatu kol. Vlad24, zlikwidować swojego górniaka. 2. Palić wg zasad i zgodnie z konstrukcją kotła, czyli od góry, szczegóły zapewne znasz z tego i innych forów, przecież nikt nigdzie nie nakazuje w tej metodzie zasypywać komory do pełna. Jeżeli masz obawy i boisz się nadmiernego wzrostu temp wody, zmniejsz zasyp i już. 3. Jeżeli z jakichś powodów nie pasują Tobie te dwie pierwsze propozycje, to opisałem skrótowo w poście wyżej metodę którą ja stosuję, nie promuję tej wersji, uznaję oczywiście za jedynie słuszną i polecaną, metodę górnego spalania, ale dla „innowierców” nie zaszkodzi wiedzieć. Jeżeli na mocno rozpalone ognisko wrzucisz te dwie łopatki węgla ( mam nadzieje, iż ta łopatka to nie tak zwana „babska d..a”), zostawisz otwartą dolną klapkę nawet na tylko 2-3mm, to przy opisywanym ciągu ( w Ogniwie przysłonięcie przepustnicy na ½ nie daje większych zmian, a z dalszym zmniejszaniem radzę mocno uważać ) ekspresowo zajmie się cały wsad, czym doprowadzisz do niepożądanego wzrost temperatury wody, o innych nieszczęściach z tym związanych, sprawność, ekologia itp. itd. nie wspominając. Czyli na początek mniej sypać, wolniej spalać, czas spalania zależy od bardzo wielu czynników, o tym na forum jest napisane wszystko. Najbezpieczniej dla Ciebie to opanować sposób górnego spalania, zacznij od mniejszych zasypów, zobacz przy okazji jak jest ze szczelnością kotła, pamiętaj o tej rozetce na drzwiach zasypowych trzeba jej używać i nie poganiaj kotła. Pozdrawiam
  5. Witam, Mam ten sterownik i do niego nie wchodzi nic poza tymi czterema przewodami od dołu, ten Twój czujnik dodatkowy to bimetal, pewno ma za zadanie coś, czyli może dmuchawę, wyłączyć po przekroczeniu niebezpiecznie temp. wody wyjściowej. Czy u Ciebie jest wprowadzony do sterownika, bo w dłoni nie można tego dopatrzyć. Pozdrawiam
  6. Witam, Kol. napisali w wersji skondensowanej receptę na Twój problem, dlaczego z uporem godnym lepszej sprawy postanowiłeś zawierzyć producenckim kalkulatorom, dodatkowo w gruntowaniu swojego poglądu próbujesz posiłkować się argumentem w postaci złych doświadczeń z dotychczasowej obsługi kotła. Źle palono w tym eksploatowanym kotle, im większy kupisz w końcu ten kocioł to przy takich umiejętnościach palacza braknie ci przewodów kominowych do podłączania, to piszą kol. Skąd w Tobie tyle wiary aby przyjmować bez refleksji to co piszą producenci. Pokutuje wiele stereotypów na temat tego jaki powinien być ten kocioł i zazwyczaj zwycięża pogląd, że tak na wszelki wypadek lepiej kupić ten większy, a o całej późniejszej reszcie masz tutaj i na innych forach setki postów, bo potem jest pytanie, no jak palić no jak palić panie... Teraz wyjaśnienie dlaczego tak aktywnie próbuję Ciebie odwieść od zamiaru zakupu przewymiarowanego kotła, sam jest ofiarą takiego myślenia, kupiłem i przeklinam, oczywiście troszkę się do tego dokładam chcąc palić wygodnie, ale na swoim przykładzie mogę potwierdzić że ta większa moc do niczego się nie przydaje, nic nie rozwiązuje ani nie ułatwia. Objawy znasz, przyczyny sam opisałeś, ładowanie, zamykanie, kiszenie, mylne pojęcie oszczędzania u osoby zajmującej się obsługą. Musisz odrzucić w diabły wszystkie zasłyszane opinie, przeorać jeszcze raz to o czym piszą Koledzy, najpierw dotrzyj i przetraw całą wiedzę dlaczego ten aktualnie użytkowany kocioł i cała reszta jest zasmołowana. Dlaczego ze wskazaniem na 18kW, chcesz zostać producentem smoły. Pozdrawiam
  7. Witam, Jedyną intencją napisania przez mnie odpowiedzi na Twoje pytanie była chęć uchronienia kolejnego wpuszczanego w maliny przez różne kalkulatory producentów. Ja pewno najmniej nadaję się żeby poprawiać to co już poprzednicy napisali, posłużę się zatem przykładem z dawnego poradnika z 1986r., o instalacjach domowych. Tam przytoczono dwa sposoby szacunkowego, podkreślam szacunkowego, sposobu obliczenia mocy kotła, Pierwszy, przyjmujesz wskaźnik straty mocy cieplnej 30-35W/m3 budynku, mnożysz kubaturę przez tą wartość i wychodzą widełki mocy kotła, w Twoim przypadku od 9 ? 10,5kW, drugi sposób wskaźnik mocy cieplnej jaką trzeba dostarczyć na m2 powierzchni, 80-100W/m2 mnożysz przez powierzchnię i w Twoim przypadku wychodzi 8-10kW. Te wartości przyjmowali dla typowego klocka z lat 80. To jest ogromny skrót, sprawa jest bardziej złożona, dlatego z zaufaniem prowadź dyskusję, podając tym którzy Ci odpowiadają jak najwięcej szczegółów, nie zrażaj się że wartości uzyskane z innych źródeł ?za Chiny? nie pasują do tego co radzą na tym i innych forach. Życzę udanego wyboru i pozdrawiam
  8. Witam, Upór wpędza w niepotrzebne klopoty. Najprościej ujmując, sprawdź, iż z Twojego liczenia wychodzą kWm, nie ma takiej jednostki mocy. Mylisz sposoby obliczania wielkości mocy kotla, jeden wychodzi z kubatury i strat na m3 a drugi ile mocy trzeba dostarczyć na m2.. Resztę masz już w innych postach. Pozdrawiam
  9. Witam, W tej materii słuchaj się takich Doradców jak Koledzy wyżej, zrobisz sporo błędów mniej, zapewne takiego kotła 6kW nie produkują, ale moc musi być niewiele wyższa, nie znam się nie wiem, ale te 3m w wyliczeniu to z jakiego wzoru. Pozdrawiam
  10. Wiem, iż nie takiej porady oczekujesz, ale to napiszę, najchętniej bym powiedział, opuść wątek kotły zasypowe(chyba, że jakiś DS.), jeżeli już nie gaz, tak jak pisze przedmówca, to podajnik i z mocą BEZWZGLĘDNIE odwrotnie niż radzi Twój hydraulik, czyli jednak 13kW, naprawdę poświęć czas i przeczytaj to forum, f. muratora, itp., a odsiejesz "ziarno od plew" i zrozumiesz, że przewymiarowanie kotła to jeden z największych błędów. Asekuracja w Twoim przypadku będzie Twoim dramatem przez wiele lat. Jest tutaj i na innych forach armia doświadczonych, mądrych doradców ale to Ty musisz czytać, sam poznasz tych najlepszych i uwierz, że wiedzą co piszą. Ja za późno się dowiedziałem o tym, że są takie miejsca i już 6 lat przeklinam dzień w którym podjąłem decyzję o zakupie swojego kotła, dlatego mam moralne prawo popełnić te kilka zdań :D. Pozdrawiam
  11. Duck

    Kto Ile Spalił Opału.

    Witam, No cóż wychodzi, porównując udostępnione wyniki, iż będę zamykał peleton. Ogrzewam nieocieplone140m2 (średnio 20C) i do dzisiaj poszło nie więcej niż 3950kg, w tym 3500kg z ?Wesołej? ( 28MJ/kg) i 450kg z ?Piekar? (chyba ze 24MJ/kg). Na teraz jestem ponad 1000kg do przodu w porównaniu do wyników zeszłego roku, najwięcej pochłonął luty-1050kg. Wynik mnie zadawala bo to kolejny rok zmniejszenia ilości spalanego opału.
  12. Witam, Chyba nie jesteś mieszkańcem śląska, skoro sąsiad taki wrażliwy. Wszystko o czym pisali ?przedmówcy? to szczera prawda. Twój problem opisany jest w najdrobniejszych szczegółach, dla ambitnych są również wykłady z teorii spalania. Palisz -od dołu- w kotle GS (górnego spalania), ale możesz oczywiście przejść w tym kotle na sposób palenia -od góry-, niektórzy piszą o nim w samych superlatywach, na forum Muratora jest wątek Last Rico poświęcony wyłącznie tej metodzie. Nie chcąc dokuczać sąsiadom, ale mając również jak Ty ?śmieciucha?, i paląc ?orzechem?, znalazłem rozwiązanie problemu ostrego dymienia, może nie całkowite, ale zawsze, polegające na bardzo spokojnym, wydłużonym w czasie rozpalaniu ( min 1,5-2 godziny do zadanej), jednorazowym zasypywaniu mniejszych ilości opału ( dosypuję 3 razy na dobę), w cieplejsze dni warto mieć opał o mniejszej kaloryczności, nie wsypuję opału bezpośrednio na żar, lecz tak by stykał się na początku jak najmniejszą powierzchnią z żarem, palę z miarkownikiem i wtórnym powietrzem. Stosowanie tych kilku zabiegów wystarczyło, że obserwując kominy w okolicy mogę ze spokojnym sumieniem powiedzieć, iż nie zaliczam się do największych trucicieli. Pozdrawiam
  13. Witam Wykorzystuję przesłonę w czopuchu do regulacji temperatury spalin, szczególnie w pierwszej fazie palenia wsadu. Polega to na przymykaniu czopucha w zależności od tempa wzrostu temp. spalin, a w momencie gdy przekroczy 250C przesłona czopucha ustawia się na powiedzmy 2/3 i wtedy temp. dalej już nie wzrasta, po jakimś czasie gdy zaczyna się obniżać, czopuch się otwiera, i później jest już otwarty na max, tak to mniej więcej przebiega. Mimo, że w tym sezonie paliłem z dosyć wysokimi temp. spalin, przy minimalnych jednorazowych zasypach (10-15kg), palenie ciągłe w okresie listopad ? luty, temperatury wody 50 ? 70 C, niezbędna była w połowie lutego wycieczka na dach i czyszczenie komina. Trzeba trafić węgiel i żadna sadza nie jest groźna, spaliłem 3,5Mg orzecha z ?Wesołej?, czyściłem wymiennik regularnie w ?locie?, czyli bez wygaszania, co 5 dni wybierałem ¼ wiadra, powiedzmy sadzy, teraz spaliłem ze 200kg z ?Piekar? i czyściutko, ale za to popiołu tyle, że trzeba szykować dodatkowe pojemniki. Coś za coś. Uznałem, że na następny sezon podzielę zakup na dwie, niekoniecznie symetryczne gatunkowo ?kupki?, jedną będę palił w okresach cieplejszych, drugą w takich jak teraz w lutym. Oczywiście ta ?teoria? ma niewiele wspólnego z zasadami prawidłowego spalania, jest tylko moim sposobem radzenia sobie dla uzyskania w miarę wygodnego palania w tak zwanym ?kotle uniwersalnym?. Ostrożność w propagowaniu wykorzystywania przesłony czopucha do regulacji pracy kotła wynika z obawy, że ktoś przez nieuwagę, niedbalstwo może spowodować zatrucie tlenkiem węgla (czadem). Taki sam efekt można wywołać nie dbając o drożność pozostałych dróg dla przepływu spalin, wg mnie wszystko można robić, ale z ?miarą?. Pozdrawiam
  14. Duck

    Dymiący Węgiel

    Witam, Obserwuję podobną sytuację tylko o przeciwnym efekcie, widocznie na spodzie zapasu z KWK Wesoła zostało mi trochę węgla, też sortymentu orzech, z ZG Piekary. Ten z Wesołej "syfił" wymiennik, komin itp., zostawiał "koksiki", ale tylko garstkę popiołu, natomiast przy tym z Piekar wymiennik wytrzymuje do czyszczenia ze 4x dłużej, ale popiołu też z 4-5x więcej, wypala się do końca. Palenia nie zmieniam więc domniemuję, iż cały efekt to sprawa różnic w węglu.
  15. Witam Wszystko w temacie już napisano, ja tylko chcę Ciebie jeszcze raz zmobilizować do sprawdzenia (czyszczenia) i naprawienia komina. Ja też, kiedy wyszedłem teraz w lutym na dach i zajrzałem do komina, tu samej góry otwór był, że ho ho. Ale jak wrzuciłem do niego szczotkę, to wytargałem trzy 10l wiadra sadzy, a wszystko po wyczyszczeniu go przed sezonem i po spaleniu zaledwie 2,5t orzecha. W środkowej części komin był ewidentnie przytkany, u mnie to efekt sposobu palenia i łagodnej zimy. Test jest prosty, kocioł przy czystych kanałach i kominie nie może, nie ma prawa, przy otwieraniu drzwiczek zasypowych wyrzucać dymu na kotłownię ( oczywiście przy zatrzymanej dmuchawie). Co to znaczy, że ma prześwit, jest drożny, mój też miał dziurkę i widziałem niebo, ale już przy dokładaniu wiedziałem, że czeka mnie robota, miałem nadzieję, iż dopiero po tych największych mrozach, ale nie wyszło, wybierałem przy -15C, teraz nawet jak bym wrzucał na największy żar nie ma możliwości zadymienia kotłowni. Pozdrawiam
  16. Witam Niestety nie mogę z taka pewnością jak kol. spidoman udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Po pierwsze primo, palę niezgodnie z zasadami, to w poście wyżej, a ponieważ kiedyś w ramach eksperymentów wykonałem zmechanizowaną wersję PW i kierownicę pomysłu Last Rico, to tak już zostało. Mnie się nie dymi, a przynajmniej ?1000? ( naprawdę) razy mniej niż sąsiadom, bo zgodnie z tym, co w poprzednim poście napisałem, spalam jednorazowo bardzo wolno, małe ilości węgla (jak na komorę mojego przewymiarowanego kotła), obsypane drobnym koksem, z minimalnymi szczelinami powietrza pierwotnego, w ten sposób opóźniam zapłon całego złoża. Klapka PW w jakiś tam przypadkowy dosyć sposób współdziała z klapą PG, nie umiem podać Tobie jakichś jednoznacznych sposobów określania wielkości otwarcia rozetki, może tak jak napisał Kol. obserwuj komin. Wg opisów Kol. "górno-palaczy" sama metoda gwarantuje w dużym stopniu znaczna czystość i ekonomiczność palenia, może spróbuj tą metodą, jeżeli oczywiście palisz w sposób jak zaleca DTR Ogniwa. Pozdrawiam
  17. Duck

    Zarastanie pieca

    Witam Myślę, że w 99% to jednak wina palacza. Wyobraźmy sobie, że Unister zamyka 1mm szczelinę, czy wtedy też zrzucimy na niego winę za fukanie, ale jeżeli zamyka kilkunastomilimetrową i rozhajcowany wcześnej kocioł to można przypuszczać, że troszkę wolniejszy i działający na innej zasadzie miarkownik mechaniczny ma większe szanse na wyhamowanie kotła i prawdopodobieństwo fuknięcia zmaleje. Pozdrawiam
  18. Witam Wszystko już było, ale ramach sojuszu posiadaczy kotłów Ogniwo, jeszcze raz. Można tak jak radził Kol. spróbować palić od góry, na str. którą wskazał jest na ten temat wszystko. Jeżeli jednak zamierzasz palić metodą tradycyjną, czyli z dokładaniem na żar, najpierw zapytam, jak jednocześnie udaje się Tobie spalić znaczny zasyp w 3-4 godziny i utrzymać zadaną na poziomie 55 C. Nie będę się porywał na matematykę, ale spalić, myślę około 15-20kg paliwa, w takim czasie, na takich parametrach to sztuka, chyba ze ogrzewasz jakąś znaczną powierzchnię, z mocy kotła przyjmuję 140m2. Tyle zdziwienia, ja mam Ogniwo S6WC ? 20, też palę tak jak Ty, jednorazowo ładuję ok. 10kg węgla Orzech II, ta wartość jest łącznie z drobnym koksem z przesiania popiołu, pali się to 8-9godzin, rozpalam bardzo wolno, czas dojścia do temperatury wody z krzywej grzania ok. 2godziny, potem ok.3 godzin na poziomie tej temperatury tj. w aktualnych warunkach 50-55C, z tym, że histerezę mam 2 stopnie więc rzeczywista jest 55-60C, później temperatura spada i w 9godzinie jest 35-37C, wtedy rusztuję, przesuwam żar na tylną ścianę kotła, usypuję nowy wsad zaraz za drzwiczkami załadunkowymi, do ich dolnego poziomu, ale zasyp tylko swoją krawędzią styka się na ruszcie z żarem, na wierzch takiej pryzmy wsypuję ok. 1kg drobnych koksików wysianych z popiołu. I sterownik naprawdę na minimalnych szczelinach ok. 1-3mm, rozpala z dostępem powietrza wtórnego przy temp. spalin do ok. 200C w czasie podanym wyżej. Ze względu na niskie temp. nie mogę zasypać paleniska większą ilością opału ponieważ przy aktualnej szczelności mojego kotła nawet przy zamkniętych klapach PG i PW, przymkniętym czopuchu, temp. wody nieuchronnie osiągnęłaby więcej niż 80C, wtedy w domu ?piekło?. Paląc tak jak teraz mam 20-21C. Palę z miarkownikiem, chałupę, przynajmniej z opisu, mam podobną. Żeby Cię zachęcić do prób metodą górnego spalania, ten kocioł tak się powinno odpalać, powiem że inni koledzy mają znacznie lepsze osiągi w ilośći zużywanego opału. Pozdrawiam
  19. Witam Tak jak podpowiedział poprzednik przewierć otwór, wtedy też za wiele prawdy się nie dowiesz ale będziesz ciut bliżej, Kol. zawijan z innego forum podał, że ten pomiar powinien być wykonany w odległości 4 średnic czopucha od wyjścia spalin z kotła. Spędziłem też chwilę żeby w moim kotle to oszacować ale dałem sobie spokój. U mnie różnice temp. kolejno na czopuchu, 40mm w środku, 70mm w środku to po około 50 -60C, czyli np. 90C - 150 - 210, mierzę zaraz za wylotem spalin, w wielu kotłach jak się nie mylę pomiar jest też wykonywany zaraz za wylotem. Pozdrawiam
  20. Ręki nie oddam, bo nie mierzyłem, ale na "czuja", zwiększanie (mówię o pojedynczych mm), szczeliny PG powoduje prawie natychmiastowe zmniejszanie PW, ciąg "lekce sobie waży", ten wlot, przynajmniej u mnie. Próbowałem nawet zastosować wymuszony nadmuch PW, ale albo nie umiem zauważyć rekcji kotła na te działania, albo nie były w odniesieniu do mojego sposobu palenia jakoś znaczące. Tak naprawdę to ja chyba palę na "lewym powietrzu" i PW, aby utrzymać się w okolicy temp. z K_G, klapa PG w okolicach góra do godziny jest całkowicie zamknięta, i jeżeli np. K_G=50C to powietrze główne podprowadza temp. wody do 37-40C a później już tylko "LP" i PW, te 10-15C do zadanej.
  21. Witam Niestety nie odpowiem wprost, sam palę w kotle, który chyba wszyscy, poza producentem ( Ogniwo S6WC), uważają za górno-spalający, ale ja palę tradycyjnie, czyli dokładam na żar. Dla czystej wygody zmajstrowałem do niego układ sterowania, ponieważ wiele razy wklejałem różne fotki, więc nie będę ich mnożył, działa to jak opisałeś. W momencie rozpalania, czyli przez kilka minut, PG otwarta a PW zamknięta, a po wystartowaniu sterownika proces reguluje się samoczynnie, im mniejsza szczelina PG tym większa PW, aż do całkowitego zamknięcia PG i pełnego otwarcia PW, czujnik bimetalowy zamyka PW po przekroczeniu 60C temp. wody wychodzącej. Ponieważ histereza tego czujnika jest kilkanaście stopni, to nawet, gdy ponownie otwiera się PG - powietrze wtórne jest zamknięte, to dla Ciebie jest kłopot, u mnie wtedy jest już tylko żar, więc go nie schładza. Ale to wszystko elektronika, Kol. Def w wątku o innowacjach zapalił pomysł na sposób mechaniczny. Pozdrawiam
  22. Witam Również jak Kol. eksploatuję większy S6WC 20kW, co do opału, palę orzechem z KWK "Wesoła?" z 30kg otrzymałem: po przesianiu - 1kg popiołu, 1.5kg "koksików", te wykorzystuję do zaspania na następnej warstwie opału, spowalniają zbyt szybkie zajęcie się całej warstwy. Poprzednio paliłem orzechem z KWK "Kazimierz-Juliusz?" bardzo dobry węgiel, ale aktualnie strasznie trudno go dostać. Już wiesz, że w tym kotle można ( powinno się) palić od góry, ale można też, chociaż to podobno metoda "barbarzyńska", zarówno dla środowiska, kotła, zużycia opału, (dla mnie plus to wygoda), palić na okrągło zasypując żar kolejnym wsadem. Ja to robię tak, że przesuwam żar na tył rusztu, wsypuje nowy opał ( 10 - 20kg w zależności od temp. zewnętrznej ) na przód, tak aby tylko niewielka jego ilość miała kontakt z żarem, na to warstwę drobnych "koksików", i na małym otwarciu klapy powietrza pod ruszt (1-2mm) i powietrza wtórnego przez rozetkę, przez 1.5-2 godzin kocioł dochodzi do temp. zadanej. Ty masz mniejszą komorę zasypową, więc chyba najlepiej palić jednak od góry. Pozdrawiam
  23. Witam Mam tak jak to opisałeś, z tymi dodatkowymi cięgłami, klapkami, zrobione w Ogniwie, tylko w wersji elektrycznej. W momencie zmiany szczeliny powietrza głównego zmienia się otwarcie wlotu do rozetki ( z tzw. kierownicą) powietrza wtórnego, czyli im mniejsza szczelina pod ruszt tym większa nad palenisko. Całkowite zamknięcie powietrza wtórnego następuje przy 60 C ( nie znalazłem mniejszego bimetalu). Otwieranie rozetki w momencie gdy szczelina klapy wlotu PG jest >3-4 mm, przynajmniej w moim kotle, mija się z celem, ciąg PW prawie całkowicie zamiera. Gdy nie miałem jeszcze napędu klapki PW było widać jak naturalny ciąg w zależności od położenia klapy PG reguluje samoczynnie jej szczeliną, zamknięcie PG podnosiło na max klapkę PW, a później w miarę palenia to się stabilizowało, aż do całkowitego zamknięcia PW. Podobno stosowanie PW ma mieć pozytywny wpływ na jakość spalania, próbuję zaobserwować ten związek od 2 sezonów, może i tak, ale jest to w tym kotle ( przy moim sposobie palenia ) tak trudno zauważalne jak obserwacja neutrin w S-Kamiokande. Jednak nie tracę nadziei, że coś jest na rzeczy, bo generalnie zmniejszam ilość spalanego węgla, nie rezygnując przy tym z komfortu cieplnego i eksploatacyjnego. Pozdrawiam
  24. Witam Ty wymyśliłeś, decydujesz, ale może daj mu jeszcze pożyć. Zapytam wprost, czy zaglądasz od czasu do czasu na podobne forum, tam kilku userów, w tym przynajmniej dwóch z ICHPW, toczy zajadłą, ale merytoryczną, dyskusję na temat wyższości pewnych swoich produktów. Ja namiętnie korzystałem kiedyś z możliwości odbioru różnych kodowanych stacji TV, a jak to było możliwe, bo wielu młodym, wybitnie zdolnym ludziom chciało się pracować za free (chyba) i publikować efekty swojej pracy. Na Twój sygnał odpowiedziało, ze względu na czas kanikuły, dopiero parę osób, za Twoim pomysłem musi iść jakieś przesłanie, młodym hackerom przecież przyświecała idea, teraz się pewnie zestarzeli i pracują, jak napisałeś, w zgodzie z zasadami kapitalizmu. Jeżeli ten wspólny produkt ma być wysokiej próby musisz przyciągnąć, zainteresować nim takich ludzi. Podałem alternatywę dostępnych sterowników swobodnie programowalnych, ponieważ dają szerokie spektrum możliwości, wypełnią wszystkie założone w wątku cele, a jednocześnie jako uniwersalne urządzenia mogą zaspokoić różnorodne potrzeby( tylko ta cena ), tutaj wystarczy napisać dobry program. Może właśnie na tym polu mogłyby być najlepsze efekty, jeżeli kilku wybitnych znawców spalania z tego forum połączy siły, tutaj upatruje naszej przewagi, w takiej masie doświadczeń, pytań, wątpliwości drzemie potężny potencjał, który poprowadzić może do urządzenia np. samouczącego. Przewaga sterownika eCoal, jak napisał Kol. Andrzej_M wynika z zaimplementowania funkcji odczytania z temp spalin dodatkowych informacji, nad tym pracowano przez 2 lata, póki co nikt nam nie zdradzi tych szczegółów, a daje to ponoć znaczny handicap, użytkownik nie musi dotykać klawiatury sterownika. Od jednej rzeczy nie ma odwrotu, sprawa musi być realizowana profesjonalnie. Wg mnie temat można sprowadzić do dwóch punktów: 1. Zaprojektować (tani) sterownik swobodnie programowalny. 2. Napisać do niego program, modyfikowalny, aby mogli korzystać z niego użytkownicy różnych typów kotłów, ale zawierający w algorytmie taki hit, który uwolni korzystających od nieustannego doskonalenia nastaw. Pewno to taka utopia jak wiele innych ale czemu nie pomarzyć. Pozdrawiam
  25. Witam Sezon ogórkowy w pełni, w przenośni i dosłownie, to ja podrenuję temat. Zebrawszy w całość Twoje potrzeby, jak nic wychodzi ?maszyna? klasy eCOAL, czyli ekstraklasa. W takim przypadku do budowy potrzebni będą giganci w poszczególnych dziedzinach. Amator może majstrować dla siebie i na własną odpowiedzialność, ale jeżeli będzie to rzecz publiczna nie może być prowizorki i ?skrótów?. Kotły mogą niestety spowodować szkody, trzeba to brać pod uwagę. Piszę to nie bez kozery, nawet drobne usprawnienia wymagają prób i testów, niektóre błędy bywają niespodzianką i później człowiek jest wdzięczny opatrzności, że obyło się bez strat. Zatem jako autor pomysłu musisz pierwszy ogarnąć i odcedzić możliwe od niemożliwego. Wg mnie wszystkie Twoje cele są z grubsza biorąc realne, pytanie jest właśnie o jakość rozwiązań. Czy ma to być cokolwiek, co w sensie technicznym i minimum bezpieczeństwa eksploatacji będzie spełniać założone podstawowe funkcje, ale będzie mieć np. wielkość skrzyni starego RUBINA, plątaninę przewodów ( to z autopsji ), itp. Ten wywód odnosi się do koncepcji budowy modułowej, amator bierze po prostu ?druty? i łączy jeden ?klocek? z drugim, profesjonalista, a tutaj już musi być ich cała grupa, zrobi to zgodnie ze sztuką, ale jego czas kosztuje, no i program sterujący nie będzie w tej naszkicowanej skali na pewno prościutki. Nie piszę tego, aby osłabić Twój entuzjazm, ale Ty też obserwując rynek wiesz, że wszystko już jest, szperając po stronach można, jak sam napisałeś, znaleźć sporo gotowych, indywidualnych projektów, wydaje się więc, że potrzebna jest tylko zgoda autorów, kompilacja i będziemy mieli gotowca. Chyba z mojego tekstu przebija zbyt dużo pesymizmu, ale to co oferują zawodowcy ustawia poprzeczkę bardzo wysoko. Ja kiedyś do kotła kupiłem sterownik ?Komfort?, jego możliwości mają się nijak do aktualnie używanego, ale zaprojektować, oprogramować, przetestować nawet takie wydawałoby się proste urządzenie to znaczny wysiłek. Konkludując, jaki ma być poziom jakości urządzeń. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.