Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Palenie Byle Czym


German

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś byłem przeciwnikiem palenia płyt meblowych.

Jakiś czas temu ''coś'' mnie tknęło i postanowilem dokłądać troche takiej wiórówki do kotła podczas rozpalania. Powiem szczerze, ze nie ma nic lepszego. Temperatura bardzo szybko rośnie, to chyba zasługa kleju zawartego w meblówkach :)

 

Ostatnio przejezdzałem i moja uwage przykuła szafa (wyprodukowana w czasach komuny), ktora usmiechała sie do mnie przy blokowym smietniku. Jako, ze spaliłby ją kto inny, postanowiłem zaopiekować sie meblem. :)

 

Sukcesywnie uzywam tego specyfiku do rozpalania i nie zauważyłem, aby sąsiedzi mieli po trzy ręce, wiec chyba jest ok.

 

 

Heso pisze o paleniu butelek itp.

Dodam, ze do Afryki z naszych krajów wywożone są miliony ton sprzetu, płytek drukowanych itp, (np ze zbiórek sprzetu) gdzie nasi afrykańscy koledzy palą to i odzyskują metale. Tam tez nikt sie nie przejmuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 80-tych XX wieku widziałem na "schrocie" pod Londynem urządzenie do utylizacji akumulatorów samochodowych - Akum. były spalane w specjalnym piecu, ołów - spływał do form, popiół na hałdy. Całym pomysłem było to, że akumulatory były jednocześnie paliwem, po przejściu przez system elekrofiltów resztki dymu spełniały wszystkie obowiązujące normy. Rozpalanie było przy pomocy palnika - takiego jak do grzania asfaltu- raz na 2- 3 tygodnie.

Dlaczego nikt u nas takich rzeczy nie robi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam, ze do Afryki z naszych krajów wywożone są miliony ton sprzetu, płytek drukowanych itp, (np ze zbiórek sprzetu) gdzie nasi afrykańscy koledzy palą to i odzyskują metale. Tam tez nikt sie nie przejmuje

Bo rogi i dodatkowa para kończyn nie wyrastają z dnia na dzień.

 

W latach 80-tych XX wieku widziałem na "schrocie" pod Londynem urządzenie do utylizacji akumulatorów samochodowych - Akum. były spalane w specjalnym piecu, ołów - spływał do form, popiół na hałdy. Całym pomysłem było to, że akumulatory były jednocześnie paliwem, po przejściu przez system elekrofiltów resztki dymu spełniały wszystkie obowiązujące normy. [...]

Dlaczego nikt u nas takich rzeczy nie robi?

Dla tego samego powodu, dla którego spalarni śmieci prawie nie ma. Ludziom się wydaje, że jak oni u siebie opony palą i jest syf na całą okolicę, to taka spalarnia tego syfu wyrzuci 1000x tyle - jak tu żyć? Swoją drogą widać tu niekonsekwencję - ja mogę sobie palić i mi to wisi, nawet lepiej się czuję, bo się śmieci pozbyłem. Sąsiedzi też niech sobie palą. Ale jakby to wszystko zgarnąć do jednej spalarni i kulturalnie spalić odzyskując energię - o nie!

Doprawdy, nie każdy ma tyle wiedzy i wyobraźni by czysto spalić węgiel, a co dopiero inne rzeczy, które w domowym palenisku produkują same świństwa. Dla większości ludzi to przekracza zdolności pojmowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...

Widziałem parę razy krótkie reportaże w telewizorni o tej przeróbce foliowych toreb. (czy ogólnie- folii, która przecież zużywana jest w potężnych ilościach).

Gaz? Jak pamiętam, mówiono o przeróbce na paliwa płynne, na coś w rodzaju benzyny, w każdym razie dało się na tym jeździć. Rzeczywiście- mówili, pokazywali i... temat zniknął.

Ale... w związku z tym, że polietylen i polipropylen rozkłada się w przyrodzie setki, jeżeli nie tysiące lat- jest nadzieja. Kiedyś ludzkość sięgnie po te zakopane na wysypiskach, będzie jak znalazł w czasach, kiedy zabraknie już innych paliw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heso, to nie ucichło tylko dalej jest :) W Szwajcarii robią takie rzeczy, ale problem jest w tym ze te torebki i plastiki trzeba dobrze segregować bo nie każdy się nadaje to tak zwanego "crackingu", jakoś dosypują pewny katalizator i pod temp. i ciśnieniem z tego plastiku wyciągają ropę :)

 

Tylko było jakoś tak ze dużo więcej energie trzeba na segregacje plastików nic z tego jest zysk :(

 

Ja osobiście wierze w teorie z Rosji o Abiotyczna pochodzenia ropy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pooglądałem.

Aż trudno uwierzyć, że ludzie z tytułem naukowym mogą wygadywać bzdury.

Pan profesor bierze do ręki POLIETYLENOWĄ butelkę po oleju samochodowym

i wmawia nam, że jest zrobiona z polichlorku winylu. Zanim zacznie kłamać (za pieniądze?)

niech łaskawie spojrzy na denko takiego pojemnika, tam odpowiednimi symbolami oznaczony

jest rodzaj tworzywa. PE oznacza polietylen (czasami HDPE).

 

No i nie doczekałem się, aż weźmie do ręki kawałek węgla i coś o jego spalaniu powie...

 

I pomyśleć, że większość zanieczyszczeń to spalanie w górniakch.

Powtórzę za vernalem: ZDELEGALIZOWAĆ!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda palenie u moich sąsiadów :(

 

Pomarańczowy dym, tak śmierdzi ze czuć to po drugiej strony ulicy :( Oddychać jest trudno.

 

http://youtu.be/ZUE9kCr4QBs

Ten sąsiad pewnie nasypał za dużo węgla i dlatego tak kopci, u mnie jeszcze dwa lata temu też tak się dymiło po dosypaniu węgla(dym strasznie śmierdzący i żółtawy) a w kominie smoła. Te piece kopciuchy to straszny syf i powinno się zabronić ich użytkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

No to w grudniu nam odpowiesz czy to prawda -" niepotrzebne odpady można likwidować przez rozdrobnienie i spalenie, ponieważ spalanie pleksi nie powoduje powstawania związków toksycznych lub żrących, co ma pozytywne znaczenie dla środowiska" ;)

Ten cytat pochodzi ze strony http://www.plexi.eskade.pl/?m1=wlasciwosci

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde paliwo stałe, ciekłe lub gazowe można spalić źle lub prawidłowo czyli kompletnie i bez szkody dla środowiska.

Twierdzenie, że opony czy plastik jest "be" a węgiel i drewno O.K to upraszczanie, (żeby nie powiedzieć prostactwo) tematu.

Ale- sami wiecie: możemy wiedzieć swoje i nawet węgiel spalić bez smrodu, a co dopiero tak czyste węglowodory jak polietylen

ale urzędowe przepisy są ważniejsze i tzw. odpadami palić nie wolno. Inna sprawa, że z rozpędu kiedyś nawet trociny zaliczono

do odpadów i zabroniono spalania, ale dość szybko wycofano się z tego idiotyzmu.

.Dym z nieprawidłowo spalanego drewna jest rakotwórczy i wydziela dioksyny, ale przecież przyjemnie pachnie.

 

Z innej beczki na temat przepisów. Jest coś takiego, jak "prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu" Zgadnijcie, ilu rowerzystów

trafiło do odsiadki przynajmniej na parę miesięcy, bo po pijaku PROWADZILI rower?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe 5000 (słownie pięć tysięcy) cyklistów siedzi na nasz koszt na przymusowych wakacjach pod celą. Miesięczny koszt takiego turnusu 2800 PLN na głowę...

 

... co stanowi około połowy wszystkich osadzonych, prowadzących pod wpływem alkoholu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie wie jaki ma kocioł i na jakie paliwo to zawsze może spojrzeć na tabliczkę znamionową umieszczoną na kotle lub zajrzeć do DTR. Z tabliczki czy DTR dowie się jakie paliwo może spalać w kotle. I zapewniam że żaden z was nie znajdzie w DTR że kocioł przystosowano do "termicznej utylizacji odpadów". To że zużyte opony można spalać to nic nowego ale nie można spalać ich w domowych kotłach. Podobnie jest z innymi odpadami np większość odpadów jakie powstają w dużych miastach Europy, nie trafia na wysypiska tylko do spalarni odpadów gdzie jest spalana. U nas co niektórym się pokręciło w głowch i wydaje się że zużyta opona zamiast do cementowni może trafić do kociołka w domu. Podobnie może być z tym pleksi, to że producent podaje taki sposób jego utylizacji nie oznacza że można spalić go w domu. Jest to wykroczenie i można za to dostać mandat, inna sprawa że brakuje przepisów wykonawczych aby te przepisy egzekwować. Wytwórca odpadu oddający odpad osobie fizycznej też może za to "słono zapłacić" , bo większości odpadów nie wolno przekazać czy sprzedawać osobom fizycznym, nie dot. to odpadów drewna. Podobnie jest ze żużytymi olejami to że w sprzedaży są kotły spalające zużyty olej nie oznacza że można go sobie kupić i spalać. Taka działalniość wymaga zezwolenia i z tego co wiem to zgody na taką działalność są wydawane sporadycznie (zużyty olej musi trafić do powtórnego przerobu). Odpady spalać można, w pewnych przypadkach nawet trzeba, ale musi być to spalanie w przystosowanych do tego kotłach, które zapewnią dopalanie szkodliwych sybstancji, co nie jest możliwe do osiągnięcia w domowym kotle, czego niektórym domowym palaczom wytłumaczyć nie sposób

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety Kolego Sambor,ale PMMA znane jako "pleksi" podczas spalania uwalnia metakrylan metylu, a ten już taki niewinny nie jest.Informacje znalezione na stronie producenta/sprzedawcy warto sprawdzić też u bardziej wiarygodnych,mniej stronniczych zródeł,bo wiadomo,ze każda sroczka swój ogonek chwali.Zresztą sami producenci na trudniej dostępnych stronach z kartami bezpieczeństwa produktów PMMA podają,bo muszą ,że podczas spalania uwalniaja sie chmury niebezpiecznych,wybuchowych gazów (proszę sprawdzić np na stronie http://www.plexi-heko.pl/karty-charakterystyki.html płyty PMMA sekcja 5.2- " Przy spalaniu / rozkładzie termicznym produktu mogą wydzielać się tlenki węgla, metakrylan metylu, szkodliwe

gazy. Nie wdychać produktów rozkładu termicznego / spalania – mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia.

Wydzielający się przy rozkładzie termicznym monomer – metakrylan metylu jest substancją wysoce łatwopalną,

tworzy z powietrzem mieszaniny palne / wybuchowe" . Przyznaję,że trzeba trochę pokopać ,żeby te informacje znalezć,ale jednak.Tak jak napisał Mak-spalać można w spalarni a nie u siebie w kotle.Zresztą nie muszę czekać do grudnia-już widzę kłęby czarnego dymu walące z jego komina,mają dziwny słodkawy zapach-zamykam balkon,wolę się nie przekonywać na własnej skórze czy są trujące czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety Kolego Sambor,ale PMMA znane jako "pleksi" podczas spalania uwalnia metakrylan metylu, a ten już taki niewinny nie jest.Informacje znalezione na stronie producenta/sprzedawcy warto sprawdzić też u bardziej wiarygodnych,mniej stronniczych zródeł,bo wiadomo,ze każda sroczka swój ogonek chwali.Zresztą sami producenci na trudniej dostępnych stronach z kartami bezpieczeństwa produktów PMMA podają,bo muszą ,że podczas spalania uwalniaja sie chmury niebezpiecznych,wybuchowych gazów (proszę sprawdzić np na stronie http://www.plexi-hek...kterystyki.html płyty PMMA sekcja 5.2- " Przy spalaniu / rozkładzie termicznym produktu mogą wydzielać się tlenki węgla, metakrylan metylu, szkodliwe

gazy. Nie wdychać produktów rozkładu termicznego / spalania – mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia.

Wydzielający się przy rozkładzie termicznym monomer – metakrylan metylu jest substancją wysoce łatwopalną,

tworzy z powietrzem mieszaniny palne / wybuchowe" . Przyznaję,że trzeba trochę pokopać ,żeby te informacje znalezć,ale jednak.Tak jak napisał Mak-spalać można w spalarni a nie u siebie w kotle.Zresztą nie muszę czekać do grudnia-już widzę kłęby czarnego dymu walące z jego komina,mają dziwny słodkawy zapach-zamykam balkon,wolę się nie przekonywać na własnej skórze czy są trujące czy nie.

 

Widzę że Podhalanka sie na żartach nie poznała.

Ale szczerze współczuje, sam mam taką zołżę za płotem co zbiera całe lato butelki PET i od października tym pali w CO - to najgorszy okres - jeszcze czasem ciepło, okna otwarte i ten smród palącego plastiku.

KOSZMAR.

Całe szczęście że wiatr przeważnie wieje od mojej strony.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.