Skocz do zawartości

podhalanka

Forumowicz
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez podhalanka

  1. podhalanka

    Gazowy Dylemat

    No to fajnie,bo spaliłeś mniej niż zakładałeś na poczatku :)! Z grubsza miało być dla grudnia,stycznia i lutego po 450m 3,za styczeń Ci wyszło 70m3 mniej-jest zapas w razie mrozniejszych dni.Idziemy prawie łeb w łeb z zużyciem-u mnie zeżarło od 18.12.2012 do 21.01.2013- 358m3.
  2. podhalanka

    Gazowy Dylemat

    Popatrzyłam na wykres vaillantowski i Twoje nastawy odpowiadają mniej więcej krzywej 1.0.Nie wiem,jak w Termecie,ale u mnie to dosć delikatny system chyba jest,bo przy 1.0 było za goraco i komfort średni (kaloryfery zimne-gorące),przy 0.8 znowu trochę długo dochodził do zadanej pokojowej,a optymalne okazało sie to 0.85-kaloryfery ledwo letnie ale stale ( na wykresie przy +5 38st,przy 0st 43st ale czasem czujnik wewn.jeszcze obniża).Ale to oceniane pod kątem komfortu,bo w kwestii zużycia gazu,to ja nie widzę istotnej różnicy-teraz i wcześniej było podobne.Zdaje się,ze nasze kotły mają zakres modulacji podobny ? (u mnie min.7 kW) i tego nie przeskoczy się chyba żadnymi ustawieniami i dlatego tego nieszczęsnego taktowania trudno będzie całkowicie uniknąć,szczególnie w okresach jak jest małe zapotrzebowanie.Na muratorze czytałam ze sto wypowiedzi instalatorów,że lepiej dla kotła i zużycia gazu jest jak system pracuje ciagle , delikatnie,niż jak dogrzewa co jakiś czas z dużą temp.ale nie wiem,czy to prawda a i przy takiej modulacji nie zawsze możliwe. Zmierzam tylko do tego,że uszarpie sie człowiek z tymi ustawieniami a i tak efekt będzie żaden lub prawie żaden.Domki są dość duże,starszej daty i po prostu muszą swoje zjeść.
  3. podhalanka

    Gazowy Dylemat

    Ja mam wprawdzie inny kocioł (Vaillant 18kW) ale resztę mniej więcej to samo (20 letni docieplony dom ~150-170m2).Ustawione mam "książkowo" tzn pokrętło od temp CO na max,a ewentualne korekty poprzez manipulacje krzywą grzewczą.Ty nie masz możliwości zmiany krzywej? Serwisant własnie tak zalecił-temp co na max,a jak by było za ciepło/zimno,lub kocioł by się wyłączał i włączał stale to szukać innej krzywej.Ja to sobie tak wykombinowałam,że mniej więcej wiedząc ile musi być na kalafiorach,żeby było ciepło (~ 20 stC) przy danej temp zewn. popatrzyłam na wykres krzywych i nastawiłam wg tego krzywą 0.85 i jest ok.Jak jest pochmurny dzien,to kocioł właściwie cały czas pracuje,ale podaje np 35-38 stopni i wystarcza.Jak jest słońce,to załącza się tylko rano i wieczór,bo mam duże zyski przez okna. Wcześniej serwisant dał na 1.0,ale chwilami zapodawało za wysoka temp i robiło się za ciepło.Co do zużycia gazu,to w analogicznym okresie zjadło mi 274 m3,no może kilka m więcej,bo odczyt był trochę wcześniej niż u Ciebie.Więc nie ma jakiejś porażającej różnicy,albo nawet wcale,bo ty masz trochę wyższe temp wewn.,chociaż u mnie znowu mrozy większe były.Dlatego nie sądzę,żeby grzebanie i kombinowanie dało wymierne korzyści.Trzymam się wobec tego zaleceń serwisanta (fajny gość ) i jak na razie jest dobrze.A nawet bardzo dobrze! Za grudzień ze sporymi mrozami zapłaciłam 600 zł,węgiel u mnie kosztuje 760-840 zł za tonę ,spaliłabym go z 800 kg a i tak nie miałabym równej temp w domu.O robocie przy tym nie wspominajac.
  4. To może ja wtrącę swoje trzy grosze...z punktu widzenia użytkownika kotła 1f. z zasobnikiem.Mam kocioł "z zajączkiem" kondensat 18 kW (modulacja 7-18)+zasobnik 150l.4 osoby w domu-dom trochę większy od Twojego,dość rozbudowana instalacja,w dodatku stara na grubych rurach.Ustawione grzanie zasobnika 2xdziennie do temp.45st,wody spokojnie wystarcza,a nawet jak się ktoś uprze i koniecznie musi zużyć dwie wanny wody ,to ponowne nagrzanie zasobnika w obecnych temperaturach wody dopływającej wynosi 10 minut,więc no problem.Rachunki za cwu rzeczywiście oscylują w okolicach 100 zł. z tym,że za sam gaz to ok.40 zł (zużycie gazu 0.60-0,70m3 na dobę)-dają w kość opłaty w mojej taryfie W-3.Dlatego jestem zdania,że te 18 kW jest dla sensownego użytkowania cwu zupełnie wystarczajace.Co do CO,to się zobaczy w praniu,bo kocioł mam od czerwca.U ciebie pewnie lepszy by był do CO ten słabszy model (12 kW) no ale on tak jak pisali przedmówcy może być za cienki na cwu.
  5. A my mamy trzeci rok Drutexy.Jestem naprawdę zadowolona z nich.Mają 5 lat gwarancji,montaż,transport i demontaż starych okien był w cenie,a sama cena była naprawdę atrakcyjna.Mało tego-jak po 2 dniach trzeba było doregulować okna,to przyjechali za darmo i powiedzieli,że to jest w ramach gwarancji.Wymienialiśmy okna w połowie marca i dali duży rabat-podobno grudzień-marzec to jest martwy sezon i warto wtedy negocjować .
  6. no ale do tego ekogrocha trzebaby też palacza,bo jakos nie wierzę w dyżury obywatelskie,już nie mówiąc o przeciętnych zdolnościach palaczy "domorosłych",każdy bedzie miał swoją "filozofię palenia".A takie nieduże w sumie mieszkanko (jak jest z termoizolacją u was?)nie dałoby sie prądem ogrzac w sensownych pieniadzach?
  7. No dokładnie Wojtku. I dziękuję wszystkim-dobrze trzymaliście kciuki,bo wreszcie dzisiaj,po 10 dniach od odczytu elektrownia wystękała nowy rachunek i.....nadpłata 700 złotych :D czyli zero płacenia do pazdziernika, w końcu pazdziernika do zapłaty 100 zł,a potem (list,gru,sty) po 399zł w miejsce 460 +wyrównanie :angry: .To jest na razie za 2.5 miesiąca nie grzania wody prądem a już wygląda niezle :) .Ktoś może powie,że nie ma różnicy,bo przy rachunku za gaz(67 zł/mc bodajże) nie daje żadnych oszczędności,ale to nie do końca tak jest,bo: za minione półrocze zapłaciłam za prąd 5mcy po 460 złotych + 300 złotych wyrównania,co za półrocze daje kwotę 2600 złotych a za to półrocze mam do zapłaty 3x399+100=1297 złotych! Dla mnie to kolosalna różnica.Próbuję odczytać jak sie to prezentuje w kWh i o ile dobrze widzę,to za miniony okres zeżarlismy 3806 kWh,a teraz 2648.Strasznie żarłoczny ten bojler był!
  8. W scianie czy na ścianie to chyba to samo...u mnie po prostu ta skrzynka z rura ( i z licznikiem teraz) jest we wnęce ,a nie wystaje z lica ściany w postaci jakże gustownego żółciutkiego pudła :P .Sęk w tym,że siedzi sobie ta rura zatkana gdzieś na budynku i nie kończy się w pomieszczeniu docelowym zakończona specjalistycznym zaworkiem lub wręcz urzadzeniem odbiorczym,gotowa do działania i opatrzona kilkoma arcyważnymi dokumentami.Co do komina,to oni na to wszystko też mają pierdylion przepisów produkcji unijnej jak i własnej i nie ma na to siły,bo jak nie zrobisz tak jak chcą ,to Ci kominiarz nie podbije opinii i leżysz.Ale mozna zakupić taką wkładke w zestawie z kotłem i jest to często gratis,albo odwrotnie ,dobrać wkład niefirmowy,tańszy,jak nie dorzucaja dla zachęty.Z tego co się pobieznie zorientowałam,to do każdego kotła piszą w instrukcji jaki komin czy wkład ma byc.
  9. No jak nie masz rury od gazu w domu (tylko w ścianie tak jak było u mnie-nie wiem jak z ludzmi używającymi już gaz do gotowania ale chyba też...no pewnie!teraz mi sie przypomniało! ja chciałam tylko CO ale projektant mi powiedział,ze jak kiedys zechce też kuchenkę a nie będzie jej w projekcie i warunkach ,to trzeba będzie wszystkie swistki od nowa! wiec odwrotnie to chyba tak samo działa,niestety...wiec wpisałam też kuchenke,chociaz jej na razie nie mam i nie planuje mieć ) to projektant z uprawnieniami inst.gaz.musi Ci zrobić projekt-mnie kosztował 800 zł.Projekt zatwierdzi Wydział Architektury bodajże.Gazownia musi wydać wstepne warunki odbioru paliwa-ilosć i takie tam .Kominiarz musi wystawić protokół,że wentylacja i ewentualny komin ok-kosztowało 150zł i kupę nerwów. Zgłosisz rozpoczecie budowy w starostwie.Instalator wykona swoja pracę (mnie policzył z materiałami 4 koła ale ze wszystkim,kotłem itd) a kierownik budowy wewnetrznej instalacji gazowej wystawi protokół wykonania, zgodnosci,szczelności i czego tam jeszcze.U mnie był kierownik budowy z próba szczelności i świstkiem w gratisie,bo to kolega instalatora :) .Jak wywalisz spaliny przez sciane,to nie musisz kombinować z kominem i wkładkami.W sumie to wszystko dosc sprawnie poszło,za wyjatkiem przeprawy z kominiarzem,ale to podobno standard sie juz robi,że oni z jakichs tajemniczych przyczyn kłody ludziom pod nogi rzucaja.A wentylacja musi byc grawitacyjna,pomieszczenie okreslonej kubatury(nieprawda,że kocioł może być w jakimś minikibelku),w domu nie można używać butli gazowych...dobry projektant Ci to wszystko powie.Co do wkładek do komina to wiem tylko,ze cos tam specjalnego ma być,ale ja mam przez scianę,wiec tylko wylot takiego komina ma byc min. 2,5m nad gruntem i min.0,5m od okien.
  10. Serwisant ustawił tę ochronę p/legionelli dla świętego spokoju,chociaż przy tak regularnym rozbiorze wody jak u mnie to powiedział,że mała szansa na jej rozwój. A co do temperatury,to teraz w lecie te 45 stopni jest idealne bo człowiek non-stop zgrzany i nie ma chęci na wyparzanie się,ale myslę,że zimą trzeba będzie podnieść kilka stopni...no i zasobnik będzie się szybciej wychładzał,bo stoi w przyziemiu,gdzie kalafiorki skręcone i przy mrozach będzie tam ok.12 kresek (teraz 19).Wtedy zużycie wzrośnie,ale i tak mam nadzieję,że wyjdzie taniej niż prądem.Dzisiaj był inkasent spisać licznik od prądu i za kilka dni dowiem sie prawdy...uch trzymajcie kciuki,bo z nimi nigdy nic nie wiadomo :wacko: ! A i tak w gazowni już mi z góry zapowiedzieli,żebym sie przygotowała na kipisz w chałupie w poszukiwaniu ukradzionego prądu ze strony elektrowni,który ona ponoć namiętnie urządza u ludzi,którym nagle zużycie spadło...ano zobaczymy.
  11. Maty są fajne-sama takie mam,ale to chyba trzeba by słupki przedłużać,żeby to usztywnić.A nie możesz założyć na newralgiczne okna takich "5 minutowych" roletek,co sie ich nie przykręca tylko zahacza na oknie? Są takie z niby płótna albo ze słomki i kosztują od 20 zł za szt.Są estetyczne i można je łatwo zdejmować-bo u Ciebie to chodzi o rozwiązanie tymczasowe tak? Może się okazać,że wystarczy rozwinąć je do 1/3 czy 1/2 długości i wystarczy.Ja mam tak zrobione w łazienkach-1/3 okna zasłonieta wystarcza jak robotnicy robią na parterze domu sąsiada,a jak są na piętrze to rozwijam całe i po krzyku.Jak na budowie pusto,to zwijam całe.
  12. Mówisz,że mało? To cieszy mnie to niezmiernie! Dziekuję! Nie będę w takim razie już grzebać w ustawieniach.A co do "technologii" kapieli to wydaje mi się nie jest jakaś wybitnie oszczędnościowa...rano idzie mało wody,bo tyle co do rąk,zębów,pyska...kąpiel wieczorem-faktycznie szybki prysznic,ale nie błyskawiczny no i bywa,że x3,zależy kto jest akurat w domu.Fakt, jesteśmy wymusztrowani w kwestii np.zakręcania wody podczas mycia zębów i generalnie niemarnowania ciepłej wody,bo wczesniej grzaliśmy ją latem prądem (pomijajac koszmarne rachunki czas czekania na ponowne nagrzanie bojlera był bardzo długi) ,ale raczej w paranoję nie popadlismy. Gary myje zmywarka ( na mycie ręczne to by szło wody od czorta,no chyba że ktoś myje systemem biwakowym - w misce),gotujemy na prądzie.Jeszcze raz dziękuję za opinię,bo szczerze mówiąc,zmartwiłam się,że zle mam poustawiane, przeczytawszy na pewnym forum budowlanym,że takie zużycie wcale nie jest małe .
  13. Witam.Proszę o zerknięcie na moje zużycie gazu na cwu i ocenę,czy jest dobrze,czy może mam coś zmienić w ustawieniach.Wydaje mi się,że jest niezle,ale to mój pierwszy kocioł gazowy i dlatego wolę się dopytać.Jest tak: Vaillant ecotec VC plus 186 z zasobnikiem 150 l.bez cyrkulacji,grzeje od 6:30-7:40 i od 18:00-22:00 ,temperatura żądana 45 stopni.Dziś minęło 57 dni użytkowania i wyszło 0.64 metra sześciennego na dobę.Nurtuje mnie pytanie,czy nie było by mniej,gdyby ustawić na stałe w ciągu dnia ,czy będzie podobne zużycie?
  14. Absolutnie nie czuję się urażona :) .Sam zauważyłes,że nieprawidłowo wykonane ocieplenie (wspominałeś o mostkach i nieodpowiedniej grubości) może wywołać wilgoć i ja własnie z podobnych pobudek napisałam,że trzeba mieć świadomosć takiego ryzyka w razie błędów wykonawczych czy obliczeniowych,nie mówiac o zbytnim uszczelnieniu okien czy nie braniu pod uwagę wentylacji.Niestety sporej grupie osób wydaje się,że wystarczy okleić chałupę i już,a potem jest narzekanie i problemy-dlatego jestem za traktowaniem ocieplania kompleksowo i poruszania wszystkich aspektów.Pozdrawiam
  15. Dlaczego,Drogi Wojtku kierujesz te słowa do mnie ?! najzagorzalszej zwolenniczki docieplania (z głową) i autorki kilku postów o tym właśnie,że PO ociepleniu zniknął grzyb?
  16. No własnie dokładnie tak to rozumiem i dlatego zdziwiła mnie uwaga Andrzeja ( zapewne słuszna merytorycznie,ale w moim przypadku niemajaca za wiele do rzeczy) ,tym bardziej,że jak wcześniej napisałam,przerobiłam już od docieplenia wszystkie pory roku,nie tylko zimę z jej mniejszą wilgotnością . Poza tym w kwestii zimnego i mokrego powietrza na zewnątrz chodziło mi o moją jedną ,jedyną przemarzniętą ścianę na której był problem z wykwitami-taka ściana podobno chłonie wilgoć z zewnątrz o wiele intensywniej od nieprzemarzniętej,ale to opinia jednego murarza,więc może nic niewarta. Ale ponieważ nie mam się za Alfę i Omegę to wolę zawsze dopytać,zamiast rozdawać kąśliwe komentarze.Miłego weekendu.
  17. Hm...w postach 101-102 wyjasniono zdaje się,mechanizm skraplania pary wodnej wewnątrz pomieszczenia? A ja i Andrzej mówiliśmy o wilgotności powietrza na zewnątrz i dlatego poprosiłam o rozwinięcie...no chyba ,że wartość wilgotności powietrza wew.i zew. jest taka sama?
  18. Andrzeju mógłbyś rozwinąć tę uwagę,żeby się zrobiła trochę większa :) bo nie bardzo jarzę...u mnie ściana przemarzła w, bodajże styczniu 2010 roku, plama pleśni zrobiła się w lipcu tegoż roku...dociepliłam w listopadzie 2011 ,zaliczyłam od tego czasu wszystkie możliwe sytuacje pogodowe i plama się już nie pojawiła,dlatego nie bardzo wiem,o co chodzi z tą zimą?
  19. A ja myślę,że to żadne odstępstwo,bo temat ocieplania/docieplania trzeba traktować całościowo i czytając temat mieć możliwość zapoznania się ze wszystkimi aspektami czy konsekwencjami powyższego.Problem z grzybem po dociepleniu może być bardzo kosztowny w usuwaniu i warto wiedzieć o takim ryzyku zanim się przystapi do termomodernizacji.Warto też poznać opinie tych, którym termomodernizacja uleczyła ww. problem.Co do tego dlaczego akurat u mnie wilgotność powietrza spadła po dociepleniu i znikły grzybowe/pleśniowe plamy,to nie będę się mądrzyć ,bo się nie znam,ale tak na chłopski rozum wydaje mi się,że podniesienie się temp. wew.+odizolowanie ściany od wilgotnego i zimnego powietrza zewnętrznego+poprawa stabilności temp.całodobowo,tzn.wyeliminowanie dużych wahań (16st-24st) ma tu cos do rzeczy. Natomiast jeśli chodzi o tzw.opłacalność,to ja inaczej podchodzę do tematu -nie traktuję ulepszania swojego domu tylko jak lokaty terminowej z myślą,żeby kiedyś "wyjąć" to co się włożyło,tylko żeby poprawić komfort mieszkania/życia.A jak przy okazji da się jeszcze obniżyć koszty tego życia(rachunki mam na myśli) i móc uzyskać lepszą cenę za nieruchomość w razie sprzedaży...to czego chcieć więcej?
  20. No u mnie znowu taka sama sytuacja jak u Mancio-w najzimniejszej,północnej łazience w rogu przy suficie była rosnaca plama grzyba? pleśni? i przemarzała ta własnie ściana tak,że w zimie pokazywała się "siatka" pustaków (a ta ściana z zewnątrz nie namaka od deszczu czy sniegu) ,a po dociepleniu oba problemy zniknęły całkowicie.Dodam,że problemy te ustapiły bez ingerencji w system wentylacyjny czy jakiś inny-tylko docieplenie,bo okna były wymieniane wcześniej i nie miało to wpływu na ww.objawy.W domu ogólnie jest znacznie bardziej suche powietrze-widzę po praniu,ze wysycha co najmniej dwa razy szybciej niż poprzednio-sprawdzane w każych już warunkach pogodowych.Może ktoś powie,że sucho to niezdrowo,ale wilgoć jeszcze gorsza.
  21. U mnie miało być 28 "na gotowo",ale nie zdążyłam otynkować przed zimą,więc za "do kleju" dałam 20zł/m2,a potem za tynk 11zł/m2 czyli w sumie 31zł/m.
  22. Mancio nie piszesz Ty czasem o mojej chałupie? :P I metry i ceny i efekt wizualny... wszystko sie zgadza...no nie wszystko-ja dałam styro 10 (miejscami 16) .Ale tez jestem megazadowolona .Po zimie zostało mi ok 2 tony węgla ( z 5 ),było ciepło bez hajcowania bez przerwy.Ten sezon będę testować kocioł gazowy-może mnie nie zje <_< -śmierdziuch na wszelki wypadek zostawiony.
  23. No własnie -u mnie tak samo jak u Albodek,pisałam o tym gdzieś tam,w którymś wątku-piec niby gornego spalania,a każą w instrukcji od dołu...dlatego uważam,że zwalanie na użytkownika że nie czyta ,nie zawsze jest sprawiedliwe,a odpowiedzialny producent powinien zrobić wszystko nie tylko aby klient kupił jego twór,ale i zrobił to świadomie i mógł używać go świadomie.W przeciętnej instrukcji jest kupa technicznego bełkotu okraszona kupą bełkotu marketingowego! A jak już to przełkniesz,to okazuje się,że masz w tym "górniaku" palić od dołu.Oczywiście producent nie widzi problemu,jego " doradcy internetowi" udają,że nie widzą postów...twór sprzedany-nie ma tematu.I to jeszcze sprzedany byle jak! Nie pomaga żadne zadawanie pytań-niech się Kolega powyżej nie łudzi! Sprzedawca chce sprzedać i nie ma czasu i ochoty (niech będzie,że z drobnymi wyjątkami) na żadne naukowe dyskusje-nie mówiac już o tym,że wiedzy potrzebnej do takowych nie posiada także.Ja słyszałam na własne uszy tekst w sklepie,który nadaje się do kabaretu:Klient usiłuje dowiedzieć się czegoś nt.kotła zadajac normalne pytania i w ilości nie przekraczającej normy i konkretnie przy drugim pytaniu -sprzedawca mierzy go wzrokiem bazyliszka i tonem protekcjonalno-pogardliwym stwierdza:"Panie ,wrzucasz pan byle co,nawet starego gumiaka i się jara !" Cały sklep rży...ale wcale nie ze sprzedawcy,ale ...z biednego klienta,że taki głupi i nie umie palić w piecu! Klient ośmieszony i ogłupiały kupuje dany twór i zasiada przed kompem w gorączkowym poszukiwaniu ratunku i wskazówek,jak obchodzić się z owym tworem,bo na infolinii producenta przeczytano mu instrukcję ,z której nic specjalnie nie wynika,na pytania indywidualne odpowie technolog /inżynier,ale to proszę dzwonić za miesiąc,bo jest na urlopie. To forum (np.ilość postów pt.Jak palić w tym kotle...Jak udoskonalić...) jest zresztą najlepszym przykładem ,że poziom szacunku dla klienta u naszych producentów jest żenująco niski , a instrukcje (nawet wielokrotnie przeczytane i to ze zrozumieniem) nie spełniają swojej roli.Ludziska się szarpią,walczą z tymi kotłami,a i tak na końcu wychodzi,że najlepiej to byłoby dokonać szeregu przeróbek i udoskonaleń....litości!
  24. No ciągnie cięgiem :lol: to fakt! a dla inwestora lepiej jak jest przegięcie w tę stronę,niż -jak to widziałam u kilku wciskaczy kitu -bajki typu "zapotrzebowanie przeciętnego domu to 40kWh/m a więc koszt ogrzania domu po zakupie naszego systemu wyniesie panstwa tylko pięć stówek rocznie"...a potem jest dramat.
  25. No naprawdę fajny ten program,ale ( o ile oczywiście dobrze zrozumiałam ) widzi mi się,że podawana przez system liczba dni grzania jest mocno przesadzona...dla Krakowa 324 dni grzewczych rocznie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.