Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam. Jestem nowym użytkownikiem i proszę o wybaczenie każdej ewentualnej gafy.

 

Mój problem wygląda następująco:

 

Od niedawno coraz gorzej szło u mnie z rozpalaniem w piecu. Piec (kocioł) firmy Zębiec jest przeznaczony do palenia w nim koksem. My używamy koksu orzech średni, poza tym czasem używamy węgla, by łatwiej rozpalić i drzewa do rozpalania. Do tej pory (koks)palił się on znakomicie, osiągałem bez najmniejszego problemu 60 stopni na kotle, 70 czy 80 też nie było wielkim problemem, a teraz ciężko uzyskać ponad 40 stopni... Panują mrozy, w domu jest dosyć zimno, tym bardziej, że drzwi wejściowe (2 sztuki) były kiedyś kiepsko zamonotowane i dostaje się dużo powietrza z dworu do domu (mam to zamiar wkrótce uszczelnić, ale to już inny temat). Ponadto otwierając drzwiczki u dołu dym dosyć często mniej lub bardziej cofa się do domu. Podłożenie do pieca (górnymi drzwiczkami) też nie należy do przyjemnych czynności, gdyż dużo dymu zamiast do komina wędruje do domu... Trzeba otwierać drzwi, by przewietrzyć, a jak jest tak zimno to dodatkowo wychładza się dom. Kiedyś tylko sporadycznie się zdarzały się takie sytuacje, gdy byłem zmuszonym rozpalać mokrym drzewem lub palić dosyć mokrym węglem. Teraz co bym nie robił to się strasznie dymi.

Tej zimy jak do tej pory paliłem tylko drzewem i węglem, dzisiaj zakupiliśmy koks. Zauważyłem, że już prawie nie ma cugu, a od kilku dni palenie jest katorgą, pali się kiepsko i dużo się dymi. Gdy są otwarte dolne drzwiczki to po ich zamknięciu przez chwilę dym wydobywa się gdzieś z tyłu pieca. Od pieca do komina idzie szeroka rura od długości ok. 50-60 cm. Sam komin licząc od piwnicy ma 7-8 metrów wysokości. Mieszkam w domkach bliźniakach, budownictwo bodajże poniemieckie. Góra komina nie wygląda już za ciekawie, przymierzam się do remontu na wiosnę. W piwnicy i na strychu są takie dwa miejsca kontrolne. Jedno (dolne) moja mama podczas mojej kilkudniowej nieobecności zamurowała, nie zrobiła tego źle ani dobrze. Górny otwór kontrolny ostatnio oglądałem, jest to taki wsunięty kawałek blachy, trochę już pordzewiały, dobrze się przyglądając można zauważyć kilkanaście malutkich otworów(z boków blaszki), przez które w dzień można zobaczyć środek komina. W środku kotła na ściankach jest już dosyć sporo sadzy. Niestety nie zawsze byłem w posiadaniu suchego drewna i węgla.

 

Pytania brzmią:

 

1. Gdzie może leżeć problem? Czy to wina dostawania się gdzieś fałszywego powietrza czy też komin jest już dosyć mocno zatkany? Może wina leży po stronie kotła?

2. Jak sprawdzić szczelność całego tego obiegu? Jak sprawdzić, czy i gdzie może dostawać się fałszywe powietrze?

3. Czy może pomóc jakiś środek do czyszczenia kotła i przewodu kominowego? Jakie są godne polecenia i w jakich są cenach?

4. Czy warto zakupić w Castoramie takie suche drewienka do rozpałki, w ilości ok. 50 sztuk? Koszt jednego to 10 gr z tego co widziałem. Może jak nimi przepalę to coś się "odblokuje"?

5. Jakich materiałów ewentualnie użyć do uszczelnienia, w szczególności, gdyby okazało się, że nieszczelność jest w łączeniu tej rury, co idzie do komina z kotłem? Rura dosyć mocno się nagrzewa, więc przydałoby się coś odpornego na wysokie temperatury.

 

Przepraszam za dość chaotyczny opis. Jestem laikiem w tych sprawach. Starałem się jak najlepiej opisać sytuację. Boję się, że możemy się wszyscy zaczadzić w domu, poza tym temperatura wynosi 18 stopni, a rankami spada do 14-15, więc nie są to zbyt komfortowe warunki do życia.

Opublikowano

Ja mam takie objawy jak sie komin zatka, a czasem tak się dzieje. Kiedyś paliłem koksem i ładnie sie paliło, teraz palimy węglem i co sezon czy dwa należy udać się na dach i wyczyścić komin, potem udać się na dół i pobrudzić się w sadzy w czyszczaku i pali jak złoto. Sprawdź na czopuchu (ten kawałek między piecem a ścianą) czy nie ma tam nieszczelności, bo jeśli są to komin zamiast powodować podciśnienie w piecu wciąga powietrze tamtędy.

Opublikowano
Witam. Jestem nowym użytkownikiem i proszę o wybaczenie każdej ewentualnej gafy.

 

Mój problem wygląda następująco:

 

(....) W piwnicy i na strychu są takie dwa miejsca kontrolne. Jedno (dolne) moja mama podczas mojej kilkudniowej nieobecności zamurowała, nie zrobiła tego źle ani dobrze. Górny otwór kontrolny ostatnio oglądałem, jest to taki wsunięty kawałek blachy, trochę już pordzewiały, dobrze się przyglądając można zauważyć kilkanaście malutkich otworów(z boków blaszki), przez które w dzień można zobaczyć środek komina. W środku kotła na ściankach jest już dosyć sporo sadzy. Niestety nie zawsze byłem w posiadaniu suchego drewna i węgla.

(....)

 

Witam.

 

Jeżeli z pieca się dymi to oznacza że zapchany lub nieszczelny jest układ odprowadzania spalin.Z tego co piszesz u Ciebie występuje jedno i drugie.

Dobrze wyczyść kocioł (komorę spalania,kanały dymowe) i czopuch oraz komin.Zamurowane dolne drzwiczki w kominie służą do wybierania sadzy i lotnego popiołu.Górne drzwiczki rewizyjne muszą być szczelne.Jeżeli tak nie jest możesz je prowizorycznie zamurować.

 

Pozdrawiam - M.

Opublikowano

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Poczytałem także inne tematy odnośnie cofania się dymu do kotłowni/mieszkania. Przeczytałem tam parę ciekawych rad odnośnie samej techniki rozpalania. Przyznam, że dało mi to do myślenia i zacząłem wszystko sobie na nowo analizować. Doszedłem do wniosku, że wpadłem w jakąś rutynę i w myślenie, że samo się zrobi i że kiedyś rozpalałem mądrzej.

 

Po wczorajszym paleniu, które było katorgą dzisiaj rano zastałem piec w takim stanie:

- dwa otwory w piecu, które prowadzą do tej rury (czopucha?), która to z kolei prowadzi do komina były niemal całkowicie zasyfione i to po jednym dniu palenia (a czyszczę je niemal codziennie, taki był urok palenia węglem w tym piecu);

- sadza ze ścianek pieca znikła niemal całkowicie, teraz ścianki są równe i nie są oblepione,

- drzwiczki przykleiły się od sadzy do pieca i musiałem użyć trochę siły, by je w ogóle otworzyć.

 

Jak się pali teraz - jest biały dym, w czasie otwierania górnych drzwiczek dostaje się go do mieszkania dużo mniej. Z dolnych drzwiczek wydostaje się już tylko znikoma ilość dymu chwilę po podłożeniu do pieca. Jednak cugu jako takiego nie ma... Użyłem swojego starego sposobu i wziąłem suszarkę. Strumień powietrza skierowałem na dół, dym w przeciwieństwie do wczorajszego dnia nie cofa się dołem do domu, ale... jego spora ilość wydostaje się gdzieś z łączenia czopucha z piecem lub gdzieś z tylnej części pieca (trudno mi dokładnie stwierdzić, bo dostęp tam jest trochę ograniczony). Ponownie trudno uzyskać temperaturę wyższą nić 40 stopni.

 

Pytanie - jak i czym to uszczelnić? Rura dosyć mocno się nagrzewa, więc to musi być odporne na wysokie temperatury. Ponadto dzięki pajęczynom zauważyłem, że skądś się wydobywa powietrze. Tych drzwiczek kontrolnych u góry na strychu nie chcę zamurowywać, bo... po prostu jeszcze tego nie umiem :) Poza tym wolę mieć łatwiejszy dostęp. Gdzie i jaką blaszkę zakupić? Musi to być jakaś specjalna blacha?

 

 

7648845d4bae1fbcm.jpg

Tutaj jest zdjęcie jak wygląda ten czopuch i łączenie. Widoczna jest też mała prowizorka, by to byle jak na zaś uszczelnić :)

Opublikowano

Kup sobie sznurek ceramiczny i silikon odporny na wysokie temperatury, obwiń ta szczelinę sznurem i zaklej tym silikonem :)

 

Drzwiczki rewizyjne na strychu powinny mieć zewnętrzne drzwiczki i w środku taka blaszkę do zatykania. :) Jeżeli nie masz to dokup taka blaszkę do zaślepiania i miedzy drzwi wsadź watę do kominów i będzie szczelnie :)

Opublikowano

Ja tak zapytam przewrotnie, skoro kocioł czyścisz codziennie bo jest zarośnięty sadzą to kiedy ostatnio wymiatałeś komin i wybierałeś z niego sadzę?

Opublikowano

Kulkę kominiarską zapodaj do komina i będzie oki.Miałem cos w podobie jak Ty kiedy palilem w smieciuchu(Jak się potem okazało inteligentny murarz(nie obrażając murarzy)zostawił wewnątrz komina cegłę i z pół wiadra zaprawy.Pomęczyłem się i ciąg wrócił do normy.Pozdrawiam

Opublikowano

Dzięki za wszelkie rady :)

 

Kominiarz był u nas gdzieś w październiku i wyciągnął całe wiadro sadzy.

 

Martii - mam taką dłuuugą szczotkę własnej roboty - szczotkę, którą stosuje się do czyszczenia klozetu :) przymocowałem za pomocą taśmy izolacyjnej do plastikowej rury, których kiedyś u nas było pełno - zostały wymienione na stalowe rury (te od CO). Ma ona z 2-2,5 metra długości, więc czyszczę te doloty w piecu do czopucha jak i sam czopuch w miarę bezproblemowo (bo idzie trochę pod kątem do komina). Zawsze starannie czyszczę piec, ale może o jakiś zakamarkach nie wiem?

 

Nawiązując jeszcze do Twojego jednego postu martii - w kominie, na dole prawdopodobnie jest taka kwadratowa rura/czopuch - pozostałość po starym piecu, który był kiedyś w piwnicy. Kominiarz zasugerował mi, że mogę spróbować ją wybić, bo może na niej zbierać się sadza. Muszę poczytać jakiś podręcznik początkującego murarza i coś z tym zrobić :)

 

Z moich obserwacji wynika na to, że musi się dostawać jakieś fałszywe powietrze. W piecu paliło się cały dzień, ale mizernie, maksymalnie uzyskałem temperaturę 45 stopni, a próbowałem się ratować i drobnym i grubszym drzewem, ale paliło się powoli mimo, że wszystko było otwarte na full. Nie czuć tego przeciągu jak kiedyś, gdy zamykając całkiem piec i trochę uchylając luftu na dole przykładałem palce i czyłem przepływające powietrze kierujące się do pieca. Połową sukcesu jest to, że się już tak strasznie nie dymi, ale mija tak z 30 sekund po otwarciu górnych drzwiczek, gdy chcę podłożyć, zanim dym będzie leciał do komina w całości, a nie po części do domu.

 

Jutro wybiorę się do Castoramy po silikon i ten sznurek i napiszę, co zdziałałem. Spróbuję też uszczelnić te niby drzwiczki kontrolne, ale wygląda to tak, że jest wsadzona sama blacha, a drzwiczek żadnych tam nie ma.

 

Jeszcze raz dzięki za rady. Napiszę jutro, co udało mi się zdziałać.

Opublikowano

Bo wiesz..nie wiem co inni sądzą o tym ale są też tzw.twistery,strażaki tzw.(nasady kominowe)zwiększające ciąg komina.Do dymnego muszą być wykonane ze stali chromowej czy coś w tym rodzaju a do wentylacji zwykła nierdzewka.Moze tego Ci potrzeba poprostu zeby polepszyć pracę pieca.

Opublikowano

Dzisiaj także się kiepsko pali... Już mnie to wykańcza...

 

Znalazłem uszczelniacz do pieców, nie wiem skąd go mieliśmy, ale myślę - "z nieba mi spadł". Nie było go za dużo, ale uszczelniłem to łączenie czopucha z piecem i łączenie czopucha z kominem. Potem uszczelniłem drzwiczki rewizyjne. Znalazłem najsuchsze drzewo jakie mam i rozpaliłem. Pali się od 12-13, a obecnie temperatura nawet nie sięga 40 stopni... Normalnie byloby już na spokojnie 60 stopni.

 

Ponownie wziąłem suszarkę i skierowałem strumień powietrza na dół. Dym zaczął się wydobywać z kilku miejsc z tyłu pieca. Kiedyś, kiedy paliło się elegancko taka sytuacja zdarzała się tylko, jak w piecu było mokre drzewo. Chyba muszę wybić dziurę na dole w piwnicy, wyciągnąć sadzę i z powrotem zamurować... Cugu prawie w ogóle nie ma... Jest sporo sadzy, piec jest taki jakby mokry. Drzewo może jakieś super suche nie jest, ale mokre też nie. Po paleniu sadzy prawie nie ma, ale jak się rozpali to nagle się pojawia... Może ktoś ma jeszcze jakąś radę? Ręce już mi opadają, nie wiem co mam robić.

Opublikowano

Czekaj czekaj to na dole nie masz drzwiczek rewizyjnych :) Koniecznie sobie wkuj dziurę i wstaw tam drzwiczki żeby można było czyścic to w takim razie jak kominiarz tobie wyczyścił komin jak cala sadza spadła na dol :)

 

Ja jak swojego pieca do komina podłączałem to tez nie było drzwiczek było to szamotem oraz cegłówka zaślepione, dawnej na gorze w kuchni byl piec kaflowy chodził może z 5-8lat i teraz po 23latach bylo tyle sadzy ze az od piwnicy do wylotu pieca kaflowego czyli jakieś 2,5-3m ściana sadzy w kominie byl cale obwód zapchany. Mozna było piaskownice z tego zrobić :)

Opublikowano

Jak wyczyścisz komin to cała sadza spada w dół. Potem tak jak pisałem wyżej - należy się pobrudzić w czyszczaku i wyciągnąć sadzę. Jeśli nie masz czyszczaka bo jest zamurowany to sadza będzie się tam zbierać aż zatka trójnik między kominem a czopuchem i masz po ogrzewaniu.

 

A więc będziem kuć :)

 

W tym miejscu musisz zrobić dziurę albo odkuć te drzwiczki.

post-2375-1261420652_thumb.png

Opublikowano

Na dole ten czyczak wyglądał w ten sposób, że była wsadzona cełga, ją się tak prowizorycznie wmurowywało i potem jak przychodził kominarz to bez problemu się ją wyciągało.

Czy jest możliwa taka sytuacja, że nie ma cugu, bo nazbierało się sporo sadzy, ale nie na wysokość czopucha tylko np. połowę tej wysokości? Czy mogło jej się tyle nazbierać w przeciągu góra 3 miesięcy?

 

Jutro biorę się za kucie i postaram się to zrobić tak, by można było swobodnie czyścić i zarazem żeby było szczelnie. Mam takie drzwiczki rewizyjne z blachy, kominiarz coś wspominał o ceramicznych(?), ale chyba takie też będą dobre? I co zrobić z tymi górnymi "drzwiczkami"? Uszczelniłem je dzisiaj, ale drzwiczki to raczej nie są, tylko blacha wsadzona pod inne blaszki. Spróbuję jutro zrobić zdjęcie poglądowe jak to wygląda.

 

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, naprawdę są dla mnie cenne.

Opublikowano

Ja nie mam górnych drzwiczek i jakoś nigdy nie były mi potrzebne. Lepiej je zamuruj albo dobrze uszczelnij. Jeśli sadzy się nazbiera poniżej czopucha to cug powinien być. Tylko jeśli poziom sadzy przekroczy to miejsce to przytka przejście dla spalin i cugu nie będzie. Btw. Ja też mam dziurawy czopuch i to bardzo a cug jest. Tam na dole też powinno być uszczelnione dobrze. U mnie jest płyta chodnikowa wsadzona przy samej ścianie i przyparta a pod nią wsadzona jakaś wata szklana czy coś i jest ok.

Opublikowano

wyczyść komin będzie znów OK. Jako ze paliłeś jakiś czas drewnem a ono smołuje to najprawdopodobniej na szczycie komina średnica zrobiła się o wiele za mała. u mnie z fi150 zrobiło się fi30. kup szczotę odpowiednią do średnicy komina linkę i przynajmniej ośmio kilogramowy ciężarek coby pociągną szczotkę na dół, przeczyść go od góry do dołu przynajmniej kilka razy i piec znów będzie hulał. nie zapomnij po czyszczeniu wybrać sadzy i spieków.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Witam ponownie.

 

Od ostaniego postu w piecu zaczęło się palić coraz lepiej. Korzystając z tego paliłem 2, a ostatnio nawet 3 dni pod rząd non stop. Wszystko było elegancko, może temperatura nie do końca, ale jak się tak długo paliło to i dom nieźle nagrzało. Niestety przedwczoraj i wczoraj, po tym 3-dniowym paleniu non stop piec odmówił jakiegokolwiek posłuszeństwa... Dym zaczął wydobywać się skąd tylko mógł, a więc z łączenia czopucha z piecem i czopucha z kominem. Od razu kupiłem uszczelniacz do pieców i uszczelniłem jak tylko mogłem najlepiej (dostęp do tyłów pieca jest znacznie utrudniony). Teraz dym ulatnia się tylko troszkę, choć nadal się wydobywa. Gorzej sytuacja wygląda w piwnicy. Wyszły wszystkie błędy przy zamurowywaniu drzwiczek, w czasie rozpalania piwnica jest cała w dymie. Niedługo idę do Castoramy po zaprawę i będę to jakoś poprawiał, tylko pytanie - czy coś to da?

Poza tym w ogóle nie ma cugu, drzewo bardziej się dymi, niż pali. Myślałem, że jest mokre, ale w czasie rozpalania otworzyłem górne drzwiczki i po chwili miałem bardzo duży płomień, paliło się aż miło, ale.... ogień w ogóle nie szedł do komina tylko na zewnątrz pieca...

Czy może tak po prostu z dnia na dzień wystąpić coś takiego? Co mogło się stać? Piec jest przeczyszczony elegancko.... Czemu te nieszczelności wcześniej tak nie przeszkadzały, a teraz tyle dymu się z nich wydobywa? Będę bardzo wdzięczny za każdą odpowiedź.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Skupiasz się na uszczelnieniach itp. a moim zdaniem problem dotyczy samego początku czyli sposobu palenia w tym kotle. Oczywiście stan komina też jest ważny, musi być drożny, sprawdź go po tych ostatnich dniach palenia, wrzuc jakieś gazety do wyczystki, wypal sadze, tylko nie spal chałupy.

 

Ciagle tu piszemy: nie podkładaj za dużo naraz, nie przymykaj powietrza, by sie tliło i wydzielalo smołę i sadzę. Niech plomienie będą dobrze natlenione, gorące i czyste.

Lepiej rozpalić co jakiś czas w razie potrzeby, niż podlożyc dużo, zamknąć dopływy powietrza, by dłuuuugo sie paliło. To "długo" znaczy przy okazji "ŹLE". Taki kocioł wymaga specjalnej troski i sporo doświadczenia w paleniu. Staraj się, przestań czepiać się jakiś drobnych nieszczelności czopucha.

Opublikowano
Skupiasz się na uszczelnieniach itp. a moim zdaniem problem dotyczy samego początku czyli sposobu palenia w tym kotle. Oczywiście stan komina też jest ważny, musi być drożny, sprawdź go po tych ostatnich dniach palenia, wrzuc jakieś gazety do wyczystki, wypal sadze, tylko nie spal chałupy.

 

Ciagle tu piszemy: nie podkładaj za dużo naraz, nie przymykaj powietrza, by sie tliło i wydzielalo smołę i sadzę. Niech plomienie będą dobrze natlenione, gorące i czyste.

Lepiej rozpalić co jakiś czas w razie potrzeby, niż podlożyc dużo, zamknąć dopływy powietrza, by dłuuuugo sie paliło. To "długo" znaczy przy okazji "ŹLE". Taki kocioł wymaga specjalnej troski i sporo doświadczenia w paleniu. Staraj się, przestań czepiać się jakiś drobnych nieszczelności czopucha.

 

to co ? facet ma robić dyżury nocne?

 

z tym cofaniem to normalne ! czytałem wasze mądrości ,ale jakoś nigdzie nie znalazłem podpowiedzi żeby facet otworzył szeroko okno podczas dokładania ,wtedy zmniejszy się wydobywanie dymu lub całkowicie naprawi sytuacje ,a po drugie w ostatnie dni było bardzo niskie ciśnienie w całej polsce więc powinniście wiedzieć co to oznacza ,do tego facet ma zimny komin to nic dziwnego ,że idzie cofka.

Opublikowano
to co ? facet ma robić dyżury nocne?

(...)

 

To akurat nie mój problem... Przecież nikt mu nie zabroni rozpalenia i zasypania kotła pod górne drzwiczki. Tylko niech nie ma pretensji, jak mu zawali komin i kocioł i nie będzie chciało ciągnąć i grzać. Skoro już

ma się taki kocioł, to trzeba z nim radzić wszelkimi sposobami, także

częstym podkładaniem.

 

A z tym wpływem niskiego ciśnienia powietrza na ciąg to o co chodzi ?

Co ciśnienie ma do ciągu ? Tylko nie każ mi szukać w necie, postaraj się sam

coś konkretnego napisać. Mniej ciśnie w komin ? To powinno lepiej wylatywać. Więcej ciśnie ? Chyba nie, skoro niższe...

Opublikowano
Skupiasz się na uszczelnieniach itp. a moim zdaniem problem dotyczy samego początku czyli sposobu palenia w tym kotle. Oczywiście stan komina też jest ważny, musi być drożny, sprawdź go po tych ostatnich dniach palenia, wrzuc jakieś gazety do wyczystki, wypal sadze, tylko nie spal chałupy.

 

Ciagle tu piszemy: nie podkładaj za dużo naraz, nie przymykaj powietrza, by sie tliło i wydzielalo smołę i sadzę. Niech plomienie będą dobrze natlenione, gorące i czyste.

Lepiej rozpalić co jakiś czas w razie potrzeby, niż podlożyc dużo, zamknąć dopływy powietrza, by dłuuuugo sie paliło. To "długo" znaczy przy okazji "ŹLE". Taki kocioł wymaga specjalnej troski i sporo doświadczenia w paleniu. Staraj się, przestań czepiać się jakiś drobnych nieszczelności czopucha.

 

 

Jakiś czas temu właśnie przeczytałem parę postów odnośnie sposobów rozpalania, o czym wspomniałem wcześniej w tym temacie i zweryfikowałem swój dotychczasowy sposób palenia (kiedy wszystko było ok) i robię dokładnie tak jak pisałeś - podkładam niewiele na raz, nic nie przymykam itd. itp. Tylko teraz jest na tyle źle, że już w samym momencie rozpoczęcia palenia ogień słabo łapie drzewo, które to z kolei się dymi zamiast palić, a jest na 100% suche, bo jak otworze górne drzwiczki to wtedy cug idzie od dołu do góry i wychodzi z powrotem z pieca na mieszkanie i płomienie są bardzo duże. Po prostu nic nie idzie w komin, a przeczyszcziłem go bardzo dokładnie. Kiedy tak się dymi to piec robi się aż mokry w środku, czasem po otwarciu drzwiczek wręcz kapie woda. Wskazywałoby to na wilgotne drzewo, ale jeszcze kilka dni temu tym samym drzewem hulało aż miło.

Boję się, że to może być coś poważniejszego, z czym ja sobie nie dam rady. I do kogo się zwrócić? Czy kominiarz należycie się tym zajmie? No i niestety to będzie pewien wydatek, a z kasą ciężko.

 

To, co było nie nazwałbym drobnymi nieszczelnościami czopucha, a co dopiero w piwnicy, tam to dym strasznie się ulatniał. Pytanie tylko - czemu teraz, kiedy jeszcze przedwczoraj się tak ładnie paliło nagle się dymi i w ogóle nie chce się palić? Ehh...

 

Mój plan na dziś to:

-otworzyć drzwiczki na dole i wyciągnąć sadzę, niestety nie mam dobrych przyrządów, żeby ją z góry jakoś ściągnąć

-kupić odpowiednią zaprawę i wszystko na dole uszczelnić na tip-top,

-uszczelnić jeszcze łączenia czopucha z kominem i piecem, wczoraj udało mi się prawie całkiem je uszczelnić, ale dym jeszcze wydostaje się z dwóch miejsc.

 

Na wiosnę na pewno postaram się kupić wkład do komina, za dużo już się z tym wszystkim męczę. Kiedyś hulało, że dosłownie nic nie trzeba było kombinować, podkładać, podkładać, popiół ztrzepać i samo się paliło przy drzwiczkach uchylonych na minimum. Niestety pewnie ten węgiel zrobił swoje...

 

Wyczystka to te drzwiczki kontrolne w piwnicy?

 

 

Dzięki za wszelkie rady.

 

Edit:

 

Jaca45 napisał:

to co ? facet ma robić dyżury nocne?

 

z tym cofaniem to normalne ! czytałem wasze mądrości ,ale jakoś nigdzie nie znalazłem podpowiedzi żeby facet otworzył szeroko okno podczas dokładania ,wtedy zmniejszy się wydobywanie dymu lub całkowicie naprawi sytuacje ,a po drugie w ostatnie dni było bardzo niskie ciśnienie w całej polsce więc powinniście wiedzieć co to oznacza ,do tego facet ma zimny komin to nic dziwnego ,że idzie cofka.

 

 

Dzisiaj musiałem robić taki dyżur nocny, a z rana (zaraz po napisaniu dzisiejszego postu) musiałem jechać na granie. Życie.

Ale do sedna - u nas tak bardzo nie wiało, bywało gorzej, ale w piecu się paliło. Z tym ciśnieniem też coś słyszałem, że jak jest niż, to się gorzej pali. Nie wiem, ile jest w tym prawdy, jednak pamiętam bardziej głębokie niże, a w piecu nie paliło się źle. Teraz to można nazwać tylko tragedią.

Też zauważyłem, że jeśli otworzę drzwi podczas dokładania to ulatniało sie mniej dymu, ale już po zakończeniu podkładania wracało do normy, a non-stop drzwi nie chcę mieć otwartych, bo w domu zamiast obecnych 14 stopni byłoby 5 :huh:

 

Ktoś jeszcze pytał o wysokość i przekrój komina - wysokość ma ok. 8-9 metrów, a przekrój to nie mam pojęcia.

Opublikowano
(...)

Wyczystka to te drzwiczki kontrolne w piwnicy?

 

Tak, te w piwnicy, chociaż np. ja mam niedaleko kotła.

Spróbuj za każdym razem przed rozpaleniem rozgrzać komin spaleniem paru gazet w wyczystce.

I dla porządku odpowiedz na wątpliwości Jaca45:

"żeby facet otworzył szeroko okno podczas dokładania ,wtedy zmniejszy się wydobywanie dymu lub całkowicie naprawi sytuacje"

Masz jakieś doprowadzenie powietrza do kotłowni ? Jakieś okno, lufcik itp. ?

 

Sprawdź dokładnie ten kocioł i czopuch, czy nie jest zatkany gdzieś na drodze

do komina. Dmuchaj, stukaj, wkładaj szczotki, druty, pal gazety.

Napal w końcu trochę mocniej.

Opublikowano

Nie ma okna ani lufcika, ale są nieszczelne drzwi, jedne z dwóch wejściowych, więc jeśli chodzi o dopływ powietrza to raczej nie ma większego problemu.

 

Tak jak pisałem, zrobiłem taką specjalną szczotkę do czyszczenia komina o długości ok. 2,5 metra, więc jak to tylko możliwe to staram się jak najdokładniej go przeczyszczać. Małym problemem jest to, że czopuch jest pod kątem do pieca, ale jakoś sobie radzę.

 

Jak dzisiaj będę robił to na nowo to może wmuruję te drzwiczki rewizyjne, co miały iść na strych, żeby mieć prosty dostęp do tej wyczystki.

 

Dzięki za kolejne rady :huh:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.