Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Przeróbka Per-eko GS na DS


janosh

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiem. Dlatego tak sobie kombinuję i przesuwam. Jakoś bardziej by mi pasowała ściana z cegieł na płasko. Bez kątowników by się pewnie trzymała ale nie wiem czy nie za gruba będzie. No i próbuję jakoś wymiarami dopasować się do palnika petii bo nie mam pojęcia jak jeszcze można. Fireflame coś pisał że ma chyba tylko ścianę i otwór i tam se palniki wpycha.

I tak na razie nie wiem jakie wymiary tej dziury więc jeszcze różnie może wyjść.

Sam widzisz, że jak są rysunki to lepiej idzie się dogadać :)

Opublikowano
1 minutę temu, janosh napisał:

Jakoś bardziej by mi pasowała ściana z cegieł na płasko

No i ok,miejsca tam masz.

Skoro potrzebujesz tylko 8cm od plecków to kładź cegłę na płask 11.5 i po sprawie.

Opublikowano

Tak sobie zacząłem czytać o tym palniku na muratorze i chyba to też o kant d..y...

Opublikowano

Bazując na przekroju pieca z fotki którą wkleiłeś ja bym zrobił podobnie jak mam od kilku lat w swoim kociołku.

Z początku też bawiłem się w "palniki". Szybko jednak okazało się że nie ma odpowiedniej jakości paliwa do

takiego "palnika" (popiół, kamienie, spieki etc.i same problemy z zapychaniem).

W zupełności wystarczy postawić przegrodę pionową w komorze zasypowej, z wylotem spalin na dole.

W sumie jest to wynajdywanie koła na nowo. Prawie 50 lat temu u moich teściów był sobie taki kocioł C.O. dolnopalny,

o takiej właśnie konstrukcji, tyle że cały stalowy, ale dobrze grzał i nie kopcił.

Mnie do przeróbki wystarczyły dwa kawałki kątownika, nacięte, powiercone, zgięte i dwie szamotki 32mm.

Tudzież zaprawa szamotowa i parę kawałków potłuczonych szamotek, dla osłonięcia od bezpośredniego

żaru kątowników opartych na ruszcie. U góry nacięte i zgięte kątowniki wchodzą we wlot do pierwszej półki wymiennika

i same się blokują. Szpary pomiędzy szamotkami, kątownikami i kotłem zamazane z grubsza zaprawą szamotową.

Cudownie zlepia je zaraz smoła z węgla palącego się w komorze zasypowej, tak że nie potrzeba nic bardziej kleić i uszczelniać.

Śrubki mocujące szamotki do kątowników są z luzem dla szamotek. Głównie po to aby się to wszystko trzymało.

I wytrzymuje, i samo się zlepia. A widzę to tak podobnie jak mam, na załączonym rysunku.

 

kociol2.jpg

Opublikowano

Dzięki. Ale pytanie jakiej wielkości otwór na dole? Masz na całą szerokość kotła? Jaka optymalna odległość ściany tylnej od szamotowej? Jak bym dał cegły płasko to bez kątowników by się obyło. I jak sterujesz powietrzem? Bardziej rozetką czy klapką PP?

Czyli taki zwykły palnik wery?

Opublikowano

Tak czytam i czytam i czytam i obrazki oglądam.... Ja gupi myślałem, że węgiel ma wpadać przez ten otwór za ściankę i tam się palić... A tam u petii pod górkę jest... :) Człowiek uczy się całe życie a i tak......

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Im głębiej w las,tym więcej drzew.

Dlatego te przeróbki są takie upierdliwe i najczęściej kończą się rezygnacją bo wiecznie coś nie tak.

Ja dawno dałem sobie spokój:)

A poczytaj temat kolegi daromega o automatycznym naweglaniu kotla, temat jest obecnie na drugiej stronie działu o kotłach zasypowych. Powiem szczerze że dla mnie jest to przeróbka która ma sens i daje wymierne korzyści. Coś dla kotłów GS , pracy niewiele a sukces murowany. Tylko parę złotych potrzeba zainwestować. Można kupić używke ale ja kiedyś kupię nowy zestaw bez retorty i zasobnika.Do Ogniwa mam 10 km:)

Opublikowano

Zrób tak :KocioKSW18-1mod3.thumb.jpg.c4aaa725e9934478387c221b94575ca2.jpg

Opublikowano

Mam firefoxa i nie mogę usunąć ani edytować zawartośći.

Opublikowano

~janosh


Działasz coś ?

Naprawdę warto, te kątowniki trzymają wszystko w całości, dzięki śrubkom wkręconym z małym luzem -

szamotki nie wypadają. I wcale kątowniki się nie wypalają etc. Bo przylegają bokami do płaszcza kotła, a oblepione na dole zaprawą szamotową itp., tak aby nie miały bezpośredniej styczności z ogniem, też dają radę,  już 1cm zaprawy wystarczy.

I taka konstrukcja nie zmniejsza aż tak bardzo komory zasypowej, co za tym idzie długopalności.

Opublikowano

Moje dzialanie to na razie przemyslenia. W tygodniu to mam czas tylko rozpalic... Ze 2h w soboty czasu. Musze wiedziec dokladnie. Przemyslec. Czytam. Oglądam. Troche dalej nie wiem.

Ci co zrobili - rozwalili i dalej od góry palą. Rozne kotły. Różne warunki. Roznie może wyjść...

Mam chęć w sobote o świcie postawić ścianę ale bez kątowników. Cegly sciany na plask 12. 8 cm szerokosci wydechu. I cos w stylu palnika petii. Nie sam wezyr aczkolwiek na początek bez palnika z otworem 17×12 i pokombinowac zmniejszaniem otworu trójkami. Chyba podobnie jest na załączonym ostatnim moim rysnku. Dalej nie wiem jak z podawaniem powietrza.

No czas pokaże. Jak masz uwagi bo tez probowales z palnikami to do soboty napisz mi ile mozesz zebym tego po rozpaleniu zaraz rozwalac nie musial....

Ja raczkuje - Ty juz masz doświadczenie.

 

 

 

 

Opublikowano

 

 Ja mam takie doświadczenie że w kociołku o małej mocy 8-10KW górnopalnym wstawiłem przegrodę,

robiąc z niego dolnopalny, i nie zmniejszyło mi to stałopalności  a wręcz przeciwnie,

zyskałem na komforcie obsługi, bo dosypuję kiedy chcę, i na czystości spalania, i na oszczędności opału.

I Tyle, tylko tyle, i da się.

---------------------------------------------------------------------


Kociołka nie wygaszałem już ze trzy miesiące,

tylko dosypuję węgiel i wyrusztowuję popiół.

Podaruj sobie na razie eksperymenty z palnikiem.

Wystarczy że zrobisz przegrodę i zaczniesz dolne palenie.

Reszta wyjdzie w "praniu".

Opublikowano

Dlatego chce sprobowac :)  najwyzej zona mi nie wybaczy...

 

 

Opublikowano

Qurde, ja też na początku myślałem stawiać "monolity" z pełnych szamotek.

 

Ale bardzo by zmniejszyło to komorę zasypową, i przy mocniejszym stuknięciu w cegły konstrukcja zniszczona...

Dlatego zrobiłem jak zrobiłem, polecam, w razie co wystarczy jedną szamotkę wymienić śrubki wykręcając.

( da się , ja po 2-ch latach wykręciłem).

Ale jeszcze przegroda nigdy się nie rozleciała sama.

Sam ją rozwaliłem i postawiłem zaraz na nowo, bo kociołek słaby ciąg miał.

Winą był dziurawy wydech :_)

 

 

Opublikowano

kwintesencja tematu

Opublikowano

@FireFlame

Kopci przy dokładaniu?

Rozetka w drzwiach już niepotrzebna?Sterowanie miarkownikiem?

Ruszt za otworem zasłonięty czy nie? Ile cm między ścianką a pleckami kotła.

Kurka,sam bym zrobił ds'a gdyby nie te kopcenie i smoła w komorze (smród).Rusztowanie by się zrobiło automatycznie i by grało.

Opublikowano

To czytaj i buduj od prostego na początek eko wery po bardziej zaawansowane dikij petia itd ja   przerabiałem je wszystkie już dawno temu i każdy był dobry .

 

Opublikowano
9 godzin temu, SONY23 napisał:

A ja powiem tak, że gdyby każdy zachwalający palenie od góry zobaczył jak się pali w dobrze zrobionym DS-e, to palnął by sobie w łeb po co się tak męczył...

Właśnie tak miałem ochotę zrobić gdy skusiłem się na zakup kultowego MPM.

Sprzedałem po trzech miesiącach i nigdy więcej:)

Opublikowano

 Gdyby jaskiniowcowi zamiast kamiennego toporka ktoś dał piłę spalinową, to też pewnie cisnąłby ją w kąt i przeklął... Ale tak na serio, to coś po prostu nie zagrało. Najszybciej nieodpowiedni węgiel. No i MPM jest " kultowy" choć nie idealny, ale ludziska palą i w większości nie narzekają.

Opublikowano

No nie zagrało to u mnie, węgla odpowiedniego tutaj brak, wszędzie niby Piast ale prędzej to rosyjski. Z kalorycznych Bogdanka, czasami bardzo rzadko podobno Sośnica, Silesia czy Jankowice i to praktycznie cały wybór aż wstyd to pisać. W sklepach online owszem, wybór spory lecz najczęściej do palety dopłata nawet 160 zł. Więc reasumując szkoda nerwów. A piszę jak malkontent wyłącznie po to , żeby każdy potencjalny nabywca jakiegoś ds czy zapalony majsterkowicz miał świadomość że do używania ds -a potrzeba spełniać kilka kluczowych warunków i jeśli nie możemy ich spełnić to lepiej dalej używać kamienny toporek :)

Opublikowano

Rosyjski węgiel jest do DS-a idealny. Ja mam jeszcze ubiegłoroczny z kamieniami. Jedyne co muszę zrobić przed zasypaniem do kotła, to trochę pokruszyć młotkiem największe bryłki i odrzucić kamienie. Całe rozpalanie włącznie z o czyszczeniem rusztu, naszczepaniem drobnego drewienka i opisanym przygotowaniem węgla trwa 12 minut, z zapasem 15. I koniec roboty na pół dnia. Pali się spokojnie wręcz leniwie. Nad kominem tylko na początku, max. pół godziny minimalny biały obłoczek, potem nic. Palnik nie jest wydumany. Minimalne otwarcie klapki załadowczej na 5-10 sekund i możemy spokojnie dokładać bez dymu w kotłowni. No czego można chcieć więcej ? Przy spokojnym paleniu nie ma spieków a jeżeli są to bardzo drobne i kruche. Przy zgartywaniu popiołu przed rozpalaniem kruszą się i przelatują przez ruszt do popielnika. Smoły w komorze jak na lekarstwo, żadnego przyklejania drzwiczek. Miarkownik robi za murzyna, sorry-pilnuje, żeby temperatura nie szalała. Nirwana...

Opublikowano

W ogóle tego nie neguję, tez palę obecnie rosyjskim i nie narzekam. Największy problem był z popiołem bo nie ma nikogo w domu lekko pisząc 12 godzin, gdy wracałem na zegarze 35 stopni i wszystko utopione w popiele a w mieszkaniu nawet bywało 16 stopni. Tak się nie da żyć , nie miałem chęci  by " kultowego " MPM-a modernizować bo co by to dało? Potrzeba przerusztować co kilka godzin i ja tego kryterium nie mogłem spełnić. Węgle kaloryczne mają mniej popiołu ale się zawieszały i powtórka z niskich temperatur w domu. Nie mogłem pozwolić żeby taki stan rzeczy trwał dalej i musiałem pożegnać kociołek a kupić coś, co da radę bez grzebania wytrwać 12 godzin. I górne spalanie mi to umożliwia. Nic dodać, nic ująć.

Dodam że to był MPM drugiej wersji, komora zasypowa bez rozszerzenia ku dołowi ( a może i dalej tak jest ) , 8-10 kW a więc i zasyp mały i ciasny no i szczeliny w ruszcie waziutkie. Podobno obecnie to poszerzyli , może jest lepiej ale ja już nie mam ochoty na eksperymenty. Kocioł powinien być tak zrobiony przez firmę żeby był bezproblemowy .

Opublikowano
7 minut temu, witek1234 napisał:

Potrzeba przerusztować co kilka godzin i ja tego kryterium nie mogłem spełnić. 

W kepasie producent dorabia wajchę/linkę właśnie do rusztowania.

Czekam na odpowiedź fireflame i może i ja przeżyję ten epizod w życiu :)

Te rozpalanie co 12h jest "męczące" dla mnie a co dopiero dla rodziców.

Jeszcze jak ja paliłem to ciężko było się wstrzelić w odpowiednią ilość kg,która by starczała na określoną ilość godzin.

 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.