Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Górne Spalanie-Nie Ogarniam.....


adik79

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@ZawiJan , Szanowny Panie bardzo Pana szanuję i jestem wdzięczny za Pańską aktywność na Forum. Nie wątpię w Pańską uczciwość, ale Pańskie środowisko nie posiada ani wyników ani dowodów na to, że usiłowało czemukolwiek zapobiec. Co do indywidualnego ogrzewnictwa przecież nic nie wypracowaliście a i dzisiaj z nożem na gardle ktoś coś mędzi o ogrzewaniu elektrycznym dla Kowalskiego, tylko nie ma odpowiednich linii przesyłowych,... Napisał Pan że nikt z nas nic nie zrobił ,... Ja zrobiłem,...

W 2004 roku nabyłem kwkd. I w tym bądź w następnym roku napisalem do producenta zażalenie poparte wlasnymi uwagami. W odpowiedzi przeczytałem, że kwkd zostało wyprodukowane na podstawie opracowania wykonanego przez instytut. Napisałem zatem do instytutu w Zabrzu i do instytutu w Łodzi. Zabrze odpisało uczciwie choć treść zawierała żałosnie wyglądające normy bo aż z 1983 roku. Łódź odpowiedziała mi za pośrednictwem delegatury z Radomia, która w żywe oczy się wykpiła. Napisałem do Polskiej Akademii Nauk a tam z pozycji piedestału dowiedziałem się, że za instytuty i ich naukowe morale odpowiada jakiś minister- polityk. Udało mi się w Waszym, branżowo naukowym czasopiśmie, opisać problem indywidualnego ogrzewnictwa. Uzyskałem odpowiedź na łamach tego pisma jakiegoś inżyniera na poziomie szatniarza lub windziarza . Kolejny raz zbyto mnie i problem w stylu : " i co nam zrobisz"...

To były czasy beztroskiej pracy elit, której nikt nie kontrolował i nie rozliczał z wyników. Dokumenty i statystki były w normie. Miały wyglądać że jest dobrze i wyglądały,... Warunkiem opublikowania mojego tekstu pomiędzy materiałami do habilitacji było poprzestanie na tym jednorazowym " występie". Pańskie srodowisko "nie wzięło sobie niczego do bani"

Opublikowano

SONY23, nawet przez chwilę nie pomyślałem, żeby w kilku zdaniach ujmować całą złożoność naszych dziejów i problemów,

boję się tylko upraszczania, spłycania i prostych diagnoz, lakoniczność niestety nie chroni od wpadania w te same sidła :).

Opublikowano

Do tych podejrzliwych: odrobine wiary w ludzi Panowie.

Opublikowano

@ZawiJan , Szanowny Panie bardzo Pana szanuję i jestem wdzięczny za Pańską aktywność na Forum. Nie wątpię w Pańską uczciwość, ale Pańskie środowisko nie posiada ani wyników ani dowodów na to, że usiłowało czemukolwiek zapobiec. Co do indywidualnego ogrzewnictwa przecież nic nie wypracowaliście a i dzisiaj z nożem na gardle ktoś coś mędzi o ogrzewaniu elektrycznym dla Kowalskiego, tylko nie ma odpowiednich linii przesyłowych,... Napisał Pan że nikt z nas nic nie zrobił ,... Ja zrobiłem,...

W 2004 roku nabyłem kwkd. I w tym bądź w następnym roku napisalem do producenta zażalenie poparte wlasnymi uwagami. W odpowiedzi przeczytałem, że kwkd zostało wyprodukowane na podstawie opracowania wykonanego przez instytut. Napisałem zatem do instytutu w Zabrzu i do instytutu w Łodzi. Zabrze odpisało uczciwie choć treść zawierała żałosnie wyglądające normy bo aż z 1983 roku. Łódź odpowiedziała mi za pośrednictwem delegatury z Radomia, która w żywe oczy się wykpiła. Napisałem do Polskiej Akademii Nauk a tam z pozycji piedestału dowiedziałem się, że za instytuty i ich naukowe morale odpowiada jakiś minister- polityk. Udało mi się w Waszym, branżowo naukowym czasopiśmie, opisać problem indywidualnego ogrzewnictwa. Uzyskałem odpowiedź na łamach tego pisma jakiegoś inżyniera na poziomie szatniarza lub windziarza . Kolejny raz zbyto mnie i problem w stylu : " i co nam zrobisz"...

To były czasy beztroskiej pracy elit, której nikt nie kontrolował i nie rozliczał z wyników. Dokumenty i statystki były w normie. Miały wyglądać że jest dobrze i wyglądały,... Warunkiem opublikowania mojego tekstu pomiędzy materiałami do habilitacji było poprzestanie na tym jednorazowym " występie". Pańskie srodowisko "nie wzięło sobie niczego do bani"

 

No... z tego co przeczytałem tutaj, to zrobił Pan raczej nie za wiele.

Opublikowano
Powiedz to tym co umoczyli w Amber Gold... A przecież "wszyscy, wszystko wiedzieli"... Ja wolę zasadę, że nie można ufać nikomu, nawet

W tym wypadku nie chodziło o wiarę ale o głupotę i pazerność.

Opublikowano

@ZawiJan. ,... zarzuca Pan nam bierność, że nie protestowaliśmy. Mój PESEL zaczyna się na liczbę 51......, mam wykształcenie zawodowe (nie techniczne) . To wystarczająco, aby kandydować na prezydenta lub marszałka, ale za mało aby zrobić wrażenie na środowisku akademickim. Moja publikacja pomiędzy doktorami ubiegającymi się o habilitację musiała być na niezłym poziomie, skoro się ukazała. Nie poruszałem problemu mojej kotłowni, ale opisałem sytuację indywidualnego ogrzewnictwa i nieprzystającego poziomu zainteresowania naukowców tym super ważnym zagadnieniem. Poprzez powszechność, indywidualne wytwarzanie ciepła jest pandemią. Wy profesjonaliści nie wypracowaliście ani strategii dla kraju ani odpowiedniej techonologii dla indywidualnego obywatela. Przecież nie ma nawet trochę realnego projektu, ustawy, pomysłu,... Moje wypowiedzi od początku mojej aktywności na Forum dotyczą przede wszystkim tej problematyki. ,... to chyba jest bardzo dużo,....

Opublikowano

Nie zarzucam Panu bierności. Nie zarzucam Panu też małej skuteczności. Wiem bowiem doskonale z czego to wynika. Mój pesel zaczyna się na 44  :)

Zarzucam tylko pewnej grupie ludzi spośród producentów i użytkowników kotłów (dość licznej zresztą), która przez długie lata torpedowała rozwój technologiczny branży kotlarskiej, że teraz też robi to samo. Tyle tylko, że teraz pod płaszczykiem obrony "nowoczesnych kotłów zasypowych". 

Niepotrzebnie zaliczył Pan siebie do tej grupy. Niepotrzebnie stanął Pan po ich stronie w tej ich batalii zrzucania winy z siebie na środowiska naukowe, władze wszelkiego stopnia itp. Bo rozwiązanie problemu czystych spalin z gospodarstw indywidualnych leży, przede wszystkim, w rękach nas samych. W rękach "społeczeństwa obywatelskiego", znaczy. Podobnie jak problem psich kup na ulicach miast.

Opublikowano

Witam.

Zaciekawiło mnie stwierdzenie, jak użytkownicy kotłów mieliby storpedować rozwój branży kotlarskiej.

To można również stwierdzić , że kierowcy polscy storpedowali rozwój motoryzacji w Polsce i skończyła się pewna epoka.

Zaczyna się tutaj wymiana na argumenty i dane , myślę że nie zrozumiałe ani nie czytelne dla większości czytających.

Nie jestem żadnym fachowcem ani autorytetem z branży jak kolega dr.inż. Jacek, lecz z mojej wiedzy nie da się w warunkach domowych czysto spalać węgla. Można to robić lepiej lub gorzej. I wiem również że konstrukcja kotłów zasadniczo nie zmieniła się od parudziesięciu lat. 

Lecz z drugiej strony to większość ludzi ma w nosie jak spali węgiel , byleby rodzina w domu miała ciepło. I nic tutaj nie zmieni faktu że ludziska nagle rzucą się na mniej emisyjne paliwa  inwestując po kilka tysięcy zł na modernizację i droższą eksploatację.

A z drugiej strony, jak już nie będziemy spalać węgla to co stanie się z jego wydobyciem. Jak dalej mogą potoczyć się losy kopalni i górników.

Czy może dojść do takiej sytuacji.?

Pozdrawiam.

Opublikowano

    Nie rozumiem całej tej tutaj dyskusji. Jak świat stary, prawo ustala się w wyniku konsultacji. Tutaj pierwszoplanowa rolę odgrywają tzw. lobbyści, którzy dążą do uchwalenia takiego przepisu jaki im pasuje. Kilkadziesiąt lat temu nie było alternatywy, tylko węgiel i może gaz z ZSRR, tylko jego było nawet w ZSRR mało. Sam kiedyś uczestniczyłem w spotkaniu, w którym spotkali się lobbyści dwóch stron, tylko że jedna strona była super przygotowana i załatwiła co chciała, co nie znaczy że przepisy były złe, tylko forowały bardziej tę stronę. Teraz wyczuto w Polsce koniunkturę na alternatywne źródła energii (jaki zbyt, na razie prawie cała Polska na węglu stoi). Przeliczono ile na durnym narodzie można zarobić a przy okazji Polskę uzależnić. Jednym słowem, upiec dwie pieczenie na jednym ruszcie. A że Polska to na razie biedny ale chciwy naród, lobbystów (sprzedawczyków w tym przypadku) nie trudno znaleźć. Pod płaszczykiem górnolotnych sloganów antysmogowych robią swoje a przy okazji można dokopać obecnie rządzącym (ponieważ chciwość tego wymaga) i całe zamieszanie wyjaśnione. Tylko kasa i zaszczyty się liczą, a smog to idealny środek do osiągnięcia tego celu (ponieważ realny).

Opublikowano

,... od samego początku obwiniam obie strony za bierność, ale doceniam wyjątkowych ( pewnie aż dwóch) producentów za "kontakt z ziemią" i mam do Pana Doktora szacunek i podziw za to, że Mu się chce. Niestety, na wszystko jest już za późno. Lata mojej aktywności na Forum nie uważam za stracone ( baardzo dużo się tu nauczyłem ) ale satysfakcji nie mam. Nic się nam, tak po polsku, nie udało.

Opublikowano

Czyli jednak Pan nie zna...

 

Za co odpowiedzialne jest IChPW?

Za to, że ustaliło kryteria znacznie ostrzejsze od obowiązujących prawnie? Tak.

Za to, że zaostrzało te kryteria w miarę postępu techniki w branży kotlarskiej? Tak.

Za to, że dzięki temu pojawiły się na rynku kotły o parametrach lepszych od wymaganych prawem? Tak.

Za to, że ilość tych lepszych kotłów na rynku sukcesywnie rosła? Tak.

 

Zwrócę uwagę na jeszcze jeden fakt...

Otóż, do 30.06.2013r., mimo tych wszystkich działań IChPW, ustalane prawem kryteria dopuszczały na rynek kotły takie, jakie Pan teraz krytykuje. Zapytam - Czy ktoś z Waszego grona protestował wtedy przeciw temu w jakikolwiek sposób? Odpowiem - Nie protestował nikt z Waszego grona. A około 80% sprzedawanych wtedy kotłów, to były kotły właśnie takie. Gdzie byliście wtedy? Co? Czy to przypadkiem nie Wy jesteście odpowiedzialni za to, a nie IChPW? I dlaczego nie obwinia Pan innych instytutów badających kotły. Czyżby dlatego, że one nie wymyślały żadnych kryteriów? Że tylko badały sobie... i też wystawiały świadectwa, które jednak w niczym nie wpływały na zmianę istniejącego status quo?

A od 01.07.2013r., od kiedy obowiązuje norma EN 303-5:2012, która ustaliła kryteria tak ostre, że takie kotły nie znajdą już miejsca na rynku, nagle obudziliście się. Wy, zwolennicy i propagatorzy kotłów zasypowych. Myślicie, że nie widać gołym okiem Waszych intencji? Intencji, aby jeszcze jak najdłużej kotły zasypowe mogły istnieć na rynku. Bo takie kotły to wyjątkowo intratny biznes.

 

Temu właśnie, moim zdaniem, służy ten Wasz hałas medialny.

A zresztą... o co tak hałasujecie? Przecież jeśli wyprodukowane zostaną kotły zasypowe spełniające wymogi klasy 5 normy EN 303-5:2012, to będą mogły zaistnieć na rynku. Chyba, że powstaną równolegle przepisy umożliwiające tępienie spalania w nich odpadów różnego rodzaju. Bo spalanie odpadów, oczywiście czyste i bezdymne, to drugi wątek, który jakoś dziwnym przypadkiem również stał się głośny i zauważalny.

 

P.S.

Nie mam na imię Jan.

Nie jestem także zwolennikiem ogrzewania gospodarstw indywidualnych węglem. Wprost przeciwnie.

 

Panie Jacku (przepraszam za Jana - to wynik tego pana mylnego nicka). Widzę że potraktował mnie Pan jako producenta kotłów lub kogoś z branży komu zależy na tym żeby jego pudełka na wungiel jak najdłużej się sprzedawały. Zatem w tym momencie pierwsze pudło. Nazywam się Łukasz i jestem zwykłym mgr inż. budownictwa (konstrukcje budowlane) któremu w momencie przejęcia obowiązku ogrzewania własnego domu otworzyły się oczy na pewne sprawy. Jestem związany z portalem www.czysteogrzewanie.pl - prowadzę wykłady i pokazy dotyczące ekonomicznej eksploatacji urządzeń grzewczych zwanych potocznie kotłami :) albo piecami (choć to nie piece). Mój pesel zaczyna się od 81 a autora strony czysteogrzewanie.pl pesel to 89. Zatem jak Pan widzi jesteśmy szczeniakami przy Panu. Wojtek prowadzi czysteogrzewanie.pl włąśnie od 2013r (zbieg okoliczności). Ja od 2014 r bawię się w edukację ludzi i naprawę *** kotłów zasypowych i automatycznych (czyli większości na rynku). Generalnie mój wniosek po tych 3 latach "pracy" w branży mogę stwierdzić że ludzie którzy produkują kotły (99%) to na pewno osoby które minęły się z powołaniem. Jak to możliwe że ja - szczyl bez wykształcenia w tym kierunku jestem w stanie wskazać dlaczego w danym pudle węgiel pali się źle i wiem co trzeba zrobić żeby było lepiej a ludzie którzy spawają te puszki od czasem 30-40 lat dalej tego nie potrafią? Podam przykład i to wcale nie kotła zasypowego. Taki oto cud techniki: http://www.dworekbis.pl/kotly/kotly-z-podajnikiem/kociol-zpt-eko/ . Facet włożył do kamienicy starej ze 100 lat i ogrzewać tym chciał ponad 600m2 (nie docieplone, nowa instalacja , nowe okna) Kocioł 50 kW produkował codziennie 1,5 wiaderka sadzy i nie dogrzewał budynku. Przy temperaturze ok -15*C temperatura w mieszkaniach 17-19 *C. Zużycie węgla ponad 120 kg/d. Aktualnie kocioł zmodyfikowany produkuje dziennie ok litr sadzy i w tą zimę spala podobną ilość opału ale budynek jakoś dogrzewa do 22*C w mróz 25*C który mieliśmy tej zimy. A to tylko dwie płyty szamotowe poszły do komory (koszt 300 zł). Ale koniec przechwalanek wracamy do tematu

Absolutnie nie zależy nam na tym aby kotły zasypowe trwały w najlepsze. Ale nie zależy nam też na ich likwidacji. Skoro dwóch producentów w tym kraju jest w stanie pomyśleć i złożyc przemyślane pudło które spełnia 5 klasę to czemu by to likwidować? A jak Pan może nie wie śląska uchwała wrzuciła wszystkie zasypowce do jednego wora. Tym samym blokujemy możliwość spalanie drewna oraz węgla o sortymencie powyżej groszku. Nie uważa Pan ze nie stać wszystkich mieszkańców naszego kraju na to żeby mieć kotły 5 klasy za 8-10 tyś i palić węglem za 700 - 900 zł tona? Jak ktoś ma 1000 zł emerytury to raczej ciężko będzie do 5 klasy se nazbierać. A jeszcze nikt nie mówi że 5 klasa nie nadaje się do starych kominów a to chyba znaczący szczegół. A wkłady kwasowe też nie dają rady. Tylko ceramika!. Następne 5000 zł na komin. Przynajmniej te uczciwe 5 klasy bo takie nieuczciwe też są (bo jak inaczej wytłumaczyc dwa kotły 5 klasy w których na tym samym paliwie jeden na starcie ma 60*C spalinę a drugi 120*C - zimna instalacja w obu przypadkach)

Nam zależy na tym aby w końcu zakazano kopcenia z komina i żeby to Kowalski był odpowiedzialny za to co emituje a nie rozporządzenia i uchwały. Bo dojdzie znów do sytuacji w której będę se mógł kopcić w pudełku z naklejką - 5 klasa wg PN-EN 303-5:2012. To że Kowalscy zalani są górnym spalaniem który producenci sprzedają jako dolne (roz)spalanie to już nie mój problem. Ja im tego do kotłowni nie wpakowałem. A potem smoła w kominie, pożary, spalanie z kosmosu itd. Narazie tyle. Napiszę jeszcze więcej ale to za jakiś czas

Opublikowano

Zaciekawiło mnie stwierdzenie, jak użytkownicy kotłów mieliby storpedować rozwój branży kotlarskiej.

 

Lecz z drugiej strony to większość ludzi ma w nosie jak spali węgiel , byleby rodzina w domu miała ciepło.

 

Nie jestem żadnym fachowcem ani autorytetem z branży jak kolega dr.inż. Jacek, lecz z mojej wiedzy nie da się w warunkach domowych czysto spalać węgla. Można to robić lepiej lub gorzej. I wiem również że konstrukcja kotłów zasadniczo nie zmieniła się od parudziesięciu lat. 

 

 

Wyjąłem z Pańskiego wpisu dwa cytaty. W pierwszym Wyraża Pan zaciekawienie a w drugim odpowiada Pan sam sobie. Trafnie Pan odpowiada. Właśnie tak użytkownicy torpedowali rozwój branży. Skutkiem była struktura sprzedaży kotłów, której ponad 80% stanowiły kiepskie zasypowce. Kiepskie, to w tym przypadku bardzo łagodne określenie.

 

Trzeci cytat wyjąłem z Pańskiego wpisu, bo jest błędny.

Historia stalowych kotłów węglowych jest znacznie krótsza, niż kilkadziesiąt lat. Do lat 90-tych ubiegłego wieku w tzw. "małej energetyce" dominowały zdecydowanie żeliwne kotły na koks. W Polsce produkowano wtedy rocznie ok. 12 milionów ton koksu opałowego, który bezsprzecznie jest paliwem bezdymnym. Lata 90-te ubiegłego wieku, to ostry kryzys koksownictwa, owocujący spadkiem krajowej produkcji koksu z blisko 20 milionów ton rocznie do ok. 8 milionów. W tym całkowitym zanikiem produkcji koksu opałowego. Ten koks, który teraz trafia w drobnych ilościach do ogrzewnictwa to nietrafione jakościowo odpady koksu metalurgicznego, którego właściwości (przede wszystkim reakcyjność, czyli mówiąc prosto - jakość spalania) różnią się bardzo od właściwości koksu opałowego. To wiadomości ze źródła, bo pierwsze 30 lat mojej aktywności zawodowej to właśnie praca w koksownictwie.

Stalowe kotły zasypowe na węgiel, które zaczęto produkować w tym okresie, to kopie ówczesnych kotłów koksowych. Toteż nie dziwota, że ich efektywność emisyjna była taka a nie inna. Koks zawierał 1% (maksymalnie do 3%) tzw. części lotnych, zaś węgiel ponad 30% (a nawet ponad 40%). Przy czym koks zupełnie nie wydzielał z siebie smoły, która jest największą zmorą kotłów węglowych. Jeszcze do lat 90-tych ubiegłego wieku w ogrzewnictwie indywidualnym dominowały zwykłe piece kaflowe. Centralne ogrzewanie w obiektach prywatnych było rzadkością. Dopiero wtedy nastąpił wysyp stalowych kotłów węglowych. Zaś pierwsze kotły z podajnikiem automatycznym pojawiły się w Polsce dopiero pod koniec lat 90-tych, jako ciekawostki z zagranicy. 

Ja, osobiście, zacząłem zajmować się kotłami małej mocy dopiero od roku 2006. Jako osoba spoza branży kotlarskiej, z nieskażonym spojrzeniem na ten temat i nie zaangażowana bezpośrednio w ich produkcję - widziałem występujące tam problemy wyraźniej i bardziej obiektywnie. I teraz też je tak postrzegam, bo nie jestem ani producentem, ani użytkownikiem takich kociołeczków. Od 10 lat dostrzegam jednak wyjątkowo dynamiczny rozwój technologii wytwarzania kotłów małej mocy. I ciągle dostrzegam też wyraźnie zarówno motory, jak i hamulce rozwoju tej branży.

Opublikowano

Generalnie mój wniosek po tych 3 latach "pracy" w branży mogę stwierdzić że ludzie którzy produkują kotły (99%) to na pewno osoby które minęły się z powołaniem. Jak to możliwe że ja - szczyl bez wykształcenia w tym kierunku jestem w stanie wskazać dlaczego w danym pudle węgiel pali się źle i wiem co trzeba zrobić żeby było lepiej a ludzie którzy spawają te puszki od czasem 30-40 lat dalej tego nie potrafią?

 

Nam zależy na tym aby w końcu zakazano kopcenia z komina i żeby to Kowalski był odpowiedzialny za to co emituje a nie rozporządzenia i uchwały. Bo dojdzie znów do sytuacji w której będę se mógł kopcić w pudełku z naklejką - 5 klasa wg PN-EN 303-5:2012. To że Kowalscy zalani są górnym spalaniem który producenci sprzedają jako dolne (roz)spalanie to już nie mój problem. Ja im tego do kotłowni nie wpakowałem. A potem smoła w kominie, pożary, spalanie z kosmosu itd. Narazie tyle. Napiszę jeszcze więcej ale to za jakiś czas

 

Z Pańskiego wpisu też wyjąłem dwa cytaty.

Co do pierwszego...

Ja, z moich kontaktów z branżą, wyciągam wniosek inny, niż Pan. Oni potrafią to zrobić lepiej. Niech mi Pan wierzy. Ale biznes polega na zarabianiu, zaś skoro bez przeszkód można sprzedawać gorsze (tańsze w produkcji), bo ludzie to kupią - to po co się wysilać?

Co do drugiego...

Tak. Zakaz "dymienia z komina" jest prostym i niekosztownym (dla władzy) skutecznym środkiem na poprawę tego stanu rzeczy. Wiem, że w wyniku lokalnych inicjatyw w niektórych rejonach kraju walą już mandaty za dym z komina. Nawet po 500zł.

 

Tak. Drobne, ale skuteczne kroki - to dobra droga. I w produkcji i w użytkowaniu.

Opublikowano

Wyjąłem z Pańskiego wpisu dwa cytaty. W pierwszym Wyraża Pan zaciekawienie a w drugim odpowiada Pan sam sobie. Trafnie Pan odpowiada. Właśnie tak użytkownicy torpedowali rozwój branży. Skutkiem była struktura sprzedaży kotłów, której ponad 80% stanowiły kiepskie zasypowce. Kiepskie, to w tym przypadku bardzo łagodne określenie.

 

Trzeci cytat wyjąłem z Pańskiego wpisu, bo jest błędny.

Historia stalowych kotłów węglowych jest znacznie krótsza, niż kilkadziesiąt lat. Do lat 90-tych ubiegłego wieku w tzw. "małej energetyce" dominowały zdecydowanie żeliwne kotły na koks. W Polsce produkowano wtedy rocznie ok. 12 milionów ton koksu opałowego, który bezsprzecznie jest paliwem bezdymnym. Lata 90-te ubiegłego wieku, to ostry kryzys koksownictwa, owocujący spadkiem krajowej produkcji koksu z blisko 20 milionów ton rocznie do ok. 8 milionów. W tym całkowitym zanikiem produkcji koksu opałowego. Ten koks, który teraz trafia w drobnych ilościach do ogrzewnictwa to nietrafione jakościowo odpady koksu metalurgicznego, którego właściwości (przede wszystkim reakcyjność, czyli mówiąc prosto - jakość spalania) różnią się bardzo od właściwości koksu opałowego. To wiadomości ze źródła, bo pierwsze 30 lat mojej aktywności zawodowej to właśnie praca w koksownictwie.

Stalowe kotły zasypowe na węgiel, które zaczęto produkować w tym okresie, to kopie ówczesnych kotłów koksowych. Toteż nie dziwota, że ich efektywność emisyjna była taka a nie inna. Koks zawierał 1% (maksymalnie do 3%) tzw. części lotnych, zaś węgiel ponad 30% (a nawet ponad 40%). Przy czym koks zupełnie nie wydzielał z siebie smoły, która jest największą zmorą kotłów węglowych. Jeszcze do lat 90-tych ubiegłego wieku w ogrzewnictwie indywidualnym dominowały zwykłe piece kaflowe. Centralne ogrzewanie w obiektach prywatnych było rzadkością. Dopiero wtedy nastąpił wysyp stalowych kotłów węglowych. Zaś pierwsze kotły z podajnikiem automatycznym pojawiły się w Polsce dopiero pod koniec lat 90-tych, jako ciekawostki z zagranicy. 

Ja, osobiście, zacząłem zajmować się kotłami małej mocy dopiero od roku 2006. Jako osoba spoza branży kotlarskiej, z nieskażonym spojrzeniem na ten temat i nie zaangażowana bezpośrednio w ich produkcję - widziałem występujące tam problemy wyraźniej i bardziej obiektywnie. I teraz też je tak postrzegam, bo nie jestem ani producentem, ani użytkownikiem takich kociołeczków. Od 10 lat dostrzegam jednak wyjątkowo dynamiczny rozwój technologii wytwarzania kotłów małej mocy. I ciągle dostrzegam też wyraźnie zarówno motory, jak i hamulce rozwoju tej branży.

 

Pozwolę się z tym niezgodzić i nieco rozszerzę.

Taką wersję prawdy może Pan znać ze swojej okolicy.

 

Widzi Pan wlkp jak wiadomo w latach 70-ych ubiegłego wieku głównie ogrodnictwem stała

Tam była potrzeba tańszego ogrzewania szklarni a ogrodnicy mogli dostawac takie a nie inne paliwo. Stąd na tamte czasy przy udziale ówczesnych ośrodków badawczych powstało cos takiego, co sie zowie UKS uniwersalny kocioł stalowy. W przeciwieństwie do potocznie zwanych koksiaków była to konstrukcja o dłuższej drodze spalin przewidziana konstrukcyjnie do spalania mieszanki orzech z miałem, co mogli w tamtych czasach kupować i otrzymywać ogrodnicy.... do lat 90-ych to tu jeszcze bardzo daleko było. Z tego ogrodnictwa uks zawędrowały do domów indywidualnych.

Opublikowano

@djhiq

 

Podziwiam waszą stronę i upór w uświadamianiu ludzi , do czystego spalania w naszych kotłach..

Sam w tamtym roku zmodernizowałem swoją kotłownie , zaczeło się od waszej strony, później TU i na FM , skończyło się na buforze i mpm ds i jestem mega zadowolony :)

Opublikowano

skoro bez przeszkód można sprzedawać gorsze (tańsze w produkcji), bo ludzie to kupią - to po co się wysilać?

[...]

Właśnie tak użytkownicy torpedowali rozwój branży.

W podobny sposób użytkownicy pryszniców torpedują rozwój branży pozłacanych wanien.
Opublikowano

                                                                                  :D :D :D

Opublikowano

 Zaś pierwsze kotły z podajnikiem automatycznym pojawiły się w Polsce dopiero pod koniec lat 90-tych, jako ciekawostki z zagranicy. 

 

W 91 r. uruchomiłem podajnik do swojego kotła. Działa bezawaryjnie do dziś. Nie jestem producentem kotłów, to "życie" - potrzeba zmusiła mnie do skonstruowania kotła z podajnikiem. Mój "wynalazek" nie jest ciekawostką z zagranicy. Jest w 100% krajowy, a więc nieciekawy niezasługujący na uwagę. Szkoda, że nie jest "zagraniczny".  

Opublikowano

W 1983 roku nijaki pan Staszek nazwiska nie pamiętam .Był polecany pocztą pantoflową montował podajniki ślimakowe, kosze na miał  i dmuchawy w kotłach ogrzewania szklarni 80 -100 KW .Okolice Warszawa -Radom. Widziałem też palnik na zasadzie rusztu ruchomego cienka warstwa miału (mułu takie coś można było kupić za grosze) wjeżdżała do komory spalania długiej przez cały kocioł ,a wyjeżdżała w formie popiołu szlaki z drugiej strony.poz .Hermogenes

Opublikowano

Hermogenes, to co opisujesz do tej pory pracuje, nawet jeden niedaleko od mojego miejsca zamieszkania

ale to są strikte rozwiązania do szklarni, nie do ogrzewania domku jednorodzinnego. trochę inna para kaloszy.

Opublikowano

Ktos moglby w koncu pokusic sie o spisanie ksiazki na temat historii polskiego kotlarstwa i miedzy innymi wlasnie takich ciekawostek jak te pierwsze, wlasnorecznie robione, podajniki do kotlow.

 

W branzy motoryzacyjnej, w ktorej dzialam hobbystycznie, ktos juz podjal temat analogicznych historii i wyszedl z tego calkiem zacny kawalek lektury.

 

Taki offtop do rozpatrzenia przez osoby z PESELem zaczynajacym sie na 4x, 5x, czy 7x. Poczatek mojego to 9x, wiec nie wtracam sie do dyskusji :-).

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Ktos moglby w koncu pokusic sie o spisanie ksiazki na temat historii polskiego kotlarstwa i miedzy innymi wlasnie takich ciekawostek jak te pierwsze, wlasnorecznie robione, podajniki do kotlow.

 

Taki offtop .... :-).

To ja też offtopicznie. Gdyby ktoś pokusił się o spisanie książki (choćby w formie pytań i odpowiedzi), to IMHO powstałaby super praca doktorska. Na forum są wybitni znawcy tematu, zarówno teoretycznie jak i praktycznie.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.