Skocz do zawartości

Robercikus

Stały forumowicz
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Robercikus

  1. Akurat kiedy robiłem instalację grzewczą to nie byłem świadom pewnych rzeczy i instalator ciut przedobrzył sprawę :-) - oczywiście na swoją korzyść finansową - mam więc ogromny zapas mocy i mogę go spokojnie teraz wykorzystywać. Jasne, że kiedy grzejniki załączają się na godzinę, czy półtora, żeby podnieść temp po nocy, to się nagrzewają, ale potem schładzają się i przez kolejne dwie - trzy godziny, czy dłużej, znowu są zimne. W pomieszczeniach nie odczuwa się dyskomfortu, bo dom jest dobrze ocieplony i się odczuwalnie nie wychładza w tak krótkim czasie. Kiedy znowu grzejniki się załączają, cały zład musi się nagrzać, ale nie stanowi to problemu, bo i na kotle mam ogromny zapas mocy. Mógłbym ogrzać pewnie co najmniej dwa takie domy moją instalacją - jest przewymiarowana. Teraz pozostaje mi tylko korzystać z tego 'dobrodziejstwa' :-) skoro już jest. W drugim domu pewnie lepiej zoptymalizuję ogrzewanie. Ważne, że koszty mam niewysokie - pali mi mało. pozdrawiam Robert G.
  2. Ja po zastosowaniu reg pokojowego zaobserwowałem oszczędności rzędu 30 proc. O ile przed jego zainstalowaniem zużywałem ok 1 kg węgla na każdy 1 K różnicy temperatur zew/wew, o tyle po jego zastosowaniu schodzi mi ok 0,7 kg na każdy stopień na dobę. Nie wpinałem go jednak w kocioł, by ingerował w jego pracę - zwyczajnie odcina on zasilanie pompek napędzających grzejniki. Regulacja pracy kotła przez sterownik pokojowy jest jak dla mnie nieporozumieniem. Kocioł ma pracować bez względu na wszystko i... zawsze 'robić swoje' :-) - trzymać się zadanej temp i do niej zawsze dążyć. Jej obniżanie jest zawsze szkodliwe. pozdr Robert G.
  3. Tak zrób... Zastosowanie wymiennika jest sensowne jak chcesz coś konkretnego dzięki temu uzyskać - np odseparować z jakiegoś powodu obwody, kotłowy od grzewczego. Dla samego 'będzie pan zadowolony' nie warto :-). Koleś chce pociągnąć kasę i nie potrafi nawet dobrze swojej usługi sprzedać. pozdrawiam Robert G.
  4. To zużycie masz całkiem ok :-) jak na tą powierzchnię, którą faktycznie grzejesz. Tylko ta temp spalin jest jakby ciut za niska. I powiedz czy z tymi ustawieniami - 5/70 - żar nie ucieka Ci wgłąb retorty? Ja ciągnę na 7/45 i mam ładny kopczyk na retorcie. Temp spalin miałem też jakby za niską - nie mierzyłem, ale organoleptycznie stwierdziłem, że nie będzie wyższa jak właśnie Twoje 60 - 80 stC i zwiększyłem nieco nadmuch - na drugi bieg z bardziej przysłoniętą klapką wentylatora. Spaliny zrobiły się bardziej gorące - teraz rura wyraźnie parzy, zatem może mają ok 100 - 120 stC. I jeszcze odnośnie tego 'zgarniacza popiołu'... możesz coś więcej na ten temat powiedzieć? pozdrawiam Robert G.
  5. U mnie temp powrotu jest o jakieś 8-10 stC niższa od temp zasilania - mierzone na wymienniku. Co do CWU, to trudno mi powiedzieć, bo nie mierzyłem, ale i tak większość czasu kocioł ma na wyjściu średnio ok 70 stC, to na wejściu będzie miał ok 60... jest ok. A to, że buja... niech buja :-) na połączenia spawane mam 10 lat pisemnej gwarancji, a te 30 stC w tą i z powrotem nie sądzę, żeby miało mu zaszkodzić - zresztą takie bujnięcia zdarzają się zaledwie kilka razy na dobę. Nie wydaje mi się, żeby miało to być szkodliwe dla kotła - nie są to w końcu ekstremalne wychylenia. Temp graniczną jest u mnie 85 stC, ale nigdy jej nie przekracza - nie zdarzyło się. pozdr Robert G.
  6. No tak niestety jest... przed chwilą byłem w kotłowni i looknąłem na sterownik a tam coś chyba 80,2... Tylko nie pracują aktualnie pompy do grzejników, bo temp w pomieszczeniu 'wzorcowym' jest powyżej temp zadanej. Jak spadnie, to załączą się pompy i wtedy wahania są rzędu kilku stopni powyżej zadanej - tak może do 68-70. Bez pomp leci do 80 stC. W dół trochę bardziej zjeżdża, bo nawet do 50 jak nagrzewa zimne grzejniki, ale zaraz nadrabia. Jednak _pomału_ ubywa w zasobniku i to jest najważniejsze..., a w chałupie cieplutko :-) pozdrawiam Robert G.
  7. W domu mam na sterowniku pokojowym ustawione 21 stC. W sypialni jest ciut przykręcony grzejnik, to temp waha się między 20, a 19. W łazienkach ciut cieplej. Na noc wyłączają się grzejniki i temp ma spaść do 18,5, ale jeszcze nigdy się to nie zdarzyło - rano najmniej było coś koło 19 stC. Na okrągło pracuje tylko podłogówka. Histerezę CO mam na 2 stC Temp zadana kotła to 65 stC, ale często-gęsto leci do 80 - to tak dla obalenia mitu, że wyższa temp na kotle powoduje większe spalanie opału. pozdrawiam Robert G.
  8. popiz napisał Spalanie przy obecnej temp jest na poziomie 27kg doba tzn zasobnik 150 kg starcza mi na 5,5 dnia( dokładnie jutro o 8 rano będzie równo 6 dni, ale widzę, że nie dociągnę raczej do 8 , więc lekko zawyżę spalanie pomimo, że podajniku jeszcze resztka jest). Było też tak, że jak ustawiałem różne parametry jak były niewielkie mrozy swego czasu to i zasobnik 150 kg starczył na 3,5 dnia!!! A ja myślę, że jak skończysz to ocieplenie, to zobaczysz jakie ono ma znaczenie. Teraz połowę ciepła wywiewa Ci z domu przez dziury i stąd duże spalanie. Za jaki-taki punkt odniesienia możesz przyjąć moje spalanie: Zasobnik 150 kg starcza mi na ok 9-10 dni przy obecnych lekkich mrozach i powierzchni grzanej ok 180 m2. Gdybym miał temp takie jak u Ciebie, to i poniżej 14 kg/dobę bym zszedł - tak miałem do połowy listopada. pozdrawiam Robert G.
  9. To postaw sobie bufor tak z tysiąc litrów i będziesz mógł 'napalić' i przez pewien czas mieć spokój - jak dom dobrze ocieplony, to może nawet przez całą dobę w nie za duże mrozy :-). Nie wiem, tylko czemu piszesz w dziale 'kotły z podajnikiem' :-) Czyżbyś chciał sobie ten kocioł potem zautomatyzować??? Może niewolnik wrzucający opał będzie tam mechanizmem automatyzującym pracę hehehe, pozdr Robert G.
  10. A co sądzicie o takim rozwiązaniu: ustawić podtrzymanie jak najdłużej się da, ale żeby woda wychłodziła się do załączenia automatyki, czyli nadal regulacja na poziomie podtrzymania. Tak sobie myślę, że poszedłeś chyba w nieco ślepą uliczkę w rozumowaniu... Każdemu się zdarzy ;-). Zasada zachowania energii mówi, że tyle ciepła, ile dom potrzebuje - utrzymanie żądanej temperatury - trzeba mu dostarczyć i nie da się tej prawidłowości przeskoczyć żadnym sposobem. Mówiąc po naszemu: Ze spalenia 1 kg węgla dasz radę uzyskać x energii przy 100 procent sprawności odzyskiwania ciepła. Wiadomo, że taka sytuacja nie istnieje, zatem musimy ten współczynnik odpowiednio zmodyfikować. I tak dla spalania w optymalnych warunkach - tryb pracy w kotle - można tę sprawność określić na poziomie 50 - 60 procent i to będzie rozsądne założenie. Jaką sprawność odzysku ciepła uzyskasz, kiedy węgiel nie spala się w optymalnych warunkach? Pamiętaj, że w trybie jaki proponujesz opał jest podawany rzadziej, a przedmuchy są w innych proporcjach, czy ten węgiel spala się u Ciebie na proszek? Wyznacznikiem dobrego spalenia, a tym samym optymalnej przemiany energii chemicznej w cieplną jest popiół. Mają w nim pozostać tylko składniki niepalne i ma mieć on postać szarego proszku. Czy u Ciebie tak on wygląda? Nie łudź się, że stan podtrzymania jest 'lekiem na całe zło'. Obawiam się, że uległeś jakiejś iluzji i dążysz _za wszelką cenę_ do jak najdłuższego czasu podtrzymania dla swojego kotła, ale ta cena jest jednak za wysoka. Normalnie długość czasu podtrzymania zależy od ilości ciepła, którą jest w stanie zgromadzić kocioł pomiędzy chwilami, kiedy osiągnął już zadaną temperaturę, a kiedy ta temperatura spadła o wartość histerezy, a z drugiej strony od odbioru ciepła - i tu są takie czynniki jak wielkość domu, stopień jego docieplenia, temperatura wewnątrz, warunki pogodowe, czyli wiatr, temperatura.., polityka grzewcza domowników i pewnie sporo innych, których nie da się tak łatwo wymienić. Jaką sprawność spalania przyjmiesz dla 'nietypowego' trybu, w jakim chcesz kocioł prowadzić? 20... może 30 procent...? nie sądzę, by było można osiągnąć sprawność wyższą. Lepiej zatem zminimalizować spalanie w trybie podtrzymania i podawać tyle węgla, by był jedynie żar na palniku, a kocioł był gotowy do wznowienia pracy, kiedy spadnie w nim temperatura, niż marnować opał spalając go w nieodpowiednich warunkach i część energii wypuszczając przez komin, czy też pozostawiając potomnym w postaci niedopalonego węgla :-) Jak dla mnie to nie jest właściwa droga do oszczędności. No i... tona węgla na miesiąc... Tyle to ja spalałem w pierwszych miesiącach pierwszego mojego sezonu, kiedy węgiel się niedopalał, bo nie potrafiłem jeszcze kotła opanować, a na zewnątrz u nas temperatury nie podnosiły się nawet do -5 stC - średnia dobowa oscylowała około -8 do -12 stC, a chałupa się jeszcze suszyła po budowie. Obecnie mieszczę się w 500 kg/mc, gdzie temperatury mam lekko tylko poniżej zera. Zatem te Twoje oszczędności to tylko iluzja moim zdaniem. Nie wyzyskujesz z kotła mocy nominalnej, w nieodpowiednich warunkach spalasz węgiel, narażasz się na niebezpieczeństwo uszkodzenia tak kotła, jak i instalacji oraz utratę gwarancji... Poświęć jednak troszkę czasu i ustaw sobie ten kocioł tak, jak powinien być ustawiony :-) oszczędności szybko sam zaobserwujesz. pozdrawiam Robert G.
  11. Spróbowałbym pójść w stronę zmniejszenia ilości podawanego opału. Np zamiast 15/53 ustawiłbym 14/53, a potem może i 13/53. U siebie mam chyba idealnie teraz dobrane proporcje, a kiedy zwiększyłem podawanie o sekundę tylko, to zaczęły pojawiać się małe spieki. Stąd moje podejrzenia, sugeruję zatem spróbować - z nadmuchem nie kombinuj na razie. pozdrawiam Robert G.
  12. Protest... :-) Jak wątkotwórca ma 13 cm izolacji pod podłogówką i dom dobrze zaizolowany, to z kolegą się nie zgadzam. Ja mam ok 60 m2 podłogówki i kocioł 25 kW, a to w klimacie jednak cokolwiek zimniejszym, bo góry. I mój kocioł na tę powierzchnię i ten klimat jest mocno przewymiarowany. Jeżeli miałeś kolego problemy z podłogówką, to może dlatego, że faktycznie dużo ciepła ciągnęła - z powodu słabej izolacji termicznej, lub jej braku... Podłogówka nie bierze wcale więcej mocy od grzejników, a powiedziałbym, że mniej, bo to ogrzewanie niskotemperaturowe i są mniejsze straty ciepła w związku z tym. Jeżeli jest jakiś problem, to widziałbym go nie w ilości podłogówki, tylko w ustawieniach instalacji. Zawór 4d jest jak najbardziej ok, tylko trzeba rozumieć istotę jego działania i odpowiednio stosować. pozdrawiam Robert G;
  13. Do mojego wchodzi 6 worków po 25 kg, ale ja mam chyba ciut starszą wersję. pozdr Robert G.
  14. Zacznijmy od tego że kocioł ruszył około miesiąca temu. ekipa, która mi to montowała stwierdziła że muszę kupić skrznkę piwa i poświęcic tydzień na ustawienie tego. Tydzień... Hehehe... A jeden sezon jak nie dwa panie... :-))). wiec sidzę przy nim w każdej wolnej chwili i "wciskam" guziki - ale jak na razie to tak śrewdnio mi to wszystko wychodzi... Też to przechodziłem i każdy pewnie, kto chciał zoptymalizować u siebie spalanie i zacząć oszczędzać opał. Dom nowy, ocieplony 15 styropianu. Głowić na grzejnikach są ale zwykłe - nie termostatyczne ? grzejniki pozakręcane. Na pewno...? No ale skoro i tak grzejesz tylko podłogówką, to nie ma co roztrząsać teraz tego tematu. Chodzi tylko podłogówka. Na podłogówce zaworów nie ma ? odkręcona na max. Ok. ale masz chyba zawór mieszający...? Najlepiej termostatyczny. Ustaw temp zasilania podłogówki na jakieś 30 stC i powinno być ok. Jak będzie jeszcze za ciepło, to zmniejszysz. Pamiętaj tylko, żeby nie regulować podłogówką sterownikiem pokojowym. Sterownik pokojowy nadaje się do sterowania kaloryferami, bo działają one w krótkim czasie, natomiast podłogówka ze względu na swoją bezwładność nie może być w ten sposób sterowana. I jeszcze jedno... Zależność jest taka, że kocioł ma pracować we właściwej dla niego temperaturze, a obniżanie jej może skończyć się przedwczesnym skorodowaniem. Poczytaj instrukcję obsługi kotła i dowiedz się jaką temperaturę pracy zaleca producent - nie wolno schodzić z temp zadaną poniżej tej wartości. Co do samego palenia... Musisz sobie ustalić metodą prób i błędów jakie parametry podawania/przerwy i nadmuchu będą odpowiednie. Zwróć uwagę na wygląd popiołu oraz dym z komina. Popiół ma być zbliżony do szarego proszku, a dym jasny niezbyt ostro strzelający w górę. Rura spalinowa ma być gorąca, ale nie za bardzo - teoretycznie spaliny powinny mieć temperaturę między 110, a 160 stC. Jak masz czym to zmierzyć to kontroluj. Na retorcie powinien być kopczyk, a płomień żółtej barwy, spokojny nie kopcący. Jak masz w popiele niedopalony węgiel, to znaczy, że za dużo jego jest podawane i nie zdąża się spalać, jak spieki, to prawdopodobnie za dużo jest powietrza - zmniejszyć nadmuch. Kiedy będziesz dokonywał modyfikacji ustawień, to zawsze skupiaj się na jednym parametrze i nim staruj. Nie wszystkim na raz :-), bo nie będziesz wiedział co wpłynęło na zmianę w spalaniu. Może zrób kilka fotek jak wygląda płomień, popiół i jak masz usytuowane takie szpeje jak np deflektor... Coś na pewno się zaradzi :-). pozdr Robert G.
  15. O nie... zaprotestuję. Wychowałem się przy piecach kaflowych, a teraz mam nowy w nowym domu i... ani wówczas, ani teraz nie uświadczy szybra. Zdun nawet powiedział mi, że nie wstawi ze względów bezpieczeństwa, bo częste bywają przypadki zaczadzeń, bo ktoś napali węglem i za wcześnie zamknie szyber... Nieszczęście wtedy gotowe. Co do samego pieca i autora wątku... Jak dawno użytkujesz ten piec? Popróbuj wg sugestii kolegów, zmniejszyć cug przez zostawianie małej szczeliny w dolnych drzwiczkach i zobaczysz jak się piec rozgrzewa. Jeżeli rozgrzewa się nierównomiernie, albo wcale, to wołaj zduna, a jak tylko się zbyt szybko wychładza przez duży ciąg kominowy, ale się rozgrzewa cały, tylko szybko stygnie, to reguluj go dolnymi drzwiczkami, a po skończeniu palenia koniecznie szczelnie zamknij wszystkie drzwiczki. pozdrawiam Robert G.
  16. Pytania doprecyzowujące: Dom ocieplony? Głowice termostatyczne na grzejnikach są? Zawór mieszający czterodrogowy jest? W jaki sposób ster. pokojowy reguluje temperaturą? Czy przez wyłączanie pomp, czy przez ingerencję w pracę kotła? O jakiej temp wodę puszczasz na podłogówkę? Spalanie jak na ocieplony dom trochę za duże, ale jak na nieocieplony..., ok. Jak są spieki, to może być wina zbyt dużego nadmuchu. Odpowiedz na powyższe pytania, to może uda się udzielić Ci pomocy. No i ta temperatura na kotle... za niska, a już szczególnie w stosunku do zadanej CWU. Obniż temp CWU i zwiększ temp kotła. pozdrawiam Robert G.
  17. Może być i jedno i drugie... Tak wilgotny węgiel, jak i gorszy sort. Rada...? Teraz to już tylko cierpliwość... Najlepiej kupować opał wiosną, a najdalej latem. Pozdrawiam Robert G
  18. Jak pisałem... prawdopodobnie powinnaś zwiększyć nieco nadmuch, bo sadza wytrąca się kiedy w procesie spalania jest za mało powietrza. Czy powód do zmartwień... :-) Niekoniecznie... po prostu gorsze spalanie - większe zużycie opału i szybsze zarastanie sadzą kotła i komina - częstsze i intensywniejsze czyszczenie tak samego kotła, jak i komina - kominiarz, jak i dachu, bo ten syf z ciemnego dymu opada na dach i będziesz w okolicach komina mieć na nim brudną plamę. Poza tym... raczej chyba już nic :-))). Proponuję nieco zwiększyć nadmuch i zobaczysz co dalej. pozdrawiam Robert G.
  19. Temperatura spalin to... Temperatura spalin :-))) czyli temperatura gazów wychodzących z kotła do komina, albo w samym kominie, czy u jego ujścia... zależy gdzie tę temperaturę mierzysz. Powinna utrzymywać się między 110, a jakieś 160 stC. Jak nie masz czym tego zmierzyć, to możesz spróbować organoleptycznie ją określić, ale ostrożnie. Co do 'popiołu' na ściankach... czy rzeczywiście to jest popiół, czy sadza? Skoro piszesz, że dym ciemny i ten - jak to nazywasz - popiół, to obstawiałbym zbyt mało powietrza w procesie spalania i prawdopodobnie trzeba zwiększyć nadmuch, albo przyjrzeć się szczelności doprowadzeń do palnika. I jeszcze... jak wygląda u Ciebie płomień? Powinien być intensywnie żółty, niewysoki, spokojny - nie biały, nie czerwony, czy niebieski. Żółty ! Określ jednak dokładnie czy ten 'popiłół' to rzeczywiście popiół. Sadza ma kolor ewidentnie czarny i osadza się na wszystkich właściwie powierzchniach - pionowych, poziomych, skośnych czy na rurkach... Popiół natomiast ma kolor wyraźnie szary i nie wykazuje tendencji do przylepiania się do wszystkiego, raczej opada w dół. :-) pozdrawiam Robert G.
  20. Dla kotła zasypowego, to bym sam się zastanawiał - jest to wskazane, bo napalisz i masz spokój przez czas jakiś, natomiast przy automatycznym... Sens się jakoś rozmywa. W końcu i tak ten kocioł pracuje cały czas, a pewnego rodzaju buforem dla niego jest jego własny zład :-) Tak jest u mnie. Kocioł osiąga temp zadaną, po czym owe 60 litrów wody, które on mieści, wychładza się stopniowo oddając ciepło do instalacji. W momencie obniżenia temperatury palnik znowu się załącza i pracuje do momentu osiągnięcia temp zadanej. To jest jakby miniatura układu kocioł zasypowy-bufor. Dla kotła automatycznego moim zdaniem bufor nie będzie sensownym rozwiązaniem. pozdrawiam Robert G.
  21. Robercikus

    Pomocy

    Ustawiając palnik skupiasz się na dobrym spalaniu węgla, natomiast jeżeli chodzi o jego zużycie, to już sprawa innych czynników mających wpływ na pobór ciepła. Docieplenie domu, temperatura wewnątrz, temperatury i warunki pogodowe na zewnątrz, polityka grzewcza domowników, zużycie CWU - o ile jest zasilana z kotła. Jak jeszcze wydłużysz przerwę, to może zacząć zapadać się kopiec żaru na palniku. Spróbuj zresztą... :-) Ja sugeruję skrócenie czasu. pozdrawiam Robert G.
  22. Robercikus

    Pomocy

    Skróciłbym czas podawania np do 45 sek i obserwowałbym co się będzie działo. Po kilkunastu godzinach powinno być jasne, czy to dobry krok. Pamiętaj, żeby nie manipulować przy kilku parametrach na raz. :-) pozdrawiam Robert G.
  23. Piszesz, że przez 4 miesiące poszło Ci 2 tony... Ogólnie 500 kg na miesiąc w mrozy dla takiego domu jak Twój, to dobre spalanie, ale... Mamy grudzień, a 4 miesiące temu był sierpień i to w dodatku ciepły... to znaczy, że od sierpnia palisz... i spaliłeś te dwie tony ??? ;-) Bo czegoś nie rozumiem, chyba że czegoś nie 'załapałem'. Jeżeli popiół masz w postaci proszku w popielniku, to znaczy, że proces spalania przebiega prawidłowo. Sprawdź jeszcze temp rury nad czopuchem i samego czopucha - czy spaliny nie są nazbyt gorące i... Podaj konkretne spalanie w kg na dobę - zmierz to jakoś - bo inaczej nie pogadamy... :-) pozdrawiam Robert G.
  24. Niestety nie potrafię tego ustalić, bo jest to pomysł autorski producenta mojego kotła. Podobno nie jest to pancerpol. Mieliśmy natomiast przeróbkę - serwisową - bo zaraz po zakupie palnik nie pracował poprawnie. Wszyscy użytkownicy, których znam mieli tąż samą modyfikację. Jeden z nich - kupił kocioł później - nie musiał nic kombinować, ani zgłaszać do serwisu, ale u niego palnik jest skonstruowany inaczej, niż u mnie. Zatem nazwa i model palnika raczej nie do ustalenia. pozdrawiam Robert G.
  25. Hmmm... kocioł automatyczny z buforem. Za coś takiego kiedyś mnie zakrakali :-))), ale to mogłaby być niezła instalacja. Tylko pozostaje pytanie: Ile musimy wydać by postawić sobie taki bufor i go zainstalować, a ile dzięki temu zaoszczędzimy, bo w końcu o oszczędności tutaj chodzi. I czy w instalacji z wymiennikiem zastosować taki bufor w układzie kotłowym, czy w części grzewczej instalacji? Mam wątpliwości co do sensu ekonomicznego takiego bajeru :-). pozdr Robert G.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.