Skocz do zawartości

Robercikus

Stały forumowicz
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Robercikus

  1. Ja właśnie nie uszczelniłem tego, bo nie miałem pod ręką silikonu i coś ten płomień mi się nie podobał - taki niejednorodny i błądzący po całej komorze spalania. Dociągnąłem śrubkę tej wyczystki i zwiększyłem nadmuch na 3, a ponadto zmniejszyłem podawanie, bo kopczyk się za duży zrobił - na 7/45. Zobaczymy co teraz będzie. Dotychczas w popiele jakieś grudki mi się jeszcze zdarzały, ale jak zmniejszałem podawanie, to żar uciekał w głąb retorty. Teraz się ustabilizował i zobaczę jak się zachowuje w perspektywie kilkunastu godzin. Mam już silikon i jak dalej nie będzie ok, to uszczelnię wyczystkę. Tak myślałem Sobon, że ruszt to tylko tymczasowe rozwiązanie będzie :-). U mnie kręci się cały talerz, zatem nie bardzo dałoby się takiego rusztu u mnie postawić, bo musiałby się przesuwać po retorcie niszcząc ją zapewne. pozdrawiam Robert G.
  2. Dzięki Kaan... zaraz tam zajrzę. Jeszcze jedno mi się nasuwa po lekturze instrukcji kotła - w poszukiwaniu rozwiązania problemu :-) Stoi tam jak byk, że minimalna temperatura wody zasilającej to 65 stC... I jak to się ma do tych teorii o wystarczającej 50 stC...? :-P pozdr Robert G.
  3. Powiedzcie mi dobrzy ludzie jak porządnie wyczyścić dolot powietrza w naszych kociołkach. Ostatnio jakoś dziwnie mi zaczął pracować mój 'byczek', zarósł sadzą i strasznie kopcił z komina - czarny dym. Wygasiłem go, odkręciłem wyczystkę pod retortą i wysypałem z niej masę jakiegoś syfu. Wsadziłem tam rękę i gdzie tylko dało się dojść, doszedłem wygarniając co się dało. Mam jednak wrażenie, że nie wszystko jeszcze udało mi się wybrać, bo są tam takie wąskie kanały, gdzie ręka nie wchodzi :-). Może jest dojście od strony wentylatora? Czy ktoś z Was przerabiał temat? Oczywiście praca się znacznie poprawiła, dym się znormalizował i sadza się przestała odkładać - na razie :-), ale płomień jeszcze nie jest tak żółty jak bywał wcześniej. Przypuszczam, że jeszcze tego powietrza jest za mało, chociaż zwiększyłem nadmuch z 1 na 5 bieg. pozdrawiam Robert G
  4. Po pobieżnej analizie Twoich wyników - spalanie/ilość dni, stwierdzam, że jak na dom nieocieplony, to wszystko wygląda jak najbardziej ok. Nie napisałeś jaką masz temperaturę wewnątrz domu i jakie u Ciebie panują temp zewnętrzne. To są kluczowe parametry dla zużycia opału przy prawidłowo ustawionym kotle. A prawidłowo ustawiony kocioł... Spala węgiel na proszek :-), nie odkłada zbyt dużo sadzy, nie zrzuca niedopalonego węgla do popielnika, nie robi spieków. Ot i wszystko. Za kryterium dobrego spalania przyjmij: 1 - wygląd popiołu - ideałem jest szary proszek 2 - dym z komina - ideałem jest jasny niezbyt mocno strzelający w górę dym. 3 - temperatura komina - trudno to mierzyć, kiedy nie ma się termometru, ale zbyt wysoka temp komina świadczy o niezbyt sprawnej pracy wymiennika w kotle, co powoduje ucieczkę znacznej części ciepła do atmosfery przez komin. Dokąd chałupy nie ocieplisz, nie spodziewaj się niższego spalania - te 20 kg dla nieocieplonej powierzchni 120 m2 przy średnich zewnętrznych temp oscylujących w granicach zera, to raczej bardzo dobry wynik. pozdrawiam Robert G.
  5. Tylko, że temperaturą w pomieszczeniach nie steruje się w ten sposób, żeby obniżać temp na kotle... To poważny błąd !!! Temp na kotle ma być taka jaka odpowiada jego normalnej pracy, a od obniżania temp w pomieszczeniach są mechanizmy zainstalowane w instalacji CO. Można też zwyczajnie cyklicznie wyłączać pompki CO, to spowoduje przerwę w pracy grzejników i obniżenie temp w domu. Ja u siebie nie mieszałem regulatora pokojowego w elektronikę kotła... Zwyczajnie zastosowałem go jako zdalny termostatyczny wyłącznik pomp. Kiedy temp w pomieszczeniach osiągnie zadaną 21, to się wyłączają pompki i ogrzewanie ustaje. Kocioł i jego sterownik jakby 'nic o tym nie wie' :-). Wszystko działa bez zarzutu. pozdrawiam Robert G.
  6. Niestety nie mogę Ci poradzić jaki parametr masz u siebie ustawić, bo nie znam Twojego sterownika. Mój to prosty st 37 i u mnie nazywa się to 'temp załączania pomp' Działa to z histerezą 2 st. Kiedy temp spadnie do 54, pompy się wyłączają, kocioł jeszcze na kilka stopni się wychładza i już bez obciążenia dociąga do 56 i załączają się znowu pompy. Nie mam pojęcia czy w Twoim sterowniku da radę taki knif ustawić :-), ale przypuszczam, że tak. Kocioł mam ustawiony w trybie 'priorytet bojler', co powoduje, że jednocześnie CWU i CO nie pracują, co z kolei nie skutkuje nadmiernym wychładzaniem w razie gdyby się CWU wychłodziła i trzeba by było jednocześnie grzać zimne kaloryfery. Kaloryfery zawsze poczekają do nagrzania CWU. :-) pozdrawiam Robert G.
  7. Wydaje mi się, że spalanie masz jak najbardziej ok. i nie ma co cudować. Sam piszesz, że temp nie zdąży spaść przez noc do temp.nocnej ze sterownika pokojowego, zatem dom dość dużo akumuluje ciepła i skoro powoli temp spada, to powoli też rośnie przy ponownym nagrzewaniu. A że spada temp do 43... w końcu w nocy wychładza się nie tylko dom, ale też i cała instalacja. W momencie włączenia pomp cała zimna woda zostaje wtłaczana do obiegu grzewczego i wychładza kocioł - to normalne. Jak chcesz, żeby temp nie spadała aż tak, to podnieś temp załączania pomp. Kocioł będzie pracował ciągle, ale będzie grzał z przerwami i... też dłużej będzie rozgrzewał dom :-). Nie widzę problemu w tym okresowym obniżaniu temperatury. W końcu ona i tak dochodzi do 'swojej' wartości i się stabilizuje. Nie będę Ci już doradzał podnoszenia temp na kotle, bo mnie tu coponiektórzy zakraczą :-), ale u mnie kocioł pracuje przy zadanej 62 st, a temp waha się od 51-53 stC do nawet 80, kiedy stoi w podtrzymaniu i zasila samą podłogówkę, a kaloryfery są odłączone przez sterownik pokojowy. Temperaturę załączania pomp mam ustawioną na 56 stC. Tym sposobem kiedy się na kotle obniży, to pompy przestają pracować i kocioł sobie nadrabia temperaturę. Jednak wtedy dom jest grzany mniejszą mocą i dłużej dogrzewa do zadanej na sterowniku pokojowym. Ot na przykład temp dziś rano na sterowniku pokojowym była 20 stC - nocna, a o 7.00 załączyły się kaloryfery i wyłączyły się dopiero po 9.00, bo dopiero temp na sterowniku osiągnęła zadaną 21. Nic w tym dziwnego nie widzę. Dom murowany, to akumuluje dużo ciepła i po nocnym wychłodzeniu trzeba je uzupełnić - fizyki nie przeskoczysz :-), a bezwładność cieplna tak domu, jak i samej instalacji i kotła powoduje opóźnienia. Żeby uzyskiwać szybsze nagrzewanie domu z rana, musiałbyś wyciskać z niego maksimum mocy, ale nie jestem pewien czy to oszczędniejsze rozwiązanie. pozdrawiam Robert G.
  8. Widzę, że chcesz mieć ciastko i jednocześnie je zjeść :-))). Jak chcesz podnieść temperaturę powrotu, to podnieś też temperaturę zasilania - zadaną i będziesz miał większe pole manewru. Jak masz teraz 55, to zrób np 62 i zobaczysz jakie osiągniesz parametry... Co do szybszego nagrzewania kotła, to proponuję tak skonfigurować parametry podawania, przerwy i nadmuchu, żeby kocioł osiągnął jak najwyższą moc, to znaczy w jednostce czasu spalał [prawidłowo!] większą ilość węgla i by większość ciepła nie uciekała do komina. Tylko wówczas uzyskasz to, czego chcesz - szybsze dochodzenie do temp zadanej, wyższa temp powrotu i dłuższy czas postoju w podtrzymaniu, chociaż ten ostatni zależy właściwie głównie od obciążenia instalacji... Nie na tym jednak należy się skupiać... :-)... Temperatura temperaturą - ważna sprawa, ale najistotniejsze w tym wszystkim jest to ile kocioł spala na dobę węgla przy utrzymywaniu koniecznej temperatury w domu... :-))) pozdrawiam Robert G.
  9. Ja myślę, że jak chałupa duża, to i ciepła potrzebuje dużo, żeby podnieść temp z nocnej na dzienną. W końcu jednak dochodzi do zadanej temperatury...? Rozumiem, że tak... zatem problemu nie ma. On się nie męczy... :-) On normalnie pracuje i taka jego rola. Zadbaj o popiół, żeby był szarym proszkiem, a jak bardzo Cię boli jego obciążenie, to możesz więcej wody skierować na powrót kotła, a mniej na grzejniki. Wtedy kocioł nie będzie się tak... 'męczył', ale też i dłużej będzie podnosił temperaturę w domu. No i jaką masz temp spalin - jeżeli nie masz przyrządu do mierzenia, to chociaż organoleptycznie... ??? Jak jest za wysoka, to zmniejsz nadmuch, bo ciepło do komina ucieka. Nie przejmowałbym się aż tak bardzo tym męczeniem kotła :-). pozdr Robert G.
  10. A ja mam niejasne przeczucie, że jak założysz podajnik, to się raczej zoptymalizuje spalanie i sytuacja powinna się unormować. pozdrawiam Robert G.
  11. Nie bardzo, bo byłoby to trochę bez sensu. Pompy mają się załączać jak kocioł jest gotowy do ogrzewania - jest w nim gorąca woda, ale jak ustawisz pompy wyżej, niż temp zadana, to te nigdy się nie załączą. Powinno się ustawiać pompę na taką temperaturę, żeby kocioł mógł przy niej pracować. Pompy CO niżej niż temp zadana. Np temp zadana 62, pompy 50 stC. Wówczas kiedy kocioł dojdzie do 50, zacznie pracować instalacja, a kocioł sobie dogrzewa do swoich 62. Jak idzie mu to mozolnie, to znaczy, że instalacja jest mocno obciążona i odbiera dużo ciepła. Poczekaj na tego hydraulika, niech Ci co nieco poprawi w instalacji i sam zobaczysz, że wszystko zacznie pracować normalnie a w domu zacznie być ciepło przy znacząco niższych ilościach opału. pozdrawiam Robert G.
  12. Z dymem podobnie jest i w przypadku standardowego rusztu - który był dołączony. Ciekawy ten pomysł. Jednak zastanawia mnie czy talerz będzie się swobodnie obracał, nóżki Twojego rusztu stoją na talerzu :-) No i... czy ten wywiew spalin nie ma za małego przekroju - Twój ruszt dość ściśle przylega do ścianek komory spalania. pozdr Robert G.
  13. I właśnie o to chodzi... dlatego uważam, że trzeba zacząć od tego, co jest najprostsze do zrobienia. Bez względu na rozważania teoretyczne. Kocioł i tak czyścić trzeba... pozdr Robert G.
  14. Oj ma... Jak cały wymiennik obklejony sadzą, to ciepło spalania nie przechodzi do czynnika grzewczego, tylko uchodzi do komina. Weź szczotę i wyszoruj te wszystkie zakamarki. Jak zeskrobiesz całą sadzę, to daj znać, czy się poprawiło :-). pozdr Robert G.
  15. Hey Vlad24... strasznie mnie intrygujesz tymi swoimi naciskami na pomiary... Doprowadzisz do tego, że i moja kotłownia zamieni się w laboratorium... :-P Zastanawia mnie sprawność mojego kotła i dlatego drążę. Ostatnio spaliłem w ciągu 8 dni 140 kg węgla, ale u nas już mrozy - temperatury bardzo rzadko przekraczają zero, a wahają się między minus 3, a minus 11. Spaliłem w tym czasie jakieś może 100 - 130 kg drewna. W domu temp między 20, a 23 stopnie - zależnie od pomieszczenia. Zakładam sprawność 60 procent. Nie mam jednak żadnych narzędzi do precyzyjnych pomiarów. Wiem ile spaliłem węgla, jaka jest temp wew i zew, jaki popiół... i tyle. Nie znam nawet wartości opałowej posiadanego węgla. Vlad24 gdzie się montuje ciepłomierz? Moja instalacja wymagałaby chyba dwóch, albo i trzech, bo grzeję CWU, a obieg kotłowy jest rozgałęziony i za bardzo bezpośrednio przed rozgałęzieniem nie ma gdzie wpiąć tego ciepłomierza. Czy gdyby gałązka do wymiennika była opomiarowana, to za wymiennikiem też warto byłoby dać ciepłomierz? Wagi kuchennej też nie mam :-)... zatem nawet zważyć tego podawanego węgla nie mogę. Jeszcze trochę, mnie 'pownerwiaj', a zamienię kotłownię w laboratorium... :-P pozdrawiam Robert G.
  16. Teraz dopiero doczytałem... Po pierwsze w sposób niekontrolowany dostarczasz do domu ciepło, bo nie masz żadnego regulatora - zawory termostatyczne na grzejnikach do tego się świetnie nadają. Po drugie... dom masz nieocieplony, a przy takiej powierzchni zużycie będzie gigantyczne !!! Kup sobie z 8 - 10 ton węgla, żeby dotrwać do wiosny, a wiosną skoro tylko słoneczko przygrzeje i temp staną się sprzyjające, zaraz zrób ocieplenie :-). Dokąd domu nie docieplisz, zużycia węgla znacząco nie ograniczysz chyba, że będziesz dogrzewać tylko najbardziej kluczowe pomieszczenia, a w pozostałych temperaturę obniżysz do absolutnego minimum. Nie ma innej rady... niestety. pozdr. Robert G.
  17. Dokładnie... Dom swej dawki ciepła potrzebuje i fizyki nie da się przeskoczyć. Jak węgiel spala się na popiół, to znaczy, że reszta jest po stronie ocieplenia domu i instalacji oraz jej regulacji. Bywają domy z totalnie skopaną instalację, bez mechanizmów regulowania temperaturą, domy nieocieplone itd... i tu już żadne dostrojenia kotła nie pomogą, bo on pracuje optymalnie, tylko ciepło się rozprasza do atmosfery i musi pracować ze zwiększoną mocą zużywając ogromne ilości węgla. Dobre ocieplenie domu i przemyślana instalacja to podstawa !!! :-). pozdrawiam Robert G.
  18. Doprecyzuję, bo mam wrażenie, że się wyraziłem niezbyt jasno... Czy w naszych kotłach da się modulować jakoś moc palnika tak, by w razie małego zapotrzebowania na ciepło można było doprowadzać do sytuacji, kiedy kocioł pracuje dłużej, a krócej stoi w podtrzymaniu? Pytam dlatego, że wydaje mi się, że u mnie taka modulacja wcale nie zachodzi, a to, co mam ustawione, to jest minimum poniżej którego kopczyk żaru schodzi mi wgłąb retorty. Nadmuch wg ustawień sterownika minimalny, a klapka przysłonięta na jakieś 80 - 90 proc. Już mniej się nie da. Czy ma sens walka z tym zjawiskiem, czy zaakceptować dużą moc pracy, a długie przerwy? pozdrawiam Robert G.
  19. Może... U mnie w ub roku - też był pierwszy sezon - jak się dom zima wychłodził, to na dobę mi poszło sto kg węgla, a w domu z 12stu zrobiło się po dobie całe 16... Mury jeszcze mokre, a ciepło parowania wody jest dość duże. Mocno pal i mocno wietrz. Pierwszy sezon grzewczy, to jeszcze koszty budowy - nie żałuj węgla. Na oszczędności przyjdzie czas w przyszłości, teraz dawaj czadu i wietrz, bo inaczej zagrzybisz dom. pozdrawiam Robert G.
  20. Hey Panowie. Chciałbym Was spytać o pracę Waszych Bawarii... :-) Ile czasu Wam pracuje, a ile stoi w podtrzymaniu? Nie wiem, czy mój to jakiś ewenement, czy to normalne. Pracuje on teraz tak, że stale zasila podłogówkę i tu pobór ciepła jest mały, zwłaszcza kiedy sobie napalę w kafloczku :-). Grzejniki załączają się tylko kilka razy dziennie, bo steruje nimi termostat pokojowy i dociąga temp na poddaszu do 21 gdyby spadła. I teraz kontrowersyjna wg coponiktórych sprawa. Kiedy kociołek zasila tylko podłogówkę, załącza się na jakieś 6 cykli podawania i... stoi w podtrzymaniu nawet ponad godzinę. Nie wiem dokładnie ile, ale dłuugo - ponad godzinę. Temp wzrasta wówczas i do 79 stC, ale powoli sobie spada i kiedy osiągnie zadaną minus histerezę - 60 stC - to znowu załącza się na 6 cykli. Zadana to 62 stC. Czy Wam też tak pracuje? I jeszcze jedno. Czy obrotową retortę w naszych kociołkach się czymś uszczelnia? pozdrawiam Robert G
  21. E tam zaraz leń... :-P Do głowy by mi nie przyszło, że trzeba coś uszczelniać w kotle za grube tysie... Na całe szczęście mam retortę obrotową i nic takiego nie muszę wyczyniać :-) pozdrawiam Robert G.
  22. To załóż sobie ten zawór 4d, a potem zobaczysz, czy głowice będą potrzebne. Zaworem też można sterować temperaturą w domu przy jednoczesnej ochronie kotła. Być może zawór na tyle będzie skuteczny w stabilizowaniu pracy instalacji, że grzejniki sobie poprzykręcasz już tylko zaworkami, które masz. Skoro nie spadają już niedopalone grudki węgla, to dobrze, ale teraz zwróć uwagę, czy go na palniku nie ubywa z biegiem czasu, gdyby tak się działo, to ciut zwiększ podawanie, żeby je zoptymalizować. Zwróć jeszcze uwagę czy nie ma spieków w popiele - takich żużlowych bryłek. Gdyby były, to zasłoń trochę tą przysłonę na wentylatorze - jeszcze chyba trochę za dużo tam powietrza puszczasz :-) pozdrawiam Robert G.
  23. Trudno mi wyszukać coś ekstra, bo nie jestem instalatorem. Mam swoją instalację zestawioną z podzespołów honeywell. To raczej górna półka, ale widzę, że głowice tej firmy już za jakieś 25 zł są dostępne. Co do zaworu 4d, to myślę, że dobrze gdyby dobrał Ci go jakiś instalator, bo trzeba dopasować rozmiar gwintów :-). Dokupić kilka rurek, kolanek... i lekko przerobić instalację. Myślę, że te kilka stów zwróci się szybko tak w postaci finansowej - spalanie węgla zostanie zoptymalizowane - jak i w postaci komfortu - stabilna temperatura w domu :-) pozdrawiam Robert G.
  24. I chyba Cię on jednak czeka... Możesz sobie podarować głowice w pomieszczeniach, w których z założenia chcesz, żeby było cieplej - łazienki. Zresztą dla prawidłowego działania instalacji trzeba gdzieś luźny przelot zostawić, żeby pompa nie miała za dużych oporów, kiedy zrobi się cieplej. Ile masz łazienek? Jak dwie, to kup sobie 13 głowic i je załóż. To na kolana nie powali, a sam zobaczysz jak instalacja zaczyna normalnie pracować. Kocioł też dostanie powera, bo nie będzie tak chaotycznie skakał jak teraz, tylko zacznie normalnie pracować. I jeszcze jedno..., bo instalację masz dość rozległą, a z czego ona się u Ciebie składa? Masz podłogówkę?, czy same grzejniki? Czy masz zawór mieszający na kotle czterodrogowy? To wszystko są elementy bez których... owszem, będzie działać, ale tak jak u Ciebie :-). Ktoś Ci uwalił tą instalację i teraz trzeba ją trochę poprawić :-). Pewnie się da i możesz zejść nawet do tych kilkunastu kg na dobę, ale na sprawę całościowo musisz patrzeć. Póki co zmniejszaj podawanie i stopniowo nadmuch i obserwuj co się dzieje. Dąż do popiołu podobnego do szarego proszku. powodzenia Robert G.
  25. Trudno mi komentować te parametry, bo ja mam inny kocioł. Jednak ciągle wydaje mi się, że za dużo podajesz tam węgla. Ten nie zdąża się dopalać i spada taki niedopalony, przy tym dymi i stąd sadza. I jeszcze jedno... Wysoko ustawiłeś tę pompę CO, a dom wyziębiony. Niech ona załącza się przy niższej temperaturze i niech chałupa się wygrzewa. Czy coś u Ciebie reguluje grzejnikami? Masz głowice termostatyczne? One mają za zadanie ograniczyć grzanie w pomieszczeniach, kiedy już dojdą do odpowiedniej temperatury. Jak nie masz głowic, to kocioł nie ma żadnego impulsu, żeby przestać grzać i będzie ciągle pracował, a w domu zrobi się 30 stC. Tym, że kocioł nie osiąga zadanej temperatury się nie przejmuj, tylko pozwól mu pracować, ale zmniejsz jeszcze podawanie. Kiedyś słyszałem taką radę, że stosunek podawanie/przerwa powinien oscylować w granicach 1/5, ale to zależy od kotła i trzeba sobie samemu dobrać. Mój kocioł pracuje na 9/45 i nadmuch na minimum z dość mocno przysłoniętą klapką. Spróbuj zmniejszyć to podawanie powiedzmy do 18 sek i zobaczysz co się będzie działo. Bałwany sadzy zeskrob skrobakiem :-). pozdr Robert G.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.