Skocz do zawartości

Robercikus

Stały forumowicz
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Robercikus

  1. Nie rewelacyjnie ocieplony dom, dlatego że 8, czy 10 cm styropianu i tak nie gwarantuje spełnienia nawet normy 0,3 W/m2K. Taką izolacyjność zapewnia dopiero 12 cm, jednak i tu najistotniejsza jest dokładność wykonania tego ocieplenia. Piszesz coś o wełnie na poddaszu... Ile tej wełny? Jak ułożona? Sądząc po warstwie styropianu można przypuszczać, że i z tą wełną wcale nie przesadzono :-) Skoro w piwnicy jest ciepło, to znaczy, że jednak połowicznie ją też ogrzewasz, bo 'z nieba' ciepło się tam nie dostaje, tylko z Twojego kotła..., tylko nie bezpośrednio przez grzejniki, a przez niezaizolowane przegrody. Dlatego jest ciepło w tej piwnicy, że zasilana jest ciepłem pochodzącym z ogrzewania domu - to przekłada się na zwiększenie zużycia opału - fizyki nie oszukasz. Nie wiadomo jaką bryłę ma Twój dom... gdzie jest usytuowany..., czy jest narażony na działanie wiatrów, jakie masz temperatury zewnętrzne i wielu innych szczegółów nie wiadomo. Nie podałeś też jak wygląda popiół. :-) Od niego zacznij - jak popiół przypomina wyglądem szary proszek z niewielką ilością drobnych, rozpadających się w palcach grudek, to jest ok. Można przyglądać się innym drobiazgom, by spróbować zmniejszyć spalanie. Jeśli natomiast popiół jest daleki od ideału, to trzeba najpierw zoptymalizować spalanie, bo tu mogą być rezerwy. pozdrawiam Robert G.
  2. Na tłokowcach się nie znam, ale skoro piszesz, że spalasz 40 kg węgla na ponad 400 m2, tak sobie - nierewelacyjnie ocieplonego domu na dobę, to raczej tragedii nie ma :-) Ta temp 50 to raczej mało jest - podnieś temp, bo Ci kocioł rdza zeżre, szczególnie, że masz mokry węgiel. Poczytaj w instrukcji kotła jaką temp zaleca producent. W zasobniku ma być suchutko. Najlepiej kupować węgiel wiosną i go przesuszyć przez lato - potem wsypujesz suchutki i nie ma żadnych niespodzianek. pozdrawiam Robert G.
  3. Skoro trzymasz tak niską temp na kotle, to może poczytaj instrukcję. Tam stoi co zaleca producent w tej kwestii. Ogólnie niska temp na kotle to szybka jego degradacja. Mój producent zaleca temp min 65 stC i tak trzymam... nie obserwuję przy tym zwiększenia zużycia opału - do czegoś są w końcu takie elementy instalacji jak głowice termostatyczne, czy mieszacze. Sam wymiennik też nadaje się do pewnego stopnia do regulacji w tym zakresie - sterujesz przepływami. Radzę przyjrzeć się tej temperaturze kotła, bo 48 to możesz trzymać na gazowym, ale na stałopalnym raczej nie bardzo. pozdrawiam Robert G.
  4. Skoro masz aż taką odległość od kotłowni do budynku nią ogrzewanego, to i tak musisz rurki zasilające tam poprowadzić. Rozumiem, że w kotłowni masz naczynie wyrównawcze...? Co do zasilania zasobnika CWU... Najlepiej byłoby go wpiąć przed wymiennikiem, ale z uwagi na odległość może nie mieć to sensu i stąd pomysł, żeby poprowadzić dużą magistralę ciepłowniczą do domu - jedną parę rur i od niej poprowadzić zasilanie zasobnika CWU, który umieścisz sobie już w domu. Pamiętaj tylko, żeby na kotle trzymać w miarę wysoką temperaturę, bo sam wymiennik nie jest zbyt sprawny przy niskich temperaturach, a i odległość... straty jakieś będą, ale jakie, zależy to od izolacji rur. Dlatego proponuję jedną grubszą nitkę zamiast kilku cieńszych, bo wtedy jest mniejsza powierzchnia w stosunku do objętości i mniejsze straty. Pompę ładującą CWU możesz i tak podłączyć normalnie do sterownika kotła, a ją samą umieścić już w domu na odgałęzieniu od głównej magistrali i będzie ładowała Ci zasobnik w razie potrzeby, dla sterowania odległość nie ma znaczenia :-) To takie może luźne spostrzeżenia, może ktoś podpowie coś bardziej fachowo :-) pozdrawiam Robert G.
  5. Obstawiam ten po lewej, ale między odgałęzieniem zasilania na zasobnik CWU, a zaworem 4d proponuję dać zawór zwrotny i małą pompkę do napędzania obiegu kotłowego Wtedy pompa CWU nie będzie zasysać wody z zaworu 4d, obieg kotłowy będzie pracował równomiernie i stabilnie, a powrót kotła będzie dobrze chroniony. pozdrawiam Robert G.
  6. Witajcie. Kocioł Bawaria Seko 25 kW sporo przewymiarowany jak na mój dom... Sterownik dwustanowy i praca też dwustanowa. Obojętnie jak bym nie poustawiał, to zawsze w trybie podtrzymania ze względu na mały odbiór ciepła temperatura szybuje w górę - do 75, czasem powyżej 80 stopni. Kiedy zasila tylko podłogówkę, to zjeżdża o max 1 stopień poniżej histerezy. Kiedy natomiast załączają się grzejniki po okresie wyłączenia - sterowane są termostatem pokojowym - i zimna woda z instalacji wychłodzi zład w kotle, temp zjeżdża do 51 stC... Pytanie, czy takie wahania temperatury na kotle nie spowodują jakiejś degradacji płaszcza w związku z rozszerzalnością termiczną poszczególnych jego elementów? Spadek temp trwa kilka do kilkunastu minut, zanim kocioł nie poradzi sobie z podciągnięciem temperatury do zadanej i potem już pracuje dalej przy wysokich temp. Jednak mam wątpliwości, czy te 30 stopniowe huśtawki nie załatwią kotła :-) pozdrawiam Robert G.
  7. Przede wszystkim na podłogówkę powinieneś puszczać wodę z osobnego, dla niej dedykowanego mieszacza. Jeżeli sterownik kotła zawiaduje otwieraniem i zamykaniem zaworu 4d, to mieszacz podłogówki trzeba wpiąć przed tym zaworem, żeby do niego dostawała się woda prosto z kotła bez wpływu sterownika regulującego grzejnikami. Po prostu instalator uwalił 'babola' i teraz trzeba to przerobić. Średnio sprawny instalator w kilka godzin sobie z tym poradzi... o ile jeszcze coś nie jest skopane :-). Potrzebujesz termostatyczny zawór mieszający 3d, parę kształtek i trochę rurek - w kilka stów powinieneś się zmieścić. pozdrawiam Robert G.
  8. Udało mi się zrobić dwa testy w porównywalnych warunkach: Dla histerezy 6 stC i 10 stC. Dla 2 stC nie udało się na razie, bo warunki się zmieniły i test byłby niemiarodajny. Do tematu wrócę na pewno, bo nie daje mi on spokoju, a i samymi osiągami w postaci zużycia opału też się podzielę. Zużycie opału skrupulatnie sobie notuję, ilości wybieranego popiołu też, zatem zmiany jakich dokonałem w ustawieniach spalania - o ile przyniosły jakieś efekty - będą widoczne wyraźnie w ilościach spalanego opału. Teraz do rzeczy. Testy przeprowadzałem w następujących warunkach: Temperatura zewnętrzna ok -2 stC, pogoda bezwietrzna. Temp wewnętrzna wskazywana przez sterownik pokojowy w pomieszczeniu wzorcowym +21,5 stC Temp zadana na kotle 68 stC. Kocioł pracujący w układzie otwartym z wymiennikiem ciepła. Za wymiennikiem rozgałęzienie na podłogówkę i grzejniki. Pompka grzejników wyłączona podczas testów - grzały grawitacyjnie 4 z włączonych siedmiu. Podłogówka o powierzchni 55 m2 zasilana wodą o temp 32 stC - pompka załączona na 1 bieg. Pompka obiegu kotłowego załączona w czasie testu na 1 bieg. Ustawienia pracy to 9/45, nadmuch na 4/10 biegu, podtrzymanie co 20 min podawanie przez 10 sek, przedmuch co 10 min przez 15 sek. Dla histerezy 6 stopni Czas pełnego cyklu - praca plus czas podtrzymania - wyniósł 64 minuty, gdzie w trybie praca węgiel był podawany przez 94,5 sek oraz w trybie podtrzymania przez 30 sek, co razem daje czas podawania podczas cyklu 124,5 sek i na godzinę 116, 7 sek. Dla histerezy 10 stopni Czas pełnego cyklu - praca plus czas podtrzymania - wyniósł 86 minut, gdzie w trybie praca węgiel był podawany przez 108 sek oraz w trybie podtrzymania przez 30 sek, co razem daje czas podawania podczas cyklu 138 sek i na godzinę 98,57 sek Mój podajnik podaje w ciągu sekundy 5,3333 gramów węgla i dla histerezy 6 stopni kocioł spala w godzinę 622, 39 gramów węgla, a dla histerezy 10 stopni już tylko 525,7 gramów węgla. Dla histerezy 2 stC nie zrobiłem testów, bo warunki się zmieniły i wskazania byłyby nieprecyzyjne. Do tematu jednak chcę powrócić i powtórzyć testy w jak najbardziej izolowanych warunkach. Myślę, że mi się to uda :-) Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w moim układzie - dobrze ocieplony dom o dużej akumulacyjności cieplnej, przewymiarowany kocioł i przewymiarowana instalacja grzewcza - praca z dużą histerezą może przynieść wymierne korzyści w postaci oszczędności w zużyciu węgla. pozdrawiam Robert G.
  9. Skoro chcesz i tak robić remont, to może lepiej dać dwa mniejsze zbiorniki na CWU - każdy na swoim piętrze, a zasilać je wodą bezpośrednio z kotła...? Oczywiście lepiej wpiąć zbiornik (i) CWU przed wymiennikiem. Pamiętaj, że duża odległość od zasobnika do miejsc czerpania wody to długi czas oczekiwania na ciepłą wodę w kranie, a poza tym straty związane z wychładzaniem się wody w rurach. Najlepiej, by zasobnik był jak najbliżej kranów. Możesz zrobić cyrkulację, ale to są straty ciepła i zużycie prądu. Zamieść jakiś schemat i pewnie ktoś Ci poradzi. pozdrawiam Robert G.
  10. No i tu masz wstępną odpowiedź - kuzyn :-). Załatw z kuzynem i zobaczysz jakie będziesz miał spalanie - na pewno odczujesz ulgę, bo 2 tony na sto kilkadziesiąt metrów to dużo... pozdrawiam Robert G.
  11. Jasne, że masz rację z tymi sterownikami :-), bo zwykły dwustanowy jakich wiele, z podłogówką sobie nie poradzi. Tu potrzeba jakiegoś bardziej zaawansowanego algorytmu i taki sterownik da radę. Ja takiego jednak nie widziałem. :-) Trzeba pamiętać jednak, że dobrze zrobiona podłogówka z termostatycznym zaworem mieszającym ma dość sporą zdolność samoregulacji i za wiele nie trzeba w niej kręcić tym zaworem :-). Ja taką właśnie mam i nie mam sterowania pogodowego... steruję nią ręcznie i jest ok - przestawiam ją może raz - dwa razy na sezon. Kiedy się robi wyraźnie zimniej - temp zewnętrzne spadają ponizej zera, to dokładam na mieszaczu ze dwa-cztery stopnie i jest ok. Kiedy się definitywnie ociepli i temperatury zewnętrzne są wyraźnie powyżej zera, to zmniejszam zasilanie podłogówki do tych 28 stC... ot i cała regulacja. Resztę załatwia termostatyczny zawór mieszający i podłogówka reguluje się sama. pozdrawiam Robert G.
  12. Ogrzewanie podłogowe ze względu na swoją specyfikę - ogromna bezwładność i reagowanie w opóźnionym tempie - kiedy ma reagować na impulsy płynące z ogrzewanego nią pomieszczenia, będzie działać niestabilnie. Sterownik włączy ją przy zadanej temperaturze powietrza, podłogówka będzie się rozgrzewać pobierając przy tym duże ilości energii, po czym kiedy zostanie osiągnięta temperatura zadana i podłogówka zostanie wyłączona, temperatura powietrza nadal będzie się w pomieszczeniu podnosić. Kiedy po pewnym czasie podłogówka zacznie stygnąć i znowu załączy się jej wygrzewanie, temperatura podłogi nadmiernie spadnie zanim zacznie w ogóle reagować, a samo powietrze w pomieszczeniu ogrzeje się z dużym opóźnieniem i znowu grzejnik podłogowy będzie nadmiernie wygrzany pochłaniając znowu nieadekwatną do potrzeb ilość energii, która będzie oddawana do pomieszczenia znowu nadmiernie podnosząc temp powietrza. Ot taka niepotrzebna huśtawka. Co do RTL... Wiem, że jest to półśrodek, ale skoro kolega pisze, że nie może na zaworze mieszającym ustawić na stałe niższej temperatury wody zasilającej, to zawsze jest jakieś rozwiązanie. Innym, lepszym rozwiązaniem byłoby wstawienie zaworu mieszającego termostatycznego 3d zamiast istniejącego, takiego który oferowałby szerszy zakres regulacji - np od 25 stC w górę... Temperatura 35 - 40 stC na zasilaniu dobrze zrobionej podłogówki może okazać się zbyt wysoka, co w połączeniu z termostatem pokojowym powoduje huśtawki i nadmierne zużycie energii i tym samym spalanie węgla. pozdrawiam Robert G.
  13. 1 temperatura kotła 50 to za mało... poczytaj instrukcję i stamtąd dowiesz się jaka ma być minimalna temp na kotle - nadmienię, że producent mojego zaleca min 65 stC i tak trzymam nie obserwując przy tym zwiększonego zużycia opału. 2 sterowanie podłogówką za pomocą regulatora pokojowego jest poważnym błędem i pewnie stąd to spore zużycie. Podłogówka powinna pracować w sposób ciągły, a nie okresowo. Załóż sobie zawory RTL na powrocie skoro nie możesz ustawić zasilania na niższą temp i nimi ogranicz temp na podłogówce tak, żeby grzała słabiej, ale bez przerw. Jedną pętlę - np, tę z łazienki zostaw bez RTLa, żeby pompa mogła swobodnie tłoczyć wodę, a pod st pokojowy podłącz tylko same grzejniki, bo one spokojnie dają się w taki sposób sterować. 3 z tym 3d na razie daj spokój, bo może wystarczy założenie przez kuzyna zaworów termostatycznych na grzejnikach i ustawienie niższej temperatury w pomieszczeniach, założysz go dopiero, gdy okaże się, że kuzyn ściemnia :-). No i... nie montuj go czasem przed wymiennikiem, jak już to za... Na wymienniku dobrze trzymać wysoką temp, a obniżać za wymiennikiem. pozdrawiam Robert G.
  14. Rozumiem, że to jakaś kamienica...??? Uważam, że kuzyna trzeba trochę wziąć 'za twarz', bo skoro aż tak wzrosło Ci zużycie węgla, to winne są te jego 24 stopnie i brak jakiejkolwiek regulacji. Jeżeli uda się z nim dogadać, to porozmawiaj i spróbuj wyegzekwować odpowiedzialne zachowanie z jego strony, natomiast jeżeli okaże się uparty i będzie grał cwaniaka, to w pierwszej kolejności bym założył na przejściu do niego zawór 3d obniżający temperaturę na jego część instalacji, żeby nie był w stanie odebrać więcej ciepła, niż mu potrzeba do jakichś rozsądnych wartości - 21-22 stC - a jak to nie pomoże, to rozwiązać spółkę :-). Może jednak gość nie jest świadom istoty problemu - porozmawiaj z nim i spróbuj mu wytłumaczyć. W nieocieplonej chałupie zawsze zużycie opału będzie większe i tu szczególnie trzeba rozsądnie gospodarować energią - nadmierne podnoszenie temperatury jest o wiele bardziej kosztowne niż w domach ocieplonych, bo straty są większe. Co do podłogówki... Jaką temp puszczasz w jej obiegi? Jaką masz izolację pod tą podłogą? Czy grzejesz w sposób ciągły, czy okresowo ją załączasz? Podłogówka, kiedy jest dobrze odizolowana od podłoża, to kiedy raz się nagrzeje, potem bierze naprawdę stosunkowo mało ciepła, chyba że jest spaprana, albo załączana cyklicznie. Ten rodzaj ogrzewania ma dużą bezwładność i długo się nagrzewa, długo też stygnie, ale do osiągnięcia efektu grzewczego trzeba ją najpierw naładować ciepłem :-), a to 'kosztuje'. pozdrawiam Robert G.
  15. Miałem spięte na sztywno pompy - kotłową i od kaloryferów, która jest za wymiennikiem. Właśnie je rozdzieliłem i pompa kotłowa jest sterowana sterownikiem kotła, a od kaloryferów dodatkowo odłączana przez sterownik pokojowy. Obydwie pracują na 1 biegu - pompy grundfos 25/40 - i pobierają na 1 biegu 25 W. W związku z tym, że obieg kotłowy zaczął sprawniej pracować - woda krąży w sposób ciągły, dotychczas pracował grawitacyjnie kiedy pompy się wyłączały - i grzejniki w momencie ich załączenia stają się w kilka minut całe gorące. Temperatura zasilania wymiennika po stronie kotła jest teraz o 0 - 5 stopni wyższa od powrotu, zależnie od odbioru ciepła po stronie instalacji, podczas gdy przy pracy grawitacyjnej różnice sięgały nawet 8 - 10 stC. Ponadto... zauważyłem dużo większą efektywność instalacji. Na noc wyłączają mi się grzejniki, a rano załączają się, by podnieść temperaturę. Po pierwsze - o ile na grawitacyjnej pracy kotła i przy załączaniu pompek tylko na czas pracy grzejników, czas podnoszenia z tych 19, 5 stC do 21, 25 trwał nawet dwie godziny, tak teraz dzieje się to w pół godziny - kocioł w trybie pracy przebywa krócej i nie trzeba chyba tłumaczyć, że przekłada się to na oszczędności :-) Kiedy pompka do kaloryferów jest wyłączona, pracuje tylko podłogówka - ok 60 m2 - pracuje ona stale i nie jest wyłączana w czasie sezonu grzewczego. Nie będę teraz nic wyrokował, zobaczymy za 'kilka zasypów' węgla, ale już teraz moje wstępne wrażenie wskazuje, że kiedy obieg jest napędzany pompkami - nawet na niskim biegu, to efektywniej pracuje i jednak przyczynia się do ochrony powrotu kotła. Nie wiem jak wygląda sprawa kiedy ktoś ma zawór 4d. Piszę o instalacji z wymiennikiem ciepła. pozdrawiam Robert G.
  16. Wiesz kolego robogaz... Zapotrzebowanie mojego budynku na ciepło przy obecnych temperaturach koło zera - takie, czy nawet ciut niższe się u nas utrzymują już od dwóch miesięcy - jest na poziomie ok 70-80 kWh na dobę i spalam średnio dziennie 16,06 kg węgla już z uwzględnieniem grzania CWU - wyliczenia od połowy pačdziernika. Jeżeli więc udałoby mi się z tą średnią zejść niżej, to wcale bym się nie obraził, a skoro da się wyzyskać z węgla więcej i wykorzystać bufor jakim jest mój przewymiarowany kocioł, to czemu nie. Ostatnio podczas pomiarów zanotowałem, że kocioł stoi w podtrzymaniu 96 minut i to właśnie przy histerezie 10 stC. Wstępne obliczenia wykazały oszczędności na poziomie ok 8 procent w stosunku do spalania przy histerezie 2 stC przy tym samym efekcie grzewczym, tylko innym prowadzeniu kotła. Obawiam się tylko o płaszcz wodny w kotle. Nie kpij zatem z dużej histerezy :-), bo wychodzi na to, że o ile nie ma innych skutków ubocznych, to jest to droga do wyzyskania więcej ciepła z węgla. Mówię jednak o retorcie [obrotowej]... nie o tłoku :-) pozdrawiam Robert G.
  17. Owszem. Przyznaję, że nie są to testy zrobione z aptekarską dokładnością, kiedy jednak zwrócisz uwagę o co koledze alf chodziło, to okaże się, że tak zwiększona histereza, jak i duża moc palnika, przyczynia się do bardziej ekonomicznego spalania. Może testy zrobię jeszcze raz, jak mi się będzie chciało. Zwróć jednak uwagę na prosty fakt. Kiedy temperatura wody w kotle spada i osiąga daną wartość [temp zadana minus wartość histerezy], to kocioł, by zahamować ten spadek, musi uruchomić palnik i odbyć pięć cykli - u mnie 9/45 - i wówczas dopiero zaczyna efektywnie wygrzewać kocioł. Gdy pracuje na histerezie 2 stC, to ten pięciocyklowy proces rozpędzania kotła powtarza się bardzo często, a samo podgrzanie o histerezę trwa już tylko dwa cykle. Kiedy natomiast histereza jest większa, pięć cykli rozpędu i dalej już odpowiednio - 4 cykle dla histerezy 6 stopni, 5 cykli dla histerezy 8 stopni, 6 cykli dla histerezy 10 stopni. Dalej histerezy nie powiększałem, bo zabrakło mi przestrzeni :-) W dół poniżej 58 nie chcę schodzić, a w górę przy histerezie 10 i zadanej 68, ocieram się o temperaturę alarmu ustawioną na 85 stC. Zrobię jednak testy jeszcze raz, skoro chcesz zobaczyć jak mi wyjdzie, kiedy będę operował tylko wartością histerezy, bez zmian mocy i wartości temp zadanej w czasie testu. Oczywiście do węgla spalonego wliczam również węgiel, który został na retortę podany w czasie podtrzymania. :-). Daj mi ze dwa dni. Dla mnie sprawa jest jasna - ekonomia spalania jest lepsza przy histerezie ustawionej na wyższą wartość... wątpliwości rodzi tylko wytrzymałość płaszcza wodnego, który w takich warunkach jest mocno eksploatowany i o jego trwałość bym się najbardziej obawiał. pozdrawiam Robert G.
  18. Tu schodzimy z tematu dyskusji... zajrzyj https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/3841-jak-palic-w-kotle-retortowym/page__pid__100109__st__200#entry100109 pozdrawiam Robert G.
  19. Potwierdzam... U mnie kiedy grzejnik jest odkręcony na maks, to jest gorący cały, kiedy jednak w pomieszczeniu robi się cieplej i głowica przymyka przepływ, staje się on zimny, a tylko górna jego krawędź jest ciepła, albo tylko letnia. Nie uważam tego za problem. pozdrawiam Robert G.
  20. Ja mam wymiennik i różnica temp na wejściu i wyjściu z wymiennika po stronie kotła bez większego obciążenia - tylko sama podłogówka - wynosi maks 1 - 3 stopnie. Jak załączą się grzejniki, to ta różnica wzrasta może do 5 - 8 stC i to raczej na krótko. Mam też dość wysoko ustawione załączanie pomp - na 56 stC z histerezą 2 stC, zatem jak temp spadnie poniżej 54, to zaraz podciąga temp i już znowu pracuje 'na gorąco'. Inna sprawa, to fakt, że ja jestem zwolennikiem wysokiej temp zadanej - teraz mam 68 stC - i nie obserwuję przy tym żadnego zwiększonego zużycia węgla - po prostu tyle energii ile dom potrzebuje, kocioł mu dostarcza bez względu na temperatury. pozdrawiam Robert G.
  21. Ot gapa ze mnie... Masz rację - przepraszam. Ja z kolei nie zabieram głosu w kwestiach tłokowców. Tu nie zwróciłem uwagi, że kolega ma właśnie taki kocioł. pozdrawiam Robert G.
  22. Możesz doprecyzować...? Mi jakoś wychodzi co innego. [patrzy wątek 'Jak palić w kotle retortowym'} :-) pozdrawiam Robert G.
  23. Zrobiłem testy i wyszło mi że: Histereza 2 stC, podawanie/przerwa 7/46, temp zadana 65 stC nadmuch 1/10 W godzinę spalił 426 gramów węgla - czas podawania 80 sek Histereza 6 stC podawanie/przerwa 9/45, temp zadana 66 stC nadmuch 4/10 W godzinę spalił 394 gramy węgla - czas podawania 73,8 sek Histereza 10 stC podawanie/przerwa 9/45, temp zadana 68 stC nadmuch 4/10 W godzinę spalił 384 gramy węgla - czas podawania 72 sek We wszystkich przypadkach warunki były porównywalne. Wynika z tego, że nie tyle o moc palnika chodzi, co o histerezę - start po podtrzymaniu, to zawsze trudna sprawa i na tym traci się sporo węgla. Pełną moc palnik uzyskuje po kilku minutach i przy małej histerezie kiedy się właśnie rozpali i zaczyna pracować w sposób optymalny, jest wyłączany, bo osiąga zadaną temperaturę. Kiedy histereza jest większa, palnik dłużej pracuje w optymalny sposób i tym samym dla osiągnięcia zamierzonego efektu grzewczego spala mniej węgla. Jednak trzymanie histerezy 10 stC zdaje się być trochę katowaniem płaszcza wodnego - mocno się on nagrzewa i obawiam się trochę ciągnąć kocioł na tych ustawieniach. Zmniejszyłem do 8 - różnica w spalaniu niewielka, a płaszcz wodny w kotle tak mocno nie dostaje :-) pozdrawiam Robert G.
  24. W przypadku pomp weź pod uwagę zużycie prądu. Pompy to coś, co pracuje w trybie ciągłym, zatem wyższy bieg, to wyższy rachunek za prąd. U mnie pompy kotłowa, do kaloryferów i do podłogówki pracują na 1 biegu. Tylko pompa do CWU pracuje na wyższym - chyba na 2, ale ona załącza się na max kilkadziesiąt minut na dobę, a wyższy bieg dałem, by chronić kocioł przed napływem dużo chłodniejszej wody z baniaka CWU - wolny przepływ, bardziej intensywne wychładzanie. Reszta może pracować na niskich biegach o ile daje radę. Cyrkulacji nie mam. pozdrawiam Robert G.
  25. Hmmm... czy rozumieć zatem, że pomysł, który przedstawił kolega Vernal odnosi się głównie do ustawień palników na małą moc...? ;-) Przy dużych mocach i ustawianiach jak u mnie problem raczej będzie mniej odczuwalny. No i oczywiście wszystko zależy również od samej instalacji i domu... jak dom ocieplony i akumulacyjny, a instalacja z zapasem mocy, to można sobie grzać 'skokami' z długimi okresami podtrzymania i nie ma wówczas problemu z dodatkowym podawaniem na starcie. Jeżeli natomiast dom lekki - szkieletowy, a instalacja zaprojektowana 'na styk', to praca w trybie jak powyżej może powodować obniżenie komfortu, zatem lepiej w takim przypadku prowadzić kocioł z mniejszą mocą i krótszymi okresami podtrzymania, częstszymi startami... Czy tak? :-) pozdrawiam Robert G.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.