kupfer Opublikowano 31 Stycznia 2016 #1976 Opublikowano 31 Stycznia 2016 Quakemis,to jasne że tylko przepalasz i masz" dopalacze"=solary i dobrze zaizolowaną chatę,dlatego było to mało wiarygodne. ;) Tu spala kolega(niektórym znany), podobnie: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?195149-Ekonomiczne-spalanie-paliw-sta%C5%82ych/page117 Osobiście również użytkuję kocioł Przemka,ale do drewna i mało który mu podskoczy,z polskich produktów żaden. :D Kloce do średnicy 24 cm.trawi bez problemu. ;) Pozdrawiam.
sidi62 Opublikowano 31 Stycznia 2016 #1977 Opublikowano 31 Stycznia 2016 Średnio 8.5 kilograma dziennie - dom 180m/kw i zbiornik 150l. Koszt 5.5zł na dobę przy cenie węgla 650zł/tonę. Temperatura w domu od 22 do 20 stopni. Jest ktoś lepszy na tym forum? Halo, gazownicy zaniemówili ;) ? Średnio 2-3 koszyki drewna z własnego lasu plus niecałe dwa litry propanu[1,23 pln brutto] dziennie, w tym gotowanie na kuchni gazowej. Dom 150 mkw i zbiornik 120l, temperatura w domu 22-24 stopnie.
rumunn9r Opublikowano 1 Lutego 2016 #1978 Opublikowano 1 Lutego 2016 Koszyk drewna debowego kilka szczapek na rozpalke baniak 120l 55*C dom ~110m2 temp 21-24 na dobe nie licze pracy pompy sterownika nadmuchu
kupfer Opublikowano 1 Lutego 2016 #1979 Opublikowano 1 Lutego 2016 Witam. Sidi, propan,też z własnego źródła? :D U mnie butla 11 kg. poniżej 40 PLN nie kupisz. 2-3 koszyki jakie? Normalnej wielkości http://olx.pl/oferta/duzy-wiklinowy-kosz-na-drewno-do-kominka-CID628-IDbLOhb.html#31ad040eb5 2-3 to dobra głęboka taczka na dobę,na dzisiejsze temp. dupy nie urywa,chyba że palisz pruchnem iglastym. :D Pozdrawiam.
SONY23 Opublikowano 1 Lutego 2016 #1980 Opublikowano 1 Lutego 2016 No gdzie takie koszyki... Takie od święconki... ;) U mnie butla gazu 37 PLN-ów.
rumunn9r Opublikowano 1 Lutego 2016 #1981 Opublikowano 1 Lutego 2016 Taki koszyk i drewno ;) Jakies 5 taczek od soboty do soboty
sambor Opublikowano 1 Lutego 2016 #1982 Opublikowano 1 Lutego 2016 Ale robicie licytację - koszyk taki, koszyk siaki - ja jak chcę określić ile, to ważę, wtedy jest jednakowe porównanie , a nie licytacja na objętości komory zasypowej, taczki, koszyki lub wiaderka. PS U mnie butla mieszanki 37zł, czysty propan 45zł
rumunn9r Opublikowano 1 Lutego 2016 #1983 Opublikowano 1 Lutego 2016 Sambor a jak jest z uzyskana moca w suchym drewnie a w mokrym? Bo wlasnie zastanawiam sie nad tym wazeniem czy to jest poprawna miara.
M4t3uSZ Opublikowano 1 Lutego 2016 #1984 Opublikowano 1 Lutego 2016 No gdzie takie koszyki... Takie od święconki... ;) U mnie butla gazu 37 PLN-ów. Hamech to konstrukcja którą szukałem prawie miesiąc,czy wymiennik za palnikiem wyłożony szamotem nie zmniejsza odbioru ciepła?chciałbym połączyć takiego dolniaka z możliwością palenia od góry jak byś to widział?mogło by się to sprawdzić. http://forum.info-og...-opinia/page-99 #1965
sambor Opublikowano 1 Lutego 2016 #1985 Opublikowano 1 Lutego 2016 Moc z palenia na mokrawym ( 1 rocznym drewnie olchy i brzozy) jest o ok 25% mniejsza od palenia na drewnie suszonym min 3 lata + oczywiście sadza i smoła , której nie ma przy drewnie suchym. Czyli moim zdaniem nie warto.
SONY23 Opublikowano 1 Lutego 2016 #1986 Opublikowano 1 Lutego 2016 Hamech to konstrukcja którą szukałem prawie miesiąc,czy wymiennik za palnikiem wyłożony szamotem nie zmniejsza odbioru ciepła?chciałbym połączyć takiego dolniaka z możliwością palenia od góry jak byś to widział?mogło by się to sprawdzić. http://forum.info-og...-opinia/page-99 #1965 Wyjęcie tych kilku cegieł z góry kanału dopalającego "zdejmuje" z czopucha jakieś 30-50 st. C w zależności z jaką mocą palimy. Więc 2-3 % uzysku sprawności... Żeby kociołek taki pracował jako górniak to kanał za palnikiem musi być szczelnie zamknięty. Pisanie, że wystarczy otworzyć górną klapę oddymiającą komorę załadowczą i już mamy górniaka to bajki... Gdyby tak klapa otwierając się zamykała kanał palnika to może i coś by z tego było. Tylko do czego potrzebny Ci górniak ? No może przy niektórych węglach coś by z tego wyszło ale do drewna tylko DS. Sambor, nie uogólniaj... Może co do zasady to i prawda, szczególnie jeśli ktoś piłuje i szczepie drewno na szczapy wielkości 5-litrowej puszki od farby... Ja rozdrabniam mocniej i roczne suszenie a nawet niecały rok spokojnie wystarcza... Druga sprawa to technika palenia ale o tym już wszystko zostało napisane. Może taki przykład. Jeden sąsiad pali w piecach kaflowych drewnem tylko co przywiezionym z lasu, idzie na bieżąco. Jeszcze nie widziałem, żeby czyścił komin i nie widziałem ciemnego dymu z komina, przeważnie lekko szara para wodna... Drugi sąsiad, drewno rok sezonowane, kocioł z dmuchawą (śmieciuch), co najmniej raz w miesiącu przebijanie się przez komin przy pomocy najrozmaitszych wynalazków i jeszcze nie widziałem samej pary nad kominem, tylko kłęby gęstego dymu. Jak pisał kiedyś jeden z kolegów " gdyby ten dym złapać i przepuścić przez swój palnik, to można spokojnie dom nagrzać"...
sambor Opublikowano 1 Lutego 2016 #1987 Opublikowano 1 Lutego 2016 Ja nie uogólniam, tylko podaję co mam na ciepłomierzu i w kotle. I tu rozchodziło się aby nie zmieniać nastaw i sposobu palenia aby uchwycić różnicę między jednym i drugim drewnem. Jak ja palę osobiście w kotle to potrafię spalić praktycznie bezdymnie mokre drewno, jedynie jest mniej energii cieplnej z tego palenia - i to właśnie te 20-25% mniej Ale jak mam palenie zostawić rodzinie to już muszę przygotować i drewno i nastawy, tak aby tylko dokładali i wtedy niestety jest czasem sadza na wymienniku i smoła w komorze zasypowej. Drewno do kotła to rąbię na ok 10x10 cm - np fi 20cm na pół. Mam dużo gałęziówki z przecinek fi ok 10cm, więc tylko piła.
SONY23 Opublikowano 1 Lutego 2016 #1988 Opublikowano 1 Lutego 2016 No Ty masz ten luksus, że możesz precyzyjnie na ciepłomierzu sprawdzić efekt każdej zmiany... Co do rąbania, to ja niestety jestem starej daty i praktycznie każdy nawet patyczek, jak jest w korze, muszę przerąbać na pół :unsure: , żeby łatwiej było mu oddychać... Ale mam wielu znajomych, że dobrze jak upiłowany kawałek metrówki przerąbią na połowę i to wszystko i płaczą, że trzeba minimum dwa lata sezonować... W DS-ach, szczególnie tych o mniejszej mocy (małej powierzchni rusztu) widać doskonale, jak przy zbyt dużych szczapach (brak odpowiedniej ilości żaru w okolicy palnika) spalanie staje się gorsze. A jeżeli jeszcze ta duża szczapa nie jest zbyt sucha to już całkiem źle...
heso Opublikowano 1 Lutego 2016 #1989 Opublikowano 1 Lutego 2016 Moc z palenia na mokrawym ( 1 rocznym drewnie olchy i brzozy) jest o ok 25% mniejsza od palenia na drewnie suszonym min 3 lata + oczywiście sadza i smoła , której nie ma przy drewnie suchym. Czyli moim zdaniem nie warto. W książce o paleniu drewnem (tłumaczenie z niemieckiego) autor pisze o tylko 5% straty energii w porównaniu drewna wilgotnego i suchego. Zaznacza przy tym, że jeżeli koszt suszenia przekracza wartość uzysku energii, toi rzeczywiście nie warto suszyć... Oczywiście nie opłaca się trzymać gdzieś w ciemnicy wilgotnego drewna, bo zwyczajnie zbutwieje- spleśnieje. Sadza i smoła powstaje także przy złym spalaniu super suchego drewna- patrz sucha destylacja drewna. Być może będę już nudny, ale wszelkie problemy ze spalaniem wilgotnego drewna znikają przy dolnym spalaniu- czasem mam wrażenie że to wilgotne spala się wtedy bardziej sprawniej. Ps. Dopiero teraz przeczytałem post SONY23, więc sorry za powtórzenia niektórych wcześniejszych Twoich uwag.
rumunn9r Opublikowano 1 Lutego 2016 #1990 Opublikowano 1 Lutego 2016 Ja pale roczna debina ani sadzy ani smoly tylko pyl , wilgotnosc zmierzona okolo 25%
sambor Opublikowano 1 Lutego 2016 #1991 Opublikowano 1 Lutego 2016 Ja się nie znam na mądrych książkach - podaję to co otrzymałem w praktyce na suchym drewnie mam moc kotła średnią 12,6-13kW a na mokrym 10,5-11,0kW - to wynik średni po czasie potrzebnym do naładowania bufora. Podczas palenia suchym drewnem kocioł osiąga moc 24-32 kW przez okres ok 1-2h. A Kalvis kolegi Jarka osiąga pewnie lekko do 40kW ciepła oddawanego.
colover Opublikowano 1 Lutego 2016 #1992 Opublikowano 1 Lutego 2016 Z tego co mnie uczono na zajęciach, to z drewna mokre go osiąga się max. 2/3 energii co z drewna suchego.
kupfer Opublikowano 1 Lutego 2016 #1993 Opublikowano 1 Lutego 2016 Witam. Heso,możesz spokojnie podać linka z niemieckim chyba sobie dam radę. ;) Zawsze drewno o większej wilgotności będzie mniej kaloryczne,ponieważ część energii idzie na dodatkowe odparowanie wody. Nawet zwykła zgazowarka,będzie miała mniejszą sprawność,jedynie piece inż Majchrzaka potrafią wykorzystać wodór zawarty w mokrej biomasie,ale to nie te temp. co w naszych pospolitych DS,więc ci się tylko wydaje że mniej spalisz,faktycznie jest odwrotnie. Sambor dobrze podaje,a ja powtórzę mojemu przyjacielowi sony,spalić drewno o wilgotności ok.10 % na pełnych obrotach bez większych strat kominowych(poniżej 250 st.) to już nie takie proste,tu już potrzeba porządnego wymiennika niestety. :D Sambor ten ciepłomierz to jaki byś polecił? Kurde pitolimy tu o drewnie a to strona Przemka,ale co niektórzy piszą o eksploatacji jego produktów,więc chyba nas nie "wydzielą" Pozdrawiam.
SONY23 Opublikowano 1 Lutego 2016 #1994 Opublikowano 1 Lutego 2016 A Ty kupfer to jakiś niekreatywny jesteś :P . Jak nie możesz zwiększyć wymiennika (bo nie z gumy), to zmniejsz palenisko albo palnik. Sorry u Ciebie nie ma palnika ;) ... A niechaj nas i wydzielają, popatrz w jakim będziemy towarzystwie, toż to nie będzie kara tylko nobilitacja...
drewniak Opublikowano 1 Lutego 2016 #1995 Opublikowano 1 Lutego 2016 Dobrze prawisz Sony23, bo ja właśnie usprawniając wymiennik i zmniejszając jednocześnie pow rusztu i przekrój palnika, jadę na pęłnej mocy z suchym bukiem i nie przekraczam 220* w czopuchu.
heso Opublikowano 1 Lutego 2016 #1996 Opublikowano 1 Lutego 2016 Witam. Heso,możesz spokojnie podać linka z niemieckim chyba sobie dam radę. ;) Książka jest już przetłumaczona, jak chcesz, poszukaj w jakieś e- księgarni: Hans- Peter Ebert "Palenie drewnem we wszystkich rodzajach pieców" Owszem, znalazłem też dane w sieci, że wilgotne, zupełnie świeże drewno ma zaledwie połowę wartości opałowej całkiem suchego. Ale- może warto zadać pytanie, jak ( w czym) było spalane? Nigdy nie mierzyłem tych wartości w swoim kotle, po prostu widzę u siebie, że najzupełniej obojętne jest, czy wrzucam wilgotne, czy suche. Dotyczy to także trocin czy zrębków. Tych ostatnich darmowo dostałem sporą ilość, niedawno ścięte, prawie kapie z nich a temperaturę wytwarzają piekielną. Zgodzę się co do jednego- rozpalać trzeba suchym opałem, potem już wilgoć nie przeszkadza, wysoka temperatura przy DS poradzi sobie doskonale. Oczywiście mogę to stwierdzić tylko na podstawie tego, co wyprawia mój kocioł, za inne nie odpowiadam. Pozdr. HS
sambor Opublikowano 1 Lutego 2016 #1997 Opublikowano 1 Lutego 2016 Mam dwa ciepłomierze BMETERS takie jak te http://katalog.onninen.pl/pl/p/cieplomierze/ciepomierz-hydrocal-dn20qn25-montaz-na-powrocie,C-25+P,14445324.html Tu akurat są obie wersje nowsza pomarańczowe klawisze i starsza klawisze niebieskie. W zestawie trójnik na drugi czujnik + ciepłomierz z kompletem czujników Warto brać do montażu na powrót Przepustowość takiego miernika to nominalnie 2,5m3/h Pompa 25/40 na takim daje przepływ ok 1,3m3/h Na grawitacji praktycznie nie ma przepływu
Gość Opublikowano 1 Lutego 2016 #1998 Opublikowano 1 Lutego 2016 Gdy palenisko pracuje normalnie należy dorzucać do niego węgiel odpowiednio zwilżony. Stopień zwilżania węgla zależy od rodzaju węgla, a także od wielkości jego kawałków (sortymentu). Gatunki niespiekające się i twarde potrzebują mniej wilgoci, zaś węgle spiekające się, koksujące, wymagają obfitego zwilżania. W zależności zaś od sortymentu - zwilżanie musi być tem obfitsze, im węgiel jest drobniejszy, i słabsze, gdy kawałki są większe. Miał musi być zwilżany do tego stopnia, aby tworzył rodzaj ciasta. Zwilżanie węgla ma na celu ulepszenie spalania jego, zwiększenie zdolności do koksowania i zmniejszenie wynoszenia drobnych cząstek do komina. Trudno jest określić, w jakim stopniu musi być stosowane zwilżanie węgla; gdy się ma do czynienia przeważnie z jednym i tym samym gatunkiem węgla, to nietrudno ustalić najkorzystniejszy stopień zwilżania węgla własnem doświadczeniem. Chyba nie sądzicie, że obsługa parowozu mogła pozwolić sobie na straty energii spalanego węgla? Jak widać, zwilżanie miało jakiś sens? A to specjalnie dla Heso (1985 rok, PRL): 157472.pdf
colover Opublikowano 1 Lutego 2016 #1999 Opublikowano 1 Lutego 2016 Chyba nie sądzicie, że obsługa parowozu mogła pozwolić sobie na straty energii spalanego węgla? Jak widać, zwilżanie miało jakiś sens? Jak najbardziej straty energii w parowozie były wskazane. Parowozy dymiły specjalnie, aby spalanie było niepełne, a deficyt tlenu nie dopuszczał do korozji kotła. Bezdymne spalanie opału w parowozach było realizowane tylko w czasie wojny, tak aby zminimalizować wykrywanie pociągów z powietrza i zapobiec ich zniszczeniu, kiedy trwałość urządzeń była wtórna. Nie każ mi szukać źródła, ale IMO było to na tym forum, albo na FM. Jedyny parowóz, w którym doprowadzono PW i zwiększono sprawność spalania, powstał w którymś kraju Ameryki Południowej (przebudowali go Polacy z istniejącego parowozu, osiągając wzrost wydajności o jakieś 40%, ale działało to krótko i powrócono do oryginalnego kotła).
Gość Opublikowano 1 Lutego 2016 #2000 Opublikowano 1 Lutego 2016 Colover, czytaj ze zrozumieniem - gdy palenisko pracuje normalnie i nie wymyślaj bzdur o celowych stratach, gdy mowa o zwilżaniu węgla w celu polepszenia spalania. Poza tym te instrukcje precyzyjnie określają, jak najwydajniej palić właśnie bez strat, na które nikt w przypadku parowozu nie mógł sobie pozwolić. https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/18587-spalanie-w-cienkiej-warstwie-co-to-jest/?p=202129 https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/3821-mokry-wegiel-lepiej-sie-pali/?p=30589 Jak wynika z tekstów, to zwilżanie w przypadku parowozu pełniło dwojaką rolę - polepszało samo spalanie i ułatwiało utrzymanie równomiernej powierzchni spalania w kotle. Tu masz o dymieniu parowozu: Zacznijmy od tego że w czasie postoju przez komin uchodzą tylko gazy spalinowe. W zależności jaki jest stan paleniska może to być czarny gęsty dym aż do bezbarwnych gazów. Czarny gesty dym będzie zawsze wtedy gdy na palenisko pomocnik zasypie świeży węgiel. Wydziela się wtedy duzo substancji smolistych i sadzy. W miarę spalania węgla coraz mniej wydziela się sadzy. Dodatkowo obsługa podczas postoju może włączyć dmuchawkę która wytwarza dodatkowy ciąg. Wtedy też przez komin zaczyna wydobywać się para wodna (biała) zmieszana ze spalinami. Podczas ruszania i jazdy przez komin wydobywa się para wodna która jest tam skierowana z silników parowych po wykonaniu swojej pracy. Ma ona za zadanie wytworzenie dużego ciągu a zatem efektywnego spalania węgla. I tutaj tez będą duże różnice. W czasie niskich temperatur to co widzimy to jest około 90 % pary wodnej (biała chmura) zmieszanej ze spalinami. Przy tak intensywnym spalaniu ilość sadzy jest minimalna a więc piękne białe pióropusze. Latem zaś przy wysokich temperaturach przy ruszaniu z komina tak samo wydobywa się para wodna ale ze względu na temperaturę otoczenia jest ona niewidoczna. Może być taki widok latem że parowóz rusza a z komina prawie nic się nie wydobywa (wzrokowo) Oczywiście może tez nagle zadymić gdy pomocnik zasypie palenisko świeżą porcją węgla. Jest zadyma wtedy.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.