tomasztomasz Opublikowano 2 Stycznia 2011 #1 Opublikowano 2 Stycznia 2011 Witam, mam mały problem. Niedawno zmarł mi ojciec i jestem jedynym facetem w domu, m.in. spadł na mnie obowiązek palenia w piecu. Wszystko było okej do czasu gdy przeczytałem news, że na śląsku zginął facet z powodu wybuchu kotła. Teraz wiem, że palenie w kotle może być niebezpieczne. Jestem totalnym laikiem, jedyne co robie to czyszcze go co 2 tygodnie, dokładam flotu i wynosze popiół. Prosiłbym o wskazówki co jeszcze robić. Pomyślałem, że zrobie zdjęcia mojej instalacji i narysuje taki amatorski schemat żeby przedstawić Wam na czym działam. Ma to jakiś sens? Cytuj
grzeg Opublikowano 4 Stycznia 2011 #2 Opublikowano 4 Stycznia 2011 witaj.jesli dbasz o czystość kotła i komina to dobrze robisz.nie napisałes jaki to kocioł i instalacja.ten wybuch o którym piszesz,prawdopodobnie nastąpił w wyniku zamarznięcia rur do naczynia lub samego naczynia.dlatego zadbaj o swoje (solidna izolacja) jeśli masz go gdzieś na nieogrzewanym strychu.a jak pojedziesz np. na tydzień na narty to po powrocie przed rozpaleniem dolej wody aż sie przeleje rurą przelewową.bedzie to oznaczac że rury bezpieczeństwa jak samo naczynie i przelew są drożne a układ bezpieczny. Cytuj
CoTo Opublikowano 4 Stycznia 2011 #3 Opublikowano 4 Stycznia 2011 Powodem wybuchu mógł być też źle wykonany układ CO.Czasami ktoś nieświadomie wykonują instalację do kotła na paliwo stałe w układzie zamkniętym tzn. zamiast naczynia otwartego montowane jest naczynie przeponowe i jakiś tam zawór bezpieczeństwa. Pół biedy jak wszystko jest jako tako wyliczone i dobrane.Gorzej jak jest odwrotnie. Na moim przykładzie:"Fachowcy" zamontowali naczynie przeponowe o ciśnieniu wstępnym 3 atm. i zawór otwierający się przy 3,5 atm.Kocioł ma na tabliczce dopuszczalne ciśnienie 2 atm.Proszę sobie wyobrazić co mogłoby się stać gdyby doszło do zagotowania wody w CO. Paliłem tą bombą nieświadomie 3 lata.Teraz mam układ otwarty i naczynie na strychu (dobrze zaizolowane). Cytuj
ak610 Opublikowano 4 Stycznia 2011 #4 Opublikowano 4 Stycznia 2011 zeszłej zimy zamarzła mi rura przelewowa, dowaliłem rano do pieca, zbieram sie do samochodu i kątem oka patrzę na manometr zamontowany na piecu a tam 0 atm. Co jest? dopuszczam wodę, ciśnienie rośnie ale sie nie przelewa, biegiem na strych, rura miedzianka pękła na szwie mimo zaizolowania (-27 st było w nocy) dobrze że nie pojechałem do pracy, wybuch gwarantowany. Cytuj
grzeg Opublikowano 4 Stycznia 2011 #5 Opublikowano 4 Stycznia 2011 zeszłej zimy zamarzła mi rura przelewowa, dowaliłem rano do pieca, zbieram sie do samochodu i kątem oka patrzę na manometr zamontowany na piecu a tam 0 atm. Co jest? dopuszczam wodę, ciśnienie rośnie ale sie nie przelewa, biegiem na strych, rura miedzianka pękła na szwie mimo zaizolowania (-27 st było w nocy) dobrze że nie pojechałem do pracy, wybuch gwarantowany. rura przelewowa ci zamarzła?przecież ona jest zawsze pusta a przynajmniej powinna być.co ty masz pod góre ten przelew? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.