Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Mam koronawirusa i nikt o tym nie wie


Agni

Rekomendowane odpowiedzi

No i co,  łunia nie daje rady jakoś cicho jest z Brukseli, a tak obrzydzali internacjonaliści państwa narodowe, że ksenofobia, rasizm, że kobiety są bite, że we futrach chodzą burżuje ze szynszyla a kto teraz walczy z zarazą jak nie państwa narodowe, gdzie ci odważni zbawiciele z Brukseli?

Gdzie jest smog, który zabija tysiące osób? A tutaj przyszła grypa zabiła 8 osób i już nikt nie może wyjść z domu a za czasów groźnego smogu, który zabijał tysiące a nie 8 osób jakoś szpitale funkcjonowały, gospodarka rosła.

Ehhh historia nie do opowiedzenia. Gdyby głupota umiała fruwać, mawiał mój wujek, to byśmy nieba nie widzieli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jajco; a kto w tej unii ma pojęcie o całokształcie spraw z jakimi musi zmagać się taki zlepek kultur i tradycji. Tam idą tacy co potrafią dużo krzyczeć na nie, a puszczają w gacie przed chorą dziewczynką nakręconą przez rządnych sławy rodziców. Gdzie teraz oni są;  pilnują swoich synekur w ofoliowanych zaciszach gabinetów przepychając na maluczkich  decyzje "to be or not to be" . Pozdrawiam Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu tu się dziwić cała europejska demokracja opiera się na pozorach i pozornie działa do czasu kiedy w te pozory ludzie wierzą, a teraz epidemia weryfikuje wszystko i obnaża system, w szpitalach co rusz słychać, że brakuje podstawowych środków ochrony, obywatele zostali w wielu przypadkach zamknięci w domach, często bez perspektyw na jakikolwiek dochód teraz, czy w przyszłości, rząd nagle twierdzi, że mikro i małe firmy są podstawą gospodarki, a jak traktował je do tej pory? itd.

Generalnie jeden wirus którego nawet nie widać demoluje cały świat, a politycy siedzą w domach, aż się chce sparafrazować tytuł wątku: "rząd, rządy mają wirusa i nikt o tym nie wie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie podali, że Belgia zniszczyła swoje maseczki bo były przeterminowane a nowych nie mają, normalnie debile.

Przeterminowane maseczki, szok. Unia Europejska zdycha i to dosłownie. W Hiszpanii znajdują trupy w łóżkach bo pielęgniarki uciekły, dzicz.

A podobno Polska to zaścianek, ksenofobia i rasizm hehe. Ale cicho bo kasy nie dadzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,zniszczyła ale w 2019r roku.Myślę,że to dość istotny fakt...

Faktem też jest to,że mieli sporo czasu na uzupełnienie rezerw,ale tego nie zrobili w trosce o właściwe gospodarowanie pieniędzmi podatników.No kto by pomyślał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale, czy to, że były przeterminowane to znaczy, że teraz nikt z nich by nie mógł skorzystać teraz, gdy maseczki szyje się ze szmatek, a nawet jeśli nie to można je wykorzystać jako zwykłe maseczki przeciwpyłowe w wielu innych pracach.

Masz rzad też sobie strzelił w kolano, nie wprowadzając stanu wyjątkowego(klęski żywiołowej), teraz muszą przegłosować ustawy pomocowe dla firm itd i muszą spotkać się w sejmie, zmienić regułami i dopiero głosować on-line, z drugiej strony bardzo dobrze, bo ta służba jest w tej chwili potrzebna społeczeństwu, więc niech się biorą do roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ich praca.

Miliony ludzi każdego dnia ryzykuje idąc do pracy,ale zbytnio nie mają wyjscia a im może jeszcze mamy współczuć.

Niech się biorą do roboty a nie cały dzień siedzą na doopie w domu i tylko tłittują.

Za darmo nie pracują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeterminowane maseczki normalnie padłem. Unijna ekologia. Monty Python.

Zauważcie, że polityka unii czerpie garściami z Monty Python'a, twórczość tej grupy komików zawierała politykę unii jeszcze na długo przed jej powstaniem. Kolejne skecze dokładnie odzwierciedlają dyrektywy tego śmiesznego tworu :)) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Agni problem w tym, że unia to również my i pomimo tego, że wielu z pośród nas to wszystko widzi i tak jesteśmy bezsilni wobec całego systemu i możemy sobie tylko po biadolić jak to nam źle. może jeden malutki wirusik to zmieni.

Ja w tej chwili próbuje zgadnąć, bo tak to trzeba nazwać ilu jest w Polsce zarażonych i jak długo to potrwa.

Biorąc pod uwagę dostępne informacje szacuje, że ilość zakażonych należy co najmniej podnieść do kwadratu, a patrząc na Chiny i teraz Włochy, czeka nas od 4 do 6 miesięcy siedzenia w domu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ryni napisał:

Ale, czy to, że były przeterminowane to znaczy, że teraz nikt z nich by nie mógł skorzystać teraz, gdy maseczki szyje się ze szmatek,

Jak to mówił mój kierownik w byłej pracy, kiedy jeszcze robiłem markecie budowlanym "to nie czekolada". Spokojnie można tych masek używać dalej. 

Ciekawe ile osób patrzy na datę ważności tarczy do szlifierki kątowej..... tak, też ma termin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ryni

Dobrze,że to są szacunki,ale ja myślę,że się mylisz/albo i nie,ale o tym niżej.

Według Twoich szacunków będzie to obecnie około 1mln zarażonych osób.

Gdyba tak duże grono ludzi było zarażonych to odnotowanych przypadków byłoby więcej (albo i nie).

Ostatnio porównywałem Polskę do swojego obecnego kraju i wyszło mi,że pomimo podobnej ilości przeprowadzonych testów zarażonych było 2-krotnie mniej w Polsce. 

Nie wykluczam też tego,że faktycznie możesz mieć rację tyle,że My Polacy znosimy wirusa łagodniej i nie lecimy się testować,ale to jest akurat bardzo dobra wiadomość.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@eliks te daty przydatności do spożycia są po prostu śmieszne: Przykłady można mnożyć woda... przecież pijemy wodę którą wysikały dinozaury, sól przecież ona tworzyła się przez miliony lat termin przydatności do spożycia 2 lata, kolejny przykład Miód ten też nigdy się nie przeterminuje ale data mówi że 2 lata bo tak szlachetna unia dba o nas. A prawda jest taka że znaleźli miód w piramidach i był zdatny do spożycia. Daleko szukać... niedaleko mam opuszczony zakład produkcyjny leżą tam setki tysięcy puszek dla wojska w puszkach po chyba 15l ale te stare grubaśne puchy, ogórki konserwowe, różnego rodzaju mięso, otwieraliśmy ogórki data ważności 88r. otwieraliśmy pachniały i smakowały jak dopiero zrobione. Mięcha osobiście nie próbowałem kumpel jadł i mówi że zajebiste oczywiście żyje do dziś a to było ze 2 lata temu. Produktów jest masa... a miejsce wbrew pozorom nie jest opustoszałe. Z puszek korzystają tylko Ci co wiedzą jak tam wejść. I wezmą ze 2 puszki mięcha jako jadło dla psa/kota a 30kg mięcha na trochę dla zwierza starczy. Wbrew pozorom miejsce przechowywania jest chłodne może tam być max 10*C w środku lata. A jak pisałem puszek są setki tysięcy jeśli nie więcej całe magazyny, korytarze, piwnice upchane w puszkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciał bym się mylić, jednak w tej sytuacji pozostanę pesymistą, problem w tym, że wielu może to przechodzić bezobjawowo, albo zignorować lekki kaszel czy katar, co nie jest niczym nadzwyczajnym w polskich warunkach, do tego dzieci przechodzą tą chorobę niemal bezobjawowo, właśnie podano, że wykonano test 2 letniemu dziecku, które trafiło do szpitala na skutek urazu głowy i był on pozytywny, jeżeli jeszcze doliczymy do tego "import wirusa z zagranicy" poprzez akcję "powrót do domu", to mamy dziesiątki tysięcy osób, które w tej chwili są w kwarantannie i zarażają swoje rodziny do których wrócili, do tego granica jak już wcześniej pisałem jest dziurawa jak sito.

Pozostaje pytanie, czy tak powinno wyglądać zamknięcie kraju w obliczu epidemii? -odpowiedź jest oczywista.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ryni napisał:

Chciał bym się mylić,

Dlaczego? To akurat jest optymistyczna a nie pesymistyczna myśl bo pomimo (według Ciebie) tak dużej liczby zarażonych wykrywalność/ilość osób ciężko przechodzących wirusa jest dość mała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie, jest to dobra wiadomość jeśli chorobę przechodzimy bezobjawowo, bo wykształcimy odporność, jednak, gdy mamy objawy nie podlegające badaniom i przechodzimy po prostu paskudną grypę, to bardzo prawdopodobne jest, że po takiej infekcji zostaniemy inwalidami, bo ten wirus niestety demoluje płuca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ryni

Tylko,że Ty piszesz o skrajnej sytuacji.

Mocno przechodzona grypa jak i wspomniany wirus może doprowadzić do tego o czym wspomniałeś.

A paskudna grypa kwalifikuje się do badań czy chociażby wezwania/poinformowania lekarza.

Musimy zadbać o siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda wolę przyjąć skrajnie niekorzystny scenariusz, a potem miło się rozczarować.

Jak już wcześniej pisałem właśnie dotarło do mnie, że po takiej paskudnej grypie kilka lat wcześniej straszne siadła mi kondycja.

Faktycznie paskudna grypa kwalifikuje się do kontaktu z lekarzem rodzinnym, jednak jeśli przebędę ją w domu w obecnej sytuacji nie zostanie to ujęte w statystykach, a to już budzi wątpliwości co do statystyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

16 minut temu, Ryni napisał:

Faktycznie paskudna grypa kwalifikuje się do kontaktu z lekarzem rodzinnym, jednak jeśli przebędę ją w domu w obecnej sytuacji nie zostanie to ujęte w statystykach, a to już budzi wątpliwości co do statystyk.

Dla mnie te statystyki bardzo mocno wpisują się w powiedzenie "Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa, statystyki."

Sprawdzaliście może ile faktycznie wykonuje się w Polsce testów na grypę co roku? Sprawdza się około 2 przypadki na 10000 "zachorowań lub podejrzeń zachorowań". A z tych próbek "dodatnich" jest 40%. Wynika z tego jasno (co zresztą sami wiemy z doświadczenia), że idziemy do lekarza, mowimy, że mamy gorączkę, kaszel itp, lekarz bada, stwierdza grypę i tak się robi te 4 mln zachorowań rocznie. Nie spotkałem się z tym, żeby lekarz wysyłał próbki do badania czy to grypa.

Tak więc nawet jeżeli pójdziesz do lekarza to przy podobnych objawach raczej nie rozróżni on czy to grypa czy covid-19. Oczywiście mówię o "normalnych" czasach. Obecnie jest inaczej. Ale to świadczy o tym, że do lutego mogło być wielu chorych na covid-19.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O przekrwionych oczach nic nie słyszałem, natomiast o utracie węchu i co za tym idzie smaku tak, ale to pojedyncze przypadki i nie trzeba posuwać się do tak ekstremalnych metod by to tym się przekonać.

Mogę polecić materiał, który rzuci trochę światła na tą chorobę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.