Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zestawienie Kotłów Z Podajnikiem Klasy 5 Według Normy Pn-En 303-5:2012


Animus

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowny Kolego,

choćbyś nie wiem co robił, to i tak znajdzie się grupa, która będzie twierdzić, że Ziemia jest płaska.

Prawo Pareto obowiązuje w każdej dziedzinie życia.

 Z tym to bym uważał :)

Ostatnio, na imprezie z użyciem środków odurzających nawet debatowaliśmy na ten temat, polecam rozrywkę  :P

 

Pieklorz musi uważać żeby mu ktoś samobójstwa nie popełnił.

 

Co do urządzenia... analizator z regularną certyfikcją. Elektrochemiczny nawet by mógł być bo tam cele to w zasadzie boją się jedynie zatrucia dużym stężeniem, które w V klasie wystąpić nie powinno. Swoje w rozsądnych pieniądzach zrobią. Ale trzeba by sprzętu który zapisuje parametry i najlepiej mógł by chodzić kilka dni. To może nie ogarnąć piździkiem za 3 koła, chyba że poskłada go sobie samemu.

No i można kogoś zmierzyć raz czy dwa bo potem to się robią koszty.

 

Metoda to też niezły temat.

 

Tak czy siak, jak ktoś z okolicy Kęt chciał by coś sprawdzić to mam do dyspozycji Testo z dodatkową celą NOx.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku a czego się boicie?

To przecież tylko zebranie wyników normalnie pracujących kotłów w domach, dobre produkty nie muszą pękać.

Każdy będzie mógł za te 2-3lata zerknąć i powie aha "tego" warto wybrać, bo widać,że trzyma wysoko parametry a w przypadku "tamtego" trzeba się zastanowić.

 

Zgłosi się Pan do pomocy w swoim regionie z użyciem swojego sprzętu?

Udostępni Pan wyniki testu na swoim blogu?

 

Jest to do zrobienia?

 

Coś Ci powiem...

Zacznij od zbadania swoich kotłów. Podaj warunki badań. Podaj wyniki.

A jak już to będziesz miał - to wtedy możemy zacząć gadać. Na razie nie ma o czym  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie takie "podwórkowe" badania to o kant poopy rozbić.

Ale mną się nie przejmujcie, bo z tymi laboratoryjnymi jest jak dla mnie tak samo, hehe

Fikcja, fikcja i jeszcze raz fikcja.

Wielkie badania a nikt nie wie co i na czym było badane, raport z sejfie, żuczkowi świstek w łapkę i niech się cieszy żuczek piątą klasą, jeden kocioł, badanie niby jedne a później 5 albo 6 palników i z 8 sterowników w ofercie z tym kotłem, to pytam kuźwa a co tu kuźwa chodzi?

Do czego te zas...ne badania przykleić czy przyłatać?

Fikcja, fikcja, fikcja.

Dobry powód dla krzykaczy na forach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kol. pieklorz

 

pomysł uważam za prawie dobry, tylko to prawie czyni pewną różnicę.

Pozwoli kolega, że wyjaśnię swój punkt widzenia..................................

Wczoraj przeczytałem tego posta i widzę jest mój najlepszy przyjaciel na następnym forum :)

Tyle lat razem to po dwóch zdaniach.................... :)

Przy okazji proszę o nie komentowanie mojego poprzedniego posta bo omawialiśmy te sprawy co najmniej już kilkadziesiąt razy :)

Moje zdanie oczywiście pozostanie niezmienne do grobowej deski :) znaczy o tą fikcję chodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem, zrobiłem, w lipcu

Pracowałem z myślą o programie Kawka, tam był zapis o kontrolach i ktoś ten program położył.

To mnie najbardziej rozdrażniło i stąd pomysł, aby spróbować kontrolować od dołu.

Choćby dla zaspokojenia ciekawości, zebrania niezależnych wyników z instalacji domowych

 

Dlaczego uważasz,że nie warto sprawdzać?

Czego się wszyscy boją? No czego?

Tu nie chodzi o strach.

Takie badania beleczym, domoroslych badaczy to o kant d.....

Pikanterii dodaje to że producent kotła x robi rzetelne badania kotłom konkurentów, kto w to uwierzy.

Nie lepiej zrobić V klasę i się mocowo dopasować do potrzeb rynku.

Pogadaj z Z. on zna prawdę o V klasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz:

 

Zdobyć od producenta dane z raportu dla 30%mocy

Ustabilizować kocioł na małym odbiorze

Wykonac test analizatorem z legalizacją, te małe służą do krótkiego badania ok.10minut

 

Zgłosił się kolega Bolecki ze swojego regionu

VLD Ty też miałeś analizator, może się zgłosisz w swoim rejonie?

 

Jeszcze strach badaczy rozumiem, ale użytkownicy chcą kupowac kotły Vklasy i wierzą w papier

Kupujemy kocioł dla papierka czy dla wyników?

 

Jak dla papierka to pytam o co tyle krzyku było z Volkswagenem, tosz w badaniach laboratoryjnych wszystko pięknie i czysto wychodziło, skąd zatem te wszystkie pozwy i wieszanie psów?

 

Ponawiam pytanie

Czego się ten rynek tak boi?

Jest rzetelnie - wyniki będą dobre

 

Uważam,że 4-5 pozycji ma na to szansę, wiem też które pewnie sie wyłożą, nie mniej warto sprawdzić

 

Cały czas chodzi mi właśnie o to, aby fikcji nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam pytanie

Czego się ten rynek tak boi?

 

Rynek?

To tylko niektórzy producenci się boją, że już tuż tuż jest ta chwila, kiedy kotły bez certyfikatów z badań nie będą mogły znaleźć się na rynku, a oni razem z nimi. Trzeba więc narobić szumu, bo może uda się coś opóźnić, coś złagodzić... itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla użytkowników i sąsiadów znaczenie mają tylko badania "na kominie" i rzeczywiste weryfikowalne wyniki. Certyfikaty z laboratorium, są "ładne" dla urzędników. Certyfikat "dopuszcza do ruchu" badanie "na kominie" sprawdza poprawność użytkowania. Chcemy "czyste powietrze" badajmy spaliny "na kominie". "Lobby" laboratoryjne wie, że "weryfikacja" wyników ich pracy - w użytkowaniu praktycznym, może podważyć zasadność badań laboratoryjnych. (mowa tylko o składzie spalin, na kominie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W samochodzie jest inaczej, nie ma możliwości czegokolwiek korygować.Masz tylko gaz i hamulce.

W kociołku można przestawić wszystko, nawet po to żeby pogorszyć

wynik takiego badania.

Ciekawe gdzie znajdziesz właściciela kociołka w V kl, u którego spala się węgiel zalecany przez producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że można regulować pracę kotła w warunkach domowych to wina sterowników, a nie kotła lub palnika.

Jak wielokrotnie pisałem w moim palniku na pellet użytkownik nie ma możliwości nastaw większości parametrów jakie są w polskich sterach 

Ustawia tylko serwis na analizatorze i to wszystko.

Reszta to zał/ wył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciało by się rzec:"to se neda" za duża różnorodność paliwa węglowego. Obróciło by się to na niekorzyść producentów sterowników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pelletem jest podobnie, ale jakoś się daje.

Jakby było tak, że kupuje się 5-6t paliwa to kocioł można ustawić 1x na cały zakup, czyli praktycznie na 2 sezony.

Oczywiście paliwo powinno być paliwem zalecanym a nie jakimś odpadem, wtedy złe paliwa wypadłyby z rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś studiowałem parametry jakiś pelletów pływanie tych danych nie odbywało się na jakimś szerokim marginesie. Powiedzmy że miało się to tak jak ropa z dystrybutora i ta mniej lub bardziej chrzczona. A jak by chciał w ten sposób sklasyfikować węgle to trzeba by do tego zestawienia dodać przynajmniej rzepakowy z biedrony.

 

Gmeranie w nastawach kotła węglowego skończy się z chwilą gdy pojawi się możliwość realnej analizy spalin przez ich sterowniki.

 

Choćby nie wiem jaką klasy by się wymyśliło i oficjalnie zakazało sprzedaży gorszych wyrobów, to i tak będzie wolna amerykanka garażowców bezkwitowców. Nawet nie będą musieli łazić po forach, olx'ach czy alledrogo. Będą mieli dosyć roboty z lokalnego rynku, gdzie kociołek będzie kosztował połowego tego co piątka czy dzięsiątka. Nikt ich nie dopadnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że można regulować pracę kotła w warunkach domowych to wina sterowników, a nie kotła lub palnika.

Jak wielokrotnie pisałem w moim palniku na pellet użytkownik nie ma możliwości nastaw większości parametrów jakie są w polskich sterach 

Ustawia tylko serwis na analizatorze i to wszystko.

Reszta to zał/ wył.

 

Zgadzam się z Tobą

Ja walczyłem na 3sterownikach.

Jeden miał soft dopracowywany w laboratorium i na stanowisku badawczym.

Nie da się w nim nic zmienić z poziomu użytkownika, liniowo i automatycznie schodzi i trzyma parametry.

 

Jest jednak serwis, bo jak się jakieś barachło trafi, to też mi się wydaje,że bez drobnej korekcji się nie obejdzie.

Na własnym stanowisku wiem,że nie było potrzeby korekcji dla Anmag-Gold, jakiegoś lokalnego ekogroszku niewiadomego pochodzenia oraz dla groszko-miału z lokalnego składu, przypuszczam,że ten groszko-miał był z Piasta, ale właściciel składnicy nie chciał zdradzić.

 

 

Ogólnie wniosek z dyskusji wyciągam taki,że nikt nie jest zainteresowany sprawdzeniem realnej pracy.

Każdemu pasuje,że otrzyma papierek, dostanie zwrot i będzie gitara.

 

Szkoda. Przemyślę kwestię testu i może wrócę do tematu bliżej jesieni, ewentualnie w innej formie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kol. pieklorz,

na spokojnie. Zaproponowałeś pewną formułę badań eksploatacyjnych. Przedstawiono Ci jej niedoskonałości. A jest ich co najmniej kilka. Tym samym, gdybyś chciał wg tej pierwotnej przeprowadzić porównania, to by mogły być niezłe jaja. Dlaczego?

Ano dlatego, że zgodnie z regułami do tej pory przez nikogo nie obalonymi nie da się w sposób jednoznaczny rozwiązać układu równań, gdy niewiadomych jest więcej niż równań.

1. Aby przeprowadzić testy przez Ciebie proponowane, to trzeba by - oczywiście wg mnie i mojego subiektywnego pojmowania badań - zabudować przy każdym testowanym kotle układ pomiaru jego mocy, temperatur wody, temp. spalin oraz ciągu kominowego. To minimum minimorum.

2. Z używanego do testów paliwa trzeba by pobrać w sposób określony zasadami pobierania próbek 2 próbki kontrolne paliwa i zabezpieczyć je w sposób i na zasadach stosowanych w laboratoriach badawczych. następnie przekazać próbkę do badania w uprawnionym laboratorium.

3. Podobnie trzeba by postąpić z odpadami paleniskowymi.

4. Krótkotrwałe badanie kotła za pomocą "analizatorka" choćby nawet z zapisem to trochę mało, bo doskonale przecież kolega wie, że zwłaszcza na małych mocach zmiany w emisji zachodzą bardzo wolno.

 

A teraz spróbujmy to podsumować:

Przykładowo do takich testów tylko 10 kotłów trzeba by:

- co najmniej analizy 10 próbek paliwa i popiołów

- co najmniej 10 mierników i rejestratorów mocy, temp. wody, ciągu kominowego i temp. spalin

- co najmniej 10 "analizatorków" z przydatkami.

 

A gdzie analiza porównawcza poziomów emisji pyłów i OGC? O NOx nie wspominam.

 

Gdy się to wszystko finansowo podsumuje, to wyjdzie znacznie drożej, niż testy eksploatacyjne na porządnym stanowisku badawczym wyposażonym w porządną aparaturę i pracującym wg wspólnie ustalonego algorytmu.

 

To oczywiście moje subiektywne zdanie i nikt się z nim zgadzać nie musi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla użytkowników i sąsiadów znaczenie mają tylko badania "na kominie" i rzeczywiste weryfikowalne wyniki. Certyfikaty z laboratorium, są "ładne" dla urzędników. Certyfikat "dopuszcza do ruchu" badanie "na kominie" sprawdza poprawność użytkowania. Chcemy "czyste powietrze" badajmy spaliny "na kominie". "Lobby" laboratoryjne wie, że "weryfikacja" wyników ich pracy - w użytkowaniu praktycznym, może podważyć zasadność badań laboratoryjnych. (mowa tylko o składzie spalin, na kominie)

Szanowny kolego. Wiem skądinąd, że jesteś wielkim zwolennikiem palenia biomasa - zwłaszcza drewnem. Czyli paliwem którego parametry charakteryzują się ogromnym rozrzutem.

Proponuję znaleźć np. 3 drzewa tego samego gatunku i o mniej więcej tych samych parametrach gabarytowych. Ot, choćby 3 buki. Jeden ze zbocza Błatnej w Beskidach, drugi rosnący przy ruchliwej drodze gdzieś w środku Polski i trzeci choćby z jakiegoś nizinnego Zadupkowa Górnego.

Wyciąć z ich pni tej samej średnicy i długości strzały, pociąć na krążki o tej samej grubości oraz resztę podzielić na szczapy. Oczywiście doprowadzić do tej samej wilgotności. A później - pod nadzorem analizatorów spróbować je kolejno spalić w tym samym kotle przy tym samym obciążeniu termicznym i tych samych nastawach. Porównać wyniki tak spalin jak i popiołu. 

Oj, będzie się działo.

Jestem na 100% pewnym, że owo proponowane przez kolegę badanie na kominie nie jednemu resztki włosów dęba postawi i może ... zweryfikuje dotychczasowe poglądy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pelletem jest podobnie, ale jakoś się daje.

Jakby było tak, że kupuje się 5-6t paliwa to kocioł można ustawić 1x na cały zakup, czyli praktycznie na 2 sezony.

Oczywiście paliwo powinno być paliwem zalecanym a nie jakimś odpadem, wtedy złe paliwa wypadłyby z rynku.

 

A czy znasz Polaku Drogi, technologie wytwarzania tych wszystkich tanich peletów? Czy wiesz, z czego są one wytwarzane?

O ile klasyczny pelet z czystego drewna jest paliwem bardziej eleganckim od węgla, to już te nowatorskie wytwory producentów są wielokrotnie od węgla gorsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety mam już 5 - letnie doświadczenie w kupowaniu pelletu i wiem , że bywa różnie, ale mój palnik większości "wynalazków " nie chce palić - więc muszę kupić taki , który mu pasuje.

Jakby tak reagowały kotły na eko groszek to nikt by chłamu nie kupował, ani nie sprzedawał.

I to była moja myśl - ograniczyć w sterownikach możliwość regulacji użytkowników po za np dopuszczalnymi +-10%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego @sambor to jest myśl, tylko czy nie wywinduje to cen tych jednych słusznych paliw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie wniosek z dyskusji wyciągam taki,że nikt nie jest zainteresowany sprawdzeniem realnej pracy.

 

To nie tak najpierw trzeba wytworzyć produkt kocioł zintegrowany ze sterownikiem automatycznym bez nastaw ingerujacych w proces spalania paliwa, zaplombowany z kartą pamięci. Zestaw oczywiście badany i na węglu do badań,żeby inne firmy kolarskie mogły wytworzyć podobny produkt, jak i na ogólnodostępnym paliwie do użytkowania w miejscu montażu. Do takiego zestaw wprowadzić dużą dotację i przepisy dla użytkowników takich kotłowni.

Sterownik z kartą, zaplombowany będzie zaliczył godziny pracy zestawu, a właściciel będzie musiał okazać się fakturą zakupu węgla.

Trzeba też wprowadzić certyfikaty na węgle, które można używać w takiej kotłowni, bez możliwości otrzymania kary ekologicznej.

Co do składów węgla, to będą mogły sprzedawać te certyfikowane węgłe bez podatku, tylko odbiorcom takich atestowanych domowych spalarni.

Reszta płaci podatek żeby było z czego dawać dotację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animus

 

W Kawce był zapis o kontroli i był zapis odnośnie paliwa. Tam wymagano, aby kotły podlegające dotacji opalane były paliwem na którym było badanie.

W normie jest mowa o tym, że paliwo ma być ogólnie dostępne, rynkowe. Instytut Energetyki bada typowo na Anmag-Gold, zamawia od dystrybutora a nie sprowadza z kopalni.

Przypuszczam,że testy o których była mowa w Kawce (bodajże kontrola co 3m-ce) nie wyglądały by inaczej jak właśnie sprawdzenie samej emisji CO, takie proste, szybkie analizatory mają instalatorzy, posługują się nimi najczęściej przy kotłach gazowych i olejowych. Sam taki bardziej skomplikowany z dodatkowymi filtrami do pracy przez okres do max. 4,5h nie brałbym nigdzie na wyjazdy, raz,że kawał kloca a dwa to inne koszty jakby coś się skichało, nie wspominając o innych kosztach samego utrzymania tego sprzętu. Zabawkę moge brać, jak to zatruję, to mnie serwis nie zrujnuje.

 

 

Ja dostałem przykaz, że mam opisać paliwo w DTR na którym było badanie. Myślę,że większość taki powinna tez dostawać, pytanie, czy się z tego wywiązuje.

Sam sprawdziłem 3paliwa, ale o dwóch wiem tyle, co zechciał łaskawie mości Pan na składnicy powiedzieć. W każdym razie jednym był groszko-miał.

Aczkolwiek porcję tego groszko-miału tez zawoziliśmy do laboratorium, nie wiem jednak, czy będę miał o tym info w raporcie, bo to jeszcze był okres testów i pracy nad wyrobem.

W raporcie mam dopuszczone sterowniki (3szt. Skorpion z algorytmem tworzonym w procesie badań, Iryd PID-K, SPPv2), czekam jednak na pełne info, bo jeszcze kompletu z labo nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety mam już 5 - letnie doświadczenie w kupowaniu pelletu i wiem , że bywa różnie, ale mój palnik większości "wynalazków " nie chce palić - więc muszę kupić taki , który mu pasuje.

Jakby tak reagowały kotły na eko groszek to nikt by chłamu nie kupował, ani nie sprzedawał.

I to była moja myśl - ograniczyć w sterownikach możliwość regulacji użytkowników po za np dopuszczalnymi +-10%.

 

Taki był sterownik eCoal w wersji v.1 (bez możliwości jakiejkolwiek regulacji przez użytkownika), ale użytkownikom to się nie podobało, więc producent tego sterownika zrobił ukłon w ich stronę  :)

Taki eCoal v.1 pracuje od 2008r. w kotle OGNIWO EKO 35kW z palnikiem BRUCER u mojego znajomego, mieszkającego blisko mnie. Obserwuję bacznie ten kocioł. Jak dotąd, wymieniono w nim tylko deflektor, który w tym czasie wykonywano z ceramiki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.