Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, ok. godzinę temu na resztki żaru poszedł cały zasyp komory. Temp. kotła to 45 st. C. Dwie szóstki po bokach, dwie trójki jedna na drugiej z tyłu. Na resztę trzeba poczekać. I chyba zamienię szóstki po bokach na trójki, ale to już zobaczymy jak wyłożę palnik szamotami w całości.
Dziwne zjawisko zauważyłem. Otóż płomień po zamknięciu przez miarkownik klapki PG stał się nie niebieski jak przed obłożeniem szamotami, ale jest, hm, biały, siwy? Ciężko to nazwać. Myślałem, że to dym, ale zdecydowanie inna "konsystencja". Wygląda to jak bardzo równy, jednolity płomień (nie skacze). Spotkaliście się z czymś takim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo węgiel powinno się palić na dmuchawie a nie jakieś naturalne ciągi. Drewno co innego, naturalny ciąg albo dmuchawa wyciągowa. 

 

Herezje waść prawisz. W górniaku to można jeszcze dyskutować (zależy od wysokości zasypu), ale dolniak idzie na miarkowniku pięknie. Nic więcej mu nie trzeba. Dmuchawa może jedynie sprzyjać większemu zadymianiu kotłowni przy dokładaniu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza, że podstawa dobrego spalania w dolniaku to odpowiednio mocny ciąg/wysoki komin. A wentylator, sterownik i resztę potrzeba gdy właśnie ciąg za mały do dolniaka i wtedy górniak z tymi zabawkami musi być.

Kamilu, jakie masz proporcje pracy w podtrzymaniu/klapka opuszczona do czasu pracy czyli klapka uniesiona?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie "usypiam" kotła, jeśli o to pytasz. Klapka PG jest stale uchylona w zakresie 1 - 2 mm. Dzisiaj z ciekawości ustawiłem tak, aby był bardzo mały, ale jednak płomień, wyszło 1,5 mm. Stwierdziłem, że to dosyć sensowne w porównaniu do bodaj przedwczorajszego uchylenia 2 mm, bo skoro zmniejszyłem powierzchnię żaru to i zapotrzebowanie na tlen zmalało. Wloty PG są nadal na 3,5 - 4 mm. Płomień biało - niebieski.
Na początku chciałem przestawić blaszkę w czopuchu pod kątem 45 st., ale potem strzeliłem się w łeb i nadal jest w pełni otwarta (mimo sporego wiatru na zewnątrz).
Po wyłożeniu szamotami klapka PG zdecydowanie częściej się podnosi.

PS. Nie wiem ile w tym logiki, a ile chłopskiego rozumu, ale mam pewną teorię w związku z całym zamieszaniem z wychładzaniem kotła przez PW. Pisano tutaj, że po zamknięciu dopływu PG, PW ochładza kocioł. No tak, ale skoro PG jest zawsze nieznacznie otwarte tak, aby był płomień, zaś płomień jest przez PW jasno - niebieski, to nadal zachodzi zjawisko spalania gazów, jednocześnie temperatura (przynajmniej u mnie) jest stabilna. Moim skromnym zdaniem, strzałem w kolano jest odcięcie dopływu PG a zostawienie otwartego PW. Wtedy faktycznie temperatura leci na łeb na szyję, dym nadal się wydobywa (bo co z tego, że dostaje się tlen, jak nie ma czynnika powodującego zapłon spalin?). Chociaż i tak z czasem będę chciał doprowadzić PW za palnik dostarczane wraz z PG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie zakładam byś usypiał dolniaka. Pytałem o pracę na zmniejszonej ilości palącego się węgla i powietrza/ w skrócie mniejszej mocy. U mnie bardzo poprawiło się, takiej właśnie mocy dolniak jest tu potrzebny by utrzymać zadaną temperaturę przy obecnych okolicach 0*. Bez cegieł byłoby: podniesienie - zassanie powietrza - pykanie w kotle (za duża moc do odebrania pomimo pompy) - opuszczenie klapki. I tak co 5 czy 15 minut. Wydaje się, że taka "praca skokowa" to męka dla kotła <_< . Obecnie miarkownik jest właściwie wciąż w ruchu czyli momentów gdy klapka do minimum zamyka powietrze właściwie nie ma. Tak rozumuję odpowiednio dobraną moc dolniaka do warunków/potrzeb budynku.

 

A płomień, to jak już pisałem. Bardzo rzadko nie sięga do opłomek. Żółty, może na końcach biały; najważniejsze, że podoba mi się to co omiatam z wymiennika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj paląc od godziny dwunastej, niecały zasyp paliłby się śmiało do chwili obecnej. Poza tym, co jest świetne, popiołu tyle, co nic. A klapka PG tak jak mówisz, miarkownik cały czas wprawia ją w ruch. Na początku bałem się, że spowoduje to zwiększone zużycie paliwa, ale nic takiego się nie stało.
Jednak jestem zdania, że 15 kW, nawet ograniczone obecnymi szamotami, to nadal zdecydowanie za dużo. Dlatego konieczna będzie zjeżdżalnia uniemożliwiająca przelot powietrza od popielnika w strefę palnika i szamot przy wiszącej grodzi. Dzisiaj chcąc podgrzać temp. wody w bojlerze osiągnięcie przez kocioł temp. 80 st. C nie stanowiło problemu...

Co do płomienia, nie masz nigdy niebieskiego? To dziwne, szczególnie, że o ile pamiętam masz PW otwarte na 6 mm. Może za mało PG?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dziurce PW widać zawsze żółto, jest fotka. Ale, jak widzisz na fotkach, jest tam niezłe piekiełko i stale jest tak biało/oślepiająco. Wydaje się, że gazy uwolnione z zasypu muszą przez to przejść i chyba nie ma możliwości by nie spalały się w takich warunkach?

Ktoś wiedzący mógłby ocenić "kolory tu i tam" ;)  i taki pył z wymiennika właśnie wyciągnięty. Nie jestem pewien czy kolory dobrze widać bo co innego mój tablet czy laptop, a co innego może być na monitorze - w każdym razie pył suchy 'jak pieprz'.

post-61125-0-80646300-1423437756_thumb.jpg

post-61125-0-56435300-1423437764_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny ten płomień. Jutro jak rano będzie się jeszcze paliło (a z pewnością będzie) cyknę zdjęcie mojemu, u mnie to niebiesko - biały, krótki płomyk, podobny jak te spod palnika kuchenki gazowej. Jedynie podczas rozpalania ma inny kolor, jest jasno-pomarańczowo - biała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebieski płomień to palące się CO i niższa temperatura. Kolory od pomarańczu do białego oznaczają wyższe temperatury spalania gazów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

h3nio, wygląda inaczej. Jest mniejszy, u podstawy biały na krańcu niebieski.
meping, dobrze wiedzieć.

Dobra, teraz kilka wniosków. Z "eksperymentu" jestem niezadowolony. Stałopalność wyniosła max. 10h. Rano masa popiołu (kolor rdzawo-szary), jakiegoś żużlu czy też niedopalonego węgla (wygląda jak węgiel, ale jest łamliwy i strasznie suchy, co to?). Wyjąłem dwie szóstki po bokach, zostawiłem jedynie trójki z tyłu. Szóstki raczej wylecą, ewentualnie dam trójki po bokach. Nie wiem czemu, biorąc pod uwagę, że kocioł był praktycznie tak samo "skonfigurowany", węgla tyle samo, a stałopalność mniejsza o ok. 4h... Tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś modyfikacja no.13, chyba już ;)

Trzy cegły w pionie, z tyłu, z tego dwie po ścianach i jedna pośrodku - ta pośrodku nie chciała zmieścić się między boczne to odciąłem 1cm. Te boczne mieszczą się tak ciasno i dobrze, jakby ktoś projektował kocioł do wymiaru cegieł 24x12x6. Czyli pozostał się przekrój 6x12cm do komina - nie za mało to aby? Ładnie pali się, powoli temp wody rośnie, koteł huczy chyba tak jak powinien...

post-61125-0-16645000-1423485105_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cóż... najlepsza i równocześnie najprostsza konfiguracja szamotu jaką miałem. Od samego rozpalenia brak widoku czegokolwiek z komina! świetna i długa praca z super działającym rusztem i dopalaniem do samego końca - jak do tej pory jeszcze nie było. Przez to, że dopala i ruszt sprawnie rusza się wszystko super opada i palnik nie zapycha się popiołem. A to tylko 3 cegły misternie upchane w pionie. Polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ksgw11 rozumiem że przy tym ustawieniu cegieł nie stosujesz już zjeżdżalni z blachy. Ja u siebie mam podobnie ustawione płytki z ta różnicą że grubości 30 mm, dzisiaj pójdę kup[ic cegły szamotowe i zastosuję twoje rozwiązanie, obawiam sie tylko że może palnik się zapychać popiołem i spiekami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blacha zjeżdżalnia musi być. Tzn nie wiem czy musi być ale podoba mi się takiej wielkości palnik. Układ obecny: trzy cegły pełne w pionie z tyłu z blachą daje palnik 24cm szerokości i 15cm długości (licząc od krawędzi blachy do cegieł). Taka ilość palącego się węgla 28KJ idealnie pasuje do moich obecnych potrzeb.
Palnik nie może zapchać się bo pionowe cegły w niczym nie przeszkadzają i ruszt pracuje idealnie czyli 4 ruszta stoją, 4 ruszają się. U mnie działa ideał, jak już pisałem, najlepiej od momentu montażu tego kotła.

Sytuacja ponownie ewoluuje bo właśnie kupiłem słabszy węgiel. 400kg takiego niby orzech II lub trochę mniejsze bryłki. Ale ten odpowiedniejszy do dolniaka, słabszy, pewnie ok. 24KJ.

 

Inna sprawa ;) , że wchodzę do sprzedawcy i pytam o węgiel 31.2 - płomienny - słabszy - i żadne z tych określeń nic mu powiedziało. On nie wie, nie ma szefa, on nie wie co jest na f-rze, on nie zna się, "o tam koło ekogroszku leży takie drobne słabsze coś"... i to coś wziąłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i widzisz Kolego takie cegły w pionie na wymienniku wykonałem już dawno temu w HEF-ie coś to pomaga szczególnie przy drewnie dlatego od jakiegoś czasu twierdzę, że szamot przy węglu znacznie ma ale nie co tego przeceniać i budować jakiś zwydziwianych konstrukcji z szamotu który dodatkowo średnia się nadaje bo łatwo pęka pod wpływem temperatury. Ja też uległem tej mani ciągłego poprawiania kotła ale pomału dochodzę, że konfiguracja bliska fabrycznej jeszcze najlepiej zdaje egzamin i co bardzo ważne pozwala innym użytkownikom domu obsługiwać kocioł bez jakiegoś specjalnego szkolenia. Powtórzę jeszcze raz najważniejszy jest w dolniaku dobry ruchomy ruszt i węgiel o odpowiednich parametrach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te kombinacje umożliwiły "w miarę czyste spalenie" tony węgla, który tak średnio na jeża nadaje się do dolniaka. Jestem zadowolony, że skończył się orzechII i że np. z rynny po deszczu czy topniejącym śniegu, na dachu, nie płynie czarna woda. A tak było tu od kiedy pamiętam, czyli od zawsze, czyli od ok. 2000r. Bardzo łatwo można sporo poprawić, okazało się. Ważniejsze, że dla tego domu przelot obecny te 6x12cm + dookoła nieszczelności, bo przecież to tylko postawione cegły bez uszczelniania czymkolwiek, są 'idealne' i widać to choćby w wymienniku, który w ksgw jest opłomkami. Nie ma skrobania, a omiatanie brązowego pyłu i takiego jakby kurzu. ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym momencie właśnie przekroczyłem stałopalność na poziomie 15h... Na parterze 24 st. C. (lubią chyba jak jest gorąco...), na piętrze 22 - 22,5 st. C, w dwóch pokojach 23 st. C. Woda gorąca po wczorajszym godzinnym grzaniu na samo CWU przez godzinę, na kotle 70 st. C.

Klapka PG - 2 mm, wloty PW - 1 mm. Dwie cegły szamotowe 3 cm dosunięte do tylnej ścianki kotła, jedna na drugiej.

Jak wygaśnie mam nowy "myk" do sprawdzenia, powinien wydłużyć stałopalność. Jeszcze bardziej... :-)

EDIT: Zapomniałbym dodać. Dzięki takiemu otwarciu klapki PG nie zostaje praktycznie popiół. Po wczorajszym załadunku (nawet nie na maksymalne możliwości komory zasypowej...) na dobrą sprawę jest nieco popiołu w popielniku, na rusztach czysto (oprócz nadal palącego się koksu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamil może narysuj, bo faktycznie trudno w tych czasach jakiś kawałek aparatu. Sam bym chętnie zobaczył co tam nawyczyniałeś.

Jesteś jak Def. On opisuje jak wyeliminować smołę, a my sobie wyobrażamy, co tam znowu wykręcił  :D.

Masz tam jakiegoś fona z tapatalkiem, to chyba zdjęcia też cyka?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały pic w tym, że niewiele nawyczyniałem. Jedyne czego mi brakuje i wiem, że poprawiłoby warunki w jakich przebiega spalanie to PW podawane przez ceowniki idące od klapki PG za palnik. Same plusy - powietrze się ogrzewa przechodząc przez ceowniki i jest podawane automatycznie wraz z PG. W innym przypadku nie uchylam wlotów PW na więcej niż 4 mm, dzisiaj są na 2 mm.

A więc po kolei. Wczoraj o godz. 20:00 poszedł cały zasyp. Pamiętajcie, że mieszam z niewielką ilością miału. Temp. na kotle 45 st. C. O godz. 13:00 na kotle było 30 st. C., wygarnąłem popiół, wyczyściłem i poszło od nowa. Były jedynie dwie trójki, położone dłuższym bokiem, jedna na drugiej, dosunięte do tylnej ścianki kotła.

Dzisiaj, będąc "zainspirowanym" wypchaniem całego palnika szamotami jak zrobił to ksgw11 :D, postanowiłem postawić na środku rusztu, dociśniętą do trójek, szóstkę. Co to dało? Płomień idzie bokami, tj. bardzo blisko wlotów PW. Tak to wygląda na przekroju:

 

post-59303-0-97477300-1423684016_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz trzy pełne dla porównania swego z 'innym czymś' zrób próbę z moją kombinacją (alpejską). Nie chciało mi się wierzyć, że tak mały przekrój może ogrzać taki dom, a okazuje się, że bez żadnego problemu i nawet na tym słabszym węglu.

Tylko niechby ktoś podpowiedział w końcu, czy dobrze gdy nie ma czarnego koloru w wymienniku ;) . Bo to może teraz cieszyć, a okaże się, że jednak tak nie powinno być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ksgw11, jak ze stałopalnością na twojej kombinacji?
Trzeba pamiętać, że mi kalkulator na ciepłowłaściwe.pl wyliczył, że potrzebuję kotła 11 - 13 kW, a mam 15 kW, więc nie potrzebuję jakoś drastycznie zmniejszać mocy. Poza tym, drastyczne zmniejszenie powodowało u mnie ciągłe otwieranie się klapki PG, a co za tym idzie, opał był dosłownie wydmuchiwany...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.