Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Obecnie nieważne co policzyłeś w cieplowlasciwe, bo 11-13KW jest dla różnicy 40*, a obecnie u mnie różnicy jest 18*. Dziś rano nie było mrozu, a min było +2*. Te 13KW u Ciebie będzie miało znaczenie gdy będzie -25 rano i -15 cały dzień <_< ; oby nigdy tak nie było. Tak właśnie myślałem, że klapka nie podnosi się albo prawie nie podnosi - stąd też nie masz tam piekła, a tli się i płomyk niebieski, czyli jaki u mnie jest gdy powoli już gaśnie i warstwa węgla osuwa się poniżej wymiennika. Dlatego właśnie wolę mieć palnik 24x15 czy nawet jak obecnie 24 x 10cm (blachę wystarczy popchnąć głębiej lub przyciągnąć bliżej rusztu pionowego) i niech ta klapka regularnie podnosi się, robi tam się wtedy biało i wydaje się, że wtedy super dopala 'wszystko'. Skoro obecnie jest tak małe zapotrzebowanie na KW (może ze 3KW?) nie widzę powodów by mieć rozpalone na całym ruszcie minus to co zajmują cegły. Jak widać dla ogrzania 22mkw wystarcza palące się równocześnie może 3kg węgla, a tak nie dałoby się zrobić przy ruszcie np 24 x 30. Tego nowego słabszego węgla spalam ok 6szufelek przez ok 12godzin, co wychodzi jakoś 2kg na godzinę, co przy powiedzmy 5KW z kg oznacza, że teraz ten dom potrzebuje 60KWh/dobę. 3KW/h gdyby palić stale, a gdy połowę doby 5-6KW/h wychodzi. Ma sens co tu napisałem? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie podaję tyle PG, aby płomyk był jasny z niebieską końcówką. Wolę stałe podawanie PG niż skoki miarkownika - za duże wahania temperatury i mam wrażenie, że ciepło jest wydmuchiwane a nie przekazywane dalej. Przykładowo, dzisiaj stałopalność to 14h, wystarczyło wsadzić tą szóstkę centralnie. Z tym dopalaniem też bym nie przesadzał, bo to dolniak, dopalanie samo w sobie. Dzisiaj jeszcze pobawię się z szamotami, może jakieś inne ułożenie. Ustawię je chyba podobnie jak ty, z niewielkimi zmianami.

Poza tym zastanawiam się z chemicznego punktu widzenia, jak wygląda to dopalanie gazów. Zobaczcie chociaż przy rozpalaniu, gdzie jest wysoki ogień i klapka PW otwarta na maksa. Dym nadal z komina leci, czyli nawet przy tak, teoretycznie, znakomitych warunkach - wszystko się nie dopala.

Summa summarum, całe to palenie to często teoria. Niby powinno być 60 st. C. na kotle, a często mimo tego zachodzi zjawisko korozji. Z drugiej strony znam przypadki, gdzie kocioł "z Pleszewa" przy paleniu rzędu 45. st. C. wytrzymuje już 17 lat i nic nie cieknie (w dodatku przerabiany z olejowego). Tak samo z dopalaniem. Jak to dokładnie ma przebiegać? Sam tlen dostarczany przez PW co najwyżej może zmieszać się z dymem i żadnego dopalenia nie będzie, bo brakuje "iskry", tak mi się wydaję. Stąd całe zjawisko o którym mówiono już wcześniej, tj. wychładzanie kotła, bo jedyne co to powietrze ochładza, a nie doprowadza do spalania gazów. Więc bezsensowne jest dostarczanie PW bez PG, dlatego ja wolę stale mieć uchyloną klapkę miarkownika na te 2 - 2,5 mm, cały czas jest płomień, więc i wiem, że te PW coś da (bez PW jest wtedy pomarańczowo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No teoria to dopalanie. Póki nie użyje się sondy, o którą trudno, lub nie zrobi fotek wymiennika i dymu z komina, o które skrajnie łatwo, to ani porównywać ani bić pianę dlej gdy nie wiadomo czy zmieniając coś zmienia się ku lepszemu czy tylko zmienia się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po paru dniach opalania nowym węglem same inplusy. Samoczynnie wysuszyła się smoła w komorze zasypowej, praktycznie sama odpadała do gołej blachy. W wymienniku jest czysto/pył brązowy.

Do szczęścia brakuje czegoś ruszającego regularnie rusztem. Pewnie ukradnę pomysł silnika wycieraczek - ale może coś ktoś na 230V?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wymiennik chyba nie był czyszczony od kiedy pali się nowy węgiel. Spaliłem go ok. 50-70kg. Różnice widać choćby na opłomkach, bo te ciemniejsze przy ścianach miejsca to stary osad, którego okrągłą szczotką drucianą nie da się wyczyścić. Tak obecny mod wygląda

post-61125-0-60956300-1424082906_thumb.jpg

post-61125-0-18530200-1424082914_thumb.jpg

post-61125-0-04639000-1424082921_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 średnic rury, od czopucha w kierunku komina - wtedy nie oklei się sadzą, tak ktoś tu to tłumaczył.

 

Pal drewnem dla czystego wymiennika? On już jest czysty. To na fotce to pył, który do gołej blachy/opłomki odpada gdy dotknie się go palcem. Nie wiedziałem, że może tak spalać się węgiel. Mam nadzieję, że dostęp do tego lub tak samo odpowiedniego węgla będę miał dostęp. Może na składzie nie wiedzą co to kocioł dolnego spalania i że taki "lżejszy" węgiel należy klientowi polecać, ale wyszedł zakup udany!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten układ nie ma wad. Te 3cegły + palenie odpowiednim węglem dało kolejny skok jakości ogrzewania. Jest chłodniej na zewnątrz niż było tydzień temu, gdy kończył się orzech 28KJ, a słabszy węgiel lepiej od tamtego grzeje. Nie twierdzę, że słabszy węgiel daje więcej energii od mocniejszego ;), tylko że to sprawniej działa. Pali się na tyle długo, że do okolic południa woda ma 30*. A najlepsze, że u mnie pełny zasyp to ok. 9kg węgla - blacha jest pod tak dużym kątem, że za rusztem pionowym wkładam połówkę szamotki. Nie było tak, przy -2 w dzień i -8 rano, nigdy w tym domu. Czy to na poprzednim kotle 15KW, czy obecnym ale palącym tłusty orzechII. Reasumując całość: na słabszym węglu, z przekrojem ponad palnikiem ograniczonym do 6x12cm, przy wietrze i lekkim ale stałym mrozie jest cieplej w domu, nie ma czego wymiatać z wymiennika. Na komin już nie spoglądam bo nie widać nic nawet gdy specjalnie pozwoliłem się zasypowi obniżyć na ruszt i zasypałem 3 szufle do pełna. Tak działające układy faktycznie nie byłoby powodu usuwać na siłę, jako truciciela podstawowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę: wyjmuję blachę, czyszczę ruszt z resztek, zgniatam parę kartek A4 i rzucam na ruszt, drobne drewienka, grubsze drewienka, wkładam blachę tak by mały ogonek papieru wystawał przed blachą. Wrzucam obecnie 5kg węgla, podpalam papier, właściwie mogę domknąć drzwi i wrócić za godzinę dopełnić ok 10kg węgla.

Z tak wąskim przelotem świetnie pali się również drewno. Wczoraj na siłę paliłem nadmiar drewna i uważam działało idealnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom, instalacja są w profilu. Zrobiłem fotkę termometru, specjalnie dla Ciebie, na parterze. Na piętrze temp może być ~1* niższa, bo brak mrozu i nie miałem musu położenia wełny na stropie ^_^ . Czyli od północy temp spadła ok. 1.5*. Klapkami PW nie bawię się od tygodnia. Jest ok. 6mm z obu stron. Nie widzę potrzeby ruszania ich pomimo zupełnej zmiany opału z fajnego węgla na słabe drewno, takie z jednorazówek europalet.

post-61125-0-62694200-1424525455_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sypiecie z rękawa poradami :rolleyes: , to może dać kolejną warstwę szamotów ponad już stojące? Tylko ciekawostka, bo drewnem palił nie będę długo.
Dziwne rzeczy... węgiel lepiej spala się od drewna. Komora dostała smoły, a w wymienniku brązowy pył pokrył się czarnym <_< .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę zgadywać także zrób foty lub narysuj.

Może już jutro dodam coś jeszcze do tego 'mojego palnika'.

 

Od wczoraj wróciłem na tylko węgiel, bo nadmiar drewna już spalony. Wczoraj spaliło się 6kg węgla 'na ostro', czyli miarkownik ustawiłem na 80 i "niech pali się aż zgaśnie". Z 20* woda dziwnie szybko podniosła się ponad 70, mimo pompki na bieg2 (wg mnie to "zabezpieczenie powrotu" bo znacznie wyższej temp wody wraca), komora sporo oczyściła się, a szamoty, gdy już było je widać bo węgiel opadł, wydaje mi się, że świeciły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj testuję rozwiązanie ksgw11. Z tym, że oprócz trzech szóstek ustawionych pionowo, stoi na nich jeszcze jedna trójka, dosunięta do tylnej ścianki kotła. Kocioł szybko nagrzał się do 70 st. C. paląc drewnem. Ale to zrozumiałe, jest ciepło. Wąski strumień ognia, co z resztą widać na zdjęciach. Niepokoi mnie tylko dym, dosyć sporo. Zobaczymy jak będzie za godzinę.

 

post-59303-0-75078500-1425050497_thumb.jpg

post-59303-0-89422600-1425050501_thumb.jpg

post-59303-0-66595700-1425050502_thumb.jpg

post-59303-0-68667400-1425050503_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz szerszą komorę o parę cm i ja musiałem tą środkową obciąć, a Ty masz luz. Ciasno wchodziły te boczne za wymiennik czy tam również masz szerzej? I chyba najważniejsze czy czymś skróciłeś palenisko do tych ok. 15cm? Masz szerokie na zgaduję 28cm (ja 24) i jeśli będzie paliło się 28x30 (lub drewno na całym ruszcie) może nie przestać dymić, tym bardziej, gdy piszesz że ciepło jest i moment woda skacze do 70, a trzeba podnieść klapkę by drewno miało zawsze sporo powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusztu dodatkowo nie zmniejszałem, u mnie to problematyczne, bo nie tylko ja palę, a reszta nie będzie wiedziała co robić. Chociaż chyba pokuszę się o położenie jakiś szamotów na początku rusztu.
Tak, mam szerszą, tych szóstek nie mogłem przekręcić kiedy wstawiłem je za wiszący wymiennik, ale jak wyjąłem kilka "żeberek" z rusztu to bezproblemowo weszły od dołu w takim ułożeniu, jak na zdjęciach. Martwi mnie te dymienie, bo wcześniej nie dymiło, a prześwit był większy. Obawiam się, że przez te luzy pomiędzy szamotami ucieka dym, który nawet nie przechodzi przez żar. Stąd ten siwo-brązowy dym z komina. Jak to się nie sprawdzi to wezmę się za zrobienie typowego palnika, tj. przycięty szamot na skos itd.
Tak właśnie myślę, że na początek zjeżdżalnie z szamotu zrobię nie na końcu rusztu, ale właśnie na początku. Co prawda domownicy zaczną pewnie narzekać, że nie ma jak podpalić zasypu, no ale cóż :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I chyba nie będzie jak czyścić rusztu. Miałem kiedyś z przodu ale nie o to chodzi w ds, tak przynajmniej mi się wydaje. Kolejna sprawa, że szamot z przodu będzie rozgrzwał się i będzie rozpalanie zasypu za wysoko. Stąd jest blacha, która jest od przodu powietrzem chłodzona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co miałem zrobić przedwczoraj, a być może zrobię jutro: wada to blacha obecnie dolega prawie szczelnie do rusztu. Chcę ją tak klepnąć młotkiem by po bokach opierała się o strajne ruszta, a by ponad środkowymi sześcioma unosiła się np. 2cm. Wtedy da się łatwo grzebnąć po rusztach by lepiej odpopielić.

 

I jak było z dymem po godzinie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj sprawdziłem wymiennik - faktycznie, pokryty brązowo - szarym pyłkiem, który można pędzelkiem zgarnąć. Nie wiem co to oznacza, ale mówią, że tak ma być, więc dobrze. :P

Trochę zmodyfikowałem twój pomysł, ksgw. Otóż pod twoją konstrukcję poszła trójka (doszczelniona folią aluminiową), podobnie pomiędzy tę szczelinę z szóstek upchałem folię. Dymu zdecydowanie mniej, na dobrą sprawę jest szary, pomijając rozpalanie i dosypywanie węgla.

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy te częstsze uchylanie się klapki miarkownika nie powoduje szybszego wypalania się opału? Teraz na dobrą sprawę dość często klapka lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lata bo jest odbiór z kaloryfera, czyli robi co kocioł powinien. Zużyjesz paliwa tyle, ile potrzeba, a gratisem pewnie kilka % więcej sprawności, bo lepsze spalanie. Mam nadzieję, wzorem mpm, ktoś ze Zgody czyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopatrzyłem się na fotce twoich cegieł ciekawostki: ile masz, w 15kW, od rusztu do krawędzi wiszącego wymiennika? Wygląda to na prawie 24cm czyli wysokość cegły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.