Skocz do zawartości

heso

Stały forumowicz
  • Postów

    1987
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez heso

  1. heso

    Kocioł DS MPM

    Hohwander,a jak ładujesz ten bufor do tej temperatury to ile stopni osiągają spaliny na czopuchu?
  2. Chyba już wiem, jak sobie ułatwić robotę: kupię po prostu używany taki kocioł, wyrzucę niepotrzebne rzeczy (retortę, nadmuch itd.) dodam palenisko dolnego spalania, połączę z rozbudowanym wymiennikiem. Rozejrzę się, czy to w ogóle możliwe, przeszkodą może okazać się płaszcz wodny w miejscu przeróbki. Forum to kopalnia pomysłów, dzięki- nawet jak to było niezamierzone.
  3. No tak, zamieściłem kiedyś parę zdjęć murowanego kotła bo musiałem w parę dni w środku mroźnej zimy zmajstrować ogrzewanie, ciągną się te zdjęcia za mną i wychodzi na to, że ewentualny producent ma dostarczać w komplecie cegły... Pachnie paranoją. Nikogo nie namawiam na murowanie kotłów. Spoko, mam rozrysowaną, udoskonaloną wersję stalową. Nie spawam na razie, może wezmę się za to latem. Obecny żyje i ma się doskonale, nie śpieszy mi się. Napisałem to tylko dlatego, aby uświadomić, że taka opcja- niezły dolniak z podajnikiem jest realna. Pozdrawiam Henryk S. ps. co do emisji, to tak spala węgiel w czasie mrozu:
  4. Wracając jeszcze na chwilę do lampy naftowej, chcę wspomnieć, że oprócz nakładania szklanego kominka jest w lampie możliwość (konieczność) regulacji wysunięcia knota, co pozwala na uzyskanie płomienia jasnego i bez kopcenia. Ale zgadza się - płomień ma lekki zapach węglowodorów, a i czasem zakopci... Jest problem. - u mnie komora zasypu nie jest strefą martwą i dlatego nie jest zasmołowana. - ta woda z komory zasypu (domyślam się, że chodzi Ci o płaszcz wodny?) nie szkodzi, bo nie mam w tym miejscu wody. Rzeczywiście mam odbiór ciepła dalej, więc jak widać, da się to zrobić w małym kotle- niekoniecznie w konstrukcjach przemysłowych. Wymiennik mam dużooooo gabarytowo większy. Do spalania używam powietrza wstępnie podgrzanego. Proszę nie wrzucać mojej konstrukcji do jednego wora razem z tymi dostępnymi w sprzedaży dolniakami.
  5. Może i nie mam racji, ale mam za to w domu od paru lat swój kocioł DS, do którego od czasu do czasu wrzucam niewielką szufelkę węgla, Spala się to spokojnie z całkiem niezłą sprawnością i już parę razy zięć napomina mnie, aby pomyśleć o montażu podajnika. Nie potrzeba do takiego spalania nadmuchu, zrywających się zawleczek, rozpala się od byle resztek żaru, nie wyrzuca nie dopalonego węgla, nie ma ( nie byłoby) problemu z tzw. ustawieniami. Ustawienie jedno: cykliczne wrzucanie małej porcji węgla w zależności od (?) - wymaganej temperatury w domu.Dlaczego nie montuję? Bo lubię palić drewnem a i węgiel trafia mi się w większych kawałkach. Prawdę mówiąc, nie bardzo zrozumiałem ostatniego Twojego zdania w tym poście, chyba podobnie jak zizi
  6. Nie deflektor. To efekt komina (klosza), zwiększenie ciągu, przyśpieszenie przepływu gazów, lepsze mieszanie i w rezultacie brak kopcenia. Czy wtedy następowało kompletne dopalanie? Nie mam pewności, silnie świecący płomień ( o to chodzi w lampie) zawiera cząsteczki rozżarzonego węgla. Czy zdążą się tam dopalić?
  7. Oglądam, czytam o tych eksperymentach i z lekka dziwię się Waszej wiary w jakieś tam zawieszki na płomieniem z retorty. Może nie znam się, ale na mój nos to daremne działanie. Płomień ma się dopalać "sam z siebie", w rozwinięciu na swej drodze bez przeszkód w postaci deflektora. Jeżeli nie potrafi się dopalić skuteczne bez niego, to jego obecność niczego nie poprawi. Jeżeli chcecie mnie przekonać, proponuję nagrać prosty filmik z płomieniem świecy z zawieszonym deflektorem (z różnych materiałów) i pokazać, że sadza nie wydziela się. Można nawet zrobić coś w rodzaju miniatury komory paleniskowej. Nie obrażajcie się na te propozycje, płomień świecy to doskonałe narzędzie do eksperymentów, sam kiedyś miałem takie zamiary, aby taki płomień nabrał cech dobrze spalanego gazu. Kocioł retortowy- ten aktualny ma zbyt wiele z gruntu złych założeń konstrukcyjnych, aby dało się w nim poprawić coś radykalnie. Uważam, że przyszłość należy do palenisk dolnego spalania, tyle że z podajnikiem.
  8. I zrobił kwas w kotle i kominie? To żadna nowość, kwas ciągle się tam tworzy przy paleniu węglem. Nie ma takiej opcji, że cały SO2 zostanie pochłonięty przez parę wodną. Dlatego pytam, podejrzewam, że zwyczajnie pominęli tę siarkę.
  9. Tabela 27, str 23 Tabela 27. Wskaźniki emisji dla kotła automatycznie zasilanego węglem, spełniającego wymogi kotłów 5 klasy, g/GJ (wartość opałowa 26,5 MJ/kg, zawartość tlenu 10%) Czy ktoś wie, co się stało z SO2, że badanie nie wykryło jego zawartości w spalinach?
  10. Po co im mój adres e-mail do pobrania tego pliku?
  11. heso

    Kocioł DS MPM

    Głównie to wywalałeś tę sadzę przez komin w powietrze...
  12. Nie pchaj się w ten szamot za bardzo, pal spokojnie bez szamotu. Przy wyższych temperaturach szamot obrośnie żużlem, po co Ci to? Poza tym ograniczy wymianę ciepła, a koks silnie promieniuje energią na boki.
  13. W książeczce do nauki chemii z roku 1910 (!) znalazłem opis dotyczący CO, krótki wpis, ale sama istota rzeczy:
  14. A gdzie ja napisałem że w żółto zielonkawym płomieniu jest niebieski? Tak zrozumiałeś? Nic na to nie poradzę.
  15. Nie lepsze. Nawet niebieskawe to niedotleniony CO.
  16. Tylko nie przesadzaj z sypaniem naraz dużej warstwy koksu, bo musi sie ciągle palić tak, aby na górze paliły sie ciągle płomyczki, najlepiej pomarańczowo- żółte, bo to będzie świadczyć o dobrej temperaturze i napowietrzeniu. Wszelka "ciemnica" na górze warstwy to strata energii. (Zresztą dotyczy to też węgla, sytuacja jest prawie analogiczna, z tą różnicą że koks nie dymi, ale może wydzielać niespalony tlenek węgla). No i nie podawaj powietrza wtórnego, koks pali sie tylko od dołu, powietrze przez ruszt.
  17. Wcale nie hichram się, jak najbardziej jestem za paleniem koksem, może nie będę musiał wąchać wieczornego smrodu żle spalanego węgla. Ale rozbroiłeś mnie tym, że w ogóle można użyć koksu, aby go rozpalić od góry, a jeszcze teraz że można podłożyć w każdej chwili. Na koks zupełnie normalnie spalanym od dołu namawiałem bez skutku w temacie kolegi Last Rico,ale mam wrażenie, że tym tylko obrażałem zwolenników palenia "od góry" (chociaż przecież wytworzony koks spalali od dołu...) Może właśnie od Ciebie zacznie się moda na koks?
  18. I tak oto doczekaliśmy się odkrycia koksu do ogrzewania... Używanego może od 200 lat i proszę- da się, nawet hardcorowo od góry (?) Tylko zgłaszać władzy jako sposób na smog, przynajmniej ten kotłowy.
  19. Dlaczego nie zrębki do kotła dolnego spalania ? U mnie palą się rewelacyjnie, nawet jak są lekko wilgotne. Suszymy latem, przy okazji rozdrabniania gałęzi z ogrodu i sadu. W zasadzie przy dobrej pogodzie wystarczy suszenie na rozłożonej plandece w cienkiej warstwie przez jeden dzień, tak jak i trociny Fakt, mam do tego warunki. Nie obraziłbym się, gdybym miał zapewnioną ciągłą dostawę.
  20. Jak kiedyś miałem pod bokiem wielką fabrykę meblową, to trociny za grosze mogłem sobie zamówić nawet co tydzień - czubatą przyczepę traktorową. Zupełnie suche, prosto spod maszyn. Zrobiłem wtedy kocioł na trociny (wcale nie trociniak), jak najbardziej dolnego spalania. Komora mieściła cały worek ok. 40- 50l, Na cały dzień zużywało się 3 takie pakunki z worków na odpady, na oko 40 kg. Stąd prosty rachunek, że miesięcznie jakieś 1200 kg, wcale niemało objętościowo. Jedyna zaleta to taniość, sporo roboty. Zwyczajowo zaraz po dostawie pakowaliśmy w normalne worki PP, aby to jakoś ogarnąć- poukładać. Było i się skończyło, jak zakład zamienił się w gruzy. Ale trociny doceniam i stosuję jako dodatek na co dzień, nawet jak są z lekka wilgotne, mają swoje zalety, przynajmniej dla mnie.
  21. Odpowiedź dość prosta: 1 - nie ma odpowiednich kotłów do spalania zrębek czy trocin. 2- najczęściej te zrębki i trociny są po prostu wilgotne, a przechowywane w takim stanie butwieją, pleśnieją. 3- kto chce (ma czas) na zabawę w jakieś tam trociny? 4- często wcale nie są tanie, są wykupywane przez producentów pelletu i płyt wiórowych,a to podbija cenę. Z innej beczki- chciałem niedawno kupić parę worków białego, drobnego piasku kwarcowego, zależało mi na suchym. Zgadnijcie,jak go trzymają w dwóch odwiedzonych hurtowniach? Zgadliście- na ziemi pod gołym niebem. Tak jak w Polsce trzyma się trociny i zrębki. Węgiel, koks i miał zresztą też Może dlatego ludzie wolą (drogi) pellet?
  22. heso

    Kocioł DS MPM

    Czasem mechanizm powstawania takiego popiołu wygląda tak, że najpierw osadza się smoła i sadza. Przypadkowy wzrost temperatury (płomienie) powoduje wypalanie się palnych części, pozostaje popiół. Na zdjęciu dają się zauważyć pozostałości tej smoły w postaci płatów. Im grubsza robi się warstwa smoły i sadzy, tym łatwiejsze (szybsze) wypalanie do popiołu. Morał- nie zawsze jasny popiół oznacza dobre spalanie. Pozdrawiam weekendowo.
  23. Ładna ta chłodnica spalin... Wszystko tam pracuje na chłodzenie- potężny, nadmierny napływ powietrza, blaszane rury, palenisko przecież nie tak dużej mocy... Zmniejszyć, zwęzić, gdzie się da, rury zaizolować cieplnie. Na początek każdego rozpalania poświęcić więcej "paliwa" na rozgrzanie całości. marcus dobrze podpowiada- na początek ograniczyć nadmierne powietrze. Sam ruszt raczej podnieść,jednocześnie obniżyć też okap, boczne osłony niezbędne. Powietrze na ruszcie ograniczyć tylko do miejsca spalania, reszta do zasłonięcia np. blachą lub szamotem.
  24. heso

    Kocioł DS MPM

    Czy ja dobrze rozumuję, że prędzej czy później wszyscy użytkownicy dostaną od producenta oś do własnoręcznej (niełatwej) wymiany? Tak to jest, jak kocioł powstaje na żywca m.in podczas podpowiedzi, chociażby w tym temacie, zamiast być przetestowanym przez dłuższy czas w firmie.
  25. Tak, Jego patentem było, z tego co pamiętam, sprytnie poprowadzone podgrzewane powietrze (nad zasyp?) specjalną rurą (?).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.